Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dragon Ball TH czyli Bill - agent specjalnej troski 17:12
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Śmietnik
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
CoZłegoToNieJa!!




Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ? Z kapusty...czy bociana? Oto jest pytanie...

PostWysłany: Wtorek 24-01-2006, 10:34    Temat postu: Dragon Ball TH czyli Bill - agent specjalnej troski 17:12

Historia zaczyna się w niemczech, jako lektor powinienem pamiętać nazwe miasta lecz jestem wyjątkowy i zapomniałem...w tym mieście urodzili się dwaj chłopcy - bliźniaki. Nazwano je Tom i Bill. Od małego robili różne dziwne rzeczy, po których było wiadomo, że są wyjątkowi. Tom jako starszy o całe 10 minut zawsze chronił Bill...nawet przed samym sobą. Chłopcy z czasem rośli, mając coraz więcej siły więc postanowiono, że pójdą do szkoły. Bill zachowywał się beztrosko i psocił natomiast Tom próbował go ustatkować i był bardziej spokojny.
Pewnego chmurnego ale pięknego dnia, po szkolnych korytarzach latał Bill z zapalniczką i dezodorantem (wiadomo, że dezodorant jest łatwopalny więc Bill zapalał zapalniczką go i taki fajny ogień powstawał)
- hej braciszku uważaj !!! - Tom nie zdążył zaczaić o co kama więc kiedy się odwrócił płoneły mu jego dredy, którymi był zafascynowany i zapatrzony jak w obrazek. Tom nagle odskoczył próbując je zgaśić, ale tylko bardziej się zapaliły. Bardzo się przestraszył a Bill śmiał się w niebogłosy. Tom wił sie po ziemi, aż w końcu młodszy brat postanowił mu pomóc...wziął szybko barata pod ręke i zaprowadził do ubikacji, niestety nie patrzył, do jakiej wchodzi i wszedł do damskiej na co dziewczyny zareagowały nie przyjacielsko i zaczęły ich kopać. Dostali w niektóre miejsca, które ucierpiały ale Bill wytrwale ciągnął brata do klopa. W końcu Tomowi udało się zgasić swoje ukochane dredy, zanurzając głowe w kiblu a nie wiadomo co tam bylo...Po całej akcji Tom płakał jak bóbr a Bill śmiał się jak dziki dzik, teraz dredy Toma przefarbowały się drastycznie i były czrne jak brykiet na co Tom jeszcze bardziej zaczął łkać. W końcu drżącym głosem przemówił do brata...
- Ty...ty...ty samarkaczu jeden...tak mi się odwdzięczasz za to co robiłem dla ciebie - starszy brat miał łzy w oczach i cały był zasmarkany - wiesz co, nie będę z tobą konwersował gdysz egzystujesz w brodziku intelektualnym, który koliduje z moim imperaktywami, a pozatym nie rozumiesz idei koncepcji załozonej przez moją wyimagowaną osobowość (coś takiego nie pamiętam dobrze) - Bill stał jak wryty z bardzą głupią miną, ponieważ tak samo jak ja nie wiedział o czym mówi Tom. Kiedy skończyły się lekcje, na bliźniaków czekali Gustav i Georg. Po długim wyczekiwaniu na nich, zobaczyli jak bracia nadchodzą i Toma obrażonego na cały świat z zasmarkaną twarzą i ze spalonymi dredami...to wybuchnęli nieopanowanym śmiechem, turlając się po ziemi i ryjąc się z niego jak świnie. Tom podszedł do nich i miał groźną minę więc się uspokoili. Po wszystkich wytłumaczeniach, Georg współczując Tomowi, myślał jakby mu tu pomóc. Bo długich wytężeniach dyńki zaświeciła mu się latareczka czy żarówka nad głową. Georg pociągnął za sobą Toma a reszta pognała za nimi. W domu Georg wyjął wszystkie farby i spreye jakie posiadał i zaczął męczyć Toma. Dumny ze swojego dzieła Georg podał lusterko Tomowi. Poszkodowany aż zawału dostał...wszystkie jego dredy sterczały na sześć różnych stron świata, każda z nich miała inny kolor takie jak: oczojebny żółty, różowy, niebieski, zielony, jedna nawet miałą kolory tęczy. Widząc to Bill i Gustav zaczeli ryć się jeszcze bardziej i turlać się po podłodze. Goerg zrezygnowany, że się nie popisał postanowił wyskoczyć przez okno a Gustav umarł ze śmiechu. Biedy Bill kiedy zobaczył, że został na tym świecie sam, bez brata ucieszył się i poszedł pobawić się zapałkami...
Koniec tej historki był taki, że Bill niechcący podpalił jakieś związki chemiczne i cały dom wybuchnał...nikt nie wie czy Bill przeżył. Ponoć paru pijaków go widziało całęgo w ogniu z białymi szatami....The Edn

Oceniajcie i nie bijcie Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez CoZłegoToNieJa!! dnia Poniedziałek 26-06-2006, 16:12, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Unendlichkeit




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z innej bajki.

PostWysłany: Wtorek 24-01-2006, 16:12    Temat postu:

<lol2> suuuper Wink
biedy Gucio, ale tak uśmiercić (zawał = śmierć w tym wypadku chyba) Tom to chamstwo SadSad xD
joke Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malineczka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Night Club 8)

PostWysłany: Wtorek 24-01-2006, 16:22    Temat postu:

nawet dobre;];]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AfterAll




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Piąte iglo od przerębla

PostWysłany: Wtorek 24-01-2006, 16:26    Temat postu: Re: Dragon Ball TH czyli Bill - agent specjalnej troski

CoZłegoToNieJa!! napisał:
nie będę z tobą konwersował gdysz egzystujesz w brodziku intelektualnym, który koliduje z moim imperaktywami, a pozatym nie rozumiesz idei koncepcji załozonej przez moją wyimagowaną osobowość


Rozwalił mnie ten tekst Laughing Laughing Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caroline




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Piaseczno

PostWysłany: Wtorek 24-01-2006, 16:45    Temat postu:

Hehehe niezłę to xP A najlepszy jest ten tekst Toma <lol2>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CoZłegoToNieJa!!




Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ? Z kapusty...czy bociana? Oto jest pytanie...

PostWysłany: Wtorek 24-01-2006, 16:46    Temat postu:

"nie będę z tobą konwersował gdysz egzystujesz w brodziku intelektualnym, który koliduje z moim imperaktywami, a pozatym nie rozumiesz idei koncepcji załozonej przez moją wyimagowaną osobowość"...tak ten tekst jest dobry...miałam jeszcze jeden podobny ale nie poamietam go Sad ale tez był wyjefajny Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Unendlichkeit




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z innej bajki.

PostWysłany: Wtorek 24-01-2006, 17:01    Temat postu: Re: Dragon Ball TH czyli Bill - agent specjalnej troski

afterall napisał:
CoZłegoToNieJa!! napisał:
nie będę z tobą konwersował gdysz egzystujesz w brodziku intelektualnym, który koliduje z moim imperaktywami, a pozatym nie rozumiesz idei koncepcji załozonej przez moją wyimagowaną osobowość


Rozwalił mnie ten tekst Laughing Laughing Laughing


mnie tez Rolling Eyes "BARDZO" pasuje do Toma :]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CoZłegoToNieJa!!




Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ? Z kapusty...czy bociana? Oto jest pytanie...

PostWysłany: Wtorek 24-01-2006, 18:04    Temat postu: Zakopane...deski...koncert

Następne OPKO...ale z innej serii Very Happy Laughing

Pewiem zespół znany albo i nie, przyjechał na dwu dniowy koncert do Polski. Koncert odbywał się na skoczni w Zakopanym, gdzie o tej porze roku jest zimno i na miejscu chłopców nie przyjeżdzała bym tu no ale mają dobre serducha i postanowili pomóc polakom. Nie pytajcie w czym bo sama nie wiem. Zespół składał się z wokalisty Billa, gitarzysty Toma, perkusisty Gustava i basisty Georga. Na scenie, która cudem czymała się na tej skoczni, było ciepło więc zespół wcale nie odczuwał takieo mrozu jaki był czyli ok minus trzydzieści stopni. Ku zdziwieniu chłopców przyszło baardzo dużo ludzi bo oni sami nie wiedzieli, że takie zadupie jak Polska zna ich. Kiedy koncert się skończył było dość wcześnie więc Bill wpadł na masakryczny pomysł...wpadł na pomysł by pojeżdzić sobie na nartach. Oczywiście wszyscy ochoczo się zgodzili, bo nie wiedzieli co ich czeka Twisted Evil...
Po długiej dwudziesto minutowej jeździe bardzo wypasionym samochodem typu skoda dojechali na stok, skapneli się, że nie mają sprzętu. Bill się załamał a Gustav i Georg pukali się po głowie jak to można o sprzęcie zapomnieć. Jednak zaradny Tomuś zawsze da rady !!! Podszedł do jakiejś laski, ładnie się uśmiechnął, coś powiedział i zniknął z oczu; jednak po chwili wrócił z całym sprzęciorem. Chłopcy wytrzeszczeli gały i szybko zaklepali sprzęt. Tom miał deske do prasowania, Billowi przypadły dwie deski z kijami, Gustav zaklepał nie które części stołu a biednemu Georgowi została drabina.
- brat skąd ty to masz - spytał się Bill, który był zdziwiony i zniesmaczony...
-Ehhh...dużo by tu opowiadać...a tak w skrócie wzięłem z domku, który był opuszczony - Tom zrobił zadowoloną minę i siadł na swoją "deske". Bo długich wychodzenia na stok, bo nie udało im się dostać i wjechać wyciągiem, zespól miał tak w miare wprawe więc Bill postanowił pójść na trudniejszy stok. Jako cudowny brat, Tom nie usłyszał tego bo był zafascynowany polskimi oscypkami a Georg i Gustav gonili owce na hali...Bill podszedł pod wielką prawieże pionową ściane i zaczął wychodzić. Wychodził chyba z pół dnia i nie zauważył kiedy zrobiło się chłodniej. W końcu uradowany wszedł na samą góre i zacząl ostrożnie podchodzić. Lecz niestety jego obliczenia były mało celne i szybko ześlizgnął się ze stoku, deski mu się odczepiły a on sam runął na twarzyczke i zaczął zjeżdżać na brzuchu. Jego zjazd nie miał końca i był straaasznie monotomny a na każdy włos w jego mangowym fryzie był zamrożony. Kiedy wkońcu się zatrzymał i to przy samych stopach Toma i reszty ekipy okazało się, że Bill wygląda tragocznie...miał połamane konczyny wybite ze dwa żebra a jego głos nie nadawał się do niczego a przecież na drugi dzień mieli dawać koncert....Chłopcy postanowili, że śpiewać będzie Tom a Bill będzie siedział i coś tam robił. W dzień koncertu Tak zrobili jak mówili, lecz na początku Tom krzyknął w publike
- jeśli ktoś ma jakiś sprzeciw na temat dzisiejszego koncertu niech powie teraz albo zamilknie na zawsze...- bo by nie było pojawiła się jedna ręka w górze, więc Tom skinął głową na ochroniarza a ten natychmiastowo zeskoczył i pogruchał kości temu oto człowiekowi. Potem ten sam śmiałek, który był połamany i bez zębów siadł na swoje miejsce.
- ktoś jeszcze - Tom śmignął zwrokiem po widowni ale nik nic nie powiedział, więc Tom zaczął show. Pod koniec występu paru ludzi cosik mówiło więc gitarzysta rzucił się w głąb publiki i zaczął lać. Koniec tego wszystkiego był taki, że Bill był cały zmarznięty i w lodzie z połamanymi kończynami, jego brat miał poszarpane dredy a Gustav i Georg brechali się znich. Tom wkurzył się i spytał co oni robili z tymi owcami a oni spalili buraka i siedzieli już cicho (ciekawe co robili) Do niemiec pojechali swoją wypasioną i nie zawodną skodą, z pewnością nigdy tego nie zapomną...The End


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zimny Szept




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam gdzie miasto o mnie plotkuje

PostWysłany: Wtorek 24-01-2006, 21:19    Temat postu:

Te owce były najlepsze... :]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caroline




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Piaseczno

PostWysłany: Wtorek 24-01-2006, 23:06    Temat postu:

Hehehe xP Bosowska jesteś (by me). Masz talent do tego xP Chcemy więcej xP Chciałabym usłyszec Toma na takim koncercie xP

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AfterAll




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Piąte iglo od przerębla

PostWysłany: Wtorek 24-01-2006, 23:20    Temat postu:

Z gadzam się z koleżanką - te owce były wypasione Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CoZłegoToNieJa!!




Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ? Z kapusty...czy bociana? Oto jest pytanie...

PostWysłany: Środa 25-01-2006, 8:46    Temat postu:

Zimny Szept napisał:
Te owce były najlepsze... :]



A dziwicie się... Shocked...w koncu moje Cool nie no żartuje ale niezmiernie sie ciesze ze wam sie podoba. Miałam takie obawy, że możecie to potraktować ciupine inaczej i wieszać na mnie psy Rolling Eyes ale widze, że jest miły zwrot akcji. Potem będzie następna moja chora opowieść stworzona w mojej chorej wyimaginowanej wywobraźni Very Happy Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Unendlichkeit




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z innej bajki.

PostWysłany: Środa 25-01-2006, 10:36    Temat postu:

OOOWCE Very Happy ja tez chce poganiać owce xD to taka fajna zabawa Very Happy
nie no super pomysły masz Wink
a Tomusia na koncercia to ja chciałabym baaaardzo usłyszec Wink)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CoZłegoToNieJa!!




Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ? Z kapusty...czy bociana? Oto jest pytanie...

PostWysłany: Środa 25-01-2006, 10:46    Temat postu: Bill - tworzy

Fajnie, że wam się podoba, wolałam napisać coś innego...bo chyba większośc co tu jest to raczej love-story albo coś takiego chociaż nei mówie, że wszystkie, ja jakby co pisze takie na Blogu Wink Very HappyVery Happy

A teraz opko :]


Bill razem z Tomem w zamkniętej piwnicy, piszą tekst do następnej piosenki. Tom coś brzęczy na gitarze, a Bill skrobie coś na kartce. W końcu uradowany czarnowłosy nagle sięzrywa i podskakuje z "EUreką" na ustach.
- jej brat, chcesz żebym zawału dostał ytał się dyszący Tom czymając się za serce. Nie wiem jak mu się to udało ale dobra Very Happy...
- jej Tom mam pierwsze zdanie - Bill skakał po pokoju i wił się z radości...
- to zamiast tak wrzeszczeć to może mi przeczytasz albo zanucisz - poprosił Tom, który był dziwnie blady.
- a więc tak - Bill zaczął recytować - "dnia pewnego to był wtorek co dopisał mu humorek zamiast ESC wcisnął ENTER i pier***** w Word trade center (mam nadzieje, że wiecie o co chodzi ) - kiedy Bill skończył Tom zrobił dziwnął minę i rzekł - ale wiesz co może lepiej zmień te "pier*****" na "(...) i rozwalił Word Trade Center" - Bill zminiesmaczony kiwnął głową i dalej wziął się za pisanie...długich godzinach Bill już spokojniejszym głosem powiedział....
- mam daje ci następne zdania - usmiechnął się i zaczął recytować...
-"Muzułmańskim "bombowym" samobójcom wszyscy się dziwią, więc przyjrzyjmy się im bliżej, bo właściwie nie ma w tym żadnej tajemnicy:
Nie możesz pić piwa, wina ani wódki, więc odpadają ci wszystkie związane z tym przyjemności: paw, lanie pod budką, knajpy z towarzystwem zalanym w trzy dupy, udane zakrapiane imprezy, sex po pijaku z pierwszą poznaną dziewczyną, ucieczka po wytrzeźwieniu itd.
W TV widzisz tylko meczety i duchownych gadających od rzeczy, żadnej piłki nożnej, golfa, tenisa, wyścigów Formuły 1 itp.
Nie możesz sobie w ogródku postawić grilla z pieczenią wieprzową doprawioną na ostro, nie wspominając o baterii butelek piwa wokół (patrz pkt. 1).
Nie możesz w weekend urwać się na ryby, bo co za idiota usiłowałby złowić cos w odległej o 100 km oazie?
Zamiast porządnych garniturów lub luzackich jeansow musisz ubierać się w szarą szmatę od stóp do głów, a łeb owijać drugą.
Jesz tylko jedną ręką, bo druga służy do podcierania (jakby życie nie było dość skomplikowane, to jeszcze brak papieru toaletowego).
Karaluchy po obiedzie u sąsiada pędzą na deser prosto do ciebie, bo nie ma ani drzwi ani szyb w oknach.
Spróbuj się zabawić przy tej muzyce…
Chcesz sobie dłużej pospać, a tu codziennie o 5 rano zza okna muezin drze pysk że pora na poranną modlitwę
Kobiety chodzą zakutane od góry do dołu w szmaty i za żadną się nie obejrzysz, nie mówiąc o braku tak banalnej przyjemności jak rozebrane na maxa panienki na basenie miejskim…
Narzeczoną wybrał ci ktoś inny i na dodatek ona śmierdzi jak twój osioł, więc w rezultacie nie wiesz co pieprzysz w ciemnościach…
Nie możesz ogolić się rano gwiżdżąc jak skowronek, po czym wziąć prysznica, więc śmierdzisz jak wielbłąd z którym dzielisz izbę…
Twoja żona też nie może się ogolić ani wziąć prysznica, więc także śmierdzi (jak dwa wielbłądy), a szczególnie denerwujące są roje znarkotyzowanych much latających za nią systematycznie co miesiąc…
Wielbłąd odmówił posłuszeństwa 300 km od najbliższej oazy więc żona musiała cię nieść całą drogę, po czym też odmówiła posłuszeństwa i odziedziczyłeś po niej cały rój much, więc się nie możesz wyspać…
Druga żona, którą znów wybrał ci ktoś inny, po rozpakowaniu okazała się cierpiąca na ostry syndrom niedopchnięcia 70-latką, na dodatek do złudzenia przypominającą kozę sąsiada…
..." - tom bardzo zafascynowany głębią tych słów, zgodził się. W końcu wydali te piosenke jako duet w hiphopowym, stylu. Dostali nagrode złotej gupawki i MTV oraz szereg innych. To zapoczątkowało nowej muze Tokio hotel...The End


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FehLer
Gość






PostWysłany: Środa 25-01-2006, 19:21    Temat postu:

Już sobie wyobrażam toma i billa jako raperów xD xD <lol2>
Powrót do góry
AfterAll




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Piąte iglo od przerębla

PostWysłany: Środa 25-01-2006, 19:33    Temat postu:

Chyba nie do konca zalapalam o cu tu chodzi Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CoZłegoToNieJa!!




Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ? Z kapusty...czy bociana? Oto jest pytanie...

PostWysłany: Czwartek 26-01-2006, 9:28    Temat postu: Słowa przeciw słowu

Taak, ja sama czasem nie pojmuje to czego pisze Very Happy, i to jest urok moich epopej Laughing. Nieraz jest coś głupiego a człowiek się smieje Very HappyVery Happy. Dzięki...

Czas na następną epopeje =]

Pewnego pięknego i słonecznego dnia w domku na drzewie bawiło się klockami dwóch nie rozłąćznych braci. Bill ten młodszy o dziesięć minut zawsze znalazł wsparcie w tym straszym. Tom zawsze mu pomagał, chronił go i znosił jego dokuczanie mu...Jednak wkońcu Tom wybuchnął podczas zabawy w tym domku klockami. Bill chamsko rzucił w niego klockiem, jednak po tym Tom jeszcze nie zareagował. Niestety kiedy młodszy brat rzucił w niego gniazdem ptaszków gdzie były jaja, Tom już nie wytrzymał. W końcu zerwałą mu się "żyłka dobroci" i wylał się cały gniew. Tom miał na twarzy rozwalone gniazdo a między dredami resztki jajek. Biedaczek zalał się łzami a Bill tylko się smiał. W końcu Tom przemówił:
- ty mały chamie jak mogłeś zobaczysz jeszcze...-zaciął się bo usłyszał jak w jego dredach coś się rusza...kiedy zobaczył co to jest okazało się, że przeżyły małe kruczki (kruki) więc Tom je wyniósł z domku i umieścił na najbliższej gałęzi...Tom dalej przemawiał ze łzami w oczach - jeszcze zobaczymy smarkaczu...- Tom popatrzył się na brata i rzucił mu mordercze, spojrzenia. Bill dalej się smiał. Chłopcy wróciły do zabawy a dredziarz zapomniał o całej aferze...jednak nie długo bo Bill znowu zaczął...
- wiesz co Tomuś przykro mi ale teraz śmierdzisz...- Tom popatrzył się w strone brata nie przytomnie i się powąchał...rzeczywiście dosyć ostro od niego jechało. Tom się wkurzył i rzucił na brat. Długo się bili ale w końcu najstarszy oderwał się od młodszego i powiedział:
- wiesz co, ja wiem, że ty to wiesz i wiemy ze wszyscy to wiedzą ale nie wiemy, że ktoś wie wszystko lepiej od nas, bo percepcja mojej mentalnosci nie obliguje do dalszej konwersacji z Toba biorac pod uwage wizualne aspekty tej kwesti... - Bill siękrzywo popatrzył bo nie pojmował o czym brat mówie, lecz Tom był zadowolony z siebi, że pomieszał mu. jednak Bill mu odpowiedział:
- abstrachujac od altruistycznych zagadnien metafizycznego pietyzmu nieadekwapnie jestem gotow pokusic sie o stwierdzenie ze konwersacja z toba pobudza moje zmysly?? - tymi właśnie pytajnikami sptał sięczy to jest dobre, ale Tom pokiwał głową i rzekł:
- nie akurat to jest, cośw style, że lubie z tobą gadać czy coś a ty powinieneś powiedzieć to...- Tom powiedział to ze spokojem jak by tłumaczył mu jakieśtrudne działanie matematyczne... - Reasumując wszystkie Twoje retrospekcje dochodzę do poważnych konkluzji iż dalsza merytoryczna konwersacja z osobą Twojego pokroju mija się z celem...Właśnie możesz powiedziećcoś podobnego - powiedział Tom a Bill z zafascynowanym spojrzeniem spojrzał na brata. Po chwili Billowi udało się wypowiedzieć te słowa...
- Reasumując wszystkie Twoje retrospekcje dochodzę do poważnych konkluzji iż dalsza merytoryczna konwersacja z osobą Twojego pokroju mija się z celem... - i rzucił się na brata po przyjacielsku przepraszając go. Tom zaczął się śmiać i pogodził się ze swoim braciszkiem. Straszy brat był dumny z Billa, że udało mu sięto wszystko wymówić. Tak właśnie dzieciaki mające po 16 lat bawiły się w domku na drzewie, klockami..The End

Mam nadzieje, że się będzie podobać Rolling Eyes bo myśle, że jest to najleprza część Very Happy, sorówa za błędy ale mi się klawiatura chrzani =/ Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Unendlichkeit




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z innej bajki.

PostWysłany: Czwartek 26-01-2006, 9:38    Temat postu:

oh jaa... ja nie kcem zeby oni byli raperami xD ale super opo (ofc jesli chodzi o tematykę, bo pisowni w FUNFICKACH (a nie FAN Grey_Light_Colorz_PDT_42) się nie czepiam ;D )
to drugie mniej mi się podoba, ale konwersacja miedzy nimi jest zajeb**ta Very Happy obudziłam się dzieki temu Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CoZłegoToNieJa!!




Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ? Z kapusty...czy bociana? Oto jest pytanie...

PostWysłany: Czwartek 26-01-2006, 9:53    Temat postu:

Abo wiesz tu miała, przyciągać ta ujmująca konwersacja między tymi dwoma osobnikami a nad rozwojem akcji jakoś się dokładnie nie zastanawiałam =/ i pewnie zrobiłam ten błąd...ale jest takie przysłowie..chba...ucz się na błędach. Tu miała być widoczna ich konwersacja Very Happy Rolling Eyes i powtarzam ze jestem tak mądra, że nad rozwojem akcji się nie zastanawiałam SadSad mój błąd

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Unendlichkeit




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z innej bajki.

PostWysłany: Czwartek 26-01-2006, 10:02    Temat postu:

możesz się pocieszyć tym, że punkt kulminacyjny - czyli dialog między bliźniakami - był ŚWIETNY Smile myślałam, że się popłaczę ze śmiechu ;D
i do tego zakończenie "Tak właśnie dzieciaki mające po 16 lat bawiły się w domku na drzewie, klockami.."
cała prawda o naszych kochanych chłopcach wyszła na jaw! Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AfterAll




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Piąte iglo od przerębla

PostWysłany: Czwartek 26-01-2006, 11:16    Temat postu:

To było dobre Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CoZłegoToNieJa!!




Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ? Z kapusty...czy bociana? Oto jest pytanie...

PostWysłany: Czwartek 26-01-2006, 13:23    Temat postu:

No dzięluje, dziękuje publice...to dla mnie wielki zaszczyt, że właśnie jestem zarejestrowana tutaj i ze wspieracie mnie w tym debiucie moge pisac moje epopeje. Szczególne pociękowania dla mojej mamy, która mnie wspiera i moje bratanka, który jest diabłem ale to nic, również dziękuje uzytkowniką, którzy komentuje te absurdalne epopeje i znoszą mnie jako twórce. JESZCZE RAZ WIELKIE DZIĘKI Very HappyVery Happy ni bijcie Rolling Eyes Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CoZłegoToNieJa!!




Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ? Z kapusty...czy bociana? Oto jest pytanie...

PostWysłany: Niedziela 29-01-2006, 12:13    Temat postu:

f*** Crying or Very sad tam wyżej to ja pisałam tlyko zapomniałąm się zalogować <beczy> Buuu Crying or Very sad jeszcze razdaje :]


Właśnie mnie olśniło, że w tytule jest cosik o DragonBall więc postanawiam napisać właśnie podchodzą pod to anime...mam dziką nadzieje, że wiecie mniej więcej oco chodzi w tej bajce. Postaram się zamieścić wszelkie możliwe opisy

Pewnego dnia super Tom i jego młodszy brat - super Bil siedzieli sobie na ganku u babci na imienianach i dyskutowali na różne tematy:
- wiesz co Tom, całowanie się z palącym to jak lizanie popielniczki...
- no to musze tak zrobić bo już raz lizałem popielniczke i było bardzo...ujmująco - Tom się wystrzeżył, a Bill popatrzył na niego dziwnie..
- i to takie dobre było - Bill się skrzywił, a Tom tylko wzruszył ramionami. W końcu bliźniaki zaczęli się nudzić, jednak po dłuższej chwili usłyszeli rozpaczliwe wołanie o pomoc. Bill i Tom nie namyślając się długo zamienili się Bill'a i Tom'a SSJ1...a dokładniej wszystkie czarne i postawione na żelu włosy Billa, postawiły się i wyglądały jak ogień, i zieniły też barwe na blond (mam nadzieje, że wiecie o co kama ), także Tomowi wszystkie dredy stanęły dęba i tak stały niestety nie utworzyły tego ognia , ale za to wokół niego była rozstawiona ałreora. Oczywiście obaj urośli w mięsniach i przybrali seksowne, obcisłe ubrania, które przylegały do ich wielich mięśni, na co Tom już się załamał ale biedaczek nie mógł nic na to poradzić i jakoś musiał z tym zyć. Szybko polecieli na owe miejsce zostawiając za sobą takie ślady jak samoloty w powietrzu. Kiedy przylecieli na miejsce okazało się, że biedna staruszka zostawiła kota a ten wlazł na drzewo. Nasi bochaterowie zastanowili się trochę po czym Super Bill wziął się do roboty...podszedł do drzewa, objął je w tali (jak drzewo ma talie), ścisnął i podnósł je do góry trząsąc nim aż zleci kot. po dziesięciominutowej akcji, kot w końcu zleciał prosto do rąk pani. ZZadowolony Bill, odstawił na miejsce drzewo i podszedł do brata. Przybili sobie piąstki i poszli w głąb miasta. Kiedy szli tak beztrosko wkońcu jakieś napalone fanki ich przyłważyły i napadły. Niby tacy mężni a przed fankami nie umią uciec , no ale się nie wtrącam. Po rozdanych autografach mogli odetchnąć ale nie na długo, ponieważ znowu ktoś wołał o pomoc...szybko polecieli na owe miejsce i zastali żłą ose - Gucia. Gutek miał w rękach jakąś panienke więc Bill,owi już hormony fiksowały i szybko poleciał ją ratować, na co Gutek powiedział:
- Kręć tyłkiem do momentu kiedy księżyc stanie sie słońcem...- Bill głupio się popatrzył, bo nie iwedział o co lotto; ale po chwili się wyjasniło...zły Gucio Brzęszczykiekiewicz drzucił na super Billusia zły urok i Bill bezwładnie kręcił swoim zgrabnym i jakże seksownym tyłeczkiem. SSJ1 Tom bardzo się wkurzył i teraz on wszedł do akcji...Podszedł do Gutka lecz ten go złapał na co Tom wywrzeszczał:
- Nie dotykaj mnie tak, zły dotyk boli przez całe życie...- zrobił wielkie maślane oczy na co gutek rzekł:
- ano tak przepraszam, wiem coś o tym...- puścił go a Tom unosił się w powietrzu.. - na czym to stanęło ??
- no żeś miał mi dołożyć...
- aha no tak...kamera... AKCJA !! -krzyknął Gutek i wszystko zaczęło się od nowa, w końcu Tom był tak poturbowany, że własna babcia go nie poznałaby, lecz w końcu Tom wpadł na genialny pomysł:
- Gutek, napewno stracisz dla mnie głowe, kiedy ubiore sandały nowe...!! - i z nikąd pojawiły się zabójcze sandały...Tom szybko je założył a Gutek tylko był zafascynowany nimi i w koncu dosta rozdwojenia jaźni. Super - Tom to wykorzystał...zmajstrował sobie wielką łapke na owady i klapnął go. Z Gucia została mokra plana a niewiasta cudem się uratował i była już w objęciach Toma.
Tak oto super bliźniaki dragonball ratowali ludzi, zwirzęta i niszczyli przyrode. żyli długo i szczęśliwie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zimny Szept




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam gdzie miasto o mnie plotkuje

PostWysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 21:09    Temat postu:

Boooskie Razz Śmiechu co niemiara i o to chodzi Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CoZłegoToNieJa!!




Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ? Z kapusty...czy bociana? Oto jest pytanie...

PostWysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 21:14    Temat postu:

A już miałam mordercze myśli żeby porzucić kontynuowanie tego jakże mieszanego i dziwnego opka bo myślałam, że przepadło i zapomnieliście SadSad ale widze, że nie i jest mi nie zmiernie fajnie Very HappyVery Happy Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Śmietnik Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin