Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

'Jestem za blisko.'
Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Wtorek 30-01-2007, 0:05    Temat postu: 'Jestem za blisko.'

Ja pisałam przy: [link widoczny dla zalogowanych]
Bez wstępu.
Dla wszystkich.



Jestem za blisko.



Jestem za blisko, żeby mu się śnić.
Nie fruwam nad nim, nie uciekam mu
pod korzeniami drzew. Jestem za blisko.
Nie moim głosem śpiewa ryba w sieci.
Nie z mego palca toczy się pierścionek.



Było pochmurne popołudnie, mimo to, dwójka przyjaciół spacerowała uliczkami parku. Padało, a oni cieszyli się czasem spędzonym razem. Przystanęli na chwilę, spoglądając na siebie z głupim uśmiechem. On dotknął delikatnie jej policzka, a ona natychmiast spoważniała. Popatrzyła na niego pytająco, nie pozwalając sobie na jakiekolwiek słowo.
- Wierzysz w przyjaźń między kobietą, a mężczyzną, Sarah? – jego głęboki głos wbił się do jej uszu, jak nieproszony gość. Słowa odbijały się echem, jakby w umyśle nie było nic, prócz pytania czarnowłosego. Nie miał pojęcia, jak bardzo ją rani.
- Wierzę. – wyszeptała, spuszczając głowę. Jak zawsze, pomyślał, odgarniając z jej twarzy niepokorne kosmyki.
- Ile się już znamy? – podniósł jej podbródek. – Dwa lata? Trzy?
- Dwa i pół. – uciekała wzrokiem. Nie wiedząc czemu, zaczęła się trząś. Nieprzyjemny dreszcz przeszedł wzdłuż jej kręgosłupa. Zadrżała.
- Boisz się mnie? – był tak troskliwy, tak kochany.
- Nie, po prostu mi zimno. – przełamała się i spojrzała w jego oczy. Uśmiechnęła się delikatnie i spytała pewnym głosem: - Do czego pijesz, Bill?
Odwzajemnił gest, zaśmiewając się cicho.
- Chodźmy już. – uchwycił ją pod rękę. Pewnie kroczyli dalej.
Razem.
Był zbyt zapatrzony przed siebie, że nie zauważył łzy spływającej po jej zaróżowionym od wstydu policzku.
I szeptu, który miotał się w jej umyśle jak oszalały.


Jestem za blisko. Wielki dom się pali
beze mnie wołającej ratunku. Za blisko,
żeby na moim włosie dzwonił dzwon.
Za blisko, żebym mogła wejść jak gość,
przed którym rozsuwają się ściany.



Zadzwonił dzwonek do drzwi, a blondynka z irytacją podniosła się z ciepłego fotela. Otworzyła drzwi, gniewnie spoglądając na nieproszonego gościa.
- Pomyślałem, że wpadnę… - Ten kochany głos jej najbliższego przyjaciela, teraz powitał ją swoją ciepłą barwą. Uśmiechnęła się delikatnie, zapominając o złym humorze.
- Jasne. – Przepuściła go przez drzwi, zamykając je tuż za nim. – Kakao? – puściła do niego oczko, przechodząc obok i wchodząc do kuchni.
- Gorące! – zakrzyknął za nią, doganiając ją i stając tuż obok.
Był za blisko.
- Siadaj – powiedziała, ukrywając załamujący się głos. Nie mogła wytrzymać jego nagłej bliskości, nie była na nią przygotowana.
- Pomogę ci – wymruczał, przez przypadek dotykając jej dłoni. Przygryzła wargę ze zdenerwowania.
- Usiądź, Bill. Poradzę sobie, nie jestem małą dziewczynką. – zaśmiała się, by ukryć zażenowanie. Chowała wszystkie emocje, by niczego się nie domyślił.
Przecież on nie mógł wiedzieć.
- Głupolek – skomentował z delikatnym uśmiechem i usiadł grzecznie na kuchennym taborecie.
Rozejrzał się po ładnie urządzonej kuchni.
No tak – przecież pomagał jej w aranżacji wnętrza.
Szkoda, że nie wziął pod uwagę wystroju jej serca. Może teraz nie cierpiałaby tak bardzo.


Już nigdy po raz drugi nie umrę tak lekko,
tak bardzo poza ciałem, tak bezwiednie,
jak niegdyś w jego śnie. Jestem za blisko,
za blisko.



Brunet spojrzał zdziwiony na blondynkę, która odsuwała się od niego za każdym razem, kiedy chciał się do niej zbliżyć.
- Dlaczego taka jesteś? Chciałem cię tylko przytulić… - zapytał z wyrzutem. Milczała. Czuła wzbierający w niej płacz. – Sarah, co się z tobą dzieje? Nietykalna się zrobiłaś strasznie… - Widział swoją najlepszą przyjaciółkę smutną i przygnębioną i czuł się winny, za jej okropne samopoczucie. Kiedyś była wesoła, radosna, a dziś?
Gdzie się podziała ta zawsze zadowolona Sarah?
- Nic się ze mną nie dzieje… - powiedziała cicho, krztusząc się powietrzem.
Dopiero teraz zauważył jak bardzo schudła. – Mam jakieś gorsze dni. – dodała szeptem, uśmiechając się delikatnie. Ten gest wszedł jej już w nawyk. Taki beztroski, subtelny łuk.
- Nie okłamuj mnie, proszę. – podszedł.
- Odejdź.
- Nie chcę.
- Proszę, ja… ja tego nie wytrzymam. – przyznała. Nie, nie było na jej twarzy widać ciepłego zabarwienia. Z jej oczu wiał ból. I ta przerażająca pustka…
- Sarah, ale dlaczego? – wpatrywał się w nią tępo, nie mogąc odnaleźć słów.
- Kochałeś kiedyś kogoś namacalnego, Bill? Kogoś, z kim przebywałeś dwadzieścia cztery godziny na dobę, dzieliłeś się z nim każdym smutkiem i radością, ale wiedziałeś, że nic nie może być między wami? – przełknęła głośno ślinę i zacisnęła zęby. – Ja kocham tak od kilku miesięcy i spójrz, jak wyniszcza mnie ta miłość. – wyszeptała, spuszczając wzrok.
- Ja… Ja nie wiedziałem. – zająknął się.
- Nie mogłeś. – Przyznała, zakładając szybko buty. – Mówią, że… że największy brak osoby odczuwa się wtedy, gdy siedzi się obok niej i wie, że nigdy nie będzie nasza. – wyszeptała. – Siedziałam tak przy tobie i… cierpiałam za każdym razem. – otarła samotną łzę.
- Przepraszam cię… - wyszeptał. – Przepraszam, że… Że cię nie kocham. – jego głos zdawał się załamywać. Ona, nie patrząc już na niego dłużej, szybko wyszła z mieszkania.
- Wybaczam ci każdą ranę.


Słyszę syk
i widzę połyskliwą łuskę tego słowa,
znieruchomiała w objęciu. On śpi,
w tej chwili dostępniejszy widzianej raz w życiu
kasjerce wędrownego cyrku z jednym lwem
niż mnie leżącej obok.



Spoglądała na jego twarz. Zamknięte powieki wydawały się drgać lekko, a spierzchnięte usta błagały o wodę. Uśmiechnęła się do siebie blado, głaskając go po aksamitnych włosach.
Znów była obok niego, tak namacalnie, ale za blisko.
Nie kochał jej, nie mówił o tym, jednak każdym uśmiechem goił rany, których co dzień przybywało dużo, dużo więcej.
Kim dla niej był?
Mężczyzną, w którym widziała swój świat. Ten piękny, słoneczny, radosny.
Nie, nie byli razem. On tylko pozwalał jej być blisko. Zapomniał o pełnych bólu słowach.

Otworzył oczy, uśmiechając się delikatnie.
- Jak się spało? – podniosła się z fotela obok.
- Bardzo dobrze. – przeciągnął się. – Masz bardzo wygodną kanapę. – zaśmiał się, opierając się plecami o oparcie.
- Co chcesz na śniadanie? – uśmiechnęła się do niego. – Jajecznica?
- Całkiem dobry pomysł. Pomogę ci… - zaoferował. Weszli do kuchni. Ona wyciągnęła patelnie, a on jajka. Przez przypadek dotknął jej dłoni. Uśmiechnęła się delikatnie pod nosem, nie mówiąc ani słowa.
Bo nie czuła się przy nim w żaden sposób skrępowana.
Mimo tego, że nie byli razem.
On jej nie kochał.
A ona płonęła do niego dziką miłością.
W ukryciu, z którego wychodziła tylko wtedy, gdy nie potrafiła wytrzymać swoich uczuć.
I tego przeraźliwego szeptu w umyśle.


A miałam
łaskę znikania sprzed zdumionych oczu,
co jest bogactwem bogactw. Jestem blisko,
za blisko, żeby mu się śnić.



- Nadal mnie kochasz? – spojrzał na nią z delikatnym uśmiechem. Popatrzyła na niego zdziwiona i pewnym głosem odparła:
- Nie, Bill.
- Nie? – upewnił się. Jego oczy wydawały się napełniać łzami. Kiwnęła głową.
- Ale to chyba dobrze, prawda? – uśmiechnęła się. Zachmurzone niebo przybierało purpurową barwę.
Pierwsza kropla spadła na dłoń dziewczyny.
- Tak, całkiem dobrze… - wpatrywał się w niebo, błagając w myślach, by nie uronić ani jednej łzy. Nie chciał, by widziała…
- A dlaczego tak nagle zapytałeś? – wstała, otrzepując spodnie. – Zaczyna padać, chodźmy. – wyciągnęła w jego kierunku dłoń.
- Tak po prostu. – wymruczał i chwycił jej delikatne palce.
Kiedyś lubili razem stać w deszczu.
Uściskiem dzieląc między siebie optymizm i dobrą energię.
Ale wszystko kiedyś przemija.
I miłość, łzy, a nawet najlepsza przyjaźń, która pod wpływem zbyt dużych trudności, ginie, a jej miejsce zajmuje zwykłe przyzwyczajenie.
Do tego, który jest obok.


Bo nie sposobem jest wyznać komuś to, co się czuje.
Prawdziwym wyczynem jest życie ze świadomością, że osoba siedząca obok nas, nigdy nie będzie nasza.


____
Nie piszcie mi, że umiem lepiej.
Bo to już wiem.


B.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
doustna




Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wziąść kase na picie?

PostWysłany: Wtorek 30-01-2007, 0:23    Temat postu:

cudowne.
takie, bardzo realne.
on nie mógł tej miłości odwzajemnić.
smutno mi się zrobiło Sad
postarałaś się, naprawdę się postarałaś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Areis




Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: niebo, schody, piekło... a ja mieszkam na tych schodach...

PostWysłany: Wtorek 30-01-2007, 1:21    Temat postu:

Przełykam łzy.
To... Jakby o mnie i o Nim.
Tak trudno jest rozmawiać bez skrępowania, bez paraliżu przy najmniejszym dotyku dłoni, bez szaleńczego łomotania serca na widok jego uśmiechu, dźwięk głosu.
Ale nigdy nic z tego nie będzie.
Bo On nie kocha.

Gratuluję. Przecudnie.
~Areis


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 30-01-2007, 6:56    Temat postu:

Rezerwuję

EDIT:

Hm... mam mieszane uczucia, co do tej jednoczęściówki. Niby ładnie to opisałaś, ale jednak czegoś mi jeszcze zabrakło. Iskierki. Temat życiowy, nad którym można bardzo się rozpisać. Można powiedzieć "temat woda". Przyjaźń, która przerodziła się w uczucie i prawda dość bolesna...

"Najbardziej odczujesz brak jakieś osoby, kiedy będziesz stała obok niej i będziesz wiedzieć, że ona nigdy nie będzie twoja"

Było ładnie, ale nie urzekło.

Pozdrawiam,
Chez.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cheza dnia Wtorek 30-01-2007, 17:21, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
styśka




Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.

PostWysłany: Wtorek 30-01-2007, 9:30    Temat postu:

Przeczytałam i nie żałuje.
Dlaczego?
Bo jest takie prawdziwe.
Tak wiele osób mija się z miłością.
A szkoda.
Czasem przyjaźnie, które miały być aż po grób zanikają, gubią się w natłoku monotonnej rzeczywistości.
Też szkoda.

Jestem jak najbardziej na TAK.

Pozdrawiam,
Styśka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Incia




Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szajzeeeeeeeeeeeeee!!!

PostWysłany: Wtorek 30-01-2007, 11:15    Temat postu:

Bardzo ładne.
Realne.
Piękne...
Nie... Nie mam się co wysilać... I tak nie ujmę tego słowami.

Pozdrawiam i życzę weny
Inn


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Layla




Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wtorek 30-01-2007, 13:07    Temat postu:

Śliczne było
Bo ujęłaś to troszkę inaczej, niż wydawałoby mi się z początku.
Bardzo ładne (;


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pyskata




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stamtąd.

PostWysłany: Wtorek 30-01-2007, 14:36    Temat postu:

kurde, obawiam się że nie zrozumiałam.
mam dzisiaj ciężki dzień, może to dlatego.
tysiąc razy przeszłam dzisiaj załamanie nerwowe a to jeszcze nie koniec dnia.
w każdym razie przeczytam raz jeszcze później.
za godzinę, czy dwie i zrobię edit.
narazie mi się podobało.

EDIT:

Kurcze, to było... piękne.
Tak ładnie dobrane słowa.
Bo tak szczerze mówiąc, wczoraj byłam nie bardzo do czytania.

`P.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pyskata dnia Środa 31-01-2007, 11:20, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczny anioł




Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: za górami za lasami.... w domku z piernika :)

PostWysłany: Wtorek 30-01-2007, 15:10    Temat postu:

śliczne, ładne, prawdziwe Smile
napisane ładnym stylem Smile
czytało się lekko Smile
były potrzebne chusteczki Smile
nie wzruszam się łatwo Wink tobie udało się tego dokonać Smile
może nie powaliło ale na pewno urzekło i to strasznie Smile
Szkoda, że zazwyczaj właśnie tak jest Sad
coś o tym wiem Smile przeżywałam to na sobie, ale na szczęście już się wyleczyłam Smile POzdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ikeikeike




Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 30-01-2007, 15:51    Temat postu:

Trochę zbyt telenowelowe dialogi.. ale nie było tragicznie, chociaż jak dal mnie - zupełnie nie życiowe. Nio... i tak trcohę marysuistycznie, ale bywa gorzej pod tym względem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pauline...




Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW

PostWysłany: Wtorek 30-01-2007, 16:08    Temat postu:

Powiem tak:

...

A zakończę tak:

...


Naprawdę nie mam pojęcia, co bym mogła ci napisać.
No nie lubię, po prostu nie lubię, takich opowiadań.
Miłość, przyjaźń - ładne tematy.
Ale... można je było ładniej przedstawić.

Niby się postarałaś, ale z drugiej strony o czymś też zapomniałaś.

W sumie było - życiowe, ale z drugiej strony - rzadko spotykane.

Dlatego nie napiszę już nic.
Skoro nie wiem, co to po ci mącić w głowie!?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Wtorek 30-01-2007, 19:36    Temat postu:

Nie wiem co powiedzieć. Nie wiem.
Mam mieszane uczucia.
Było.. ładne. Tak, ładne.
I tak zakończe. Bo nie wiem co napisac.
Nie wiem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Świstuś




Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dom dla zmyślonych przyjaciół pani Foster.

PostWysłany: Wtorek 30-01-2007, 19:39    Temat postu:

Mówicie 'nie życiowe', 'rzadko spotykane'.
A pff.
Pier.dolcie się.

I zeżarłam wszystkie żelki. Moje. Ukochane.
No.

I ja chyba nie czuje do niego tego co kiedyś.
Ale.. a weeź.
On sprawia, ze się uśmiecham. Byłam dziś u niego.


Tęcza. ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chloe




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wtorek 30-01-2007, 21:06    Temat postu:

Oj, skąd ja to znam? Rolling Eyes
Tylko że ty Admina nawet nie znasz. Więc łatwiej masz.
I, och, och, aż mi mokro. xD
I, ten, pozdrów Ganję i Adminka.
I wytłumaczyć mi zastosowanie nakładki wibracyjnej. Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Piątek 02-02-2007, 21:22    Temat postu:

Dziękuję Wam, dziewczyny.
Wszystkim razem i każdej z osobna.
Dzięki, dzięki, dzięki.

B.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
furja




Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5

PostWysłany: Sobota 03-02-2007, 1:00    Temat postu:

Mieszane uczucia.
Wybrałaś jeden z moich ulubioych tematów w morzu spotykanej tandety.
Powiem Ci, że było nieźle, ale zabrakło mi czegoś...
Czegoś, co by zmusiło mnie do przeczytania po raz drugi i zastanowienia się nad tym głębiej...

Tu tego nie było.

Nie wiem czy mi się podobało, ale było ładne.

Pozdraiwam.

EDIT:
Nie wiem czemu, ale rano gdy weszłam na forum postanowiłam przeczytać jeszcze raz to opowiadanie... Jednak znalazło się tu coś, co mnie do tego zmusiło. Odnalazłam to dopiero dzisiaj, wczoraj jeszcze tego nie widziałam...
Przeczytłam i stwierdzam, że to było urzekające... I wiem już, że pdoobało mi się. Podobało...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez furja dnia Sobota 03-02-2007, 11:58, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellen Angel




Dołączył: 18 Lis 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jesteś?

PostWysłany: Sobota 03-02-2007, 1:20    Temat postu:

Ja... ja nie mogę! To jest takie śliczne, takie realne! Popłakałam się. Jedno z lepszych opek, które czytalam!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Immortelle
Gość






PostWysłany: Sobota 03-02-2007, 12:28    Temat postu:

Jak już zauważyłam - nie tylko ja mam mieszane odczucia.
Osobiście nie podobał mi się temat.
I chyba mogę się podpisać pod komentarzem Pauline...
Bo nie mam nic więcej do powiedzenia.
Ładnie, ale...

Życzę weny,

Pozdrawiam.
Powrót do góry
Delicate




Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 704
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 03-02-2007, 14:55    Temat postu:

Na początku pomyślałam, że to nie to...
Ale później się spodobało...

ach, zawsze marzyłam, żeby w tak treściwy sposób przekazywać swoje myśli Neutral

Wybacz, mam gorączkę i ledwo się trzymam.
Było takie...
Twoje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yuna vel laya




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Vampirlandu ]:->

PostWysłany: Sobota 03-02-2007, 20:47    Temat postu:

Świetne... takie... no takie, że brak mi słów.
Jedno tylko zbiło mnie z tropu... czy można "płonąć do kogoś miłością" Question czy może raczej "pałać do kogoś miłością" Question
To chyba jedyne, co wybiło mnie z rytmu podczas czytania.
Ogólnie to jestem pod wrażeniem.

Pozdrawiam
yuna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Divalecorvo




Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królestwo Ciszy

PostWysłany: Sobota 03-02-2007, 21:18    Temat postu:

Kurde nie ze nie skomentowalam po przeczytaniu tego opowiadania Rolling Eyes
Ale nie wazne..
Bo czytalam to jakis czas temu, jeszcze nie bylo tyle komentarzy,
Pamietam ze to opowiadanie mna poruszylo..
Bylo piekne, realne a zarazem nie realne..
Sama juz nie wiem.
Ale bardzo mi sie podobalo *.*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vanilla




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 1301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Die Straße wird zum Grab.

PostWysłany: Niedziela 04-02-2007, 0:01    Temat postu:

po pierwsze, na samym początku miałam wrażenie, jakbym czytała jednopartówki aliss.

wyszło tak... siak-owak.
błędów ort czy int chyba nie było...

Cytat:
opierając się plecami o oparcie.

troche... dziwnie zabrzmiało.
ja bym to troche inaczej sformułowała.

nie wiem czy mi się podobało.
mam mieszane uczucia.
dziwnie, oj dziwnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Lolly
TH FC Forum Team



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 04-02-2007, 1:53    Temat postu:

wybiło mnie z tropu.
zrobiło mi się tak cholernie przykro, że zaraz będę płakać do poduszki.

idę stąd.
i.. nie mówię, że nie wrócę.
Dla mnie, kochana B. jesteś świetną, fantastyczną pisarką i nie żałuję żadnej, dokładnie, żadnej minuty spędzonej przy twoim opowiadaniu.

pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Wtorek 06-02-2007, 20:32    Temat postu:

Oj, a mi się podobało. Lubię Twoje opowiadania Blak, są takie przyjemne w odbiorze, mimo, że nie zawsze z happy endem. Szkoda, że nie zostali parą, ale w końcu nie zawsze się parą zostaje...
I trochę smutno mi się zrobiło kiedy czytałam to opowiadanie. Według mnie naprawdę bardzo ładnie Ci to wyszło.
Mam nadzieję, że niedługo coś nowego napiszesz Very Happy

Pozdrawiam i weny życzę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta~~miki




Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dziura nad morzem zwana Gdańskiem

PostWysłany: Środa 07-02-2007, 19:23    Temat postu:

Czemu to już koniec?
Twoje opowiadanie mogłabym czytać w nieskończonosć.
Piękne.
Cudne.
Brak słów.
W pełni się 'wczułam'.
Śliczne.
Życzę weny.
Pozdrawiam.
Marta


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin