Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dwie gwiazdy (ZAWIESZONE NA CZAS NIEOKREŚLONY)+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Okla_xD




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Skawina - Kraków

PostWysłany: Niedziela 30-07-2006, 12:06    Temat postu:

Yuna Vel Laya nie masz za co dziękować. Myślę poporstu że Wielu z tych co tu pisali zbyt twardo cię oceniali. Każdy z nich przecież zaczynał i tez musiał podpożądkowywac się krytyce, ale jeszcze w tak obraźliwy sposób nie widziałam żeby kogoś próbowali usunąć. TO naprawdę niedożeczne...

A żeby nie robić offtopa spytam kiedy następna część Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yuna vel laya




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Vampirlandu ]:->

PostWysłany: Niedziela 30-07-2006, 15:09    Temat postu:

Zapewne pod koniec przyszłego tygodnia, gdyż obecnie mam remont w moim pokoju i trudno mi usiąść do komputera na dłużej niż 5 minut. Obiecuję, że następna czesć pojawi się najpóźniej w piątek:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nique




Dołączył: 15 Lip 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z popiołów, jak feniks;)

PostWysłany: Niedziela 30-07-2006, 18:13    Temat postu:

Piąta część była jak pisana przez kogoś innego. Dużo, dużo lepiej Very Happy
Widzę, że zaczynasz odchodzić od klasycznej fabuły i bardzo dobrze Very Happy To zaczyna mi się coraz bardziej podobać, wręcz wciągać Smile
Wróce na pewno, i życzę weny Smile
Nique


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonia




Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wtorek 01-08-2006, 13:58    Temat postu:

Przeczytałam całe od razu i muszę przyznać, że to opowiadanie zaczyna mi się podobać. Zwłaszcza ostatnia notka. Fabuła jest ciekawa. Zastanawiam się jak ułożą się sprawy pomiędzy Tomem a Lyą.

Pisz dalej i weny życzę. Pozdrawiam i buziaki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanne




Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Czwartek 03-08-2006, 15:40    Temat postu:

przeczytałm 4 pierwsze części bardzo szybko.. większości można było się domyśleć. Ale 5 część jest już lepsza.. ciekawsza...
tylko jedno zdanie mnie raziło:

[b]Poczułam zimny dreszcz na karku i gęsią skórkę na ciele.[b]

nie lepipej:

Przeszły mnie dreszcze i poczułąm gęsią skórkę na całym ciele.
?

ale i tak jest lepeij nizw pierwszych częściach Wink
weny życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yuna vel laya




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Vampirlandu ]:->

PostWysłany: Czwartek 03-08-2006, 17:52    Temat postu:

Dziś daję następną część. Mam nadzieję, że nie jest z nią bardzo źle.
Dedykowana tym niewielu osobą, które w miarę pozytywnie skomentowały moją twórczość. Dzięki wam bardzo, bo to jest naprawdę podbudowujące.

CZĘŚĆ 6
Następnego dnia około południa do pokoju hotelowego najsławniejszego młodzieżowego zespołu w Niemczech wparował wkurzony Ferguson. Sama jego mina nie wróżyła nic dobrego. Dokładając do tego jego wściekły wzrok czwórka chłopaków wiedziała już, że to co za moment usłyszą nie będzie dobrą nowiną. I tak też było
- Chłopaki pakujcie się i za dwie godziny macie być na dole - warknął manager
- Co? Dlaczego dzisiaj?! - spytał zaskoczony tą nagłą decyzją Gustav
- Przecież mieliśmy jechać dopiero jutro – dodał Tom
- Wiem, ale jest jakiś remont na drodze i kierowca zasugerował żebyśmy wyruszyli już dzisiaj.
- Ale w samo południe? – zdziwił się dredziarz – Przecież się roztopimy w tym autokarze – jęknął zrozpaczony
- Tom nie marudź – powiedział Ferguson zrezygnowanym głosem – nie chcemy żebyście spóźnili się na koncert – to powiedziawszy wyszedł z zamiarem poinformowania dziewczyn o niespodziewanej zmianie planów.

Po dwóch godzinach wszyscy stawili się pod autokarem. Wyjątkowo tego dnia nie mieli problemów żeby przejść te kilka metrów dzielące wielki, czarny autobus od wejścia do hotelu. Nie było ani jednej fanki. Nie mogły przecież przewidzieć, że ich ulubiony zespół nagle zmienił plany i wyjeżdża 29 czerwca zamiast 30. Chłopcy nie dowierzali pustkom przed hotelem, gdyż fanki niejednokrotnie udowodniły im, że są zdolne do wszystkiego, nawet do dwudziestoczterogodzinnej obserwacji miejsca, w którym się zatrzymali.
Swoją drogą obsługa hotelowa będzie mieć jutro ciekawy dzień. – pomyślał sarkastycznie Bill –Ciekawe jak wytłumaczą rozwścieczonym fankom naszą nieobecność?W momencie gdy pojawił się Ferguson wszyscy ociężale zaczęli chować swoje rzeczy do bagażnika.

- Czekamy na coś? – niby od niehcenia zapytała Laya podchodząc bliżej managera
- Tak. Nie dostałem jeszcze pewnego dokumentu. Za chwilę ma mi go ktoś przynieść.
- W takim razie nie sprawiłoby problemu gdybym na moment wróciła do hotelu? – zapytała dziewczyna z nadzieją w głosie.
- Jasne, leć. Tylko szybko.

Wróciła pięć minut później. Wszyscy znajdowali się już wewnątrz autokaru, więc postanowiła biec od wyjścia z hotelu. Kiedy zdyszana wchodziła do pojazdu Ferguson tylko się do niej uśmiechnął w podziękowaniu za to, że się pospieszyła.
- Spóźnialska – usłyszała przechodząc obok fotela jednego z bliźniaków
- Spadaj – syknęła w jego stronę – byłam tu wcześniej niż ty
- Ale musiałaś po coś wrócić, a mogliśmy już wyjechać
- Odwal się ode mnie co? – zirytowała się dziewczyna – Nie wiem co Ci przeszkadza, ale jakbyś zauważył Ferguson jeszcze na coś czekał. I z łaski swojej daj mi spokój! – podniosła głos.
- A co jeśli nie? – zapytał doskonale wiedząc, że przegina.
- Spieprzaj – warknęła Laya
- Innych słów ci zabrakło? Czy może nie starczyło inte… - nie dokończył gdyż przerwała mu Mel
- Tom opanuj się idioto! – spojrzała w stronę przyjaciółki. Widziała już łzy w jej oczach
- Nienawidzę cię – warknęła blondynka, odwróciła się i wolnym krokiem skierowała się w stronę końca autokaru.
- Co ona ci takiego zrobiła? – zapytała szybko Mel patrząc na plecy oddalającej się przyjaciółki, mając nadzieję, że usłyszy ich rozmowę
- Ona dobrze wie co – syknął
- Babiarz – usłyszeli ze strony Layi. Tom już miał zripostować, ale wyprzedziła go czarnowłosa
- Lepiej się zamknij! – ostrzegła groźnie – Wiesz co? Nie poznaję cię!! Gdzie się podział ten wspaniały kumpel, którego znałam dwa lata temu?! To, że jako jedyna ci nie uległa nie znaczy, że masz się na niej cały czas odgrywać!! – zrobiła pauzę na zaczerpnięcie powietrza – I wiesz co? Laya ma rację! Jesteś cholernym babiarzem. – warknęła i poszła do stolika za siedzeniami.
Oparła głowę o szybę i próbowała uspokoić nerwy. Po raz pierwszy wtrąciła się w kłótnie Layi z Tomem. Tak naprawdę to dlaczego on tak się w stosunku do niej zachowuje dla niej samej zostawało zagadką. Nie wiedziała o co dokładnie poszło im wtedy na imprezie. Pamięta tylko, że gdyby nie interwencja chłopaków Tom uderzyłby jej przyjaciółkę. Od tamtego czasu ich stosunki stanowczo się oziębiły co nikogo nie zdziwiło. Mel zastanawiała się tylko dlaczego Tom taki jest? Tak bardzo ugodziło to w jego męską dumę, że Laya go olała? Jak dziś pamięta te ich końskie zaloty, kiedy jedno nieświadomie podrywało drugie. Wszystko skończyło się tak nagle jak się zaczęło i to było w tym wszystkim zastanawiające, bo nikt nie znał przyczyny.
Po chwili dziewczyna zobaczyła przechodzącego obok niej Georga. Złapała go za rękę i pokiwała przecząco głową, na co on tylko westchnął i zawrócił na swoje miejsce.

Tymczasem na końcu autokaru, blondwłosa dziewczyna tępo wpatrywała się w obraz za oknem. Była zła, bardzo zła. Czuła się dokładnie tak jak pogoda za szybą. Wszystko się w niej kłębiło niczym ciemne, szare deszczowe chmury. Wszystko wokoło ją denerwowało, drażniło jak krople deszczu spadające za oknem. Jej głowę zaprzątała myśl za myślą, ale żadna z nich nie była w stanie odpędzić wspomnienia tego, co działo się chwilę wcześniej.
Dlaczego?- szepnęła sama do siebie- Dlaczego tak musi być?
Zastanawiała się jak ma zagrać te kilka piosenek przed koncertem chłopaków będąc w takim stanie. Po chwili przestała się tym przejmować. W końcu jest jedną z licznych nie świecących gwiazdek niemieckiej sceny muzycznej marzących o wielkiej karierze, która nigdy nie nadejdzie.
Zresztą będzie przy niej Mel, więc może nie będzie wcale tak źle jak się zapowiadało.
Czuła jednak, że jeśli teraz czegoś nie zrobi, będzie chodziła jak chmura grożąca uderzeniem gradu i w najgorszym wypadku spowoduje potężne gradobicie, albo wielką burzę, taka jaka chwilę później rozpętała się za oknem.
Dużo bym dała żeby być teraz na zewnątrz- pomyślała dziewczyna. Chciała być z dala od tego wszystkiego, poczuć na skórze spadającą z nieba wodę. Poczekać aż duże krople gęstego deszczu zmyją z niej wszelkie negatywne uczucia. Chciała móc nie myśleć, choć przez chwilę.
Długo wpatrywała się w widok za szybą. W pewnym momencie gwałtownie się poruszyła, omiotła wzrokiem najbliższą przestrzeń w poszukiwaniu torby. Kiedy już się do niej dostała wyjęła z jej wnętrza kilka kartek oraz długopis i odrzuciła ją niedbałym ruchem na siedzenie. Miała ochotę sobie ulżyć. Chciała do jutrzejszego koncertu napisać piosenkę i nuty do niej. Postanowiła dać upust swoim emocjom i uczuciom. Chciała skończyć ten utwór do koncertu, gdyż zamierzała go na nim zagrać. Co z tego, że plan utworów na jej występ był inny, miała grać tylko z Melody, ale musiała to zrobić. Musiała pokazać sobie i światu, że jest w stanie pogodzić się ze wszystkim, co ją spotka w życiu. Chciała, żeby ludzie w to uwierzyli, choć sama nie była pewna czy w to wierzy…

No i jak? Jestem totalnym beztalenciem? Macie ochotę mnie zabić?

Za wszelkie usterki z góry przepraszam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okla_xD




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Skawina - Kraków

PostWysłany: Czwartek 03-08-2006, 18:31    Temat postu:

Super! Naprawdę ekstra!
Już nie mogę się doczekać kolejnego parta!
Tylko prosze niech będą trochę dłuuuższe te notki Very Happy
Pozdrowienia I Wenki życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonia




Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Czwartek 03-08-2006, 18:35    Temat postu:

No coś ty. Z każdą notką jest coraz lepiej. Jestem ciekawa dalszych losów bohaterów. Mam nadzieję, ze szybko napiszesz nową notkę Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sanndra




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czwartek 03-08-2006, 19:22    Temat postu:

Zyskałaś nowego czytelnika, po tym "pamietniku" (piątej części) nie mogłabym przestać czytać bo zrobiło się naprawdę ciekawie. Czekam na kolejny part, i ciekawi mnie co zrobil bill po rozstaniu z mel. xD
pozdro


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yuna vel laya




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Vampirlandu ]:->

PostWysłany: Czwartek 03-08-2006, 20:25    Temat postu:

sanndra - ciesze sie, że zyskałam nowego czytelnika:) bardzo mi na tym zależy.
Co do Billa, to powiem szczerze, że wersje są dwie, ale zobaczymy co zrobi z tym moja wena:)

Okla_xD - obiecuję, że odcinki będą dłuższe:) niebawem:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonia




Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Czwartek 03-08-2006, 21:17    Temat postu:

Na mnie mozesz liczyć o kazdej porze dnia i nocy. Masz we mnie czytelnika Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarah M.




Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piekła

PostWysłany: Piątek 04-08-2006, 20:42    Temat postu:

A tak właściwie to ty nie masz czasem bloga z tym opowiadanie.Bo gdzieś już je widziałam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sanndra




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Piątek 04-08-2006, 20:46    Temat postu:

Kiedy ?
Nowa ?
Część ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yuna vel laya




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Vampirlandu ]:->

PostWysłany: Piątek 04-08-2006, 21:02    Temat postu:

Do Sarah M. - bloga, ale z trochę innym wydaniem tego opowiadania. Tam akcja jest trochę łagodniejsza niż planuję tutaj i zaszła dalej, więc póki co to adresu wam nie podam.

Do sanndra - nowa cześć.... hmmm... niewykluczone, że niedługo. Właśnie zabieram się za pisanie, więc jak mi wyjdzie to może będzie jutro:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sanndra




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sobota 05-08-2006, 9:26    Temat postu:

"Może jutro", - czyli dziś łooaaa
A wkleisz to tak przed 18,
Jak już napiszesz ???:>>
Nom, ja jak narazie to tobie tylko weny życzę!!
NIech Moc Będzie Z Tobą xDDD
pozdro


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yuna vel laya




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Vampirlandu ]:->

PostWysłany: Sobota 05-08-2006, 11:58    Temat postu:

Czy wkleje przed 18:) oczywiście, właśnie wkleiłam nastpępny odcinek:)
Jest taki... nie wiem, coś mi w nim nie gra, jest za spokojny...
Zresztą sami oceńcie.

CZĘŚĆ 7

- Hej!! – krzyknęła głośno stojąc na scenie, na co odpowiedział jej wielki pisk fanek Tokio Hotel – Chcecie muzyki?! – jeszcze jeden pisk – Chcecie Tokio Hotel?! – dziewczyna uwielbiała zadawać to pytanie. Wtedy na twarzach fanek malował się ten dziwny obraz, którego ona sama nie potrafiła do końca zrozumieć. Kiedy wszystkie zgromadzone dziewczyny krzyczały „tak” na ich twarzach widniało uwielbienie, pasja i coś jeszcze, czego Laya nie umiała nazwać. – A dacie mi pierw coś zagrać? – potwierdzeniem na zadane pytanie było następne głośne „tak” ze strony fanek. Przyzwyczaiły się już do tego, że przed każdym koncertem ich ukochanego zespołu grała blondwłosa dziewczyna, której tak naprawdę nikt wcześniej nie słyszał. – Wiecie co? – zagadnęła po chwilowym milczeniu – Mam dla was niespodziankę, a nawet dwie!! Dziś zagra ze mną ktoś jeszcze. Myślę, że Ci co byli z nami od samego początku będą wiedzieli kto to. Ale zanim to nastąpi mam dla was nową piosenkę. – spojrzała niepewnie za kulisy. Zauważyła, że Mel poruszyła się niespokojnie, a Ferguson momentalnie zaczął coś mówić gwałtownie machając przy tym rękoma. Posłała w ich stronę serdeczny uśmiech i skinęła dłonią żeby o nic się nie martwili. – Napisałam ją w ciągu ostatnich dwóch dni, więc wybaczcie wszelkie niedociągnięcia – zaśmiała się podchodząc do swojej gitary. Usiadła na wcześniej przygotowanym stołeczku, poprawiła mikrofon i zaczęła pierwsze takty rockowej ballady. Kiedy śpiewała czuła, że wszyscy fani jej słuchają, że są razem z nią, czuła, że coś dla nich znaczy mimo tego, że przyszli tu dla chłopaków i mimo to, że ona jest nic nie znaczącą piosenkarką.

Everyday I sit here waiting
Everyday just seems so long
And now I've had enough of all the hating
Do we even care, it's so unfair
Any day it'll all be over
Everyday there's nothing new
And I’ll just try to find some hope
To try and hold onto
And it starts again, it'll never end

I'm heavily broken
And I don't know what to do
Can’t you see that I'm choking
And I can't even move
When there's nothing left to say
What can you do?
I'm heavily broken
And there's nothing I can do

Almost giving up on trying
Almost heading for a fall
And now my mind is screaming out
I've gotta keep on fighting
But then again, it doesn't end

I'm heavily broken
And I don't know what to do
Can’t you see that I'm choking
And I can't even move
When there's nothing left to say
What can you do?
I'm heavily broken
And there's nothing I can do

Feels like I'm drowning
I'm screaming for air (screaming for air)
Louder I'm crying
And you don't even care

I'm heavily broken
And I don't know what to do
Can’t you see that I'm choking
And I can't even move (what can I do?)
When there's nothing left to say
What can you do?
I'm heavily broken

I'm heavily broken (heavily broken)
And I don't know what to do
Can’t you see that I'm choking
And I can't even move (what can I do)
When there's nothing left to say
What can you do?
I'm heavily broken
I'm heavily broken
I'm heavily broken
(w oryginale piosenkę śpiewają The Veronicas, a na potrzeby opowiadania Laya)


Rozległy się piski, okrzyki, oklaski. Takiego efektu Laya się nie spodziewała. Nawet przez myśl jej nie przeszło, że publika tak żywiołowo może zareagować na jej utwór.
Zawołała koleżankę i zaczęły grać razem. Nie obyło się bez hałasu, krzyków, a nawet żartów ze strony dziewczyn. Odśpiewały kilka utworów, po czym schodząc ze sceny minęły się z wchodzącymi na nią chłopakami.
- Znowu popsuła nam plany – rzucił od niechcenia Tom, lecz Laya puściła to mimo uszu.
- To było boskie – rzucił podekscytowany Gustav w jej stronę, ale nie zdążyła nawet podziękować.
- Zaskakujesz nas – roześmiała się Mel łapiąc za stojącą niedaleko butelkę wody
- Wszystkich nas zszokowałaś tym występem – nagle jakby spod ziemi wyrósł przed nimi Ferguson. Laya spojrzała na niego przestraszonym spojrzeniem. Nie wiedziała czy ma się spodziewać z jego strony oburzenia, że nie poinformowała go o swoich planach, czy może czegoś innego.
- Ale nie gniewasz się na mnie? – zapytała niepewnie
- W pierwszej chwili byłem wściekły, ale mi minęło. Bo choć w planach nie było żadnej nadprogramowej piosenki, to powiem szczerze, że jestem miło zaskoczony. Nigdy przeciez nie śpiewałaś ballad.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz – roześmiała się i zniknęła im z oczu zanim zdążyli cokolwiek powiedzieć.

Koncert był wyjątkowo udany. Fanki krzyczały, piszczały i śpiewały razem z zespołem. Chłopaki czuli się jakby wszyscy zgromadzeni na koncercie dodawali im energii. Georg i Tom wymiatali na gitarach, Gustav dawał czadu na perkusji, a Bill latał po scenie jak szalony. Byli w swoim żywiole i jak nigdy czuli się z tym doskonale. Wiedzieli, że po koncercie czeka ich jeszcze rozdawanie autografów i niezliczone pytania fanek, ale to nie przeszkadzało im dawać z siebie wszystko i dobrze się bawić grając swoje utwory. Kiedy po skończony występie schodzili za kulisy nie mieli na nic siły, byli kompletnie wykończeni, ale mimo to naładowani pozytywną energią, która pozwoliła im przetrwać bez szwanku spotkanie z fankami.
Kiedy znaleźli się w hotelu, każdy bez słowa udał do pokoju, bo jedynym o czym marzyli była kąpiel i ciepłe łóżko. Następnego dnia mieli wolne, więc wiadome było, że mogą spać do południa i nikt nie będzie miał im tego za złe.
Spać do południa? Owszem, ale nie wszyscy.

- Co jest Fergi? – zaczęła Laya chcąc trochę rozruszać jak zwykle poważnego managera chłopaków – Czemu ściągasz mnie tutaj o 8 rano? – spojrzała na pokój w którym się znajdowali. Nie, to był raczej wielki salon hotelowy urządzony bardzo nowocześnie i stylowo.
- Ktoś chce z tobą porozmawiać – powiedział wskazując niskiego mężczyznę stojącego nieopodal okna, którego prawdę mówiąc Laya zauważyła dopiero teraz. Mężczyzna ubrany był w ciemny, prążkowany garnitur, w ręce trzymał teczkę, a jego buty błyszczały tak, że z odległości kilkudziesięciu metrów z pewnością byłoby je widać. Ten człowiek z pewnością był kimś ważnym. Tylko, czego chce od Layi? To w pewnym stopniu ją zaintrygowało.
- Dzień dobry panno Rubio – wyciągnął do dziewczyny dłoń – Nazywam się Max Carolt, pracuję w niedawno powstałej fundacji, „Hope”, która umożliwia zasmakowania kariery młodym talentom. – wyrecytował to bardzo poważnie, a jego słowa zabrzmiały tak jakby nauczył się ich na pamięć. Nie na to jednak dziewczyna zwróciła uwagę.
Umożliwia zasmakowania kariery młodym talentom” – blondynka powtórzyła w myślach. Brzmiało to dość dziwnie, szczególnie to „zasmakować”, ale sens tego, co powiedział przed chwilą mężczyzna zrobił na Layi wrażenie. Była lekko zszokowana, bo tak naprawdę nie wiedziała, jaki jest cel wizyty owego człowieka.
- Otóż nasza fundacja – kontynuował – jest oczarowana twoim wczorajszym występem. Bardzo podobało nam się to, co przedstawiłaś na koncercie. Wielkie zdumienie wywołała u nas informacja, że piosenkę, którą śpiewałaś na początku napisałaś sama.
- Przepraszam, że przerwę – Laya ośmieliła się wtrącić w monolog mężczyzny – ale ja nie rozumiem, do czego pan zmierza. – była dość sceptycznie nastawiona do tego co mówił nieznajomy człowiek.
- No cóż – uśmiechnął się. Nie był nawet odrobinę zmieszany – myślę, że się domyślasz. Nie będę owijał w bawełnę, obserwowaliśmy ciebie i twoją twórczość od jakiegoś czasu i nasza fundacja jest zainteresowana wypromowaniem cię na rynku niemieckim. – Layonella była w szoku. Nie wiedziała ile stała tępo wpatrując się w mężczyznę, który właśnie otwierał przed nią drzwi do kariery. Marzyła o tym od dziecka, odkąd zaczęła śpiewać, zagrała pierwsze nuty na swojej pierwszej gitarze, którą za namową Georga dostała od ojca na 7 urodziny.
Marzyła o tym przez całe dotychczasowe życie, a teraz, kiedy miała taką możliwość zaczęła mieć wątpliwości. Miałaby tak po prostu zostawić zespół, przestać grać jako suport, zostawić Melody, która dopiero, co przyjechała, a co najważniejsze zostawić chłopaków, już nie w sensie muzyków, co przyjaciół.
- Oczywiście wiem, że cała sytuacja jest dla ciebie szokiem, że się tego nie spodziewałaś. To jest trudna decyzja i zdaję sobie sprawę, że nie podejmiesz jej od razu, ale razem z Fergusonem mamy już pewien pomysł i jeśli cię on zainteresuje to możemy wprowadzić go w życie. – po tej wypowiedzi Ferguson przedstawił dziewczynie zarys planu. Wiedziała, co się z tym wiąże, ale była na to gotowa, choć nie była pewna czy da radę. Wiedziała jednak, że warto zaryzykować, bo nawet jeśli jej się nie uda, nie będzie się zastanawiać nad tym co by było gdyby?

Za wszelkie błędy z góry przepraszam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wampirek




Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mnie sie pytasz? A skąd ja mam wiedzieć gdzie jestem?!?!

PostWysłany: Sobota 05-08-2006, 12:24    Temat postu:

No w końcu mogę Ci szczerze powiedzieć, że jest dobrze, ba bardzo dobrze. Podoba mi się. Może myślisz, że mówię to bo wszystkim sie podoba, ale mnie się naprawdę podoba.


Zgadzam sie z Okla_xD w końcu ktoś powiedział, to co chciałam zawsze powiedzieć. Razi mnie, że wszyscy krytykują tych nowych, którzy próbują, starają się... Ludzie dajcie im szansę... Wszyscy starzy bywalcy kiedyś zaczynali, nawet "mistrzowie". Pamiętacie początki ddm? No to co krytykujecie z zimną krwią. Wstawiam się z Olką_xD, bo mam tego dosyć.

A co do opa, starsz się i masz daleko gdzieś, że nikt, prawie nikt, nie dawał Ci szans. Ja też nie dawałam...

Pisz, pisz, pisz i pisz coraz lepiej.

Ja tu zaglądam częściej.
Czekam z niecierpliwością.
Wamp.

Ps.
Wybacz ddm, ale to TYLKO przykład, który ma zmotywować nowych do pracy nad opowiadaniami. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yuna vel laya




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Vampirlandu ]:->

PostWysłany: Sobota 05-08-2006, 12:39    Temat postu:

Wiem, że praktycznie nikt nie dawał mi szansy na przetrwanie. Zawsze tak jest kiedy zaczynam pisać cos nowego. Tylko powiem tyle: nie jestem tym typem człowieka co po ostrej krytyce załamuje ręce, poddaje się i idzie płakać w poduszkę. Miałam tak może przy pierwszym opowiadaniu jakie w swoim życiu napisałam, ale to było parę lat temu. Wyrosłam z takiego poddawania się zaraz na początku.

Żeby nie robić offtopa dodam, że szykuję kilka niespodzianek w opowiadaniu, jakis zwrot akcji:) Się zobaczy:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sanndra




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sobota 05-08-2006, 13:22    Temat postu:

2.
Edit.
Podobało mi się, masz racje za dużo się nie działo, ale i tak było bardzo fajne.
Tylko co to będzie za plan?? - Zapewne teraz tego nie ujawnisz Sad Smile
Czekam na nową częśc xDD
pozdrawiam i weny życzę!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Sobota 05-08-2006, 13:35    Temat postu:

No pierwsze notki szczerze były do kitu Exclamation
Ale ta i poprzednia były cód miód Laughing Laughing
Czekam na nową Smile
Dodaj jeszcze dzisiaj jedną bo ja poprostu muszę się dowiedzieć co będzie dalej Cool Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yuna vel laya




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Vampirlandu ]:->

PostWysłany: Sobota 05-08-2006, 15:16    Temat postu:

Dzisiaj? oj nie dam rady dzisiaj:/ jutro najwcześniej, ale dzisiaj odpada. Postaram się dodać jak najszybciej, ale nic nie obiecuję.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sanndra




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sobota 05-08-2006, 16:08    Temat postu:

Ha .
Wiem !
Dodaj zwiastun kolejnej notki xDDD
pozdro xDD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yuna vel laya




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Vampirlandu ]:->

PostWysłany: Sobota 05-08-2006, 16:18    Temat postu:

Może gdybym była pewna co tak naprawdę chcę opublikować to bym dodała zwiastun:P
Mogę jedynie powiedzieć, że dojdzie do spotkania sam na sam Layi i Toma:)
To tak żeby rozbudzić waszą wyobraźnięRazz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yuna vel laya




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Vampirlandu ]:->

PostWysłany: Niedziela 06-08-2006, 9:43    Temat postu:

Bez zbędnych wstępów powiem tylko, że postarałam się i macie notkę dzisiaj. A kiedy następna? Nie wiem:P niedługo pewnie, ale pierw muszę sobie cos przemyślećRazz

CZEŚĆ 8

To tylko pół roku” powtarzała sobie w duchu Laya pakując swoje rzeczy „tylko pół roku”.
Wkładała do torby kolejne ubrania, nie mogąc już powstrzymać łez cisnących się pod powiekami. Było jej strasznie smutno, bo już następnego dnia opuści to miejsce, opuści dom w Magdeburgu, do którego wrócili niecały tydzień temu. Skończyli trasę koncertową i teraz mieli wolne. Te ostatnie dni minęły jej na pakowaniu i przemyśleniach. Często chodziła jakaś nieobecna, jakby w innym świecie.
Usłyszała szczęk otwieranych drzwi. Czekała na Georga, miał jej pomóc w pakowaniu. Pewna, że to właśnie on pojawił się właśnie w jej pokoju, dużo nie myśląc rzuciła mu się w ramiona szlochając.
- Nie wiem jak ja tam dam radę bez was – chlipała – To takie trudne – po tej wypowiedzi zaczęła zdawać sobie sprawę z tego, że coś jest nie tak. Pierw przykuła jej uwagę postura chłopaka, który właśnie nieśmiało ją obejmował. Był jakby niższy i szczuplejszy. Drugie, na co zwróciła uwagę to zapach. Mieszanka zielonej herbaty, ogórka i grejpfruta z pewnością nie była zapachem jakiego używa Georg. W zespole takich perfum używał zupełnie kto inny. Laya zdając sobie właśnie sprawę z tego, jaką odwaliła głupotę szybko odskoczyła się od chłopaka. Chcąc zachować resztkę godności warknęła tylko
- Ty … - ale głos uwiązł jej w gardle. Wbiła wzrok w podłogę. Sama nie wiedziała co powiedzieć. Sama bez zastanowienia rzuciła mu się w ramiona, a teraz ma do niego pretensje.
Myślałam, że to Georg” szybko usprawiedliwiła się w myślach.
To nie zmienia jednak faktu, że zrobiła coś niemądrego, czego pożałowała kilka sekund później. Po dłuższej chwili odważyła się spojrzeć przed siebie, czuła się obserwowana. Nie myliła się myśląc, że jak tylko spojrzy w jego kierunku napotka te orzechowe tęczówki. Było jej strasznie głupio, czuła się zażenowana, a on patrzył na nią uważnie.
Jego wzrok nie wyrażał kpiny, nie był też pełen pogardy. Wręcz przeciwnie. Patrzył na dziewczynę z mieszaniną zdziwienia i troski.
Przez chwilę trwali w tej niemej stagnacji.
- Wyjdź – powiedziała ostro Laya chcąc zakończyć „tą tragifarsę” jak to nazwała w myśli. Szybkim ruchem odwróciła się w stronę okna i oparła dłonie na parapecie. Wpatrywała się w ciemność za nim. Była pewna, że jej posłuchał i wyszedł.
Westchnęła głośno, a po jej policzkach zaczęły spływać słone krople. Skupiła wzrok na najbliższej latarni i próbowała powstrzymać płynące łzy, które jak na złość wcale nie chciały przestać. Płakała z bezsilności.
Poczuła jak ktoś delikatnie obejmuje ją w talii i kładzie głowę na jej ramieniu. Przez chwilę nie reagowała. To było on. „A przecież miał wyjść” pomyślała. Jego zachowanie chwilowo ją sparaliżowało. Kiedy tylko odzyskała panowanie nad sobą gwałtownie go odtrąciła powtarzając tylko
- Wyjdź!!!
Wyszedł. Z pełnym zdziwienia wzrokiem, nieustannie ją obserwując, ale wyszedł.
W drzwiach minął się z Georgem, który nie krył zdziwienia jego obecnością w pokoju Layi. Basista wszedł powolnym krokiem do pokoju i ujrzał swoją przyjaciółkę stojącą przy oknie, a raczej powoli osuwającą się na podłogę obok niego.
Przybliżył się do dziewczyny i ukucnął przed nią.
- Ty płaczesz? – zapytał
- Nie Georg – powiedziała łamiącym się głosem – coś mi wpadło do oka – skłamała, choć dobrze wiedziała, że jej przyjaciel się na to nie nabierze.
- Co on tu robił? – gdy nie otrzymał odpowiedzi spojrzał uważnie na Layę – Jeśli coś Ci zrobił, coś powiedział, przysięgam, że zatłukę go – warknął Georg patrząc wyczekująco na dziewczynę. Jej stan był potwierdzeniem tego, że coś się zdarzyło, tylko on jeszcze nie wie co. Kiedy nie zauważył żadnej reakcji chciał wyjść i pójść do Kaulitza, dowiedzieć się co tym razem zrobił. Zatrzymała go ręka Layi na jego nadgarstku. Ręka, a raczej niemrawe muśnięcie jej palcy i słowa.
- Nic nie zrobił – powiedziała cicho, choć ten wzrok, był wystarczającym powodem… sama z tego powodu nie raz miała ochotę zrobić mu krzywdę … Nie rozumiała co takiego było w jego oczach, ale kiedy patrzył na nią, nawet z pogardą czy kpiną wymalowana na twarzy, jego wzrok zawsze pozostawał taki… inny.
Georg usiadł koło niej i ją przytulił. Wiedział, że jeśli będzie chciała sama mu powie co się stało, ale obiecał sobie, że jeśli nie dowie się tego od niej, to wyciągnie to z Kaulitza.
Laya tuląc się do niego nie była w stanie już dłużej dusić uczuć w sobie. Dała im totalny upust i tym razem potok łez popłynął ze zdwojoną siłą.
A dla Georga było to coś niecodziennego. Przez tyle lat ile znał ta dziewczynę, widział może z 6 razy jak płakała, ale nigdy nie była w takim stanie.
- Cichutko już. Spokojnie. – powtarzał póki nie zaczęła się uspokajać
Powoli odzyskiwała panowanie nad sobą, przestała łkać, jej oddech stał się bardziej miarowy. Wracała do normalnego stanu.
- Georg – zaczęła cicho – obiecaj mi coś – spojrzał na nią wyczekująco – dasz mu spokój jak wyjadę, nie pytaj go o nic.
Spojrzał najpierw na nią, był zdziwiony. Później przeniósł wzrok na ścianę naprzeciwko, na której wisiało mnóstwo ramek ze zdjęciami przyjaciół dziewczyny. Większość miejsca zapełniał skład zespołu Tokio Hotel i Melody, ale nie zabrakło tam też zdjęcia matki dziewczyny, a nawet Fergusona.
- Laya martwię się – powiedział nieobecnym głosem
- Wiem, ale proszę daj mu spokój – spojrzała na niego błagalnie i dopiero teraz spostrzegła w co wpatruje się jej przyjaciel.
Patrzył na jedno ze zdjęć wiszących w antyramach. Jak dziś pamiętała ten dzień, kiedy zostało ono zrobione. Jej urodziny, jej 15 urodziny. Jeden z najpiękniejszych dni w jej życiu. Urządziła małą imprezę u Georga. Dostała wtedy w prezencie coś czego nie zapomni jeszcze długo. Z samego rana chłopaki zabrali ją do studia nagraniowego na swoją próbę. Później mieli trochę czasu by móc się powyłupiać. Nagrania z tego dnia chowała jeszcze gdzieś w szafce. Później pojechali do wesołego miasteczka. To był niezapomniany dzień. Jeździli kolejką, byli w zamku strachów, łowili różne dziwne rzeczy i rzucali kulami w butelki.
Patrzyła przez chwilę na zdjęcie przedstawiające dwójkę uśmiechniętych nastolatków. Blondwłosa dziewczynę trzymającą dużego niebieskiego misia i chłopaka, który obejmował ją od tyłu i przytulał się do jej ramienia. To była ona i Tom, który tamtego dnia dołożył wszelkich starań, żeby wygrać dla niej tego misia.
- Nie wiem dlaczego Ci tak na tym zależy – Georg odwrócił jej uwagę od zdjęcia – naprawdę nie jestem w stanie tego zrozumieć, ale wiem, że i tak mi tego nie wytłumaczysz. Jeśli naprawdę tego chcesz to dam mu spokój, ale ostrzegam, że jak mi podpadnie to nie ręczę za siebie.

Ten ranek był dla niej koszmarem. Nie, nie tylko dla niej, dla wszystkich. Czuło się napięcie w powietrzu, które co jakiś czas ktoś próbował rozładować rzucając jakieś zdanie i licząc na to, że inni podtrzymają rozmowę.
Wszyscy siedzieli aktualnie w salonie. Bill był jakiś niemrawy, Gustav wpatrywał się w dywan, jakby nagle zobaczył w nim coś fascynującego, Ferguson sączył kawę i czekał na sygnał od Maxa, obok niego z dość dziwna miną siedziała Mel, Laya siedziała na fotelu przy oknie i tępo patrzyła przed siebie, Georg siedział na oparciu jej fotela, a Tom ukradkowo ją obserwował, o czym nie miała nawet pojęcia. Zastanawiał się nad incydentem, który miał miejsce poprzedniego dnia. Dlaczego się do niego przytuliła? Może myślała, że to Georg? A może wiedziała, że to nie on? Te myśli nie dawały mu spokoju. To było takie niepodobne do niej…
Kilka minut później z zamyślenia wyrwał wszystkich głos Ferguson
- Już czas
Za oknem zobaczyli zbliżający się czarny autobus.
- Dasz mi pięć minut? - zapytała dziewczyna łamiącym się głosem
-J asne, jak się pożegnacie to przyjdź.
Zostali sami, w szóstkę. Tak trudno było zacząć, ale ktoś musiał i ten obowiązek spoczywał na Layi.
- Kochani - zaczęła nie mogąc na nich spojrzeć - dzięki wam za wszystko, za to, co dla mnie zrobiliście- spojrzała na chłopaków-że pomimo problemów pozwoliliście mi grać przed wami na koncertach- spojrzała na Toma - za to, że zawsze byliście ze mną- teraz na Gustava i Georga-, że byliście moją podporą w trudnych chwilach - spojrzała także na Mel- i że jak nikt inny potrafiliście jednym zdaniem poprawić mi humor- teraz przeniosła wzrok na Billa - będzie mi was brakować.
Na początku podeszła do Melody.
- Mel, ja przepraszam… dopiero przyjechałaś, a ja Cię zostawiam, tyle miałam Ci powiedzieć, ale nie wyszło…
- Głupia - syknęła Mel - masz tam jechać i osiągnąć sukces. Nami się nie przejmuj, jakoś przeżyjemy. Jak Ci się uda to w końcu ktoś przebije sławę Tokio Hotel- te słowa wywołały blady uśmiech na twarzy blondynki. Teraz znalazła się przy Georgu
- Słuchaj siostrzyczko - zwykł tak do niej mówić, kiedy sprawy wyglądały poważnie- Musisz wyjechać, bo MUSISZ osiągnąć sukces, o którym zawsze marzyłaś- zaakcentował słowo musisz- nie masz czego się bać, bo jesteś dobra w tym co robisz. Nie, dobra to złe słowo, jesteś w tym po prostu zajebista i w końcu ktoś to docenił. Nie musisz się tego bać, bo nawet wtedy, gdy ludzie będą Cię krytykować wiem, że to przetrwasz, bo jesteś silna i dobrze wiesz, że warto. Wierzę w Ciebie, więc nie wpadaj teraz w panikę, bo naprawdę, jestem w stanie Ci zaręczyć, że ludzie, z którymi jedziesz na pewno są specjalistami w swojej dziedzinie, na pewno się polubicie i wszystko będzie okey. A co najważniejsze, kiedy zobaczymy się następnym razem i wyskoczymy gdzieś na miasto nie będę czuł się samotny rozdając autografy, bo wiem, że ty będziesz stać obok i robić to samo- oboje wybuchli śmiechem
- Dzięki Georg
- Nie ma za co
- Jak zwykle ustawiasz mnie do pionu - uśmiechnęła się i dała przyjacielowi buziaka w policzek.
Przytuliła bliźniaków, Gustava po czym z mieszanymi uczuciami udała się w stronę autokaru, który miał ją wwieźć w jej nowe życie.

No i jak dzisiaj? Podobało się czy nie bardzo? Nie wyszło to może do końca tak jak chciałam, ale jest....

Za wszelkie błędy z góry przepraszam:P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sanndra




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Niedziela 06-08-2006, 10:23    Temat postu:

1.
Fajne , ale cosik mi z Tomem nie pasuje, potem normalnie się z nim pożegnała??
No dobra ale i tak fajne!! ta scena z nimi w jej pokoju była Gr8!!!
pozdro xDD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez sanndra dnia Niedziela 06-08-2006, 10:35, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin