Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Próg strachu. ~CZĘŚĆ 2 -...~ Powracam! Reaktywejszon!

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
~melody_kaulitz~




Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Tokio Hotelu :D

PostWysłany: Sobota 16-09-2006, 18:40    Temat postu: Próg strachu. ~CZĘŚĆ 2 -...~ Powracam! Reaktywejszon!

Moje pierwsze opowiadanie na tym forum. Liczę na szczere opinie.
Wasza Melody.

-------------------PROLOG-------------------
~~~~~~~~
Wielki dom. Niektórzy nazywają go pałacem. Miliony starych zniszczonych cegieł tworzących budowlę prosto z koszmaru, czy też horroru. Wrota kryjące za sobą tajemnice, jakich nie zna świat. Tajemnicę pewnej rodziny.
*
- Aaaaa!!! - nagle rozległ się krzyk z jednego z pokoi upiornej rezydencji. Wysoka dziewczyna niespodziewanie obudziła się na swoim łóżku. Sen. Zły jak diabeł. Straszny jak duch. Niosący tajemne przesłanie. Na razie zbyt trudne dla brunetki. Rozejrzała się po pokoju, odgarnęła przylepione do twarzy potem włosy. Małe kropelki okalały jej twarz. Jej niebieskie oczy ukrywały strach. W pewnym momencie przed jej oczyma znów stanął ten sam obraz. Mężczyzna i kobieta w parku. Ciemność i pustka. Krzyk. Ona umiera. On zmierza w jej stronę. Szuka następnej ofiary. Brunetka się budzi.
- Merideme, nic się nie stało? - do pokoju niepewnie wkroczyła dwunastolatka o pięknych blond włosach i zielonych oczach.
- Nic Estray. Wracaj już do siebie. - powiedziała dziewczyna o jakże niezwykłym imieniu.
- Jak chcesz. Tylko żeby potem nie było. - odpowiedziała siostrze. - Ostatnio masz jakieś głupkowate sny.
- Wiem. - stwierdziła beznamiętnie szesnastolatka.
Estray wyszła zamykając za sobą delikatnie drzwi. Nie znosiła trzaskania. Merideme wstała powoli ze swojego ogromnego łóżka z baldachimem czarnym niczym heban. Podeszła do toaletki obejrzeć swe oblicze. “Wyglądasz żałośnie.” - pomyślała. Chwyciła do ręki drewnianą szczotkę z licznymi zdobieniami i po raz drugi spojrzała w zwierciadło. Przeczesała wilgotne włosy. Wytarła twarz chusteczką, których paczka leżała na toaletce. Udała się w stronę szafy wykonanej z jakiegoś drzewa z Afryki. Namalowano na niej różne wzory przecinające się i łączące w różnych kierunkach. Otworzyła mosiężne drzwi do mebla. Zaczęła przebierać wśród wielu wieszaków.
Znalazła czerwoną bluzkę powieszoną w parze z ciemnymi jeansami. Skorzystała z tego przypadku i właśnie tak sie ubrała po czym na boso wybiegła na korytarz. Zaczęła schodzić szybko ze schodów. Jej celem była łazienka. Na schodach, pod nogami leżał piękny, miękki dywan. Wreszcie dotarła na miejsce. Umyła zęby, po czym oblała twarz zimną wodą chlapiąc przy tym krwistoczerwoną bluzkę z małym smokiem. Weszła do dużego pomieszczenia zwanego kuchnią. Krzątała się w nim już jakaś kobieta. Pracowała nad jakąś potrawą.
- Co tam pichcisz Marie? - zapytała ciekawska Meridme.
- Nic... yyy znaczy to dla twojej matki. - powiedziała służąca usilnie chcąc zakryć zawartość pękatego naczynia.
- Pokaż! - krzyknęła dziewczyna. - Natychmiast odejdź od tej miski! Chcę to zobaczyć!
Kobieta posłusznie wykonała polecenie. Jej oczom ukazała się jakaś czerwona maź. Brunetka zbliżyła palec, mocząc go w cieczy. Po chwili znalazł się on w jej ustach.
- Dobre. Cóż to? - zapytała rozkoszując się resztką potrawy.
- K... asuka. Chińska zupa. - skłamała, po czym zabrała misę na tacę i pobiegła schodami do góry. Zrezygnowana szesnastolatka podeszła do lodówki, po czym zrobiła sobie kanapkę. “Zupa? Na śniadanie? Dziwne.” - rozmyślała połykając kęsy swojego śniadania. Rozglądała się wokół. W domu zrobiło sie jakoś pusto. “Za dużo dziś tych zbiegów okoliczności.”


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ~melody_kaulitz~ dnia Wtorek 28-11-2006, 19:00, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SzydeRcia




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 16-09-2006, 20:00    Temat postu:

napisałaś mi na priv to wpadłam.
jest ok Wink
tylko pare zdań było dziwnie ułożone. podam pare przykładów:

Jej celem była łazienka. Pod jej nogami leżał piękny, miękki dywan.
nie dość że powtórzenie to do tego to brzmi jakby to pod łazienki nogami był ten dywan o.0

Otworzyła jakże mosiężne drzwi do mebla.
proponuję usunąć 'jakże' bo idiotycznie to brzmi.

Oblała twarz zimną wodą chlapiąc przy tym krwistą bluzkę z małym smokiem.
ochlapując przy tym krwistoczerwoną bluzkę, bądz chlapiąc przy tym na krwistoczerwoną bluzkę Wink


i czasem piszesz za krótkie zdania jak na przykład: 'Umyła zęby' połącz to z następnym zdaniem jakie tam jest.

życzę powodzenia i liczę, że powiadomisz mnie o następnym parcie Wink


Pozdrawiam! ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lov.




Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sobota 16-09-2006, 20:07    Temat postu:

Ja za dużo nie umiem o tym powiedzieć.
Zapewne dlatego, że to dopiero prolog.
Kilka zdań źle ułożonych, innych błędów nie widziałam.
Poczekam na następne części.

Jak zwykle pozdrawiam
Lov.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Sobota 16-09-2006, 20:11    Temat postu:

Poprosiłaś. Więc ocenie.

Pierwsze opowiadanie, pierwsze komentarze. Wiem, to trudne.
Nigdy nie oceniam bardzo krytycznie. próbuje znaleść tą dobrą strone.
I powiem, że jak na prolog było dobrze. Nic więcej.
Małe błedziki są, ale nawet największy talent je robi.
Pozdrawiam.

Hell's Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
funny-feeling




Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warshauuu.

PostWysłany: Sobota 16-09-2006, 20:21    Temat postu:

Hmm Smile
Co do fabuły nie moge na razie nic powiedzieć, ale nie podobają mi się zdania budowane przez Ciebie. Według mnie są za krótkie i sie je czyta... Nie wiem jak to napisać, bo pokazać bym swobodnie pokazała. Spróbuj przeczytać na głos zdania w stylu
Zeszła na dół. Otworzyła szafę w kolorze czerwonym. Znalazła spodnie.

{oczywiscie to nie jest cytat, podałam tak na przykład}

Masz gwarancje,że tu wrócę. Chcę zobaczyć jak się rozwijasz. Jak na pierwsze opowiadanie nie jest źle! Sama też pisałam kiedyś takie króciuteńkie zdanka... Wyglądaja one tragicznie, ale naprawdę da się z tego zrobić coś porządnego. Wierzę w Ciebie, bo wyczuwam pewne "zadatki" na to żebyś mogła pisać świetne opowiadania. Niektóre porównania mi się podobały, są ładne, wprowadzają w klimat.. więc... jeśli po raz pierwszy piszesz coś 'takiego' to jestem na tak. Smile

Pozdrawiam..

FF;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Sobota 16-09-2006, 21:17    Temat postu:

Fabułą całkiem niezła, ale za to styl pozostawia wiele do zyczenia. Strasznie dziwnie układasz zdania. Raz, że dużo powtórzeń i niektóre wyrazy na złych miejscach, dwa te zdania są jakieś krótkie... A potem nagle pojawiają się długie. Źle mi się przez to czyta.

Poczekam na następną część, mam nadzieję, że będzie lepiej napisana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~melody_kaulitz~




Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Tokio Hotelu :D

PostWysłany: Poniedziałek 18-09-2006, 15:29    Temat postu:

Dziękuję za wszystkie komentarze. Doceniam waszą szczerość i liczę, że jeszcze ktoś przeczyta mje opowiadanie. Następny odcinek? Jeszcze nie napisałam do końca, myslę, że w sobotę powinien być. To tyle. POZDROWIENIA!
Wasza Melody


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika17




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 18-09-2006, 19:11    Temat postu:

Kurde jak sie nazywała ta co piwał czy ez kompała sie w krwi nastolatek by byc piękną. Nie przypomne sobie ale czułam sie jak bym czytała tą historie. Zresztą dośc ciekawe i intrygujace Very Happy czekam na kolejny part
Pozdrawiam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 18-09-2006, 21:47    Temat postu:

Hm.. zwlekałam bo zazwyczaj odbieram pw jako to że rozkazuje się mi przeczytać coś.
A ja wolę sobie sama znaleźć opowiadanie i zacząć czytać. (Inaczej jest z jednoczęściówkami bo w tamtym dziale bywam raz na miesiąc )
Co do opowiadania, to mi się nie podoba.
Jeżeli nawet nie zwracałabym uwagi na błędy, twój styl itd., to fabuła której wręcz nie roizumiem mnie dziwinie odrzuca.
Zamek, koszmary? Trucizna? Charakterek?
Hmm....
Nie dla mnie.
Ale wrócę, zawsze wracam.
Po pierwszej części, która była troszkę krótka i "nie fajna" jestem na nie.
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reena




Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Ironią i Sarkazmem Płynąca

PostWysłany: Poniedziałek 18-09-2006, 23:19    Temat postu:

Marika17 napisał:
Kurde jak sie nazywała ta co piwał czy ez kompała sie w krwi nastolatek by byc piękną.
To była Elżbieta Batory, "Krwawa Księżna", żona Ferencza Nadasdy, żyjąca na przełomie XVI i XVII wieku.

Co do opowiadania - fabuła jest dziwna. Chociaż lubię takie ciut nierealne klimaty, to zastanawiam się, w jaki sposób wciśniesz tam Tokio Hotel. No ale nieważne. Fabuła, jak wspomniałam, jest na razie całkiem - całkiem.

Gorzej z wykonaniem. Już nie chodzi mi o te wypominane krótkie zdania, bo akurat one mi nie przeszkadzały. Ja sama często tak piszę, jak mnie natchnie. Ale masz ciężki styl. Połowa zdań jest dość niezgrabna. na przykład:
"Małe kropelki okalały jej twarz."
Okalały, czyli otaczały. Pot nie może otaczać twarzy.

"Merideme wstała powoli ze swojego ogromnego łóżka z baldachimem czarnym niczym heban. Podeszła do toaletki obejrzeć swe oblicze."
Ten podniosły styl to już w ogóle nie wiadomo po co Ci potrzebny. A baldachim "czarny jak heban" źle mi się kojarzy. Baldachim do rzecz miękka, a heban do drewno, ciężkie i twarde. Tak więc według mnie porównanie jest nietrafione.

"Namalowano na niej różne wzory przecinające się i łączące w różnych kierunkach."
Nie można przecinać i łączyć się w różnych kierunkach. Strasznie to niegramatyczne.

"Weszła do dużego pomieszczenia zwanego kuchnią."
Raaanyyy, "weszła do dużej kuchni" brzmiałoby naturalniej.

Robisz też błędy w dialogach. Zobacz:
"- Merideme, nic się nie stało? - do pokoju niepewnie wkroczyła dwunastolatka o pięknych blond włosach i zielonych oczach."
"Do" powinno być napisane wielką literą, gdyż czynność ("wkroczyła") nie odnosi się do mowy.

"- Nic Estray. Wracaj już do siebie. - powiedziała dziewczyna o jakże niezwykłym imieniu."
Z kolei w tym przypadku na końcu wypowiedzi nie powinno być kropki, bo czasownik odnosi się do mowy. A "dziewczyna o jakże niezwykłym imieniu" brzmi strasznie sztucznie. I potrzebny jest przecinek po "nic".

Poza tym szwankuje Ci trochę interpunkcja, no i zauważyłam parę literówek.

I jeszcze parę luźnych cytatów.
"Brunetka się budzi."
Tego nie zrozumiałam, bo myślałam, że ona już się obudziła i tylko wspominała obrazy ze snu. O co chodzi? O.o'

"Umyła zęby, po czym oblała twarz zimną wodą chlapiąc przy tym krwistoczerwoną bluzkę z małym smokiem."
Może jeszcze podasz nazwę projektanta? W nielicznych tylko przypadkach (na przykład bal czarodziejów na Thanedd u Sapkowskiego) nie denerwują mnie dokładne opisy strojów bohaterek. Takie wyliczanie (ubrała ciemnozielone sztruksy, błękitną bluzkę z żółtym, brokatowym kwiatuszkiem, skarpetki w prążki i czarne mokasyny, a pod spodem miała śnieżnobiałą bieliznę z weneckiej koronki) zajeżdża mi, wybacz porównanie, marysuizmem.

"Za dużo dziś tych zbiegów okoliczności."
Jakie za dużo? Ja tam nie zauważyłam żadnego konkretnego przypadku. No, chyba że uznamy gotowanie zatrutej zupy na śniadanie za przypadek.

Podsumowując: nie wiem, jak to będzie z fabułą, może ją schrzanisz, a może nie, to zależy wyłącznie od Ciebie. Ale nad wyglądem opowiadania, a szczególnie stylem, radziłabym popracować. Zanim umieścisz tutaj tekst, przeczytaj go parę razy i zastanów sie, czy wszystkie zdania są logiczne i zrozumiałe już za pierwszym razem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miss Izabela




Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z otchłani

PostWysłany: Wtorek 19-09-2006, 10:26    Temat postu:

Podoba mi się. Ładnie piszesz... Chociaż czasem przesadzasz ze szczegółami. Nie musiałaś opisywać, jak dziewczyna myje zęby - po co?
O, i przy tym zdaniu zrobiło mi się dziwnie:
"Weszła do dużego pomieszczenia zwanego kuchnią."
A ja weszłam na stronę internetową, zwaną forum o Tokio Hotel.
Nie lepiej byłoby napisać 'Weszła do dużej, przestronnej kuchni"? I już inaczej się czyta Very Happy
Jestem na tak Very Happy
I czekam na ciąg dalszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~melody_kaulitz~




Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Tokio Hotelu :D

PostWysłany: Środa 20-09-2006, 13:46    Temat postu: Część 1

Część 1 jest już dziś, bo jestem chora i mam dużo czasu. Pozdrawiam i życzę miłego czytania.
Melody

***
Nagle do kuchni wbiegła Estray, a na jej dziecięcej twarzy malował się uśmiech. Przebiegła koło siostry ignorując jej obecność.
- Młoda, co ty taka cała w skowronkach? - zapytała Meridme machając dłonią.
- Ja coś wiem, a ty nie! - szczebiotała radośnie, po czym nagle zamarła w bezruchu przyglądając się brunetce. - Co się... st... stało... z... z... twoją dłonią? - jąkała się.
- Z moją dłonią? Nic... - odpowiedziała, po czym kątem oka spojrzała na swoją rękę. Na wewnętrznej jej części pojawiła się mała, krwawa literka “V”. W oczach szesnastolatki znów pojawił sie znajomy strach. Szybko wstała i pobiegła do łazienki. Odkręciła kran, po czym podłożyła rękę pod strumień wody. Po chwili krew przestała lecieć, dziewczyna z ulgą wytarła dłoń w ręcznik. Spojrzała na ową część swojego ciała w poszukiwaniu chociażby małej ranki, ale takowej nie dostrzegła, więc skąd wzięła się czerwona ciecz? Nie tracąc czasu na zamartwianie się sobą poszła na górę do pokoju pooglądać filmy na dvd. Meidme zasiadła wygodnie na kanapie obitej miękkim welurem pomarańczowego koloru. Wzięła do ręki pilota i włączyła jakiś pierwszy lepszy film. Na wielkim telewizorze pojawiły się napisy. Z któregoś z pokoji dochodził donośny krzyk.
- Słucham?! Ty chyba sobie kpisz?! Jak mogłeś do tego dopuścić?! Sprowadź Meridme!
Nagle brunetka usłyszała kroki, z każdą chwilą coraz głośniejsze i głośniejsze. Po chwili do pokoju wkroczyła przestraszona służąca.
- Panienko mama Cię prosi. - powiedziała, po czym odeszła. “Ciekawe o co chodzi?” - pomyślała.
Dziewczyna kroczyła zdecydowanie przed siebie. Dotarła przed wielkie, zdobione drzwi, zapukała. Nie usłyszała odpowiedzi, po czym weszła. Matka siedziała przy lustrze.
- Chciałaś mnie widzieć? - zapytała Meridme.
- Tak. Mam Ci coś ważnego do powiedzenia. - powiedziała. - Nie wiem, czemu nie przyznałam Ci się do tego wcześniej. Ukrywamy z ojcem tę tajemnicę przed wszystkimi, lecz to tylko błędne koło. Jetem pół wampirem.
- Wampiry nie istnieją! Fajny żart. Mamy dzisiaj Prima Aprilis? - pytała z niedowierzaniem.
- Ja nim jestem, no przynajmniej w połowie.
- Czyli, że co? Ja też nim jestem?!
- Chyba tak. Smakowała Ci ta czerwona zupa prawda?
- Yhy. Tylko mi teraz nie mów, że to była krew!
- Była. - odpowiedziała matka z ulgą w głosie. - Od dziś będziesz chodzić do domu nauczyciela, żeby się uczyć. W twojej małej klasie będą 3 osoby włącznie z tobą.
- A co z Estray?!
- Jest zwyczajną dziewczynką. - stwierdziła mama, po czym Meridme poczuła małe ukłucie w sercu, może dlatego, że była inna i dowiedziała się dopiero teraz. Dziewczyna zaszlochała i przytuliła się do matki.
- Co to ma oznaczać? Co z moimi przyjaciółmi, chłopakami, zakupami?
- Wszystko to już twoja przeszłość. Nie zaprzątaj sobie tym głowy. Zacznij życie od nowa. - powiedziała matka. - Możesz iść, acha i dziś o 15.00 masz spotkanie organizacyjne. Adres leży na lodówce.
Brunetka nic nie powiedziała. Wyszła trzaskając drzwiami. Wróciła do pokoju i wyłączyła film. Usiadła na kanapie i zaczęła płakać. Dlaczego spotkało to właśnie ją? Zadręczała się pytaniami, zamiast pogodzić się z faktem iż jest pół wampirzycą. Nagle przypomniały jej się sny, czy też krwawiąca ręka.
- No tak. “V” oznaczało pierwszą literę słowa wampir po niemiecku. - powiedziała i uderzyła się ręką w czoło.
Otarła łzy o rękaw i ciężko westchnęła. Wstała i poszła po adres tego domu. Zbliżała się już 13.00, więc uznała, że zrobi sobie dłuższy spacer do tej niby “szkoły”. Włożyła białą kartkę do torebki, ubrała się i wyszła. Jednak dużo za wcześnie, bo miejsce, do którego zmierzała było około pół godziny drogi od wielkiej, upiornej rezydencji. Szła sobie wolnym krokiem wymachując torebką w przód i w tył. Tak jakby jej problemy, a raczej smutki gdzieś uleciały. Zaczął padać drobny deszcz. Małe niebieskie kropelki spadały na dziewczynę i zmywały z niej piętno wampirzycy. Kropiło coraz mocniej i mocniej, a cel przybliżał się z każdym krokiem. Po dwudziestu minutach dziewczyna dotarła na miejsce. Stała przed dużym, pomalowanym na zielono domkiem. Jego chropowate ściany były całe mokre, a z czerwonego dachu lała się woda. Srebrne rynny nie nadążały z odpływem deszczówki. W ogródku roiło sie od kałuż. Na zielonej trawie zrobiło się błoto. Meridme zerknęła na zegarek, zostało jeszcze czterdzieści pięć minut. Brunetka stała i mokła. Nagle zobaczyła jakąś biegnącą w oddali postać. Po chwili owa postać stała już obok dziewczyny. To był jakiś chłopak o czarnych zmokniętych włosach. Stał i dyszał głośno. Nie odzywali się do siebie. Oboje byli mocno przemoknięci. Deszcz dalej dudnił, uderzając o betonowe ulice. Nagle pod dom zajechał czarny mercedes z przyciemnianymi szybami. Tylne drzwi się otworzyły, a z za nich wyłonił się wysoki blondyn z dredami.
- Fajnie wyglądacie. - powiedział, po czym wybuchł głośnym śmiechem.
Na twarzy czarnowłosego pojawiła się złość, ale nic nie odpowiedział. Dredziarz podał mu parasol, po czym sięgnął jeszcze raz do samochodu. Wyjął jeszcze jeszcze jeden, po czym chciał dać go dziewczynie.
- Dzięki pomoknę. - odpowiedziała sucho nieznajomemu.
- Nie zgadzam się na to. Bierz! - rozkazał, po czym ona przyjęła pomoc.
Rozłożyła parasolkę i dalej stała w towarzystwie chłopaków. Nagle drzwi do domku się otworzyły, a za nimi pojawiła się kobieta po trzydziestce.
- Wchodźcie! - krzyknęła. Cała trójka posłusznie przeszła przez próg domu. Uderzyło w nich przyjemne ciepło i delikatny zapach lawendy.
- Ojojoj! Ależ wy przemoknięci! Zaraz zrobię wam ciepłej herbaty z miodem. Momencik. - powiedziała i poszła szybko w stronę ogromnej kuchni. Cała trójka zdjęła buty i bluzy i udali się w stronę salony. Rozsiedli się na długiej sofie.
- Jestem Bill. - przedstawił się czarnowłosy, podając rękę dziewczynie.
- Meridme. - Uśmiechnęła się.
- Tom.- przedstawił się blondyn.
- Masz dość niezwykłe imię. - powiedział Bill.
- Taka tez jestem, ale to raczej nie wasz sprawa. - stwierdziła przypominając sobie kim jest. Czyż Meridme to nie odpowiednie imię dla wampirzycy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 20-09-2006, 14:33    Temat postu:

Tym razem jasno i przejrzyście.
Cóż... jesteś chora? No to witaj w dość obszernym już gronie.
Szkoda że znów z bliźniakami...
Były trzy rzeczy które w tej notce mi się zdecydowanie nie podobały.
1. Dialogi z matką wyszły tak sztucznie, jak i zresztą jej późniejsze odczucia co do bycia wampirzycą.
2. Wytłumacz mi dlaczego bliźniacy kompletnie mi nie pasują do tego opowiadania? Ku mojej rozpaczy nawet Georg by mi pasował. A jego nie znoszę.... Hm... no cóż może później się przekonam do kolejnych podboi bliźniaków.
A tak apropo to oni są tam bo również są wampirami czy po prostu są na nauczaniu indywidualnym?
3. Ile razy mam mówić że piszemy "Aha" a nie Acha! Jeżeli mi nie wierzycie to spradźcie w jakijś książce... (Na pewno jest w Małym Księciu, a takto nie pamiętam xD)!
Teraz jestem tak pośrodku przez Toma i Billa. Zobaczymy....
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reena




Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Ironią i Sarkazmem Płynąca

PostWysłany: Środa 20-09-2006, 19:13    Temat postu:

Nie tak to sobie wyobrażałam. Nie tak. Myślałam o czymś groteskowym, senno-nierealnym. A przeczytałam takie... coś.

Fabuła dalej jest w jakimś stopniu oryginalna, ale do mnie już nie za bardzo trafia. Wampiry są oryginalne, ale Bill i Tom?

Co do wykonania - dalej nie bardzo mi się podoba. Styl jakby nieco lepszy, ale trochę nie spodobała mi się jedna rzecz. Olałaś moją wypowiedź. Produkowałam się na darmo. Wspominałam o błędach, jakie robisz w dialogach? Wspominałam. A tu co? Takie same błędy. Super.

No to teraz tak w skrócie, bo co się będę mordować na darmo. Dalej szwankuje Ci styl, znalazło się pare niezręczyn sformułowań (na przykład: "Po chwili krew przestała lecieć, dziewczyna z ulgą wytarła dłoń w ręcznik. Spojrzała na ową część swojego ciała"). Pojawiły się literówki i małe niedociągnięcia w interpunkcji. A małe liczby piszesz cyframi, a ładniej wyglądałby słownie.

No i jesteś kolejną autorką, która pisze "cię", "ciebie" wielką literą. Tak się NIE ROBI w zwykłych opowiadaniach. Wielka litera w tego typu wyrazach obowiązuje w listach, zaproszeniach itd., ewentualnie i do przyjęcia jeszcze przy dużej dozie tolerancji w natchnionych monologach.

Poza tym dialogi wyszły Ci dość sztucznie, a zwłaszcza ten pomiędzy matką i córką. Ni z dupy, ni z pieruchy matka wyskoczyła, że jest dhampirką, a potem piszesz, że główna bohaterka "zadręczała się pytaniami, zamiast pogodzić się z faktem iż jest pół wampirzycą". Kurde, wiesz, ja też bym się zadręczała i nie mogła pogodzić się z faktem, jakby mi ktoś tak niespodziewanie wyskoczył z takim faktem. Na dodatek Meridme nie jest pół wampirzycą. Dhampirką jest jej matka, więc ona jest czymś jakby ćwierć wampirem.


Holly Blue napisał:
A tak apropo to oni są tam bo również są wampirami czy po prostu są na nauczaniu indywidualnym?
A tak przechodzili obok i wpadli.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~melody_kaulitz~




Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Tokio Hotelu :D

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 16:59    Temat postu:

Holly Blue - Dziękuję za twój komentarz. Co do bliźnikaów to jesli będziesz jeszcze czytać moje opowiadanie to się dowiesz co oni tam robią.

Reena - Nie chciałam żebyś pomyslała, że olałam twoją wypowiedź, ale może masz rację. Zrobiłam troche błędów, ale może poprawię się w nastepnej części Very Happy

Pozdrawiam wszystkich i zachęcam do komentowania.

Wasza Melody


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 24-09-2006, 11:22    Temat postu:

Hmm to zależy. Ale ja czytam zazwyczaj wszystko.
Bliźniacy? Tak jak już mówiłam uważam, że są na indywidualnym nauczaniu. Chociaż... nie lubię kiedy coś jest ooczywiste, zaskocz mnie.,
A kiedy news?
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilianka




Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z piekła rodu

PostWysłany: Poniedziałek 25-09-2006, 6:59    Temat postu:

Fajne opko ty LOLU

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonia




Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Poniedziałek 25-09-2006, 15:36    Temat postu:

Przeczytałam prolog i pierwszą część. Muszę ci powiedzieć, że fabuła jest oryginalna, ale ten Bill i Tom to, moim zdaniem, lekka przesada. Nie chcę się czepiać, ale uważam że w złym miejscu ich umieściłaś.

W sumie to nie przejmuj się moim gadaniem bo to w końcu twoje opowiadanie Laughing

Życzę powodzenia w dalszej twórczości

P.S. Będę nadal tu zaglądać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~melody_kaulitz~




Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Tokio Hotelu :D

PostWysłany: Wtorek 26-09-2006, 20:02    Temat postu:

Dzieki za komentarze. Następna część niedługo, ale narazie nie mam weny. Niedługo, niedługo. Poczekajcie jeszcze troche Very Happy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~melody_kaulitz~




Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Tokio Hotelu :D

PostWysłany: Wtorek 28-11-2006, 18:59    Temat postu: 2 Part

- Jednak mamy coś wspólnego. - powiedział Tom.
- My? Raczej wątpię, bo nie ma "nas"! - odpowiedziała ironicznie olewając chłopaka.
- Spokojnie moi państwo. Macie jeszcze kilka lekcji, aby się pozabijać. - powiedziała usiłując zrobić z tego żart, ale raczej nie wyszedł. - Proszę. To wasza herbata.
- Ja biorę kubek z psem! - krzyknęli chórem Meridme i Tom.
Obydwoje spojrzeli na siebie spod wilka. Dziewczyna "przycisnęła" wzrokiem kubek, który natychmiastowo uniósł się w górę, podleciał do chłopaka i przechylił się, a cała jego gorąca zawartość wylała się na niego.
- Zwariowałaś debilko?! - krzyknął z wyrzutem w stronę brunetki.
- Może. Straciłam rachubę. Wiesz, od rana zdarzyło się tyle rzeczy. - Zaczęła przy tym zabawnie gestykulować. Po prostu robiła sobie z Toma żarty. Nagle Bill wybuchł niepohamowanym śmiechem.
- Zamknij się idioto! - Nakrzyczał na brata robiąc mu wielkie wyrzuty. - Policzymy się w domu!
- Przyśle mi panie ten cały przekaz telepatyczny? - szepnęła do nauczycielki zakładając buty.
- Jasne. Pośpiesz się póki jeszcze nie przestali się kłócić. - powiedziała i cicho się zaśmiała.
***
- Wiesz, co? Zamknij się! - krzyczał dalej Tom.
- Lepiej zobacz kto wybywa! Twoja Pani Wróg numer jeden! - powiedział Bill dalej śmiejąc się z brata.
- Pozwoliłem czytać w myślach? NIE! - wrzasnął.
- Leć za nią. - powiedziała spokojnie nauczycielka.
- Nie chce. - powiedział spokojnie Tom. - Na czym to skończyliśmy?
***
Znów sama. Nawet podobała jej się ta sytuacja. Mogła trochę się pośmiać i pokłócić z ludźmi, których nie zna. Ale teraz zrobiło się tak dziwnie. Może trochę zaczęło jej być szkoda, lecz... Tak, chciałoby się powiedzieć "raz się żyje", ale nie. Przemyślała swoje postępowanie i uznała, że przecież może zrobiło mu się przykro?
"Tak! Wiem. Zaproszę go na przeprosinową kolację i dam sobie spokój. Będę miała czyste sumienie."
Od razu jej humor uległ zmianie i tym razem już z uśmiechem na twarzy pobiegła w stronę przystanku. Mieszkała niedaleko, ale rozpadało się, więc postanowiła wziąć autobus.
***
- Czemu za nią nie poszedłeś? - zapytał Bill podczas drogi do domu.
- Bo nie! - powiedział.
-----------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam, że takie krótkie.
Brak czasu.
Napiszę potem jakąś dalszą część.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Wtorek 28-11-2006, 19:47    Temat postu:

Nie.
Przykro mi, ale z części na część jest coraz gorzej. Wampiry są oryginalne, to fakt, ale wydaje mi się, że cała reszta nie bedzie oryginalna w ogóle. Szkoła, bliźniacy, problemy... A do tego piszesz ciagle w ten sam sposób. No i tak ostatnia notka mnie rozłożyła. Dlaczego tak krótko? To jest świstek z Worda, a nie część opowiadania...

Żeby zrobić z tego coś oryginalnego i ciekawego musisz sie jeszcze bardzo postarać.

Życzę weny i pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Say-U-ri




Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z sentymentalnego jazgotu dla thpoland

PostWysłany: Wtorek 28-11-2006, 20:06    Temat postu:

Edit: ...
ok ochłonęłam..
Chciałam wspomnieć, że będę uznana za plagiatorkę gdyż moje opowiadanie, które wejdzie na te forum będzie o podobnej tematyce Rolling Eyes
Więc, żeby nie było...
A te opowiadanie.. Cóż... początek nie był zły (z wyjątkiem rozmowy z matką). Dalej to już poprostu poszłaś na łatwiznę, nie powiem. Wepchnęłaś tam bliźniaków, a mogłaś zrobić ładny wątek. Domyślam się, że w następnym odcinku już coś "zaiskrzy" między bohaterką, a jednym z Kaulitzów czyż nie? Jakie to romantyczne (poetyckie podejście do problemu.. Rolling Eyes )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 29-11-2006, 19:37    Temat postu:

Nie podobało mi się.
Nie dość że krótko, to jeszcze robi sie coraz bardziej nieprawdopodobnie.
Chyba za bardzo chciałaś przersować fabułę.
A błędy?
Widziałam, ale czasu to mi brak. Już mnie gonią.
Może innym razem.
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin