Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nadzieja powinna umierać ostatnia <- 16 -> Ogłoszenie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
***_LeNu$Qa_***




Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 14-09-2006, 13:03    Temat postu:

Ojej...
Gustav będzie chodził, jak cudownie...
Wiesz co? Uśmiechnęłam się w końcu sama do siebie. Pierwszy raz od długiego czasu.

Z Twojego opowiadania emanuje takie ciepło... Istota przyjaźni, współczucia i miłości.
Dlatego jest takie piękne.
Czytając je miałam wrażenie, że stoję obok bohaterów i patrzę na to wszystko.
Takie realne...
Czekam na następny odcinek, mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz .
Pozdrawiam,
Całuję,
Kocham,
Dziękuję...
~*~Len:*~


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Czwartek 14-09-2006, 13:23    Temat postu:

Cóż.
Bardzo przepraszam, że nie komentowałam ostatniej części, ale ostatnio rzadziej wchodzę na forum. Czysty brak czasu.
Dlatego padam i błagam o wybaczenie. Postaram się nie opuszczać już nic więcej.

Zdecydowanie na ostatnie dni, te części były bardzo dobre.
Trochę radości. Chociaż odrobinkę. I... jest inaczej. Ja się czuję inaczej.
Dziękuję.
I nikt mi nigdy nie wmówi, że to tylko opowiadanie... Bo jest wiele więcej.
Zależy kto jak patrzy.
Czekam na więcej i jeszcze raz przepraszam.
Negai


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teallin




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł

PostWysłany: Czwartek 14-09-2006, 15:11    Temat postu:

Czy ja mam to rozumieć jako ratunek dla nóg Gustava?
On będzie mógł GRAĆ?!
*Tea krztusi się soczkiem*
No, powiedziałam grać, bo chodzić...
Perukusja wydaje mi się, że jest dla niego ważniejsza dużo. Chociaż pewnie sprawne nogi również są priorytetem.
Ładnie to wszystko ci wyszło.
Powiem jedno: umiesz pisać.
Mówię ci to JA, zimna krytyczka na tym forum więc naprawdę uwierz Wink
Pozdrawiam

Reszta jest milczeniem...

Tea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holloway




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z owocowego sadu;)

PostWysłany: Czwartek 14-09-2006, 15:22    Temat postu:

Jak miło, że już dodałaś następną część. Nie ma to jak kolejna dawka Twojego opowiadania po tak.... paskudnym dniu. Gustav będzie chodził...To dobrze. Chociaż niezbyt przepadam za happy end'ami. Jednak dla tego miłego chłopaka zrobię wyjątek Wink Piszesz wspaniale i znowu udowodniłaś jak doświadczoną jesteś pisarką. Nie wrzucasz na forum pierwszej lepszej wypociny, tylko wspaniale opracowane i przemyślane opowiadanie.
Brawo.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Czwartek 14-09-2006, 17:30    Temat postu:

Arrow Nicole_Tom – ja też „powiem” tylko jedno słowo Wink
Dziękuję

Arrow luska – już się bałam, że gdzieś zaginęłaś Wink A jesteś pewna, że będzie chodził Question Cóż na razie jest tylko szansa, a jeśli jej nie wykorzysta, a jeśli okaże się, że... No właśnie siedzę lepiej cicho Twisted Evil
Dziękuję

Arrow ***_LeNu$Qa_*** – nie wiem czy masz pojęcie, jak bardzo twoje słowa ścisnęły moje serce Nie wiem, czy Gustav będzie chodzić... jak na razie jest na to szansa, nadzieja, ale nie wiem co przyniesie czas... Postaram się ciebie nie zawieść w następnej części...
Dziękuję

Arrow Mod-Negai – chwytam twe dłonie i pomagam wstać w pełni ci wybaczając Wink martwił mnie brak twej obecności, ale jesteś Wink Dziękuję za twój komentarz i powiem, że w jakiś sposób czwartą część pisało mi się inaczej i to widać...
Dziękuję

Arrow Teallin – sądzę, że perkusja rzeczywiście jest dla niego dużo ważniejsza i chyba gdyby ktoś dał mu do wyboru, albo móc chodzić, albo móc grać, to wybrałby to drugie... Być może będzie mógł grać, ale zawsze jest to być może Wink... To dla mnie wielki komplement usłyszeć, że umiem pisać, bo w tych słowach zawarte jest naprawdę bardzo dużo treści... To nie są takie zwykłe słowa...
Dziękuję

Arrow Holloway – mam do ciebie małe pytanko Wink Jesteś pewna, że będzie chodził Question Ja doświadczoną pisarką Question Nie wiem czy tak jest... Po prostu staram się by to, co piszę miało w sobie magię, a aby tak było, to trzeba się w tym, w pewien sposób zatracić...
Dziękuję

Tyle od mnie...
Mam nadzieję, że zrobiłam
w waszych myślach małe zamieszanie Twisted Evil ...

Kiedy będzie następna część Question

Nie mam pojęcia, ale postaram się,
by była jak najszybciej...

Pozdrawiam gorąco Exclamation
Sweet for all of you Exclamation


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_katasza




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bajki.

PostWysłany: Piątek 15-09-2006, 11:55    Temat postu:

super.!

jak czytam to opowiadanie,
to czuję, że wkładasz w nie dużo uczuć.

albo mi się wydaje.



błędów nie zauważyłam.
pewnie nie ma.
;>



czekam na daaalej.



pozdrawiam. \m/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
***_LeNu$Qa_***




Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 15-09-2006, 13:44    Temat postu:

UKL...A napisał:

Nie wiem czy masz pojęcie, jak bardzo twoje słowa ścisnęły moje serce Nie wiem, czy Gustav będzie chodzić... jak na razie jest na to szansa, nadzieja, ale nie wiem co przyniesie czas... Postaram się ciebie nie zawieść w następnej części...


Niestety, nie wiem... A chciałabym wiedzieć, co dzieje się w umyśle mojej Mistrzyni Twisted Evil
Kochana, tylko proszę... Niech Gustav odzyska tą władzę w nogach... Wiesz, ja cały czas mam na to nadzieję. Że tak właśnie będzie.
Poza tym Twoje opowiadanie jest dla mnie taką odskocznią od codzienności. Bo kiedy je czytam, to zapominam o wszystkich przykrościach, o tym, że zawiodłam się na najlepszej przyjaciółce... Nie potrafiłabym przeczytać chociaż zdania napisanego przez Ciebie bez spokoju i skupienia. Bo dopiero wtedy wszystkie słowa potrafią wywołać emocje.
I znowu się powtórzę...
Dziękuję. Nie powiem, za co
Pozdrawiam,
Całuję,
~*~Len ~


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Piątek 15-09-2006, 20:24    Temat postu:

Szczęście?
Radość?
A może tylko zwykły uśmiech, który wpełzł mi na usta?
Nie, to nic z powyżej wymienionych rzeczy.
To poprostu twoje opowiadanie...
Wiesz, że cudne... a ja nie będę sie powtarzać...
Wiesz, że mi się podoba... bo innej opcji nie biore pod uwage...
Wiesz, że czułam się w takim stanie uniesienia, gdy przeczytałam swój nick w dedykacji...
Wiesz, ze dziękuje... ża każde napisane zdanie...
Wiesz, że jestem żałosna... ale co ja poradze, że dziś mnie nie stać, na jakiś bardziej sensowny komentarz...
A teraz Teletubisie mówią Pa Pa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teallin




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł

PostWysłany: Sobota 16-09-2006, 12:29    Temat postu:

Masz rację.
To nie są zwykłe słowa.
I chyba faktycznie wybrałby perkusję. Gdybym ja miała do wyboru wzrok albo pisanie, bez wahania wybrałabym pisanie...
Może złe porównanie. Bo piszę od trzech lat już i kocham to. Dlatego nie przestaje. To, że niezbyt wychodzi to inna sprawa Wink
Gustav da sobie radę. Ma pasję. A pasja i miłość to najważniejsze rzeczy w moim rankingu życiowym, zaraz po zdrowiu i ambicjach.
Wszsytkie jest dobrze, póki diabeł nie wpakuje swoich rogów gdzie nieproszony.
Przepraszam, już nie na temat mówię.
Pozdrawiam

Reszta jest milczeniem...

Tea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Niedziela 17-09-2006, 0:31    Temat postu:

Arrow _katasza – nie wydaje ci się... w to opowiadanie wkładam bardzo dużo z siebie starając się osiągnąć jak najlepszy efekt, co nie zawsze mi wychodzi Sad... Ale dla mnie pisanie jest czymś, czego nie potrafię kontrolować... Tu rządzą moje emocje, zmysły, uczucia, a umysł pozostaje daleko w tyle...Piszesz mi, że super, a ja ci...
Dziękuję

Arrow ***_LeNu$Qa_*** – w moim umyśle jest jeden wielki chaos przetykany nićmi miłości i rozpaczy... Ja twoją Mistrzynią Question Nie sądziłam, że zasługuję na takie słowa... Cieszę się, że moje opowiadanie w jakiś sposób ci pomaga, że zatapiasz się w tworzony przeze mnie świat i odnajdujesz tam coś pięknego, co cię zaciekawia i przyciąga... Wiesz... Nadzieja powinna umierać ostatnia... Nie masz mi, za co dziękować, to ja ci...
Dziękuję

Arrow Fistashek – nie jesteś żałosna, a twój komentarz jest jak najbardziej sensowny Smile To naprawdę wielka radość, gdy czyta się takie słowa...
Dziękuję

Arrow Teallin – ja może też trochę nie na temat, ale muszę Wink Nie wyobrażam sobie życia bez pasji i miłości... To one sprawiają, że tworzę samą siebie i wciąż istnieję w tym obojętnym świecie... A co do rogów, to czy nie dzięki nim właśnie czujemy większą satysfakcję z zwycięstwa nad swoimi słabościami i problemami jakie się przed nami piętrzą Question O tym, czy tobie wychodzi „mówię” gdzie indziej Wink A co do Gustava to chyba masz racje... W końcu dla niego pasją nie jest sama perkusja, ale w ogóle muzyka i sam akt tworzenia, a przecież tworzyć można na wiele sposobów...
Dziękuję


Tyle z mojej strony,
przynajmniej na razie, bo z pewnością,
już za „kilka” dni pojawi się tu
o wiele więcej słów Wink

Pozdrawiam gorąco Exclamation
Sweet for all of you


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madness




Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 18-09-2006, 15:19    Temat postu:

O kur*wa
ZABIJ MNIE
nie zagladałam tutaj łeeeee
a tu 4 części...
jaaa...
czytam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Wtorek 19-09-2006, 16:18    Temat postu:

Arrow Nicole_Tom Arrow luska Arrow ***_LeNu$Qa_***
Arrow Mod-Negai Arrow Teallin Arrow Holloway
Arrow _katasza Arrow Fistashek Arrow Madness

Dziękuję wam za komentarze
i to, że wciąż znajdujecie czas,
na czytanie tworzonej przeze mnie opowieści...

Dziękuję

Arrow Madness – a raczej Ejkuś Very Happy Witam twoją drugą osobowość Wink Od kiedy ty cierpisz na rozdwojenie jaźni Question Zabijać cie nie będę, tylko cierpliwie poczekam na obszerny Wink komentarz, za który od razu ci...
Dziękuję


Mam dla was kolejną część,
która jest "jakaś" dziwna
i szczerze mówiąc nie ja ją napisałam,
tylko moje zmysły i uczucia,
już na dobre przejmując nade mną kontrolę...

Może to dobrze Question ...

W którejś części napisałam,
że Konstantin przeszedł przez chemię
i dwa przeszczepy...

Na potrzeby dalszych losów
zmieniłam ten fakt
pozostajac tylko przy sześciu chemiach...

To tak w ramach wyjaśnienia,
żeby nie było błędów w wątku...






Życzę miłego czytania...






> 5 <
- Ej nie wiecie gdzie będzie Gustav, bo nie mogę go nigdzie znaleźć?- Zapytał Tom ponownie pojawiając się w drzwiach.
- Nie ma go w pokoju?- Georg nie krył swojego zdziwienia tym faktem.- Przecież on ostatnio siedzi tylko tam.- Dodał chcąc wytłumaczyć swoje pytanie z serii oczywistych.
- Może poszedł do ogrodu?- Bardziej zapytał niż stwierdził Bill i ruszył w kierunku drzwi.
- Wydaje mi się, że Gustav pojechał na dół.- Powiedział David zanim brunet zdążył przekroczyć próg.
Wszyscy trzej spojrzeli na niego nie kryjąc swojego zaskoczenia, które już po kilku sekundach przerodziło się w wyraźnie wymalowaną na ich twarzach obawę.

- Uschi masz jakieś tabletki na ból głowy?- Zapytał Konstatin powijając się w kuchni z wyraźnie skwaszoną miną i smętnym wzrokiem.
- Nie, ale zrobię ci okład. Idź się połóż.- Odparła czując jak nagle wszystko w niej poddaje się uczuciu strachu, a raczej przerażenia.- Oj po prostu boli go głowa.- Szepnęła sama do siebie chcąc się w ten sposób uspokoić. – Na pewno to tylko zwykły ból.- Dodała w myślach i włączyła wodę, aby przygotować okład.
- Pokaż tą głowę.- Powiedziała po chwili pojawiając się w pokoju z parującym ręcznikiem leżącym na talerzu.
Usiadła na łóżku patrząc Konstantinowi prosto w oczy, w których również czaiło się delikatne, ale jednak obecne uczucie strachu i zajęła się nim, w myślach cały czas przetwarzając sceny z czasów, kiedy to było codziennością.
- Dziękuję.- Stwierdził, kiedy gorący ręcznik znalazł się na jego czole, a jego głowa na gładkim prześcieradle.- Zaraz mi przejdzie.- Dodał i uśmiechnął się delikatnie gładząc swoją dłonią jej policzek.
- Prześpij się to na pewno ci pomoże.- Powiedziała, a jej twarz rozjaśnił równie delikatny i niepewny uśmiech.

Leżąc na ziemi czół coraz większy ból, złość i nienawiść do samego siebie. Te trzy uczucia najmocniej wypełniały jego serce sprawiając, że nie był w stanie poradzić sobie z samym sobą. Najgorsze było to, że wciąż nie rozumiał i nie umiał pogodzić się z tym, co się stało. Tak bardzo chciał spróbować żyć jakby nadal był sobą, ale cały czas czuł tą ogromną pustkę, której nic nie umiało i nie mogło zapełnić. Czuł się tak jakby wydarto mu kawałek duszy pozostawiając tylko tyle, ile potrzeba do dalszego funkcjonowania. Nie wiedział, czym sobie na to zasłużył, co stało się przyczyną tego, że wymierzono mu tak surową karę. Był bezsilny, tak strasznie bezradny i przerażony. Jak małe dziecko, które zgubiło się w obcym świecie i nie może znaleźć drogi do domu.
- Gustav, tu jesteś.- Powiedział Tom, który jako pierwszy znalazł się w drzwiach studia.- Martwiliśmy się... – Nie dokończył, kiedy jego wzrok spoczął na ukochanym instrumencie blondyna, który teraz ani w jednej części nie przypominał tego, czym był.- Ulżyło ci?- Zapytał przytrzymując mu wózek tak, aby ten mógł się na niego podnieść.
- Nie.- Odparł po chwili.- Czuję się jeszcze gorzej, bo to tak jakbym zamordował własnego przyjaciela.- Dodał wiedząc, że Tom wspaniale rozumie, o co mu chodzi.
- No, znaleźliśmy cię!- Zawołał Georg pojawiając się za plecami Toma wraz z Billem i Davidem. Wszyscy trzej już po chwili wydali z siebie bliżej nie określone westchnienia, które miały być reakcją na widok rozwalonego instrumentu. Wiedzieli, że jeśli Gustav zniszczył perkusję, to w żadnym wypadku nie jest z nim ani odrobinę lepiej. Wręcz przeciwnie. Jeśli blondyn był w stanie posunąć się do czegoś takiego, jak zniszczenie ukochanego instrumentu, którego normalnie nie pozwalał nikomu dotykać, oprócz zaufanych osób, to z pewnością poprawa jego samopoczucia była tylko złudzeniem.

Konstantin podniósł się powoli obawiając się powrotu bólu, który po prostu paraliżował całe jego ciało. Uschi nie było w pokoju, ale jej szkicownik, wciąż rozłożony, leżał na fotelu. Wstał i wziął go do ręki przyglądając się kilkuset kreskom, które razem stworzyły jego postać śpiącą na łóżku, której twarz zdobił grymas bólu. Przesunął palcami po powierzchni kartki zauważając, że w kilku miejscach jest jakby wilgotna.
- Płakała.- Bolesna myśl pojawiła się w jego głowie.- Znowu przez mnie płakała.- Dodał czując jak ogarnia go złość na samego siebie.
- Obudziłeś się już?- Zapytała pojawiając się w drzwiach łazienki i spoglądając na niego zaczerwienionymi oczami, w których wciąż widniała pamiątka hamowanych łez.
Nic nie mówiąc podszedł do niej i objął mocno wtulając swoją twarz w jej włosy.
- Nie umrę.- Szepnął delikatnym i cichym głosem czując jak jej ciało delikatnie drży, a jego podkoszulek staje się wilgotny.
- Boje się.- Odparła przytłumionym głosem nie odrywając swojej głowy od jego piersi ani na moment. Chciała cały czas czuć równe, spokojne i pewne bicie jego serca, które zawsze ją uspokajało.
- Mam ochotę na duże lody.- Powiedział starając się, aby jego głos brzmiał radośnie.
- I dużo sosu czekoladowego.- Dodała pociągając nosem i uśmiechając się do niego delikatnie.
- I wiesz, co jeszcze?
- Bitą śmietanę.- Stwierdzili równocześnie i ruszyli do kuchni.

- Cholera jasna.- Westchnął Georg opadając na fotel i z markotną miną spoglądając na pozostałą trójkę.- Myślałem, że jest z nim już lepiej, że po ty rozdaniu nagród zobaczył, że nie jest sam. Że oni wciąż w niego wierzą, że...
- Go potrzebują, że my go potrzebujemy.- Dokończył za niego Bill, w którego oczach na nowo czaiły się nieustannie skrywane łzy.
- Może zrozumie to, jak przeczyta te wszystkie wycinki, które mu przywiozłeś.- Stwierdził Tom spoglądając na Davida, który wydawał się być całkowicie nieobecny.
- Boję się, że to będzie miało całkiem odwrotny rezultat.- Odparł spoglądając na dredowłosego, którego zazwyczaj radosne oczy zastąpiło smutne, przepełnione bólem spojrzenie.
- Może jak mu powiemy o tych testach, to wtedy podniesie się na duchu i jakoś, chociaż po części, wróci do nas ten stary dobry Gustav.- Wyraził swoją nadzieję Bill, po raz kolejny wbijając swój wzrok w dywan, co pozwalało mu na zachowanie spokoju i ukrycie emocji.- Ale co jeśli te testy zakończą się negatywnie?- Zapytał cały czas myśląc na głos i nie zwracając uwagi na pozostałych.- Przecież on się wtedy całkowicie załamie i już nikt mu nie pomoże wyjść z tego na jakąkolwiek prostą.
- Decyzja będzie należeć do niego, a my nie będziemy go do niczego namawiać i o niczym mu mówić.- Stwierdził Tom, a na jego twarzy pojawił się uśmiech świadczący o tym, że wpadł na jakiś pomysł, z którego jest bardzo zadowolony.
- Co ty chcesz zrobić?- Zapytał David wyprzedzając tym pytaniem Georga, który ponownie zamknął usta nie wydając z siebie żadnego dźwięku.
- Zaniosę mu to do pokoju i położę gdzieś na stoliku. W ten sposób sam zostanie ze swoją decyzją, a my pomożemy mu w jej podjęciu tylko, kiedy nas o to poprosi. To chcę zrobić.- Wyjaśnił, a jego twarz przybrała wyraz dumy.
- Ależ ja mam mądrego braciszka.- Powiedział brunet odrywając swój wzrok od dywanu i z delikatnym, ale bez wątpienia radosnym uśmiechem spoglądając na pozostałych.
- Na co czekasz?- Zapytał Georg wręczając mu kartkę, na której wypisali najważniejsze informacje i przede wszystkim najważniejszą z nich, czyli numer telefonu.
- Na oklaski.- Odparł mu zeskakując z fotela i, jak zwykle luźnym krokiem, ruszył przed siebie.

Tom wszedł do pokoju Gustava starając się robić to jak najciszej. Wiedział bowiem, że blondyn śpi, a w żadnym wypadku nie chciał go budzić, bo bez wątpienia sen i spokój był tym czego ten właśnie potrzebował. Położył kartkę na nocnym stoliku i uśmiechnął się radośnie, widząc wyraz błogości na twarzy przyjaciela, który, jak wydawało się Tomowi, musiał śnic o czymś cudownym i bez wątpienia bardzo miłym.
- Może o jakiejś piękności.- Stwierdził w myślach, a na jego ustach pojawił się jeszcze szerszy uśmiech.
Gustavowi rzeczywiście śnił się piękny sen, na który wydawał się czekać od wielu dni. On, pałeczki i ona, jego najlepsza i zawsze ubóstwiana kochanka, perkusja. Kolejne uderzenia dobry rytm i cudowny dźwięk. Znowu był w stanie grać, czule pieścić obiekt swego uwielbienia i być sobą, wiecznie hałasującym Gustavem.

-Wiedziałam, że jak tylko będziemy ze sobą, to będziesz się do mnie dobierał.- Stwierdziła Uschi i spojrzała Konstantinowi prosto w oczy lekko się do niego uśmiechając.– Już ci nawet o tym mówiłam.- Dodała.
- No, a ja myślałem, że cię zaskoczę.- Zażartował i skapnął na jej usta odrobinę lodów, które zebrał swymi wargami i gorącym językiem, który już po chwili znalazł się w jej ustach i słodko drażnił podniebienie przyprawiając ją o dreszcze.
- Kocham cię.- Powiedziała, kiedy na moment oderwał się od jej ust.
- Ja też cię kocham.- Odparł ponownie składając na jej wargach namiętny pocałunek.
Już po chwili jego dłonie błądziły po jej nagim brzuchu, a usta pieściły dekolt i szyję każdym swym dotykiem sprawiając, że ciało brunetki ogarniały silne dreszcze podniecenia. Przewróciła go na plecy i uśmiechnęła się delikatnie, po czym drażniąc swym językiem i delikatnymi wargami, jego nagi tors rozsunęła zamek jeansów. Dłonie Konastantina cały czas pieściły jej delikatną skórę nagiej talii, piersi i szyi, na której składał delikatne pocałunki wędrując ku, wciąż spragnionym jego warg, ustom. Pieszcząc swym językiem jej podniebienie i łącząc go w namiętnym splocie ze swoim, pozbawił ją spodni i skąpych majteczek, które opadły na podłogę. Oplótł ją swym ramieniem i całując jej jędrne piersi i brzuch przewrócił na plecy. Zsunął się niżej i muskając wargami wewnętrzną stronę jej ud, delikatnie uniósł je do góry, by już po chwili poczuć jak oplatają jego twarde biodra. Dłonie Uschi na nowo rozpoczęły wędrówkę po jego gorących ramionach i plecach, każdym swym dotykiem przyprawiając Konstantina o silniejsze dreszcze i szybszy oddech. Błądząc swym językiem po jej rozgrzanym ciele podsunął się ku górze, by na nowo pieścić jej uwydatnione przez pocałunki usta, za każdym razem potęgując fale ciepła i dreszczy, które ja ogarniały. Kiedy poczuła go w sobie, z jej ust wydobył się cichy jęk, a ciało wygięło się w łuk by, już po chwili poddać się coraz szybszym i gwałtowniejszym ruchom. Z każdą kolejną pieszczotą złączone ciała doprowadzały się do większej rokoszy zbliżając się do granicy uniesienia. Ciało Ushi po raz kolejny wygięło się w łuk, a powietrze rozdarł przeciągły jęk będący wyrazem spełnienia obu kochanków. Konstantin opadł na poduszkę wciąż szybko i płytko oddychając, tak jak i Uschi, której głowa spoczęła na jego klatce piersiowej. Gładząc swymi dłońmi jej plecy przymknął powieki chcąc zatrzymać tą chwilę, by jak najdłużej czuć, chociaż namiastkę cudownego uniesienia i zapach „miłości”, który unosił się w powietrzu nadając mu cudowny, słodki smak.




Przepraszam was za błędy...

Sama poprawiałam tą część,
więc z pewnością ich nie uniknęłam Sad...

Mam nadzieje, że się podobało Wink

Niecierpliwie czekam na wasze komentarze,
na które z pewnością odpowiem...

Pozdrawiam gorąco Exclamation
Sweet for all of you Exclamation


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez "UKL...A" dnia Wtorek 19-09-2006, 21:10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Wtorek 19-09-2006, 16:47    Temat postu:

1?

MIOOOOOODZIO!!!
No i znowu... Znowu wprowadziłaś mnie w ten cudowny stań, gdy czytam to opowiadanie... och... kocham je, naprawdę. A Gustav? Biedny... Całe szczęście, że to tylko opowiadanie... Martwi mnie konstek, mam nadzieje, że to nie... Oby nie... bo ja sie... No, a tak w ogole, to część była wyśmienita... I już czekam na kolejną...

A teraz Teletubisie mówią Pa Pa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holloway




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z owocowego sadu;)

PostWysłany: Wtorek 19-09-2006, 21:35    Temat postu:

Kolejny raz zostałam mile zaskoczona.
Kolejny raz wieczór stał się dla mnie przyjemniejszy, dzięki Twojemu opowiadaniu.
Wspaniale dobierasz słowa. Tworzą one całość. Każde zdanie idealnie pasuje do poprzedniego. Wszystko przemyślane.
Kolejny raz Ci gratuluję.
Dobrze radzisz sobie też z opisem miłości. A nie wszyscy to potrafią. Pozwalasz się wczuć. Dokładnie. Mam przed oczami klatki z projektora filmowego. Cieszę się, że dopadła Cię słynna Pani Wena Wink Oby długo nie wypuściła ze swoich objęć.
Kolejny raz kłaniam się i czekam na dlaszy ciąg.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Holloway dnia Wtorek 19-09-2006, 21:50, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
After_Eight




Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wtorek 19-09-2006, 21:45    Temat postu:

ołkej.
A więc, podobało mi sie. I to baaaaaaaaaardzo.
Czemu Tom zawsze musi myśleć o jakichś pięknościach?
Kurcze, ja chce żeby Gustav chodził. No musi nooo.
jak nie to sie powiesze <joke>
A jak Konstantin umrze to też sie powiesze. <też joke>
Pozdrawiam i czeeeeeeeekam na next xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_katasza




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bajki.

PostWysłany: Środa 20-09-2006, 7:20    Temat postu:

taaaak.
cudne.

;))


strasznie mi się podoba to opowiadanie.
S-T-R-A-S-Z-N-I-E
jak to czytam, to mam wrażenie, że tam jestem.
że to wszystko widać.
ahhh. [;

błędy?
kilka literówek było.
ale to jest niewaaaażne. ((;


Gutek musi chodzić.
musi. <;

**;


pozdrawiam. \m/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teallin




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł

PostWysłany: Środa 20-09-2006, 13:02    Temat postu:

Piękne...
Naprawdę wyborne.
Jednak warto było nagiąć zakaz (a kiedy ja go nie naginam?)
Ciekawa jestem co dalej z tymi testami. Może będzie chodził?
W takich sytuacjach trzeba wierzyć. Naprawdę mocno wierzyć.
On chyba już nie ma nadziei...
Dlaczego?
Usuhi (dalej nie znam tego imienia, no:P) jest naprawdę realistyczną postacią. Zarysowałaś ją bardzo dokładnie, stwarzając przed czytelnikiem możliwość całkowitego wyobrażenia.
Nie umrze... Mam nadzieję, chociaż to imię Konstanitn jakieś takie... Stare Wink
Całuję

Reszta jest milczeniem...

Tea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
***_LeNu$Qa_***




Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 20-09-2006, 17:22    Temat postu:

Momenty, w których przedstawiasz odczucia Gustava, jego myśli, czasami domysły, o czym śni, podobają mi się najbardziej.
Może dlatego, że do Gustava mam jakiś dziwny sentyment...?
Albo po prostu ten sentyment mam do Twoich opisów. I tego opowiadania.
Kochana, wierzę w to, że Gustav będzie chodził. I wierzyć nie przestanę.
Trochę zasmuciło mnie to, że Guciek rozwalił swoją perkusję. Ale to też da się zrozumieć... Ból, bezradność, żal... Rozumiem już, czemu to zrobił.
I wiesz...?
Nie zawiodłam się.
Wręcz przeciwnie.
Dosłownie zatopiłam się w słowach. I utonęłam w marzeniach o przedstawionym przez Ciebie świecie.
Pozdrawiam,
Kocham,
Całuję,
Dziękuję
~*~Len ~


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Środa 20-09-2006, 19:35    Temat postu:

Arrow Fistashek – to cudowne, że aż tak lubisz to opowiadanie Very Happy No właśnie całe szczęście, że to nie dzieje się naprawdę. Kon, no cóż jeszcze wiele przed nim, nie zawsze cudownych chwil, ale jakie one będą dokładnie, dowiesz się już niebawem Wink
Dziękuję

Arrow Holloway – pisze to już któryś raz, ale zawsze bardzo się staram, żeby wszystko było jak należy, żeby znaleźć ten środek, ten ideał Wink Według mnie słowo ma w sobie ogromną moc zarówno tworzenia jak i unicestwiania, dlatego poświęcam mu sporo uwagi Wink Opisując miłość sama wyobrażam sobie ten dotyk i emocje... Nie mogę zaprzeczyć, że moja zboczószkowa Wink natura bardzo mi w tym pomaga Twisted Evil Zdrowie pani Weny Exclamation Very Happy Oj potrzebna mi ona i to bardzo Very Happy Zwłaszcza, że sporo pracy przed nami Wink
Dziękuję

Arrow luska – a o czym może myśleć zdrowy, młody chłopak Question To chyba normalne Twisted Evil Może nie dam ci powodu do wieszania się Wink Zobaczymy co Dzikusowa głowa wymyśli Very Happy Bardzo się cieszę, że się bardzo podoba Very Happy
Dziękuję

Arrow _katasza – strasznie mi miło Very Happy S-T-R-A-S-Z-N-I-E Wink Aż tak realistyczne Question Ostatni „akapit” musiał fajnie na żywo wyglądać Twisted Evil Cieszę się, że błędy nieważne Very Happy Ulżyło mi Wink Gutek „będzie” chodzić... Chyba, nie wiem, marnie ze mną... Lepiej się uciszę Exclamation Wink
Dziękuję

Arrow Teallin – ja kocham naginać zakazy i uwielbiam opisywać „miłość” Twisted Evil Jestem zboczuchem Twisted Evil Co do testów, to wszystko w rękach Gustava...Może została w nim jeszcze jakaś nadzieja i chyba boi się, że do końca ją utraci... Nadzieja to trudny i złożony temat, przynajmniej dla mnie... Boję się, że to, co opisuję, ta „historia” nie przekazuje żadnych głębszych treści, na których tak mi zależy... Uschi, cóż ona jest mi wyjątkowo bliska, w końcu nosi moje imię Smile , dlatego staram się jak najdokładniej pokazać to, jaka jest, jej charakter, a Konstantin... Cóż to imię ma w sobie urok i taką „głębię”, tak jak i jego właściciel, który zapewne jeszcze nie raz stanie nad przepaścią... Wiesz, nadzieja powinna umierać ostatnia Wink , więc to bardzo dobrze, że ją masz Very Happy
Dziękuję

Arrow ***_LeNu$Qa_*** – wierz moja droga tak mocno, jak tylko potrafisz... Sentyment do moich opisów i opowiadania Question Te słowa mają ogromną moc Very Happy Cieszę się, że rozumiesz, co nim kierowało... To trudne i czasem boję się, że moje słowa nie oddadzą tego we właściwy sposób, że nie potrafię opisać tak złożonych uczuć, że to opowiadanie robi się naiwne i banalne Sad... Cieszę się, że cię nie zawiodłam, że udało mi się przenieść cię w świat mej wyobraźni...
Dziękuję

Raz jeszcze dziękuję wam wszystkim
Każdy wasz komentarz, każde wasze słowo sprawia, że wciąż czuję potrzebę przenoszenia was w swój świat, że warto pisać, że jeszcze nie czas, by zniknąć...
Dziękuję

Pozdrawiam gorąco Exclamation
Sweet for all of you Exclamation


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Witja




Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 21-09-2006, 6:42    Temat postu:

Głębsze treści powiadasz??
Lubie opowiadania, które nie są tylko pustymi słowami, ale wracając do tematu.
Ładnie, ładnie narazie prezentuje się ciekawie, a po za tym nie okłamujmy się częściej pisze się opwiadania skupiające się bliźniakach, więc miła odmiana nawet baaardzo. No cóż ja jakąś wbitną pisarką nie jestem, ale w jednum zdaniu dwa razy powtórzyło się który/re czy coś w tym rodzaju.
O tu: "Wstał i wziął go do ręki przyglądając się kilkuset kreskom, które razem stworzyły jego postać śpiącą na łóżku, której twarz zdobił grymas bólu."
Tak oprócz teg jednego zdania wszystko chyba był w porządku.
Życzę kolejnych rewelacyjnych pomysłów no i oczywićie dużo weny aby je zrealizować.
Witja


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosenrot




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z Utopii

PostWysłany: Niedziela 24-09-2006, 10:19    Temat postu:

I znowu ostatnia... Sad

Wyacz, ale w ogóle na 4rum ostatnio nie siedzę.

Oj, to było bossskie! Całość, a najbardziej końcówka Wink
Uwielbiam Twoje opisy uczuć. Cudownie dobierasz słowa i jest tak... no achhh Wink

Pewinnaś chyba dodać new część, hmm? ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Wtorek 26-09-2006, 21:17    Temat postu:

Arrow Fistashek Arrow Holloway Arrow luska
Arrow _katasza Arrow Teallin Arrow ***LeNu$Qa***
Arrow Witja Arrow Gaga


Arrow Witja – cieszę się, że ta „odmiana” ci się podoba Wink Och ja z tym „który”, to zawsze mam problemy, bo za dużo tego u mnie Very Happy Za życzenia pomysłów i wenny, które z pewnością się przydadzą, bardzo ci...
Dziękuję

Arrow Gaga – nic się nie martw Very Happy Ja wiem dlaczego cię nie ma i się nie złoszczę Wink No ja myślę, że końcówka to ci się najbardziej podobała Wink Sa sa sa sa sa i krwawe erotyki Twisted Evil Ach, to twoje ach Wink Exclamation...
Dziękuję



No i jest nowa część...

Trochę na nią czekałyście,
ale na pewno mi wybaczycie Wink...


A teraz...




Miłego czytania...





> 6 <

Gustav słysząc dobiegające zza drzwi przekleństwa Billa niechętnie otworzył oczy rezygnując z prób powrotu do świata snu. Wózek jak zwykle był ustawiony w idealnej odległości, dlatego znalezienie się na nim nie zajęło mu dużo czasu.
- Dzięki Tom.- Pomyślał uśmiechając się delikatnie i już po chwili, słysząc kolejne jęki Billa znalazł się w pokoju.
- Co się stało?- Zapytał podjeżdżając do stołu i zatrzymując swój wzrok na plecach bruneta.
- To.- Odparł mu Bill i pokazał rozciętą rękę, do której przykładał biały ręcznik, pozostawiając na nim bordowe wzory.
- Możesz mi wyjaśnić, co ty robiłeś?- Zapytał wyjmując z szafki apteczkę, po czym wziąwszy jego rękę w swoje dłonie zaczął przemywać niezbyt głęboką ranę, która już przestawała krwawić.
- Śniadanie.- Odparł spoglądając na Gustava jak zahipnotyzowany.- Ale ja widać jestem marny kucharz.- Dodał i uśmiechnął się trochę krzywo, ale jednak radośnie.
- Chyba nie będzie trzeba tego zszywać.- Stwierdził blondyn, z troska zaklejając wnętrze jego dłoni szerokim plastrem.- Wyglądało gorzej niż się ma.- Dodał i zamknąwszy apteczkę schował ja z powrotem do szafki.- To, co chcesz na to śniadanie?- Zapytał spoglądając na Billa, który wpatrywał się w opatrunek, jakby zobaczył siódmy cud świata.
- A ty, co będziesz jadł?- Odparł pytaniem na pytanie podnosząc przy tym wzrok na Gustava, który grzebał za czymś w szafce.
- Naleśniki.- Powiedział i uśmiechnął się radośnie wyjąwszy pudełko ciasta niezbędnego do produkcji owego przysmaku.
- No to się przyłączę.- Stwierdził z radością Bill, a jego żołądek tylko to potwierdził wydając z siebie głośne i przeciągłe burknięcie.
Już po chwili, po ogromnej dawce śmiechu w czasie przygotowań, zasiedli do owych pyszności, zajadając je z wyrazem błogości na twarzach.

Jeszcze nigdy jazda taksówką nie dłużyła się Uschi tak bardzo jak tym razem. Dlatego też odetchnęła z naprawdę dużą ulgą, kiedy wreszcie znalazła się na chodniku przed niewielką restauracją, w której miało odbyć się spotkanie z nowym podopiecznym. Ruszyła do drzwi z zamiarem wejścia do środka, kiedy te otworzyły się i pojawił się w nich wyglądający na jakieś dwadzieścia dwa lata chłopak o niebieskich oczach i brązowych włosach, które w kontrolowanym nieładzie sterczały na wszystkie możliwe strony. Na jego twarzy widniał przyjazny uśmiech bez wątpienia skierowany w jej stronę. Uschi również się uśmiechnęła, jednak z jej warg dało się wyczytać niepewność i obawę, która wydawała się ogarniać całe jej ciało.
- Mam nadzieję, że Uschi to ty?- Zapytał podjeżdżając bliżej.
- Tak.- Odparła wyciągając do niego dłoń. - A ty zapewne Max.- Stwierdziła i uśmiechnęła się już dużo radośniej i pewniej, gdy serdecznie uścisnął jej dłoń składając na niej delikatny pocałunek.
- Jeśli by ci to nie przeszkadzało, to zmieniłbym ten lokal na park. Tam będziemy mieli większy spokój i będziemy mogli spokojnie porozmawiać.
- Z pewnością mi to nie przeszkadza.- Powiedziała i oboje ruszyli przed siebie, co chwile zadając sobie kolejne pytania by lepiej się poznać.
- Przyznam ci się, że nie tego się spodziewałam.- Stwierdziła Uschi siadając na jednej z pomalowanych na zielono ławek.- Ostatnim razem wylano na mnie kubeł naprawdę zimnej wody i...
- Bałaś się, że będziesz miała powtórkę.- Zakończył za nią uśmiechając się.- Widzisz, właśnie, dlatego trafiłem pod twoje skrzydła. Bo...
- Pomagasz tym, którym się nie udało?- Zapytała wyprzedzając jego wyjaśnienia.
- Dokładnie.- Odparł spoglądając Uschi prosto w oczy, w których nieprzerwanie igrały iskierki radości.
- W takim razie słucham uważnie.- Stwierdziła, a jej twarz przybrała wyraz powagi i skupienia, by już po chwili ponownie rozjaśnić się radosnym uśmiechem.
Mimo wszelkich starań Uschi nie udało się zachować przy Maxie nawet cienia powagi i mimo, że rozmawiali o naprawdę trudnych sprawach, to jednak, co chwile wybuchali gromkim śmiechem zwracając na siebie uwagę przechodniów.

Konstantin otworzył kartonowe pudło i zaczął wyjmować z niego rożne przedmioty rozrzucając je w całkowitym nieładzie. Układaniem ich zamierzał zająć się za chwile. Teraz musiał znaleźć czarne pudełko, bo dłużej nie był już w stanie wytrzymać. Kiedy wreszcie trafiło w jego dłonie odetchnął z ulgą i ruszył z nim do łazienki zamykając za sobą drzwi. Zacisnął gumkę na ręce i lekko się skrzywił, kiedy igła przebiła skórę docierając do żyły i uwalniając do krwi, przynoszącą tak wielką ulgę, substancje, która już po chwili pozwoliła mu zapomnieć o wszelkim bólu.

- Co to do cholery jest?!- Zapytał z wyraźną złością Gustav pojawiając się w pokoju.- W co wy się ze mną bawicie?! W kotka i myszkę, czy co?!- Zadał kolejne pytania rzucając na stół kartkę, którą Tom zostawił u niego w pokoju.
Pozostała trójka spojrzała na niego z wyraźnym zdziwieniem nie wiedząc, jak ma zareagować i w jaki sposób mu to wszystko wytłumaczyć.
- Znaleźliśmy te informacje w internecie i chcieliśmy, żebyś...
- Żebym, przekonał się, że już nigdy nie stanę na tych piep***nych nogach?!- Zapytał Gustav uderzając w nie z ogromną siłą i spoglądając na nich z wyraźną złością. – A to pudło, z tymi wszystkimi wycinkami, to miała być siła motywacyjna?!- Kolejne pytanie, które stawało się oskarżeniem.
- Tak ku*wa, dokładnie tak!- Krzyknął Bill zrywając się z krzesła.- Myśleliśmy, że jeśli poczytasz o tych wszystkich fanach, którzy cały czas wierzą w to, że jeszcze dla nich zagrasz, to zdecydujesz się na te piep***ne testy. Ale widzę, że ty wolisz do końca życia siedzieć na wózku, niż zaryzykować.- Wykrzyczał kolejne słowa coraz mocniej zaciskając swoje dłonie na blacie stołu, aż stały się całkowicie białe.
- Ty myślisz, że nam nie zależy na tym, żebyś zaczął chodzić?- Zapytał Tom nie mogąc uwierzyć w to, co działo się wokół niego.- Nie spodziewałem się, że się poddasz, że nie będziesz chciał spróbować.- Dodał ocierając z policzków łzy, które wyrwawszy się spod kontroli opuściły jego brązowe oczy, które teraz w całości ogarniało uczucie smutku.
- Może teraz coś powiesz?- Zapytał David, który od jakiegoś czasu stał w holu z zaskoczeniem i bólem przyglądając się całej tej sytuacji.
- Mieliśmy tworzyć zespół zawsze i wbrew wszystkiemu, a ty chcesz to wszystko zaprzepaścić przez strach?- Zapytał Georg patrząc na niego z ogromną złością w oczach, którą w jakiś sposób udawało mu się hamować.
- Wylećcie mi jeszcze z przyjaźnią i tym, że mnie rozumiecie, a będzie już wszystko!- Krzyknął Gustav i niespodziewanie poczuł, jak silny cios trafia w jego wargę rozcinając ją dokładnie w tym samym miejscu, w którym kiedyś zrobiła to wanna.
Z wyrazem zaskoczenia spojrzał na stojącego przed nim Toma, który opadł na kolana bezwładnie opuszczając obie ręce na ziemię. Po jego policzkach, teraz już dużo obficiej spływały łzy, jednak jego oczy wciąż wpatrywały się w twarz Gustava, który tkwił w bezruchu nie wiedząc, co się z nim dzieje.. Jedyne, co czuł, to krew, która wdzierała się w jego usta i łzy, które pozostawiały wyraźne ślady również na jego policzkach. Nie wiedział jak ma przeprosić Toma, za to, co zrobił i do czego doprowadził, a przecież nie tylko blondyna miał przepraszać. Przecież zawiódł ich wszystkich, swoich przyjaciół.
Jego dłoń spoczęła na policzku dredowłosego i otarła z niego kolejną łzę, po czym obaj mocno przytulili się od siebie. Już po chwili dołączył do nich Bill i Georg, a także David, którego serce wydawało się tańczyć z radości, że on ich nie stracił i, że oni nie stracili siebie.

- Kon już wróciłam!- Zawołała Uschi pojawiając się w drzwiach i zdejmując z nóg mokre buty.- Ale się rozpadało, na szczęście złapało mnie dopiero jak wysiadałam z taksówki, a nie...- Ucichła orientując się ze mówi do pustych ścian, gdyż Kona nigdzie nie ma.
Nagle w jej sercu pojawiło się mocne uczucie strachu, które jej myśli, zamiast zwalczać starały się potęgować. Wyjęła z kieszeni telefon i wybrała jego numer. Usłyszała dźwięk towarzyszący odbieraniu połączenia, a na jej ustach zaczął malować się delikatny uśmiech, który już po chwili zanikł.
- Abonent ma wyłączony telefon lub...- Bezwiednie nacisnęła czerwoną słuchawkę, starając się uspokoić różne koszmarne myśli, które natarczywie ogarniały jej podświadomość.
- Jesteś już.- Usłyszała radosny głos Kona, który wyrwał ją z zamyślenia i nie zastanawiając się ani chwili podbiegła i przytuliła się do niego. Musiała poczuć jego obecność nie chcąc wierzyć głosowi, który mógł być tylko wytworem jej podświadomości.
- Co się stało kochanie, aż tak źle?- Zapytał chcąc się dowiedzieć, co doprowadziło brunetkę do takiego stanu i jakoś temu zaradzić.
- Przytul mnie.- Usłyszał w odpowiedzi, czując jak jej drżące ciało jeszcze mocniej wtula się w jego ramiona.
- Już dobrze kochanie, jestem z tobą.- Powiedział spokojnym głosem i, gładząc jej plecy swymi dłońmi, objął ją mocniej.
- Jesteś cały mokry.- Stwierdziła po kilku minutach.- Zrobię herbatę, a ty zdejmij z siebie te ubrania.- Dodała i już chciała iść do kuchni, kiedy zatrzymał ją i złożył na jej delikatnych i drżących wargach słodki pocałunek, w myślach cały czas szepcząc słowo przepraszam.

- Schneider Medicine Center, w czym mogę pomóc?- Uprzejmy głos recepcjonistki powitał go po trzecim sygnale.
- Dzień dobry, czy mógłbym rozmawiać z doktorem Schneiderem?
- Proszę chwileczkę zaczekać, już proszę.- Usłyszał w odpowiedzi
- Dobrze.- Odparł i spojrzał na twarze pozostałych, którzy cały czas patrzyli na niego w wielkim skupieniu. Siedzieli tak nic nie mówiąc i starając się oddychać jak najciszej, albo w ogóle tego nie robić, by czasem nie zakłócić tak ważnej i wyczekiwanej rozmowy.



No i jak Question Wink


Oczywiście jak zwykle przepraszam za błędy,
bo na pewno je zrobiłam...

Niecierpliwie czekam na wasze komentarze,
z opisem wrażeń Wink...

Pozdrawiam gorąco Exclamation
Sweet for all of you Exclamation


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez "UKL...A" dnia Wtorek 03-10-2006, 23:22, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olka_th




Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z butelki

PostWysłany: Środa 27-09-2006, 13:22    Temat postu:

1!!??

Czytam^^

EDIT:

O jaaaaaa
kocham twoje porownania i opisy
Bledom sie nie przygladalam Cool
Biedny Bidon! Pokaleczyl sie...
Szkoda mi Gustava taki los go trafil. Denerwuje mnie w nim, ze nie rozumie, ze kazdy chce mu pomoc Evil or Very Mad

No to czekam na nastepnego parta
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Środa 27-09-2006, 14:16    Temat postu:

O ja głupia!
O ja głupia, głupia ja!
Znowu przegapiłam część... Boże, co ze mnie za człowiek Rolling Eyes
Żeby to pierwszy raz, ale nie... kolejny. Nie wiem, czy w ogóle mam prawo błagać o wybaczenie...
W każdym razie spróbuję.
Przepraszam Cię najmocniej w świecie. Ostatnio zdarza mi się zapomnieć o opowiadaniach. Powody oczywiste...

Ale już jestem i mówię, co trzeba.
Część piąta - ciepła. Taka przyjemna. Może niekoniecznie treścią, ale taki odbiór.
Część szósta - ciekawiąca. Mam teraz wrażenie, że coś szykujesz. Tylko nie wiem, czy to prawda, czy złudzenie...
Podoba mi się bardzo.
Życzę weny i wiele czasu na pisanie. Czekam.
Negai


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
***_LeNu$Qa_***




Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 27-09-2006, 17:17    Temat postu:

Wróciłam Very Happy .
I komentuję.
Cudownie, jak zwykle...
Tylko trochę wkurzyło mnie, że Gustav cały czas nie zdaje sobie sprawy z tego, że chłopacy chcą mu pomóc.
Ale może w końcu zrozumie...?
Kochana, czekam na następny part.
Pozro,
Len


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin