Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

<4!!!> Miasto śmierci <4!!!> OSTATNIA CZĘŚĆ!+
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 12:23    Temat postu:

Hehe, być może przeceniacie moje możliwości Very Happy
Wiecie ja te dwa odcinki pisałam, jak jeszcze wcale nie zależało mi na ocenie innych, ani na tym, by to jakoś wyglądało... Wiecie... na blogu każdy Ci powie "Super opko blablabla" Smile
W 3 odcinku postaram się, by było lepiej Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akromantula




Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 12:52    Temat postu:

LadyMakbet co do tego "Akromantula ty ci**" czy jakos tak... ja tez Cię kocham Very Happy
A co do części... To nie czytałam drugi raz, ale jak czytałam pierwszy to mi się podobało... Więc ja rządam ciągu dalszego!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 18:16    Temat postu: Część 3

Dobra... daję trzecią część. A ch*j, najwyżej mnie zjedziecie Very HappyRazz
___________________________

Opuściliśmy cmentarz. Zdziwiło mnie, że nie zastaliśmy tam żadnych rozpłakanych fanek. Może nie byli aż tak popularni?
- Pójdziemy do mnie - rozkazał Bill, a ja posłusznie skinęłam głową.
Było mi obojętnie, gdzie się podzieję. Nie... przesadziłam z tą obojętnością. Przebywać w domu Kaulitzów, w domu mojej ofiary? Nie powinnam!
- Twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko? - zapytałam, a w moim głosie wyczuć można było strach i obawę.
Brunet nic nie odpowiedział, jedynie wzruszył ramionami, co spowodowało, że fantazyjny kołnierz czarnej bluzy lekko zafalował.
Czułam się jak niewolnica. Bałam się protestować, nawet, jeśli czegoś nie chciałam. Nie miałam jednak nic za złe Billowi - nie pragnęłam robić mu przykrości. Nie po tym, co narobiłam.
W końcu stanęliśmy przed drewnianymi, gładko obrobionymi drzwiami posesji. Bill wyciągnął delikatną dłoń o czarnych paznokciach i nacisnął metalową klamkę, w której wyrzeźbiono drobne listki.
Oznaczało to, że dom nie jest pusty - jeśli by był, drzwi byłyby zakluczone.
Powitała nas cisza.
- Nie ma nikogo? - zwróciłam się do zdejmującego buty chłopaka.
- Nie mam pojęcia. Nie było mnie tu cały dzień - odrzekł, nie patrząc na mnie.
Zapytać co robił, czy nie zapytać?
- Chodź do mojego pokoju - złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą po dużych, drewnianych, zakręconych schodach.
Weszliśmy - najpierw on, potem ja - do niedużego pomieszczenia. Wiele tu się zmieniło. Ostatnim razem podziwiałam ogromne kwiaty stojące na szarym, wyłożonym gładkimi kamieniami parapecie, a dziś przeszyły mnie dreszcze. Nie wyczuwało się żadnego życia. Wszystko nienagannie poukładane, kurz na brązowym biurku, brak roślin, które, zapewne, niepodlewane przez długi czas, uschły.
Bill wskazał mi obrotowe, miękkie krzesło postawione przy stoliku. Sam usiadł na łóżku, marszcząc gładko ułożoną białą pościel.

Cisza.

Brunet miętosił w dłoniach obwisłą poszewkę, nie kwapiąc się wyraźnie do rozpoczęcia rozmowy. Czułam się niezręcznie. Rozpaczliwie poszukiwałam w głowie pomysłu na temat. Poniosłam porażkę, nie pierwszy raz w życiu. Okazało się, że wśród lawiny rzeczy, których mówić nie wypada, nie można wynaleźć niczego wartego choćby paru wyrazów. Nie miałam pojęcia, co zrobić, co powiedzieć. Nie wyobrażałam też sobie, że mam wyjść, nie zamieniając z nim ani jednego słowa. W końcu zdecydowałam się na ostateczność.
- Jak sobie radzisz, po jego odejściu? - postanowiłam, że nie będę używać imienia Toma. W moich ustach mogłoby brzmieć to niesmacznie.
Bill przestał bawić się poszewką, zacisnął na niej palce tak mocno, aż zbielały mu kości. Czuć było w powietrzu napięcie.
Wystraszyłam się, że poruszyłam zły temat.
Doczekałam się jednak odpowiedzi z sinych ust chłopaka.
- Nie jest najgorzej - stwierdził, nieudolnie siląc się na luźny ton. - Brakuje mi go, ale w końcu się z tym pogodziłem. Już nie budzę się z krzykiem, ani nie siedzę tu całymi dniami - dokończył, bezwstudnie patrząc w moje przerażone oczy.
"Już nie budzę się z krzykiem", krążyło mi po głowie. Poczułam porażającą litość do Billa. W tej chwili spełniłabym każdą jego prośbę. Wiedziałam już, że nie cierpiał jak zwykły człowiek. Choćby dlatego, że był niezwykły.
- Dobrze, że się przeprowadziłaś na stałe do Magdeburga - rzucił nagle, opierając się o niebieską ścianę. - Z tobą można pogadać.
Poczułam, jak moje policzki przybierają różowy kolor. Musiały dość wyraźnie rysować się na mojej bladej twarzy.
- Wcale nie jest nie najgorzej! - wybuchnął nagle, zaciskając pięści i zamykając oczy. - Jest źle... Ja chcę być z nim.
Wstałam, nie wiedząc co czynić, po czym usiadłam znowu. Czułam się bezradna. Mimo, że podświadomie spodziewałam się takiego wybuchu, nie byłam na to przygotowana. Wpatrywałam się w dywan, krążąc oczami po czarnym, chińskim wzorze.
- Bądź moim Tomem... - wyszeptał ledwie dosłyszalnie, zupełnie opadły z sił.
Kolejny raz zabrakło mi słów. Czując jednak, jak wiele jestem mu winna, odpowiedziałam słabym głosem:
- Dobrze... - po czym, bojąc się, że powiedziałam to za cicho, powtórzyłam - Dobrze.
Za oknem padał deszcz. Bill wstał, dotknął nieskazitelnie czystej szyby, spojrzał w szare, zachmurzone niebo i lekko się uśmiechnął.
Rozsądek podpowiadał mi, że uśmiech ten był pierwszym od wielu dni.
___ ____ ____

Ech, oceniajcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MagdalenQa




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam gdzie każdy Tworzy sobie świat..

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 18:26    Temat postu:

brak słów.. o__ O

Czekam na następny, następny...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malineczka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Night Club 8)

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 18:41    Temat postu:

piękne.... nie wiem co powiedzieć...
czekam na więcej Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 18:47    Temat postu:

Bardzo ladne, jestem pod wrazeniem...
narazie nie moge powiedziec nic wiecej, nie jestem w stanie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
djbabcia




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Piekła

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 19:04    Temat postu:

Cytat:
- Bądź moim Tomem... - wyszeptał ledwie dosłyszalnie, zupełnie opadły z sił.
To mnie najbardziej poruszyło. Było świetne...

Teraz ty będź moim Tom'em... tym którego nigdy nie będę miała, tym który nawiedza mnie co noc z tym swoim uśmiechem... uśmiecham, którego tak nienawidze, który tak kocham...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SimplePlanowa




Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cartoon Network. ^.-

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 21:24    Temat postu:

jeszuuu .. ja juz nie moge ...
to mi sie podobalo Very Happy
a to -Bądź moim Tomem...
to juz zwala z nog ...
czekam na njuu Bussiaki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 22:26    Temat postu:

Shocked
Nie wiedziałam, że wam się spodoba Very Happy
Dzięki^^
Mam już 4 część, ale muszę się kogoś poradzić, czy ją zamieszczać Very Happy Bo nie wiem, czy taki obrót sprawy będzie OK Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karolucha:)




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 9:23    Temat postu:

Ładny parcik Very Happy.. Fajnie opisane niektore sceny .. No no postaralas sie Very Happy
Czekam na wiecej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akromantula




Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 11:00    Temat postu:

Uaaa to było cudowne! Serio świetne Ci wyszło!!! Ja wczoraj wieczorem napisałam sobie na kartce kawałek mojej części, ale to dopiero początek... A to jest poprostu bosskie

LadyMakbet napisał:
Shocked
Mam już 4 część, ale muszę się kogoś poradzić, czy ją zamieszczać Very Happy Bo nie wiem, czy taki obrót sprawy będzie OK Laughing


A kogo to się chcesz radzić?! Dawaj szybko!!! Twisted Evil Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 11:11    Temat postu:

Karolucha:) - fajnie, że Ci się podobało Very Happy Dzięki^^
Akromantula - ty już wiesz, co to będzie za 4 część, więc widzisz... Dobrze, że się poradziłam i wstawię ją jako 5. Very Happy
~DDM - cieszę się, że Ci się podobało Very Happy Bo wiem, że masz wyrafinowany gust... Twój koment podniósł mnie na duchu Very Happy
Malineczka - Thx chyba trochę poczekasz, ale niedługo, być może jutro coś wstawię Very Happy
MagdalenQa - dziękuję za słowa uznania... Smile
djbabcia(piszę z małej, bo słyszałam, że tak wolisz:D) - jesteś cudna Very HappyRazz
SimplePlanowa - przykro mi, że Cię zwaliłam z nóg Razz Ale dzięki Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 12:34    Temat postu:

A jednak dodaję dziś... Cieszcie się, lub płaczcie, że zaśmiecam forum...
Według szanownej Akromantuli, lepiej się czyta z "Sing for the moment" Eminema w tle. Więc polecam:D
Zapraszam do czytania


Dni spędzaliśmy głównie ze sobą. Razem szliśmy do szkoły, razem siedzieliśmy pod klasą na przerwach, nie zwracając uwagi na szepty za naszymi plecami. Dla mnie liczyły się tylko jego słowa, tylko to, co on zrobił.
Można powiedzieć, że bardzo dobrze na mnie działał. Otworzyłam się na świat, Bill też stopniowo wracal do siebie.
Wszystko zmierzało w dobrym kierunku. Wydawało mi się, że już nic nie zmąci mojego coraz większego spokoju.
Wydawało.
Tego dnia wszystko wyglądało inaczej. Ranek, mimo że był sam początek września, był cichy i ponury. Ja zaś obudziłam się z niewytłumaczalnym niepokojem w sercu.
- Słuchaj... ja... - zaczął Bill, podczas drogi do szkoły.
Ze skupieniem spojrzałam w jego niespokojne oczy, na jego zaciśnięte usta. On westchnął jednak i bez słowa szybciej ruszył przed siebie.
Milczał.
Dlatego dzień minął głównie na denerwującej ciszy i zastanawianiu się przeze mnie, co gryzie Billa. Kilka razy łapał oddech, ale z rezygnacją wypuszczał powietrze.
Jak co dzień, odwiedziłam po szkole dom kolegi.
Brunet zaprosił mnie do kuchni. Przez rok niewiele tu się zmieniło. Przy ścianie, na której wisiały różne wizerunki jedzących ludzi, stały trzy białe szafki, szara lodówka, piekarnik. Niby zwyczajna kuchnia.
Usiadłam na krześle.
- Zrobić ci herbaty? - zaproponował Bill, zbliżając się do półki ze sproszkowanymi napojami.
Kiwnęłam głową na znak zgody. Nie przepadałam za tym napojem, lecz nie chciałam robić mu przykrości.
- Z cyrtyną?
Ponownie przytaknęłam.
- Musimy porozmawiać - stwierdził były wokalista, wstawiając wodę w czajniku.
Spojrzałam wyczekująco na Billa, który właśnie sięgał po nóż i cytrynę.
- Kocham cię - wypalił wyzywająco, wcale się nie czerwieniąc.
Brunet wpatrywał się we mnie z nożem i owocem w ręku.
Nie miałam pojęcia, co odrzec. Po utracie Toma postanowiłam z nikim już się nie wiązać. Sądziłam, że Go tym obrażę.
Czekałam, aż on się odezwie, bo sama nie wiedziałam, jak ubrać swoje uczucia w słowa.
- Zawsze cię kochałem - ciągnął. - Nie mogłem znieść faktu, że wolisz Toma. Zawsze we wszystkim to jego stawiałaś na pierwszym miejscu - prawie słyszałam szybkie i mocne bicie jego serca. - Byłem chorobliwie zazdrosny. Przegrałem ze swoim bratem. Cierpiałem długo. Kiedy ty go odrzuciłaś, skorzystałem z okazji. Poradziłem mu, by zaczął kręcić z Violą, co spowodowałoby twoją złość. I istotnie się wkurzyłaś. Tom liczył, że wykrzyczysz mu w złości swoją miłość, lecz widać ja znałem cię lepiej. Później był ten wypadek - zaczerpnął powietrza i wyrzucił z siebie: - Tom nie zginął na miejscu.
- Jak to? - spytałam słabym głosem.
Nie mogłam uwierzyć w jego słowa. Nigdy nie okazał mi tego, co do mnie czuje. Zaczęłam dygotać.
Czekałam na dalszy rozwój akcji.
Bill spuścił głowę i przez minutę patrzył na białe, gładkie kafelki. W końcu podniósł wzrok, i, gapiąc się tępo w ścianę, powiedział:
- Kocham cię i kochałem zawsze, pamiętaj - podniósł głos. - Wszystko co zrobiłem, zrobiłem ze względu na ciebie. - przerwał na chwilę, po czym mówił dalej - Wtedy, jak wybiegłaś z domu Fransa, poszedłem za tobą i Tomem. Widziałem ten wypadek. Facet z samochodu wezwał karetkę i co chwilę jej wypatrywał. W ogóle nie obserwował ani mnie, ani was. Ja... dobiłem Toma! - wychrypiał drżącym głosem. - Przeżyłby, gdyby nie ja!
Zatknęłam uszy, bo powietrze przeszył rozdzierający krzyk. Nie pamiętam, nie wiem, czy krzyczałam ja, czy moja dusza.
Nie zabiłam Toma!
Straciłam kilkanaście miesięcy życia na siedzenie w domu i wylewanie łez!
Czułam się jak zabójca, gryzły mnie wyrzuty sumienia.
N-I-E-S-Ł-U-S-Z-N-I-E!
To Bill go zabił! Bill zabił najważniejszą osobę w moim i swoim życiu!
A ja głupia, cieszyłam się, że mi wybaczył!
To ja powinnam mu wybaczać!
Przez niego całe moje życie się zawaliło.
Nie musiałam żyć ja, ale nie mógł też żyć on.
- Nienawidzę cię! Dzwonię po policję! - rozpaczliwie łapałam powietrze, krztusząc się własnymi łzami.
Wyraz twarzy bruneta diamteralnie się zmienił. Napawał mnie przerażeniem, był wykrzywiony wściekłością.
- Toma kochałem, a mimo to zabrałem mu życie. Sądzisz, że nie zrobię tego z tobą? - podniósł nóż i zbliżał się do mnie.
"Umrę", przemknęło mi przez głowę. Instynkt samozachowawczy nakazał mi ucieczkę. Gwałtownie wstając przewróciłam krzesło, na którym siedziałam, ale nie dbałam o to. Miałam tylko jeden, ślepy cel - uciec.
Dobiegłam do drzwi wyjściowych.
Zamknięte!
- Chcę żyć... - wyszeptałam do siebie, połykając słone potoki łez i biegnąc na górę po schodach.
Słyszałam za sobą głośne kroki. Nie wiedziałam, czy mój przyszły zabójca jest blisko, czy dzieli nas jeszcze kilka kroków. Bałam się odwrócić głowę, a nie potrafiłam ocenić tego nie zaglądając za siebie. Byłam nieprzytomna ze strachu.
Wbiegłam do pokoju chłopaka.
Trzasnęłam z rozpaczą szklanymi drzwiami.
Bill nie zdążył wyhamować, z impetem wbiegł w szkło. Widziałam, jak kilkaset przezroczystych drobinek wbija się w jego ciało i szarpie je bezlitośnie.
Stałam z ustami rozwartymi ze strachu, nie potrafiąc ocenić otępiałym umysłem co się dzieje, i patrzyłam, jak delikatna skóra pięknego młodzieńca staje się pocharatana.
Upadł, a w ręku wciąż ściskał nóż. Wyrwałam mu go, i zerkając na jego półprzytomne, przesłonięte niepojętym bólem oczy, krzyknęłam:
- Nikt, już nikt nie będzie mnie niszczył!
Wbiłam narzędzie w jego serce. Z niewyjaśnioną satysfakcją patrzyłam, jak z bruneta uchodzi życie. Dawałam cios za ciosem, zabijałam martwego już chłopaka z coraz większą zawziętością.
~*~
- To twoja historia? - zapytała ciemnowłosa kobieta, poprawiając niewielki kołnierzyk. - Nie uwierzyli ci? Jaką wersję ci przedstawili?
- Według nich przejechałam Toma i Billa samochodem, jak wracali z koncertu. Bzdura! Nawet nie mam prawa jazdy, przecież nie jestem pełnoletnia! - oburzyła się blondwłosa kobieta w średnim wieku.
W białym, pustym pokoju zapanowała cisza.
- Twierdzą, że to urojenie. A tymczasem to ich rzeczywistość jest chora... - dodała blondynka, a z jej oczu pociekły łzy.
Szatynka wiedziała, że to koniec rozmowy.
__ ___ ___

Koniec!
Oceniajcie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyMakbet dnia Wtorek 02-05-2006, 15:47, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MagdalenQa




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam gdzie każdy Tworzy sobie świat..

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 12:44    Temat postu:

powiem szczerze, że strasznie mnie zaskoczyłaś...
Bill morderca.. ?
Trochę to śmiesznie brzmi xD
W niektórych momentach słone łzy ciekły mi po bladym (jestem chora xD) policzku, JAK ONA MOGŁA ZABIĆ BILLUSIA ? *ugh*
Ale super zakończenie,
czekam na następne twoje opo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tei




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 3-miasto.

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 13:37    Temat postu:

" Według nich przejechałam Toma i Billa samochodem, jak wracali z koncertu. Bzdura! Nawet nie mam prawa jazdy, przecież nie jestem pełnoletnia! - oburzyła się blondwłosa kobieta w średnim wieku. "
Niepełnoletnia? W srednim wieku? Chyba to literówka może chodziło ci o "nie byłam". Troche chaotycznie skończone, musze jeszcze raz przeczytać tą końcówkę. Ale to naprawdę jest interesujące. Czekam na twoje następne opowiadanie. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 15:42    Temat postu:

Tei - wszystko jest ok. Nie popełniłam tu błędu. Tak ma być Very Happy Zauważ, że główna bohaterka żyje w swoim świecie... To chyba trochę wyjaśnia. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tei




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 3-miasto.

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 16:20    Temat postu:

No tak... Wink sorki za niedoczytanie... ale zrozumiałam to troche innaczej Wink Pozdrowienia Wink Napiszesz jakieś inne opowiadanie? Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 16:26    Temat postu:

Jeśli wena przyjdzie... Wink
Ale pewnie tak Razz
również pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malineczka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Night Club 8)

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 19:20    Temat postu:

strzaszne zakończenie... ale dobrze zrobiła on zmarnował jej zycie ale ja bym zabiła go a potem siebie Razz Very Happy bo po co do więzienia iść Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 22:11    Temat postu:

Malineczka - to się nazywa trzeźwe myślenie Very Happy xD Właściwie, masz rację... Po co się dusić w pierdlu...
W sumie, gł. bohaterka mogłaby tak zrobić, ale - pisałam w 1 osobie. Jakby to wyglądało?
"Wbiłam sobie nóż w serce i umarłam. Poleciałam do nieba, a tam były aniołki..."
Nie mogłam jej uśmiercić, bo to ona opowiadała Very Happy. Gdyby umarła nie mogłaby nikomu tego opowiedzieć Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SimplePlanowa




Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cartoon Network. ^.-

PostWysłany: Środa 03-05-2006, 9:43    Temat postu:

*ugh* Bill zabil Toma ...
ahh swiniaa.. Cool
boss .. no coz skonczylo sie
szkoda Sad
powiem tyle : Buska !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Środa 03-05-2006, 13:56    Temat postu:

Ojej...
Ale to starsznie zakonczylas...
Tak mrocznie... ale pieknie...
Podobalo mi sie, zdecydowanie.
Czekam na kolejne dziela:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Środa 03-05-2006, 15:41    Temat postu:

SimplePlanowa - ale mnie wycałowałaś Very HappyVery Happy No cóż, Bill wyszedł na wielkiego prosiaka, ale miejmy nadzieję, że nigdy nie okaże się takim w realu Very Happy
~DDM - Jak zobaczyłam obok mojego opka "~durch_den_monsun" to mi serce zabiło mocniej Very Happy Już się spodziewałam krytyki... A tu taka niespodzianka Very Happy Dzięki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akromantula




Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 03-05-2006, 18:27    Temat postu:

A moje zdanie znasz... A jak nie znasz to już znasz... Tzn. wiesz, że świetne. Ja to może jesczez raz przeczytam jak mi w winampie przejdzie do Ema - Sing For The Moment... Very HappyVery Happy
BuziOOooOOle:*


Edit: Przeczytałam jeszcze raz, przy eminemie... I świeetne... Stwierdzam wszem i wobec. I weźcie jej powiedzcie, że ona nie pisze chłamu, bo mnie dobija na gg... Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karolucha:)




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Środa 03-05-2006, 20:25    Temat postu:

Ten ostatni part mnie zaskoczyl baaardzo mile .. Nawet nie wiesz jak mi sie podobało .. Ahh naprawdę ostatni part wyszedl Ci wspaniale Very Happy .. pzdr!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin