Tokio Hotel

dark marona

To jednocześciówka, niestety nie mogłam się skupić z pewnych powodów, ale starałam się Wink

***
Miłość - myśli Larah leżąc w swoim łóżku. Przez okno jej przytulnego pokoju wpada zimna poświata walentynkowego księżyca w pełni.
Miłość była by jak..jak letni pocałunek złożony na chłodnym policzku
W tym roku Larah, nieprzeciętnej urody nastolatka z Bonn dostała osiem walentynek. Od Daniela Radcliffe, Leonarda DiCaprio, Johna Travolty, a nawet od samego Billa Kaulitza. Stoją otwarte na biurku po drugiej stronie pokoju, skąpane w zimnym księżycowym blasku. Przysłała je sobie sama, tak jak każdego roku.
Miłość byłaby niczym ostatni pocałunek. Niczym róże o zmierzchu...
Zakochana platonicznie w liderze popularnej grupy rockowej Tokio Hotel, marzy o nim całe dnie i noce, wieczory i poranki. Słuchając poruszającej i ukochanej piosenki "rette mich" oddaje się marzeniom o spełnionej miłości. W słodkim głosie Billa podbrzemiewa nuta wrażliwości. O takim właśnie księciu marzy Larah. Tej nocy pełnej zatraceń, gdy księżyc zalewa potokami gorzkiego, błękitnego światła, zaszronione szyby wydaje jej się że miłość jeszcze jest możliwa. Miłość i woń lata, gdy ono nadejdzie...
Miłość byłaby niczym delikatny dotyk rozpromienionego policzka jej idola..który dotyka jej ciała..
I nagle Larah słyszy pukanie do okna. Dźwiga się na łokciach, a kołdra zsuwa się z jej zgrabnego ciała. Ciemny kształt przysłania blask księżyca, to wyraźnie męska postać
Miłość jest niczym dojście na szczyt...
Chwiejnym krokiem podchodzi bliżej okna. Otwiera je szeroko. Gwałtowne uderzenie mroźnego powietrza szarpało jej satynową koszulę. W oknie stał grzesznie przystojny chłopak o intensywanie czarnych włosach, głęboko piwnych oczach, malinowych ustach w których chciała się zatopić. Wchodzi do jej pokoju
-Jesteś śliczna - szepnął dotykajac palcami jej rozgrzanych ust. Zaraz dłoń przeniósł na jej kark. Widziała swój obraz w jego źrenicach. Czarny kosmyk jego włosów osunął się na twarz.
-Jesteś cudowny. Dziś należę do Ciebie - powiedziała z nutą namiętności w głosie
Swoje głębokie spojrzenie przeniósł na jej szyję. Z półotwartymi ustami przylgnął do niej. Muskał jej dekotl delikatnie niczym pocałunek anioła. Swoimi czarnymi piórkami łaskotał jej ramiona. Zamknęła oczy zapominając o całym świecie. Poczuła palący oddech na wysokości oczu. Zaraz na własnych ustach. On również z zamkniętymi oczmi, wsunął delikatny język do jej ust. Zimnym kolczykiem drażnił podniebienie. Całował tak namiętnie, porywczo, a zarazem...romantycznie. Dłonią przejechał po jej talii. Zawiesił ją na biodrze. Odsunął się na chwilę. Larah patrzyła na niego z subtelnością. To miłość jej życia. Pierwsza i niezapomniania. Niczym lot najłagodniejszego z ptaków...
Miłość - jak słodki smak ust kochanka...
Bill jednym rucem ściągnął z siebie koszulkę. Czarne włosy opadły na jego nagie ramiona. Łańcuszki odbijały blask księżycowej poświaty. Widziała tylko zarys jego niezabardzo umięśnionego ciała. A jednak: pragnęła go jak nic innego. Tym razem ona przejęła dominację. Położyła ręce na jego, już rozgrzanym ciele. Złożyła pocałunek na klatce Billa. Językiem zarysowała ślad na brzuchu chłopaka. Obojga przeszedł dreszcz wstydu
-Spokojnie - szepnął jej na ucho. Będąc przy nim, całował je. Zsunął ramiączko koszuli Lorah. Zaraz drugie. Spadła. Dziewczyna została całkiem naga. Jak Ewa. A Bill to jej Adam. Nie patrząc na jej ciało, Bill dotknął pełnego biustu. Zaraz znowu. Klęknął na kolana. Niczym dziki zwierz zatopił się w jej piersiach, dotykając je, całując, drażniąc językiem. Ona zachwycona tąże chwilą, odchyliła głowę do tyłu wydając z siebie stłumiony jęk. Deszcz na zewnątrz ustawał. Tak jak prawda o rzeczywistości...
Chłopak stał naprzeciw niej.
-Boję się - powiedziała nie ukrywając lęku przed pierwszym razem
-Jestem tutaj. Kocham Cię - odpowiedział
To wyzwoliło w niej pożądanie. Jego każdy uśmiech był porównywany do oczekiwanego słońca w czasie zimy. Zbliżała dłoń do klamry paska jego spodni. Drżącą ręką odpięła go. Zaraz rozpięła spodnie
-Nie mogę - powiedziała prawie przez łzy
Bill widząc jej zakłopotanie sam zsunął swoje spodnie z chudych bioder. Nakierował jej dłoń na swoją bieliznę. Przygryzł wargę w oczekiwaniu co zrobi Lorah. Tak..ściagnęła ostatnią rzecz z niego. Dotknęła jego męskości. Jęknął cicho jakby bojąc się, że ktoś stoi za drzwiami. Położył się na łóżku wraz z dziewczyną. Ta klęknęła nad nim. Sprawiała mu przyjemność ustami i dłońmi. Tamten wił się na dziewiczym łóżku Lorah. Unosił biodra na znak swojego głębokiego podniecenia. Odchylił głowę, a pięści zacisnął na gładkiej, satynowej pościeli. Będac blisko szczytu, odwrócił się mając ją pod sobą. Całował po gładkim brzuchu. Dłońmi błądził po całym ciele dziewczyny. Zaraz znalazł się przy jej kobiecości. Całował ją i drażnił kolczykiem. W grze miłości był doświadczonym perfekcjonistą. Ona niemogąc dłużej wytrzymać krzyknęła i pociagnęła go na siebie. Leżeli twarzą w twarz. Kropelki potu kapały z jego czarnych kosmyków na jej dekolt.
-Jesteś gotowa? - spytał pozostając w ciągłej niepwności. Ona zmierzyła go wzrokiem.
Miłość jest jak...oddanie ciała za ciało
-Tak - powiedziała z zamkniętymi oczami wyczekując na ten moment.
Wziął głęboki oddech. Powoli wchodził w nią.
Jęknęła z bólu. Ręką rozsunął jej nogi jeszcze bardziej. Poruszał się co raz szybciej, by nie zadawać bólu. Każdy ruch wywoływał nieoczekiwany jęk u obojga. To jej pierwszy raz. A Bill dawno nie kochał się z dziewczyną. Zatopiła palce w jego mokrych włosach. Oboje poczuli że zbliża się ten moment. Po kilku pchnięciach Larah i Billa przeszedł dreszcz ekstazy. On instyktownie opadł bez sił, kryjąc twarz w jej piersiach. Zachichotała cicho leżąc bez ruchu. Po kilku minutach pocałował ją w policzek. Chwiejnym krokiem wstał na równe nogi.
-Dziękuję - rzekł
Miłosć jest jak...krzyk..
Stojące na biurku karty walentynkowe drżą lekko, poruszone powietrzem wpadającym przez otwarte okno. Jedna z nich wywraca się i opada na podłogę, zataczając w powietrzu szerokie, bezszelestne łuki.
Billa już nie ma. Wyszedł i nie wróci. Ale czy wogóle był? Lorah otworzyła oczy. O tak...spotkanie z Billem przed chwilą było cudownym marzeniem..nic sie niezmieniło. Okno nie było otwarte. Kartki stoją w równym rzędzie. Jedyne co niewróci: krople deszczu spływające po szybie...a co sie nigdy niewydarzy? Wspólna noc z Billem...
_____________________________
Edycja: poprawa błędów

Irys · Wysłany: Niedziela 06-08-2006, 21:04 Temat postu:

Ogólnie było fajne. Sorry ale nie chce mi się rozwodzić.

Pauline... · Wysłany: Niedziela 06-08-2006, 21:27 Temat postu:

Fajne? Mało powiedzine...
Wszystko sobie wyobraziłam i widziałam dokłdnie, więc wrażenia miałam podwójne Wink

Na dodatek kartki walentynkowe od gwiazd... (które pisała sobie sama)...
Jakie to... realistyczne... Wink

(oczywiście nie mówię o sobie...)

Pozdrawiam.

Annette · Wysłany: Niedziela 06-08-2006, 22:28 Temat postu:

Jak zobaczyłam autorkę "dark marona" wiedziałam, że muszę przeczytać.
I nie zawiodłam się.
To było cudne.
Opisane tak realistycznie, jakby Bill naprawdę do niej przyszedł.
Zarazem nierealne, bo Bill jest dla nas nieosiągalny.

Uch, piękne.
Cały czas mam Kaulitza w wyobraźni, przez ciebie! Razz

Idę dalej marzyć..

I licze na następne opowiadanie!

Roksana.Kaulitz · Wysłany: Poniedziałek 07-08-2006, 10:13 Temat postu:

Może to dziwne ale ta jednoczęściówka opisuje moje uczucia. Podobało mi się baaaaardzo, baaardzo, więc czekam na następne TWOJE opowiadanie

K@Th! · Wysłany: Poniedziałek 07-08-2006, 20:51 Temat postu:

super!!! szczegulnie polecam słuchać "Him-Killing Loneliness" DAJE SWIETNY KLIMAT!!! opko staje się wtedy jeszcze bardziej tajemnicze i realistyczne. POZDRAWIAM I ZAPRASZAM DO MOICH Wink

Sonia · Wysłany: Piątek 11-08-2006, 9:28 Temat postu:

Podobało mi się. To było takie, takie INNE. W bardzo piękny sposób opisałaś cudze marzenia. Bardzo mi się podobało.

Blood · Wysłany: Piątek 11-08-2006, 15:16 Temat postu:

przy czytaniu leciało Evanescence- My Immortal. pasuje prawda?

co do opowaidania.
hm... ciekawe...
jakdnak cholernie drażniły mnie błędy.
jak 'biÓrku'
tak samo jak bym napisała 'gÓpia' czy 'gUpia' bez różnicy...

a opis stosunku...
hm... ciekawy...
wszystko w porządku...
ale tak jak by mi czegoś brakowało.
i błędy interpunkcyjne, braki kropek.

kończę.
tak jak kończy się piosenka.
bo wdarłą sie inna.
nie pasująca... chyba, że Papa Roach- Getting Away With Murder to jest cos co pasuje.

`pozdrawiam.
aha... te zdania pisane kursywą.
piękne i dajace do myślenia.
`Blood.

dark marona · Wysłany: Piątek 11-08-2006, 19:44 Temat postu:

Sorry za błędy, ale po napisaniu, gdy poprawiałam tekst spieszyłam się, bo potem bym jej nie mogła opublikowa <brak dostępu do kompa>

TaniecDuszy · Wysłany: Sobota 12-08-2006, 16:02 Temat postu:

Bardzo dużo błędów. Bardzo. Jak będę miaął zcas to Ci je na pw wytyczę. Ogólnie podobało mi się Smile

Schwungfeder · Wysłany: Sobota 12-08-2006, 16:12 Temat postu:

nie podobao mi sie... nie wiem czemu.. moze przez te bledy, ktore ja tak wylapuje?

tselinka · Wysłany: Sobota 12-08-2006, 21:51 Temat postu:

A mi się bardzo podobało Wink

Zazwyczaj jak czytam opowiadania to nie zwracam uwagi na ortografie itp ale na treść . Czytałam już jedno Twoje opowiadanie o pamiętniku i bardzo mi się podobało. To rónież było super Very Happy

Podoba mi się twój styl pisania Smile

Jak znajde jeszcze inne Twoje opowiadani to również skomentuje Wink

Pozdrawiam Smile

Veren · Wysłany: Środa 23-08-2006, 12:55 Temat postu:

Jak dla mnie cudo Smile

Bardzo mi sie podobalo : styl, opisy i koniec Smile

madzia_m · Wysłany: Środa 23-08-2006, 14:01 Temat postu:

To jest zdecydowanie najlepsze Twoje opowiadanie, które miałam przyjemność przeczytać. Było naprawdę niezłe.
Te walentynki, opisy, metafory sprawiły, że idealnie wczułam się w klimat opowiadania. I to pukanie do okna! Bardzo mi się to podobało.
Najpierw myślałam, że będzie to opowiadanie o bogatej gwieździe, która nie może znaleźć miłości, chociaż tak jej potrzebuje. Ale mnie zaskoczyłaś i bardzo dobrze.
Trochę to opowiadanie skojarzyło mi się z czymś, co ja napisałam kiedyś. Dziewczyna, wyobrażająca sobie co noc spotkanie w ukochanym mężczyzną, tyle, że on nie był dla niej platoniczną miłością, tylko prawdziwą, namacalną i co najważniejsze należącą do kogoś innego.
Użyłaś ciekawych środków stylistycznych, nadających niepowtarzalny klimat. Było co prawda trochę potknięć i z tego, co czytałam inne komentarze sporo błędów, już poprawionych, jednak czytała mi się to bardzo dobrze i z całą pewnością mogłabym postawić Ci 5 Laughing

A jeszcze, jak tak niektórzy pisali, czego słuchali w czasie czytania to ja też powiem, a co Laughing

Otóż, słuchałam calkiem banalnie Rette Mich. Jakoś mam nawrót na ich muzykę.

Pozdrawiam, M.

shelias · Wysłany: Wtorek 12-09-2006, 18:41 Temat postu:

przykro mi to mówić.. opowiadanie byłoby zapewne piekne. gdyby nie było( w wiekszosci ) plagiatem. kto nie wierzy niech siegnie po "Rok wilkołaka" Kinga miesiac luty. tylko tam bohaterke zagryza wilkołak:]ale czyta sie fajnie, gdyby nie to uczucie..."ja juz to gdzies czytałam"
wiem, jestem okropna Laughing

_hOl. · Wysłany: Środa 13-09-2006, 19:58 Temat postu:

Powiem jedno.
Jestem twoją FANKĄ o.
To byłó genialne.
Wiesz, nie wiem dlaczego ale chciałó mi się płakać jak to przeczytałam.
Rewelacyjnie piszesz.
Coz moze powiedziec.
hmmm.
czekam na jakies inne twoje opko.
z poszanowaniem
Cytrusek.

YaNoU · Wysłany: Piątek 22-09-2006, 21:30 Temat postu:

Własnie miałam pisac, że skądś to znam. Tez czytałam te ksiązke. co prawda była krótka i beznadziejna, ale identyczny fragment. UHym. nienawidze plagiatów!!

dark marona · Wysłany: Sobota 30-09-2006, 21:32 Temat postu:

Chyba pisałam że jest to oparte na kasiążce Kinga, a jeżeli nie to sorry! Ale pomyślałam że fajnie to będzie wyglądało w podobnej formie
Pozdro

Avara · Wysłany: Czwartek 05-10-2006, 17:24 Temat postu:

Oh jak ja dawno nie czytałam tak dobrej jednoczęściówki !
Wspaniała! Tyle uczuć namiętności romantyzmu ...
Czytajac to miałam dreszcze ..eee .. dlaczego niewiem Embarassed

Jestem jak najbardzeij na tak !!! Laughing

Avara · Wysłany: Czwartek 05-10-2006, 17:24 Temat postu:

Oh jak ja dawno nie czytałam tak dobrej jednoczęściówki !
Wspaniała! Tyle uczuć namiętności romantyzmu ...
Czytajac to miałam dreszcze ..eee .. dlaczego niewiem Embarassed

Jestem jak najbardzeij na tak !!! Laughing

agnessa13 · Wysłany: Piątek 06-10-2006, 18:27 Temat postu:

Mi tez sie podoba!!! SUper Very Happy

Ja to jestem fanką tego typu opowiadań Very Happy

I sobie wyobrazilam Very Happy

Pozdrawiam:*

vanilia-sky · Wysłany: Piątek 06-10-2006, 19:07 Temat postu:

bardzo mi sie podobalo ..naprawde neżle masz talent czekam na kloejne twojego autorstwa

Badgirl · Wysłany: Sobota 14-10-2006, 14:49 Temat postu:

Super...
Jestem bez słów...
Aż se wyobrażałam wszystko po kolei...
Ale ze mnie zboczek Grey_Light_Colorz_PDT_12

Mod-Troskliwy Miś · Wysłany: Czwartek 16-11-2006, 20:59 Temat postu:

w tym opowiadaniu już nikt dawno się nie wypowiadał więc uznaję je za przeczytane przez większość
więc przenoszę Do Archiwum