Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Światła Amsterdamu (odc. 4-ost. - 7.XI.)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Beata




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 31-10-2006, 18:09    Temat postu:

Cudownie.
Mam nieodparte wrażenie, że ta dziewczyna jest jakimś wysłannikiem niebios, a jej zadaniem jest uzmysłowić mu co w życiu jest tak naprawdę ważne.
Stworzyłaś niepowtarzalną i ciepłą postać, od której bije jakaś życiowa mądrość.
Z resztą wszystkie Twoje postacie są wyjątkowe, a każda niepowtarzalna.
Jak zawsze, jestem pod wrażeniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Wtorek 31-10-2006, 18:35    Temat postu:

Mogłabym tak czytać twoje słowa bez końca
i tylko tonąc w tej magii, którą tworzą...

Piekna część bardzo realistyczna
i przepełniona szczerością, której tak bardzo
brakuje naszemu światu...

Wydaje mi się, że wszystko to jest, ma być dla Billa lekcją,
na której nauczy się samego siebie i wreszcie zrozumie,
że naturalność jest cudowna...

Lubię twoją bohaterkę, jest troche jak ja zwariowana i spontaniczna,
nie przejmuje się zdaniem innych i żyje chwilą...

Niecierpliwie czekam na kolejną część...

Pozdrawiam gorąco Exclamation
Sweet for you Exclamation


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwunnia




Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z bajkowego świata dla małych dziewczynek*

PostWysłany: Wtorek 31-10-2006, 19:12    Temat postu:

To nie było bardzo ładne. To nie było śliczne. To było piekne... Urzekło mnie. Tak jak i poprzedni odcinek. Ach, czekam na więcej.
Pozdrawiam.
Zauroczona Sylwia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Loreley




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: chyba bardziej Opole

PostWysłany: Czwartek 02-11-2006, 12:04    Temat postu:

Póki jeszcze jestem w domu, wklejam nowy odcinek. Przedostatni.

Wczoraj minął termin nadsyłania opowiadań na konkurs. Teraz pozostaje mi już tylko czekać. Siostra mnie ostatnio zabiła: "Jak wygrasz ten konkurs, to w nagrodę pojedziesz na tę galę Jetix i spotkasz Tokio Hotel" Laughing Reakcja Loreley: głupi wytrzeszcz oczu, szczęka w dół i myśl, czy my aby na pewno jesteśmy ze sobą tak blisko spokrewnione Twisted Evil
A zawsze mówiłam, że ona powinna zająć się pisaniem. Z taką wyobraźnią...

Dobra, życzę miłego czytania Smile
---------------

Odcinek 3

* * *

Szli powoli bulwarem nad jednym z dziesiątek amsterdamskich kanałów. Po lewej stronie ciągnął się szereg pomalowanych na różne kolory kamieniczek o nieproporcjonalnie dużych oknach, natomiast po prawej leniwie wpłynęła woda w uregulowanym kanale. Liczne łódki, mniejsze i większe, stały przycumowane do brzegu, kołysząc się lekko.
Anja zachowywała się o wiele spokojniej niż w parku. Opowiadała ciekawe historyjki, a po drodze pokazywała Billowi różne zabytki holenderskiej stolicy i inne godne uwagi miejsca. Chłopak z pewnym zdziwieniem odkrył, iż taki nocny spacer, połączony z dość nietypowym zwiedzaniem nieznanego wcześniej miasta, sprawia mu przyjemność. Nie spotykali wielu ludzi, a ci, którzy ich mijali, nie rozpoznali w wysokim czarnowłosym chłopaku sławnego Billa Kaulitza z Tokio Hotel. Wokalista doskonale wiedział, iż w dzień taka przechadzka byłaby niemożliwa. Cieszył się zatem chwilą, chłonął każdy widok, zachwycał bajecznie oświetlonym miastem i blaskami odbijającymi się w taflach wody. I na swój sposób czuł się szczęśliwy. Nie wiedział, dlaczego. Nie zdawał sobie sprawy, że po prostu wyrwał się na chwilę ze „swojego świata” – niby pięknego, olśniewającego, szalonego, ale w rzeczywistości brudnego, przepełnionego fałszem, obłudą i pozornym szczęściem. Tutaj, w towarzystwie tej dziewczyny było inaczej.
- Szkoda, że jutro, a właściwie dzisiaj, wyjeżdżamy – odezwał się smutnym głosem.
- Dlaczego?
- Bo już się więcej nie zobaczymy – popatrzył prosto w duże, ciemne oczy Anji. – Dobrze mi z tobą.
Zatrzymała się i delikatnie dotknęła policzka Billa Chłopaka ponownie przeszedł dreszcz. Nie była ładna, ale w tej chwili poczuł jakąś dziwną potrzebę przytulenia jej, może nawet pocałowania. Ale ona o tym nie myślała.
- Wszędzie będzie ci dobrze, Bill, jeśli tylko dostrzeżesz odrobinę piękna w świecie i odnajdziesz siebie w sobie.
- Co masz na myśli? – Nie po raz pierwszy zdziwił się dziwacznymi słowami towarzyszki.
- Jeszcze tego nie zrozumiałeś? To jest bardzo proste. Zwyczajnie trzeba umieć się zachwycić. Nie myśleć, czy to wywołuje emocje także u innych ludzi; jeżeli wywołuje w tobie, to okaż je, nie tłum w sobie, nie zastanawiaj się, czy to wypada. Nawet jeśli tą rzeczą jest zwykła parkowa fontanna.
W Anję chyba ponownie wstąpił ów nieokrzesany duch. Kilka razy obróciła się wokół własnej osi. Jej spódnica i płaszcz zawirowały.
- Kocham noc! – wykrzyknęła. – Kocham noc w Amsterdamie. Jest taka piękna!
Zatrzymała się i nieco zdyszana oparła dłonią o ramię Billa, gdyż kręciło się jej w głowie.
- Och, Bill, przecież ty jesteś artystą! Piszesz piosenki, śpiewasz. Chyba mi nie powiesz, że robisz to kompletnie bez emocji, bezuczuciowo, jak automat?
W jej oczach płonął ogień – nieokrzesany, dziki, niemal niebezpieczny. Pełen pasji.
- O-oczywiście, że nie – odparł chłopak cicho.
- A zatem musisz obserwować świat i ludzi. Zauważasz chyba coś pięknego, prawda? Ciesz się tym, naturalnie, żywiołowo. Nie bój się swoich uczuć. Rób to, co podpowiada ci serce. Jeżeli chcesz biegać po deszczu – biegaj; chcesz w środku nocy pisać piosenki – pisz! Nieważne, co powiedzą inni… Przecież w pewnym stopniu już tak robisz. Twój makijaż, niebanalny styl, dążenie do zrealizowania marzeń o śpiewaniu…
- A nie uważasz, że to egoizm? – Bill nieświadomie zaczął wdawać się w tę psychologiczną pogawędkę. – Takie patrzenie na siebie, nie przejmowanie się innymi – czy to nie egoizm, którego jesteś przeciwniczką?
Anja nagle posmutniała, a przez jej twarz przebiegł dziwny grymas.
- Ty nic nie rozumiesz. Tu nie chodzi o egoizm, ale o bycie sobą. Egoizm to krzywdzenie innych, a człowiek szczęśliwy, pogodzony ze sobą, stara się nie sprawiać nikomu bólu. Tego nie da się wytłumaczyć, Bill, to trzeba poczuć. Poczuć w sobie. Może pewnego dnia uda ci się to.
Miała rację – nie rozumiał jej. Tłumaczył to sobie faktem, iż znali się od niespełna dwóch godzin, ale w głębi podświadomości czuł, że choćby przebywali ze sobą latami, nigdy nie zdołałby przeniknąć duszy tej dziewczyny.
- Masz ochotę popływać łódką? – zapytała niespodziewanie.
- Co? – Billowi wydawało się, że się przesłyszał.
- Popływać łódką, po kanale. – Wskazała na nadbrzeże. – Możemy sobie pożyczyć.
- Ukraść? – wytrzeszczył oczy.
- Pożyczyć – powtórzyła. – Przecież oddamy.
- Anja… eee… nie sądzę, żeby to był dobry pomysł.
- Boisz się? – Kąciki jej ust uniosły się leciutko.
- Nie, nie o to chodzi, ale… no, jak my to odcumujemy? – Bill za wszelką cenę szukał argumentów, by wybić dziewczynie z głowy ten szatański pomysł.
- Faktycznie, przypięte łańcuchami. – Anja szła wzdłuż nadbrzeża, po kolei oglądając łódki. – Szkoda, taką miałam ochotę. Niewiele jest piękniejszych i bardziej emocjonujących rzeczy niż nocna przejażdżka łodzią. Ale możemy chociaż wsiąść.
Nim Bill zdołał się zorientować, co Anja zamierza zrobić, ona, uniósłszy spódnicę, przelazła przez łańcuch odgradzający bulwar od redy i wsiadła do małej, czerwonej łódki. Drewniana łupinka zakołysała się niebezpiecznie…
- Anja, zwariowałaś?! Wyjdź stamtąd! – Przestraszony Bill podbiegł bliżej. Bał się podwójnie: po pierwsze o bezpieczeństwo zwariowanej dziewczyny, a po drugie, że ktoś ich zobaczy i za naruszenie cudzej własności, czyli łódki, narobią sobie kłopotów.
Anja nie posłuchała, wręcz przeciwnie – podtrzymując się burt podeszła na sam dziób i rozłożyła ręce jak ptak zrywający się do lotu. Łódka rozchybotała się jeszcze bardziej…
- Wow, to jest cudowne! – zawołała. – Czuję się jak Rose na Titanicu!
- Anja, to nie Titanic. – Bill przekroczył żelazny łańcuch, chcąc w razie czego rzucić się dziewczynie na pomoc. – Proszę cię, zejdź stamtąd. Możesz spaść…
Bill nie miał pojęcia, jak głęboki jest ten kanał, ale bał się, że Anja w razie upadku może uderzyć się w głowę, stracić przytomność i zniknąć pod powierzchnią wody, zanim on zdąży ją złapać.
- Nie bój się, nic mi się nie stanie – odwróciła głowę w stronę chłopaka. – Chodź tutaj, zobaczysz, jakie to emocjonujące.
- Nie wątpię – Bill zaczął się denerwować nie na żarty – ale jak staniemy tam oboje, to na pewno spadniemy. Proszę cię, zejdź.
Ponownie spojrzała na niego. Stał jedną nogą na brukowanym nadbrzeżu, a drugą w łódce, z trudem utrzymując równowagę; wyciągał w jej stronę prawą rękę.
Obłąkańczy ogień w oczach dziewczyny powoli gasł; ustępował pod wpływem przebijającej ze wzroku Billa prośby i obawy. Odwróciła się powolutku i uchwyciła silną acz delikatną dłoń wokalisty.
- Bardzo dobrze. A teraz chodź. Ostrożnie…
Kilka kroków po chwiejącej się łódce i oboje stanęli bezpiecznie na stabilnym podłożu.
- Czyś ty zwariowała?! – Kaulitzowi dopiero teraz puściły nerwy. – Naprawdę mogłaś sobie coś zrobić.
Nie przejęła się jego podniesionym głosem. Spojrzała na chłopaka, a w jej oczach zagościł smutek.
- Już dawno nikt się tak o mnie nie martwił.
Stwierdzenie to miało oczyszczającą siłę. Bill poczuł, że gniew uchodzi z niego jak powietrze z przebitej opony.
- Anja, ja…
- Nic nie mów. Chodź, bo noc dobiega końca.

* * *

Prowadziła go różnymi uliczkami: szerokimi, jasno oświetlonymi i ciemnymi zaułkami. W pewnym momencie odruchowo złapali się za ręce i już nie puścili swoich dłoni. Czasem przemykali się niczym para rzezimieszków, kiedy indziej śmiejąc się radośnie biegli rzęsiście oświetloną aleją, by już po chwili stać na moście i spoglądać w wodę płynącą kilka metrów poniżej.
Dla Billa były to niesamowite godziny, czas totalnego niemal oderwania od rzeczywistości. Nie myślał o tym, co się dzieje w hotelu, czy chłopcy się o niego martwią, a może nawet szukają go. Nie liczyło się nic poza Anją i tym niesamowitym miastem – olśniewającym jak cesarski Rzym, a zarazem niebezpiecznym niczym Sodoma i Gomora. Nigdy dotychczas nie spacerował nocą po mieście; nie w taki sposób.

Zrobiło się chłodno: nieomylny znak tego, że już niedługo nadejdzie świt. Obudzi się kolejny dzień, słońce oświetli cały Amsterdam jednolitym blaskiem, nie tak jak latarnie i neony, które jedne rzeczy podkreślają swym światłem, a inne topią w mroku.
Dopiero teraz Bill zdał sobie sprawę, że przecież musi wrócić do hotelu. Na dziewiąta mieli przewidziany wyjazd. Impreza już pewnie dobiegła końca, a jedynymi jej oznakami jest zaśmiecony apartament i pijane towarzystwo.
- Anja, ja muszę wracać – zwrócił się w stronę dziewczyny, która, oparłszy łokcie o metalową barierkę, patrzyła w przesuwający się pod mostem nurt kanału.
- Wiem – odparła. – Noc się kończy. Chodźmy.
- A ty w ogóle wiesz, gdzie jesteśmy? Ja już dawno straciłem orientację.
- Znam Amsterdam doskonale. Dokąd chcesz iść?
- Może do tamtego parku, gdzie się spotkaliśmy – zawahał się na moment. – Hotel jest tuż obok.
- W porządku.
Ruszyli powoli opustoszałymi uliczkami.

* * *

- Anja, ty jesteś Niemką?
Spojrzała na Billa, marszcząc brwi.
- Dlaczego tak myślisz?
- Świetnie mówisz po niemiecku.
Przez chwilę patrzyła przed siebie, milcząc. Bill już chciał ją przeprosić za to pytanie, którym, jak przypuszczał, w jakiś sposób ją uraził, kiedy nagle zdecydowała się odpowiedzieć.
- Moja mama jest Niemką. Mieszkałam u niej, w Paderborn, prawie sześć lat. Wystarczająco dużo, by nauczyć się języka.
- A dlaczego ty… no, nie mieszkasz tam już?
Zatrzymała się na moment.
- Wiesz, Bill, co to jest towar przechodni? – W jej głosie zabrzmiał, nietypowy dla niej, chłód. – Taki, który trochę poleży u jednego właściciela, by potem trafić w ręce innego. I ja właśnie jestem takim towarem. Przechodzę z rąk matki w ręce ojca. Trochę leżę w Paderborn, a potem wysyłają mnie do Amsterdamu. Nigdzie nie zagrzewam miejsca, bo moi rodzice układają sobie życie beze mnie. Ale ja nie walczę, po prostu zostawiam to za sobą: wszystkie krzyki ojca, pretensje matki, złośliwości macochy, która ma mnie za niezrównoważoną psychicznie. Gdybym chciała się przejmować, to już dawno powinnam skoczyć z mostu.
Bill popatrzył na nią ze specyficzną mieszaniną smutku, zdziwienia i podziwu w oczach.
- Jak ty przy tym wszystkim potrafisz być taka pogodna, pełna energii?
- Bo ja, Bill, wierzę, że na świecie mimo wszystko istnieje piękno. Piękno ukryte chociażby w światłach neonów, szumie fontanny, łódce rozchybotanej na wodach kanału. Takie zwykłe, pospolite, banalne piękno. Dostrzeż je, Bill, a będziesz szczęśliwy. Nawet w najtrudniejszych chwilach znajdziesz jakąś pociechę, jakieś światełko na horyzoncie. Pozbądź się wątpliwości i obaw, ciesz tym, co masz. Życie tyle ci dało, nie żądaj więcej… Myśl o tym, co piękne, nieprzemijające... To ci pomoże nawet wówczas, gdyby inni traktowali cię jak towar przechodni… No, chodźmy – uśmiechnęła się, jak gdyby zapominając o tym, co mówiła przed chwilą – bo już późno. A raczej wcześnie.
Poszli.
Bill milczał.

c.d.n.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fumiko




Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 02-11-2006, 12:13    Temat postu:

Loreley... brak mi słów...

Pięknie, po prostu pięknie... Często boimy sie pisać o zwykłych rzeczach w prosty sposób, silimy się na jakieś wyszukane metafory, abstrakcyjne określenia, a Ty o tych prostych, życiowych sprawach piszesz tak zwyczajnie, naturalnie i magicznie zarazem...

Dziękuję za przesłanie i za to, że piszesz...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez fumiko dnia Piątek 03-11-2006, 3:09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel of Dream




Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z marzeń...:)

PostWysłany: Czwartek 02-11-2006, 12:37    Temat postu:

Loreley, Ty moja mistrzynio!

Czytałam to od początku...

Komentuję teraz... Embarassed

Dlaczego?

Sama nie wiem...

Wiem jedno, jesteś jędna z najlepszych pisarek na tym forum. Very Happy

Więrzę, że wygrasz ten konkurs Smile

Trzymam za Ciebie kciuki.

To opowiadanie ma w sobie magię.

Te opisy przyrody, uczuć bohaterów itp. są po prostu piękne.

Kocham czytać Twoeje dzieła.

Nie potrafię nic wiecej napisać, bo nadal jestem w szoku.

Takim pozytywnym szoku, który nie pozwala na sformułowanie jakiegoś sensownego zdania.

Dziękuję, że pozowliłaś mi żyć przez moment ich światem.

Dziękuję, że przeniosłaś mnie do innego świata.

Dziękuję za wszytko:*

Pozdrawiam, buziaki:*

Wierna, choć czasem cicha czytelniczka. Wink

Angel of Dream


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Czwartek 02-11-2006, 13:16    Temat postu:

Wciąż kołatają mi w umyle słowa dziewczyny.
- Dostrzeż piękno.

To opowiadanie ma w sobie mnóstwo dobrej energii.
Słowa wlewają się jednym uchem, ale już nie wychodzą drugim.
Bo są czymś ważnym. Czymś, co pozwala zatrzymać się na chwilę przy fontannie.
Uwierzyć, że istnieje jeszcze nadzieja i prawdziwe, nie fałszywe piękno.
Taki wewnętrzny obraz nie banalnego piękna.

Pozdrawiam,
~Black.

PeeS.: Gratuluje wspaniałego talentu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noire




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Czwartek 02-11-2006, 14:46    Temat postu:

klepię.
tj. zaklepuiję Grey_Light_Colorz_PDT_06

Edit:
pieknie.
w tym opku jest jakaś magia.
serio o_O

mówiłam juz ze wygrasz ten konkurs?
tak.?
to powiem jeszce raz.
wygrasz.!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Noire dnia Sobota 04-11-2006, 10:26, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
YaNoU




Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Pod LaTaRnIą <3

PostWysłany: Czwartek 02-11-2006, 16:00    Temat postu:

Zastanawiałam się czy napisać tego komenta. Bo jak czytałam komentarze pozostałych czytelniczek to się jakoś tak...hmm...odniechęciłam od pisania. Nie umiem pięknie pisać o swoich uczuciach, wrażeniach. Napisze więc po swojemu- głupio i bez sensu. Nie wiem za bardzo co napisać. Powiem tylko, że te opowiadanie wiele mnie nauczyło. Bo w pewnym sensie nauczyło mnie inaczej patrzeć na świat. To smutne, ale ja patrzyłam na otaczającą mnie rzeczywistośc tak jak Bill. "Wszystko jest szare, smutne i beznadziejne. Jedyną pociechą jaka mi zostaje to rodzina i przyjaciele". Tak własnie myślałam. A teraz?
Przeczytałam po czym popatrzyłam za okno. I co zobaczyłam?
Nie jakies głupie drzewo, które tylko psuje tutejszy krajobraz. "Jest brzydkie i głupie!"- tak zwykle myślałam, a przechodzac obok niego, nerwowo zrywałam jednego liścia, depcząc go potem ze złością.
Teraz ujrzałam piękne drzewo, o długich gałęziach z masami kolorwych liści...Pomyślałam sobie, że te drzewo wiele juz zobaczyło i jest o wiele starsze ode mnie. I napewno wie co nieco więcej o rzeczywistości i realiach. (Autentycznie!)
I mimo tego, że dzisiejszy dzien jest pochmurny, w szkole same problemy i ogólnie deprecha na maksa, to i tak wierze, że na świecie ukryte jest gdzies piękno. Trzeba tylko umiec je dostrzeć...
I dlatego dziękuje Ci Lorerey za to opowiadanie- bo nie było głupie i bezuczuciowe. Nie było jakims głupim pospolitym Love Story. Uczyło... I za to dziękuję ;*
PS: Wiem, że głupio napisałam, że nikt mnie nie zrozumie i, że ten cały komentarz jest gów.. warty, ale mimo tego publikuję go. Mam taką cichą nadzieje, że go zrozumiesz...
PS2: A i aha byłabym zapomniała- wiadomo kto wygra ten konkurs- nasza droga Loreley. I żebym potem mogła powiedzieć "A nie mówiłam!"- tego ci życze Wink)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Czwartek 02-11-2006, 16:16    Temat postu:

Po przeczytaniu tej części chce ci podziękować...

Stworzyłaś wspaniałą postać Anji, która jest taka,
jak każdy być powinnien...

Każdy powinnien stanąc w miejscu Billa i słuchając jej
odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytanie...

..."Czy jesteś sobą?"...

Bo czy jest coś ważniejszego, niż to by być szczerym, prawdziwym...

Ludzie nie powinni ubierać się w cudze myśli i zachowania,
powinni zacząć wyrażać to co czują, powinni być sobą...

Dziękuję ci za tą cudowną lekcję
jaką dajesz nam, w każdej części...

Z niecerpliwością oczekuję na kolejne twe słowa...

Pozdrawiam gorąco Exclamation
Sweet for you Exclamation


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pyskata




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stamtąd.

PostWysłany: Czwartek 02-11-2006, 18:53    Temat postu:

Dało.
Mi.
Do.
Myślenia.


Dostrzegam.
Piękno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
After_Eight




Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czwartek 02-11-2006, 19:06    Temat postu:

Może nie napiszę że nagle zaczęłam wszędzie widzieć piękno (bo takowego nie widzę w plasterku cytryny który właśnie się topi w herbacie), ale zaczęłam widzieć że ten dzień który niby był taki beznadziejny, wcale nie był taki zły :] I to dzięki twojemu opowiadaniu, wiesz?
Gratuluję talentu.
Może to słowa dla ciebie nic nie znaczą, ale wypowiadam je z serca.
Pozdrawiam.
I musisz wygrać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beata




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 02-11-2006, 20:25    Temat postu:

Ze wszystkich Twoich tekstów, bije niesamowita mądrość.
Jak Ty to robisz Loreley, przecież jesteś taka młoda...?
To opowiadanie jest wyjątkowe, bo zawiera przesłanie miłości do świata.
Bez względu na nasze osobiste przeżycia, spieszmy się kochać nie tylko ludzi, kochajmy wszystko co nas otacza i cieszmy się tym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Netka




Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: spod sterty śmieci..

PostWysłany: Sobota 04-11-2006, 18:39    Temat postu:

odpowiedziałam sobie na najważniejsze pytania, które (chyba) świadomie zawarłaś w 'podświadomości opowiadania'. niewiem, czy ktoś to zrozumiał. watpię, bo rzadko kto mnie rozumie ;]]]
enyłej, myślę, że Twój talent jeszcze nie raz nas zachwyci.
to tyle. ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*JoFy*




Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z wyobraźni :)

PostWysłany: Sobota 04-11-2006, 21:47    Temat postu:

wiesz...
zajrzałam tu ze względu na ciebie...
na autorkę opowiadania.....
nadal jestem pod urokiem jednegoz twoich opowiadań[nie wiem ile ich było]
i wiem jedno...
nie zawiodłam się ponownie...
to opowiadanie zawiera wszystkie moje ostatnie przemyślenia i domysły na temat Billa i TH
nie wiem jakoś tak...
wydaje mi się, że on właśnie taki jest...przynajmniej chciałabym,,
na początku opisany jako znudzony i przyzwyczajony do luksusu egoista..
jednak tak samotny i zagubiony wśród tłumu..
jednak zna granice rozsądku i ma swój honor, swoje przekonania..
napisałaś tu wiele pięknych i mądrych rzeczy..
to wszytsko zmusza do refleksji i przemyśleń..
ludzie nie potrafią już dostrzegać tego co piękne, dostrzegają wszystko co złe..
czytając to kompletnie odłączyłam się od rzeczywstości, pozwoliłam sie ponieśc myślom i wyobraźni...
uwielbiam twój styl pisania...jest przyjemny, przystepny i pełen uroku..
jeśli chodzi o ten konkurs to jak najbardziej życzę ci wygranej, bo na nia jak najbardziej zasługujesz...
ale wiesz co?? oni chyba oczekują jakich banalnych i prostych opowiadanek, bez większego przesłania
a to opowiadanie takie nie jest
za dużo w nim prawdy i spostrzeżeń
jeśli tego nie docenią to oznacza tylko, że sami siedzą w takim wystilizowanym świecie
wybacz to tylko moje myśli
czekam na ostatni odcinek
przepraszam za błędy

ps - gdybym kiedys spotkała Billa to miałabym go ochote popytac o to wszystko co tu zawarłaś...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teallin




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 14:33    Temat postu:

Piękne...
Naprawdę piękne.
Ma w sobie magię, czaruje swoim urokiem.
A jeszcze czytałam przy ,,All I Want For Christmas"Wink
Nie wiem czemu, ale podczas lektury dwóch odcinków naraz miałam wrażenie, że w opowiadaniu jest zima. Bajeczna atmosfera? Nie wiem, tak jakoś samo się wyobraziło Wink
Anja mi przypomina trochę mnie... Taką mnie, jak postrzegają mnie inni ludzie.
Jest wyjątkowa. Idealnie wprost nakreśliłaś kontury tej postaci. Chylę czoło...
Naprawdę jestem oczarowana

Reszta jest milczeniem...

Tea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Loreley




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: chyba bardziej Opole

PostWysłany: Wtorek 07-11-2006, 16:01    Temat postu:

Ja już nie wiem, jak Wam dziękować za te komentarze. Naprawdę nie spodziewałam się aż tak ciepłego przyjęcia dla tego opowiadania. Nie oczekuję, że po jego lekturze inaczej spojrzycie na świat, bo ja też nie jestem bezkrytyczną idealistką i często dostrzegam wokół siebie zło, przemoc, chamstwo i ignorancję, jednak uważam, że świat, który kreujemy w opowiadaniach powinien być trochę lepszy; nie wyidealizowany, różowy i bez wad, ale mieć w sobie coś dobrego. Szarą rzeczywistość mamy za oknem, po co jeszcze przenosić ją na papier czy klawiaturę...? Mi pisanie pomaga, nawet, jeśli mi źle na świecie. I tego samego życzę wszystkim Autorkom, a czytelniczkom, aby znajdowały nawet w tych naszych forumowych opowiadaniach o Tokio Hotel coś miłego i dodającego otuchy Smile
Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam na ostatni odcinek "Świateł Amsterdamu" Smile
------------------

Odcinek 4

* * *

Przebiegli przez ulicę i Bill zauważył, że znajdują się obok parku, który opuścili kilka godzin wcześniej. Wracali do punktu wyjścia, nadszedł kres wędrówki i chłopak doskonale wiedział, że już za chwilę muszą się rozstać, aby prawdopodobnie nigdy więcej się nie spotkać. Czuł smutek, ale zarazem spokój. Coś się w nim zmieniło, choć jeszcze nie zdawał sobie z tego sprawy.
Szczelniej otulił się kurtką, bo zimne powietrze kąsało coraz dotkliwiej. Anja dla odmiany zdawała się w ogóle nie odczuwać chłodu, mimo swego rozpiętego płaszcza i nagich łydek.
- Nie zimno ci? – Bill spojrzał na nią kątem oka.
- Nie. Zdarzało mi się w chłodniejsze noce chodzić po mieście.
- Lubisz to?
- Co?
- No, te swoje nocne spacery, przesiadywanie w parku?
- Myślisz, że gdybym tego nie lubiła, to bym to robiła?
Nie odpowiedział.
- Sądzisz, że to przypadek, że się spotkaliśmy? – podjął po chwili.
- Nie ma przypadków. Ja wierzę, że wszystko na tym świecie i poza nim jest zaplanowane, może nawet przez Boga, jeśli ktoś taki istnieje. Tak musiało być. Ty musiałeś spotkać mnie, a ja ciebie. Aby zrozumieć.
- Co zrozumieć?
- Nasze błędy, nasze postępowanie, może nawet nasze życie w całokształcie. Zależy, jakie wnioski wyciągniemy. Ale to już zachowamy dla siebie. Jedno ci tylko jeszcze powiem, Bill: jeżeli kiedykolwiek zwątpisz, jeżeli będziesz bał się nocy, przypomnij sobie Amsterdam i jego światła. A nade wszystko postępuj tak, byś nigdy nie musiał lękać się ciemności i przychodzących w niej wyrzutów sumienia. Gorsze od czarnej nocy jest czarne serce i sumienie… Spójrz, czy to nie po ciebie?
Wzrok Billa podążył torem, jakie wskazała ręka Anji. Chłopak ujrzał znajomego czarnego vana, który stopniowo zwalniał.
- Szukają cię – powiedziała dziewczyna. – To znaczy, że się o ciebie martwią. Doceń to, Bill, bo dla kogoś jesteś ważny, a to bezcenne. Żegnaj.
Odwróciła się i powoli ruszyła chodnikiem w kierunku przeciwnym niż ten, z którego nadjeżdżała samochód.
- Anja, zaczekaj!
Nie obejrzała się, a po chwili zniknęła za zakrętem. Bill chciał za nią pobiec, ale w tej samej chwili van zatrzymał się obok niego. Tylne drzwi odsunęły się i z auta wyskoczył Tom. Wyglądał na nieźle przestraszonego i zdenerwowanego.
- Bill, na litość boską, gdzie ty się podziewałeś? Jeździmy po mieście od dobrych dwóch godzin i szukamy cię. Już chcieliśmy dzwonić na policję.
Za starszym Kaulitzem z samochodu wyłonili się Gustav i Georg. Ten ostatni nadal wyglądał na lekko nieprzytomnego, a oczy miał podkrążone.
- Bill, hej, co się z tobą dzieje? – Tom potrząsnął brata za ramię. – Naćpałeś się, czy jak?
- Umieraliśmy ze strachu – wtrącił się Gustav. – Zniknąłeś tak nagle, nic nikomu nie powiedziałeś, nie wziąłeś telefonu…
- Ja po prostu… chciałem się przejść. – Bill sprawiał wrażenie kompletnie nieobecnego duchem.
- Ta dziewczyna, z którą rozmawiałeś... Kim ona była? – zapytał Gustav.
- Ma na imię Anja i my...
- Bill, nie mów, że szlajałeś się z nią przez całą noc?! – Tom był coraz bardziej zszokowany.
- Spotkałem ją w parku. Pokazywała mi Amsterdam.
- NOCĄ???
Bill nie odpowiedział. Zresztą okrzyk pozostałej trójki miał raczej formę pytania retorycznego.
- Ja… przepraszam was – bąknął. – Musiałem się stamtąd wyrwać, miałem dość. Wiem, że sam chciałem tej imprezy, ale… Chłopaki, ja obiecuję, że się zmienię. Już nie będę takim samolubem i chamem.
- Bill, co ty bredzisz? – Tom popatrzył na brata jakby go nie poznawał. – Dobra, nieważne zresztą. Opowiesz nam wszystko rano. Teraz jedziemy do hotelu. Zmarzłeś. – Potarł ramiona i ręce Billa, chcąc wlać w jego ciało choć odrobinę ciepła. – Musisz się napić czegoś ciepłego i wyspać. To była koszmarna noc.
Mylił się. Dla Billa to była jedna z najpiękniejszych nocy, jakie kiedykolwiek przeżył. A już na pewno najbardziej niezwykła.
Cała czwórka wsiadła do samochodu. Czarny van ruszył, a po chwili skręcił w ulicę, którą niedawno poszła Anja. Dziewczyny jednak nigdzie nie było już widać.

* * *

Bill siedział w swoim hotelowym pokoju, wykąpany i ubrany w bokserki oraz biały t-shirt. Na szczęście pozostali członkowie zespołu dali mu spokój, wszelkie pytania – a mieli ich niemało – pozostawiając na chwilę, gdy wokalista już się wyśpi. Billowi jednak nie chciało się spać, mimo iż noc należała do męczących.
Siedział przy oknie, trzymając w dłoniach kubek z parującą herbatą. Okno wychodziło na wschód i z dziewiątego piętra dawało doskonały widok na jaśniejące coraz bardziej niebo. Noc ze swą nieprzeniknioną czernią schodziła z firmamentu, ustępując miejsca granatowi, błękitowi i różowi w odcieniu opalu.
Gdzieś tam, wśród siedmiuset tysięcy innych ludzi, wśród kamienic, kanałów, mostów i skwerów była Anja – najbardziej niezwykła dziewczyna, jaką wokalista Tokio Hotel miała kiedykolwiek okazję poznać.
Poznać? Czy naprawdę? Przecież ona sama powiedziała, że znają nawzajem tylko swoje imiona… Lecz czy to naprawdę nic nie znaczyło? Czy to spotkanie było banalną do bólu przygodą? Spacerem po nocnym Amsterdamie, po którym zapomni się po kilku dniach, w najlepszym wypadku miesiącach? Był pewnie, że nie.
Wiedział, że z dnia na dzień nie zmieni swego zachowania względem przyjaciół, współpracowników i fanów. Dostał jednak pewien drogowskaz, coś, czego mógł się uchwycić, by odzyskać swą młodzieńczą radość życia, optymizm, entuzjazm. Nie miał pojęcia, czy bez Anji u boku będzie umiał tak zachwycać się otaczającym go światem, czy w ogóle kiedykolwiek będzie w stanie spojrzeć na świat jej oczami, jednak wierzył, że dojrzy jakieś okruchy tej magii, o której mówiła dziewczyna. Miała rację: życie tyle mu dało. Byłby egoistą żądając wciąż więcej i więcej, bez końca.
I ze wszystkich sił pragnął wierzyć, iż już nigdy nie będzie bał się nocy; iż nie nawiedzą go wyrzuty sumienia. Zapragnął nagle żyć prostym życiem, cieszyć się tym, co ma, tak, aby nocą żal nie ściskał go za gardło, a strach przed przyszłością nie pozwalał zasnąć.
Wszystko zależało teraz od niego, Anja jedynie wskazała mu kierunek.
Bill, po raz pierwszy od dawna czując spokój, uśmiechnął się lekko do siebie i ponownie wpatrzył w widok rozpościerający za oknem.
Noc bladła coraz bardziej. Światła Amsterdamu gasły.


KONIEC


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel of Dream




Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z marzeń...:)

PostWysłany: Wtorek 07-11-2006, 17:06    Temat postu:

Crying or Very sad Crying or Very sad

Nie wiem dlaczego, ale się wzruszyłam...

Nie jestem mistrzynią w pisaniu komentarzy... Sad

Dlatego bardzo Cie przepraszam, że ten koment będzie krótki Sad

Bardzo mi sie podobało, urzekłaś mnie tym opowiadaniem. Very Happy

Ma w sobie tą magię.... <marzy> Rolling Eyes

Dziękuję Ci za to opowiadanie.

Dzięki Tobie mogłam oderwać sie do tej szarej rzeczywistości, nauczyłam sie dotrzegać piękno tego co mam.

Dziękuję

Pozdrawiam i czekam na kolejne Twoje dzieła.

Wierna czytelniczka.

Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Wtorek 07-11-2006, 18:27    Temat postu:

Cudowne zakończenieni cudownego opowiadania.
Naprawdę niesamowicie to napisałaś. Czytało mi się wspaniale i było w tym opowiadaniu coś takiego, co mnie urzekło. Cięzko mi to sprecyzować, ale było.

Mam nadzieję, że niejedno jeszcze opowiadanie napiszesz.
Na pewno przeczytam.

Pozdrawiam
Także Twoja wierna czytelniczka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beata




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 07-11-2006, 19:33    Temat postu:

Czuję sie oczarowana, zresztą nie pierwszy raz.
No i udało się, Anja wpłynęła na niego i na jego życie, zostawiła przesłanie.
Jak czasem niewiele potrzeba, abyśmy coś zmienili w swoim życiu, coś zrozumieli.
Wystarczy jedna rozmowa, czy jakieś wydarzenie, aby wiele się zmieniło.
Właśnie to ukazałaś w tym opowiadaniu. Było pięknie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 07-11-2006, 19:36    Temat postu:

W Twoich opowiadaniach jest coś magicznego. Sprawiają, że ciągle chcę więcej i więcej. I nawet jeśli nie komenatuję Twoich opowiadań (ale zawsze się staram), to je czytam, bo uważam, że piszesz ślicznie. Po przeczytaniu 'Świateł Amsterdamu' tylko jeszcze mocniej utwierdziłam się w tym przekonaniu. W Twoich opowiadaniach zawsze znajduję coś z siebie, coś, co mi bardzo pasuje.
Anja mnie oczarowała i Twój Bill też. Nadałaś im ciekawe cechy, niby na początku tak różne, ale na koniec Bill staje się przecież inny. Pierwsza część bardzo mnie zaintrygowała i chciałam więcej.

Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na kolejne Twoje Dzieła, bo mam nadzieję, że jeszcze się takie ukażą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Netka




Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: spod sterty śmieci..

PostWysłany: Wtorek 07-11-2006, 20:10    Temat postu:

racja. To dzieło jest naprawdę magiczne. aż samo sie prosi o czytanie kolejnych liter, słów, zdań, wersów, akapitów, części.
naprawdę talent masz. i wykorzystuj go często ;]]
zaciekawiły mnie postacie. a raczej postać Anji, bo Billa i resztę lepiej znamy.
była taka prosta, a zarazem trudna do rozszyfrowania i .. orginalna.
i ta podświadoma, ale bezinteresowna pomoc Billowi w rozumieniu swiata. piękne.
powtórzyć?
mogłabym Ci to wykrzyczeć.
PIĘKNE!
już czekam na Twoje kolejne dzieło.
pozdrawiam Cię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Wtorek 07-11-2006, 21:37    Temat postu:

Piękne zakończenie równie pięknego opowiadania...

Ostatnie jego słowa sprawiły,
że coś we mnie zadrżało...

Anja nie wskazała drogi tylko Billowi...

Pokazała ją również mi...

Cudownie jest umieć zachwycić sie tym co zwykłe,
czuć, że ma się czyste sumienie,
że jest się sobą cały czas,
nie tylko wtedy gdy gasną światła...

Dziękuję ci za to opowiadanie,
te cztery części, ktróre na długo
pozostaną w moim sercu

Pozdrawiam gorąco Exclamation
Sweet for you Exclamation


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez "UKL...A" dnia Czwartek 09-11-2006, 20:17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Środa 08-11-2006, 15:45    Temat postu:

Moja droga, nie mogę zaprzestać podziwu, jakim darzę Cię od pierwszego słowa 'Świateł Amsterdamu'. Opowiadanie, które zaprezentowałaś, daje nadzieje i niesamowitą dawkę optymizmu.
Ciekawa jestem, kiedy będą wyniki tegoż konkursu. Strasznie ciekawa jestem, czy zajmiesz któreś miejsce.
Powiem Ci jedno - jesteś wyjątkowa.

~Blak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noire




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Środa 08-11-2006, 22:27    Temat postu:

ożesz..
nie wierzę.
poprostu nie wirzę, ze to już koniec.
Ja nie chcę.
proszę.
zrób coś.

Zacznij następne opowiadanie.
np pt.: 'Światła Paryża'. a nawet moze być. 'Światła Warszawy..' Grey_Light_Colorz_PDT_06
ale proszę napisz coś.

to opowiadanie było piękne.
ale krótkie.
stanowczo.

Ja chcę. Ja chcę.
(ehh przypomniało mi się, ze 'Ich Troje ma taka piosenkę 'Ja chcę - bez słów policzyć wszystkie chwile, chcę bez Ciebie, gdy..itd)
Ale Ja chcę.
zebyś dalej pisała.
a moze nie skończysz na tym. i dopiszesz coś jeszcze.
Jakieś z 20 rozdziałów Grey_Light_Colorz_PDT_06

Proszę Rolling Eyes

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin