Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Back in Black - by Blood. *1*

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Blood




Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Piekła

PostWysłany: Czwartek 09-11-2006, 19:23    Temat postu: Back in Black - by Blood. *1*

Nie pytajcie dlaczego daje nowe opowiadanie. Nie wiadomo czy je skończe. Jak je skończe, etc.

Początek nie jest długi. Jak żeby się wczuć, nie nazwe go Prologiem, bo Prolog już był... gdzieś dawno w mojej głowie.
Wiem, że być może gdzieś przesadziłam w tym opowiadaniu.

A tytuł?
Sama nie wiem, tytuł piosenki AC/DC.
Jakoś mi się to Back in Black wkręciło. Jednak nie polecem przy czytaniu. Nie skupicie się.

To tyle, i tak napisałam dość długi wstęp.

Dedykacje?
Dla mojej choroby - żeby mnie jeszcze przez ten piątek potrzymała, albo zamieniła się w coś gorszego.
I dla Nevermind - bo tak.

Zapraszam na część:

1. Wspomnienia...

Dżem - List do M.

Biegam od ściany do ściany. Od roku w tym samym bagnie. Sterylne życie „ścierwa” obok szyderczych śmiechów pielęgniarzy. Płacz nowych, utrata świadomości starych. Ukryte samobójstwa i faszerowanie nas prochami.
Boję się zupełnej utraty świadomości, tego wewnętrznego bólu i stania się „warzywkiem”. Boje się, jednak rozkład jest nie do przebicia. Powolna śmierć… a mogło być tak pięknie! Mogłam biegać po makowych polach i cieszyć się tym dziwnym życiem. Mogłam, ale wybrałam coś innego. Wybrałam najlepszą i najpowolniejszą śmierć z podanych mi na srebrnej tacy. Teraz żyję, z ciągłymi wyrzutami sumienia, czy było warto? I dalej nie wiem. Nie będę się zamartwiać, bo po co? Chcę tylko umrzeć z bólem, odkupić wszelkie winy tym, że cierpię. Tak musiało być i jest i będzie.

Zamyślenie, które targało mną od kilku dni przerwał cichy brzęk kluczy i delikatny stukot białych butów z korytarza. Drzwi mojego „pokoju” otworzyły się, a w nich stanął pielęgniarz. Popatrzył się na mnie jak zawsze, z wyższością i ogromną pogardą. Ja, skulona w kącie i patrząca zakrwionymi oczyma na jego muskularną sylwetkę.
-Chodź, przesłuchanie czeka. – posłusznie wstałam, moja biała pidżama zaszeleściła cicho.
Oboje w ciszy przeszliśmy przez kilka korytarzy. Pielęgniarz chwycił mnie za kark i wrzucił do jakiejś sali. Przylgnęłam do zimnej podłogi błagając żeby nie podszedł. On jednak na przekór mi podniósł mnie i rzucił jak przed chwilą tyle, że na krzesło. Zawyłam z bólu, a osoba siedząca przede mną zachichotała żałośnie. Usadowiłam się na niewygodnym krześle i spojrzałam wyczekująco na osobę przede mną. Mężczyzna, na około w moim wieku, miał jakieś dwadzieścia pięć lat. Krótkie loczki postawione na wosk i markowe ubrania mówiły, że był „nadziany” i do czegoś doszedł w swym krótkim życiu, albo po prostu miał rodziców bogaczy. Cień rzucany przez niewielkie okienko uniemożliwiał mi zobaczenia twarzy mojego chwilowego towarzysza.
-Mytrle, Mytrle, Mytrle… nigdy nie sądziłem, że skończysz w psychiatryku o zaostrzonym rygorze dla kryminalistów o zaburzeniach zdrowotnych. – mężczyzna parsknął niekontrolowanym śmiechem. Ja nie widziałam w tym nic śmiesznego, siedziałam i wpatrując się w pierwszego od pobytu tutaj „gościa”. W końcu mężczyzna ustał i zapalił papierosa. Ja sama rozkoszowałam się tym pięknym zapachem, po raz pierwszy od roku poczułam tą doskonałą woń. Idealnie skomponowana trucizna wabiąca nas tym, że nie możemy jej mieć, że dzięki niej wpadamy w ciąg, ciąg, z którego nie da się wyjść. Jak ja. Moja chora historia, która mogła dosięgnąć każdego, wybrała mnie. Nie wiedząc dlaczego to mi kazała upaść na kolana i błagać więcej, o przebaczenie. Bezkarnie bić mnie i pomiatać jak śmieciem.
-My się znamy? – tak, bez sensowne pytanie. Ale co miałam powiedzieć? Ja go nawet nie znam…
-Oczywiście, że tak… jak myślisz kto inny mógł by wiedzieć, że taka sława jak ty, skończyła w takim bagnie jak to, no powiedz kto? – jego głos czekał tylko na potknięcie z mojej strony. Jednak ja i tak nie wiedziałam kto to jest.
-Wiesz, miło mi się gawędziło, ale czeka mnie biczowanie, więc… żegnaj. – posyłam słodki uśmiech do mężczyzny. Nie wiedziałam, że jeszcze potrafię. Jednak po chwili dodaję cicho – i abyś spłonął w piekle.
-Jak zawsze urocza. Siadaj – rozkaz, więc siadam. – ciągle mnie nie poznajesz? – pochyla się do przodu. Teraz widzę, wiem kto to jest.
-Pieprz się. – ostentacyjnie wstaję i wychodzę. Nie mam ochoty widzieć tego, którego udało mi się zapomnieć. Niestety, nie na długo.

Mijały dni, mężczyzna wracał, ale za każdym razem zostawał opluty albo inaczej upokorzony. Jednak nie dawał za wygraną, co dzień przychodził próbując na nowo. A ja? Ja dalej niedostępna, choć za każdym razem ledwo utrzymywałam ręce przy sobie. Jeśli nałogowy palacz będzie siedział rok bez choćby samej woni papierosów i nagle doznaje takiego szoku jak przesiadywanie w pokoju pełnym owego dymu to poczuje to co ja. Będzie wiedział jak trudno mi się opamiętać i jak mi trudno zachować godność. Moja duma była ciągle nieugięta.
Któregoś dnia zaczynałam mieć tego dość. Te ciągłe wizyty męczyły mnie, więc odważyłam się mówić.
-A tak w ogóle to po co tu przychodzisz? – zmrużyłam oczy by po chwili je zamknąć.
-Dla ciebie. – i znów ten twój cwany uśmieszek. Ciągle taki sam.
-Dla mnie? Nie żartuj, od zawsze pałałeś do mnie czystą nienawiścią i wątpię żeby teraz było inaczej.
-A ty ciągle taka sama, chyba powinnaś się cieszyć, że ktoś cię na tym zadupiu odwiedza, a ty jeszcze wybrzydzasz. Co, nie podobam ci się? – znów ten twój uśmiech. Nie wiedziałam, że jeszcze potrafi tak otumanić. Te twoje czekoladowe oczy uśmiechały się uroczo, a malinowe, lekko spierzchnięte usta wygięły się w przemiłym uśmiechu.
-Oczywiście, że nie. Wiesz doskonale, że moje serce oddane jest innemu. – fuknęłam potrząsając od roku nie czesaną czupryną.
-Ach… zapomniałem. Jak mogłem, przecież to on był tym JEDYNYM. – mój towarzysz parsknął niekontrolowanym śmiechem. – to dlatego go zabiłaś? Bo go kochałaś, a on cię nie chciał? Bo gardził tobą jak całą resztą i nie zwracał nawet cienia uwagi na ciebie dopóki nie stałaś się sławną smarkulą?
-Nie twój interes. – stałam pokazać, że zostało we mnie jeszcze trochę godności, a ty zapaliłeś kolejnego papierosa. Wiedziałeś, że za choćby jedno zaciągnięcie się zrobię wszystko. Dosłownie wszystko.
-Na pewno?
-…
-Na pewno?! – miałam dość. Jego i oskarżeń, którymi we mnie ciskał.
-Dobra, mam już dość tej zabawy w Kotka i Myszkę. – kolejny raz parsknąłeś śmiechem – Co chcesz wiedzieć?
-Kochanie co chcę wiedzieć? Wszystko. Chce znać każdą historię, każdy szczegół z twojego życia. Każdą wpadkę i myśl, która ci towarzyszyła. Wszystko.
-Po co ci to?
-Dla mnie, chciał bym wiedzieć dlaczego zabiłaś Toma Kaulitza. Ot tak, po prostu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mercedes




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 09-11-2006, 19:39    Temat postu:

no jak dla mnie to bardzo ciekawy poczatek i jestem ciekawa co bedzie dalej
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nevermind




Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czwartek 09-11-2006, 19:48    Temat postu:

Czymże zasłużyłam sobie na taki zaszczyt ?.

Och !.
Blood wiedziałam , ze to dodasz.
Wiedziałam ; ]

No cóż.
Jak już kiedyś [dawno bardzo temu.] wspominac okazję miałam,
nigdy z takim wątkiem ( fabułą ?.) się nie spotkałam.
Zarymowałam?.
Przepraszam, nie będe więcej.
Zapowiada się... Nie zapowiada.
Ja poprostu wiem, że to bedzie Twoje najlepsze opowiadanie.
I, że będziesz kontynułowała jego pisanie.
Nie skończysz na jednej częsci. Przykro mi, ale ja Ci na to nie pozwolę.
W tej oto chwili, te opowiadanie stało się częscią mego życia `.
I nie pytaj dla czego. Sama nie znam odpowiedzi na te pytanie.
Może dlatego, że jest szczególne? Napewno.
Może dlatego, że jest piękne? Napewno.
A może dlatego, że piszesz je Ty? Otóż tak ;]

Wszytsko skała się w jedną, cudowną całośc.
Błędów jako-tako nie widziałam.
Ja chyba poprostu nie chciałam ich widziec.
I tak jest dobrze. Nawet bardzo ;]

Mam nadzieję, że następna częsc będzie dłuższa.
I nie będę Cię poganiac.
I nikt nie będzie [ a jak nie to nakopie osobiście].!
Wiem, że masz dużo pracy w 'budzie'.
Dlatego BĘDZIEMY WSZYSCY CIERPLIWIE CZEKAC.!
Prawda?

Dobrze.
To ja już kończę.
Nie będe zabierała Ci ważnego czasu i męczyła mojej ledwo żywej klawiatury .

Było poprostu:
Cud. Miód. I. Orzeszki. !

Dziękuję bardzo serdecznie za dedykację.
Weny życzę.
No i do zdrowia powrotu ; P
Pozdrów ode mnie Panią Chorobę.

Nevermind.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reckless




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 10-11-2006, 15:12    Temat postu:

nareszcie coś dobrego. od godziny łaze po forum i szukam jakiegoś sensownego opowiadania.

Jak na razie trafiłam na dwa...

Dobra.. do rzeczy. Pierwszy raz czytam Twoje opowiadanie. Juz na samym początku podoba mi się fabuła, a wręcz intryguje.

Wszystko okryte sekretem, jak ? po co? dlaczego ? czuję, że będzie się bardzo dobrze ten sekret odkrywać w miarę czytania dalszych części.

Bohaterka pyskata, tajemnicza, wręcz buntowniczka. Takie moje wrażenie.

To co lubię, zostaję na dłużej Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sroczka




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domku mojego

PostWysłany: Piątek 10-11-2006, 17:15    Temat postu:

znalazłam cuś tam czasu przeczytałam i stwierdzam że:
- cudooooooowne(no w końcu twoje to musi być) i bardzo ciekawie się zapowiadające,
- wciągające,
- tajemnicze.
no to tyle co chciałam powiedzieć.


ps. ty szczęściaro tysz chorujesz też chcem żeby mnie potrzymało ale i tak w poniedziałek będą kazali mi to tego zakładu karnego iść nie ma to jak choroba nie Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FaNkA MaNsOnA




Dołączył: 17 Wrz 2006
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem

PostWysłany: Sobota 11-11-2006, 1:58    Temat postu:

Twoje opowiadanie ma nową fankę.
Od pierwszego odcinka mi się podoba.
Czekam ze zniecierpliwieniem na drugi odcinek.
Pozdrawiam.


...FM^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
orengada




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Osada posrańców.

PostWysłany: Sobota 11-11-2006, 12:39    Temat postu:

Cóż ci jam moge napisać?

Tylko tyle że przesadna estetyka.
Lubie jak akcja jest żywa. Pełznie pomiędzy moim umysłem.
Lubie jak dialogi są spontaniczne. Nie są przemyślane.

Lubie. Lubie. Lubie.

A tu była pustka. Mimo że piękny, to drętwy opis otoczenia.
Brak oznaki życia.

Siabada burakowo.
Lipa.

Pięknie opisujesz, ale wiecej życia.
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blood




Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Piekła

PostWysłany: Niedziela 19-11-2006, 12:43    Temat postu:

boże.. przperaszam was!
strasznie zaniedbała to opowiadanie.

część mam napisaną, ale niesprawdzoną.
i nie mam czasu dodać.
bo mam szlaban.
teraz piszę z ukrycia [czytaj: siedzi z laptopem w szafie (SERIO!)]

w poniedziałek 27.11.06 dodam kolejną część bo skończy się moja kara.
ok, to lecę bo mnie zaraz znajdą.

mam nadzieje, że wytrzymacie!
xDD

paa! <3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WiÓrA




Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: ja tu się wzięłam???

PostWysłany: Niedziela 19-11-2006, 12:47    Temat postu:

lece czytać
!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SzydeRcia




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 22-11-2006, 20:45    Temat postu:

a ja się z orengadą nie zgodzę Razz
uważam, że do opowiadania o takiej tematyce powinien być taki 'klimat'.
baaardzo ładnie
a do tego siedzę sama w domu, a cztery bloki dalej jakąś godzinę temu podobno kogoś zabili, przynajmniej tak wynika z tego, że ktoś tam nie żyje i jest pełno policji. nie miło, a Ty mi tu wyjeżdżasz z psychiatrykiem dla tych popaprańców zwanych więźniami [nie obrażając tych ludzi xD]

pozdrawiam i czekam na 27.11


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 15:57    Temat postu:

Nie wiem... na początku mnei trochę zniechęciło, ale późneij mi się w miarę podobało.
Może zachwycające mimo wszystko nie było, aczkolwiek moze być...
Tylko, że motyw chorych psychicznie ludzi zaczyna się niestety robić oklepany...
Ale ja się nei odzywam.
Czekam na nową notkę. Zobaczymy czemuż to Tom musiał zgnąć xD
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vanilla




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 1301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Die Straße wird zum Grab.

PostWysłany: Poniedziałek 27-11-2006, 19:44    Temat postu:

nigdy nie czytam wieloczęściówek.
nie chce mi się ich śledzić.
nooo, ale czego się nie robi dla Blood, kochana Mr. Green
trudno mi coś, powiedzieć, bo to dopiero malutka, przemalusieńka 1 cząstka, twojej twórczości Wink
no więc.
jedno pytanie.
Cytat:
biała pidżama zaszeleściła cicho.

jak pidżama może SZELEŚCIĆ?

proszę (na kolanach nawet Grey_Light_Colorz_PDT_42) żebyś mnie poinformowała (najlepiej na pw Wink ) o nowej części Very Happy z góry dziękuje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Poniedziałek 27-11-2006, 20:30    Temat postu:

Ja się muszę zgodzić z orangadą.
Trochę ten prolog był... drętwy? Nie wiem, czy to odbre określenie. Ale nie oddałaś tutaj choroby tej dziewczyny, jej uczuć, po prostu to wszystko opisałaś.
Gdyby nie wabik w postaci Toma K. i jego smutnego losu pewnie więcej bym tu nie zajrzała.
Ale wabik się pojawił, więc na pewno zaglądnę tutaj.
Mam tylko nbadzieję, że to opowiadanie nabierze nieco... kolorów.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sue




Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 28-11-2006, 20:23    Temat postu:

Ładnie.
Piszę oględnie, gdyż tylko na tyle mnie stać. Pierwsza część bardzo krótka, jednak nie chciałaś jej nazwac prologiem. Dobrze, niech tak będzie.
Mam tylko taki jeden mały shiz - nie lubię jak ktos pisze w cudysłowiu słowa, które w ogole go nie potrzebują. Warzywko, pokój, nadziany, gościem... {chyba} - moim zdaniem te wyrazy nie wymagały uznania ich za 'cudze słowo'. Ja zazwyczaj unikam cudzysłowiu poprzez lepsze sprecyzowanie terminu.

Wpadnę jeszcze.
harm.,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin