Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Noc, zmieniająca wszystko. 3/3 Zapraszam.+
Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Etera




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 14-07-2006, 18:10    Temat postu: Noc, zmieniająca wszystko. 3/3 Zapraszam.+

bedzie to 3- czesciowka. Mam nadzieje, że sie spodoba. Nie wiem co mnie naszło, aby ją napisać. Po prostu wzięłam długopis i zeszyt, wyszłam na podwórze i zaczelam mazac.

Dla kochanej DDM - Dziekuję Skarbie za wszystko.



1

Była na jednym z górujących wzniesień, nad samym urwiskiem, które spadając w dół łagodnie przechodziło w dolinę.
Była to zimowa noc, przenikniona chłodem, ale nie dająca się we znaki...
Czasami tylko lekki wietrzyk grał wśród gałęzi sosen wyśpiewując swoje nocne ballady, a grube czapy śniegu skrzeczały, wtórując w rytm ciszy lasu.
Na niebie widać było wyjątkowo wiele gwiazd, jakby mocniej migoczących, może przez zmrożone i zelektryzowane powietrze, a może przez wyjątkowość nocy?
W dole tez widziała gwiazdy, ale to były gwiazdy miasteczka, które rozlało się w dolinie i jej odnóżach, dzięki rękom człowieka. Tylko z rzadka unoszące się dymy z kominów wskazywały, że te światła to domy, a w dolinie tli się życie.
Jednak dziewczyna na wzgórzu była sama, pośród ciszy, która panowała wokół jej drewnianego domku, który, jak wyspa rzucona w morzu tej przestrzeni, stanowi jedyny ślad człowieka...

W środku paliło się drewno w kominku, trzaskając raz za razem, co rusz budząc leniwego kota, wygrzewającego się nieopodal, i wpatrującego w wirujące iskierki, tańczące i znikające...
Na stole leżała zaś butelka wina i uschnięta róża.
Zapach jałowcowego drewna mieszał się z zapachami czerwonego napoju, które powoli uwalniało swój aromat.

Dziewczyna, co wieczór wychodziła o tej porze na zewnątrz i podziwiała ten cudowny widok.
W oddali, górujące dumnie szczyty, pokryte były białymi plamami świetlnymi. Dobrze wiedziała, że to śnieg, odbijający księżyc, ale w myślach przebijał się jej pogląd, że na jednej górze to srebro, na drugiej lody, czy tez białe prześcieradła, niedbale rzucone przez jakiś olbrzymów.
Lecz ta noc była wyjątkowa, niepowtarzalna, i czuła to już od zmierzchu.

Nagle przeszyło ją zimno, i postanowiła wrócić do ciepła, do wnętrza domu.
Gdy zamykała już drzwi, po raz ostatni obejmując wzrokiem las i dolinę, zawiało mocniej, a za zakrętu drogi dał się słyszeć jakiś niepokojący i niespodziewany glos.
Zawahała się, czy nie zamknąć drzwi, by po chwili zapytać się samej siebie, dlaczego jeszcze tego nie zrobiła.
Spojrzała potem w stronę sieni i pokoju, który wydał jej się nagle tak wyjątkowo pusty.

Wzięła niezdarnie lampkę wina z półki, na której zostawiła ją przed wyjściem.
Przypadkowo kropla wina, jakimś cudem, wydostała się ze swojego szklanego wiezienia, z kryształu, padając na jej rękę.
Odruchowo pocałowała to miejsce, przy okazji spijając razem z winem rozkosz jego smaku, i odczucia, jakie temu towarzyszyły, gdy nagle pojawił się cień w oknie, rzucając czarny kształt na podłodze, rozlewając się zupełnie jak czarny atrament z przewróconego kałamarza.
To był ludzki cień.

Postanowiła sprawdzić, wbrew rozsądkowi, do kogo on należał.
Powoli otworzyła, ponownie w ten wieczór, drzwi. Ich dźwięk wywołał dreszcze na całym jej ciele. Przeszył jej dusze lękiem...nie wiedziała, że to zmieni cale jej życie, a już na pewno tę spokojną noc. Lecz o tym miała się przekonać później.

Przed wejściem leżał mężczyzna, tajemnicza postać, która zastygła u progu w pozie szukającej ocalenia. Dziewczyna znieruchomiała, trzymała drzwi, wbrew zamykającemu je wiatrowi, gdy nagłym impulsem zaczęła działać. Chwyciła ręce nieprzytomnego człowieka i zaciągnęła ciało do środka. Automatycznie, nie myśląc, ułożyła je przed kominkiem na kocu, przeganiając kota. Jak to dobrze, że lubiła siedzieć przy kominku zawinięta w koc, teraz się przydał.
Chłopak był nieprzytomny, miał poszarpane ubranie, ubłocone, postrzępione spodnie, z jednej strony zszargana koszula podwiązana jakąś inną czerwoną tkaniną. W tej chwili zauważyła zranione ramie, które barwiło ową tkaninę na czerwono. Rana nie była duża, ale wysiłek, zimno, skąpy strój, sprawiły, że siły musiały opuścić młodzieńca tuż przed jej domem. Ale teraz o tym nie myślała. Jakby z automatu wstała i poszła po wodę, bandaż i nożyczki.
Delikatnie rozcięła mu koszule, odsłaniając tors i ranę, przez chwile zatrzymując wzrok
na przylepionej tkaninie, by po chwili, nagle uciąć ją, wraz z błyskiem w oku. Następnie przykryła nieznajomego ciepłym kocem, zostawiając ramię, by się nim zająć.




Bedzie bicie ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Etera dnia Czwartek 20-07-2006, 10:37, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Piątek 14-07-2006, 18:19    Temat postu:

1?

EDIT

Przepraszam kochanie, ze dopiero teraz.
Bardzo Ci dziekuje za dedykacje. Wiesz, ze mnie to chwyta za serce
Kocham Cie...

A co do tekstu...
Hm...
Wiesz, podobaja mi sie opisy. O tak, jestes w nich coraz lepsza.
A watek ciekawy, tylko szkoda, ze to trojpartowka.
No, ale trzeba wszystkiego wyprobowac.
Poki co, podoba mi sie.

Pozdrawiam:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mod-Negai dnia Piątek 14-07-2006, 18:58, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristis




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Wuwua

PostWysłany: Piątek 14-07-2006, 18:32    Temat postu:

Piękne, bezbłędne opisy, jestem pod wrażeniem, co nie zdarza się za często. Akcja posuwa się w idealnym tempie, nie za szybko, ani nie za wolno, wreszcie mogę się delektować każdą chwilą opowiadania, co czyni mnie niezmiernie szczęśliwą. Zaciekawiłaś mnie i urzekłaś, bądź więc pewna tego, że masz we mnie stałą czytelniczkę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etera




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 15-07-2006, 10:59    Temat postu:

DDM - jestem niezmiernie szczesliwa, że Ci się podoba Smile Kocham Cię Smile dziekuje

Tristis - o nie wiedzialam. Ciesze sie, ze masz stałą czytelniczke Smile Dziękuję za wszystko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
***_LeNu$Qa_***




Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 17-07-2006, 11:08    Temat postu:

Właśnie trafiłam na to opowiadanie... Cudowne opisy, ciekawa - wydaje mi się - fabuła. Jestem pod wrażeniem...
Etero (eee... dobrze odmieniłam?! ;D) pisz dalej, naprawdę się opłaca!
Przynajmniej JA czekam na new parta Smile.
Pozdrawiam,
Lena


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eedyta




Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 17-07-2006, 12:59    Temat postu:

Etera napisał:
ehh widze, że nie warto dodawac 2 częśc... ;/


Jak to nie warto?? Warto, warto Very Happy . Mi się bardzo podoba. Zaciekawiło mnie i czekam na następną część z wielką niecierpliwością.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teallin




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł

PostWysłany: Poniedziałek 17-07-2006, 18:27    Temat postu:

Warto.
Ja czytam. Czytałam. I?
Podoba mi się.
Bardzo ładne opisy. Dialogów póki co nie było więc o sposobie ich budowania się nie wypowiadam. Błędów nie zauważyłam. Zaciekawiło mnie, więc...
Z wielkimi całusami czekam na nową część ;*
Tea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etera




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 17-07-2006, 19:47    Temat postu:

***_LeNu$Qa_*** - Uff, nawet nie iwesz, jak jestem Ci wdzieczna, ze wpadłas na to opko, bo juz mialam poprosic jakąś modke, o usuniecie tego badziewia.

Eedyta - Heh cieszę się Smile Aż się na serduchu ciepło robi. Dziękuję Smile

Teallin - z tymi dialogami bedzie problem... Nie ma ich w opowiadaniu, ale moze to zmienie Smile Dziękuję i ciesże się, że Ci się podoba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
..::F@ith::..




Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Poniedziałek 17-07-2006, 19:59    Temat postu: Re: Noc, zmieniająca wszystko. 1/3 Zapraszam.

Aromat jałowcowego drewna mieszał się z zapachami czerwonego napoju, które powoli uwalniało swój aromat.
Za dużo dałaś tych aromatówRazz

Reszta mi się podobała.
Bardzo ładne opisy.
Mogę wczuć się w akcję.
Akcja toczy się powoli, więc plusik.
Opowiadanie warte obejrzenia.
I nie rezygnuj. To, że mało osób komentuje nie znaczy, że nikt nie czyta.
Z poważaniem:
F@ith


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etera




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 17-07-2006, 23:28    Temat postu:

..::F@ith::.. - no tak, z tym aromatem musze zmienic Smile Dziękuję za miłe słowa, teraz mi się napewno bedzie dobrze spało Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Wtorek 18-07-2006, 17:50    Temat postu:

Właśnie przeczytałam Smile
Podoba mi się, ma nastrój, śliczne opisy i to coś, co przyciąga. Ma blaszkęSmile
Szkoda, że to tylko trójpartówka będzie, ale czuję, ze gdybyś zrobiła dłuższym to opowiadanie straciłoby sens. A tak akcja posuwa się w dobrym tempie do przodu, nie za szybko, mam czas, żeby się delektować każdym słowem.
Ładnie:)
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etera




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 18-07-2006, 20:27    Temat postu:

Falka - kochana bardzo się cieszę, że Ci się podoba Smile Dziękuję Smile


Dedykacja :

DDM, Tristis, LeNu$Qa, Eedyta, Teallin, F@ith, Falka - jesteście kochani



Część 2 Zapraszam.




Leniwy kot usiadł z boku patrząc na swoją panią, która obmywała ranę. Robiła to delikatnie, jakby bojąc się, że nieprzytomny mógłby się obudzić z bólu. Trwało to chwile, po czym z uśmiechem stwierdziła, że ten oto osobnik zepsuł Ci cały wieczór. Dziewczyna miała go spędzić sama, jak zwykle, jak co roku, bez nikogo. Miała go spędzić na rozmyślaniach przy winie. Lubiła ten domek, który jak wyspa rzucona w przestrzeni lasu, odgradzał ją od obcych. Jednak nie była zła z powodu przypadłego wieczoru, była raczej zaintrygowana.
Bandażując ranę, powoli zaczęła się przyglądać swojemu gościowi. Miał delikatne rysy, spokojny wyraz twarzy, jakby to nie było zamroczenie a jedynie przyjemny sen który właśnie miał.
Kim jest? Jak się tam znalazł? Nagle przez głowę zaczęły jej przepływać miliony pytań.
A może to…i już miała pomyśleć najgorsze, gdy nagle grymas na twarzy mężczyzny przerwał rozmyślania. Zauważyłaś, jak kropla potu spływa mężczyźnie po policzku.
Nachyliła się, chcąc ją wytrzeć.
Sięgając ręką, nieświadomie ryzykowała przegranie bitwy z grawitacją, już prawie dosięgnęła, gdy nagle kolano szukając podparcia, dotknęło rannego ramienia.

Obudził się. Dziewczyny dłoń podparła się na jego klatce, a on chwycił ją i uwięził na sercu. Jego zbłądzony zwrot zatrzymał się na jej twarzy. Była bezradna. Trzymał mocno, nie mogła się uwolnić. Jednocześnie na tyle mocno się na nim podpierała, że i on nie mógł zrobić ruchu. Nie wiedzieli, ile sekund uciekło, ale wystarczająco dużo by nastąpiło uczucie skrępowania. W końcu on ją trzymał za rękę, która znajdowała się na jego klatce. Od dawna nie miała z nikim takiej bliskości, nie mówiąc już o samej sytuacji. Gdy miała zaprotestować, on ją puścił i wyszeptał niewyraźne „przepraszam”.

Był zmieszany, nieznajoma piękna kobieta zniewoliła go swoją ręka. Dopiero po chwili zauważył, że ją trzymam. Chyba za mocno, spostrzegając w jej oczach strach. Od razu puścił i przeprosił. Co się stało?? Poczuł zamieszanie.
Dopiero wtedy ból przeszywający ramie, opatrzone ramie, uświadomiło mu, co się stało. Ale gdzie był? „Pewnie w jej domu”- pomyślał. Ślady pozostałe po śniegu zdradzały, że musiał zemdleć, a ona musiała go przynieść do przytulnego wnętrza.
Nagle popatrzał z podziwem na nią. Na dziewczynę, która siedziała obok niego. W kolejnych chwilach, zauważał nowe szczegóły. Ciekawym wzrokiem chwytał w pamięć całe otoczenie. Zauważył kota, który najwyraźniej tak samo zaciekawiony, a może znużony był całym zamieszaniem. Podciągnął się i podparł o pobliski fotel tak by siedząc, mógł raz jeszcze podziękować za opiekę i opatrzone ramię. A tak właściwie może to głupie, ale zaciekawił się, jak owa nieznajoma, ma ona na imię?

Troszkę zmieszana, klękała przed nim. Gdy podziękował jej za pomoc, spojrzał w jej oczy jakby z zapytaniem. To spojrzenie jeszcze bardziej ją zmieszało, uśmiechnęła się i wstała. A może uciekła przed tym wzrokiem?
Głupio zaproponowała wina, nie wiedząc, co powiedzieć. Ironicznie, ta propozycja była chyba dla niego zbawieniem. Podała mu czarę, on niezdarnie chwycił ją chwytając jej zgrabną dłoń. Niespodziewany dotyk znów wywołał uśmiech na twarz dziewczyny, ale tym razem i u niego tez się pojawił, co pozwoliło uniknąć kolejnej krępującej sytuacji.

Pił łapczywie, chcąc jak najszybciej ugasić pragnienie. Ale widać było też, że starał się smak wina jak najdłużej zachować w zmysłach. Zresztą całe jego ciało jakby chłonęło ciepło, delikatność koca. Tak brutalnie zmęczone, teraz odpoczywało. Pomyślała, że długo musiał się błąkać. Ale dlaczego przeznaczenie rzuciło go akurat tam?
Mężczyzna wstał, aby rozejrzeć się po pomieszczeniu, w którym panowała niepowtarzalna atmosfera.

W tym momencie zauważyła zadrapanie na jego plecach. Stwierdziła, że będzie lepiej jak to zobaczy. Posłusznie się zgodził. Okrążyła go, każąc zdjąć koszule, zbliżyła się na tyle, ile mogła. Dotknęła rannego miejsca, które wraz z dotykiem naprężyło wszystkie mięsnie poszkodowanego. Stało się jasne, że i to trzeba opatrzyć. Gdy ona już to wiedziała, on obrócił się stając twarzą do niej, niebezpiecznie blisko, pytając wzrokiem, jak to wygląda, a zarazem czuła, jak ten sam wzrok pochłaniał jej wygląd. A on? Natychmiast zauważał jej reakcje, jakby każdy jej gest był święty. Odparła odwracając się, że trzeba to także opatrzyć. Poprosiła, by się położył na łóżku. Zrobił to bez słowa.

Usiadła przy nim na krześle, ale to była niewygodna pozycja. Chcąc nie chcąc, weszła na lóżko, by usiąść koło niego. Dłonią, delikatnie dotknęła zranionego miejsca. Poczuła jak jej zimna dłoń wywołuje u niego dreszcze, zarazem ona poczuła jego ciepło. Dawno takiego nie czuła. Nosiła w sobie od dawna coś zimnego, co nakazywało jej trzymać dystans. Ale teraz musiała się przełamać i go dotknąć, i to zrobiła zapewne wywołując więcej wrażeń w jej samej aniżeli u niego. Zrobiło się ciepło. Skupienie, które wtedy ogarnęło ją, niebezpiecznie zastawiło na nią zarazem pułapkę, jednocześnie skupiając całą uwagę na tym, co robiła. Zmysły wyostrzone stokrotnie potęgowały każdy bodziec poprzez dotyk. Robiło się coraz cieplej. Pomyślała, że aż za ciepło, ale to dopiero później okazało się prawdą. Póki co, przyklejała ostatni z uwagą plaster….



W pokoju zaczął się unosić powabny zapach dogasającego kominka. Wpół dopalone drwa, żarzyły się z jednej strony, co chwilę trzaskając i łamiąc się, chcąc jakby na nowo wykrzesać z siebie magię ognia, a jedyne co się udawało, to kanonada iskier i żar. Jakże przyjemny żar ich otaczał, dający ciągle rytmicznie bijące ciepło, a jednocześnie tworząc tak przyjemne uczucie półmroku, w domu, otulonym późną kołdrą nocy. Tylko kot był niezadowolony, gdyż został pozbawiony źródła swojej przyjemności. Swymi wyniosłymi oczami, patrzył, zwinięty w kłębek, co chwile na swoją panią, która nie z nim, a z kimś innym siedziała na jego miejscu, na kocu tuż przy kominku. Chciał do nich podejść, ale poczucie niezależności po prostu kazało czekać na rozwój wypadków…



/ bijta/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Wtorek 18-07-2006, 21:23    Temat postu:

Pierwsza?

EDIT...

Bić cię nie będę, nie mam za co. Błędów nie było, raptem dwa powtórzenia mi się w oczy rzuciły.
Ale treść... Tak się rozmarzyłąm jak nigdy Very Happy Wyobraziłam sobie wszystko, całą tą scenę w domku. Bardzo ładnie to opisałaś, plastycznie. Szkoda, że jeszcze tylko jedna część przed nami. Ale ślicznie.
Pozdrawiam.

No i dziękuję za de-de


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eedyta




Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 19-07-2006, 7:51    Temat postu:

Jestem, zaskoczona. Kiedy zobaczyłam, że nie ma żadnego dialogu to myślałam, że niezbyt mi się to spodoba, a tu niespodzianka. Jestem zachwycona tą częścią, poza tym przy opisach lepiej wyobraźnia pracuje. Bardzo fajnie to wszystko opisałaś. Very Happy Dziękuję za dedykację

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayane




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mogłabym mieszkać z Tomem ^^

PostWysłany: Środa 19-07-2006, 9:32    Temat postu:

Jest naprawdę ładnie.
Talent się w Tobie tli, więc nie zmarnuj go

Nie powiem co najbardziej mi się podobało.
No dobra powiem.
Jeden cycat:
Cytat:
Poprosiła, by się położył na łóżku. Zrobił to bez słowa.

O ten! Został zapisany

I mam jeszcze jedno pytanie.
Tytuł brzmi "Noc, zmieniająca wszystko". Coś mi w nim nie pasuje...
Nie powinno być przypadkiem "Noc, która zmieniła wszytsko"?
Jest dość wcześnie, a ja piłam wczoraj, więc sie nie przejmuj xD

Pozdrawiam, życzę weny.
Coca-cola zbliża ludzi.
;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malineczka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Night Club 8)

PostWysłany: Środa 19-07-2006, 9:56    Temat postu:

śliczene!
bardzo mnie zaciekawiło! a kto jest tym męzczyzną??Very Happy daj parta! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etera




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 19-07-2006, 12:19    Temat postu:

Falka - Dziękuję bradzo, jesteś kochana. Nie wiedziałam, że sie spodoba. Smile

Eedyta - i dialogów nie będzie, nie wiem, czy to dobrze, czy źle... Cieszę sie, że
się podoba. Dziekuję Smile

Ayane - Ty? Tutaj? Taka pisarka u mnie? Nie no ja mam jakieś zwidy. Nawet nie
wiesz, jak się ciesze Smile A jeszcze bardziej się cieszę, że coś Ci tam się
spodobało Smile

Malineczka - w ostatniej czesci sie wyjasni Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etera




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 20-07-2006, 10:35    Temat postu:

To jest ostatnia część. Nie wiem, czy się spodoba, czy się rozczarujecie, czy też nie. Dodaje, a ocene zostawiam wam Smile

Dedykacja:
DDM - jestem z Tobą Smile

Allina - z Tobą też Smile

Falka, Eedyta, Ayane, malineczka.

Siedzieli tak obok siebie, popijając wino. Był uroczy, szarmancki i nieśmiały. Ale zauważyła, że w jego opowiadaniu było tyle pasji. To ją zaintrygowało, może nawet pociągało. Dowiedziała się, co się stało. Jaki straszliwy wypadek rzucił go w te odmęty pustki, gdzie światła otwartych drzwi, jak latarnia morska w oddali przywróciła nadzieje i cel. Aż w końcu całe zajście, opieka nad nim, jego wdzięczność, nieporadność i śmieszność zarazem, zbliżyła tego osobnika do niej, i już przestał być kimś obcym. A raczej gościem, którego akurat podejmuje się w domu i częstuje winem. Jednak unoszący się w powietrzu aromatu alkoholu tworzyły niebezpieczną mieszankę. Coś ją elektryzowało, śmiech, odprężenie, może nagła obecność kogoś obok, sprawiły, że tak długo budowane mury, dystans i odstraszająca złośliwość, teraz puściły, uwalniając jakby zakute wcześniej emocje, które niebezpiecznie się rozluźniały. Pomimo tego niewiele mówiła o sobie.

W przypływie szalonego śmiechu, nagle, niepostrzeżenie, oblała się winem. Szybko rosnąca plama, przerwała na chwile sielankę i jego opowieści o wydarzeniach, które poprzedzały ich spotkanie. Ze złą miną stwierdziła, że będzie plama, i czym prędzej chciała zdjąć feralne ubranie. W napływie przekleństwa na winno przestała radzić sobie z zapięciem, gdy wtedy on jej pomógł. I dopiero wtedy stwierdzili, że rozbieranie się, przecież jest krępujące. Lecz to był tylko śnieżnobiały sweterek.
I dlatego nie cofnęła jego ręki, a raczej obróciła się dostojnie, gestem prosząc o pomoc. A on jak tylko mógł najszlachetniej i z czcią rozpiął sweter. Coś ich opętało, bariera jedna za drugą pękały, lecz gdy nieszczęśliwe i zaplamione ubranie już leżało na ziemi, przestali.




Położył się obok niej, zaś ona leżąc w bluzce, liczyła na pierwszy jego pocałunek, który już się u niej pojawił, dawno, w myślach, gdy raz inaczej na niego spojrzała. Ale teraz miał być rzeczywisty, czyż do tego nie zmierzało? Ale on tego nie robił, nawet jej nie dotykał, tylko leżał, podparty na ręce, tak, by móc ją mieć całą przed sobą, móc ją obserwować. W pewnym momencie delikatną dłonią odsunął jej włosy z twarzy. Dotknął noska, jej ust.
Chciała pocałować jego palce, ale uciekł z nimi znów, gdzieś w oddal.
Delikatnie, znów odgarnął włosy palcami, w okolicach jej uszka, zamknęła oczy, gdy nagle poczuła pierwszy dreszcz, który zarazem do końca ją obezwładnił. Potem zsunął się niezauważalnie palcami w dół, i bardzo powoli gładził ją po szyi, tak by praktycznie jej nie dotykać i tylko by statyczne przyciąganie się dwóch ciał, sprawiało, że czuje, co robi.
Następnie z szyi ześlizgnął się znowu w dół, bawiąc się palcami jeździł po jej dekolcie, robiąc rożne szlaczki, by po chwili niczym wytrwały kolarz wspinać się na Alp d'huez, najwyższy szczyt w Tour de France, by znów dotknąć jej podbródka. Dotykał jej szyję na różne sposoby, by na koniec całą dłonią wszystko przygasić i zjechać nią do brzucha…

Tam już czekał na jej dłoń, która poprowadziła jego dotyk tam, gdzie sama chciała. Wtedy już pod jej kontrolą, spełniał wszystkie jej zachcianki, jednocześnie ze swojej strony starając się, jak umiał najlepiej, dotykać wszystkich strun rozkoszy w jej ciele, które wygrywały muzykę miłości, doprowadzając ją do drżenia, zimna i ciepła, aż do szczytowego momentu, kiedy tętno jak oszalałe, za pomocą dreszczy, rozprowadziło całą rozkosz w każdy zakątek jej ciała. Zajmował się nią tak długo, aż już nie mogła, aż zabrakło jej sił na odebranie całej tej rozkoszy. Wtedy zatrzymała go w jednym punkcie, w którym już nic nie musiał robić, tylko być.


Obudziła się, nie czując się za dobrze. Nastąpiła odwilż za oknem. Zrobiło się brzydko. Ciężkie, mokre czapy śniegu spadały, jak na złość blokując wszędzie drogę, by i tak po paru godzinach zamienić się w błoto. To już drugi dzień jak pozwoliła mu odejść. To już drugi dzień uświadamiania sobie, że noc pełna rozkoszy, była zwykłym snem, że obudziła się, widząc mężczyznę leżącego na jej łóżku. Nie potrafiła o niego zawalczyć. Nie chciała. A teraz poczuła jak całe serce krzyczy, że utraciła swój skarb. Dawne uprzedzenia i rany, które w tamtym momencie szyderczo szeptały, nie pozwoliły jej powiedzieć paru słów, które sprawiłyby, że pozostanie. Ale ona milczała, teraz żałując. Wiedziała, że potrzebował znaku, by zostać. Wręcz jego odejście było zbyt dżentelmeńskie, chciała, by jak ktoś niewychowany, został. Ale wiedziała, że to tylko ubodłoby i jego honor i oznaczało brak poszanowania dla niej. A ona z niezrozumiałych względów milczała. To milczenie było straszne, ale stare urazy przeszkodziły jej zaufać, odrzucić wszystkie stereotypy i po prostu zaryzykować i spróbować z nim być, przecież czuła, że jest inny niż pozostali. Ale nie zaryzykowała, nic nie zrobiła. Dopiero po czasie wiedziała, że przegapiła szanse na odrobinę szczęścia na tym świecie, gdzie przecież tak trudno je znaleźć. Wiedziała, że przez długi czas będzie chciała ujrzeć te ciemne włosy, brązowe oczy, rysy twarzy, długo będzie chciała poczuć delikatność jego dłoni, które poczuła tylko we śnie.

Odwilż była pierwszą oznaką wiosny, za oknem przebudzona wiewiórka ze snu zimowego podkradała ptakom z karmnika, ostatnie ziarna. Dziewczyna uśmiechnęła się, że ta stara przyjaciółka się zjawiła. Może wraz z wiosną i on się raz jeszcze zjawi, ale póki co, odwróciła się i znikła, wychodząc, z nadzieją raz jeszcze pójść na swoje górujące wzniesienie nad samym urwiskiem, które spadając w dół, łagodnie przechodziło w dolinę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malineczka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Night Club 8)

PostWysłany: Czwartek 20-07-2006, 11:00    Temat postu:

pierwsza Very Happy

EDIT:
ja nadal nie wiemkto to może niuważnie przeczytałam >niewiem Razz
dziękuje za DYDY Very Happy
fajna część Smile troszke krótkie... ale i tak piękne Wink
mam nadzieję że mnie uświadomisz kto jest tym mężczyzną...
liczę na więcej Twych dzięł Smile weny życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Czwartek 20-07-2006, 11:18    Temat postu:

Bardzo ładna trójpartówka. Teraz mogę to powiedzieć bez wyrzutów sumienia, bo to był ostani part.
Śliczna była ta część. Wspaniałe opisy. I nastrój, aż nie mogę uwierzyć, że za oknem panuje lato. I podobało mi się zakończenie, takie nostalgiczne. Niby coś między nimi było, ale nie są razem, co jednak nie oznacza, że kiedyś nie będą. Tylko, że to kazdy sam musi sobie wyobrazić.
Naprawdę śliczne. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze coś napiszesz. Na pewno przeczytam:)
I dziękuję za dedykację Smile
Pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etera




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 20-07-2006, 14:13    Temat postu:

malineczka - hehe w tekscie jest mała wzmianka, z której można odczytać, kim był
ten mężczyzna Smile. Cieszę sie, że Ci się podoba. Na więcej dzieł? Hmm

Falka - Ooo jakie miłę słowa Smile Dziękuję A czy napisze? Już mam 1/3 strony
czegoś nowego, i po za tym mam jeszcze jedno opowaidanie Smile Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aliss




Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Czwartek 20-07-2006, 17:29    Temat postu:

A ja wiem, a ja wiem Very HappyVery Happy Ciemne włoski, piwne oczka? :d No, dziewczyny, nic wam to nie mówi? :> Cudowne opowiadanie, ale miałam nadzieję, że skończy się szczęśliwie - no dobra, nazywajmy rzeczy po imieniu - myślałam, że wszystko podsuniesz nam pod nos Very Happy Bo mnie to coś ostatnio wyobraźnia szwankuje Wink)
Świetnie, i jeszcze raz super. Mam nadzieję, ze jeszcze kiedyś coś napiszesz, hm? Buziaki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etera




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 20-07-2006, 21:48    Temat postu:

Aliss - dziękuję Smile Chociaż Ty domyślasz się kim byl owy pan Razz
Tak jeszcze dodam coś, już się pisze Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malineczka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Night Club 8)

PostWysłany: Piątek 21-07-2006, 7:12    Temat postu:

ah.. jaka ja głupia...
juz wiem kto to xD
a możę to był duch?? Razz co zmarł tam 30 lat temu a teraz się błaka Laughing
bardzo prawdopodobne Razz Smile
napisz jeszcze opko! proszę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teallin




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł

PostWysłany: Piątek 21-07-2006, 9:02    Temat postu:

Gerog?!
Czyżby to był GEORG?!
Nie, napewno się mylę.
Hm treść jak zwykle bezbłedna. Całość podobała mi się niezmiernie.
I ty mówisz, że chciałabyś pisać tak jak ja? Zapomnij. Ja tobie nie dorastam do pięt.
Ostatni fragment, kończący tekst był naprawdę napisany w sposób magiczny.
Ogólnie całość ma w sobie coś pociągającego, innego.
Dużo opisów, naprawdę dobrych. A takie właśnie lubię...
No nic. Przepraszam, że nie napiszę dłużej, ale muszę iść do lekarza Grey_Light_Colorz_PDT_46
Całuję;*

PS. Widziałam się z NIM. Chłopakiem, o którym ci opowiadałam na kominku... Zresztą pogadamy o nim później Wink

Tea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin