Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Warto mieć marzenia, doczekać ich spełnienia...+

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Veren




Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 11-09-2006, 18:58    Temat postu: Warto mieć marzenia, doczekać ich spełnienia...+

Szczerze, to się boję...
Czego?
Nie wiem.
Moje opowiadanie.
Nie wiem, czy się spodoba, mam nadzieję, że nie będzie, aż tak źle.

Komm und rette mich - ich verbrenne innerlich
Komm und rette mich - ich schaff's nicht ohne dich.

Słowa piosenki wydobywały się z ust młodego wokalisty.
Jeden z koncertów Tokio Hotel.
Ona też tam była. Stała przy samej scenie. Skakała, wykrzykując imię każdego z nich. W pewnym momencie jakaś starsza dziewczyna przygniotła ją do barierki.
-Uważaj! - krzyknęła jej siostra, przyciągając Milen do siebie.
Mała nie zważając na bolącą rękę śpiewała razem z Billem kolejne wersy piosenki.

Tak bardzo chciała, żeby wziął ją scenę.
Był już tak blisko...
Wybrał jednak kogoś innego.

Z hali wyszła z zawiedzioną miną. Przyszła wcześnie rano, żeby stanąć jak najbliżej. Niby się jej udało, ale czuła jakiś niedosyt…
-Milen, co jest? – spytała się jej siostra, kiedy wsiadały do taksówki.
-Nic… - odparła, odwracając się w stronę szyby.
Po jej policzku spłynęła słona łza, którą szybko otarła wierzchem dłoni.
***
W studiu zabrzmiały ostatnie dźwięki piosenki. Brunetka zdjęła słuchawki i weszła do pomieszczenia, aby sprawdzić wyniki dzisiejszej pracy.
-I jak, Marc? – spytała się, siadając na obrotowym krzesełku.
-Dobrze, nawet bardzo – blondyn uśmiechnął się szeroko.
Kiedy słuchali nagrania, do studia wszedł Robert – menager dziewczyny.
-Nieźle, nieźle…
Milen odwróciła się szybko.
-I jak? Rozmawiałeś? Zgodził się? – zasypała mężczyznę swoimi pytaniami.
-Powoli, powoli – zaśmiał się – Ustaliłem wszystko. Nagrywacie za dwa dni.
-Tak szybko? Dziękuję, jesteś kochany – krzyknęła, przytulając Roberta.
Ten tylko uśmiechnął się ciepło.
-Jesteś pewna, że chcesz nagrać z nim tą piosenkę? A tak właściwie, dlaczego on? – spytał, przyglądając się uważnie dziewczynie.
Ta tylko spuściła wzrok i powiedziała:
-Długa historia…
Nie drążył dalej tematu. Chwilę później wyszli ze studia rozmawiając o promocji płyty tej wschodzącej, szesnastoletniej gwiazdy…


Stała na korytarzu nie mogąc opanować drżenia rąk. Miała zimne dłonie i nerwowo przechodziła z nogi na nogę.
Po chwili usłyszała skrzypienie drzwi na końcu korytarza.
Miała ochotę uciec, po prostu wyjść. Próbowała jednak się uspokoić, wyrównać oddech.
Nagle zza zakrętu korytarza wyszedł jej menager i on.
-To może na początek… Milen, to jest Bill. Bill to jest właśnie Milen – powiedział Robert.
Bill wyciągnął rękę, uśmiechając się ciepło do dziewczyny. Spróbowała odwzajemnić gest, ale tylko nieznacznie skrzywiła wargi.
Po chwili skierowali się do studia.
Milen nie mogła opanować zdenerwowania.
-Poczekajcie na mnie moment, zaraz wracam…
Robert wyszedł zostawiając ich samych.
Brunetka była zakłopotana. Nie wiedziała, jak ma się zachować, co powiedzieć. Stała oko w oko ze swoim idolem z dzieciństwa. Zmienił się przez te sześć lat – wydoroślał. Jednak ona cały czas pamiętała go z początków jego kariery, kiedy to Tokio Hotel weszło na rynek muzyczny.
Tak jak ona teraz.
-Dziękuję – powiedziała w końcu lekko drżącym głosem.
-Za co? – zapytał się brunet.
-Za to, że zgodziłeś się nagrać ze mną piosenkę. W końcu ja dopiero zaczynam i …
-Nie ma, o czym mówić – przerwał jej – Z chęcią się zgodziłem. Masz talent i jeśli będę mógł coś z tobą nagrać, będzie to dla mnie czysta przyjemność.
Uśmiechnęła się, tym razem w pełni szczerze.
-No, już jestem – Robert wszedł do pokoju.
Ustalili, że ona ma śpiewać pierwszą zwrotkę, on drugą, a refren razem.
Potem pożegnali się i umówili na jutro, na dziesiątą. Milen wracała do domu, jak na skrzydłach.

Następnego dnia dziewczyna zjawiła się w studiu punktualnie. Bill razem z jej menagerem już na nią czekali.
-To jak, zaczynamy? – spytał Robert.
Obydwoje skinęli głowami i skierowali się do studia.

Milen odetchnęła i założyła słuchawki.

Why not
Take a crazy chance
Why not
Do a crazy dance
If you lose a moment
You might lose a lot
So why not
Why not

Why not
Take a crazy chance
Why not
Take a crazy chance*


Zaśpiewali piosenkę kilka razy, a potem w studiu wybrali najlepszą wersję.
-Jeszcze chyba nikt nigdy nie nagrał w tym studiu tak szybko jakiejkolwiek piosenki – zaśmiał się Marc.
-Będziemy pierwsi – odparł Bill.
Milen patrzyła na swojego idola i nie mogła uwierzyć w to, co się dzieje. Pamiętała, jak sześć lat temu, jako dziesięcioletnia dziewczynka była na jego koncercie; jak bardzo było jej przykro, że nie wziął jej na scenę. Teraz stoi obok niego, ba, nagrała z nim piosenkę.
Spełniły się jej marzenia.
Dzięki niemu zaczęła śpiewać. Widziała, jak na koncertach przekazuje ludziom pozytywną energię, jak potrafi sprawić, że ktoś się uśmiechnie.
Chciała to robić tak, jak on.
Pokochała muzykę.
Dzięki swojej wytrwałości i wielkim chęciom zaszła wysoko. Udało jej się nagrać własną płytę.
Udało jej się wybić, zmienić swoje życie.

-Jeszcze raz bardzo dziękuję – powiedziała Milen, żegnając się z Billem.
-A ja jeszcze raz odpowiadam, że nie ma za co – zaśmiał się brunet – Pewnie jeszcze się zobaczymy.
-Na pewno – dziewczyna uśmiechnęła się ciepło.

Bill patrzył za oddalającą się brunetką. Pomógł spełnić jej marzenie i czuł się tak … dobrze.
Pamiętał, kiedy jako szesnastolatek spotkał Nenę, swoją idolkę. Przeżywał to tak samo, jak Milen.
Lekko potrząsnął głową wyrywając się z zamyślenia.
Odwrócił się i ruszył w stronę hotelu…

Milen jechała samochodem z szerokim uśmiechem na ustach. Stało się to, o czym marzyła od kilku lat.
-Robert, możesz mnie uszczypnąć? – spytała, odwracając się w stronę menagera.
Ten tylko zaśmiał się cicho i spełnił prośbę dziewczyny.
Zabolało, a więc to prawda.
Uśmiechnęła się jeszcze szerzej…

Marzenia się spełniają. Przez tyle lat marzyłam o tym, żeby śpiewać.
Śpiewam.
Marzyłam, o tym, żeby nagrać piosenkę z Billem Kaulitzem.
Nagrałam.
Życie jest piękne, nieprawdaż?


Dziewczyna odłożyła pamiętnik i odpłynęła w objęcia Morfeusza…

***
* Evanescence- Why not

I jak?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ellieska




Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ŁorsoŁ

PostWysłany: Poniedziałek 11-09-2006, 19:31    Temat postu:

piękne opowiadanie. zyskałaś nim moje uwielbienie. pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Areis




Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: niebo, schody, piekło... a ja mieszkam na tych schodach...

PostWysłany: Poniedziałek 11-09-2006, 19:42    Temat postu:

A wiesz, że i mi sie podobało???
Ostatnio mam słabość do szczęśliwych, choć oczywiście nie przesadnie, historii.
Urzekłas mnie prostotą fabuły i wykonania.
Niby zwyczajnie, a zarazem pięknie.
Naucz mnie pisac o szczęściu.
Bo ja nie potrafię.

Pozdrawiam serdecznie
~Kami


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3099)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 11-09-2006, 20:06    Temat postu:

Uwielbiam takie opowiadania.
Może ze względu na to, że jestem marzycielką.
Bardzo mi się spodobało.
Nagrać piosenkę z Billem - spełnić po długim czekaniu swoje największe marzenia.
Warto czekać...
Dzięki temu, jeszcze bardziej zaczęłam we wszystko wierzyć.
Why not ?Smile
Pięknie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anck




Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się wzięłam?

PostWysłany: Poniedziałek 11-09-2006, 20:48    Temat postu:

Ładnie.
Podobało mi się.
Proste słowa a jednak piękne.
Warot marzyć, warto śnić.
Marzenia jednak sie spełniają.

Pozdrawiam
Anck


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pauline...




Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW

PostWysłany: Wtorek 12-09-2006, 15:15    Temat postu:

A mi nie.
Czułam się, jakbym czytała prolog na jakimś onetowskim blogu.
A szczerze powiedziawszy, to nie znoszę tego.
Jest to poprostu odpychające.
Dziwne to opowiadanie,
Niby ładne, ale nic nie wnosi.

Szkoda.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Wtorek 12-09-2006, 15:59    Temat postu:

Hmm.
Ładne, ale na początku moją pierwszą myślą była:
" Cholera. Następne opo o miłości... ".
Ale nie.
I dobrze.

~Black.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Wtorek 12-09-2006, 16:29    Temat postu:

Całkiem ładnie napisane. Nie rzuciły mi się w oczy żadne błędy, stylistycznie okay. Co do fabuły to też było w miarę, dobrze, że nie o miłości.
I tylko jednej rzeczy się doczepię.

Co tam robi ten cholerny Morfeusz na końcu? Ta końcówka psuje wszystko, normalnie jakbyś rozjechała tą jednopartówkę czołgiem. Ja tego nie pojmuję, ale na tym forum, jeśli ktoś chce napisać o śnie, zawsze w to wkręca Morfeusza. NIGDY tak nie pisz, przynajmniej tutaj, bo to jest szczyt... nieoryginalności.

A tak poza tym, to mi się podobalo. Ja mam teraz nastrój na tak napisane opka, więc jestem na tak Smile

Tylko wykreśl Morfeusza... Błagam.

I pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Veren




Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 12-09-2006, 16:44    Temat postu:

Dziękuję za szczere opinie i wytknięcie błędów Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liebkosung




Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: czerpać siłę by żyć?

PostWysłany: Wtorek 12-09-2006, 21:41    Temat postu:

Tak...
Nie ma to jak spełnienie marzeń.
Niecierpię fantastyki.
Nie podobało mi się.
Bo ja wiem, że marzenia się nie spełniają...
dlatego czytając to opowiadanie skrzywiłam się.
Ale ja też kiedyś wierzyłam, że coś podobnego może się zdarzyć.
Naiwne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin