Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"powietrze pachnie jak malinowa mamba" wieszaks+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
vlepka18




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Piątek 03-03-2006, 7:57    Temat postu:

zakolczykowana! zmobilizuj dzuze do wklejenia kolejnego parta! BŁAGAM!!! :)pzdr:*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tofik




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1525
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A stąd.

PostWysłany: Piątek 03-03-2006, 21:25    Temat postu:

Dzuza...Slonko...zeby nie bylo....
TO JEST MOBILIZACJA DLA CIEBIE DO WKLEJENIA NASTEPNEJ CZESCI!!!!!!!!!!JAK JEJ NIE WKLEISZ TO POWIEDZMY...HMMM...DOSTANIESZ PO CIEPLYCH POSLADKACH....... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kolaboracja




Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sobota 04-03-2006, 18:16    Temat postu:

Ale sie pośpieszyłam nie ma co Cool
ale lepiej poźno niż wcale. zresztą mam taaaaaki zapieprz w szkole że szkoda gadać.

ąkła ta część, kosztowała mnie wiele wyrwanych kartek w zeszycie. i dużo, dużo skreśleń. ze trzy dni ją pisałam...

z dedykacją dla... yyy... wszystkich niecierpliwych Smile) bardzo mnie cieszy że komentujecie i czytacie

jedziemy Cool

9.

(27 czerwca tak dla ścisłości Wink)

Obudziłam się i rozprostowałam ręce. Miałam wstać i cieszyć się życiem, ale chciałam jeszcze chwile poleżeć i pomyśleć o różnych rzeczach.

Od dwóch dni siedzę w jakiejś wiosce koło Lipska. Nie jest źle, ale mało ludzi tu mieszka. Dwie ulice na krzyż, sklep, kilkanaście domów, łąki, dużo drzew. Jeden minus – gdziekolwiek pójdę to widzę czarne włosy, blond dready i tym podobne. I wcale nie dlatego, że ludzie mają manię na punkcie Tokio Hotel. To raczej ja mam halucynacje. Boję się, że oni znienacka przyjadą i będę musiała robić z nimi coś innego niż słuchać ich muzyki. Bez skojarzeń. Nie za bardzo mam chęć poznawać ich bliżej. Wszystko przez moją „asertywność”. Całe moje szczęście, że komórki nie wzięłam. Nie będę musiała z nimi rozmawiać...
Stop. Koniec takiego myślenia. Może oni nie są tacy, na jakich wyglądają. Może wcale nie są „zadufanymi w sobie bubkami”. Zasada numer jeden: Nie oceniać ludzi po wyglądzie...

Westchnęłam i wstałam z łóżka. Moje poranne rozmyślania popsuły mi trochę humor. Poszłam do łazienki doprowadzić się do porządku. Zajęło mi to czterdzieści minut. Dwa razy dłużej niż zwykle. Popatrzyłam się na swoje odbicie w lustrze. Zobaczyłam zmęczoną życiem, prawie szesnastoletnią szatynkę.

- Trochę optymizmu kobieto! – powiedziałam sama do siebie. Przejechałam palcem po lustrze i uśmiechnęłam się do mojego odbicia.

Wróciłam do pokoju jeszcze w piżamie. Włączyłam Ego – „Wyprzedaż uśmiechów”. Zaczęłam udawać, że śpiewam na scenie. Kiedy piosenka się skończyła przełączyłam na Habakuk – „Rozczochrany łeb” i wyciągnęłam z kosmetyczki żółty lakier do paznokci i czarny z cienkim pędzelkiem. Usiadłam przy parapecie i przystąpiłam do dzieła. Pokryłam wszystkie paznokcie żółtym lakierem, potem na każdym namalowałam na czarno literkę tak, że na każdej dłoni układały się w napis „Dżuza”. Śpiewałam Vavamuffin – „Bless” i czekałam aż lakier wyschnie. Potem ubrałam się w czarną koszulkę z napisem „jestem Dżuza” i żółte szorty.

Zeszłam do kuchni i przywitałam się z Basią. To właśnie do niej przyjechałam na wakacje. Miała 24 lata, studiowała weterynarię i była przemiłą kobietą. Pozwalała mi na wszystko.

Szybko zjadłam śniadanie, wzięłam mp3 i wyszłam z domu. Miałam ochotę posiedzieć sama w jakimś spokojnym miejscu.

Poszłam polną ścieżką w stronę słońca, zostawiając za sobą budynek, w którym mieszkałam. Po chwili wyszłam na asfaltową drogę. Ruchu na niej praktycznie nie było. Doszłam do sklepu. Weszłam i kupiłam piwo nieznanej mi marki.
Wyszłam ze sklepu i zaczęłam szukać wzrokiem jakiejś ławki. Chciałam sobie usiąść. Nie znalazłam żadnej. Zobaczyłam za to dużą wierzbę płaczącą z gałęziami do ziemi. Podeszłam tam, chciałam usiąść pod tym drzewem. Kiedy rozchyliłam gałęzie spostrzegłam, że wierzba jest wprost wymarzona do tego, żeby na nią wejść. Bez namysłu zrobiłam to. Weszłam prawie na sam czubek drzewa i usadowiłam się wygodnie między dwoma gałęziami. W zasięgu wzroku miałam całą okolicę. Podziwiając piękne widoki sączyłam gorzki napój z puszki i słuchałam muzyki.
Siedziałam tak dwie czy trzy godziny. Straciłam poczucie czasu. Piwo się dawno skończyło a bateria w mp3 wyczerpała. Wróciłam do domu.


Pięć dni później (drugi lipca)


Dzisiaj są moje urodziny!! Trzeba to oblać! Tylko, że nie bardzo jest z kim. W wiosce nie ma żadnych ludzi w moim wieku. No nic, będę samowystarczalna. Rano Basia złożyła mi życzenia i powiedziała, że jutro pojedziemy do miasta. I że nie muszę dzisiaj pomagać przy koniach.

Po śniadaniu poszłam do stajni, do mojego ulubionego konia. Była to kasztanowa klacz o imieniu Herbata. Weszłam do boksu i zaczęłam mówić do niej i głaskać po karku. Herbata szturchnęła mnie lekko nosem w policzek. Z okazji moich urodzin dałam jej trochę cukru. Pożegnałam ją cmokając w nos i klepiąc przyjacielsko po karku. Wyszłam ze stajni.
Wbiegłam do domu, wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w moje ulubione ciuchy. Szerokie, zielone spodnie, daszek w tym samym kolorze, czarny top, japonki.
Poszłam do sklepu kupić szampana, żeby oblać urodziny. Było tylko wino. Niewiele myśląc kupiłam je.

Ściągnęłam klapki i weszłam na moją wierzbę, która była już moją starą miejscówką. Otworzyłam wino i zaśpiewałam sobie „sto lat”. Kiedy wypiłam jedną trzecią butelki przyjechał czarny samochód. Przyglądałam się temu zaciekawiona. Po chwili ogarnęło mnie przerażenie. Przetarłam oczy. Nie, nie wydaje mi się. Z owego pojazdu wysiadły cztery postacie, których wolałabym nie oglądać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tofik




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1525
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A stąd.

PostWysłany: Sobota 04-03-2006, 18:33    Temat postu:

Taaaa...Jak zwykle sie jkonczy,ze mnie szlag trafia.....;D
No wez! Very Happy
Dziewczyno Ty moja...We wszystkich czesciach alkohol...... Very Happy
A daj troche!Ty samolubie maly no!
Ale dziekuje,ze piszesz...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
djbabcia




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Piekła

PostWysłany: Sobota 04-03-2006, 19:04    Temat postu:

Nie no dzuza!! Nie rób mi tego!! Daj więcej i dłużej i częściej!! <---- to są moje trzy wymagania!! I niech Cię mobilizuje kto tam chce, kiedy i jak ja i tak czekam!!! Mam nadzieje, że nowa część nie pojawi się za parę tygodni!! Bo jak tak to przyjadę i uduszę!! Buziaki i pozdrowienia ode mnie, Rochy' iego (pies) i Kasty, która siedzi w domu odcięta od świata !! **

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okla_xD




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Skawina - Kraków

PostWysłany: Sobota 04-03-2006, 21:20    Temat postu:

buehehe "Za tygryska" i "Za prosiaczka" mnie powaliło!
hahaah boskie to opowiadanie!
Ja chce dalej!
Dawaj kolejną część :
Bueheheh


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
herbatka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Niedziela 05-03-2006, 19:46    Temat postu:

Herbata... no nie komentuje moze tego..
oo sie doczekałam 'czegoś z th' Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tofik




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1525
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A stąd.

PostWysłany: Niedziela 05-03-2006, 19:54    Temat postu:

Dzuza(musze Wam zdradzic)...Tak sie balas....Ze nie dobre,ze to,ze tamto...A teraz..Sama widzisz....Twoj prosiaczek robi furrore.... Very Happy
Doceniam,ze tyyyle dni to piszesz..Specjalnie dla Nas....Buziaki:*
Aaaa i zeby nie bylo tak rozowo:
GDZIE JEST NASTEPNA CZESC?! Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okla_xD




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Skawina - Kraków

PostWysłany: Poniedziałek 06-03-2006, 8:50    Temat postu:

buehehe BOMBA!!
Kiedy kolejna część?
NO nie daj się prosić i daj kolejną część

PROOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOSZĘ!!!

<błaga na kolanach> I choćbyś upadł na kolana i choćbyś błagał...!!!

Błeheheh ale ze mnie Down o ja cie....hehehe....

Nie no ale ja chce kolejną część!! Very Happy CZekm czekam ale nie wiem czy się doczekam ... dob ra już nie zaśmiecam <lol2>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kolaboracja




Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Poniedziałek 06-03-2006, 15:09    Temat postu:

niaaaach.
myślałam, że nikt nie zauważy, że nie piszę a tu zonk. mam nową część w zeszycie. przepisze. obiecuje.

Okla_xD napisał:

TYlko czemu ona się boi Billa?
Ciekawe...z tego co się doczytałam to tu chyba był jakiś związek ze skarzeniem nie?
No, ale czas leczy rany...
Hehe Billowi życze powodzenia BO w tym opowiadaniu mu sie przyda Razz


Boi sie Billa, bo nie wywarł na niej dobrego wrażenia jak ją zaprosił na scenę i wolałaby go nie poznawać bardziej osobiście, a na dodatek on sie jeszcze narzuca. nie wiem czemu, tak sobie wymyśliłam Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
herbatka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Poniedziałek 06-03-2006, 15:23    Temat postu:

ale no.. ona sama dała mu swój numer...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kolaboracja




Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Poniedziałek 06-03-2006, 20:36    Temat postu:

herbatka napisał:
ale no.. ona sama dała mu swój numer...



no w sumie masz racje. ale to opowiadanie to jedna wielka paranoja XD
dała mu numer pod wpływem chwili, potem nie wiem czy tego żałowała, bardzo mozliwe, ale zobaczysz co bedzie jeszcze potem potem. takie coś dziwne wyjdzie (telenowela bueheheh) no Wink itd.


chociaż nie. ona się go chyba boi, bo ma jakieś lęki z dzieciństwa. czy coś. Wink

ale szczerze Ci powiem, że mi ćwieka zabiłaś, teraz będę myślała o tym całą noc.


juz przepisałam kawałek, skończę za niedługo i będzie good. tak myślę.

pzdr

EDIT.
a co do imienia konia "Herbata" to autentycznie jest taki konik bardzo fajny, mój ulubiony Very Happy przypadkowa zbieżność.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kolaboracja dnia Poniedziałek 06-03-2006, 20:44, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tofik




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1525
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A stąd.

PostWysłany: Wtorek 07-03-2006, 16:15    Temat postu:

dzuza napisał:
herbatka napisał:
ale no.. ona sama dała mu swój numer...





ale szczerze Ci powiem, że mi ćwieka zabiłaś, teraz będę myślała o tym całą noc.

Oz Ty!!!Przez Ciebie Dzuza nie spi!I nie napisze tak szybko nowego ,bo bedzie zmeczona!!Bedziesz miala ze mna do-czynienia.... Twisted Evil
Nie no zartuje..Dzuza moze pomoc Ci przepisywac,zeby bylo szybciej?! Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
herbatka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Wtorek 07-03-2006, 20:33    Temat postu:

nie no ja tam moją ksywke olewam.. bo najczesciej taka wszedzie nie zajęta wiec dobra..
a no nie chciałam zebys nie spała.. chciałam tylko zapytac i zapytałam..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sick




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: __potwory wychodzą z szafy !`

PostWysłany: Wtorek 07-03-2006, 20:48    Temat postu:

Ładne.
Podobało mi się.
Zaraz poczytam poprzednie notki, wtedy wypowiem się może bardziej... Mmmm...
Jak napiszesz coś nowego powiadom mnie, ok?

I chciałabym zobaczyć jak Ty zopiniujesz moje wypociny Wink
http://www.thpoland.fora.pl/viewtopic.php?p=49495#49495
zapraszam, chyba nie pożałujesz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okla_xD




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Skawina - Kraków

PostWysłany: Środa 08-03-2006, 13:53    Temat postu:

No napisz Very Happy
Czekam zaglądam tu z nadzieją
Ale psutki Very Happy
buehehe....mam dobry chumor dziś
No to PROSZE NAPISZ COŚ! <prosi>
Zauważ że prosze nie żądam Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
laribett




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie odchodzą białe elfy...

PostWysłany: Środa 08-03-2006, 14:03    Temat postu:

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI DNIA KOBIET!!!!
PIĘKNOŚCI I (ewentualnie)WSPANIAŁEGO FACETA!!!...hihi...Very Happy

Ps.Sory , ale to "ewentualnie",bo jestem feministką... Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kolaboracja




Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Środa 08-03-2006, 18:33    Temat postu:

new part

o loool:D

herbata -> jako ze losy glownej bohaterki opieraja sie na moim zyciu, stwierdzilam ze ona sama nie wie czego chce. co do ksywki -> niby taka prosta, ale oryginalna. jestes pierwszą herbatką jaką znam Smile)

i ten... piszcie jak Wam sie podoba:))

dedykuję nie wiem komu, koncepcje mi się skończyły, moze Sheelav, tego jeszcze nie było Smile) milego (lub nie) czytania:


10.

„Oddychaj głęboko. Wdech – wydech, wdech – wydech. Kobieto nie przejmuj się, grunt to spokój...” – tak sobie myślałam w chwili, gdy upewniłam się, kto wysiadł z tego samochodu.

- Jak będziecie chcieli wrócić to zadzwońcie – powiedział ktoś w samochodzie, podczas gdy chłopcy wyciągali jakieś torby i pakunki z pojazdu.
- Ok! – powiedzieli chórem.
Samochód odjechał z piskiem opon.

- To co robimy? – zayptał chłopak w dreadach.
- W sumie to dokładnie nie wiemy gdzie ona mieszka... – zastanawiał się brunet.
- Buraki! Wy jeszcze myślicie? Patrzcie ile tu jest domów!? Cztery na krzyż. Wystarczy się zapytać. – zauważył inteligentnie chłopak w długich, brązowych włosach.
- Ok, to gdzie zaczynamy?
- Może tam – tu chłopak w dreadach machnął w kierunku przeciwnym do mojego miejsca zamieszkania. – mi za wielkiej różnicy to nie robi. – dodał.
Chłopcy posłusznie poszli we wskazanym kierunku. Zeszłam z drzewa, poczekałam aż odejdą kawałek, i poszłam za nimi.

Dotarli do pierwszego domu i zadzwonili do drzwi. Nikt nie otworzył. Stali tam jeszcze kilka minut, aż zrezygnowali i poszli do następnego domu. Otworzyła im jakaś starsza pani. Po krótkiej wymianie zdań pokręciła przecząco głową i zamknęła drzwi.

Potem dzwonili do trzeciego domu, czwartego, i kolejnego. Nikt nie potrafił im udzielić odpowiedzi. Nie dziwię się, większość czasu spędzałam z końmi, albo na samotnych spacerach. Nie spotykałam żadnych ludzi.

Ze zrezygnowaniem podeszli do kolejnego domu. Byli dość daleko ode mnie, więc żeby zmniejszyć odległość postanowiłam podbiec. Byłam na boso, bo gdybym szła w klapkach od razu by mnie usłyszeli.
Weszłam na chodnik. Do tej pory żaden z chłopaków nie wpadł na genialny pomysł, żeby obrócić się za siebie, dzięki czemu cały czas pozostałam niezauważona. Bardzo pewna siebie zaczęłam powoli biec. Po chwili przyspieszyłam. Przebiegłam jeszcze jakieś kilkanaście metrów, kiedy poczułam przeszywający ból w lewej stopie.

- KUR****AAAAAAAAAAAAAAAAaaa – krzyknęłam z bólu. Jak na komendę wszyscy czterej obrócili się w moją stronę. Stanęłam, usiadłam na krawężniku. Nie zwracając uwagi na zmierzającą ku mnie czwórkę chłopaków, którzy w biegu wyglądali bardzo komicznie, zbadałam moją stopę. Tkwił w niej mały kawałek szkła, który od razu wyciągnęłam. Z ulgą stwierdziłam, że rana jest niewielka. W tym momencie cztery zdyszane postacie stanęły przede mną.

- Nic Ci się nie stało? – wydusił z siebie czarnowłosy.
- Nie – warknęłam.
Wstałam, wyciągnęłam klapki z torby i ubrałam na nogi.
- Możesz chodzić? – zapytał szatyn z troską w głosie. Zrobiłam na próbę kilka kroków.
- Mogę – powiedziałam z ulgą w głosie.

Na myśl, że któryś z nich miałby mnie nieść wzdrygnęłam się. Wzięłam wino z torby i wypiłam duży łyk. Chłopcy popatrzyli się na mnie z nieukrywanym zdziwieniem, ale ja to zignorowałam. „Boże” – myślałam – „powiedz, że to tylko sen...”. Uszczypnęłam się w rękę, ale to nic nie dało. Musiałam się pogodzić z rzeczywistością.

- No... tak szybko to wszystko się stało, że nie zdążyliśmy się przywitać. – powiedział czarnowłosy i uśmiechnął się promiennie wyciągając rękę – Jestem Bill – popatrzyłam się na niego dziwnie. A co to, agencja towarzyska? Przecież wiem jak on ma na imię...

Po kilku sekundach uprzytomniłam sobie, że może on nie wie jak ja się nazywam. Mimo iż rozmawiałam z nim przez telefon nie przedstawiłam mu się nigdy.

- Wiem... eee... znaczy się Dżuza jestem – odpowiedziałam zmieszana.
- Jak?! – Zapytali wszyscy czterej w jednym momencie.
- Dżuza – powiedziałam patrząc na nich z rozbawieniem.
- Dszszuza? – powiedział Bill, z trudem wymawiając moją „ksywę”
- Mniej więcej. Wiecie co? Muszę iść do domu zrobić coś z tym. – pokazałam na moją stopę – a że zwaliliście mi się niespodziewanie na głowę to nie mam innego wyjścia, musicie iść ze mną. – ruszyłam w stronę domu lekko utykając.
Georg popatrzył się na mnie tak, jakby chciał mi pomóc. Zmierzyłam go morderczym wzrokiem, wyprzedziłam całą czwórkę i pogrążyłam się w myślach.

Spełniły się moje koszmary. Bill, Tom, Gustav i Georg przyjechali, żeby mnie odwiedzić i poznać. I to w moje urodziny!! Boże, za jakie grzechy?

- Wiesz... – Zaczął Bill równając ze mną krokiem. Westchnęłam głęboko.
- Co? – zapytałam nieudolnie starając się, żeby zabrzmiało to w miarę normalnie.
- Jesteś jakaś... eee... inna. – zakończył kulawo.
- Pff – parsknęłam pogardliwie – też mi odkrycie.
- Chodzi mi o Twoje zachowanie. Nie jesteś jak normalne fanki... – popatrzył się na mnie pytająco.
- Aach, to o TO ci chodzi... wiesz, jakoś nie mam ochoty się na Ciebie rzucać i błagać o autograf. – przystanęłam. Wpadłam na głupkowaty pomysł, który momentalnie zrealizowałam.
- Chodź no tu, to coś Ci powiem. – przywołałam go gestem, Bill podszedł do mnie bliżej.
- Bo wiesz... mam taką małą tajemnicę – powiedziałam teatralnym szeptem.
- Jaką? – zaciekawił się Bill
- Kiedy byłam mała- ciągnęłam, siląc się na tajemniczy głos – poszłam w ruiny zamku niedaleko mojego domu. W czasie „zwiedzania” spadła mi cegła na głowę. Leżałam kilka tygodni w szpitalu, pomieszało mi się w głowie i trzy lata siedziałam w psychiatryku... nie jestem do końca normalna – dokończyłam udając smutną i nieszczęśliwą. Tak naprawdę strasznie mi się chciało śmiać, bo Bill wyglądał, jakby uwierzył w to, co mu wmawiałam. Oczy miał dwa razy większe niż normalnie. Nie mogłam się na niego patrzeć, bo bym wybuchła śmiechem. Wbiłam wzrok w ziemię i zaczęłam iść, Bill podążył za mną.
- Naprawdę? – popatrzył się na mnie z mieszaniną strachu i współczucia. W tym momencie nie wytrzymałam.
- Jasne, a w wieku dziesięciu lat rzuciłam się z dwustumetrowego urwiska i przeżyłam – popatrzyłam na niego pobłażliwie i roześmiałam się. On z kolei spojrzał na mnie z oburzeniem i udając obrażonego wrócił do tyłu i szedł z chłopakami. Przez resztę drogi rozmawiali o czymś szeptem i chichotali. Strasznie mnie to irytowało i co chwilę wzdychałam i przewracałam oczami.

W końcu doszliśmy do domu, w którym mieszkałam. Otworzyłam im drzwi i burknęłam pod nosem:

- Buty ściągać.

Posłusznie wykonali polecenie i z zaciekawieniem patrzyli przez otwarte drzwi kuchni.

- Siadajcie – wskazałam im krzesła stojące przy stole. Basi nie było w domu, zapewne była u koni. Chłopcy położyli torby pod ścianą i usiedli. Tom powiedział coś cicho, co zabrzmiało jak „na pewno się zmieści”, a Bill momentalnie szturchnął go w żebra i zmierzył morderczym spojrzeniem. Zignorowałam ich anormalne zachowanie i zapytałam:

- Napijecie się czegoś? Wody, herbaty? – Pokręcili przecząco głowami. – w takim razie ja idę opatrzyć nogę, zajmijcie się sobą, ale kuchni mi nie roznieście.

Z szafki nad zlewem wyciągnęłam wodę utlenioną, gazę i plastry. Wzięłam to wszystko i poszłam do łazienki. Umyłam ranną stopę i usiadłam na zimnych kafelkach. Polałam nogę wodą utlenioną. Szczypało. Skrzywiłam się i patrzyłam jak substancja się pieni. Potem przykleiłam plaster i wstałam. Popatrzyłam się na siebie w lustrze. Wyglądałam żałośnie. Przemyłam sobie twarz wodą i uczesałam włosy. Odetchnęłam głęboko i wyszłam na korytarz prowadzący do kuchni. Dochodziły stamtąd jakieś głosy. Otworzyłam gwałtownie drzwi.

- Was to chyba kompletnie poryło!! – wykrzyknęłam, kiedy zobaczyłam co się dzieje w kuchni. A nie było mnie zaledwie dziesięć minut...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tofik




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1525
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A stąd.

PostWysłany: Środa 08-03-2006, 18:44    Temat postu:

AAAAAAAAAAAAAAAA
Jeszcze nie przeczytalam...
Ale jutro przeczytam.....Bo dzisiaj nie moge.... Evil or Very Mad
Paaaaaaaaaaaaa.......
Szel slonko..Trzym sie:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okla_xD




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Skawina - Kraków

PostWysłany: Środa 08-03-2006, 19:52    Temat postu:

Bueheh ciekawe co zrobili z tą kuchnią <mysli> (nie lepiej nie myslę bo mózg przegrzeje a ostatnio się zacina)
Buehehe
NO to nie wiem ale część fajna Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
herbatka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Środa 08-03-2006, 20:32    Temat postu:

dzuza napisał:
new part

o loool:D

herbata -> jako ze losy glownej bohaterki opieraja sie na moim zyciu, stwierdzilam ze ona sama nie wie czego chce. co do ksywki -> niby taka prosta, ale oryginalna. jestes pierwszą herbatką jaką znam Smile) [...]


tez jestem pierwszą herbatką jaką znam Very Happy a herbatka.. hm.. nawet lubie herbate..
oj... kuchnia chyba nieprzezyła ani Tokio ani Hotelu..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kolaboracja




Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Środa 08-03-2006, 20:33    Temat postu:

Maladie napisał:
juz koniec odcinka ? czemu piszesz takie krótkie party ?


muszę pogodzić naukę z przyjemnościami.
nie mam nieograniczonej ilości czasu, niestety, chociaz bym chciala.
zreszta lepiej wstawiac krotsze party i czesciej niz dluzsze i rzadziej.
chociaz ostatnio cos mi nie wychodzi:(
staram się.

pzdr:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roxy




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: świat Aniołków xD

PostWysłany: Środa 08-03-2006, 21:50    Temat postu:

Ehh...czemu wcześniej nie zauważyłam tego?
*otwartą dłonią uderza się w czoło*
Ślepa jestem. Takie fajne opko, a mi wchodzić się tu nie chciało..I nie żałuję, że teraz to zrobiłam xD Strasznie mi się spodobało!
I nie jest tu mowa o jakiejś Barbie, tylko o dziewczynie, która (o ile dobrze przeczytałam!) nawet makijażu sobie nie robi! ;] Super!
Życzę weny :]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tofik




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1525
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A stąd.

PostWysłany: Czwartek 09-03-2006, 16:40    Temat postu:

LOOOOOO...
Biedna kuchnia.... Very Happy
No okej..Musze Ci powiedziec ,ze ta czesc wraz z jak sie nie myle 5 to moje faworyty!Jak by to powiedziala moja Pani od Polskiego:
"Nieprzeciety zasob slownictwa,nienaganna ortografia oraz przejrzysta tresc sprawiaja ,iz ta praca jest tak kochana"..Np dobra te ostatnie 6 slow to moje.... Very Happy Buzioole:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
<SusanBlack>




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: takie ładne miasto w śodku anglii

PostWysłany: Czwartek 09-03-2006, 17:26    Temat postu:

Ale wspaniałe... normalnie chyba z 8 razy latałam do toalety XD.... Plosiem pisz szybko następną część bo chcemy wszyscy wiedzieć co takigo mogą Tom (*-*)/ Bill/ Georg/ Gustav zrobić z kuchnią wciągu 10 minut.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 3 z 7

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin