Tokio Hotel

Alarice

Jakoś tak wyszło, że dziś dałam WPCP (Wróżka prawdę Ci powie xD) i daję to. Bo... Dżizys nie wiem czemu:D
To ostatnia jednoczęściówka jaką napisałam.
__________________

W szpitalu panowała podniecona atmosfera. W końcu to dziś mieli przyjąć poród numer 777! Czy można wymarzyć sobie szczęśliwszą liczbę?
Oczywiście, ordynator nie był przesądny, ale i jemu udzielił się nastrój oczekiwania swoich podwładnych, pacjentek, a nawet dzieci, które kopały dziś swoje mamusie ze zdwojoną siłą.
Wszyscy zastanawiali się, kto zajmie to zaszczytne miejsce. Kobiety spoglądały po sobie z niepokojem, jakby chciały powiedzieć: „Ani mi się waż urodzić dziecko przede mną!”
Tylko jedna z pań nie zwracała na to kompletnej uwagi i oddychała głęboko, z trudem. Po drugiej stronie jej wielkiego brzucha stał podenerwowany mężczyzna, jej mąż.
Wokół krzątały się pielęgniarki, pewne, że to ich jubileuszowa pacjentka.
I miały rację.
W końcu stało się-Simone Kaulitz* wjechała na porodówkę odprowadzana zazdrosnymi spojrzeniami innych przyszłych matek. Mogły się już pożegnać z nadzieją, że to ich dziecko urodzi się pod tak szczęśliwą liczbą.
Tymczasem pod salą krążył w tą i z powrotem ojciec, co i rusz patrząc na zegarek.
- To trwa zdecydowanie za długo - mruknął po godzinie.
- No co pan? - prychnęła przechodząca obok ciężarna. - Z choinki pan się żeś urwał? Zanim pańska żona urodzi, może nastać nowy dzień!
Mężczyzna spojrzał na nią spod byka, ale nic nie odpowiedział.
Mijały długie godziny, a on wciąż usiłował wydeptać ścieżkę w szpitalnym korytarzu. I, co dziwniejsze, jego myśli nie zaprzątał bynajmniej poród jego żony. Zastanawiał się, czy ona zdąży, żeby ich dziecko było tym szczęśliwym, wybranym.
„I, właściwie, czemu do jasnej cholery to siódemka ma być szczęśliwą?!”, pomyślał, ale nie miał już czasu na rozważanie tego tematu.
Z sali wyszedł lekarz, uśmiechając się do niego szeroko.
- Bliźniaki. - oznajmił z dumą, jakby to on był ich ojcem.
- Bliźniaki? DWA DZIECIAKI? - jęknął mężczyzna. Zakręciło mu się w głowie. Czyli co, podwójny poród, czy jak?
- No wie pan, bliźniaki to dwoje dzieci urodzonych z jednej ciąży. - zaśmiał się lekarz, nie bardzo rozumiejąc frustrację mężczyzny. - I gratuluję. Właśnie odebraliśmy 777 poród w naszym szpitalu. Czyżby pańscy synowie byli wybrani? - lekarz mrugnął i odszedł.
***
Dokładnie w dniu zburzenia Muru Berlińskiego, tuż po obudzeniu, chłopcy zaśmiali się po raz pierwszy. Zbieg okoliczności, czy przepowiednia? Ich śmiech przyczynił się do tego wydarzenia, czy może na odwrót? Rozpoczęcie burzenia Muru wywołało śmiech?
Tego się nie dowiemy.
Wiemy jedno... Sława Tokio Hotel to nie całkiem przypadek! Bliźniacy juz od dnia urodzenia byli... Skazani na szczęście, na sukces! Bo czy ktoś, kto urodził się pod liczbą trzech siódemek? Nie dość, że sama siódemka jest liczbą szczęśliwą, to zauważmy, że 3x7=21.
Oczko. Zbieg okoliczności?
Nie sądzę. Ale kończę historię, więcej powiedzieć mi nie wolno. Tylko... Nie wygadajcie się, panowie Kaulitz nie chcą, aby to wyszło na jaw!

helcia · Wysłany: Środa 07-03-2007, 14:20 Temat postu:

Z tym 21 nie zrozumiałam.
To mi się nie podobało Wink

Wole już to wcześniejsze.
Ale, jak mówiłam, masz fajny styl.
Pisz dalej, na pewno wyjdzie coś ciekawego Wink

Alarice · Wysłany: Środa 07-03-2007, 14:35 Temat postu:

21 to szczęśliwa liczba w jakiejśtam grze:) Mam jeszcze kilka do zamieszczenia, ale nie dam przecież wyszystkich jednego dnia^^ Very Happy

furja · Wysłany: Środa 07-03-2007, 14:37 Temat postu:

czytam

EDIT:
To było takie.... hm.. nijakie Grey_Light_Colorz_PDT_50

Wydaje mi się, że nie przyłożyłaś się. Napisałaś, bo to napisałaś i tyle.
Nie podobało mi się.
Było mniej niż przeciętne.

Alarice · Wysłany: Środa 07-03-2007, 14:44 Temat postu:

Cóż... Tak, muszę Ci przyznać racje:D Napisałam żeby sobie było Very Happy

furja · Wysłany: Środa 07-03-2007, 14:56 Temat postu:

Chyba lepiej dla Ciebie, że niedługo nie będzie już tego forum i nikt nie zobaczy tych słów... Grey_Light_Colorz_PDT_50

Na NIE, żeby offtopu nie było.

Alarice · Wysłany: Środa 07-03-2007, 15:02 Temat postu:

Ależ ja sie nie wstydze tego co mówię. I Ty za mnie też nie muwisz, zapewniam Cię.

furja · Wysłany: Środa 07-03-2007, 15:23 Temat postu:

Kochana, ja się nie wstydze, bo JA nie mam do tego powodów.
Chciałam Ci lekko dać do zrozumienia, że takimi oto słowami psujesz sobie opinię.
Jeśli nie zrozumiałaś to trudno. Nie jest mi przykro.

furja · Wysłany: Środa 07-03-2007, 17:46 Temat postu:

Aż chce się powiedzieć "A nie mówiłam?"

Cette Noire · Wysłany: Środa 07-03-2007, 17:52 Temat postu:

Jak dla mnie to opowiadanie jest przeciętne. Niepodobało mi się zachowanie ojca blizniaków - zbyt prostackie. Jedyne za co mogę dać + to sam pomysł , chociaż uważam , że można to byłoby lepiej napisać. I do tego co przeczytałam w komentarzach.: jezeli masz pisac dalej,, na odczepnego " to lepiej nie pisz. Wyświadczysz wielką przyługę ludzkośći.

hela_z_wesela · Wysłany: Środa 07-03-2007, 18:04 Temat postu:

Och no wlasnie. Spodziewałam się czegoś, przez duże "cz".
777? Dla mnie to raczej Nowy lepszy Szatan xD
A co do 21 - oczko, to gra w karty, gdzie trzeba uzbierać 21 oczek, a każda karta ma swoją punktację. Jakoś nie widzi mi się, żeby była szczęśliwa. Po prostu - liczba gry.
Przypomniało mi się, jak z Damiankiem robiliśmy ludziki z kasztanów.
Nie podobało mi się. Taki to o. A zakończenie to już w ogple kaszana.

Z poważaniem:
hela_z_wesela

BlackAngel · Wysłany: Środa 07-03-2007, 18:06 Temat postu:

Średnie.
Nie miało sensu ani przesłania.
Ot, sobie historia.

B.

Funny Otherwise · Wysłany: Środa 07-03-2007, 18:32 Temat postu:

Złym językiem napisane. Takim prostym. A wszystko się tak ciąąąągnęło powoli, bo niby chooooodził i choooodził, ale z drugiej strony wszystko działo się bardzo szybko. Najpierw dowiadujemy się, że dziś będzie poród 777, potem, że urodzi Simone Kaulitz. Potem, jej mąż nie może się doczekać, potem - urodzili się. I to wszystko ujęte we właściwie kilku zdaniach. No, jest za krótkie. Za mało emocji, za mało opisów. Suche fakty.
Życzę weny...

EDIT:

Podniecona atmosfera? Czy umiesz podniecić atmosferę?

Alarice · Wysłany: Środa 07-03-2007, 18:47 Temat postu:

O ja naiwna... Myślałam, że pisze się dla frajdy. Cóż, byłam głupia.
I chodziło mi o to, że pisałam, bo pomysł nie dawał mi spokoju. Byle go wyrzucić z głowy. I mnie też się nie podobało, ale gdybym miała pokazać światu to, co mnie się podobało, to byłaby to jedna rzecz.

YaNoU · Wysłany: Środa 07-03-2007, 20:59 Temat postu:

woah.
jaka beznadzieja,
idź się dziecko lecz.
albo! nie nie napisałam tego.
sialala.
szacunek.
nie podobało mi się.
jak pisane na odwal, mogłas sobie darowac
bo to jest BRAK SZACUNKU
.
( co ja dzisiaj z tym szacunkiem)
nie zrozumiałam połowy.
bez sesnu.

Zuzka_Kaulitz · Wysłany: Środa 07-03-2007, 22:01 Temat postu:

ja zrobilam dokladnie jak Luthies...
Jak pisane na odwal to po co wlasny czas marnowac...rownie dobrze moge w tym czasie przeczytac cos napisanego: przez kogos kto dokladnie przemyslal fabule i dopiero zabral sie zapisanie...

Devilishh · Wysłany: Czwartek 08-03-2007, 8:27 Temat postu:

Ciągnęło się i ciągnęło.
Nie spodobało mi się.
To 777 wygląda jak nowa wersja szatana.
No tak, tak o.O
21- to nie jest szczęśliwa liczba.
Poza tym...
nie lubię opowiadań pisanych na szybko.
One powinny coś przekazać, wnieść coś w nasze życie.
Twoje zostało zapewne napisane, ot tak.
Cóż... poraz kolejny na nie.

Głupia Barbie · Wysłany: Czwartek 08-03-2007, 13:09 Temat postu:

To mogłoby by być nawet sympatyczne, gdybyś jakoś to rozwinęłaś.
A ty "hop, siup" i po odpowiadania.
Żadnego przesłania.

Jasne, pisze się dla frajdy.
Ale na forum umieszczasz po to, aby dowiedzieć się co inni o tym myślą.
Więc teraz musisz znieść krytykę.

Astray DemoniC · Wysłany: Piątek 09-03-2007, 7:41 Temat postu:

Chloe · Wysłany: Środa 09-05-2007, 11:05 Temat postu:

Ło, zabrzmię jak gRoŹnA kRyTyCzKa!

Nie podobało mi się. Bez przysłowiowego 'ładu i składu'.
Następne opowiadanie staraj się rozwinąć. I uważaj na styl, nie masz go jeszcze wypracowanego.
Wyszło to tak szczerze, jak taka historia, którą piszesz na gadu-gadu koleżance - bez żadnych emocji, na szybko, tylko, by było wiadomo, o co chodzi.
Poza tym, za bardzo przegięłaś. Data zburzenia muru berlińskiego? To 9 listopada, bodajże. To wydało się takie... Niepotrzebne tutaj. Tak samo to 21, oczko. I 777 poród. [Ładniej wyglądało by 666. xD]

Wszystko to jest jak dla mnie zbyt... Wymuszone. Ćwicz, staraj się, aż w końcu dopracujesz swój styl.
I tego Ci życzę.

Pozdrawiam.

Mod-Falka · Wysłany: Czwartek 10-05-2007, 9:32 Temat postu:

YaNoU nie chcę pokazywać, kto tu się powinien leczyć. Myślałam, że jedno ostrzeżenie za takie posty nauczyło Cię trochę s z a c u n k u, ale jak widać efektów większych nie ma.

A opowiadanie niestety nie było najlepsze. Za szybko, bez opisów... To oczko to nie jest szczęśliwa liczba, Hellena ma rację. To normalna liczba taka jak 66, była też taka gra w karty Very Happy

Naciągane trochę i bez głębszego sensu.

POzdrawiam