Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Anastazja...( w końcu coś nowego 19 listopad 2006)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Silije




Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno Odrz.

PostWysłany: Wtorek 13-06-2006, 13:34    Temat postu:

Dawno nie pisałam, przepraszam. Przyczyną mojej nieobecności był najpierw wyjazd, potem szkoła - ostatnie zaliczenia, a jak już się z tym uporałam, to neostrada zrobiła bunt i strony internetowe nie chciały się ładować. Na szczęście mój domowy informatyk uporał się z tym.

madzia_m cieszę się, że Ci się podobało i dziękuję za wytykanie błędów, bo chociaż się staram, to one i tak się wkradają. "Zbrodnie i karę" omawiałam jakoś na przełomie marca i kwietnia. Niezbyt przypadła mi ta książka do gustu. A dziś wieczorem nadrobię czytanie "Lambady", bo niestety wcześniej nie mogłam, a z tego co już zerkałam trochę zaległości mam.

Nowa część jeszcze w tym tygodniu chyba, że się coś wydarzy co mi uniemożliwi dodanie kolejnego odcinka. W każdym razie część już się pisze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 13-06-2006, 20:09    Temat postu:

O to się doczekać nie mogę Very Happy I będę czekać Very Happy A co do błędów, to normalne, że czasem się jakiś wkradnie Very Happy

Mi na początku Zbrodnia i kara też się nie podobała. Ale potem jakoś odkryłam, że jednak może być ciekawa Smile Nie powiem, żeby to była książka mojego życia, ale nie było aż tak źle...
A tak na marginesie, jesteś w I kl. LO, czy II? Wink Bo ja np. miałam tą Zbrodnię i karę w I klasie, a ponoć to jest lektura II. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silije




Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno Odrz.

PostWysłany: Poniedziałek 19-06-2006, 21:53    Temat postu:

Wybaczcie. Wiem, że część miała być do końca zeszłego tygodnia, ale mam remont w domu i nie wyrabiam. Za to daję dziś, mam nadzieję, że będzie się podobać. Jeszcze raz przepraszam i zapraszam do czytania.



Ann nie mogła zasnąć. Kręciła się na łóżku, próbując znaleźć najdogodniejszą pozycję. Jednak sen nie nadchodził. Tysiące myśli, które natrętnie kłębiły się jej w głowie, odganiały spokój i ukojenie, które powinno nadejść wraz z opadnięciem powiek. Denerwowało ją to. Wiedziała co powinna zrobić, ale nie robiła już tego od wielu miesięcy. Bała się mimowolnego powrotu do przeszłości. Jednak pragnienie choć chwili spokoju zwyciężyło.
Wstała z łóżka, próbując narobić jak najmniej hałasu. Było to absurdalne, ponieważ w pokoju oprócz niej nie przebywał nikt więcej. Na palcach podeszła do oszklonej szafy, w której znajdował się zbiór książek, które kiedyś kolekcjonowała. Kucnęła przy niej i wsuwając dłonie między tył szafy odsunęła ją powoli od ściany. Po omacku, przy nikłym świetle księżyca, które padało na nią szukała szpary w podłodze. Po chwili poszukiwań odnalazła to miejsce. Wróciła do łóżka i w stojącej tuż obok szafce nocnej odszukała metalowy pilnik. Z powrotem kucnęła przy ścianie, a pilnik umieściła w szczelinie, delikatnie podważając drewnianą klepkę. Deseczka uniosła się. Ann kolejno podważała następne, gdy uznała, że otwór jest już dostatecznie duży przestała. Uklękła nad dziurą, targana dziwnym lękiem.
-A co jeśli tego tam nie ma ? - usłyszała w głowie jakiś głos.
-A co jeśli on tam jest?! - krzyczał kolejny.
-Odważysz się?
Ann pokręciła gwałtownie głową , próbując odegnać swoje obawy.
Zanurzyła dłoń w czarnej otchłani, by po sekundzie pod opuszkami palców poczuć chłód srebrzystego metalu. Ostrożnie wyciągała rękę, bojąc się, aby pudełko się nie zaklinowało. Szybko umieściła deseczki na swoich poprzednich miejscach i dosunęła szafę do ściany.
Usiadła na miękkim łóżku w satynowej pościeli. Drżącym palcami otworzyła wieczko metalowej szkatułki. Jej oczom ukazał się czarny sfatygowany zeszyt. Wzięła go ostrożnie do ręki, pieszczotliwie gładząc skórę, w którą był oprawiony. Na okładce złotymi literami wygrawerowano słowo „Pamiętnik”.
Przewróciła kartki, by trafić na pierwszą stronę, choć wiedziała co tam znajdzie.

„ 12 kwiecień 2004
Kazali mi pisać, więc pisze. Nie mam ochoty żyć. JA NIE CHCE ŻYĆ”

14 kwiecień 2004
Gdy ojciec zobaczył poprzedni wpis, popłakał się i kazał mi obiecać, że nigdy więcej nawet tak nie pomyśle. Jak mam mu to obiecać, skoro to prawda?

20 kwiecień 2004
Kazali mi pisać od nowa. A więc pisze. Kilka dni temu rodzice zaprowadzili mnie do pani psycholog, którą polecił im mój lekarz prowadzący. Ma mi pomóc.


Matka stoi nade mną i dyktuje mi co mam pisać. W***wia mnie to. Co ona może wiedzieć? To nie przez nią był ten wypadek. To nie ona go zabiła


27 kwiecień 2004
Długo rozmawiałam z moją psycholożką. Stwierdziła, że powinnam tu wszystko opisać, że tak będzie mi łatwiej. Nie wierzą w to, ale chcę spróbować, bo nie chce ranić ojca. Matka się do mnie nie odzywa.
Zapomniałam miałam zacząć od początku.
1 stycznia 2004 roku mieliśmy wypadek. Nie rozumiem tylko dlaczego ja żyje a on nie. To moja wina. To ja powinnam leżeć pod tym piachem a nie on. Próbowałam. Gdyby Marta nie przyszła, to już by mnie nie było.......”

Kolejne łzy spływały po policzkach Ann, lądując na białych, pokreślonych kartkach. Kolejne spazmy płaczu wstrząsały jej ciałem. Słowa zamieniały się w żywe obrazy, które przetaczały się przed jej oczami. Widziała jasnowłosą dziewczynę skuloną w kącie pokoju, nie reagującą na otoczenie. Widziała pełne troski oczy ojca i zimne spojrzenie matki. Czytała kolejne zdania, które zapisała kilkadziesiąt miesięcy wcześniej i czuła ten ból rozrywający serce tamtej nastolatki. Z każdym kolejnym słowem wspomnienia powracały coraz wyraźniej, realniej. Jakby znowu uczestniczyła w tamtych zdarzeniach. ..


Poranne promyki słońca wyrwały Ann z odrętwienia. Łzy na jej policzkach już dawno wyschły. Spojrzała na kartki. Jeden z ostatnich zapisów pochodził z września 2004 roku. Wiedziała, że od tamtego czasu zmieniła się. Czuła się mocniejsza, pewniejsza. Przywdziała niewidzialny pancerz, który miał ją ochraniać przed światem. Od tamtego czasu uczyła się żyć na nowo. Spojrzała na dwa wyrazy, które zapisała własnoręcznie 9 września 2004 roku „Będę żyć”. Wpatrywała się w każdą literę z osobna, a także w te dwa wyrazy jako całość. Pamiętała, że gdy to pisała, wcale nie była tego taka pewna. Właściwie to chciała uspokoić rodziców i Martę, która mimo wszystko zawsze stała dwa kroki obok.
Wstała z łóżka, czując na łydkach armię mrówek. Usiadła przy biurku i zaczęła pisać.
„21 lipiec 2006
Dziś jestem już pewna CHCĘ ŻYĆ....”

***

-Co ty tu robisz? - spytała czarnowłosa, przecierając zaspane oczy.
-Siedzę.
-To zauważyłam, a od jak dawna? - Ann wpatrywała się w postać, która siedziała na parapecie.
-Jakieś pół godzinki.
-Trzeba było mnie obudzić. Która godzina?
-13.33
-Co?
-To co słyszysz.
-Tym bardziej powinnaś mnie obudzić – Ann rzuciła poduszkę w stronę okna.
-Pudło.
-Daj mi 10 minut – poprosiła czarnowłosa zamykając drzwi od łazienki.
-Masz 15.
-Dzięki- odparła trochę głośniej niż poprzednio, aby szum wody nie zakłócił jej słów. - To może powiesz mi, co cię do mnie sprowadza?
-A to co nie mogę cię tak bezinteresownie odwiedzić?
-Ależ oczywiście, że możesz. Jednak z tego co pamiętam to ty nigdy nie byłaś bezinteresowna. - Ann wystawiła głowę z pomieszczenia i odskoczyła, aby uniknąć ciosu od lecącej poduszki. - Pudło.
-Masz rację, jak zwykle mam interes. A właściwie to porywam cię.
-Co? - Ann spojrzała zdziwiona.
-Rozmawiałam już z twoim tatą. Zgodził się, więc szybko się pakuj, bo samochód czeka na dole.
-Ale...
-Nie ma żadnego „ale”. Pakuj się i tyle.
-Marta...
-Co?
-Nic. Pomożesz mi?

***

Samochód zatrzymał się przed drewnianym ogrodzeniem, które po chwili otwarło się przed nimi i wjechali na wielki, kamienny podjazd.
-Nie mówiłaś mi, że się przeprowadziliście – Ann spoglądała na krzewy, które rosły wzdłuż podjazdu.
-Umknęło mi to. Chodź. - powiedziała Marta wysiadając z samochodu i ciągnąc przyjaciółkę za rękę.
-Łał. Niezła chata. - Ann spoglądała na biały front, dwupoziomowego domu.
-Uwierz mi, że najlepsze jest w środku.
Ann wzięła torbę i ruszyła za Martą, która właśnie otwierała drzwi. Stanęły na progu salonu. Marta miała właśnie coś powiedzieć, gdy do uszu obu dziewczyn dotarł kolejno wrzask, śmiech i trzaśnięcie drzwi, a po chwili zobaczyły uciekającego Gustava i zielone coś biegnące za nim i krzyczące:
-Zabiję cię! Niech cię tylko dorwę!
Zanim się obejrzały, zniknęli za następnymi drzwiami. Zaraz za nimi pojawiła się dwójka gitarzystów.
-Witamy w naszych skromnych progach. - przywitali ją z uśmiechem na ustach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 22-06-2006, 12:28    Temat postu:

Przeczytałam! Podobało mi się. Przybliżyłaś troszkę jej przeszłość.
Wybacz, że tak krótki komentarz, ale jakoś nie mam natchnienia Wink
Pozdrawiam, magda


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silije




Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno Odrz.

PostWysłany: Czwartek 22-06-2006, 17:16    Temat postu:

Cieszę się, że Ci się podobało, bo ta część była pisana w niezbyt przychylnych warunkach i nie miałam nawet czasu, żeby jej dopracować - mam remont w domu i kożystam z każdej szansy dostania się do komputera. A długość komentarza nie jest dla mnie ważna, liczy si ę to, że czytasz ,że napiszesz chocia ż kilka słów i jeżeli widzisz jakieś błędy to mnie o tym informujesz.
Naprawd ę jestem wdzięczna za każde słowo.

Apeluję do innych czytelnkików ( wydaje mi się, że tacy są, ponieważ cyferki w liczniku ulegają zmianie) kometujcie, napiszcie chociaż trzy wyrazy. Mam Was o to błagać? Tak? To proszę bardzo.
<klękam na ziemi i wznoszę złożone ręce do monitora> BŁAGAM <w międzyczasie osobnik potocznie nazywany moim bratem wchodzi do pokoju i robi dziwn ą minę na mój widok>

Za godzinę mam grilla, a teraz idę wziąć prysznic. Podczas, gdy ja będę próbowała przeżyć w towarzystwie 8 samców i być może 1 samicy, mam nadzieję, że ktoś się zlituje i coś tu napisze.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 23-06-2006, 21:05    Temat postu:

W stu procentach rozumiem Cię Silije. Komentarze są naprawdę ważne. Dlatego ja będę Ci pisała choćby tych kilka słów, chociaż będę się starać, aby było to dłuższe. Nie zawsze to mi wychodzi, ale ważne są dobre chęci Very Happy
Pozdrawiam i czekam na coś nowego Very Happy Jak zwykle zresztą...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yunis




Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie sypiają Anioły...

PostWysłany: Sobota 01-07-2006, 1:31    Temat postu:

Własnie skończyłam czytać Smile
Kochana To jest boskie, niezwykle wciągające...
Błagam Cie pisz dalej !!!
Pozdrawiam serdecznie

P.S. Mała rada: na nagłówku pisz nr odcinka, albo
np "nowy part" lub tez datę wydania nowej części
a czytelników pewnie przybedzie Smile To jest bardzo
wygodne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silije




Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno Odrz.

PostWysłany: Niedziela 02-07-2006, 0:36    Temat postu:

Coś nowego, coś nowego...
Zabieram się już od poniedziałku, ale to co napisze zaraz kasuje, bo mi się nie podoba. Moja wyobraźnia się zmęczyła, więc dałam jej kilka dni wolnego. Dziś drukłam sobie wszystko to, co do tej pory powstało, abym bez problemu mogła wracać do tego co było, bo moja pamięć jest dobra, ale niestety krótka. Postaram się dodać coś w ciągu tygodnia.

Widzę, że moje apele nie działają. A to róbta se co chceta.

Madzia ja dziękować za każde słowa. Zarówno te dłuższe jak i krótsze. A co do tych dłuższych wpowiedzi, to mogą mieć nawet z dwie strony A4, byleby były pisane prostym językiem, nie wymagającym intensywnego myślenia, ponieważ z myśleniem, to u mnie teraz ciężko i na dodatek strasznie leniewa się zrobiłam (jakbym nigdy nie była Laughing). No, ale czego się spodziewać w końcu mamy wakacje.


Yunis Shocked Jedyna osoba (nie licząc Magdy) od dłuższego czasu, co się nademną zlitowała i coś napisała. Jak się cieszę. Dancing "Boskie"? "Wciągające"? Nie powiedziałabym, ale w każdym razie cieszę się, że Ci się podoba. A co do numerowania nowych odcinków, to bym to pewnie robiła i kiedyś tak robiłam, ale teraz nie chce mi się liczyć, która to już część była. Wiem, że straszny ze mnie leń, ale jak może mi się kiedyś zachce to policze. Pomyśle nad tym.

A i jeszcze na koniec
Madzia & Yunis ja chcieć Wam serdecznie podziękować za pozdrowienia i ja Was również pozdrawiać. Na razie to tyle ode mnie . Pa pa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
colien




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: London - New England .

PostWysłany: Niedziela 02-07-2006, 8:58    Temat postu:

Pieknie piszesz. Pozdrawiam , całuje , ściskam i co tam jeszcze chccesz " Smile)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silije




Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno Odrz.

PostWysłany: Sobota 05-08-2006, 20:55    Temat postu:

Witam po dłuższej przerwie. Pamiętacie mnie jeszcze?
No dobra, nie ważne. Dziś dla was krótki part. Nie zdążyłam więcej przepisać, bo mnie brat od komputera odgania. Nie jest on rewelacyjny, ale cóż czasem musi być gorzej, żeby kiedyś mogło być lepiej, OK ja już nie marudze. Miłego czytania.


***
-No, tutaj będzie twój pokój. - Dziewczyna wychyliła się zza pleców gitarzysty.
-Ładny.
Sosnowe meble. Duże łóżko przykryte białą płachtą. Lustro. Najbardziej jednak zaintrygowały czarnowłosą obrazy. Jeden z zachodem słońca – minęła go bez słowa, ale drugi. Drugie płótno sprawiło, że zaparło jej dech z wrażenia. Ostatnie promienie słońca walczące ze zmrokiem. Wszechogarniająca ciemność. Czarna tafla wody i dwa kryształowe łabędzie szykujące się do wzbicia w powietrze, które sprawiały wrażenie żywych.
-Ann? - dziewczyna spojrzała w stronę, z której pochodził głos.
-To do zobaczenia na dole. - Dredowłosy z uśmiechem zamknął drzwi.
Dziewczyny usiadły na łóżku.
-Podoba ci się?
-Co?
-Obraz.
-Tak, jest wspaniały. - Ann ponownie spojrzała na płótno, aby upewnić się, że ptaki nie odleciały. - Miło ze strony twoich rodziców, że zaprosili także chłopców.
-Oni ich nie zaprosili. - Marta odparła bawiąc się kosmykiem włosów. - Zresztą ciebie też nie zapraszali.
-Jak to? - Dziewczyna spojrzała na nią nie kryjąc zaskoczenia. - To twoi rodzice nic o tym nie wiedzą?
-Co ty się tak moich rodziców uczepiłaś? Nic im do tego co tu się dzieje, bo to nie ich dom.
-Marta o czym ty gadasz? To czyje to jest?
-Chłopaków. - Ann nadal spoglądała pytająco na przyjaciółkę. - Znudziło im się życie w hotelach. Chcieli czegoś stałego, a ponieważ ciągle są w centrum zainteresowania, to nie mogli wrócić do rodziny, więc stworzyli sobie dom tutaj.
-Od dawna?
-Tydzień temu się tu wprowadziliśmy. Mam nadzieję, że wzięłaś strój kąpielowy?
-Nie, a po co?
-Czy ty w ogóle wiesz, co Tom do ciebie mówił? - Marta spytała z rozbawieniem.
-Niezbyt, a powinnam?
-Choć do mnie, to coś ci znajdziemy. - widząc, że Ann wskazuje na walizki, dodała. - Tym możesz się zająć później.

Piękne, marmurowe, a zarazem zimne stopnie wywoływały u Ann dreszcze. Każdy krok odbijał się przeraźliwym echem, tak jak kamień obijający się się o ściany, wpadający w bezdenną otchłań. Dziewczyny schodziły co raz niżej, a do ich uszu z każdym krokiem dokładniej docierały wesołe głosy.
Ostatni stopień i oczom czarnowłosej ukazał się wielki basen, otoczony sześcioma kolumnami. Podeszła bliżej.
Stanęła na skraju podłogi i obserwowała falowanie wody, wywołane przez osoby, które znajdowały się już w basenie. Oparła się o smukłą kolumnę, która mimo swojej delikatności potrafiła wzbudzić zaufanie.
Wpatrywała się w ten sielankowy obraz, na osoby zachowujące się jak dzieci. Uśmiech pojawił się na jej ustach, gdy zobaczyła jak Gustav rzucił się na Bill'a , przez co czarnowłosy wylądował cały pod wodą. Gdy się wynurzył, włosy spływały mu po twarzy. Tuż obok Georg wskoczył do basenu powodując małą fontannę, które spryskała wszystkich w okolicy. To wszystko było takie normalne, ale czy ona tu pasuje?
Nie zdążyła jednak odpowiedzieć sobie, na to pytanie. Nagle poczuła czyjeś dłonie na swoich plecach i zanim się spostrzegła z pluskiem wylądowała w wodzie. Po chwili wynurzyła się miotając wzrokiem błyskawice.
-No co? Nie wściekaj się. - odezwał się czarnowłosy pomysłodawca.
-A czy ja się wściekam? - odparła słodkim głosem.
-A nie wściekasz się? - zza pleców młodszego Kaulitza wyjrzał ostrożnie dredowłosy sprawca. W odpowiedzi dostał uśmiech.
-A ty zołzo mogłaś mnie chociaż ostrzec? - odwróciła się z groźnie wyciągniętym palcem w stronę Marty.
-A przed czym? - ta spytała niewinnie.
-I gdzie tu kobieca solidarność? - Ann dodała w myślach.
-Po prostu, skoro góra nie chciała do Mahometa – Tom widząc zainteresowanie ze strony przyjaciół, przerwał dla lepszego efektu – musieliśmy pomóc Mahometowi.
-A nie było innego sposobu? - To pytanie jednak pozostało bez odpowiedzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
After_Eight




Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Niedziela 06-08-2006, 8:51    Temat postu:

1?
Muszę przeczytać całe opowiadanie. Trochę to potrwa ;D
EDIT: [po prawie 10 godzinach]
O wow.
Z początku byłam sceptycznie nastawiona do tego opowiadania. Ale z notki na notkę było/jest coraz lepiej. Akcja jest dobra [a nawet bardzo dobra]
Wydaje mi się że przyjaciółki się trochę od siebie oddaliły. Czy tylko ja tak sądzę? Możliwe.
Pozdrawiam i życzę weny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez After_Eight dnia Niedziela 06-08-2006, 18:18, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Niedziela 06-08-2006, 11:00    Temat postu:

Bardzo mi się podoba SmileSmile
Ale muszę jeszcze dokończyć żeby jej całkiem ocenić xD
Buziole


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 14-08-2006, 12:01    Temat postu:

Przedwczoraj wróciłam do domu z obozu i spotkała mnie miła niespodzianka. Nowa część u Ciebie Laughing

Muszę powiedzieć, że bardzo mi się podobał ten odcinek. Bardzo mnie zainteresował ten opis basenu. Niby taka zwykła dziuira z wodą, ale opisałaś to naprawdę ciekawie, inaczej; jakby to nie było tylko to.
Ogólnie zauwazyłam, że wprowadzasz coś nowego. Może to moje urojenia, ale tak mi się wydaje. To opowiadanie ma coraz ciekawszą duszę. I bardzo dobrze.

Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy (mam nadzieję, że dłuższy i szybciej),
M.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silije




Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno Odrz.

PostWysłany: Czwartek 31-08-2006, 23:24    Temat postu:

No to ja tylko tak na moment, bo już nic na oczy nie widzę. Pozdrawiam wszytkich czytelników, zarówno tych nowych jak i starych. Rano zeedytuje i cosik jeszcze dopisze, bo już nie mam siły. Daje Wam nowy parcik. Mam tylko nadzieję, że go nie spartaczyłam, bo ostatnio nic mi nie wychodzi.


Edit:
Wyspałam się i wróciłam Very Happy , Długo mnie nie było, ale to przez wakacje. Chciałam je dobrze wykorzystać, bo niestety były to chyba moje ostatnie beztroskie wakacje w życiu. No, a teraz do rzeczy.
Widzę nowe "twarze" ( jeżeli mogę się tak wyrazić).

luska przebrnęłaś przez wszytko od początku? Eee, no to cieszę się bardzo. A czy przyjaciólki się od siebie oddaliły? Też mam takie wrażenie, ale w końcu nie widziały się przez pół roku.
Dżampara i jak tam? Udało ci się wszytko przeczytać?
madzia_m nie wiem, co mam odpowiedzieć. Dzięki.
***
W pokoju panowała cisza, od czasu do czasu przerywana skrobaniem pióra po papierze. Ann, choć ubrana siedziała na nieposłanym łóżku wśród miękkich poduch. Trwała tak od dłuższego czasu z zeszytem na kolanach, na który przelewała swoje myśli i uczucia, które gromadziły się w niej od początku pobytu w tym “domu wariatów”.
“Zdążyłam już zapomnieć, że to taka banda postrzeleńców. Całe szczęście, że szybko mi o tym przypomnieli. Na całe życie pozostanie mi w pamięci obraz Bill'a z tym zielonym czymś na włosach.
Jak sobie teraz myślę o tym, jak bałam się z nimi spotkać ponownie, to chce mi się z tego śmiać. I najchętniej zrobiłabym to, pomimo tego, że osobie postronnej wydałoby się to co najmniej dziwne. Po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę szczerze, sama przed sobą przyznać, że jestem szczęśliwa (pewnie moja psycholożka byłaby teraz ze mnie strasznie dumna), mam przyjaciół i nawet chce mi się wstawać rano z łóżka, chociaż nie wiem jakim cudem. A wszystko przez tych wariatów....”
Usłyszała pukanie do drzwi, w których po chwili pojawiła się blondwłosa głowa Gustav'a.
-Ja tylko przyszedłem zakomunikować, – rozpoczął grobowym głosem - że śniadanie już na stole.
-Śniadanie? - Spytała rozbawiona, spoglądając na zegar, którego wskazówki dochodziły do godziny drugiej po południu. Oczy chłopaka spoczęły na tym samym obiekcie. - A nie przypadkiem obiad?
-Jak to zwał, tak to zwał. Zresztą zależy dla kogo, – uśmiechnął się – bo wiesz przecież, że kto rano wstaje temu Pan Bóg daje, a kto wstaje w południe ten widocznie wczoraj za długo balował.
-Taa. - Na ustach Ann wymalował się uśmiech. - Już idę.
Chłopak zniknął za drzwiami. Dziewczyna podniosła się z łóżka, rzucając zeszyt za siebie i podążyła śladami Gustava. Nie zwróciła uwagi na to, że pamiętnik wylądował na poduszkach, po których bezszelestnie zsunął się na miękki dywan.


-Jak zwykle ostatnia. - Było to raczej stwierdzenie niż pytanie, które Ann wypowiedziała siadając do stołu, na którym królowała jajecznica z cebulką.
-Nie martw się, ja przyszedłem chwilę przed tobą. - Odezwał się Tom nalewając herbatę do podstawionych kubków.
-No to ja was pocieszę. - Powiedział Bill przełykając zawartość swoich ust. - Georga jeszcze nie ma. - Zebrani przy stole spojrzeli na krzesło, które zwykle zajmował basista, po czym utkwili wzrok w szatynie. - Nie mogłem go dobudzić, a gdy już prawie mi się udało wymamrotał “Daj mi jeszcze pięć minut mamo”. No to mu dałem. - Skończył szczerząc zęby w uśmiechu. Towarzystwo wybuchnęło śmiechem.
-Co was tak bawi? - Wszyscy jak jeden mąż obrócili się w stronę wejścia, w którym pojawił się Georg.
-Nic ciekawego – odparła Marta próbując opanować śmiech. - A no właśnie Ann co byś powiedziała na mały wypad na zakupy po śniadanku?
-Z chęcią.


-A widziałaś minę tego kasjera? - Ann skinęła głową. -Pewnie się zastanawiał czy to dla całego plutonu.
-Mnie się wydaje, że nasz ochroniarz nie był wcale mniej zdumiony.
-No, ja tam ich nie rozumiem. Co z tego, że miałyśmy dwa wózki wypełnione po brzegi? - Marta wzruszyła ramionami. - Sama wiesz ile oni pochłaniają, a mi nie uśmiecha się codziennie robić zakupów w spożywczaku.
-W sumie to masz racje. -Ann zamknęła lodówkę. - To już wszystko?
-Chyba tak. - Dziewczyny jednocześnie spojrzały na podłogę zasłaną reklamówkami
-Dasz sobie z nimi radę sama? - Ann spojrzał błagalnie na przyjaciółkę. - Ja zaraz wracam.
-Chyba sobie poradzę. No co tak stoisz? Spadaj.
***
Czarnowłosy stał chwilę niezdecydowany przed drzwiami. Pukał, ale nie było odpowiedział. W końcu nacisnął klamkę i wszedł do pokoju. Przywitała go cisza.
-No tak, jeszcze nie wróciły – Pomyślał - Nie ma jak to wysłać baby na zakupy, ale przynajmniej jest trochę spokoju. - Juz miał wyjść, gdy dostrzegł coś na dywanie. Podszedł bliżej i wyciągnął rękę.


Chwilę później
Dziewczyna weszła do swojego pokoju. Postawiła torebkę na podłodze i dopiero zorientowała się, że nie jest sama.
-Hej Bill. - Powiedziała do chłopaka, który siedział na łóżku i wpatrywał się w nią uparcie. - Długo tak tu na mnie czekasz? - Spytała uśmiechając się.
-Nie tylko chwilę. - Wstał. - Zdaje się, że to należy do ciebie.
Ann spojrzała na czarny zeszyt w jego rękach i na jej twarzy pojawiła się złość, zmieszana ze strachem.
-Skąd go masz? - Ku jej wielkiej uldze, dźwięki wydobywające się z jej gardła, brzmiały normalnie.
-Leżał na dywanie, to go podniosłem.
-Nie zaglądałeś do środka? - Ann wzięła zeszyt z rąk chłopaka. - Bill? - Spojrzała badawczo na czarnowłosego. - Nie czytałeś? - Chłopak nadal stał cicho, spoglądając na nią smutnymi orzechowymi oczami. - Czytałeś? - Spytała ponownie łamiącym się głosem, z niedowierzaniem. Bill tylko lekko skinął głową. - A mama nie uczyła, że się nie grzebie w cudzych rzeczach? Co? - Była rozczarowana. A jego milczenie działało na nią, jak płachta na byka. - Wynoś się.
-Ann ja...
-Wynoś się! - Mimo jej próśb Bill nadal stał w miejscu, tuż przed nią. A ona poczuła złość na samą siebie, gdyż wściekłość na chłopaka, z każdym jego spojrzeniem malała. - No dobra. Wygrałeś. Ja sobie pójdę. - Odwróciła się i szybko wyszła z pokoju.
Chłopak stał chwilę wpatrując się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stała.
-Ann poczekaj! - Krzyknął i wybiegł za nią.

Słyszała jego głos i kroki. Dlatego przyspieszyła i schody pokonała biegiem. W salonie minęła Tom'a wpatrującego się w ten dziwny maraton. Chciała wyjść z domu.
Dopadła drzwi i już je otwierała, gdy poczuła jak klamka wymyka się jej z dłoni. A szczupła ręka, tuż nad jej ramieniem domyka drzwi.
Obróciła się gwałtownie. Zbyt gwałtownie, gdyż nie zdążył się odsunąć i jej spojrzenie zatrzymało się na jego ustach.
-Czego...
-Pozwól mi coś powiedzieć.
Odniosła głowę i ujrzała prośbę w jego oczach. Zauważyła też ciekawskie głowy wyglądające z salonu. Potrząsnęła głową.
-A może ja nie chcę tego słuchać. - Powiedziała klnąc w duchu, że zabrzmiało to, tak mało przekonywująco. Zobaczyła uśmieszek na twarzy Billa.
-Ale każdy ma prawo do obrony. - Wiedział, że tę walkę wygrał.
Złapał ją za dłoń i pociągnął za sobą. Nie stawiała oporu, tylko szła za nim posłusznie, przeklinając siebie, że wobec niego nie umie być bardziej stanowcza.[/b]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 09-09-2006, 21:23    Temat postu:

Bardzo fajny odcinek Very Happy
Podobał mi się, oczywiście Smile Ciekawe, co Bill ma na swoje usprawiedliwienie.
Podobała mi się ta scena przy śniadaniu. Spóźnialski Georg, tekst Billa.
Znalazłam jeden malusieńki, taki tyci tyci błędzik, praktycznie niezauważalny, ale ogólnie jest ok.

Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy, bo strasznie wznieciłaś moją ciekawość Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silije




Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno Odrz.

PostWysłany: Niedziela 01-10-2006, 22:00    Temat postu:

Od dawna nic nie dodawałam, ale po prostu nie wyrabiam się. Dziś udało mi się wygrzebać z pod stosu książek i wystukać kilka linijek.
Zanim jednak przejde do kontynuacji opowieści chiałabym podziękować serdecznie madzi_m za to, że od początku czyta moje opko, komentuje i wytyka mi błędy.
Pozostałym czytelnikom też dziękuje za to, że tu zaglądają, ale byłabym wdzięczna gdyby od czasu do czasu napisali coś od siebie.
Przepraszam za błędy - jeśli takowe są, bo moje oczy mogły czegoś nie dostrzec i życzę miłego czytania.




-Na co się gapicie? - spytał Bill mijając zaciekawionych przyjaciół, którzy próbowali udawać, że każdy zajmuje się sobą i nic nie widział. Ann również spojrzała przelotnie na ich twarze, podążając za placami chłopaka.
Wyszli tylnymi drzwiami na taras, a stamtąd do ogrodu przepełnionego kwiatami, na których płatkach odbijało się światło wolno zachodzącego słońca. Widok, który zwykle zapierał dech w piersiach obojgu młodym, dziś został przez nich nie zauważony. Żwirową alejką dotarli do altany.
Usiedli pod drewnianym dachem naprzeciwko siebie. Ann kurczowo ściskała pamiętnik w dłoniach i ostrożnie zerkała w stroną czarnowłosego. Była gotowa w każdej chwili zerwać się z miejsca i uciec. Bill walczył z myślami, zastanawiając się od czego zacząć. Uśmiech już dawno zniknął z jego twarzy zastąpiony przez smutek.
-Mów, co miałeś zamiar powiedzieć, bo trochę mi się śpieszy – głos dziewczyny wyrwał go z zamyślenia. Popatrzył na jej delikatną twarz i zobaczył czający się strach.
-Wysoki sądzie. Jedyne co mam na swoją obronę, jest to, że jak wszedłem do twojego pokoju , to ciebie tam nie było, ale zobaczyłem czarny przedmiot leżący na podłodze. Podszedłem bliżej, żeby zobaczyć co to. - przerwał by zaczerpnąć powietrza i spostrzegł, że Ann przygląda się mu uważnie. - Podniosłem go i zajrzałem do środka. - sięgnął przez stół i ostrożnie wyciągnął zeszyt z jej dłoni. Dziewczyna spięła się w sobie, gotowa już by wstać, ale jakaś niewidzialna siła powstrzymywała ją przed tym. - Przeczytałem tylko to – odwrócił notes i położył go na stole. Ann spuściła wzrok na kartki zeszytu. - Możesz mi to wytłumaczyć? - dziewczyna nie potrzebowała dużo czasu by zorientować się o co chodzi czarnowłosemu. Z białych kartek naznaczonych łzami pobrzmiewał napis, który napisała, jak jej się zdawało dawno temu. Trzy słowa, które przez pewien okres bez przerwy rozbrzmiewały w jej głowie i duszy. Trzy słowa, które niemal nie stały się prawdą. “Nie chcę żyć”.
-Przeczytałeś tylko to? - Spytała, nie podnosząc głowy.
-No przecież mówię.
-Mówisz wiele rzeczy – powiedziała ostro, a Bill spojrzał na nią zaskoczony. - Na przykład powiedziałeś kiedyś, że potrafisz świetnie kłamać.
-Masz rację – odparł spokojnie – wygadywałem wiele bzdur i nadal to robię...
-Nie twierdzę, że wszystko co powiedziałeś to bzdury.
-Nie musisz mi wierzyć.
-Masz rację, nie muszę – spojrzała na lekko poirytowanego czarnowłosego- ale chcę. Tylko zrozum, że jest to dla mnie trudne. - zapadła cisza pełna napięcia. - W sylwestra dwutysięcznego trzeciego roku mój brat wyciągnął mnie na imprezę do swojej dziewczyny...
-Masz brata?
-Miałam – cień smutku pojawił się na jej twarzy. - Nie chciałam iść, ale dla świętego spokoju zgodziłam się. Dwie godziny przed północą powiedziała, że idę do domu. Uparł się, żeby mnie odwieźć. Ostatnią rzecz jaką pamiętam z tego wieczoru, to pusta ulica, mój krzyk i jego twarz. Obudziłam się następnego wieczora, a kilka dni później przez przypadek dowiedziałam się, że on nie żyje – poczuła napływające do jej oczu łzy, które za wszelką cenę chciała powstrzymać. - Nie byłam na jego pogrzebie. Obwiniałam się o to, o ten wypadek. Stąd te słowa, ten zeszyt. Właściwie, to gdyby nie Marta, nie byłyby tylko pustymi słowami na papierze.
Bill wpatrywał się zszokowany w postać siedzącą tuż przed nim. Próbował poukładać sobie w głowie to wszytko, co przed chwilą usłyszał. Na usta cisnęło mu się wiele pytań, ale milczał, domyślał się, że Ann jeszcze nie skończyła.
-Nie mogłam spać bo, gdy zamykałam oczy, to wszystko wracało – było takie realne. Dostałam tabletki. Któregoś wieczoru miałam już dość, zamknęłam się w pokoju i wzięłam prawie całą fiolkę. Nie przewidziałam tylko, że Marta zechce wpaść do mnie z wizytą. - Dziewczyna zaczerpnęła głęboko powietrza i jakby chcąc odgonić wspomnienia zamknęła notes.
Bill siedział w milczeniu. Myślał. Próbował wyobrazić sobie, że pewnego dnia Tom zniknie z jego życia, ale nie umiał. Zawsze byli razem i czuł, że nie umiał by bez niego żyć. Nierozłączni.
Patrzył na Ann z wyrazem bezsilności w oczach. Nie wiedział co zrobić, jak się zachować, co powiedzieć. Poczuł nagły impuls, by znaleźć się bliżej niej. Nachylił się nad stołem. Widział spokój w jej oczach. Nieśmiało musnął jej delikatne wargi, by po chwili przywrzeć do niej mocniej. Poczuł, jak jakieś niezidentyfikowane ciepło rozlewa się w jego wnętrzu. Czuł się wspaniale, jednak nagle coś pękło. Otworzył oczy i zobaczył, jak Ann wstaje.
-Przepraszam, ale nie rób tego więcej - dziewczyna ominęła chłopaka i skierowała się do domu.
Ann starała się iść spokojnie, tylko siła woli spowodowała, że nie pobiegła przed siebie. Czuła jego palące spojrzenie na swych plecach. Nieśmiało dotknęła palcami swych warg. Przeklinała się w myślach, że pozwoliła mu na ten pocałunek, by po chwili zostawić go tam samego, bez żadnego wyjaśnienia. Mogła tylko próbować się domyślać, co on teraz czuje. Czy jest wściekły, zaskoczony, zdezorientowany, a może śmieje się z niej za jej plecami? Była zła na siebie, bo mogła po prostu do tego nie dopuścić, mogła się odsunąć, mogła...
Poczuła pojedyncze krople opadające na jej twarz, po chwili deszcz lunął z całą mocą. Nie przyśpieszała kroku, choć wydawało jej się, że ta krótka wędrówka trwa już całą wieczność. Nie miała odwagi odwrócić się i sprawdzić, czy on nadal tam stoi, chociaż jej myśli usilnie wracały do altany. Pozwoliła, by słone stróżki spływające po jej policzkach mieszały się z deszczem.

-I naprawdę nie wiesz, o co chodzi? - Dredowłosy stał za Martą, niespokojnie wyglądając przez szybę.
-Tom, co mam ci jeszcze powiedzieć? Po śniadaniu czy jak wolisz obiedzie pojechałyśmy na zakupy, wróciłyśmy, rozpakowałyśmy je i poszła do siebie. Nie wiem, co mogło się stać – dziewczyna westchnęła. Nie lubiła sytuacji, gdy nie wiedziała co się dzieje, tym bardziej teraz, gdy chodziło o dwójkę jej przyjaciół. - I jeszcze ten deszcz ...
Nie skończyła zdania, bo w drzwiach pojawiła się Ann. Szybko otworzyli jej drzwi, by dłużej nie mokła.
-A gdzie mój brat ? - Tom spytał, gdy Ann już przemierzała pokój pozostawiając na podłodze mokre ślady.
-Chyba w altanie.
-Jak to chyba?
To pytanie pozostało jednak bez odpowiedzi. Tom i Marta patrzyli, jak dziewczyna znika na schodach. Chwilę później spojrzeli na siebie i bez słowa ruszyli, każdy w swoją stronę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Poniedziałek 02-10-2006, 6:52    Temat postu:

SUPER SUPER SUPER Very HappyVery Happy
Nie no część zawalista xDD
Nadal czekam na drugą Laughing Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 04-10-2006, 20:08    Temat postu:

I jest nowa częśc Laughing Równiutko z miesięczną z przerwą Razz

No cóż, mogę powiedzieć. Dziękuję za to, co napisałaś na początku . Zrobiło mi się cholernie miło Smile

A co do części. Muszę powiedzieć, że ciekawe rzeczy się działy Laughing ten pocałunek mi się podobał Smile No i dalej wyjaśnia się przeszłość Ann.

Pozdrawiam i przepraszam za tą ośmieszającą długość komentarza...



Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel of Dream




Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z marzeń...:)

PostWysłany: Sobota 07-10-2006, 22:52    Temat postu:

Silije Exclamation Przeczytałam to opko w jeden wieczór. Smile Moim zdaniem piszesz świetnie, nie mogłam oderwać wzroku od komputera. Opowiadanie po prostu cudowne. Brak mi słów. Żadne słowo nie jest w stanie wyrazić mojego podziwu Smile . Ostatni odcinek jest boski. Wzruszjący. Popłakałam się Sad Lecę po chusteczki... Sad . Piękne to było. Ja chcę kolejną część!!!Czekam!!
Pozdrawiam:*
Angel of Dream


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silije




Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno Odrz.

PostWysłany: Niedziela 08-10-2006, 22:06    Temat postu:

Czyli mam rozumieć, że było dobrze? Uff, ulżyło mi.

Madziu jak dla mnie nie ważna jest długość komentarza tylko jego treść. A co do miesięcznej przerwy to dlatego, że mam napięty grafik i się nie wyrabiam, a na dodatek moja klasa wykańcza mnie psychicznie (jutro ją chyba rozstrzelam ) na całe szczęście jeszcze tylko 7 miesięcy intensywnej pracy i będę mogła chwilkę odpocząć. Przez to, że nie mam czasu staram się notować w każdej wolnej chwili (czyt. na lekcjach) i mam nadzieję, że nową część dodam już niebawem, ale nic nie mogę obiecać.

Dżampara dzięki za komentarz - krótki, ale treściwy.

Angel of Dream nowa "twarz" - witam. dzięki za wyrazy uznania. Nie chciałam, żeby ktokolwiek płakał przez moje opowiadanie, chociaż może to i dobrze, że wzbudza w kimś jakieś uczucia.

Dzięki wielkie za komentarze, to dowód na to, że ktoś jednak czyta moje opko.
Pozdrawiam
Trzymajcie się


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 07-11-2006, 12:03    Temat postu:

Silije, gdzie jesteś? Nowa część była 01.10'06, a dziś już jest 07.11'06.
Czekamy na Ciebie...
Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel of Dream




Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z marzeń...:)

PostWysłany: Wtorek 07-11-2006, 12:29    Temat postu:

madzia_m napisał:
Silije, gdzie jesteś? Nowa część była 01.10'06, a dziś już jest 07.11'06.
Czekamy na Ciebie...
Smile



W pełni się zgadzam z madzią_m Very Happy

My chcemy dalszą część... Smile

Czekamy Smile

Pozdrawiam i życzę wenki

Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silije




Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno Odrz.

PostWysłany: Niedziela 19-11-2006, 23:23    Temat postu:

Przepraszam, że tak długo nie dawałm znaku życia. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie.
Wszystko przez to, że nauczyciele przypomnieli sobie o naszym istnieniu, a jakby nie patrzeć klasa maturalna do czegoś zobowiązuje.
Nie będę już przynudzać i dam Wam kolejny odcinek. Miłego czytania.

***
Już z daleka dostrzegł czarnowłosą postać, opartą o balustradę. Bill stał wpatrując się w strugi wody, które spadały z nieba. Nie zwrócił nawet uwagi, że ktoś pojawił si ę tuż obok.
-Co jest? - Tom obrzucił brata badawczym spojrzeniem.
-Nie wiem – młodszy Kaulitz uparcie wpatrywał się w deszcz.
-Jak to? Biegacie po domu, krzyczycie na siebie, Ann chce wybiec , ale po chwili idzie potulnie za tobą, więc kto powinien wiedzieć ja czy ty?
-Pocałowałem ją – wydusił z siebie Bill bezbarwnym głosem.
- Zachowujecie się, jak stare małżeństwo – Tom przyjrzał się uważniej twarzy brata. - Co?
-Pocałowałem ją.
-I przez to, całe to zamieszanie?
-Ale ona się odsunęła.
-Co?
-A ja ją chyba kocham.
-Co?
-Oj Tom, -Bill spojrzał na zaskoczonego brata - popracuj trochę nad słownictwem, dobra?
-Tak myślałem, że ty coś ten tego do niej – Tom poklepał czarnowłosego po ramieniu.- A wiesz chociaż dlaczego uciekła?
-Nie...
-A nie chciałbyś wiedzieć?
Bill patrzył przez chwilę na spadające krople i po chwili ruszył biegiem do domu, a Tom stał w altanie z uśmiechem wpatrując się w plecy brata.



Marta wślizgnęła się do pokoju i zobaczyła przyjaciółkę siedzącą na parapecie. Stanęła tuż obok przytulając ją do siebie, jednak Ann nie zwróciła na to najmniejszej uwagi i dalej uparcie wpatrywała się w punkt oddzielony od niej taflą szkła. Marta spojrzała w tym samym kierunku i zobaczyła Toma wbiegającego do altany. Trwały tak przez chwilę w ciszy zmąconej jedynie kroplami deszczu.
-Powiesz mi o co wam poszło?
Ann odwróciła się twarzą do przyjaciółki.
-Znalazł mój pamiętnik...
-No tak...
-Przeczytał tylko trzy słowa...
I ty mu wierzysz? - Marta spojrzała na nią z powątpiewaniem.
-Wierzę.
-Ale nie masz pewności...
-Mam.
-Skąd?
-Po prostu - zapadła chwila ciszy. - Powiedziałam mu.
-Co?
-Wszystko.
-A mogłabyś troszeczkę rozwinąć, bo nie do końca rozumiem.
-Bill przeczytał, że nie chcę żyć. Chciał wyjaśnień. No i teraz wie już o Darku, o wypadku i że przez ciebie nadal żyję.
-Przeze mnie?
-No, a przez kogo. - Ann spojrzała smutnymi oczami na przyjaciółkę i uśmiechnęła się leciutko. - Wiesz, że jestem ci za to bardzo wdzięczna?
- Taa – Marta pokiwała głową i odwzajemniła uśmiech. - A tak na marginesie to dobrze, że mu powiedziałaś.
-Wiem, a najciekawsze jest to, że nie bolało tak, jak kiedyś. Wspomnienia już tak nie bolą.
-A nie mówiłam?
-Mówiłaś, ale to jeszcze nie wszystko.
-Jak to? - Marta patrzyła z wyczekiwaniem na przyjaciółkę, która podeszła do szafy, zrzuciła mokre ubrania i opatuliła się w ciepły szlafrok, a następnie usiadła na łóżku. Poczekała na przyjaciółkę, aż do niej dołączy.
-Pocałował mnie – powiedział smutno.
-Kto?
-Johnny Depp, a kto inny? - zauważyła krzywe spojrzenie Marty i jej usta, które otwierały się właśnie, aby coś powiedzieć. - A z kim byłam w altanie?
-Z Billem. - Na twarzy Marty pojawił się uśmiech.
-Wielkie brawa dla ciebie.
-No super, strasznie się cieszę. To znaczy, że wy...
-To nic nie znaczy. -Ann wstała i podeszła do okna. - Zostawiłam go tam – wskazała skinięciem głowy za okno.
-Uciekłaś? - Marta obróciła się na łóżku, aby widzieć plecy przyjaciółki.
-Masz rację, to chyba lepsze określenie.



Bill szedł przez dom, nie zwracając uwagi na to, że pozostawia za sobą mokre palmy, chociaż wiedział doskonale, że ktoś będzie musiał to posprzątać, ale w tym momencie mało go to obchodziło.
Zbliżał się do pokoju Ann, a gdy już tam dotarł spostrzegł, że drzwi są nie domknięte.
Czy powinien?
Wiedział, że nie. Zdawał sobie sprawę, że jedyne co powinien to albo zapukać by zasygnalizować swoją obecność albo obrócić się na pięcie i wrócić tam skąd przyszedł. Było dla niego jasne, że gdyby dziewczyny wiedziały, że on tu jest, to delikatnie mówiąc, nie byłyby tym faktem zachwycone. Mimo wszystko, przybliżył się do futryny, dbając jednocześnie o to, by nie zostać zauważonym ze środka.
Zobaczył Martę, siedzącą na łóżku i Ann stojącą przy oknie.
-Masz rację, to chyba lepsze określenie.
-Ale dlaczego?
-Dlaczego, dlaczego -dziewczyna usiadła na podłodze. - Nie wiem.
-Nie wiesz, a może nie chcesz się po prostu do czegoś przyznać?
-Czemu ty jesteś tak wścibska?
-No, przecież jestem twoją przyjaciółką.
-No właśnie.
-To komu masz powiedzieć, jak nie mi. Więc...
- Przestraszyłam się.
-Czego?
-Nie wiem.
-Chodzi ci o napalone fanki, które najchętniej rozszarpały by cię na strzępy?
-Potrafisz człowieka pocieszyć.
-Wiem. To jak?
-Ta wizja też się pojawiła.
-A naprawdę o co chodzi?
-Myślisz, że skoro może mieć wszystkie to...
-To znaczy,że ty... A jak myślisz?
-Ja już nic nie myślę.
-A kogo pocałował w ogrodzie?

Bill odsunął się od ściany, obrócił na pięcie i zniknął za drzwiami swojego pokoju z szerokim uśmiechem na ustach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel of Dream




Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z marzeń...:)

PostWysłany: Niedziela 19-11-2006, 23:34    Temat postu:

Pierwsza Cool

Mwah Very Happy

Silije, jak ja kocham to opko

Dziękuję za nowy parcik Very Happy

Było świetnie.

Błędów nie widziałam, nie chciało mi się sprawdzać. O tej porze mój mózg nie funkcjonuję normalnie.

Jak zawsze było great Very Happy

Czekam na next Very Happy

Pozdrawiam

Angel

P.S Ja też mam full nauki. Ach ta maturka. Rolling Eyes Witaj w klubie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 21-11-2006, 16:21    Temat postu:

Musiałam sobie przypomnieć trochę, co było w poprzednich częściach, bo już trochę czasu minęło od ich ukazania się...
Szkoda, że tak krótko, i że ten dialog między Ann i Martą był jakby trochę suchowaty. No i Bill tak po prostu wypalił Tomowi, co się stało. Ja bym go trochę podręczyła jeszcze Laughing
Ogólnie w porządku.
Cieszę się, że napisałaś coś nowego.
Kiedy następna część? Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin