Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Na szczęście ktoś czuwał... *~8~*
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Środa 15-11-2006, 20:23    Temat postu:

staram się zastąpić ale czasem sie nie da... nic mi ine wpada do glowy.... pzdr

EDIT...

Part III


Poczułem dziwny, paraliżujący ból w przedramieniu. Dokładniej w okolicach łokcia. Podniosłem wzrok, aby zobaczyć osobę, która mnie znokautowała. Czułem jak usta rozchyliły mi się ze zdziwienia. Zobaczyłem długie nogi, szczupłą talię, średni biust, dla mnie idealnego rozmiaru, i śliczną twarz. Długie blond włosy opadały zielonookiej piękności na ramiona. Ubrana była w trochę za dużą bluzę z kapturem i jeansową mini. Buty miała podobne do Billa. Glany. Z jej oczu błyskała wściekłość. Mimo to wyglądała cudnie. Te oczy, usta, nosek… ideał! Boże, stąpający po Ziemi anioł!
- Palancie! Mój discman! Rozwalony!- z zamyśleń wyrwał mnie jej krzyk. Zmora! To chyba jej jedyna wada.
- Sory, spieszyłem się.- czułem w gardle rosnącą gulę, ledwo przełykałem ślinę. Do tego zacząłem się jąkać. Świetnie.
- Mało mnie to interesuje! Zniszczyłeś mój sprzęt!- Jej twarz przybrała groźny wyraz. Chyba mi chce spuścić łomot.
- No, sory…
- Żadne sory! Kopsaj kasę!- bezczelna! Przerwała mi!
- Słuchaj aktualnie to się spieszę na próbę zespołu. Jakoś Ci to kiedyś wynagrodzę.- skłamałem. Co ona sobie wyobraża? Że może się na mnie wydzierać i mną pomiatać? Niedoczekanie!
- Aktualnie to wiem gdzie mieszkasz. Coś mi się zdaje, że to w tamtą stronę…- zrobiła krótką pauzę. Ups… ale gafa… przejrzała mnie!!- prawda, Tom?
Na jej ustach pojawiła się kpina.
- No dobra, kłamałem. Słuchaj, naprawdę bardzo się spieszę.
- To Ty posłuchaj – wbiła mi paznokieć w klatkę piersiową. To bolało…nie żebym był jakiś delikatny, ale to bolało, moja duma krwawi- za dwa tygodnie zaczyna się rok szkolny i chce Cię tam zobaczyć z moim nowym discmanem. Dotarło?
- Jasne – w tym momencie tylko na tyle było mnie stać.
Nagle do głowy wpadł mi świetny pomysł. Jak zawsze.
- Ej, Celeste… słuchaj… czy moglibyśmy się jutro spotkać? W tej małej knajpce naprzeciwko kina. Trochę bym Ci zadośćuczynił ten wypadek.
- Śmieszny jesteś! Nie umówiłabym się z Tobą nawet gdybyś był ostatnim facetem chodzącym po Ziemi i gdyby mi jeszcze za to płacili…
Olała mnie! Dała mi kosza! Niemożliwe! Nie! Nie, nie, nie, nie nie!!! Nie dość, że mnie spławiła to jeszcze sobie poszła… Boże daj mi siłę.
Pozbierałem się i pobiegłem w stronę domu Karli.
W drzwiach powitała mnie 16-latka z ręcznikiem na głowie, w samym staniku i winiówce. Nie była zbyt szczęśliwa, gdy mnie zobaczyła.
- No cześć Tom. Później już nie mogłeś przyjść?
- Karli, przepraszam. Daj mi wyjaśnić…
- Słucham…
- No, więc…
- Nie zaczynaj tak zdania.- nie lubię, gdy ktoś mi przerywa, ale jej to wybaczę.
- Wybacz. Więc…
- Tom! Możesz nie zaczynać zdania od „A więc” ?
- No, przecież zacząłem od „więc”- czy ona zawsze się musi czepiać jak zdanie zaczynam? Mam dość jej zamiłowania do gramatyki, składni i tych innych pierdół!
- Będę zaczynał zdanie jak mi się chce!
- No, to słucham…
- Mogę wejść?
- Jak musisz.- Mój anielica przesunęła się na bok tym samym robiąc mi miejsce w przejściu.
- No, więc- jej wyraz twarzy dawał się do zrozumienia „robisz mi na złość. Zginiesz”, ale nie odezwała się słowem- szedłem, a właściwie biegłem, do Ciebie, bo zaspałem i chciałem się nie spóźnić…
- I tak się spóźniłeś- jej spokojny ton mnie dobija. Do tego mi znów przerwała!
- Wiem, przepraszam. Nie chciałem się spóźnić, więc biegłem i zderzyłem się z Celeste. Rozwaliłem jej sprzęt grający…- Karli parsknęła śmiechem a ja poczułem ciepło na twarzy…
- Co w tym śmiesznego?- spytałem spuszczając głowę w dół, by nie zauważyła, że się rumienię.
- Ten „sprzęt grający i…- podniosła mi palcem twarz do góry-… Twój rumieniec.
Pocałowała mnie delikatnie w usta. Chciałem pogłębić pocałunek, ale się odsunęła. Żeby nie wyjść na zmieszanego postanowiłem odegrać swoją małą rólkę… obrażonego chłopa…
- I co w tym śmiesznego? Każdy się rumieni- zrobiłem grymas a błękitnooka znów zaczęła się śmiać…
- Ja nie.
- Na pewno??- podniosłem jedną brew do góry.
- Na pewno. – Ona jak zwykle pozostawała przy swoim. Doigrała się. Przyciągnąłem ją do siebie i złapałem za pośladki. Jej źrenice rozszerzyły się. Ale nic więcej. Nawet nie drgnęła. Postanowiłem zjechać niżej, pod jej winiówkę. Nic. Nagle mnie olśniło. Odkąd jesteśmy parą nigdy, ale to nigdy nie pozwoliła dotykać mi się po brzuchu i piersiach. Znalazłem jej słaby punkt.

***

Bill pakował czerwoną, skórzaną torbę na ramię. Za pół godziny miał być na treningu. Mimo iż miał wakacje żadnej próby nie mógł opuścić. Był zły na siebie, że zgodził się na coś takiego. Kochał wszystko związane z muzyką, ale tylko wtedy, gdy robił to wspólnie z bratem. Podśpiewywał sobie pod nosem „Engel der nacht” i myślał tylko o tym żeby nikt „znajomy” ze szkoły nie spotkał go po drodze na trening. Chłopak zszedł z torbą na ramieniu na dół i skręcił w lewo do przestronnej kuchni, w której przewagę nad innymi kolorami miał błękit. Podszedł do lodówki. Która stała zaraz obok wejścia do kuchni. Otworzył drzwi i wyjął z niej 2-litrową butelkę wody niegazowanej. Codzienny jego rytuał. Od 12 do 16 spędzi czas w szkole trenując. A miał wiele innych ciekawych zajęć do roboty. Choćby malowanie paznokci. Podszedł do wieszaka stojącego w holu i założył czapkę na głowę. Zawsze starannie umalowany i uczesany, teraz wyszedł z domu bez makijażu, z włosami związanymi w kucyk. Szedł spokojnym krokiem, musiał jeszcze wstąpić do Celeste, która mieszkała 2 ulice dalej. To ona go w to wciągnęła…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Żyrafa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 15-11-2006, 20:55    Temat postu:

Cytat:
Słuchaj aktualnie to się spieszę na próbę zespołu. Jakoś Ci to kiedyś wynagrodzę.- skłamałem. Co ona sobie wyobraża? Że może się na mnie wydzierać i mną pomiatać? Niedoczekanie!
- Aktualnie to wiem gdzie mieszkasz. Coś mi się zdaje, że to w tamtą stronę…- zrobiła krótką pauzę. Ups… ale gafa… przejrzała mnie!!- prawda, Tom?

Jaka wtopa. Bystra dziweczyna, przejrzała go. Och biedny TOm, jak on się z tego wykręci Weedman
Cytat:
To Ty posłuchaj – wbiła mi paznokieć w klatkę piersiową. To bolało…nie żebym był jakiś delikatny, ale to bolało, moja duma krwawi- za dwa tygodnie zaczyna się rok szkolny i chce Cię tam zobaczyć z moim nowym discmanem. Dotarło?

A ja bym go nie wypuściła. Jeszcze nie dotrzyma obietnicy i co będzie? Think
Cytat:
- Ej, Celeste… słuchaj… czy moglibyśmy się jutro spotkać? W tej małej knajpce naprzeciwko kina. Trochę bym Ci zadośćuczynił ten wypadek.

Coteż mu przyszło do głowy? I skąd on znał jej imię?
Cytat:
- Śmieszny jesteś! Nie umówiłabym się z Tobą nawet gdybyś był ostatnim facetem chodzącym po Ziemi i gdyby mi jeszcze za to płacili

I racja bo jakby był jedynym facetem to kto by jej za to płacił i na co ona by miała tą kasę wydać...
Cytat:
Olała mnie! Dała mi kosza! Niemożliwe! Nie! Nie, nie, nie, nie nie!!! Nie dość, że mnie spławiła to jeszcze sobie poszła… Boże daj mi siłę

Buahahahah
Cytat:
W drzwiach powitała mnie 16-latka z ręcznikiem na głowie, w samym staniku i winiówce. Nie była zbyt szczęśliwa, gdy mnie zobaczyła

miniówce, nie winiówce. Winiówka kojarzy mi się z...winem. Albo słowa nie znam . Niezły widok miał
Cytat:
No, więc…
- Nie zaczynaj tak zdania.- nie lubię, gdy ktoś mi przerywa, ale jej to wybaczę.
- Wybacz. Więc…
- Tom! Możesz nie zaczynać zdania od „A więc” ?
- No, przecież zacząłem od „więc”- czy ona zawsze się musi czepiać jak zdanie zaczynam? Mam dość jej zamiłowania do gramatyki, składni i tych innych pierdół!
- Będę zaczynał zdanie jak mi się chce!

Jaka poprawna gramatycznie osóbka Surprised Ale Tom sie postawił Razz I dobrze Very Happy Boo hoo!
Cytat:
- Jak musisz.- Mój anielica przesunęła się na bok tym samym robiąc mi miejsce w przejściu

Moja anielica. A skrzydła miała ? Razz Grey_Light_Colorz_PDT_09

O. Widzę, że zmiana narracji. Teraz Tom opowiada. Swoją drogą ta Celeste to ciekawa osóbka. Och i ach. Ale w co wciągnęła Bill'a? Bo jej zachowanie względem Toma rozumiem Smile
Ładnie, och jak ładnie. Podoba mi się.

P.S. Postanowiłam nie zabiojać Rysia. Bo jest taki głupi i słodki. I obiecał zapoznać mnie ze swoim kolegą, który notabene mi się śnił Grey_Light_Colorz_PDT_46 Nie wiem czemu. Ach ten mój różowy Ryszard.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Czwartek 16-11-2006, 8:12    Temat postu:

Tom zna Celeste, ponieważ chodzą do tej samej szkoły... do równoległej klasy... ona chodzi do klasy z Billem... wciągneła go w coś... o czym będzie w IV parcie
pzdr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Czwartek 16-11-2006, 12:46    Temat postu:

Opuściłam poprzednią część, ale nadrobiłam zaległości.
Jest całkiem ładnie, trochę m brakuje opisów, takich... opisowych Smile
Ale czyta się fajnie i zobaczymy co z tego wyjdzie.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Sobota 18-11-2006, 21:13    Temat postu:

PART IV

Czarnowłosy stanął przed drzwiami dużego, białego, dwupiętrowego domu z czerwoną dachówką. Poprawił torbę na ramieniu i nacisnął dzwonek do drzwi. Rozległa się wesoła melodia i w chwilę później w progu stanęła blondwłosa dziewczyna ubrana w krótką, czarno- czerwoną koszulkę i śliską, długą, czarną spódnicę z czerwonymi falbankami i rozcięciem z prawej strony.
- Cześć - rzuciła i związała wycieniowanie włosy w koński ogon. Podniosła czarną, skórzaną torbę i zamknęła za sobą drzwi.
- Hej- Billowi uśmiech pojawił się na twarzy. Nieczęsto ktoś poza nim widywał Celeste w „kiecce”. On był tym, jak sam się określił, „wybranym”. Oglądał jej „drugą, dziewczęcą stronę” kilka razy w tygodniu, gdy chodzili razem na treningi.
- Chodź już, bo się spóźnimy! - zielonooka szarpnęła go za ramię i ruszyli w stronę szkoły.
Po 15 minutach marszu doszli do „ukochanego” beżowo- pomarańczowego budynku. Weszli po marmurowych schodach i na korytarzu skręcili w prawo do hali. Weszli do szatni, odłożyli torby i weszli na halę. Tam rozpoczął się wyczerpujący trening. Musieli zgrywać się myślami i ciałami. Po kilku minutach nadeszła chwila prawdy. Czy sumiennie ćwiczyli? Czy nadają się jako zespół? Czy dadzą sobie z tym radę?
- Bill, łap mnie! - blondynka wybiła się i skoczyła w ramiona czarnowłosego. Ten, niestety, nie zdążył jej złapać i oboje runęli na parkiet.
- Co się z Tobą dzieje?! Najpierw mylisz tańce, później kroki a teraz gubisz rytm i nie możesz mnie złapać! - Zdenerwowana dziewczyna dała upust emocjom i pocierała bolące ramię.
- Przepraszam - chłopak spuścił głowę. Znał kroki, umiał złapać rytm, wiedział, kiedy powinien unieść partnerkę, ale nie mógł się skupić. Myślami błądził gdzie indziej…
- Dobra. Jeszcze raz. Postaraj się - Celeste ciężko dyszała, ale złość jej minęła. Zawsze była impulsywna. Puściła do Billa oczko, włączyła muzykę i ustawiła się w odpowiedniej pozie. Młodszy Kaulitz dał się w całości pochłonąć rytmowi. Oboje łączyli się w krokach samby, tak jakby ich serca również były jednością. Oboje kochali tanieć, ale nienawidzili siebie nawzajem. Za co? Żadne z nich nie wiedziało…

***

- Tom, zabierz te ręce!
- Dlaczego?
- Dlatego, że tego nie lubię i Ty to wiesz!
- Wiem?
- Tak!
- Nie wiedziałem…- ten jego szelmowski uśmiech doprowadza mnie do szału! Zaraz mu krzywdę zrobię!
- To już wiesz!!!
- Misiu, nie denerwuj się. Przepraszam. Już dobrze?
- Nie… - czułam napływające do kącików oczu łzy, ale nie miałam odwagi ich wytrzeć. Po raz pierwszy wstydziłam się tego, że płaczę. Wstydziłam się płakać przed nim. Nagle poczułam delikatną dłoń na moim ramieniu i wtuliłam się w jego wątłą klateczkę. Próbowałam powstrzymać łzy, ale to było silniejsze ode mnie. Rozkleiłam się na całego. Poczułam, że moja klatka pulsuje. Wtuliłam się mocniej w Toma i chwytałam zapach jego perfum. Uspokajały mnie. Powiedzieć mu czy nie?
- Koteczku, płaczesz?
-Nie – odpowiedziałam zbyt raptownie, co dało do zrozumienia dredziarzowi, że płaczę.
- Przeze mnie?- nie dawał za wygraną. Chyba będę zmuszona powiedzieć mu prawdę.
- Nie. Przez Billa…
- A co się stało?
- No, ta impreza…- jego twarz posmutniała. Te wspomnienia raniły nas tak bardzo.
- Jeśli nie chcesz o tym mówić, nie musimy.- To raczej on nie chce. Wolałabym mieć to za sobą, ale poczekam aż będzie gotowy się o wszystkim dowiedzieć…

***
Po treningu Celeste i Bill wyszli ze szkoły i kierowali się do domu, bo odpocząć i wziąć prysznic. Nie kąpali się w szkole. Nie lubili wspólnych łazienek. Zero prywatności.
- Bill, popracuj trochę nad postawą. Jesteś trochę zbyt sztywny, to znaczy nie garbisz się, co jest zaletą, ale nie możesz być sztywny jakbyś miotłę połknął.
- Czy Ty się zawsze musisz mnie czepiać?
- Czy ja się czepiam?
- Tak!
- Ale nie unoś na mnie głosu! Chyba mam prawo wygłosić własne zdanie?!
- Przepraszam- chłopak chciał ją objąć ramieniem, ale zepchnęła jego rękę i odsunęła się o krok.
- Nie szkodzi.
- Czy Ty mnie nie lubisz?
- Słucham?- Celeste przystanęła w miejscu i zrobiła zdziwioną minę.
- No, czy mnie nie lubisz?
- Dlaczego tak uważasz? – ruszyła szybkim krokiem w stronę domu.
- Dlatego, że jesteś dla mnie chamska i widzisz tylko moje wady.
- To nie tak. Widzę w Tobie zalety, ale staram się skupić na nawet malusieńkich wadach żeby je usunąć. Chcę abyśmy byli przygotowani perfekcyjnie do zawodów.
- A tak szczerze, czego we mnie nie lubisz?
- A co to? Jakieś przesłuchanie?- puściła mu oczko a on szeroko się uśmiechnął i zarumienił.- Szczerze to nie lubię, gdy chłopak się maluje, ale Tobie jest do twarzy z makijażem.- musnęła jego nos palcem na co on jeszcze bardziej się zarumienił. Poczuł w brzuchu dziwny dreszcz, jakby stado motyli latało po jego żołądku.
- A Ty, czego we mnie nie lubisz?
- Tylko tego, że nie chcesz dać mi szansy…
- Szansy? Na co?
- Na to, żebym był z Tobą szczery – źrenice zielonookiej zwęziły się momentalnie. O co mu chodzi? O czym on gada?
- Słucham?
- No… eee… bo… ja…
- Nie rozumiem.
„Teraz albo nigdy” pomyślał chłopak i zebrał w sobie myśli…
- Kocham Cię.
- Co?!- Celeste prawie przewróciła się ze zdziwienia. Jak on może ją kochać? Przecież się nie lubili. Zawsze byli dla siebie niemili, nie mieli wspólnych tematów do rozmów, poza tańcem.- Pojebany żart. Naprawdę, myślałam, że nie możesz upaść tak nisko jak Twój brat. - Jej naturalnym mechanizmem obronnym przed miłością, bliskością drugiej osoby, było wyśmiewanie jego uczuć i spławianie. Nie umiała wytłumaczyć, dlaczego taka jest. Bała się zostać zraniona. Wolała być sama, wtedy nikt jej nie zrani.
- Masz rację. Żartowałem.- Bill wykrzywił usta w czymś, co miało przypominać uśmiech. Nie wyszło mu. Blondyna od razu się domyśliła i klepnęła rockmana po plecach.
- Głowa do góry. Jak to mówisz: „Lieb’ die sekunde”
Stanęli pod jej domem. Zastanawiali się jak się pożegnać. Zwyczajny uścisk dłoni wystarczy? Celeste zdobyła się na odwagę i pocałowała Billa w policzek. Chłopak zalał się rumieńcem.
- Pa. Do zobaczenia jutro.- rzuciła dziewczyna i weszła do domu.
- Pa.- powiedział w stronę zamykających się drzwi, poprawił torbę na ramieniu i poszedł w stronę domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Żyrafa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 18-11-2006, 22:13    Temat postu:

Cytat:
Po 15 minutach marszu doszli do „ukochanego” beżowo- pomarańczowego budynku. Weszli po marmurowych schodach i na korytarzu skręcili w prawo do hali. Weszli do szatni, odłożyli torby i weszli na halę. Tam rozpoczął się wyczerpujący trening. Musieli zgrywać się myślami i ciałami. Po kilku minutach nadeszła chwila prawdy. Czy sumiennie ćwiczyli? Czy nadają się jako zespół? Czy dadzą sobie z tym radę?

Te pytania na końcu mi nie pasują
Cytat:
Czarnowłosy stanął przed drzwiami dużego, białego, dwupiętrowego domu z czerwoną dachówką. Poprawił torbę na ramieniu i nacisnął dzwonek do drzwi. Rozległa się wesoła melodia i w chwilę później w progu stanęła blondwłosa dziewczyna ubrana w krótką, czarno- czerwoną koszulkę i śliską, długą, czarną spódnicę z czerwonymi falbankami i rozcięciem z prawej strony.
- Cześć - rzuciła i związała wycieniowanie włosy w koński ogon. Podniosła czarną, skórzaną torbę i zamknęła za sobą drzwi

Wyobrażałam ją sobie inaczej. Ale blondynka w takim stroju. Nie no...mrok
Cytat:
- Bill, łap mnie! - blondynka wybiła się i skoczyła w ramiona czarnowłosego. Ten, niestety, nie zdążył jej złapać i oboje runęli na parkiet.
- Co się z Tobą dzieje?! Najpierw mylisz tańce, później kroki a teraz gubisz rytm i nie możesz mnie złapać! - Zdenerwowana dziewczyna dała upust emocjom i pocierała bolące ramię.

Skojarzyło mi się ze Step Up'em Boo hoo! , tylko gdzie ten Channing Tatum ( czy jakoś tak ) bo Bill najwyraźniej tańczyć nie umie. I podobny motyw był już w opowiadaniu Sol
Cytat:
- Przepraszam - chłopak spuścił głowę. Znał kroki, umiał złapać rytm, wiedział, kiedy powinien unieść partnerkę, ale nie mógł się skupić. Myślami błądził gdzie indziej…

OOO. Ciekawe gdzie...
Cytat:
Oboje kochali tanieć, ale nienawidzili siebie nawzajem. Za co? Żadne z nich nie wiedziało…

A ja wiem za co. Bo Celeste kochała Ryszarda, a Bill Trolkę i tak jakoś się nie lubili
Cytat:
No, ta impreza…- jego twarz posmutniała. Te wspomnienia raniły nas tak bardzo.
- Jeśli nie chcesz o tym mówić, nie musimy.- To raczej on nie chce. Wolałabym mieć to za sobą, ale poczekam aż będzie gotowy się o wszystkim dowiedzieć…

Może jest w ciąży z Billem. Biedny Tom
Cytat:
- Bill, popracuj trochę nad postawą. Jesteś trochę zbyt sztywny, to znaczy nie garbisz się, co jest zaletą, ale nie możesz być sztywny jakbyś miotłę połknął

Cytat:
- A co to? Jakieś przesłuchanie?- puściła mu oczko a on szeroko się uśmiechnął i zarumienił.- Szczerze to nie lubię, gdy chłopak się maluje, ale Tobie jest do twarzy z makijażem.- musnęła jego nos palcem na co on jeszcze bardziej się zarumienił. Poczuł w brzuchu dziwny dreszcz, jakby stado motyli latało po jego żołądku

Od nienawiści do miłości jeden krok...lalalala
Cytat:
- Kocham Cię

Wiedziałąm. Buahahaha Grey_Light_Colorz_PDT_45

Oj, ty wiesz jak mi się podoba? Mam nadzieję , że tak, bo nie umiem napisać. Cały czas są jakieś niewiadome i ja chcę wiedzieć co się stanie dalej. Ślicznie, wiesz Smile

P.S Ryszard zapoznał mnie z Kryszrdem ( buahahaha ) i dostałam wejściówki na koncert . 3 . Jedziesz z nami?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Niedziela 19-11-2006, 0:50    Temat postu:

wiem jak bardzo Ci się podoba... może i było coś takiego w opku Sol... nie pamiętam. Ale mi chodziło o to że Bill jest ciapa... może i Karli jest w ciąży a może i nie... poczekasz to sie dowiesz...

P.S. pewnie że jade... Kryszard czy jak mu tam pewnie jest fajny Very Happy ja sie za niego biore Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Żyrafa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 19-11-2006, 8:19    Temat postu:

Oj, bo Bill to zawsze taka ciapa. Ochi to właśnie najlepsze wtym opowiadaniu, że nic do końca nie wiadomo.

P.S. Ekhem, Kryszard jest mój Razz Ryszarda możesz zabrać Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Niedziela 19-11-2006, 11:56    Temat postu:

No ładnie było. Pojawiają się co prawda błędy w zapisie opowiadania, ale ogólnie jest dobrze.
Przyjemnie się czyta i wątek z Billem jakoś bardziej trafił mi do serca Wink
Czekam na następne części i pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Niedziela 19-11-2006, 20:56    Temat postu:

Straszne miałam zaległości, ale dzielnie je nadrobiłam Very Happy

Jestem z siebie bardzo dumna Cool i mam nadzieję, że mi wybaczysz...

Co do opowaidania, to robi się coraz ciekawiej
i wciaga mnie coraz mocniej...

Mam tylko takie małe hmm...

Wszystko jest bardzo chaotyczne i zdaża ci się
jakoś tak urywać, a raczej nie zakańczać...

No i powtórzenia...

Niestety wybijają z rytmu i przez to nie można się całkiem zatopić
w tworzonej przez ciebie historii...

Popracuj nad nimi, bo strona językowa jest też bardzo ważna...

Mam nadzieję, że to nie będzie papkowate LS...

Tyle ode mnie...

Pojawię się na pewno, prawdopodobnie spóźniona, ale będę Very Happy...

Pozdrawiam gorąco Exclamation
Sweet for you Exclamation


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Niedziela 19-11-2006, 22:04    Temat postu:

Pauliś- - -> sie moge wziąć za Ryszarda... będe miała dużo rużowego w domu.

Ukl...a- - -> o to mi właśnie chodzi żeby nie dokańczać... taki element zaciekawienia... Wink wybaczam Ci pzdr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AnielicA




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Poniedziałek 20-11-2006, 14:25    Temat postu:

ciekawe co Bill jej zrobił .
jak mnie to nurtuje .

opowiadanie mi sie podoba ,
czekam z niecierpliwością na część następną Smile

Buziaki ;*
________
Alle Träume sterben
Mitternacht - Es ist Mitternacht
Und sie weint - Allein
Und alle Engel schreien heut' Nacht


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ryjek




Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 21-11-2006, 15:02    Temat postu:

Opko śliczne, troszkę błędów nałąpałam, ale ogólnie spoko. Ten ubiór do blondynki też mi zupełnie nie pasował, ale cóż, nie każda musi być różowa, nie? Ładnie...
Aaaa... I tu najważniejsze Razz Ryszard jest mój mój MÓJ!! I mój tylko mój! Mój Ryszard, kryszard Pauliny. A niedziela dzien zupełnie świętasty Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Divalecorvo




Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królestwo Ciszy

PostWysłany: Wtorek 21-11-2006, 18:33    Temat postu:

Z wszytskich dotychczasowych czesci najlepszy byl prolog.. no i I czesc..
oczywiscie nie jest zle, ale z czesci na czesc opowiadanie robilo sie inne..
i akcja troche szybka.. podkreslam TROCHE.. tak minimalnie ciup ciup

ale fajnie piszesz..
pewnie bede czytac to opo dalej
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Środa 22-11-2006, 19:13    Temat postu:

Anielica - - - > Bill jej nic nie zrobił...
Aguś - - - > Myślałam że chociaż Rysio będzie mój... jak zwykle mi nikogo nie zostawicie a Celeste nie może byc różowa bo... bo nie Wink
Divalecorvo - - - > nie musi Ci się podobac... masz prawo do własnego zdania ale uważam że skoro Ci sie nie podoba to po co czytasz ? opowiadanie robi się co częśc to inne bo tak mnie naszło... jest tak jak miało byc... dzięki za to że podoba Ci się jak pisze... pzdr DS


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Środa 22-11-2006, 22:28    Temat postu:

na początek chcę wam przedstawić Celeste

i Karli


Ta część jest krótka i głupia, ale muszę coś napisać żeby miało to składnie ( znaczy opo)

Part V

Czarnowłosy wszedł do domu, rzucił torbę na podłogę i krzyknął „wróciłem” jakby czekał na komitet powitalny składający się wyłącznie z różowych lalek Barbie. Skierował się do salonu widząc, że nikt nie idzie go przywitać. Idąc, zdjął kurtkę i machnął ją na sofę. Szedł w swoich ciężkich glanach, jak gdyby nigdy nic. No tak, zawsze tak robił, nie miał w nawyku zdejmowania butów. Wszedł po schodach i skręcił w lewo do łazienki. Odkręcił kran. Gorąca woda zaczęła napełniać wannę. Chłopak zawitał w pokoju, zdjął buciory i zdejmował z siebie garderobę. Wrócił do łazienki w samych bokserkach. Walnął je na podłogę i wszedł do wody. Nalał sobie jaśminowego płynu do kąpieli i położył się wygodnie, zamykając oczy.

***
W dużym, brązowo- kremowym salonie na sofie siedziało dwoje nastolatków. Niebieskooka na w pół leżała oparta o wysokie oparcie. Na jej kolanach spoczywała głowa wpatrującego się w nią chłopaka. Spoglądali na siebie zupełnie zapominając o filmie, który mieli oglądać. Zapomnieli o Bożym świecie. Nie rozmawiali, tylko na siebie patrzyli. Karli zbliżyła twarz do Toma a on lekko musnął swoimi ustami jej, wsadzając ręce pod jej spódniczkę. Czarnowłosa zdjęła mu koszulkę i zaczęła rozpinać rozporek jego spodni. Dredowaty rozpiął jej stanik i całując po szyi błądził rękoma po jej ciele. Schodził ustami niżej aż po brzuch i zdjął jej mini, gdy do domu weszła wysoka, brązowowłosa kobieta, o zielonych oczach, z torbami z zakupami. Dostrzegła młodych, poszła do kuchni, odstawiła torby na blat i wróciła do zakochanych.
- Echem… przeszkadzam?
-Mama??!!- zdziwiona dziewczyna zepchnęła z siebie partnera i zarzuciła na siebie jego koszulkę.- Co Ty tu robisz?
- Mieszkam tu. Cześć, Tom.
- Dzień dobry- odpowiedział chłopak. Zero skrępowania. Dla niego to normalna sytuacja. To nie pierwszy raz, gdy go nakryli z dziewczyną.
- Karli, wiesz… nie mam nic przeciwko, ale po pierwsze nie chce zostać babcią w tym wieku, a po drugie mogłabyś iść do siebie.- puściła córce oczko a Tom zachichotał.
- Możemy na słówko, panie wesołku?- kobieta zachęciła go gestem ręki, a jemu uśmiech spełzł z twarzy. Mimo to poszedł z kobietą do kuchni. Pierwszy raz mama jego dziewczyny, obojętnie której, zrobi mu awanturę.
- Słuchaj… wiem, że chciałbyś być z Karli bliżej, ale musisz pamiętać dwie zasady. Pierwsza- nie chce być babcią, druga- jeśli ją skrzywdzisz nie poznasz samego siebie. Nie mówię tego po to, żeby Cię postraszyć czy coś, ale po to żebyś zastanowił się czego tak naprawdę od niej chcesz.
- Eee…- totalnie go zatkało. Nie wiedział co ma powiedzieć. Te słowa zbiły go z nóg. Kiwnął głową w geście zrozumienia, poszedł do dziewczyny, pożegnał się i wyszedł jak gdyby nigdy jej nie znał.

***
Drzwi do łazienki lekko zaskrzypiały, na co szatyn uchylił oczy. Podskoczył jak oparzony w wannie i próbował się czymś zakryć, co wywołało śmiech blondwłosej kobiecie o brązowych oczach.
- Nie chowaj się tak. Nie ma przed czym.
- Mamo, możesz wyjść?
- Czyżbym krępowała własnego syna?
- Tak… nie… NIE!- Bill zalał się rumieńcem. – Czy Ty akurat teraz musisz zbierać brudy do prania?
- Tak. Poza tym, ile razy mam Ci powtarzać, żebyś brudne rzeczy wrzucał do kosza w pralni a nie rozwalał po domu?
- A niby co ja rozwalam?
- A niby te gacie.
-Mamo(!)...idź już.- jego policzki zaczerwieniły się jeszcze bardziej, przygryzł wargi z nerwów i zsunął się niżej tak, aby woda zakryła mu twarz.
Silone wyszła zabierając ze sobą bieliznę syna. Ten poleżał jeszcze chwilę w stygnącej wodzie, wyciągnął kurek za łańcuszek i wyszedł z wanny. Okręcił się ręcznikiem w pasie a drugi założył na głowę. Wycierał się idąc przez korytarz, tym samym robiąc mokre ślady. W pokoju zrzucił z siebie ręczniki i założył białe, obcisłe bokserki i za dużą koszulkę. Włączył wieżę i podśpiewywał pod nosem piosenkę „American idiot” Green Day’a. Położył się na podłodze i zrobił partię brzuszków. Przekręcił się na brzuch i wyciągnął spod łóżka puszkę czerwonego sprayu. Wycelował smugą farby w ścianę. Nadal działał. Po tym, jak w każdym hotelu zostawiali swoje podpisy było to prawie niemożliwe, a jednak...
Brązowooki znów położył się i zrobił kolejną serię brzuszków. Powinien ćwiczyć przed kąpielą, ale to go uspokajało. Od Celeste, głupich wpadek, wybryków, szkoły itp. No właśnie… szkoła. Mają przerwę w koncertach na prawie rok z powodu ich zaniedbywania nauki. I za to kochał managera. Za to, że ich tak gnębił. Z rozmyślań wyrwał go łomot drzwi obok. Najwidoczniej Tom wrócił i chyba miał się źle. Jako bliźniak wyczuwał emocje brata nawet, gdy był daleko. Wyszedł z pokoju i zapukał w drzwi od sypialni brata.
- Won – krzyknął Tom leżąc na łóżku.
- Tom, to ja. Coś się stało?
- Ta…
- Mogę wiedzieć co?- spytał grzecznie, nie zwracając uwagi na chamstwo brata.
- Gówno.
- Jakbyś chciał pogadać, jestem u siebie- powiedział w stronę drzwi i wrócił do siebie. Nie zdążył usiąść na łóżku, gdy rozległo się pukanie do drzwi.
- Właź, Tom.
- Przepraszam.- gitarzysta podszedł do brata i mocno go przytulił. Ten od razu zażartował
-Tom, nie przytulaj mnie! Bo nas nakryje jakiś reporter albo, nie daj Boże, włosy mi się pokręcą.
- Nie pokręcą, jak dredy zrobisz.- naciągnął frotkę na dłoń i targał włosy brata. Ten w obronie złapał poduszkę i walnął brata.
- Z poduszką? Na mnie?
- A co?
- Ta zniewaga krwi wymaga!
- Poduszki w dłoń. Krzyknął Napoleon!
- Chodź tu! Jak Cie dorwę to będzie z Tobą źle!
Ganiali się po pokoju rzucając w siebie poduszkami, ołówkami a nawet butami. Śmiechom i gonitwom nie było końca. Bill zaczepił o adidasa leżącego na środku dywanu i zaliczył glebę. Próbował się podnieść ale nie zdążył. Tom rzucił się na niego i zaczął okładać poduszką, gdy wygłupy przerwał im dzwoniący telefon. Tom rzucił poduszkę na łóżko i odebrał telefon brata. Oparł się o biurko i z uśmiechem podrywacza odezwał się do osoby po drugiej stronie linii.
- Hey, Celeste.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SzydeRcia




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 22-11-2006, 22:50    Temat postu:

ych... bo ja wiem...
najfajniejszy jak to napisała wcześniej Divalecorvo był prolog no i część I, zrobiłaś z tej Karli.. .taką.. nie powiem jaką.
no, ale mniejsza z tym. jeśli nie zapomnę to zajrzę tu jeszcze, by sprawdzić jak Ci idzie. jeśli dobrze pamiętam to pisałaś, że to Twoje pierwsze opowiadanie to luz Wink.
rada na przyszłość nie dawaj zdjęc bohaterów - lepiej ich sobie wyobrazić.
i pisz dłuższe party.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 7:49    Temat postu:

Że niby jaką zrobiłam z Karli? zdjęcia dałam bo miałam w głowie te dziewczyny i wiem że każdy wyobraża sobie wszystko inaczej. jak napisałam wcześniej jeśli opowiadanie Ci sie nie podoba to nie czytaj, po co marnowa czas? Cool

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Żyrafa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 12:02    Temat postu:

Cytat:
nie miał w nawyku zdejmowania

Nie miał nawyku
Cytat:
śmiech blondwłosej kobiecie o brązowych oczach

blondowłosej kobiety
Cytat:
Silone wyszła zabierając

Simone

ROGUE, Sad ta część mi się nie podobała. Było mnóstwo błędów i tysiące powtórzeń. I wszystko takie banalne. Ja nie chcę znać dokładnego harmonogramu co i kiedy robili. Nie chcę wiedzieć w co dokładnie byli ubrani i jakiego koloru jest coś tam. Jeśli to niekonieczne to zbędne. TYlko końcówka z tą walką na poduszki była fajna. Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 16:00    Temat postu:

sama napisałam że ta częśc jest głupia... mi sie tesh nie podoba ale musiałam to napisac żeby nie wyleciec z czymś ważnym (dla mnie)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 16:38    Temat postu:

No, było trochę błędów, niektóre zdania szeleściły a nawet zgrzytałay.
Ale ta część chyba podobała mi się najbardzeij ze wszystkich dotychczasowych.
Tak lekko mi się czytało i w ogóle Wink

Pozdrawiam i czekam na nowa część.

P.S Mi się Karli podoba. Z Celeste to tak sobie... ale Karli owszem Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SzydeRcia




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 17:06    Temat postu:

ekhm...
czy ja napisałam, że mi się nie podoba?
napisałam, że tamte części były najlepsze, ale nie powiedziałam, że te są do d**y za przeproszeniem
a Karli charakter po prostu mi się nie podoba.
ale jeśli tak masz odpisywać to może rzeczywiście nie będę tu wchodzić.

Pozdrawiam.

jest pewna różnica między wredotą, a chamstwem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 22:45    Temat postu:

Falka- dzięki za miłego komenta. co jest nie tak z Celeste? Sad
Szydercia- ja tylko spytałam, oszczędze sobie komentarzy na temat ostatniej linijki. jeśli mogę wiedziec to co Ci sie w Karli nie podoba? ze swojego poprzedniego posta dałaś mi do zrozumienia (przynajmniej tak to odebrałam) że moje opo zchodzi na psy. Przepraszam jeśli uraziłam Cie moim pytaniem, bo obie mogłyśmy źle zinterpretowac zdania o które chodziło stronie przeciwnej.
Pozdrawiam DS


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Piątek 24-11-2006, 18:03    Temat postu:

Ta część mi się nie podoba...

Wszystko takie dziwne, jakby niedopracowane...

Wiem, że napisałaś, że ta część jest głupia, ale...

Jeśli nie jesteś zadowolona z tego co napisałaś,
to chyba lepiej trochę nad tym popracować...

W końcu ty przede wszystkim powinnaś uważać,
to co piszesz, za dobre...

No i ten opis jak Tom "dobierał się" do Karli...

Strasznie to było drętwe, jakby wymuszone,
brakowało takiej "pieszczotliwości",
a tu ona jest bardzo potrzebna...

No cóż zobaczę co będzie dalej...

Pozdrawiam gorąco Exclamation
Sweet for you Exclamation


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SzydeRcia




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 24-11-2006, 19:34    Temat postu:

właśnie o to mi chodzi co napisała Ukl...a, nie lubię, kiedy dziewczyny w opowiadaniach pozwalają na pieszczoty, w których nie ma ani szczypty romantyzmu 'dam mu się przelecieć, bedzie mnie kochał'. po za tym no nie wiem, po prostu całokształt. jakaś taka [ojjj nie wiem xD] dziwna jest.

i nie chodzi mi, że schodzi na psy, dwie pierwsze cześci były najlepsze, reszta jest na takim samym poziomie - średnim.

nie zrozumiałyśmy się, fakt. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin