Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Plan doskonały nr 6
Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
emeua




Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kariny modyfikowanych genetycznie soi

PostWysłany: Piątek 04-08-2006, 10:36    Temat postu: Plan doskonały nr 6

Mam nadzieję, że to opowiadanie zostanie lepiej przyjęte niż poprzednie.

Specjalna dedykacja dla Jeanne za to, że nie olałaś mojej poprzedniej wieloczęściówki.



WSTĘP


Oto historia dwóch sióstr bliźniaczek. Historia dwóch trzynastoletnich dziewczynek o blond włosach. Historia, którą poznałam przypadkowo.
Byłam wtedy w Niemczech. Myłam ręce w łazience jednego z centrów handlowych, kiedy je zobaczyłam. Obie były ubrane w różowe spódniczki mini i pasek materiału, który prawdopodobnie był bluzką w błękitne kwiatki i serduszka. Postarzał je mocny makijaż. Pamiętam, że poczułam się przez chwilę głupio, że nie mam nawet ust pomalowanym błyszczykiem. Dobrze, że szybko wróciło mi trzeźwe myślenie. Zauważyłam, że jedna z nich wychodziła, zapominając torebki. Zawołałam do niej po niemiecku, że coś zgubiła, a ta wtedy obdarzyła mnie spojrzeniem pełnym wyższości i idąc majestatycznym krokiem wróciła się, a później zabrała torebkę.
Nie zauważyła, że wypada z niej różowy zeszycik, na który ktoś krzywo nakleił kilka naklejek z czaszkami. Nie odezwałam się tym razem. Kiedy wyszły, podeszłam w stronę parapetu, gdzie leżał notatnik. Ciekawość była zbyt silna, bym mogła to tutaj zostawić. Po chwili ja też wyszłam, mając w torbie zeszyt.
To był początek. Po raz pierwszy czytałam czyjś pamiętnik. Wszelkiego rodzaju blogów nie biorę pod uwagę. Ten był pisany przez dwie osoby - dwie siostry bliźniaczki. Zaczęły go trzy miesiące temu, a skończyły całkiem niedawno, bo przed dwoma tygodniami. O tym, że to był jego koniec świadczyły słowa na ostatniej stronie.
Obie żyły w świecie, w którym wszelkie objawy inteligencji są możliwie najszybciej tępione. Oto interpretacja historii znalezionej w zeszycie.


PLAN PIERWSZY


Wtedy go zobaczyłam. Będę to pamiętała do końca życia. Stał oparty o balustradę, wpatrując się w dal. Kolor jego pięknych, brązowych oczu pozostawiał w tyle barwę morza na które spoglądał, bo było w nich tyle niebieskości, że nic nie było w stanie im dorównać. Włosami bawili się wiatr i słońce. Rozkoszą było patrzenie jak jego czarne pukle falowały wśród jasnych promieni. Przywodziły mi na myśl falujące w słoneczny dzień dojrzałe zboże, które może jeszcze dziś, ktoś będzie chciał zebrać. Na jego twarzy o bardzo męskich rysach dostrzegłam lekki uśmiech. Widziałam od Dorotte, że lubi milczeć. Wpatrywałam się w jego umięśniona sylwetkę, czekając aż się odwróci. (przetłumaczone z pamiętnika)
Witajcie! Ładne, prawda? Znalazłam gdzieś ten opis i doszłam do wniosku, że doskonale do niego pasuje. Musiałam tylko zmienić kilka słów, ale teraz już jest dobrze. Założyłam ten pamiętnik, bo myślę, że on jest tak wspaniały i zmienił moje życie, że kontynuowanie poprzedniego byłoby profanacją. Przez „on” rozumiem wokalistę najcudowniejszego zespołu na świecie! Billa Kaulitza z Tokio Hotel! A ten opis na górze po prostu mi się z nim skojarzył. Co prawda zobaczyłam go w innych okolicznościach, ale co tam! A teraz o tym kim jestem!
Mam na imię Aliss i mam siostrę bliźniaczkę. On ma na imię Ann. Jesteśmy takie same! Właśnie dlatego myślę, że jesteśmy stworzeni dla siebie. Znaczy my i bliźniacy z Tokio Hotel. Bo ten Bill ma brata bliźniaka. Na pewno im się spodobamy. Nie będę ukrywała, że jesteśmy ładnymi blondynkami. Nikt nie chce nam uwierzyć, że nasze włosy naprawdę mają taki piękny kolor! Tak się składa, że wszyscy chcą miec takie same!
Przez ponda rok mieszkałyśmy w Stanach Zjednoczonych , bo nasza mama musiała tam załatwiać interesy. Zresztą nasza mama jest Niemką, a tata Amerykaninem, więc to w sumie nic dziwnego. Ale ostatnio znowu powróciłyśmy tutaj. W innym wypadku pewnie byśmy wiedzieli o tych słodziutkich chłopaczkach wcześniej. Bo Natasha z naszej szkoły mówi, że oni byli znani już wcześniej. To pewnie dlatego mają tyle fanek. Ale całe szczęście one są głupie, więc nie będzie żadnego problemu. Ann też by pewnie coś napisała, ale właśnie przeglądamy ciuchy! W Internecie. To jeden z naszych początkowych planów. Bo to jest plan pierwszy. Dzięki nim Bill i Tom będą naszymi chłopakami.
Teraz musimy po prostu zmienić trochę garderobę. I na tym polega nasz pierwszy plan. Zawsze wiedziałam, że mrok jest nam przeznaczony. Zmienimy się teraz w mroczne boginie! Ale jazda! Uciekam, bo Ann znalazła coś naprawdę fajnego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez emeua dnia Środa 30-08-2006, 10:59, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Piątek 04-08-2006, 10:45    Temat postu:

1?
EDIT:
Nie przeczytałam do konca.
Skończyłam na opisie sióstr w pamietniku.
I musze przyznać, ze jestem na nie.
Moze wpadne jeszcze kiedyś ale nie obieuje.


Hell's Angel


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Courtney dnia Piątek 04-08-2006, 10:57, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
After_Eight




Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Piątek 04-08-2006, 10:53    Temat postu:

2?
EDIT:
Hm..
Nie podobało mi się.
Nie lubię takich opowiadań gdzie są bliźniaczki które KONIECZNIE chcą poderwać Kaulitzów. No i chcą być McHrOoOoOcHnE. Bleh.
Błedów narazie nie wyłapałam.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez After_Eight dnia Piątek 04-08-2006, 11:13, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Piątek 04-08-2006, 11:08    Temat postu:

3???

Szczerze nie podoba mi sie
Zbyt nienaturalne
I ta pewność jej że jest najpiękniejsza mnie odstrasza
Możę kiedyś tu jeszcze wpadnę : )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sanndra




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Piątek 04-08-2006, 11:18    Temat postu:

Kilka literówek,
A poza tym to chyba nic więcej.
Ale tak jak poprzedniczki jestm na NIE!
Za dużo sztuczności temu nadajesz,
Że robi się to tak przesłodzone że odechciewa się czytać.
Ale to jest narazie wstęp, więc zalookam tu jeszcze Wink)
Pozdro i weny życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
orengada




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Osada posrańców.

PostWysłany: Piątek 04-08-2006, 11:19    Temat postu:

Styl masz dość cięzki i nie poradny.
Twardo się czyta przez zdania które tracą swój wątek bądz planowany kolor przez swoją budowę. Szczerze mówiąc to fabuła całkiem nowa, jednak mało interesują mnie opowieści blondynki gnącej za uciekającą wciąż modą. Pierwszy akapit jeszcze przykuł moją uwagę, zaś drugi był całkowicie banalnym streszczeniem, który odpycha swoją zawartością.

pozdrawiam,

orengada


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Piątek 04-08-2006, 11:41    Temat postu:

Ajajaj. :Cool:
Żadnego pozytywnego komenta... trzeba temu zaradzić Wink
A mi tam to pasuje, bo mam dość tych opowiadań w stylu jakiejś badziewnej ksiazki 'ludzie bezdomni' ( nic z niej nie rozumiem, no moze poza jakimis 25 stronami Cool ). Iż, jakże, rozpływające się w promnieniach słonecznych paluszki rybne czy co - naprawdę irytujące. My żyjemy w XXI wieku a nie w czasach Mickiewicza Grey_Light_Colorz_PDT_50

Styl prosty, czyta się szybko, co czasami w opach jest niemożliwe. Rolling Eyes
I długość nie jest kilometrowa. Laughing
I zawsze podobała mi się fabuła pink dolls kochające bliźniaków. Wszakże ( co za słowo. Jakie wyszukane Cool ) to do niczego nie prowadzi, ale nie jest żałobną opowieściąGrey_Light_Colorz_PDT_50. Trochę humoru i sarkazmu.
Ot co.

Wpadnę tu jeszcze. Very Happy
Pozdro dla Ann i Aliss. Moje idolki Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gall Anonim




Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 04-08-2006, 11:49    Temat postu:

Bardzo fajnie się zapowiada.
Widzę, że te bliźniaczki to zadufane w sobie są, ciekawe, jak to się dalej potoczy Wink. I ciekawe jak/czy poznają bliźniaków .
Pozdrawiam i czekam na część kolejną.

Gall


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emeua




Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kariny modyfikowanych genetycznie soi

PostWysłany: Poniedziałek 07-08-2006, 12:56    Temat postu:

Dedykacja dla Gall i Free.


PLAN DRUGI


Witajcie! Tym razem Ann przy sterach. To tak słodko brzmi „przy sterach”. Nie za bardzo wiem, co tam ostatnio powypisywała Aliss, ale nie chce mi się czytać. Zresztą ja nie lubię czytać. Bo po co to komu? Jak są czegoś instrukcje to są zazwyczaj obrazki, prawda? A jak nie ma, to trudno. Zresztą ja wszystko potrafię czego potrzebuję. Manikiur? Nie ma problemu? Ładną fryzurę też sobie zrobić potrafię. Mam też świetny gust, dlatego z doborem ubioru nie ma problemu. Więc po co czytanie? Chociaż jakbym się zastanowiła dłużej, to jednak lubię czytać blogi naszych znajomych. Birgit ma na przykład naprawdę słodziutki szablonik. Taki w kwiatki, i serduszka a na środku jest Paris. Ona jest naprawdę porządku. Nikt o tym co prawda nie wie, nawet Aliss, ale chciałabym być taka jak ona. Już mam nawet taki sam kolor włosów i jedną taka sukienkę mam prawie całkowicie identyczną. Ale chyba z tego nici, bo już na dobre stałam się mroczna. Wyrzuciłam prawie wszystkie swoje ciuchy. Właśnie dlatego piszę. Tak się składa, że moja kochana siostrzyczka właśnie dokonuje selekcji w swojej szafie. Oj, coś mi właśnie marudzi, że nie wrzuci tamtej spódniczki, bo krótszej jeszcze nigdy nie spotkała. Rzeczywiście, muszę przyznać, że ta mini jest sexy i słodka. Ale mroczne dziewczyny nie noszą chyba błękitnych spódniczek? Zresztą ja miałam taką sama, tyle że taką śliczną, jasnoróżową.
Uff! Wyrzuciła ją w końcu. Aliss wspominała, że opisała siebie i troszkę mnie. To ja rozwinę tą moją prezentację. Wyglądam tak jak siostra. Tyle, że ja mam lepszy gust. Oczywiście jestem na tyle grzeczna, że jej tego nie powiedziałam, ale ona zdaje sobie sprawę, że tak jest, bo ciągle mi dokucza i mówi, że krzywo się pomalowałam! To oczywiste, że mi zazdrości! Ja też jej trochę zazdroszczę, bo ona jest odważniejsza ode mnie – kiedyś podeszła do takiego jednego z klasy maturalnej i powiedziała mu, że jest słodki. Ja przyznam się, że podrywam tylko tych, którzy są góra cztery lata starsi. Ale jestem taka ładna, że miałam już dwudziestu dziewięciu chłopaków! A Aliss daleko w tyle! Ha! Miała tylko dwudziestu sześciu. Ogólnie chłopcy są słodcy. Każdy po kolei odrabia mi zadania domowe! No i po co czytać?
Nie mogę! Jaki ten Billusiaczek jest słodziutki i milutki. Słyszałam, że on ma najwięcej fanek. Już się nie mogę doczekać, kiedy przejdę się z nim za rączkę przed nosami Birgit, Natashy i Kati! No właśnie! Bo tak się składa, że już prawie skończyłyśmy z pierwszym planem. Nie poznaję się! Jestem taka mroczna! Cicho! Aliss coś z dołu krzyczy. Aha. Już wiem. Mówi, żebym przestała ciągle mówić, że coś jest słodkie, bo przez to staję się mniej mroczna. Czy ona nie rozumie, że jak pisze to musze sobie dyktować, bo to nie takie proste? Uciekam.


No to teraz jesteśmy dwie. Właśnie. Nadeszła pora, by przejść do planu drugiego. A plan drugi jest prosty. Musimy zdobyć wyjściówki za kulisy. Nie powinno być problemu, bo nasi rodzice są bogaci.
Właśnie. Więc zeszłyśmy do salonu, gdzie rozmawiała przez telefon mama. Jadła jednocześnie moje ukochane cukierki… Ale to dobrze! W końcu musze schudnąć! Nie będzie cukierków- nie będzie dodatkowych kalorii.
Od razu miałam przeczucie, że coś jest nie tak i że nam nie wyjdzie.

Oj przestań! Wcale nie! Mówiłaś, że nie mogłaś sobie wymarzyć lepszych okoliczności!
Chyba ja lepiej wiem jakie miałam przeczucie! Więc kontynuuję. Mam zajadała się tymi cukierkami i wrzeszczała na jakiegoś faceta, kiedy my podeszłyśmy.
-... Jak to? Mówiłam, że te obicia… to chyba ja lepiej wiem co ja mówiłam, prawda? …Przypomnę panu, że ja za to panu płacę! … Przecież zawieszenie…Nie, nie nie… przepraszam, ale muszę na chwile przerwać…- mam oderwała się od telefonu, który właściwie przyrastał do jej głowy 24 godziny na dobę.

Tak jak tobie.
Przymknij się. Więc oderwała się od telefonu po raz pierwszy od kilku dni. Zdziwiłam się, że nie musiałyśmy używać siły. Uśmiechnęła się do nas wyczekując byśmy coś powiedziały.
- Mamo, dałoby się załatwić wejściówki za kulisy? – pierwsza odezwała się Aliss. To było posunięcie taktyczne, jako że ona po prostu ma dar przekonywania.
- Oj, nie dziewczynki, nie – odpowiedziała nawet nie pytając nawet z jakie kulisy. Później zrobiła coś, czego obawiałyśmy się od samego początku – sięgnęła po swój nierozłączny telefon. Należało coś zrobić, więc zaczęłyśmy machać rękami, by odwrócić jej uwagę od telefonu. I o dziwo udało się. Na chwilę, ale się dało. Z uśmiechem sięgnęła do kieszeni, by wyciągnąć dwieście euro, a później nam je dała, uważając zapewne, że o to nam chodziło. Podzieliłyśmy się równo, a później znowu zaczęłyśmy machać rękami.

Ja tańczyłam układ Sary, a nie machałam rękami! Może ty machałaś, ale ja nie!
Dobra już dobra. Machałyśmy, ale to nie przyniosło rezultatów. Tak to jest mieć mamę mająca dużą firmę motoryzacyjną. Został więc telefon do taty. Wyjęłam więc komórkę i zaczęłyśmy dzwonić.
-Tak? – odezwał się głos niewątpliwie należący do naszego ojca. Słychać było wyraźnie, że jest zniecierpliwiony.
- Cześć tu Ann i Aliss – powiedziałam.
- O! Wspaniale! – jego głos nagle rozweselał. Nic dziwnego – na moje wspomnienie wszyscy się cieszą!
- Mamy problem, bo potrzebujemy wejściówki na koncert Tokio Hotel i przepustkę za kulisy – wypaliłam bez żadnego owijania w bawełnę. Po prostu jestem bezpośrednia.
- To jakiś zespół, prawda? – szybko zorientował się tato. Jest naprawdę mądry.
- Tak! Naprawdę świetny! - odpowiedziałam starając się by w moim głosie zabrzmiało jak najwięcej entuzjazmu.
- Wspaniale! A gdzie oni grają? W Nowym Jorku? – zapytał fachowo nasz rozmówca od razu przechodząc do konkretów.
- Znaczy…nie. U nas… – powiedziałam spodziewając się najgorszego. Nagle zrobiło się cicho.
- Wiesz, córeczko… w Stanach bez problemu bym ci wszystko załatwił, ale… - lekko przestraszony zaczął mówić.
- Jak to nie możesz!? – krzyknęłam rozeźlona, a Aliss przybrała wściekła minę słysząc co wykrzykuję.
- Nie mogę, niestety… pa pa córeczko, klient przyszedł – powiedział i szybko się rozłączył. Dzwoniłyśmy jeszcze kilka razy ale nie odbierał. Czemu on jest taki zajęty?
- Głupie! Nigdy nie spotkam Billa! – krzyknęła Aliss.
- Billa?


Witajcie! Tutaj Ann. Ale ona głupia! Przecież Bill jest mój! Widziała jak się na niego patrzyłam! To oczywiste, że dla niej był w takim razieTom! Ja przecież biorę Billa! Trudno! I tak go będę miała! Co z tego, że nasz drugi plan nie wypalił?! Aliss całe szczęście wyjawiła mi trzeci! Postąpię zgodznie z nim i będę go miała. I przejdę z nim za rączkę przed nosem Natashy, Birgit i Kati! Nawet jeśli przez to nie będę mogła kupić sobie tej ślicznej bluzeczki! Idę przygotować się do walki o moja prawdziwa miłość! Ale ona głupia…


Witam! Ale ona głupia! Tu Aliss! Ja kocham Billa, ale ona niestety tego nie rozumie! Przecież jesteśmy dla siebie stworzeni! Czy ona jest tak przesiąknięta swoim egoizmem, że nie może tego zrozumieć? Pokochałam go pierwsza, kiedy tylko Natasha powiedziała mi, że jest sławny. A jak go zobaczyłam! To po prostu jest przeznaczenie! Żałuję, że powiedziałam jej o tym planie, bo będzie przez to trudniej. Całe szczęście jestem od niej lepsza! Ale ona kocha go tylko za wygląd! To dowodzi jaka jest pusta! Wygląda cudnie, ale je go również kocham z to jaki jest! A jest sławny! Uciekam! Pa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Poniedziałek 07-08-2006, 22:15    Temat postu:

A co , ludzie, czemu nie komentujecie, co? Taka wspaniała notka :]
Te bliźniaczki są śmieszne Coś mi się zdaje, że słowa Aliss na końcu skądś znam
Bill jest mój! Łaaaaa xDDD
Czekam na nexta :]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yuna vel laya




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Vampirlandu ]:->

PostWysłany: Poniedziałek 07-08-2006, 22:54    Temat postu:

Nie no <lol> normalnie Laughing To jest takie puste i bez wyrazu... dwie blond bliźniaczki... ee nawet nie pamiętam ile one lat miały... 13?
Przedstawiłaś typowe myślenie pustych laleczek co to z dnia na dzień chcą być takie MROCZNE i PASKUDNE Twisted Evil hehehe Laughing
Wiesz fabuła jakoś specjalnie nie wciąga, ale że nie miałam nic innego do roboty to przeczytałam.
Wierzę, że taki był twój zamysł, że chciałaś aby twoje bohaterki były AŻ TAK puste, ale z łaski swojej przyspiez trochę akcje bo przy drugim parcie zaczęłam ziewać.... (może to przez późną porę, nie wiem....)

W tekście znalazłam parę błędów, ale nie chce mi się ich przytaczać. Jakaś literówka, coś z interpunkcją i ogólnie stylistyka trochę ci nie leży.

Jeśli doczytałaś ten komentarz do tego momentu to znaczy, że wcale nie jestem taka wredna, że aż odechciewa się czytać tego co piszę.
Powiem tak, jeśli popracujesz troche nad stylem i przyspieszeniem akcji, jeśli czymś nas zaskoczysz i nie będzie to opko w stylu "dwie puste, blond laleczki zakochały się w braciach Kaulitz, dołożyły wszelkich starań żeby ich spotkać i.... ojej oni zakochali się w nich na pierwszym spotkaniu" to wszystko będzie oki:D

Więc moja rada PISZ, PISZ, PISZ. Pod żadnym pozorem nie przestawaj!
Uwierz mi, mnie też na początku potraktowano bardzo ostro, ale zyskuje sobie powoli czytelników.
Jestem pełna wiary, że Ci się uda, że twoje opowiadanie czymś nas olśni:D

Jeśli czymś Cię obraziłam to przepraszam, ale odczuwałam potrzebę napisania tego co przeczytałaś powyżej.
Życzę powodzenia w daleszej twórczości i obiecuję, że niedługo się tu pojawię zobaczyć jak Ci idzie:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ville :]




Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 07-08-2006, 23:05    Temat postu:

Spodobalo mi sięSmile
masz fajny styl pisania, przynajmniej ja tak uważam Smile
te bliźniaczki są tak puste, że aż śmieszne:)
czekam na newsa i dużo weny życzę Razz
pozdrawiam:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emeua




Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kariny modyfikowanych genetycznie soi

PostWysłany: Czwartek 10-08-2006, 12:53    Temat postu:

Do LadyMakbet: Nie mówiłabym, że Bill jest Twój, bo jak usłyszy Cię Aliss... uważaj w każdym razie na chochle... Wink

Do yuna vel laya: Obraziłaś mnie sądząc, że z nich bedą pary. To by było po prostu promowanie pustoty, a ta opowieść pokazuje pewne typy ludzi, może groteskowe, ale to nie jest takie opowiadanie tylko dla pośmiania się z tych dziewczynek. A ja dodatkowo mam zasadę: nie pisac romansideł. Przykro mi, że ziewałaś, ale tu NIE MA akcji. Przynajmniej dotychczas jej nie było. Ja przynajmniej jej nie widzę. Ma się dopiero pojawić w czwartym planie. Nie bede zreszta niczego przyspieszała, bo to musi się dziać w miare naturalnie. Twój komentarz przeczytałam do końca nie dlatego, że nie byłaś taka wredna, tylko dlatego, że to była opinia na temat opowiadania, a takie rzeczy zawsze czytam, nawet kilka razy. I zastanawiam się wtedy, ile ta osoba miała racji. Bo nie zawsze rację ma. Obraziło mnie też to, że uważasz, że jestem tak nieodporna na krytykę. Ja będe pisać, choćby wszystko było nieprzychylne. A mówienie, że sa błędy a niepokazywanie ich też jest raczej nieprzydatne, bo ja ich nie zauważyłam, a powiedzieć, że są zawsze można. Aha i odniosłam wrażenie, że po tym jak ciebie skrytykowano, Ty też chciałaś skrytykować. A bez wątpienia jest co. Ja również, jesli obraziłam przepraszam. Wrażenie mogłam odnieść mylnę... w każdym razie chce utrzymać pokój między nami... Pozdrawiam...

Do ville :]: Bardzo cieszę się, że Ci sie podoba. Wena jest.

Specjalistyczna dedykacja dla Lady Makbet i ville... serdecznie Was pozdrawiam...



PLAN TRZECI


Witam! Tutaj Aliss we własnej osobie. Nie gadam już z nią prawie trzy tygodnie, bo aż 11 dni. Powiem szczerze, że mam ochotę zepsuć jej fryzurę, złamać paznokieć i przywalić jej chochlą za to co zrobiła. No dobra, tak właściwie nie wiem co to chochla, ale wiem, że to istnieje. Na zajęciach w szkole ktoś się spytał co to chochla, a nauczycielka powiedziała, że to służy do nalewania zupy do talerza. I tu mnie zaskoczyła nie tylko jej wiedza, ale także twierdzenie że zupy trzeba nalewać do talerzy. Dotychczas myślałam, że zupa w nich rośnie… ale mogłam się mylić – najlepszym się zdarza. W każdym razie ta chochla z pewnością jest metalowa, duża i ostra. Jak by dostała na pewno by żałowała, że stanęła na drodze prawdziwej miłości!
W każdym razie będę musiała zacząć realizować trzeci plan. Obawiam się, że konkurencja już mnie wyprzedziła, ale jak mawia mama, jak już się oderwie od telefonu: „Jeśli konkurencja jest z przodu, należy postarać się o lepszy silnik”. No dobra nie rozumiem tego, ale to mi nie przeszkadza, by postarać się o silnik.. myślę, że mama ma kilka na zbyciu.


Witajcie, tu wasza kochana, mroczna Ann. Nie odzywam się do Aliss prawie tydzień, bo 12 dni. Zaczęłam przystępować już do planu trzeciego. Słyszałam od Aliss, że ona słyszała od kogoś, że żeby pokonać przeciwnika trzeba go poznać. I właśnie na tym polega trzeci plan- dowiedzieć się o nim wszystkiego. W celu zasięgnięcia fachowej opinii, siedziałam na Internecie, bo tam jest o nich dużo. Gudrun, nasza opiekunka, czytała mi wszystko i niestety doszłam do oszałamiającego wniosku. To nie Bill jest moją największą miłością, a Tom. A teraz dlaczego:
1. Wygląda bardziej jak chłopak.
2. Natasha jednak woli Toma, więc jest bardziej popularny.
3. Pasuje mi do paznokci, bo jest blondynem
4. Tom jest dojrzalszy
Jeszcze coś było, ale zapomniałam. W każdym razie to daje możliwość porozmawiania
z Aliss, bo skoro ona bierze Billa, a ja Toma, to działanie wspólne pomoże nam osiągnąć cel łatwiej. Bo oczywiście sama bym sobie poradziła.



Wreszcie jesteśmy razem. Znaczy ja i Ann. Pogodziłyśmy się, bo przyznała, że to co łączy mnie i Billa to prawdziwa miłość, a ona naprawdę kocha Toma. I teraz realizujemy wspólnie plan trzeci którym jest doszlifowanie naszych imidżów i poznanie każdego szczegółu z życia bliźniaków. Wysłałyśmy więc na zakupy Gudrun. Jej zadanie było proste: wykupić wszystko gdzie była jakakolwiek wzmianka na temat Billa, Toma lub Tokio Hotel. Wszystkie stare numery czasopism miała także zdobyć.
My tymczasem penetrujemy Internet. Ann znajduje strony z obrazkami i jeśli są tam duże literki to czytamy. Gudrun jeszcze nie wróciła. Czekajcie… Ann znalazła coś naprawdę mrocznego…


Teraz przy sterach Ann. Aliss nie może uwierzyć w głupotę innych fanek, dlatego ciągle wlampia się w monitor. Nie dociera do niej, że mi się nie chce pisać! Znalazłam taki wielki napis, że fani zaatakowali Tokio Hotel. Musiałam to zobaczyć, bo jakby któraś spróbowała zrobić krzywdę Tomusiowi…Już ja jej potargam włosy i tak ja walnę, że jej się makijaż zepsuje! Więc obejrzałam i bardzo mnie to poruszyło, dlatego zawołałam Aliss, by zobaczyła, bo jej Bill też został zaatakowany. Ona ciągle nie może przestać tego oglądać. Uważam, że one są naprawdę głupie, bo dlaczego one ich ciągną za ręce i głowę! Myślę, że moja siostra się ze mną zgodzi, że jeśli chce się jednego upolować, należy podstawić mu nogę i wtedy z tego tłumu wyprowadzić i jest twój. Ochronie trudno upilnować nóg. Kończę bo przyszła Gudrun.

Tutaj Aliss. Gudrun przyniosła 34 kilogramy papieru. Następnym jej zadaniem było przeczytać nam wszystko. Zostało jeszcze trochę do przeczytania, ale co z tego! Teraz czas, by posłuchać ich piosenek i załatwić bilety na koncert.


Dobra, przesłuchałyśmy. Całkiem nieźli. Trochę za metalowi, ale przecież są taaaacy mroczni, więc to uzasadnione. Ann zadzwoniła do naszego stylisty i ma opracować nasz nowy styl, który oczywiści będzie dokładnie taki, jaki wymarzyli sobie bliźniacy. Postarałyśmy się o tipsy odpowiedniej długości. Myślimy, że 5 centymetrów chyba wystarczy. Ostatnia część planu to zdobycie biletów i załatwienie sobie wyjazdu dwa tygodnie przed koncertem oraz wyniuchanie w jakim hotelu oni będą. Właściwie teraz nadchodzi czas planów bezpośrednich.

Witajcie. Teraz opiszę przebieg końca planu trzeciego, który zakończył się pomyślnie. Kiedy już w odpowiednim ubiorze, 3 centymetrowych tipsach (dłuższych nie było)i gotowym planem działania zeszłyśmy do salonu, zastałyśmy mamę w czasie konwersacji przez telefon. Wiedziałyśmy, że powinnyśmy jej przerwać.
- … Ile razy mam do pani mówić?! … oj ja chyba lepiej wiem co powiedziałam, prawda?... To ja pani płacę, nie pani mi, więc proszę uważać ze słowami.. przepraszam, ale muszę przerwać… - powiedziała mama, kiedy zauważyła nasza obecność w pokoju. Nie wyglądała już tak groźnie jak przed momentem.
- Tak dziewczynki? – zapytała spodziewając się, że czegoś chcemy. To jest mądrość!
- Mamo chcemy jechać na koncert, a wcześniej do takiej miejscowości. Będziemy potrzebowały kierowcy, opiekunki i reszty… - powiedziała Aliss. Na twarzy mamy zajaśniał uśmiech ulgi.
- Nie ma problemu – powiedziała wciągając 1000 euro i wręczając je nam. Następnie zaczęła szukać odpowiednich kluczyków.
- Mogą być te? – spytała. Od razu się zgodziłyśmy, bo miały taki słodki breloczek z serduszkiem – Więc dobrze się bawcie. Wyślijcie SMS-a jak będziecie wracały. Zmykajcie już… - i przyłożyła do ucha telefon. Miałyśmy już tylko do załatwienia bilety na koncert i zebranie załogi. Kierowcę zaraz wybierze Aliss… pewnie weźmie Bernarda, bo on jest mroczny, a my musimy dbać o imidż. Weźmiemy jeszcze stylistkę i to chyba wystarczy. To idziemy się pakować, bo zbliżają się działania w terenie.




--------------------------------------------
Cóż ta część jest taka przejściowa, a to do czego Ann i Aliss są zdolne okaże się dopiero w czwartej. Nie miałabym nadziei, że bliźniaczki będa z bliźniakami. Zastanawiałabym się nawet czy uda się im z nimi nawet zamienić słowo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Czwartek 10-08-2006, 13:04    Temat postu:

Prawie tydzień - 12 dni

Nie no, ucho wymiatasz

DZIĘKUJĘ ZA DE-DE!!!!

Emeua, jesteś boszka. Naprawdęęęę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yuna vel laya




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Vampirlandu ]:->

PostWysłany: Czwartek 10-08-2006, 13:53    Temat postu:

Dobra jeszcze nie przeczytałam ale zaraz to zrobięSmile
Chciałam powiedzieć parę słów zanim cokolwiek dalej przeczytam.
Nie chciałam cie obrazić, to był tylko i wyłącznie przykład z tymi parami.
I odniosłaś dość mylne wrażenie. Ja nie mszczę się za to, że inni mnie skrytykowali (bo fakt najlepiej nie piszę). Po prostu wyraziłam swoją opinię.

A wspomniany pokój między nami z pewnością będzie, bo ja nie przywykłam sie obrażać czy wkurzać za to, że ktos inny wyraża swoje zdanie:)
Pozdrawiam i zabieram się za czytanie:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yuna vel laya




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Vampirlandu ]:->

PostWysłany: Czwartek 10-08-2006, 14:04    Temat postu:

emeua napisał:



I tu mnie zaskoczyła nie tylko jej wiedza, ale także twierdzenie że zupy trzeba nalewać do talerzy. Dotychczas myślałam, że zupa w nich rośnie… ale mogłam się mylić – najlepszym się zdarza.


hehe zwala z nóg ten tekst:)

emeua napisał:
To nie Bill jest moją największą miłością, a Tom. A teraz dlaczego:
1. Wygląda bardziej jak chłopak.
2. Natasha jednak woli Toma, więc jest bardziej popularny.
3. Pasuje mi do paznokci, bo jest blondynem
4. Tom jest dojrzalszy


jak przeczytałam punkt trzeci to o mało nie spadłam ze śmiechu z krzesła Laughing


emeua napisał:
Tutaj Aliss. Gudrun przyniosła 34 kilogramy papieru.

34 kliogramy? O matko! to tyle ważą wszystkie gazety gdzie wspomniano choćby słowem o chlopakach? Laughing


emeua napisał:
Dobra, przesłuchałyśmy. Całkiem nieźli. Trochę za metalowi, ale przecież


bez komentarza:D

emeua napisał:
Kierowcę zaraz wybierze Aliss… pewnie weźmie Bernarda, bo on jest mroczny, a my musimy dbać o imidż. Weźmiemy jeszcze stylistkę i to chyba wystarczy. To idziemy się pakować, bo zbliżają się działania w terenie.


to też jest niezłeSmile "bo on jest taki mroczny" hehe

hmmmm .... co by powiedzieć ogółem..... hmmm....
nie ziewałam, nie, wręcz przeciwnie śmiałam się caly czas czytając to
(widocznie ostatnio ze względu na późną porę chciało mi się spać, a odbiło sie to na tobie, wybacz).

Jest fajnie:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ville :]




Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 10-08-2006, 14:08    Temat postu:

Emeua Emeua
to było super Very Happy
nie moge uwierzc w to , ze mozna byc az tak pustym Rolling Eyes
dziękuje za de-de Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonia




Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Piątek 11-08-2006, 14:02    Temat postu:

Prezczytałam całe od razu. Po prostu większych idiotek w życiu nie widziałam. Coś czuję, że bliźniacy nawet na te laski nie spojrzą Laughing. Trzymaj tak dalej. Pozdrawiam i buziaki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emeua




Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kariny modyfikowanych genetycznie soi

PostWysłany: Środa 16-08-2006, 12:28    Temat postu:

Do LadyMakbet: Dzięki Ci. No i co jeszcze? Aha...proszę.

Do yuna vel laya: Cieszę się, że jednak nie masz mi tego za złe i nie ziewałaś przy tej części. a ten tekst z paznokciami był mój. Naczy nie dosłownie, bo mi czcionka pasowała do paznokci Wink Czy 34 kg? Nie wiem, nie ważyłam, ale tak jakby się zastanowić to wiele tego było. Więc może to sie uzbiera.

Do ville :] : Czy mozna byc tak pustym? Nie wiem. To nie jest historia oparta na faktach atentycznych. Ale powierzę zadanie zbadania tego Instytutu Naukowego Emeuy imienia van Gogha.

Do Sonia: Trudno widzieć większe idiotki, bo już ja się staram, by takich nie było. Zresztą gdyby taie się znalazły juz dawno bym sie powiesiła Wink Na wszelki wypadek, bo takie dziewczęta sa niebezpieczne. Ipowiem, ża całkiem nieźle czujesz Wink

Specjalistyczna dedykacja dla powyższych pań, szczególnie dla yuna vel laya jako swoisty rodzaj przeprosin za moją impulsywność Wink

PLAN CZWARTY


Witajcie kochani! Właśnie czytacie to, co napisała najpiękniejsza dziewczyna na świecie – Aliss. Oczywiście chodzi o mnie. Jedziemy właśnie z Ann naszym szpanerskim samochodem. Oczywiście jest maksymalnie mroczny, zresztą tak jak my. Jest jeszcze nasz mroczny Bernard, stylistka i Gudrun. Jesteśmy właśnie kilka kilometrów od miejsca zamieszkania naszych ukochanych. Byliśmy już w Magdeburgu, a teraz błądzimy wokół Loitsche, ale niestety trudno do niego trafić. Bernard niestety w każdym razie nie może sobie z tym poradzić. Właśnie dlatego Ann dała mu mapkę z „Bravo” jak dojechać. Wyglądał na rozeźlonego, że to zrobiła. Nie wiem dlaczego, bo błądzimy już pół godziny, więc to chyba dobrze, że mu ją dała.
O! Nawet już jesteśmy! Właśnie przejechaliśmy obok tabliczki z napisem „Loitsche”. Czyli musi to być gdzieś tutaj. Rety, ale ta droga jest staszna. Fajnie by było jakby nagle pojawił się Bill i stanął jak wryty widząc mnie przez okno naszego szpanerskiego samochodu. A później by za nami biegł. Zatrzymalibyśmy się i on by zaczął krzyczeć że mnie kocha. Fajna wizja. O! Już widzimy jakiś dom, pod którego płotem stoją jakieś brzydoty. To pewnie tutaj. Jest ich gdzieś z 15 i mają wymalowane jakieś tajne znaki na twarzach. To chyb jakieś plemię dzikusów. Albo klub, bo wszystkie mają koszulki z napisem „Tokio Hotel”. Zapomniałam… skąd ja znam ta nazwę? Czekajcie… Tokio Hotel… co to było? Ha! Wiem! To ten hotel w którym się zatrzymaliśmy… nie… Aha! Już wiem! To ten zespół gdzie rządzi mój Billusiaczek- Misiaczek!
Głupie idiotki! One naprawdę myślą, że oni zwrócą na nich uwagę?! Są tak tragicznie ubrane! Zresztą sześć z nich to szatynki… znaczy tyle ile mam palców na jednej ręce. To chyba jest sześć. Cztery blondynki, ale odcień ich włosów jest paskudny. Jedna ruda, a reszta to farbowane brunetki. Na co one liczą. Dobra lecę, bo już wysiadamy.


Witam! Tutaj Ann. Aliss zajmuje się koordynacją prac, więc ja piszę. Chociaż zastanawiam się czy nie za szybko, bo chyba mi lakier na paznokciach nie wysechł. Ale chyba mogę. Trudno, najwyżej stylistka mi jeszcze raz pomaluje. Ogólnie ona jest całkiem zdolna bo robi za fryzjerkę, stylistkę, manikiurzystkę, kosmetyczkę… Dobrze, że ją wzięłyśmy. Więc opisze na czym polega plan czwarty i napiszę w jakim stopniu został już zrealizowany. Plan polega na złapaniu bliźniaków. Użyjemy do tego inteligencji, sprytu i zdobytych przez nas informacji na ich temat. Jeśli plan się powiedzie nie będziemy musiały realizować kolejnych. Bernard, mroczny kierowca, już kopie łopatą dziurę. Zaplanowałyśmy, że dół będzie jak najbardziej widocznym i najbliższym miejsca zamieszkania bliźniaków. Gudrun zajęła się zbieraniem gałązek. Chciałyśmy, by stylistka jej pomogła, ale ona powiedziała, że lepiej by skoczyła do pobliskiego sklepu i wykupiła wszystkie Red Bulle. Plan jest taki, by jeden z bliźniaków/obaj bliźniacy wpadł/wpadli do dołu. Dziurę zakryjemy gałęziami zebranymi przez naszą opiekunkę. Później to zamaskujemy i postawimy wszystkie wykupione Red Bulle. No i zostawimy to na noc. A co będzie dalej to zależy od nich. Mogą zachcieć kopnąć puszkę i wtedy wlecą. Ponieważ nasza stylistka zajmie się masowym wykupywaniem Red Bulli nasi ukochani mogą tak zatęsknić za nimi, że zdecydują się na desperacki krok zabrania jednej z puszek. Bo wystawimy wszystkie. Wtedy też wpadną!
O! Dół jest już chyba dość głęboki. Teraz należałoby wyciągnąć Bernarda. O! I przyszła stylistka. Jest obładowana. Zaraz jej pomogę i zawołam Gudrun by ją trochę odciążyła. Zaraz wyciągniemy naszego mrocznego kierowcę. Idę wspomóc Aliss w koordynowaniu dalszych działań. Żegnajcie i pokłońcie się przyszłej pani Kaulitz!




Tu Aliss. Dzisiejszy poranek może przynieść nieodwracalną zmianę. Jedziemy właśnie z szpanerskiego hotelu, szpanerskim samochodem do naszych przyszłych chłopaków. Wczoraj wspaniale zamaskowałyśmy ten dół i myślę, że już dzisiaj możemy oczekiwać rezultatów. Cieszę się, że zabrałam kartę kredytową, bo mama dała nam stanowczo za mało pieniędzy. Oj już dojeżdżamy. JEST! Ktoś wpadł do dołu! Ha! Zwycięstwo! Teraz przed wyjściem z samochodu trzeba się odpicować. Jestem lekko zdenerwowana – w końcu za chwilę zobaczy mnie po raz pierwszy mój największy wielbiciel. Pa, stylistka już skończyła z Ann, więc teraz moja kolej.



Tutaj wasza nieszczęśliwa Ann. To okrutne jak los potrafi być podły! Wyszłyśmy dwie, już wspaniale przygotowane do spotkania i podeszłyśmy z uśmiechem do dołu. Nie wiecie nawet z jakim wspaniałym uśmiechem! A kto w tym dole siedzi? Nie mój Tomusiaczek-Pysiaczek! Nawet nie Bill. Tylko jakiś idiota ze blond włosami. Chociaż jakby się zastanowić on jeszcze bardziej pasuje mi do paznokci, ale problem w tym, że nikt go nie zna. No i Natasha nie padnie jak mnie z nim zobaczy. Ale całkiem przystojny jest.
Po chwili przy dole byliśmy już wszyscy i wpatrywaliśmy się w ofiarę naszej pułapki z zaciekawieniem. Ten krzyknął byśmy go wyciągnęli. Aliss od razu skinęła na Bernarda. Ten pomógł wyjść chłopakowi i po chwili staliśmy w szóstkę obok wyniku pracy rąk i łopaty naszego kierowcy. Blondyn od razu podziękował za wybawienie.
- Dzięki wam ludzie! Chciałem kopnąć ta puszkę, a tu nagle już jestem w dole! Jacyś imbecyle zrobili jakąś durna pułapkę!
- To my!- powiedziałam dumnie. „Imbecyl” to pewnie taki tytuł jak lord, prawda?
- Wy? – zapytał z niedowierzaniem w głosie blondyn. Jego brwi powędrowały nieco do góry, a oczy szerzej otworzyły. Tymczasem jego usta wykrzywiły się w uśmiechu. Nie ulegało wątpliwości, że patrzał na nas pożądliwie.
- Ej, wy jesteście bliźniaczkami! – odezwał się po chwili – Która z was jest starsza?
- Przecież jesteśmy bliźniaczkami! Żadna nie jest! – powiedziała Aliss i spojrzała na niego jak na idiotę. I całkiem słusznie bo tylko idiota może pytać o coś tak głupiego.
- Aha – odpowiedział i uśmiechnął się szerzej. – A po co kopałyście ten dół?
- Jak to po co? Żeby złapać Toma i Billa.
- Chyba nic z tego, bo się wyprowadzili – powiedział i zrobił krok w stronę ulicy – Zajmują się teraz zapewne urządzaniem nowego domu.
- Co?! – zapytałyśmy, a raczej krzyknęłyśmy jednocześnie. – Gdzie się wyprowadzili?
-Do Ha… nie wiem – powiedział i zlustrował nas wzrokiem. Pewnie wie, ale nic che nam powiedzieć, bo zdaje sobie sprawę, że bliźniacy od razu nas pokochają, a on nas uwielbia.
- No to dzięki – rzekł oddalając się od nas. Za to ku nam zbliżał się jakiś prostak.
- Policja! Wiem, że to wy odpowiadacie za wykopani tego dołu – krzyknął facet w bezgustownej czapce.
- I co z tego? - zapytała Aliss. Tymczasem Gudrun, Bernard i stylistka lekko cofnęli się do tyłu.
- Grozi wam za to grzywna. Poza tym co to ma znaczyć, by dorośli ludzie towarzyszyli dzieciom w tak głupich pomysłach…
Bernard złapał swoim mrocznym ramieniem policjanta i zaczął mu coś mówić. Po chwili dołączyły do niego Gudrun i stylistka. Później nasi podwładni podeszli do nas a facet w bezgustownej czapce odszedł do swojego bezgustownego samochodu.
- Skoro plan czwarty się nie powiódł, pora przejść do planu piątego. Do samochodu! – rozkazała Aliss, kiedy wszyscy już byli wystarczająco blisko, by usłyszeć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ville :]




Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 16-08-2006, 12:41    Temat postu:

1?
nie wiem czemu ale jak to czytam wydaje mi się,
że to Ala i Tola pisze Very Happy
częsć super Smile
dzięki za de-de
i czekam na nowy part Smile
pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Devilishh




Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domu

PostWysłany: Czwartek 17-08-2006, 8:23    Temat postu:

2?
Nie No suuper opowiadanko właśnie przeczytałam całe.
Lol2... te bliźniaczki sa tak śmieszne, że jak czytałam niektóre zdania to spadłam z krzesła Little thongue man
Masz spoko styl pisała, wszystko czyta się lekko i wogle dobrze :p


Pozdrawiam K0m4rzyc4 ;* Cya :d


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_katasza




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bajki.

PostWysłany: Czwartek 17-08-2006, 9:04    Temat postu:

taaa.
właśnie przeczytałam wszystkie części.
musze przyznać, że kilka błędów jest.
ale nie chce mi się ich teraz wypisywac. (;

ogólnie nie jest złe to opowiadanie.
mogę powiedzieć, że jest bardzo fajne. ;P
te bliźniaczki są nieźle walnięte.
pfff.

i puste.
;P


jak dla mnie.
;]


pozdrawiam. \m/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wredna_$uka




Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy Ruchy.

PostWysłany: Czwartek 24-08-2006, 10:26    Temat postu:

Oł. Gad. Gdybyś widziała jak ja sie uśmiałam.

Och super.

Były wpadki i literówki, ale ogolnie zajebioza.

Dziekuję za link i reklame daj info o nowej notce ot co


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emeua




Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kariny modyfikowanych genetycznie soi

PostWysłany: Czwartek 24-08-2006, 10:51    Temat postu:

Do ville :] : Najgorsze, że mi też. Raz zamiast Aliss napisałam Ala i coś to znaczy. Podrawiam...

Do K0m4rzyc4: Chyba jako piwrewsza powiedziałaś, że sa śmieszne, ale nie wpomniałaś nic o głupocie. Dziękuję bardzo i pozdrawiam...

Do _katasza: wiem, że sa błędy, ale ja ich nie widzę... i to jest mój problem. A tak udaję, że żyję w błogiej nieświadomości. Dziękuję bardzo i pozdrawiam.

Do Wredna_$uka: A dobrze, że sie uśmiałaś. wiem, że moga byc, błędy, le ja czytałm to kilka razy i slepam ich nie widzę. Reklamy robię chętnie Wink Pozdrawiam...


Dedykacja dla ville, która jest prawie od początku.


PLAN PIĄTY


No i jedziemy do miasta, gdzie odbędzie się następny koncert Tokio Hotel. Tutaj Aliss. Teraz nie ma szans, by nasi ukochani jakoś się wymknęli – przed przeznaczeniem nie można uciec! Z poufnych źródeł wiemy gdzie chłopcy będą nocować. Plan jest prosty – spotkają nas, kiedy będą przyjeżdżać do hotelu. O ile nie zdecydują się przylecieć tu helikopterem, będą mieli ogromna przyjemność nas poznać. Tak więc może już niedługo będziemy mogły porzucić kolejne plany! Bo oczywiście mamy w zanadrzu jeszcze kilka na wypadek gdyby coś potoczyło się nie po naszej myśl. Ale jak wcześniej napisałam – od przeznaczenia się nie ucieknie, więc będę szczęśliwa z Billem prędzej czy później. Teraz nie ma co się ich spodziewać, bo do koncertu jeszcze osiem dni – tak powiedziała mi Gudrun, a ona jest mistrzynią matematyki. Mamy już zarezerwowany pokój. Powiem, że to możliwe, że będziemy ich sąsiadkami! Bomba! Bernard karze nam wysiąść, więc niestety muszę przerwać – jesteśmy już na miejscu.


Uff! Dzisiaj już chyba przyjadą! Na schodach hotelu zaczęły pojawiać się jakieś szpetoty i wszystko wskazuje na to, że tu zostaną. A niech zostają! Więcej osób będzie oglądać nasz triumf! Już się doczekać nie mogę! Od dwóch dni każde wyjście do hotelu jest odstawione przez naszych ludzi. Ja i Aliss mamy warty każda po godzinie, a głównie czeka Bernard. Stylistka i Gudrun zajęły się drugim wejściem. W pobliskim sklepie wcześniej zakupiliśmy krótkofalówki – jak dobrze pójdzie to może znajdziemy częstotliwość ochroniarzy naszych chłopaczków i wtedy od razu będziemy wszystko wiedziały, ale póki co czekamy. Dobrze, że wzięłyśmy ze sobą taka ilość ludzi, bo możemy dbać o swój wygląd, a te głupie idiotki nawet się nie kąpią! Mają zapuszczone gęby i jak mój misiaczek to zobaczy to nie ma wyjścia – ucieknie w me ramiona. A gdzie ja teraz jestem? Stylistka poszła zakupić dla nas odpowiednie kosmetyki i wzięłam za nią wartę przy tylnych drzwiach. Jest ze mną jeszcze jakaś marchewa i brunetka… Cicho! Czekajcie…
- Przybywa wrogów – powiedziała moja siostra przez krótkofalówkę – cztery mają broń w postaci żałosnych portretów Pysiaczka. – poinformowała mnie. Z tyłu słyszałam niewyraźnie śpiewy wrogów – Wszystkie mają koszulki z Pysiaczkiem i Koteczkiem. Przygotuj się do działania, bo oni mogą zaraz nadjechać
- Dobrze. U mnie tylko dwie nieprzyjaciółki – zameldowałam patrząc na te dwie kretynki, które pisały sobiewłaśnie pisakami na rękach „I love Bill” – Oby dwie polują na Pysiaczka. Nie nadchodzą następne. Jestem w pogotowiu – powiedziałam i zadzwoniłam do Bernarda. Nie ulegało wątpliwości, że zbliża się godzina zero. Ten przybył na zawołanie, jeszcze bardziej mroczny niż zwykle. Nasz kierowca był nam potrzebny do dalszej części planu. Po kilku minutach odezwała się Aliss:
- Wrogowie nadchodzą! Nowa grupa! – krzyczała tak głośno że musiałam odsunąć odbiornik. Dwie dziewczyny spojrzały na mnie i na Bernarda – Przyszło więcej niż mam palców… Boże! – krzyknęła jeszcze głośniej – Koteczkowa, bierz Bernarda! Widzę samochód! To ni… - krzyczała jeszcze, ale to co chciała nam przekazać utonęło w piskach wydawanych przez nieprzyjaciółki. Mimo to wiedzieliśmy co się dzieje. Ruszyliśmy z Bernardem w stronę głównego wejścia. Niestety dwoje wrogów podążyło za nami.
- Bernard, pozbądź się ich – krzyknęłam. Nie wiedziałam co zrobić, ale nasz mroczny kierowca poradzi sobie ze wszystkim. Teraz najważniejsze to dotrzeć do celu jak najszybciej i odnaleźć w tym tłumie Aliss.
Po chwili szaleńczego biegu dotarłam na miejsce. Duży, zielony samochód był otoczony przez grupę piszczących szpetot i piszczącą Aliss. Cieszyłam się, że znalazłam siostrę tak szybko, ale jednocześnie żałowałam, że nie udało dostać jej się bliżej. Pysiaczek i Koteczek jeszcze nie wysiedli za to tłum próbował uspokoić jakiś facet w okularach. Był prawie tak mroczny jak nasz Bernard, a na pewno był tak samo wysoki. Musiał być to ochroniarz chłopców z Tokio Hotel, który był jednocześnie ich kierowcą. Nasz Bernard też robił za ochroniarza.
Tłum powoli odsunął się od samochodu. Dostrzegłam, że biegnie nasz kierowca, więc uspokoiłam się – zdążył na czas. Goryl Pysiaczka i Koteczka zaczął otwierać drzwi. Pisk był nie do zniesienia. Jedynymi osobami które nie piszczały byli Bernard i ochroniarz chłopców. Z samochodu wysiadł drugi mężczyzna. Złapał Billa i szybkimi krokami przeniósł go do wydzielonej wcześniej barierkami powierzchni. To samo zrobił z Tomem i jakimiś dwoma szajbusami. Tłum zaczął szalony bieg w stronę barierek i stojących za nimi tokiohotelowców. Teraz przyszła pora na Bernarda. Ten wyprostował się i złapał mnie i Aliss. Jednym ruchem podniósł nas do góry i w ten sposób przemierzałyśmy tłum przez który nasz kierowca brnął niczym lodołamacz. Zauważył to zdziwiony ochroniarz, ale głowy chłopcówrównież zwrócone były w nasza stronę. Przeznaczenie, przybywamy!
Bernard postawił nas za barierkami. Wtedy stojący obok goryl Pysiaczka i Koteczka wydał z siebie głos zdziwienia i radości:
- Bernard! Tyle lat!
- Rety! Stary druhu! – odpowiedział mu nasz kierowca i uśmiechnął się szeroko. Wszyscy, włącznie z nami, patrzyli na to zdarzenie zaskoczeni. Uściskom nie było końca, ale kiedy już się skończyły…
- Ej! To nie fair! Zabrać je stąd! – krzyknęła jakaś brzydka blondynka. Miałam ochotę zepsuć jej makijaż i potarga te obrzydliwe kudły. Że co jest niby nie fair? Że jest taka szpetna? Ale niestety cały tłum jej posłuchał. Ku nam zaczęły zbliżać się ręce o tragicznie pomalowanych paznokciach, a przez barierki przeciskały się krzywo umalowane gęby. Przestraszony ochroniarz chłopców popchnął tokiohotelowców w stronę wejścia. Czyżby nastąpiło najgorsze? Czyżby nasz plan się nie udał?
Aliss zgodnie z umową wyciągnęła krótkofalówkę. Wiedziałam, że próbuje połączyć się z Gudrun. Czas przygotować się po opcji awaryjnej. Po chwili moja siostra wyszeptała:
- Zaczynamy realizacje planu szóstego! Wracamy do apartamentu! Powiadom stylistkę!
Wtedy uciekłyśmy przed wściekłymi dzikuskami żądnymi krwi. Teraz przyszła pora na czekanie na Bernarda, który powróciłby z misji. Oby cały uciekł z łap tych paszczurów. A my, by umilić sobie czekanie zaangażowałyśmy nasza stylistkę. Zrobiła nam po pięć maseczek relaksujących, kąpiel odprężającą i pomalowała nam paznokcie oraz poprawiła makijaż. Jeszcze dziś przystąpimy do realizacji planu szóstego…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ikuś :*




Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gaci skarba <3

PostWysłany: Czwartek 24-08-2006, 12:29    Temat postu:

Em, Ty mój kotleciku! {}
Wczoraj miałam schabowe tak nawiasem. . .
Teraz zacznę czytać wszystkie części i skomentuję. Wink
EDIT:
Dzisiaj miałam mieć rosół, lecz się zbuntowałam. Twisted Evil
No i mam pomidorową.
Z ryżem Very Happy
Dobra, już czytam, czytam.
EDIT2:
Przeczytałam pierwszą część jedząc obiad. W niektórych momentach moja dusza {ale to brzmi Rolling Eyes } śmiała się.
EDIT3:
W drugiej części chciało mi się śmiać z tych cukierków, no i ostatniej wymiany "pisma". Tzn. jak to każda kocha Billa tą 'prawdziwą' miłością. Laughing
EDIT4:
3część.. ten silnik Nie no nie mogę. "…Już ja jej potargam włosy i tak ja walnę, że jej się makijaż zepsuje" mwhahaha. Nie, no. Sikam! "Trochę za metalowi, ale przecież są taaaacy mroczni, więc to uzasadnione" <- boskie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin