Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Niech mówią,że to nie jest miłość...<part2>

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Carmen_16




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 13-11-2006, 15:28    Temat postu: Niech mówią,że to nie jest miłość...<part2>

Postanowiłam zamieścić tu opowiadanie,nie jest jakieś fantastyczne(cholera! Nigdy nie wierzę w siebie!).Życzę miłej lektury:)


cz.1


Berlin, wydawało by się, że dopiero w nocy, miasto budzi się z zaległego ciszą poranka i śpiesznego południa. Oświetlone i zadbane uliczki, teraz dudniły muzyką z licznych klubów.
Każdy nastolatek, uznałby za stosowne zabawić się w sobotnią noc. Czyżby na pewno każdy?
W odległej kawiarence na obrzeżach miasta, siedziała samotnie osoba, która na pewno nie chciała dzisiaj tańczyć, ani pić. Dziewczyna, o czekoladowych włosach swawolnie opadających na stół, gorączkowo się nad czymś zastanawiała, bębniąc zadbanymi paznokciami o blat.
- Hm...co by tu jeszcze...głębia! Tak, to jest to!- szepnęła. Ołówek ,który trzymała w dłoni rozpoczął dziwny taniec po kartce papieru. Minęło dziesięć minut, gdy skończyła rysunek.
-Nareszcie- powiedziała do siebie. Szkic przedstawiał panoramę miasta widoczną zza okna kawiarni. Była tu dopiero drugi raz, a już wszyscy pracownicy ją znali. W tym miejscu można było odpocząć i zregenerować siły.
- Shanel za pięć minut zamykamy- poinformowała ją jedna z kelnerek.
- Tak Amy, już wychodzę- odpowiedziała, po czym, zapłaciła i ruszyła do drzwi.
Powiew jesiennego wiatru, sprawił, iż dziewczynę przeszedł dreszcz.
-Wróciłam!- krzyknęła. –Pieprzcie się wszyscy!- dokończyła.
Szła przez park, nie wiedząc dokąd zmierza. Nie chciała tu wracać. Nienawidziła Berlina, wspomnień ukrytych w każdej ukrytych w każdym zakątku.


Piętnastoletnia dziewczyna szła przez lotnisko ,nie zważając na wołającą ją kobietę.
- Shanel! Zatrzymaj się!- matka nastolatki opadała z sił próbując przywołać córkę.
- O co ci chodzi? Sama chciałaś wyjeżdżać. Ja tylko ulegam twojemu rozkazowi- odrzekła obojętnie.
- To nie moja wina! Taką mam prace-dogoniła córkę.
- Jakoś kiedy zabraniałaś spotykać mi się z Tomem to raczej nie była twoja praca, co?
- Nie zaczynaj. Ten chłopak nie był odpowiedni dla ciebie. Shanel, nie rób przedstawieni!. Nie chce się z tobą kłócić. Daj lepiej bagaże.- pani Backer, była upartą kobietą ,dążącą do celu. Także w stosunkach z własnym dzieckiem, nie zmieniała surowej postawy.

Skręciła w Mongolia Road, gdy nagle ktoś wpadł na nią z zamachem.
- Ej! Uważaj jak chodzisz!- krzyknęła, lecz nie usłyszała odpowiedzi, gdyż zakapturzona postać biegła dalej.
- Palant !- zawołała .


Do luksusowego pokoju wbiegł zdyszany chłopak. Dredy bezceremonialnie opadały mu na twarz, sprawiając, iż wyglądał na buntowniczo nastawionego nastolatka.
- Tom wszystko w porządku?- zapytał najbliżej siedzący chłopak.
- Ta... Jeśli ci chodzi o pety, to kupiłem. Po drodze wpadłem na jakąś panienkę, ale nie miałem czasu się jej przyjrzeć. To co ? Mała partyjka?- spytał , wyciągając karty z szuflady obok lóżka.
- Jasne...


Every night in my dreams, I see you, I feel you,
That is how I know you...go on...
Far across the distance and spaces between us,
You have come to show you...go on...
Near,far, wherever you are,
I belive that the heart does...go on...
Once more you open the door ,
And I know that my heart,
And, my heart will go on and on...”


Noc, cicha, mroczna, nieodgadniona, ale na pewno była to jej ulubiona pora. Wtedy mogła wszystko przemyśleć, zatopić się w ciemności. Coraz częściej zadawała sobie pytanie: „Czy spotka ją miłość, ale taka prawdziwa. To było jej największym marzeniem.
****************Nie bijcie...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Carmen_16 dnia Środa 15-11-2006, 17:16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aliss




Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Poniedziałek 13-11-2006, 16:08    Temat postu:

Łeee... z tomem.

Napisane bardzo ładnie, zwłaszcza, kiedy weźmie się pod uwagę debiut, nie? xD Krótko...

Wybacz, na nic bardziej sensownego mnie nie stać :]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3971)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 13-11-2006, 17:34    Temat postu:

Oklepane?
Być może.
Jak dla mnie to jest zbyt... 'proste'.
Mam nadzieję, że nie będzie to kolejne 'słitaśne' opowiadanie, w którym główna bohaterka i Tom (lub inny Kaulitz) walczą o swoją miłość z przeciwnościami losu. A wszystko ofc kończy się happy endem.
Chociaż właściwie to ja nie mam nic przeciwko happy endom.
Ani przeciwko walce z przeciwnościami losu.
W końcu o to właśnie tu chodzi.
W każdym razie musi byc ciekawie.
Po tej notce nie mogę tego za bardzo okreslic, ale po cichu liczę, że niedługo powalisz mnie na kolana.
Błędy były, zarówne interpunkcyjne (które staram się tępić), jak i stylistyczne (które również staram się tępić Wink ). Ortografów nie było (chyba).
W każdym razie teraz nie mam siły, żeby je wymieniać. Zresztą nie wiem, czy Ci na tym zależy i czy wypisywanie błędów jest dla Ciebie istotne.
Jak na razie jestem na tak.
Biorąc pod uwagę, ze jest to debiut.
I masz jeszcze plusa za to, że głównym bohaterem jest Tom, a nie Bill, czy inny Hotelowiec (tak, ja być fanatyczka Toma K.!) i fragment piosenki Celine Dion, którą kocham.

Dziękuję za uwagę.
Pozdrawiam serdecznie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Poniedziałek 13-11-2006, 18:24    Temat postu:

aliss co ty masz do tego, że to z tomem jest? ;>
eee... jeżeli dodasz tu wielką nieskończona miłość do toma kaulitza przedstawioną w jakiś trochę oryginalniejszy sposób niż te na blogach, to ja będę się cieszyć. tylko nie wepchnij tam tego, iż to jednak bill będzie jej... jej... kochasiem Rolling Eyes .
błędów interpunkcyjnych masa.
ale, ale, ale. i tak może być Grey_Light_Colorz_PDT_05

pzdr
czekam na dalszą część.

P.S. tutył jest wpsaniały Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazia




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: od Bloo

PostWysłany: Poniedziałek 13-11-2006, 18:40    Temat postu:

Noo jak na debiut to muszę przyznać, że było nawet, nawet.
Pare literówek było.
I chyba jeden błąd.
{ale nie zwracaj na mnie uwagi, bo ja ślepa jestem }
tylko proszę {jak poprzedniczki Rolling Eyes} nie zrób z tego 'słit low story'.
tyle ode mnie.
Pozdrawiam i czekam na nowy part,
`Kat


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen_16




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 13-11-2006, 18:44    Temat postu:

Strasznie sie ciesze,że przyjełyście mnie z otwartymi ramionami;)Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Błedy interpunkcyjne, to jest moja "kula u nogi". Jeśli ktoś miałby ochote,to bardzo bym prosiła,aby nastepna czesc sprawdził przed dodaniem jej na forum.Jeszcze raz dziekuje:*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Poniedziałek 13-11-2006, 19:28    Temat postu:

ja mogę sprawdzić xDDDD
mam nadzieję, że szybko dodasz nową część Rolling Eyes

pzdr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Loreley




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: chyba bardziej Opole

PostWysłany: Poniedziałek 13-11-2006, 19:28    Temat postu:

Takie sobie. To dopiero początek, więc trudno powiedzieć coś konkretnego. Jak na razie nie jest najgorzej, choć błędy faktycznie były (głównie to "przedstawieni" zamiast "przedstawień" rzuciło mi się w oczy). Jeżeli chcesz, to ja mogę Ci sprawdzić następny odcinek. Z gramatyką, tak sądzę, u mnie nie jest źle, więc jeśli tylko chcesz, służę pomocą Smile

Aha, trochę mi nie pasował ten fragment "My heart will go on". Uwielbiam tę piosenkę, co nie zmienia faktu, iż tam akurat nie była uzasadniona rozwojem akcji;)

Pozdrawiam ciepło Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wtorek 14-11-2006, 17:00    Temat postu:

Zajmuję, potem edit Mr. Green

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen_16




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 15-11-2006, 15:36    Temat postu: Niech mowia,że to nie jest miłość...cz.2

Ta cześć jest po to,abyście poznali bohaterke tego opowiadanie,poznali jej problemy,ktorych jest dosyć dużo jak na nastolatke.Miłego czytania!


7 styczeń 2002r

- Sześć tygodni temu umarł tata, sześć tygodni - powtarzam półgłosem i wpatruję się w białawą tęcze zegara wiszącego na prawo od okna.
Trzecia dziesięć.
Siedzę w kuchni od przeszło trzech godzin i rozmyślam.
Nie płaczę.
Kiedyś ryczałam o bule głupstwo. O to, że Caroline dokucza, że czegoś nie potrafię.
Nie płakałam nawet na pogrzebie ojca. Za to mama tak spazmowała, że aż zasłabła.
Sześć tygodni temu tatę przejechał samochód. Kierowca miał 2,8 promila alkoholu we krwi.
Trzecie dwadzieścia..
Wspinam się po schodach na piętro. Za środkowymi drzwiami znajduje się mój pokój. Tata nazywał go ukochanym. Dwa kroki do przodu, lampka po prawej stronie. Pstryk! Świeci. Ukochany pokój w całej okazałości. Niegdyś należał też do mojej młodszej kuzynki, Caroline. Zmarła też ciotka, zostawiając mała pod naszą opieką.
Pośrodku pomieszczenia, wzdłuż popielato-beżowego dywanu, jest nasza niewidzialna linia demarkacyjna. Gdy byłyśmy młodsze (choć Caroline ma dopiero 5 lat), rozciągnięte skakanki na podłodze wyznaczały prywatność każdej z nas.
Dobiega mnie odgłos kaszlu. Dla mnie kaszel to kaszel. Tata rozróżniał wilgotne ,suche, krtaniowe, płytkie, głębokie, nic dziwnego w końcu był lekarzem. Zwijam się szczelniej szlafrokiem i człapię do pokoju.. Paskudna lampka w kształcie Myszki Miki oświetla pokoik(mała nie pozwala jej gasić w nocy). Wszędzie pełno klocków lego, pluszaków i lalek. Skopana kołdra na dywanie.
Przesuwam ręką po prześcieradle. Mokre. W drzwiach staje mama. Jest całkowicie nieprzytomna.
- Shanel, co się dzieje?- ziewa i mruży oczy. –Caroline chora?
- Zsikana- odpowiadam i wyjmuję z szafy piżamę.
- Poradzisz sobie?- znów ziewa.
- Mhm. Ale nie będę zmieniała pościeli. Weź go do siebie.
- A jak tam się zleje?
- To będzie mokro.
Caroline śpi jak zabita. Ani nie czuje mojego przebierania, ani tego, jak mam go przenosi.
Wyłączam Myszkę. Po raz pierwszy od sześciu tygodni.
Wracam do sypialni.
Zwijam się w kłębek i nakrywam kołdrą po czubek głowy. Zimno. Usiłuję liczyć barany. Nic z tego. Doliczam do czterdziestego dziewiątego barana, a potem znowu „sześć tygodni temu umarł tata, sześć tygodni...”


25 wrzesień 2005r

Dziś zabrali Caroline. Już nie będzie codziennej kłótni, nie będzie nocnego wstawania. Muszę stwierdzić, że była strasznie kapryśna. Zmieniła się, nie była już tą słodką dziewczynką, ale opryskliwą pannicą.

18 październik 2005r

Boli mnie każdy mięsień, każda kość. A w głowie szum. Nie mogę sobie z niczym poradzić, z sobą, z domem, z mamą.
Doba ma za dużo godzin na rozmyślania, a za mało na to, bym mogła zorganizować swoje życie.
Dom...
Co innego sporadycznie ugotować zupę, usmażyć kotlety, nastawić białe pranie, wypracować suknie dla matki, a co innego jednocześnie pamiętać o stu tysiącach rzeczy, bez których nasze życie kuleje.
Matka...
Kłótnie sprzeczki jak ja mam w tym domu żyć?
Dużo tego. Zaraz będzie północ. Nie mam siły do życia i lekcji na jutro. Podobnie było wczoraj i przedwczoraj. Więcej przepisuje, niż sama robię. Nawet nie mam siły się umyć.
Rzucam dżinsy na podłogę i wślizguje się do łóżka. Nie potrafię zapanować nad opadaniem powiek...


TeraźniejszośćSmile

-No i co? Poznałaś kogoś ciekawego?- zapytała kobieta oparta o framugę drzwi.
-Ta...Amy, jest kelnerką w kawiarni i miło się z nią rozmawiało- dziewczyna usiadła na krześle ciężko wzdychając. Rodzicielka popatrzyła na nią z politowaniem.
Shanel wstała od stołu i udała się do pokoju. Nie zmienił się , był taki sam jak za dawnych lat. Tyle, że nie było już tej niewidzialnej lini, oddzielającej jej połowę z polową Caroline.
Choć nie miała już tyle obowiązków, wciąż wracała pamięcią do tamtych czasów. A teraz?
Kochająca matka i córka. Na pozór szczęśliwa rodzinka...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 14:54    Temat postu:

Nie podoba mi się.
Pełno literówek, powtórzeń i źle stylistycznie złożonych zdań...
Powiem więcej - błędów jest więcej niż było w pierwszej notce.
Fabuła... kompletnie nie podobało mi sie, zę oni już ze sobą byli w sensie Tom Kaulitz i bohaterka... i to, że już w pierwszym odcinku się spotkali...
Wiadomo juz z góry, że prędzej czy później wpadną na siebie znów, a potem zostaną parą...
Takie oklepane i oczywiste zarazem.
Co jeszcze...
Ach, no tak...
Na pozór kochająca się rodzinka... skad ja to znam... no tak!
Miliony innych opowiadań...

Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 16:54    Temat postu:

A mi sie podoba...tylko nie widaomo oco w tym chodzi Confused Confused
Raz przeszłośc teraz teraźnijszość
Troche literówek
No ale...w połowie jestem na tak Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3971)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 26-11-2006, 20:19    Temat postu:

Ta część tzw. 'średnio na jeża'.
Taka jakaś dziwna.
Nie wiem, co mam o niej myśleć.
Podobało mi się to, co napisałaś.
Za to nie podobało mi się, w jaki sposób to zrobiłaś.
Nie chodzi nawet o błędy, zarówno interpunkcyjne, jak i stylistyczne.
Chodzi mi o styl.
Wiem, jesteś początkująca i musisz go sobie jeszcze wypracować.
Chyba nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Ci powodzenia.

Pozdrawiam,
Kici Kici i Buty xD

P.S. Aha, mi też już się znudził wątek 'na pozór cudownej rodzinki'...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin