Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dziwka&Gitarzysta pokrewnymi duszami? 5 part. New!
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ooo_Dredziak?




Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Wystaje z kieszeni Toma. Nie widzisz? Pech xD

PostWysłany: Niedziela 25-02-2007, 9:46    Temat postu:

Yhym. Rozumiem. Dziewczyna nie zna dokładnie samej siebie, dlatego też jest o niej tak mało.

***

A gdzie się podział ten maczo?, czyli odcinek drugi.


Pomarańczowe ściany, duże okno na środku pokoju i sofa na której siedziała dwójka chłopaków. Bardzo mi znajomych. Jak bardzo? No pochwale się że pocałunki z plakatem Toma są codziennością. No a teraz... jestem tego prywatną dziwką. Tylko on jeden może mnie tak nazwać.
- Wybaczcie że tak długo czekaliście... – powiedziałam, lekko speszona zdejmując kurtkę. Nie wiem co działo się z Karoliną. Spoglądałam kątem oka na drzwi, a w myślach darłam się „Ruda, k**** mać! Kom hir!”. Chyba mnie usłyszała, bo drzwi otwarły się ponownie. No i jest moje rude dziecie...
- Nie szkodzi. Bill i tak musiał jeszcze załatwić sprawy fizjologiczne. – Odpowiedział chłopak z czapką na głowie. Siedział okrakiem, opierając się o róg kanapy. Uśmiechał się, z tym swoim tajemniczym błyskiem w oku, którego nigdy mu nie brak. Był lekko spocony, a w powietrzu unosił się męski zapach.
- Więc tak... Nie robimy tego bez gumek. Same decydujemy, co i jak robimy. Nie krzyczysz, bo ogłuchniemy. Jak się nie spodoba... To trudno. Płatne po... No to chyba tyle. Która, do kogo i gdzie? – Powiedziałam ciągiem, na jednym wdechu.
- Gumki... Mamy. Róbcie, co chcecie. Zazwyczaj nie krzyczymy. Na pewno się spodoba. Zapłacimy... Uczyłaś się tej mowy na pamięć? – Zapytał Tom.
- Ta... W tym zawodzie to są podstawy. No, ale moje życie prywatne nie powinno cię obchodzić mój drogi. – Zwodziłam go wzrokiem. Chłopak patrzył się na moja wydekoltowaną bluzkę, jak w obraz. Niech się chłopak na ogląda, bo następnej okazji nie będzie miał.
- Zgryźliwa jesteś maleńka. Podobasz mi się... Idziesz ze mną? – Zapytał, wstając i wyciągając do mnie rękę. Męska, duża dłoń. Te jego zgrabne palce, zadbane paznokcie. Taką rękę aż miło czuć na ciele. Podnieca mnie? A jakże... Wkońcu to dłoń samego Toma.
- A jak bym się nie zgodziła to, co byś zrobił? Mam jakiś wybór... Nie. Więc idę. – Podałam mu swoją dłoń. Odredziony tylko się uśmiechnął.
Prowadził mnie za nią, lekko ciągnąc w kierunku sypialni. Nie była to długa droga, kilka kroków. Ruda zaczeła już proponować coś Billowi, niech się bawią. Na zdrowie...
- Czekaj... Czekaj. Zapale świece. – Puścił moją rękę. Pokój był ładny. Czerwone ściany, białe łóżko. No git skarpeta. Tfu! Nie ważne kolory, materiały czy oświetlenie... Wkońcu nie przyjechałam tu mieszkać. Mam pracować? Okej... Ale przy okazji będę miała chwilę przyjemności. Słodki łakoć z tego Dreda. Chłopak wyjął świeczki z szuflady, zapalił je i usiadł na łóżku.
- Jaki romantyk. Gdzie się podział ten maczo? – Zapytałam ironicznie, zbliżając się do niego.
- Nie bój się kotku... Dalej we mnie siedzi. Rób, co należy... – Rzucił.
- No pokaż, co tam masz... Siadaj i czekaj. – Złapałam go lekko za brodę, po czym wyszłam do łazienki. Cud, miód i orzeszki... A mi dalej wali serce. Mam ochotę podzielić się z całym światem, tym, że zaraz będę się jebać z Kaulitzom. Tak, tak... Jestem próżna i dobrze mi z tym. Jedna noc... Pozostanie tylko wspomnienie, ale musze dać z siebie wszystko. Jeśli dobrze mi pójdzie to może kiedyś jeszcze nas wezmą? Taaa... Wtedy to dopiero będzie. Prywatna dziwka Kaulitzów, godny tytuł? Niech mi ktoś tylko podważy mój autorytet... Nie ręczę za siebie, paznokcie mam długie. Chcesz, drapnę cię... Zobaczymy, kto będzie się naśmiewał. Ja czy ty? Nie jestem grzeczna, nie jestem bezbronna... Siedzi we mnie dzikie zwierze. Stworzone by pieścić. Stworzone by karmić męskie zmysły. Stworzone by kochać się z Tomem. Jak to pięknie brzmi, ta pieśni pieści moje uszy. Nie przeszkadzać... Zatracam się w myślach. Co ja poetka? Mam wam pokazać prawdziwy świat, bez owijania w bawełnę. A mi tu jakieś marzenia się plączą, jakieś wywody psychologiczne. No nie ma jak to upaść poniżej normy... Nie ma jak to lizać buty filozofów. Koniec z miłą Nomi...
Rozebrałam się, lekko umalowałam. Szukała w torebce mojej przejrzystej narzutki. Gdzie to cholerstwo jest... Czy jak czegoś potrzebuje to musze tego szukać godziny? Ależ oczywiście, świat robi mi na złość. Odgrywa się za moje chamstwo? Oj musze cię zmartwić... Ze mną nie wygrasz. No nareszcie! Jest... Założyłam ją, rozpuściłam długie, czarne włosy. Chwila orzeźwienia? Co ja ocipiałam? Makijaż mi spłynie... No to teraz zaczynamy teatr zmysłów.
I wyszłam z łazienki, po czym spojrzałam na Toma. Dalej siedział na łóżku. Mam mu pomóc się rozebrać? Chętnie to zrobię...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
helcia




Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a co? a po co? a dlaczego?

PostWysłany: Niedziela 25-02-2007, 11:19    Temat postu:

Brak przecinków.
Rzuciło się w oczy.
Najgorzej w pierwszej połowie.
Ogólnie opowiadanie... No, nie wiem.
Nie widzi mi się, ale może.
Fabuła nie będzie najgorsza jeżeli wymyślisz coś fajnego dalej Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Odrodzona




Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oddział Zamknięty

PostWysłany: Niedziela 25-02-2007, 18:05    Temat postu:

"Yhym. Rozumiem. Dziewczyna nie zna dokładnie samej siebie, dlatego też jest o niej tak mało. " - nie wiem dlaczego odebralam to jako sarkazm, bo chyba to mialo byc wytlumaczenie... No nic, nie wazne.

Widze jakas poprawe Smile Juz mi sie lepiej czytalo, chociaz nadal za malo opisow i dialogow, a za duzo mysli. Podejrzewam, ze to nie jest blondynka Razz
Ja tam bledow sie czepiac nie bede, choc nie ukrywam, ze utrudniaja one czytanie.
Przynajmniej dowiedzialam sie jak ma na imie Smile A to juz postep

Kolejny odcinek zapowiada sie scena "finalowa" (choc mam nadzieje, ze to nie koniec Razz ) i licze, ze ladnie ja opiszesz, jesli w ogole ja opiszesz Smile
Nie bede jeszcze oceniac fabuly, bo to dalej za krotko. Wiem, ze przeciez to opowiadanie nie bedzie tylko i wylacznie o jednej nocy z Kaulitzami, wiec jak zacznie sie cos rozwijac to sie wypowiem Razz

Moja rada : zmniejsz ilosc mysli, wiecej opisuj.

A na koniec pozdrawiam i zycze weny, bo tak wypada Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kicia41




Dołączył: 19 Lip 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z piekła.

PostWysłany: Poniedziałek 26-02-2007, 16:58    Temat postu:

Witam Wink
Hmm...
Więc tak:
Były małe błędy, ale pominę to, gdyż sama je robię... Confused
Zaciekawił mnie tytuł, więc wpadłam.
No i...
Opowiadanie mi się podoba. Wink
Czekam na więcej, wtedy napiszę głębszy komentarz.
Ale podoba mi się.
Pozdrawiam i weny życzę.
Kicia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ooo_Dredziak?




Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Wystaje z kieszeni Toma. Nie widzisz? Pech xD

PostWysłany: Czwartek 01-03-2007, 15:46    Temat postu:

W pokoju unosił się zapach podniecenia, a Tom rzeczywiście miał śię czym chwalić, czyli part 3.

- Mrrrrr... Jakaś ty słodka, mogę cię połknąć? – Zapytał, poprawiając czapeczkę.
- Mrucz kotku, mrucz... Ale to ja mam zamiar cię zjeść. Więc leż... – Podeszła do niego i pchnęłam na łóżko.
Teraz możemy zacząć balować... A ja w głowie ciągle mam jakiś hamulec, jakieś głupie, ale... Wtedy, kiedy chce, nie mogę przestać myśleć ze to Tom. Jakbym poczuła wstyd, którego nigdy nie zaznała. Nigdy nie wstydziłam się siebie, swojego ciała ani swoich poglądów. Aż tu nagle... Tadam! Niechciana niespodzianka. Zrobię wbrew mojemu mózgowi, raz mnie poniesie...
Usiadłam na nim okrakiem i pieściłam wargami jego szyje. Chłopak poddawał się moim pieszczotą. Czułam jak wali mu serce, czułam jak wali mi serce. Czyżby bliźniacze reakcje? Co, jak co, ale ja nie przypominam Billa, ani trochę. Każe się zamknąć mojemu sercu, nie może się tak zachowywać. Czy ja ocipiałam? Nie satysfakcjonowało mnie już to, że to kolejny mężczyzna, który mi uległ, myślałam, że to po prostu Tom. j***** zauroczenie, przeszkadza mi w normalnym toku myślenia. Gumkę do mazania potrzebuje, żeby raz na zawsze wymazać go z głowy... Z serca? Nie! Nie kocham go, to tylko kolejny klient. Może trochę przystojniejszy, młodszy i sprawniejszy... Ale to tylko klient!
Zdjęłam z niego koszulkę i rzuciłam ją na bok. Jeździłam palcami po jego nagim torsie, a ręce mi drżały. Mimo to pragnęłam to zrobić. Odezwało się we mnie dzikie zwierze, które siłowało się z sumieniem. Pomogę ci trochę... Wydłubie oczy sumieniu. Nic nie będzie mnie hamować, nawet sama ja.
Chłopak złapał mnie za pośladki. Widocznie mu się podobało. Całowałam jego żebra, zjeżdżając niżej i niżej. Ciśnienie wzrosło, a nasze ciała chciały więcej. W pokoju unosił się zapach podniecenia. Dredowaty zaciskał usta, tak samo jak robił to, kiedy grał na gitarze. Wczuł się w sytuacje? Czyli podobało mu się... Czyli wrócę tu jeszcze kiedyś. A może nie dokończę dzieła? Skoro mu się podoba to na pewno będzie chciał je dokończyć, a ja trochę się z nim zabawie w kotka i myszkę. Małe zwód, i chłopczyk będzie mój. To tylko domniemania, wszystko wyjdzie w praniu. Wszystko zależy od mojego kaprysu. Teraz ja jestem bogiem, a moje widzi mi się jest najważniejsze. Oddać się w pełni? No fak... Moja praca. Ciekawe, co by Kenny na to powiedział. Pfff... Czemu ja myślę o zdaniu innych? Miej to kompletnie w dupie... Mam to kompletnie w dupie, a zwłaszcza Kennego. Wygodnie wam tam? Bo wy tez tam wylądowaliście. Aż się sobie dziwie, że zechciałam opowiedzieć moją historie. Dowartościowuje się. Może tak, może nie. Jestem nieprzewidywalna.
Rozpięłam pasek i powoli zsunęłam z chłopaka spodnie, które już po chwili leżały na ziemi. Były wielkie... Tylko pasek przytrzymywał je na miejscu. Chcesz to możesz je ściągnąć... O, nie, nie... Nie teraz, i nie z tego chłopca. On jest moja ofiarą, a krwią się nie dziele. Jestem egoistką, ale to już mówiłam... Lubię się powtarzać, ukrzyżujcie mnie za to. Kolejny raz przedstawiam wam moje „widzi mi się”. Całowałam wewnętrzną część jego ud, a on gładził mnie po głowie. Całe jego chude nogi były moje, i rzeczywiście skorzystałam z tego. Nadszedł czas na finał... Ale jeszcze nie ten. Podniosłam się, a chłopak posmutniał. Widocznie odebrałam mu chwilę rozkoszy. A... Takie jest życie.
Pochyliłam się nad nim i pocałowałam go w usta. Odwzajemnił? No pewnie... Bawiliśmy się swoimi językami, przygryzaliśmy wargi. Cud, miód i orzeszki w karmelu. Uwielbiam ten błogostan. Dziwne, bo pierwszy raz to przeżyłam całą sobą. A jednak... Z nim mi się podobało. Mała, dredowata kukiełka, która się bawiłam. Nie mogłam już dalej wyczekiwać. Chciałam wkońcu posiąść go całego. Czuć go, całą sobą. Więc zakończyłam pocałunek i zdjęłam z niego karciane bokserki. Ooo, ma się, czym chłopak chwalić. Ma...
[/b]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FAILUREKID




Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Starożytna Belgia. Średniowieczny Tarnów. Nowoczesny Londyn.

PostWysłany: Czwartek 01-03-2007, 17:40    Temat postu:

Przeczytałam i bez ustosunkowania się do innych opinii, napiszę co myślę o twoim opowiadaniu.
Część średnio mi się podobała.
Czy ty czasem nie pomyliłaś działu? (Preferowałabym dział od 15+)
Fabuła ogólnie love story.
Prostytutka zakocha się w Kaulitzu, On w niej, będzie kilka zakrętów ale się pogodzą, ożenią, i zamieszkają w małym domku z czerwoną dachówką.
Nie będę się wypowiadać o błędach.
Radziłabym popracować nad stylem, dodać więcej dialogów, mniej myśli.

Jestem na neutralnym gruncie.
Być może, napiszesz część która powali mnie na kolana.

Pozdrawiam.
Fail.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mróweczka




Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Piątek 02-03-2007, 17:56    Temat postu:

Sama nie wiem czy mi sie podoba czy nie;/
Raz tak a raz nie.
Dziwne to opowiadanie.
Dobrze że zmieniłaś treść.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ooo_Dredziak?




Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Wystaje z kieszeni Toma. Nie widzisz? Pech xD

PostWysłany: Sobota 03-03-2007, 18:22    Temat postu:

Jedyna tajemnica jaka dziwce pozostaje to... part 4.

- Niuniek, teraz widać różnicę między tobą, a twoim nieco damskim braciszkiem. – uśmiechnęłam się do niego. Poraz pierwszy, odkąd jestem wielką Lady, uśmiechnęłam się szczerze. Zawsze towarzyszyła mi ironia, albo uśmiech z powodu satysfakcji. Jego nagie ciało, pachniało czystością. Nienaruszonym pięknem... To nie ja powinnam mu je odebrać. Robił to wielokrotnie? Tylko się chwalił. Czułam drżenie, dreszcze obiegały jego ciało. Ale uśmiech nie nikł z jego twarzy. Niewinny...
- Oj maleńka... Nikt nie wątpił w to, że rozwijam się szybciej niż mój brat. –
wyszczerzył się. Westchnęłam tylko, a rządza seksu wzięła górę. Zacisnęłam wargi. ‘Nie mogę! Możesz! Nie mogę!...’ Moja głowa wariowała. Co z moim mózgiem jest nie tak? Kłócę się o jakiegoś... Jakiegoś chłopaka. No daj spokój, nie rób z siebie idiotki, jaką i tak już jesteś. Zrób to, twoja praca. Sama ją wybrałaś. Sama ją wybrałam? Właśnie. Nie mogę się powstrzymywać tylko, dlatego, że to Tom. Czeka na rozkosz? Więc trzeba mu ją dać, bez względu na moje uczucia. Na to, że mózg blokuje moje chęci posiadania go całego. p********* uczucia. Ten, kto je wymyślił... No tak. Sprawka pana Boga. Kolejny raz prawiczek wtrąca się w świat sekretów dziwek. Powinien ktoś raz na zawsze skopać mu tyłek, żeby już więcej nie pokazał się tu z tą swoją latarką nawrócenia. Świadomość wyboru, od jakiego zależy los Dredowatego jest bardzo podniecająca.
Krople potu spływały po torsie chłopaka, a dredy rozsiane były wokół jego głowy. Sumienie mną trzęsie, ale nie mogę się poddać. Czy we wszystko, co robię muszą wtrącać się te wartości ludzkie? Już dawno zakopałam je gdzieś głęboko, w moim sercu. A teraz, dzięki panu Tomowatemu staję się dobra. O ble, co ja robię. Co ja myślę. Kurwić sumienie, sam tego chce.
- Jesteś pewny... – wydukałam z siebie.
- Czego? – zapytał, podpierając się łokciem.
- Że chcesz to zrobić, ze mną? – powiedziałam zupełnie, jakby seks był czymś obcym. Jakbym nie miała z nim do czynienia. Jakby te kilka lat spędzone w łóżkach obcych facetów, ktoś wymazał z pamięci. Przy Tomie staje się lepszym człowiekiem. Oj... Nie mogę na to pozwolić.
- Mała... Jeszcze się pytasz? No pewnie... Ale widzę coś po twojej mince, że ty nie jesteś, co do tego przekonana. – przybliżył się do mnie i objął jednym ramieniem.
- Chcesz... Ja? Nie, skądże. W końcu jestem w pracy, a moje uczucia są gówno warte. Życie... – westchnęłam i ponownie rzuciłam chłopaka na łóżko, jednak on mi się oparł.
- Chcę. Ale widzę, że ty nie chcesz, więc odłóżmy to, na kiedy indziej. – Rzekł, a w głosie miał nutkę zawiedzenia.
- Nie, no Tom. Dalej... Kładź się i odjeżdżamy z przyzwoitego świata.
- Maleńka, odpuść. Nie masz nastroju, okej... Mogę, chociaż cię przytulić, mogę wiedzieć jak masz na imię? – setki pytań zwaliło mi się na głowę. Pracuję jako dziwka, a nie filozofka. Moja praca zazwyczaj nie wymaga wypowiedzenia tylu słów, no, ale... Dzisiejszą noc nie mogę nazwać czystą pracą. Coś mnie ciągnie do tego chłopaka. Coś odpycha mnie od nagiego uczucia pożądania, od monotonii pracy. Coś czyni go wyjątkowym... Przecież. Ja się nie mogę zakochać. Ocipiałam do reszty. Źle spałam, albo... Zjadłam coś nieświeżego.
- Nastrój zgubiłam kilka lat temu, ale robię to, co muszę. To, co chcę. A przytul, co mi tam. Moje imię? Tylko wyjątkowi klienci poznają takie tajemnice... – na te słowa chłopak założył bokserki i otulił mnie kołdrą.
- A nie jestem tym wyjątkowym? Tym, który dał ci się nie przepracować. Przecież największym skarbem jest twoje ciało, więc w podzięce zdradź mi, chociaż swoje imię.
- Ty i wyjątkowy? Bardzo śmieszne. W mojej pracy nigdy się nie męczę, tylko satysfakcjonuje. Lubię ją, lubię to, co robię. Moje ciało jest tylko narzędziem pracy, a po niej... To, co innego.
- Więc nie prze pracowywująca się, lubiąca swoją pracę dziewczyno. Zdradź mi wkońcu swoje imię. – moje serce zabiło mocniej. Czułam lekkość umysłu. Anioł? Ta... akurat. Z szatańskich rozkoszy, doznaję anielskiej błogości. Pfff... No cudownie. Zako... zauroczyłam się w swoim kliencie. Żałość.
- Jak nie zdradzę to? – spojrzałam mu w oczy.
- To będę cię dalej męczyć. – uśmiechnął się tajemniczo.
- A więc jestem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Odrodzona




Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oddział Zamknięty

PostWysłany: Sobota 03-03-2007, 18:52    Temat postu:

MOje!
Hah, jestem pierwsza! Co za radocha, to moj pierwszy raz Very Happy

No wiec ja juz widze poprawe. Wiecej dialogow, troszke wiecej opisow!
SUper Very HappyVery Happy
Jak juz sie poprawiasz to wytkne kolejne bledy, ktore mnie denerwuja Razz
Za krotka czesc, wkrecam sie a tu juz koniec...
I w dziwnych momentach konczysz...
Mozna dodac nutke tajemniczosci na koniec, ale takie urywanie w polowie zdania nie jest fajne. Przynajmniej jak dla mnie.

Ja nie uwazam ze to opo to love story, bo narazie za malo wiem...
Mam jednak nadzieje, ze to nie bedzie historyjka o nawroconej przez milosc prostytutce. Mozesz bardzo fajna fabule z tego wykrecic, wiesz?
Trzymaj sie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kicia41




Dołączył: 19 Lip 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z piekła.

PostWysłany: Sobota 03-03-2007, 19:27    Temat postu:

moje Razz

Edit:

Na sam początek błędy, które rzuciły mi się w oczy:

Błędy 3 parta:

pieszczotą- pieszczotom;
tez- też;
moja- moją;
dziele- dzielę;
która- którą;

W czwartym odcinku nie widziałam żadnych błędów.

Więc... No, podobało mi się. Ale wiesz co? Kończysz w dziwnych momentach... A to denerwujące. I pisz dłuższe odcinki...
To tyle ode mnie, opowiadanie fajne ale czekam na więcej.
Pozdrawiam i weny życzę

Kicia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ooo_Dredziak?




Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Wystaje z kieszeni Toma. Nie widzisz? Pech xD

PostWysłany: Czwartek 08-03-2007, 22:46    Temat postu:

Nie przyjaźni się z dziwką, matak ci tego nie mówiła? Part 5.

- Jesteś? – wtrącił chłopak.
- Nie przerywaj mi, jak do ciebie mówię. – padła zgryźliwa odpowiedź.
- No dobrze, dobrze... Już się nie odzywam. – wtulił się we mnie, a raczej w narożnik kremowej kołdry.
- Meg, wystarczy?
- Wystarczy. Ładnie. – uśmiechnął się.
- Nie kłam. Przynajmniej nie kłam w żywe oczy, nie umiesz tego robić... Nie jest ładne.
- Nie kłamię. – zaprzeczył.
- No wcale, w ogóle, bo, po co... – żachnęłam się.
- No Megi... Nie bądź taka obrażalska.
- Nie jestem. A może jestem... Jestem żywa i naturalna w stu procentach. Coś się nie podoba?
- Nie. Podobasz mi się cała skarbie.
- Jeśli tego tak bardzo potrzebujesz, to wyjdę. Zostań sam ze sobą... Sam ze swoim skarbie. – energicznie rozejrzałam się po pokoju, w poszukiwaniu części mojej bielizny.
- Nie wychodź... Bynajmniej nie wyjdziesz. Nie pozwolę ci na to. – objął mnie mocno i spojrzał w oczy. Czułam się jak szmaciana laleczka w rękach małego chłopca. Pierwszy raz poczułam coś takiego. Zawsze to ja stawiałam warunki, mimo tego, iż byłam na łasce tych łysych, starych, fajtłap... Którzy pozwalali mi przetrwać i przy okazji w jakiś sposób się zadowolić. Od zawsze byłam kolekcjonerką, lecz dopiero od niedawna kolekcjonowałam zaliczonych mężczyzn... To zupełnie jak Tom. No super, jestem podobna do Kaulitza. Cieszyć się czy płakać? Może pobije własne myśli, może wylądują w szpitalu. No tak... Klasyczny przypadek sprzeczności dwóch półkul mojego mózgu. I jak tu nie zwariować, kiedy moja sercowa połowa kłóci się z racjonalną? Każdy by dostał schizy... I mnie to nie ominęło. Ale nie jestem psychiczna. Nienormalna. Pfff... Zawsze taka byłam. Nie zmienię się, choćbyście odebrali mi mój dziwkarski tytuł. Zawsze będę dziwką, ze złem w głowie. O tak... Brutal&provokation... Cały mój nieczysty świat.
- Ty masz akurat dużo do gadania. – spojrzałam się kpiąco na prawie nagiego, chudego chłopaka.
- No akurat mam... Jesteś moja na całą noc.
- Twoje to jest to, co wysrasz, albo też zwrócisz... Ja nie jestem twoja.
- A jednak jesteś...
- Śnisz na jawie, maleńki.
- To mnie obudź.
- Ani mi się śni. Dobranoc. – przycięłam.
- Opowiedz mi coś o sobie. – zachował się tak, jakby nie usłyszał moich docinków. Zuchwalec jeden... Podoba mi się. Ekchem... Pracujesz! Fak. Muszę ustawić sobie jakieś auto-przypominanie w mózgu, postawić jakiś znak ostrzegawczy. Ponosi mnie moje.. Zauroczenie? Złe słowo. Kupcie mi kajdanki. Zaaresztuje moje... Zauroczenie. Żaden chłopak nie będzie wpierdalał się z chujem w moje życie. Żaden...
- Klientom nie udzielam informacji tego typu. – wyszczerzyłam się.
- To potraktuj mnie... Jak przyjaciela?
- Ty i przyjaciel? Śmieszny jesteś... Mama nie uczyła cię, że między mężczyzną, a kobietą nie ma przyjaźni?
- Może mnie uczyła... Zapomniałem.
- Skleroza...
- Nie ten wiek mała. To, co... Zostańmy, chociaż kumplami.
- Kusząca propozycja. – wydarłam Tomowi kołdrę i owinęłam się nią, po czym zaczęłam zbierać, rozsianą po pokoju bieliznę.
- Więc? – zapytał podekscytowany. Przynajmniej tak mi się wydawało. Tak miło mi się z nim rozmawiało. Tak miło mi się nim bawiło. Kolejna laleczka w mojej kolekcji, tym razem okazalsza... Młodsza.
- Nie przyjaźni się z dziwką, ani się z nią nie kumpluje... Boże, jak cię ta Simone wychowywała.
- Wychowywała mnie dobrze, inaczej nie wyrósłbym na tak przystojnego, wyluzowanego, cudownego...
- Zadufanego w sobie...
- Chłopaka. – skończył.
- Yhmm... Interesujące. Ale nawet przez sekundę nie myślałam, że jesteś mężczyzną. Chłopak to dobre określenie.
- Ekchem. Widziałaś, nie będę go obnażał poraz kolejny.
- Zrób to, chcę zobaczyć jeszcze raz. Taki miły widok, pośmiać się można.
- Nie pokazuję byle, komu.
- Phi. To nie pokazuj. Udław się swoim chujem, smacznego. – sztuczny uśmiech ulokował się na moich ustach. Czułam... Zadowolenie. Takie przycinki obniżają jego ego, a ten chłopak ma je bardzo, bardzo rozwinięte. Przytnijmy trochę jego fiutka, może wtedy spojrzy na siebie z dystansem... W rozmiarze mini.
Znalazłam moje majtki i stanik. Nareszcie mogę się ubrać. Nie żebym się siebie wstydziła. Zimno tu jakoś... Za mało pikanterii. Dodajmy oliwy do ognia, który przygasa. Mały Dredowaty, siedzi sam na łóżku i nie wie, co z sobą zrobić. Ach, jaki przykry widok... Zróbmy mu zdjęcie. Tysiące głupich fanek się popłacze. Łał, co za szatański plan. Bleh... O czym ja pierdole. Kocopoły zza kanapy. Przysiądę koło niego, niech nie czuje się samotny. Obudziła się we mnie Matka Teresa. No tak... Nie dziewicza odmiana Maryi.
- Samemu będzie mi trudno go zjeść... Ktoś musi mi pomóc. – wyszczerzył się.
- Ojej, mały Tomiś nie da rady... Zawołać Bidża?
- Nie trzeba, wystarczysz mi ty. – usiadłam na łóżku, podkurczając nogi. Jakbym gadała z moim starym, dobrym przyjacielem.
- Coś mi się nie widzi, by być następczynią Bidża.
- Nie martw się, Bidż nie będzie się złościł. – przyciągnął mnie do siebie i zamknął usta pocałunkiem. Mhm... Cudowny jest. On ma takie miękkie usta i wytrenowany język. Całować je tylko i całować. Moje! Moje! Nie oddam... Walcie się. Mój mopek? Od dziś jest moim mopkiem. Kolejnym z mojej kolekcji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Odrodzona




Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oddział Zamknięty

PostWysłany: Czwartek 08-03-2007, 22:47    Temat postu:

1 !!!!!!

Edit mial byc jutro, ale bedzie dzis Very Happy
Naprawde poprawilas sie w pisaniu i jest super!
Ale martwi mnie jedno. Fabula.
Okaze sie ze Tom zakocha sie w dziwce i sprobuje ja wyciagnac z jej dotychczasowego zycia?
Oby nie. Lubie romanse, ale nastawialam sie na jakis super szok.
Po tym tytule...
No i mam nadzieje, ze fabula sie pogmatwa!!
Licze na to z calego umyslu (zeby nie powiedziec serca)
Weny zycze
I jeszcze tu wroce!
Adios


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin