Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Der Schein trügt? - 3

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
~Kama~




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Piątek 02-03-2007, 20:57    Temat postu: Der Schein trügt? - 3

A raz się żyję. Dawno nie pisałam nic na tym forum. A to opowiadanie zaczełam już jakiś czas temu, na innym forum.
Nie uważam, że to jest dobre. Po prostu męczyło mnie, to musiałam napisać Wink.

---------------------

- Bill naprawdę już musi iść! - powiedział z zakłopotaniem prawie dwumetrowy mężczyzna. - Innym razem – dodał po chwili, zasłaniając swoim ciałem smukłego mężczyznę.
Tłum ludzi coraz bardziej zaczął napierać na ochroniarza. Zaś osoba będąca powodem całego zamieszania, wydawała się być zniecierpliwiona. Po chwili jednak Bill przybrał zdumiony wyraz twarzy. Szepnął coś na ucho swojemu ochroniarzowi, a następnie osłaniany przez niego wszedł do pobliskiego budynku. Szybkim krokiem skierował się do windy i już po chwili znajdował się przed drzwiami swojego pokoju. Wszedł i nawet nie rozbierając się, opadł ze zmęczenia, na błękitną sofę. Chłopak od razu pogrążył się w swoich myślach. Zdarzało mu się to coraz częściej, inni zauważyli, że od jakiegoś czasu jest jakby nieobecny.
Odkąd krążek "Schrei" przyniósł zespołowi niesamowity sukces minęły już trzy lata. Czy coś się zmieniło? Jeśli chodzi o sławę to niewiele. Owszem, wielkie emocje opadły. Lecz liczba wiernych fanów wciąż była ogromna. Byli też tacy, którzy zwyczajnie się znudzili, ale zaraz na ich miejsce przychodzili nowi. Niezmienne było tylko to, że fanów Tokio Hotel wciąż stanowiły przede wszystkim dziewczyny.
Nikt nie znał tajemnicy ich sukcesu. Jedni podziwiali, drudzy nienawidzili, a jeszcze inni starali się doszukać ósmego dna w ich twórczości. Jeśli zaś chodzi o stosunki między członkami zespołu, to uległy one znacznemu pogorszeniu. Czarnowłosy nie był już chłopcem w krótkiej mangowej fryzurze, nie był też na tyle dojrzały, aby uznać go za dorosłego. Tak naprawdę nikt nie wiedział, co kryje w sobie Bill Kaulitz. Oddalił się on od reszty, chociaż wciąż łączyły go z Tomem braterskie więzi. Kto wie, co by się teraz z nimi działo, gdyby nie ich wzajemna obecność w swoim życiu? Rozmyślania Billa przerwało pukanie do drzwi.
- Proszę! - krzyknął czarnowłosy, podnosząc się z sofy jak oparzony.
Do pokoju wszedł pewien chłopiec, wyglądał on na niewiele młodszego od Billa. Po mimo tego, że był dość dobrze zbudowany, w jego twarzy dało się zauważyć coś z dziecka. Tajemniczy osobnik wciąż stał w progu drzwi, nerwowo poprawiając kosmyki włosów, które co chwilę opadały mu na oczy.
- A witaj! Pewnie dziwisz się, co to w ogóle robisz? - powiedział Kaulitz - No nic. Proszę, usiądź, a ja tym czasem przygotuje herbatę i może coś do jedzenia - dodał, nie czekając na odpowiedź gościa. Czarnowłosy zniknął za drzwiami drugiego pomieszczenia. Po chwili obaj siedzieli już przy kubkach gorącej herbaty i talerzyku z ciastkami.
- Widziałem cię dziś na koncercie, a potem pod hotelem. Cóż, chciałem po prostu porozmawiać z kimś. Przyznam, że brak mi ostatnio towarzystwa. Ale wśród fanek są takie, które tylko ślinią się na mój widok. Wolałem nie ryzykować – uśmiechnął się czarnowłosy. - A tak w ogóle to jak masz na imię?
- Aaa zapomniałem nawet się przedstawić! Martin jestem - odparł chłopiec, odkładając kubek z herbatą na drewniany stolik.
- Bill, Miło mi – Tym razem czarnowłosy serdecznie się roześmiał. To, że mógł się przedstawić, oczywiście pomijając fakt, że druga osoba wiedziała jak się nazywa, sprawiło mu przyjemność. - I jak ci się podobał koncert? - zapytał Bill w celu podtrzymania rozmowy.
- Było niesamowicie! Zresztą tak jak na każdym waszym koncercie – uśmiechnął się - Bo wiesz, ogólnie słucham innej muzyki, cięższej, ale bardzo cenię waszą twórczość. Jak i was samych oczywiście – dodał całkiem poważnie.
- Nas, a za co? - Bill zrobił zaciekawioną minę. Tym razem nie była ona wymuszona. W prawdzie takie stwierdzenie słyszał kilka razy dziennie, ale rzadko od kogoś tej samej płci.
- No wiesz... po pierwsze wybiliście się. To już jest godne podziwu. Poza tym wydajecie się być naturalni. - odparł. - A ty Bill robisz ze swoim wyglądem co chcesz i jak chcesz, to jest fajne! – dodał.
W tej chwili Kaulitz zauważył w nim coś z siebie. Nie chodziło tu o to, że stylizował się na niego. Po prostu ujrzał w nim tą inność, którą kiedyś sam posiadał i z czego był bardzo dumny. Kiedyś, bo teraz on stał się częścią mody. To co ubrał wczoraj Bill Kaulitz, dziś ma na sobie połowa Niemiec. Powstawały wszelkiego rodzaju poradniki typu „Jak zrobić się na Billa Kaulitza”. Martin w tłumie ludzi się wyróżniał – to Bill zauważył już na koncercie. Chociaż trudno będąc mężczyzną, nie wyróżniać się w tłumie rozwrzeszczanych fanek Tokio Hotel. Jednak jego nietuzinkowe ubranie, rozczochrane włosy i liczne ozdoby, mówiły same za siebie. Można było go porównywać do Billa. Oczywiście nie pod względem podobieństwa, bo znacznie się różnili, lecz przez sam fakt oryginalności.
- A ty nie robisz tego samego? - zaśmiał się czarnowłosy.
- Twierdzisz, że upodabniam się do ciebie? - zapytał Martin, robiąc przy tym oburzoną minę.
- Nie! Nie to miałem na myśli. Po prostu ja widzę w tobie również taką inność. Zresztą, ja jej już nie posiadam.
- Dlaczego nie posiadasz? Bill ty się nie przejmuj tym co mówią inni. Teraz każdego, kto wygląda inaczej wyzywają od gejów. To okropne. Pozory mylą! - odparł.
W pokoju nastała chwila milczenia.
- A jeśli pozory wcale nie mylą? Co, jeśli oni mają racje, jeśli chodzi o moją osobę? - powiedział całkiem poważnie, odstawiając prawie pusty kubek na stolik.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ~Kama~ dnia Niedziela 20-05-2007, 9:03, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noire




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Piątek 02-03-2007, 22:16    Temat postu:

oł.
jestem!
Bardzo się cieszę, że postanowiłaś wkleić tu to opowiadanie.

I teraz tak.
Ładnie, ciekawie, bezbłędnie.
Ale jak mi zrobisz z Billa geja to uduszę.
Fabuła wydaję się byś dobra, choć po pierwszej części nie można wiele powiedzieć.
Myślę, że to nie będzie takie łatwe, pospolite.
Ty już coś wymyślisz na pewno!

Nie czytałam tez z przymusu, zaciekawiło mnie.
I co lepsze, nie widziałam błędów : )

Czekam na next.
Pozdrawiam i Całuję.
Noire.

PS Powróciłam do działu wieloczęściówek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sroczka




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domku mojego

PostWysłany: Sobota 03-03-2007, 15:08    Temat postu:

Zaczyna się nijako, ale może się rozkręci, mam taką nadzieję. Tylko jedna mała prośba- nie rób z Billa geja pliska. Ja tam ślepa jestem więc błędów nie widziałam. Jedynymi błędami które wyłapała moja ślepota były niektóre zdania które zamiast dwa osobne mogłyby być odzielone przecinkiem. To tyle chyba. Pozdrowionka dla cię.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kicka




Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z ramion Geosia *^^*

PostWysłany: Sobota 03-03-2007, 17:48    Temat postu:

Nawet, nawet. Smile

Brakowało mi jednego - tej małej tajemnicy... Trochę za szybko sie rozwinęło.

A tylko spróbuj mi z Billa zrobić zwykłego geja! XD
Bill nie jest zwykłym gejem! Nie chcę!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CaroLLa xD




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...zapomniałam _-_

PostWysłany: Niedziela 04-03-2007, 14:20    Temat postu:

Mwahaha xD
Tylko nie mów mi, że ON będzie gejem xDD
Ale nieźle jak na sam początek Very Happy
Czekam na next i pozdrawiam Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Kama~




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Czwartek 10-05-2007, 19:42    Temat postu:

Martin nie wierzył w sens usłyszanych słów. Wciąż próbował ułożyć sobie to wszystko w logiczną całość.
- Nie bardzo rozumiem o co tu chodzi – przerwał milczenie.
- To co, mam ci tłumaczyć? - zadrwił czarnowłosy.
- Po co te wszystkie teksty o idealnej kobiecie, romantyczności, odnajdywaniu drugiej półówki, miłości na całe życie... - dodał, ignorując Billa.
- A czy jedno zaprzecza drugie? - zaśmiał się.
- Bill... - twarz Martina zrobiła się czerwona ze złości.
- Spokojnie! A wyobrażasz sobie, co by się działo, gdybym o tym powiedział? - zapytał, spoglądając badawczo na Martina. - Tysiące zrozpaczonych małolat, afera na całą Europę, nic już nie było by takie samo – dodał.
- Oszukujesz fanów... - odpowiedział cicho Martin.
- Tylko tych zaślepionych! - odparł przemądrzale.
- Ty ich zaślepiasz! - chłopiec przybrał wręcz groźny wyraz twarzy.
- Nie łap mnie za słówka – powiedział czarnowłosy. - Prawdziwych fanów nie obchodzi moje życie towarzyskie.
- Ale jesteś jakimś wzorem, autorytetem dla tych ludzi.
Kaulitz nic nie odpowiedział. Na jego twarzy pojawiła się jedynie głupkowata mina. Nie wiadomo czy była ona spowodowana, brakiem argumentów, czy też było mu już wszystko jedno.
- Nie, to nie ma sensu! – Martin podniósł się z fotela.
- Poczekaj! - krzyknął czarnowłosy. - Faktycznie, to błędny koło. Ale dam ci mój numer – czarnowłosy wyjął z kieszeni małą karteczkę. Jego własna wizytówka. Spojrzał na widniejący na niej napis: "Bill Kaulitz. Wokalista zespołu Tokio Hotel". Irytował go ten tytuł, chociaż dobrze wiedział, że inni dali by się pokroić za niego. - Trzymaj, może sobie wszystko przemyślisz i coś zrozumiesz. Wtedy porozmawiamy – powiedział, wciskając wizytówkę chłopakowi.
- Cześć – powiedział krótko, ostatni raz spoglądając na Billa.
Martin szybkim krokiem wyszedł z hotelu. Różne uczucia mieszały się teraz w jego głowie. Był przede wszystkim zawiedziony. Jeszcze kilka godzin temu myślał, że będzie to jego jeden z najlepszych dni w życiu, później był w szoku, że ma spotkać się z Billem, a teraz czuł rozczarowanie. Może gdyby nie zaczynał tego tematu... W końcu tylko złośliwi mówią o nim takie rzeczy. Po drugiej stronie stoi tysiące fanek, które widzą w nim niesamowitego romantyka. Martin sam już się w tym pogubił. Jedyne, czego był w tej chwili pewien, było to, że Bill doskonale się maskował. Oczywiście Martinowi nie chodziło o to, czego się dowiedział. Był tolerancyjny, nie przeszkadzało mu to. Głównym problemem, w tym wszystkim było oszustwo. Czuł się taki naiwny, przecież cenił Billa. A co z innymi fanami?
Chłopiec zapragnął jak najszybciej znaleźć się we własnym domu. Zasnąć i choć przez te kilka chwil popaść w błogie zapomnienie. I tak też się stało. Zaraz po tym jak dotarł do domu, od razu odpłynął do krainy sennych marzeń, i to po mimo ostatnich problemów z bezsennością.
Tymczasem Bill dopiero starał się zająć wygodną pozycję w swym dwuosobowym łóżku. Dwuosobowe, choć spał sam – zawsze wszystko było tak jak lubił. Kiedy już udało mu się wygodnie ułożyć, zaczął przypominać sobie pokolei najważniejsze wydarzenia minionego dnia. Jednak prawie od razu postać Martina zajęła pierwsze miejsce w jego głowie. Nie mógł zaprzeczyć, że jego osobowość go fascynowała. Widział w nim siebie z przed kilku lat. Wrażliwego, pełnego życia, młodego człowieka. Teraz wszystko dla niego stało się inne, takie bezbarwne... Po dłuższym rozmyślaniu czarnowłosy również popadł w sen.
Nazajutrz Billa obudził dźwięk telefonu. Sięgnął po swoją komórkę i odebrał połączenie.
- Słucham? - wymamrotał zaspanych głosem.
- Cześć, to ja Martin... - jak łatwo można było się domyślić.
- Martin? Zwariowałeś, żeby dzwonić o tak wczesnej porze?! - przerwał mu czarnowłosy, już pewniejszym tonem.
- Wczesnej? Jest godzina trzynasta...
- No dobra, nieważne.
- Może coś przemyślałem sobie, może nie. Tak czy owak chcę to wyjaśnić raz na zawsze...

~~~~
Łeee tam xD.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ~Kama~ dnia Czwartek 10-05-2007, 21:07, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anth92




Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czwartek 10-05-2007, 20:34    Temat postu:

I się w sobie zakochają, oh yeah! Laughing
Ohh, podoba mi się.
Mimo, że strasznie krótkie, o!

Ale bardzo lekko się czyta, błędów nie widzę i sama postać Billa tutaj jest ciekawa. I wreszcie jakiś facet, a nie ciągle dziewczyny przewijały się przez Kaulitzowe łóżko.

Mwah, cudowne!
Wpadnę znowu, mam nadzieję, że jak wrócimy na tamto forum, opowiadanie przeniesiesz.
Czekam na nju.

EDIT.
Pierwsza byłam xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Funny Otherwise




Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z łóżka.

PostWysłany: Poniedziałek 14-05-2007, 18:47    Temat postu:

klep.

EDIT:

Ołuołuu!!
To jest boskie.
Jak coś mi się podoba, nie mogę dać racjonalnego argumentu.
Next.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Kama~




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Niedziela 20-05-2007, 9:02    Temat postu:

Dziękuję za miłe komentarze Wink.
A teraz 3 część Razz.


Kropelki deszczu z narastającym łomotem uderzały w szyby, niedużego lokalu. Chłopak, siedzący tuż przed samym wejściem, beznamiętnym wzrokiem obserwował przemokłych przechodniów. Dało się zauważyć, że co jakiś czas spoglądał na zegarek. Najwidoczniej na kogoś czekał. „Wyjść, więcej nie wrócić, zapomnieć.” - podobne myśli kłębiły się w głowie chłopca. Ostatni raz spojrzał na zegarek, i już chciał wołać kelnera, z prośbą o rachunek, kiedy to drzwi lokalu otworzyły się z dużym hałasem.
- Cześć, przepraszam za spóźnienie! - powiedział zdyszany młody mężczyzna, siadając na przeciwko Martina.
- Witaj... - odparł niepewnie chłopiec, jakby chciał się upewnić, czy to na pewno, ta osoba, na którą czekał. Zaskoczony był wyglądem owego przybysza. Nie wyobrażał sobie, że Bill Kaulitz – gwiazda rocka, będzie wyglądał tak zwyczajnie. Czarnowłosy miał na sobie ortalionową kurtkę, z pod której wystawała sprana, dresowa bluza. Włosy spięte miał w koński ogon. Na jego twarzy nie było ani śladu makijażu, dlatego też można było dostrzec, niezbyt idealną cerę Billa.
- Tak więc... mam nadzieje, że sobie coś przemyślałeś? - na jego twarzy pojawił się mały uśmiech.
- Hmm... tak. Myślę, że nie powinienem się tym przejmować. To nie moja sprawa – powiedział stanowczym tonem.
- Dzień dobry, co podać? - przerwał rozmowę kelner, zwracając się do czarnowłosego.
Chłopak zamówił sok jabłkowy, a następnie nie czekając na odpowiedź kelnera, szybko powrócił do rozmowy. - No tak... w każdym bądź razie, nie chciałbym, żebyś miał coś do mnie... - odparł pytającym tonem.
- Ale przecież to nieważne. Jesteś tylko wokalistą lubianego przeze mnie zespołu. - Nawet cie nie znam... - wrócił do rozmowy Martin.
- Życie polega na ciągłym poznawaniu się – przerwał mu Kaulitz, z miną, jakby wygłosił największą życiową mądrość.
- Tylko, że my, raczej nie będziemy się poznawać. Sam powiedziałeś, że twoje prywatne życie, nie powinno obchodzić fanów – powiedział. No i zrozumiałem. Już o tym nie myślę. Wymazałem to z pamięci – dodał po chwili, spoglądając na Billa
- Czemu od razu przekreślasz naszą znajomość? - zapytał z wyrzutem czarnowłosy.
- Znajomość? Wczoraj zaprosiłeś mnie do siebie, nawet nie wiem po co, a dziś siedzimy tutaj – ot cała nasza znajomość.
- Nie o to mi chodzi. Dlaczego mamy jej nie kontynuować?
- Jako fan, nic do ciebie już nie mam. Ale nie wiem jak wyglądałaby nasza znajomość po tym wszystkim.
- Może zacznijmy od początku?
- Niby jak?
- Bill – czarnowłosy wyciągnął rękę.
- Ehh, Martin – chłopiec niepewnie podał mu dłoń.
- Cieszę się, że jakoś to wyjaśniliśmy. Niestety czas mnie goni – powiedział, dopijając ostatki soku jabłkowego. - Kelner! - zawołał donośnym głosem. - Mogę ci w tajemnicy powiedzieć, że pracujemy nad naszą czwartą płytą. To ma być niespodzianka dla fanów – zwrócił się do Martina.
- O, cieszę się...
- Dobra, więc na razie. Odezwę się do ciebie – dodał, wstając z krzesła.
Czarnowłosy zapłacił za swój sok, po czym szybkim krokiem wyszedł z lokalu. Czuł, że coraz bardziej zaczyna fascynować go osoba Martina. W prawdzie niewiele o nim wiedział, jednak znów nasunęła mu się myśl: „Życie polega na ciągłym poznawaniu”. Czuł, że warto...

Martin powrócił do wpatrywania się w przechodniów. Lubił obserwować ludzi. Uważał, że z wyrazu twarzy można wiele się dowiedzieć o danym człowieku. Dzięki swojej wyobraźni, często wymyślał różne historię, którym przypisywał nieznajomym. Jednak miał na tyle rozsądku, jak i doświadczenia, żeby nie wierzyć w to do końca. W końcu wszystko może być tylko pozorne. Sam się o tym przekonał najlepiej. I był teraz zły na siebie. Za to, że uległ Billowi. Bo się dał. Przyszedł tu w celu jakiegoś wyjaśnienia, jednak nie chciał mieć z nim nic do czynienia. Ale mimowolnie się na to zgodził. A może chciał...?

3 dni później...

Wyjątkowo nudna lekcja historii. Martin lubił ten przedmiot, jednak partie polityczne z XIX wieku, niezbyt go interesowały. Ukradkiem spojrzał na ekran swojego telefonu. W ożywienie wprowadził go widniejący na nim napis: 'Masz 1 nową wiadomość'. Odczytał:
„Cześć Martin! W piątek nasz zespół organizuje imprezę, z okazji rocznicy założenia. Pomyślałem, że może wpadniesz i zakopiemy jeszcze bardziej to nieporozumienie...?”


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*złośnica*




Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Niedziela 20-05-2007, 9:46    Temat postu:

Przeczytałam trzy odcinki na raz
I choć no nie powiem były dość krótkie
I to wszystko za szybko się dzieje
Jednak podobało mi się
Prawdę powiedziawszy lubie czytać o Billu homoseksualiście
I pewnie dlatego mi się aż tak bardzo spodobało
Czekam na więcej
Pozdrawiam Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miss Izabela




Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z otchłani

PostWysłany: Poniedziałek 21-05-2007, 14:14    Temat postu:

Przeczytałam 3 party za jednym razem. Chcę jeszcze!
Jeszcze nigdy nie widziałam takiej historii. Plus za ciekawą fabułę.
Nie ma tu udziwnień, niezrozumiałych opisów, a to sobie cenię. Czyta się lekko i przyjemnie.
I zastanawiam się... Do czego dąży Bill? Czego tak naprawdę chce Martin?
Ach... Mam nadzieję, że sytuacja się rozjaśni^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin