Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

_ Za dnia Złodziejem, nocą Hrabią się staje.`+

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sick




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: __potwory wychodzą z szafy !`

PostWysłany: Sobota 07-10-2006, 20:15    Temat postu: _ Za dnia Złodziejem, nocą Hrabią się staje.`+

Cóż, co skłoniło mnie do dodania czegoś jeszcze?
Sprawa aż nazbyt prosta: potrzebuję naprawdę ostrej krytki. Może znajdzie się ktoś, kto mi jej udzieli.
Ostrej, ale nie nieszczerej (subiektywnej).
Przez brak czasu dawno nic nie pisałam, przez co nie czułam się sobą. Przerwy nie służą mojemu stylowi - muszę powrócić do formy.
Wbrew pozorom nie jest to romans - myśl przewodnia tkwi między wierszami.
To byłoby na tyle.

Dla Nevermind - za to, że mogę być z niej dumna.

Jako Odę Do Natchnienia.




Za dnia Złodziejem, a nocą Hrabią się staje.




Za dnia złodziejem...

Przejechał koniuszkiem języka po swoich czarnych ustach. Czuł jak podniecenie pulsuje w jego żyłach: nieokiełzane i zdradliwe, niezaprzeczalnie silne, wzmocnione pożądaniem. Mężczyzna zacisnął palce prawej ręki na linie zwisającej z obręczy pod sufitem. Oparł się na niej całym ciężarem, lewą dłonią wciąż podtrzymując kurtynę. Ciemnoczerwony, wyświechtany materiał rozciągał się na odległość siedmiu metrów tworząc krzywą ścianę. Archenter stał dokładnie na środku, w miejscu, w którym spotykały się dwie części kurtyny. Rozchylił ją tak, by móc swobodnie przyglądać się Konstancji, jednak na tyle bezpiecznie, aby nie zauważyła jego obecności.
Ściany pokoju kobiety stanowiły stosy połączonych, szarych kamieni. Apartament był duży, lecz surowe, typowo arystokratyczne wyposażenie nadawało mu chłodny i oficjalny charakter – bardziej podobny do więzienia, niż domu. Tak bowiem w istocie było. Konstancja, chodź nie zakuta w żelazne kajdany, żyła oznaczona piętnem niewolnika.
Ze smukłej, nienaturalnie chudej twarzy kobiety emanowała niechęć, a z głowy spływały kosmyki czarnych włosów sięgające odrobinę wystających łopatek. Jej oczy, obwiedzione czarną konturówką, wydawały się w jednej chwili zielone, a w innej brązowe; cienkie, długie usta wykrzywiał grymas nienawiści. Konstancja przebierała się w szatę wyjściową: ciemność powoli obejmowała zamek swymi ramionami, a to mogło oznaczać dla niej tylko jedno… On. Musiała być idealna: piękna, inteligentna, skora do rozmowy. Musiała na tę jedną chwilę pokochać swego pana. Nie, nie miała udawać. Ani On, ani przeznaczenie nie pozostawiało wyboru: kochaj naprawdę, lub giń.
Powiadają, że ciemność należy tylko do ciemności, ta sama w sobie zawiera jasność, a bycie jest jednoznaczne z cierpieniem. Ponoć nie ma już jasnej strony. Wielu podzielało tę teorię: zmuszały do tego czasy, polityka, zmuszał świat pełen spisków i grzechu. Archenter zawsze był poza granicami prawa i rozsądku, ale z tym twierdzeniem się zgadzał – przecząc własnym przekonaniom o wolności absolutnej. Konstancja była jasnością, a on obiema stronami ciemności.
Stanowili kontrast: piękny, bogaty, dobrze wychowany mężczyzna i ona … cóż, panna nie nazbyt urodziwa, z małym posagiem i brakami- nawet w kwestii pisania czy czytania.
Konstancja podniosła ręce odsłaniając wystające żebra: skóra naciągnęła się na nich, by po chwili zniknąć pod materiałem czarnej sukienki. Jeden z kącików ust mężczyzny powędrował w górę. W tej chwili był złodziejem, który podglądał nałożnicę hrabiego Artenchera. Jego myślenie, według lekarzy nielogiczne i nazbyt zawiłe, wysnuwało prosty wniosek: występował przeciwko sobie samemu, chociaż miał prawo w każdej chwili przekroczyć próg komnaty Konstancji - należała do niego w każdym znaczeniu tego słowa.
Złodziej Artencher i Hrabia Artencher nigdy nie byli jedną duszą, choć od wieków zamknięci w tym samym ciele.
Kobieta poprawiła koronkę wszytą na końcach rękawów i wyszła komnaty.
Mężczyzna zamknął usta i przesunął palcami po swoich oczach: z nienaturalnie wykrzywionych kontur spływało kilka krzywych linii. Bruzdy naznaczone łzami.
Teraz już nie płakał.
Złodziej wyprostował się, poprawił zmierzwioną grzywkę i wyszedł z cienia kurtyny stając się Hrabią.
Konstancja czekała na niego w jadalni: wesoła i skora do rozmowy.
-Witaj, Artencherze – przywitała go melodyjnym tonem.
-Dobry wieczór, Konstancjo – odparł mężczyzna. – Jak się dziś bawiłaś?
-Jak zwykle świetnie, kochany – oznajmiła ujmując filiżankę dwoma palcami: zgodnie z ogólnie panującą etykietą.- Cóż robiłeś przez cały dzień?
-Nie było mnie. Na chwilę przestałem istnieć. Doskonale wiesz, jak łatwo artyście zagubić się w uroku własnej twórczości… Błądzisz po omacku szukając wyjścia, rozwiązania, ale twoje dłonie wciąż natrafiają na ścianę. W końcu tracisz orientację i mieszają ci się zmysły.
-Ach, oczywiście. Widzę, że nastrój nie dopisuje. Mam przyjść wieczorem, aby ci ulżyć?
W oczach Konstancji błysnęła niechęć.
-Tak, proszę – hrabia usiadł do stołu. Uczucia kobiety nie były dla niego żadną barierą.

I tylko nocą, gdy ciemność pochłania to, co jasne, a przeznaczenie zbiera swoje żniwa krzyk rozpaczy rozdziera ciszę. On już nie płacze, ona szlocha w tajemnicy przed samą sobą, by móc na nowo pokochać swego pana.


… nocą Hrabią się staje.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sick dnia Niedziela 08-10-2006, 19:40, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Enough




Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 07-10-2006, 20:26    Temat postu:

Hmmm…
Długo zastanawiałam się co napisać.
Potrzebujesz krytyki?
Ode mnie usłyszysz jedynie kilka zdań…
Mogę powiedzieć, że temat mnie poruszył.
Bardzo spodobała mi się sceneria, na tle której rozgrywała się akcja.
Bohaterowie:
Anorektyczna postać kobiety przywiązanej do kogoś, kto (z założenia) miał przynosić jej radość.
Mogłoby się wydawać, że do wieczorowej szaty dołączono maskę z wymalowanym uśmiechem.
Jej świat, w którym w stałym menu znajdował się On.
On.
Patrzył na nią zza zasłony, dosłownie i w przenośni.
Wtedy był „Złodziejem”, tak? Możliwe. Chodź subtelniej by zabrzmiało, że to wtedy ona była jego panią.
Lecz gdy do głosu dochodził „Hrabia”…zmieniali miejsca.
Nie zważał na jej uczucia. Pragnął jej bliskości, bo przecież znał też ją od strony tej mniej pięknej, inteligentnej i rezolutnej.
Czyżby chciał zmusić ją do rozłupania skorupy, która pokryła „Hrabiego”?
A może pragnął połączenia dnia z nocą?
Chciał zatrzymać obie tożsamości?

Nie wiem.

Podsumowując.
Na początku wystraszyła mnie czarno-białość opisanego świata.
Surowość i pustka, aż zrobiło mi się automatycznie zimno.
Choć pełna uczuć jednopartówka, to zdecydowanie dobry humor mi przeszedł.
To opowiadanie, jak balast pociągnęło mnie do ziemi. I brutalnie na niej postawiło.
Jestem na TAK.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Enough dnia Sobota 07-10-2006, 22:12, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nevermind




Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sobota 07-10-2006, 20:41    Temat postu:

Na samym początku dziękuję za dedykację.
Nie zasłużoną, a może jednak zasłużoną?

Przechodząc do opowiadania.

Nie jestem w stanie powiedzec, co o tym myślę.

Nie potrafię ocenic tego subiektywnie.
To nie ja jestem tą osobą.
Nie jestem osobą, która udzieli Ci, naprawde szczerej krytyki.
Dlatego.
Może lepiej będzie, jężeli nie powiem nic?

" Cisza stanowi uszanowanie słowa ".

Popełniłabym grzech, wypowiadajac się na temat czegoś...
Czegoś na swój, nawet ten zły sposób pięknego.

Przepraszam.


Nevermind.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Sobota 07-10-2006, 21:37    Temat postu:

Nie potrafie.
Nie potrafie napisac co czuje. Co myśle.
Nie wiem; nie wiem;
Przepraszam.

Hell's Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konefka




Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 07-10-2006, 22:16    Temat postu:

Co wy się tak określić nie możecie??? Grey_Light_Colorz_PDT_07


Ja, prawdę mówiąć, nie rozkminiłam przesłania...
Jakiś Dr Jekyll / Mr Hyde i hmm... pani do towarzystwa? Coś w stylu osobistej gejszy?
Ale ogólnie - o co kaman?

Proponuję, abyś dla tych mniej wyrobionych [nie będę wskazywać palcem xD] wytłumaczyła swoje zawiłe intencje.
To by było na tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Niedziela 08-10-2006, 2:26    Temat postu:

Ja zaklepuję sobie miesjce.
Póki co, czekam! Chyba wiesz na co.

Z poważaniem:
hela_z_wesela


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sick




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: __potwory wychodzą z szafy !`

PostWysłany: Niedziela 08-10-2006, 9:19    Temat postu:

Jak we wszystkim co piszę - takie moje zboczenie - nie ma tutaj jednego stałego sensu, który muszą zobaczyć wszyscy. Każdy osobisty wniosek będzie poprawny.

Enough
Cóż, pewien sposób zimne wyrachowania którym żyję znacząco wpłynął na mój styl w jednoczęściówce - dlatego jest taka chłodna. Bardzo podoba mi się Twój sposób myslenia; spojrzenia na tych bohaterów. Tak, ona była jego panią, gdy patrzył przez tę zasłonę. Dlaczego nie napisałam tego dosłownie? Ponieważ chciałam zaznaczyć podwójną osobowość Artenchera i jego znaczenie w całej tej sprawie.



Nevermind

Inspirujące uzycie cytatu.

Hell's Angel
Nie musisz przepraszać. Chociaż pozornie mogłoby być inaczej, ja też często czuję się zagubiona, gdy coś przeczytam...


Konefka

Otóż Enough bardzo ładnie wszystko opisała. Ja dodam jeszcze tylko, że Artencher był dwiema osobami /złodziejem i hrabią/ dlatego, że chciał, bo to dawało mu szczęście, chociaz pozornie było absurdem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Lolly
TH FC Forum Team



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 08-10-2006, 12:54    Temat postu:

każdy widzi to inaczej.
czystej krytyki nigdy nie zaznamy, boimy się?
nie.
między wierszami wyczytałam tylko tyle, że nie czuję.
nie potrafię rozeznać, o co tak naprawdę chodzi.
rozumiem całą treść, jest mi znana z życia codziennego, ale jakie ma to przesłanie?
nie wiem, nie rozumiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Żyrafa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 08-10-2006, 18:25    Temat postu:

Tytuł przywiódł mi na myśl Schreka...
[i]"Za dnia pięknością, nocą zaś szkaradą..." - Czy jak to tam leciało.
Rzecz jasna, wiedziałam, że to nieco ambitniejsza lektura niż Schrek, co prawda i Schrekiem bym dziś nie pogardziła.
Sick, nie wymagaj krytyki, bo sama wiesz, że to z wielu powodów raczej nie możliwe, przynajmniej na tym forum.
Samo opowiadanie przywodzi mi na myśl książkę, czy film " Doktor Jekyll i Mister Hyde"
Takie mini rozdwojenie jaźni. Sceneria. Widziałam ziemny, ciemny zamek. Ludzi ubranych we fraki i rozłożyste suknie. Lubię takie klimaty. A chłód jednoczęściówki? Dla mnie nieodczuwalny. Zwyczajnie mi się podobało i tyle. Ze względu na treść, nie autora...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Niedziela 08-10-2006, 19:30    Temat postu:

Ze smukłej, nienaturalnie chudej twarzy kobiety spływały kosmyki czarnych włosów sięgające odrobinę wystających łopatek.

Błąd logiczny; z twarzy nie mogą spływać włosy, no chyba, że ona zapuściła wąsy, tudzież brodę, wtedy to i owszem.

Ogólnie całkiem nieźle Ci to wyszło. Będę szczera, nie wszystkie Twoje jednopartówki przypadają mi do gustu. Niektóre są pisane w taki sposób, jakbyś nawet Ty nie wiedziała co chcesz przez nie przekazać, możesz się z tym oczywiście nie zgodzić, ale to moja subiektywna ocena.

Ta była dobra, nasunęła mi skojarzenia z teatrem, sama nie wiem dlaczego...
Rozdowjenie jaźni, podwójna osobowość. Trochę jak w teatrze, nakłada się maski...
Ogólnie rzecz biorąc pod względem wykonania podobało mi się bardzo, bez błędów i świetne opisy.
Czyli jestem na tak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sick




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: __potwory wychodzą z szafy !`

PostWysłany: Niedziela 08-10-2006, 19:47    Temat postu:

Falko
Boże, jak ja mogłam taki bład popełnić? Grey_Light_Colorz_PDT_23 Będę szczera - ciężko, naprawdę ciężko mi pisać po długiej przerwie. Taka wpadka...Grey_Light_Colorz_PDT_26' Jezusie kochany. Już poprawiłam, dziękuję bardzo.

Zawsze wiem co chcę wyrazić jednopartówką. Owszem, mogą się takie wydawać - nie jestem kimś, kto wymysla historie. Ja je PRZEŻYWAM. Dlatego mój pogląd może być zbyt subiektywny, abym mogła go dobrze zamknąć w treści. Za bardzo kocham swoje postaci i ich życie, abym - póki co - mogła inaczej. Archenter to bohater, którego umieszczałam już w wielu dziełach: Kruk, Apokalipsa, Projekt Męczennika. Dobrze wysłułaś wniosek z tym teatrem - Noli ( bo to jego oryginalne imię ) jest aktorem grającym w wielu moich sztukach. W każdej ma zupełnie inną maskę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sara Portman




Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z MARZEŃ i DOKONAŃ

PostWysłany: Niedziela 08-10-2006, 20:36    Temat postu:

Na samym początku powiem, że zauważyłam mały błędzik, tudzież niedopatrzenie:
"Kobieta poprawiła koronkę wszytą na końcach rękawów i wyszła z komnaty."
Brakuje tam tego "z".

Ogólnie:
Niby mi się podobało.
Bo opisy były dopięte na ostatni guzik.
Niby jest świetnie.
Bo orginalnie.
Ale jednak coś nie gra.
Co?
Może to, że przy czytaniu nie unosi się atmosfera.
Nie ma napięcia, czy choćby chęci dostania dalszej części tej historii.
W pewnym momencie zastanawiałam się, kiedy te opisy się skończą.
Bo mimo iż są idealne, to zalatują nieokreśloną nudą.

Czyli ja jestem pół na pół.
Pozdrawiam...
Sara Portman

Edit:
Nie zrozum mnie źle.
"Klasyki to książki, które wszyscy chwalą, ale nikt ich nie czyta" - to słowa Marka Twaina.
I można powiedzieć, że tak też jest z twoimi opowiadaniami. Do mnie zawsze łańcuszkiem dochodzi wiadomość o twoim nowych dziele, wygląda to mnie więcej tak:

"- Ty, słyszałaś? Sick dodała coś nowego...
- I co? Dobre?
- Świetne!
- A czytałaś?
- Jeszcze nie... Ale zamierzam przeczytać!"


I zwykle na takich zamierzeniach się kończy. Jest tak, gdyż piszesz językiem, który bardzo utrudnia odbiór czytelnikowi. Większość z forumowiczek chwali twoje utwory, gdyż ich po prostu nie rozumie i dochodzi do wniosku, że skoro one tego nie "rozkminiają", to musi to być tak genialne, iż szkoda gadać. Może i w większości przypadków tak jest, jednak nie zawsze.
Myślę, że w sumie chodzi ci o to, by tylko nieliczni rozumieli twoje prace. Jednak musisz pamiętać, że część czytelniczek tylko udaje, że wie o co chodzi. Strzeli jakimś cytatem z treści i powie, że to jej się najbardziej podobało. A w rzeczywistości to rozumienie właśnie na tym się kończy.
To chyba tyle...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cherry




Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dna szafy.

PostWysłany: Poniedziałek 09-10-2006, 8:43    Temat postu: Re: _ Za dnia Złodziejem, nocą Hrabią się staje.`

Sick napisał:

Archenter stał dokładnie na środku, w miejscu, w którym spotykały się dwie części kurtyny.
(...)
Archenter zawsze był poza granicami prawa i rozsądku, ale z tym twierdzeniem się zgadzał – przecząc własnym przekonaniom o wolności absolutnej.
(..)
W tej chwili był złodziejem, który podglądał nałożnicę hrabiego Artenchera.
(...)
Złodziej Artencher i Hrabia Artencher nigdy nie byli jedną duszą, choć od wieków zamknięci w tym samym ciele.


Archenter, czy Artencher moja droga...?
Ja proponowałabym jednak Archentera. I lepiej brzmi i bliższy oryginału ('Archentar').


Otuliłam się ciepło kożuszkiem od Bou'ziaka i wzięłam się za czytanie, mówiłaś przecież, że to zimne.
Ale wiesz co...? Ja chyba tego zimna o dziwo nie wyczułam...
I nie do końca zrozumiałam. Mam nadzieję, że to przez tą durną chorobę, która nie pozwala mi zbyt trzeźwo myślec, a nie przez moją głupotę (niestety, naprawdę staję się coraz głupsza Grey_Light_Colorz_PDT_26 Ratunku! o.o).
Było świetne. Jak każde Twoje dzieło, moja pani. Wiesz, że jesteś mistrzynią, byłaś nią i będziesz. I udowodnię Ci kiedyś, że jesteś geniuszem. Zobaczysz.
I już nie jest mi zimno. Już się przyzwyczaiłam do tego, że pracujesz. Teraz tylko czekam na ferie (mam nadzieję, że nadal aktualny jest nasz plan, nie? Mogę przyjechac...?).


Ach, jeszcze jedno... '
Sick napisał:
Ze smukłej, nienaturalnie chudej twarzy kobiety emanowała niechęć, a z głowy spływały kosmyki czarnych włosów sięgające odrobinę wystających łopatek.

'Z głowy spływały kosmyki czarnych włosów' nie brzmi zbyt przyjemnie. Ma się wrażenie, że z tej głowy spływa jej tylko kilka ów kosmyków i to dośc... Em... Przetłuszczonych i niezbyt sympatycznie wyglądających... '


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Enough




Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 09-10-2006, 15:55    Temat postu:

Ze smukłej, nienaturalnie chudej twarzy kobiety emanowała niechęć, a z głowy spływały kosmyki czarnych włosów sięgające odrobinę wystających łopatek.

Ze smukłej, nienaturalnie chudej twarzy kobiety emanowała niechęć, a twarz okalały jej kosmyki czarnych włosów sięgających odrobinę wystających łopatek.

Proponowałabym tak to ująć, bo Cherry ma rację(teraz to przywołuje...brryy....no dość tych wspomnień)Wink

Pamiętaj proponowałabym nic nie narzucam(podkreślam to, bo często ludzie to źle interpretują, a później pada: "Nie mów mi co mam robić/pisać/mówić!")Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sick




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: __potwory wychodzą z szafy !`

PostWysłany: Poniedziałek 09-10-2006, 19:32    Temat postu:

Droga Saro Portman

Jestem kims kto szanuje słowo i zna jego wartość. Nie piszę dla ludzi głupich i mało ambitnych. Gdy ktos jest oczytany, obeznany i umie zrozumieć słowo będzie to czuł i rozumiał. Nie będę obniżała swojego poziomu tylko dlatego, że przewyższa standart tego forum. Wszystko zależy też od gustu - po prostu masz względem mojej osoby bądz mojego stylu uprzedzenie i dlatego to co piszę Cię nudzi. Rozumiem to. Wolisz inny konspekt literacki. Gusta nie podlegają dyskusji, nieprawdaż?

Cherry i Enough

CO?!
Myslałam, że mnie z krzesła zwali!
Włosy tej kobiety SĄ przetłuszczone i zaniedbane! Dlatego użyte jest określenie "spływają". Czy to nie logiczne? Grey_Light_Colorz_PDT_23

"a twarz okalały jej kosmyki czarnych włosów "

Ludzie, ona NIE JEST PIĘKNA. W OGÓLE. Nie mogę użyć przy bestii opisu księzniczki, nie?

Acha, Cherruś: Word mi imię poprzeprawiał. Archenter powinno być
I jasne, że możesz przyjechać.




Pióro kołysze się w mojej dłoni gdy kreślę kolejną literę, gdy kolejna historia powstaje w mojej głowie. Cieniutkimi nićmi zarysowuje się gdzieś w głębi świadomości i czeka, aż pobuzę ją do życia. Jednak milczę, pióro zatrzymało się w miejscu. Niespełniona opowieść zawodzi żałośnie wbijając paznokcie w ściany podświadomości, która drażni mnie i denerwuje. Coś jak inna odmiana sumienia.

Pomocy T.T Wypadłam z formy T.T Potrzebuję wyzwania! Czegoś, co pozwoli mi wreszcie wyjść z tego perfidnie głębokiego dołu bieganiny: szkoła, dom, szkoła muzyczna....
chcę pisać.
Ale... nie mogę. Mam jakąś blokadę. Pomocy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chloe




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Poniedziałek 09-10-2006, 20:38    Temat postu:

Oj, Sick. Sick. Ja czasami już naprawdę nie wiem, kiedy ironizujesz, a kiedy nie. Ale... Wytnie się.
Coś nowego - To mi się nawet podobało. Pomijając to, że było zbyt zawiłe i w pewnych momentach wybuchałam śmiechem. Bo, no cóż... To głupie, że dla mnie główny bohater wygląda jak Marilyn Manson. I nie wiedzieć czemu, wyobraziłam go sobie w różowej piżamie w paski i w tej wesołej czapeczce na noc. Takiej z pomponkiem.
A fuj. I przypomina mi się teraz, czemu sobie żebra wyciął. Brrrr... Nieprzyjemny typ.
Ale... Żeby nie odchodzić już od tematu. Pod koniec czułam taki niedosyt. Chciałam ciągle mieć tą możliwość czytania o Archenterze w różowej piżamie, bez żeber i z makijażem a'la 'Śmierć dała mi smoczek, gdy się urodziłem'.
OMG, znowu nie o tym.
W każdym razie, mam nadzieję, że dobrze zrozumiesz mój komentarz (Ych, ciągle nie mogę się przyzwyczaić do określenia 'post') i nie dasz mi w pysk. Ale... walić. Nie wiedzieć czemu, jakoś się tym nie przejmuję.
Ych, czyżbym była miła? Oj, Chloe, staczasz się.
Ciiii... Pomijając to, że mój komentarz był raczej narzekaniem i gadaniem o niczym, to mnie nie zabijesz, nie?
Aj. Już. Koniec. Ot co.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sick




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: __potwory wychodzą z szafy !`

PostWysłany: Poniedziałek 09-10-2006, 21:27    Temat postu:

Patrzę: Chloe coś napisała. Wchodzę xD

Hyhy, przyznam, że bardzo ciekawa wizja Archentera xD Różowe jest piękne Very Happy

Swoją drogą, to nie jest mroczne opowiadanie. Sprawia takie pozory. Właściwie nawet nie opisałam głównego bohatera {wyobrażam sobie jakiegoś gumisia... o jaaa, fantazja mnie ponosi}. Rzecz się dzieje w niby-zamku, gdzie mieszka dwoje ludzi, którzy podchodzą do siebie z pewnym marginesem. Chłodne stosunki. Metafora taka Mr. Green
Poza tym, naprawdę wypadłam z formy. Długo nie miałam sposobności poczuć samej siebie więc po prostu wyładowałam emocje na tej jednoczęściówce. Szczerze to jej nawet nie poprawiałam, ale tooo się wytnie xD
Wiem, że najwspanialsza nie jest

A co do zabijania, to jedyne co dzisiaj zginie z mojej ręki to kanapka z szynką.
Rozwaliłaś mnie tą wizją różowego Archentera Very Happy

{O Boże, ja stosuję minki Grey_Light_Colorz_PDT_26' Chyba naprawdę zacznę się o siebie martwić}


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chloe




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wtorek 10-10-2006, 17:08    Temat postu:

Och, Sick. Ma się to coś, zwanym talentem bez poprawki. No ale i tak się stoczyłaś. Coś słyszałam od Cherry, że masz obok taką fajną górkę, z ławeczką na górze, gdzie pięknie naśladuje się Titanic'a... Z niej zawsze możesz się poturlać/przeturlać/wyturlać/wytrlnąć. Aj, co tam. A minki... Dodają Ci takiego mRoOoChNeGo charakteru.
P.S. A kanapkę z szynką pożyczysz? To ja walnę nią takiego pierwszoklasistę. Ych, nie ma to jak komórka i kabel USB.
OMG to bez sensu. <A obiecałam sobie nie odpowiadać na komentarze moich komentarzy. Ciii.>
Oj tam, z tego co słyszałam, jesteś tego warta. xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzykliwa




Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: biorą się dzieci? ;-)

PostWysłany: Środa 11-10-2006, 12:05    Temat postu: Re: _ Za dnia Złodziejem, nocą Hrabią się staje.`

Sick napisał:
wyszła komnaty.

wyszła z komnaty
Sick napisał:
naprawdę ostrej krytki

to nie jednopartówka, ale powinno byc krytyki Smile
Sick napisał:
-Witaj, Artencherze – przywitała go melodyjnym tonem.
-Dobry wieczór, Konstancjo – odparł mężczyzna. – Jak się dziś bawiłaś?
-Jak zwykle świetnie, kochany – oznajmiła ujmując filiżankę dwoma palcami: zgodnie z ogólnie panującą etykietą.- Cóż robiłeś przez cały dzień?
-Nie było mnie. Na chwilę przestałem istnieć. Doskonale wiesz, jak łatwo artyście zagubić się w uroku własnej twórczości… Błądzisz po omacku szukając wyjścia, rozwiązania, ale twoje dłonie wciąż natrafiają na ścianę. W końcu tracisz orientację i mieszają ci się zmysły.
-Ach, oczywiście. Widzę, że nastrój nie dopisuje. Mam przyjść wieczorem, aby ci ulżyć?

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale skoro Artencher powiedział "dobry wieczór" to jak Konstancja może przyjśc wieczorem? Smile

I jeszcze jedna uwaga, która była już przedemną. Zdecyduj się: Artencher czy Archenter. To drugie mi lepiej pasuje, ale to Twój wybór Wink Jednoczęściówka mi się podobała, napisałaś że potrzebujesz krytyki więc próbowałam znaleźc Tobie pare błędów. Jestem na TAK, chociaż mam pare "ale". Temat szczerze to niezbyt mi się podobał, jednak wykonanie tak. Wiesz, że twoja twórczośc jest wyjątkowa,prawda Sick? Kojarzyło mi się z typowym romansidłem, wiesz o tym? Cieszę się, że było inaczej, ale zupełnie inaczej mi się czytało. Dodałabym muzykę. Nie wiem jaką, nie znam się na tym Wink Ja to słucham przy "My Immortal" Evanescence. Pozdrawiam i weny życzę
//
Karocia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sick




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: __potwory wychodzą z szafy !`

PostWysłany: Niedziela 15-10-2006, 13:20    Temat postu:

Karolcia

No cóż, właściwie nawet tego nie poprawiałam i dlatego są takie głupie błedy
Dziękuję bardzo.
A co do tego wieczora to sprawa jest problematyczna, bo to określenie pory dnia może być użyte w takim zestawieniu, ale tylko pod paroma warunkami. Hm... Język polski to trudna rzecz. Dlatego najlepiej unikać takich sytuacji Smile Zdązyłam o tym zapomnieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin