Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Listy. prolog + cz. 1 - "Morderca".

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 17:14    Temat postu: Listy. prolog + cz. 1 - "Morderca".

Oto moje kolejne opowiadanie. Mam nadzieję, że go nie porzucę.
Ale wiecie, jak to jest - pomysł męczy i dręczy. Napisałam te części dawno temu [no, może nie aż tak dawno] i teraz zdecydowałam się je dodać.
Rozważyłam za i przeciw, no i dodałam. Mam nadzieję, że dokończę to opowiadanie. A jak nie, to strzelcie mnie w dupsko i skrzyczcie mnie. No, i jeszcze upieczcie na ruszcie, bo sama do siebie stracę cierpliwość.

Dedykacja - Rasp
A jak Rasp nie wejdzie i nie przeczyta, to trudno xD

Niektórym prolog jest znany - istotnie, dodałam go kiedyś do działu jednopartówek. Postanowiłam to rozwinąć.


Prolog.



Wziął do ręki dużą, ozdobną kartkę. W palcach już ściskał niebieski długopis.

Wiedział, że jeśli coś ma zamiar napisać, musi zrobić to szybko, tak, by ująć wszystko, co chciałby powiedzieć... Wreszcie się odważyć.

Georg!

Sam nie wiem, czy powinienem to pisać. Nie wiem, czy uśmiechasz się teraz, czytając to, czy jesteś wściekły. A może list już pali się w Twoim kominku, o ile go posiadasz.

Widzisz?

Nawet nie mam pojęcia, czym się zajmujesz, gdzie bywasz, CZY MASZ JAKIŚ IDIOTYCZNY KOMINEK!
Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego tak nagle uciekłeś? No, nie krępuj się, Georg, ja chętnie poczytam. Zresztą, sam doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że bałeś się reakcji ludzi.
Ty - odważny, bezczelny, boisz się reakcji? Dwa lata temu zaśmiałbym Ci się w twarz, sadząc, że żartujesz. Ale dziś nie - teraz już rozumiem, że znałem tylko jedną połowę Ciebie. Chociaż bardzo bym chciał poznać ciut więcej.
Co z tego, że "Święta Trójca" się od nas odwróciła? Zawsze pier.dolili o tolerancji. Jeśli nie potrafią NAS zaakceptować, to proszę bardzo - ich problem.
Georg, idioto, czy Ty za mną nie tęsknisz?
Jeśli nie, to dam Ci spokój i więcej nie napiszę, ale jeśli tak - po co mamy się męczyć? Dlaczego mamy rezygnować z własnego szczęścia, bo inni tak chcą?
Ile razy Ci powtarzałem - jeśli czujesz, że coś Ci wyjdzie na dobre, zrób to, nie lękaj się tego, co powiedzą ludzie.
Jeśli chcesz wiedzieć, to strasznie się tu męczę. Owszem, mam dobrą pracę, żonę, miłych sąsiadów, grzecznego pieska - ale to nie zastąpi mi Ciebie. Wszystko stało się monotonne. Szare, bez żadnych barw. To po prostu nudne. Nudne, cholernie nudne. Mam ochotę wyjść na ulicę i wrzeszczeć, ale sądzę, że niestety źle by to się skończyło. Jedyne, co mogłem zrobić, to napisać ten list. W końcu niczego nie ryzykuję, no nie? Odpiszesz albo nie. Odwzajemniasz moje uczucie albo nie. Wolę nawet wiedzieć, że nic do mnie nie czujesz, niż bezmyślnie łudzić się, iż jest inaczej.
Pewnie jesteś zdziwiony, o ile doszedłeś w ogóle to tego fragmentu. Ja - skryty, absolutnie nie wrażliwy - piszę takie rzeczy.
No, to nie wytrzeszczaj już oczu, zamknij usta i zastanów się, czego chcesz.

Mark.




Patrzył długo z niepewnością na chaotyczny tekst własnego autorstwa, aż w końcu sięgnął po kopertę. Nakleił znaczek, drżącą ręką napisał adres.



Mijały tygodnie, zanim przyszła odpowiedź.



Mark!

Nie, nie mam kominka. Chciałem mieć, ale nie mogłem narażać moich dzieci...


Dzieci? Litery zaczęły skakać mu do oczu. On ma DZIECI?

..., ale nie mogłem narażać moich dzieci na niebezpieczeństwo.
Mark, przykro mi, że tak odebrałeś moją "ucieczkę". Nie, nic nie obchodzi mnie zdanie Billa, Toma i Gustava (lub, jak ich nazwałeś "Świętej Trójcy"). To moje życie. Mogę z nim robić, co chcę i właśnie zrobiłem. Mark, pokochałem wtedy cudowną dziewczynę.
Pewnie wściekasz się, czytając to. Niestety, taka jest prawda.
Zostawiłem Cię dla Jess. Pozostaje tylko pytanie - dlaczego bez słowa? Wyobraź sobie swoją reakcję. Zabiłbyś mnie. Kochałeś...


Kochałeś? Młody mężczyzna odetchnął głęboko. Ach, gdyby to była prawda. Gdyby rzeczywiście KOCHAŁ go kiedyś, a nie TERAZ.

Kochałeś mnie tak... Tak wariacko i zachłannie. Powiedziałbyś zapewne: "Skoro ja nie mogę cię mieć, nikt nie będzie miał".
Fakt, to było z mojej strony tchórzostwo. Jednak nie żałuję. Jestem szczęśliwy z Jess i moimi dziećmi.
Sorry, mój list pewnie Cię nie zadowoli. Ale zawsze powtarzałeś, że możesz mieć każdego.
Pozdrawiam.

Georg.


- A bądź sobie szczęśliwy! - głos Marka załamywał się. - Co cię obchodzę ja?!
Trzymał list w rękach, nie mogąc do końca uwierzyć w taki obrót sprawy. Georg się nim bawił? Czy może tak nagle uświadomił sobie, że... że woli dziewczyny?
Sięgnął po długopis i na skrawku kartki nakreślił dwa słowa, te najważniejsze dwa słowa.
I po chwili wrzucił papierek do kominka.




Rozdział I.



- Moje kondolencje, Gustav.
- Moje kondolencje, Tom.
- Moje kondolencje, Bill.
- Moje kondolencje...
Słyszałem to gdzieś w oddali, jakbym stał setki kilometrów dalej, a nie tuż obok. Obserwowałem przygnębione twarze Tokiohotelowców. Chciałem podejść, również okazać współczucie, ale... Nie mogłem się na to zdobyć. Coś mnie zatrzymywało, czułem, że nie mógłbym znieść tych smutnych spojrzeń.
Zastanawiałem się, co ja właściwie tu robię. Wyobcowanie mocno dawało się we znaki - stałem na uboczu, nikt na mnie nie patrzył i nie zwracał uwagi.
Po cholerę...?
Znałem go dobrze, ale mimo to z zażenowaniem obserwowałem jego zapłakaną matkę, patrzyłem na jego martwą, bladą twarz i nie wiedziałem, po co tu przylazłem.
Gdybym chociaż... Gdybym chociaż to nie ja to zrobił.
Wtedy nawet nie byłoby pogrzebu.

- Mark? Cześć stary, dawno się nie widzieliśmy... Co ty robisz?
Bez słowa wszedł do salonu i rozejrzał się - pusto, ani śladu żony, ani śladu dzieci. Wyjrzał przez okno - tam również nikogo nie było.
Sięgnął do kieszeni. Leżały tam listy, wszystkie od niego do Georga, i od Georga do niego. Spojrzał na słowa "nie żałuję tego..." i zadrżał.
- Mark! Co ty wyprawiasz? Włazisz mi do domu, nic nie mówisz i rozglądasz się, czy nikogo nie ma, jakbyś uciekał od policji.
- Może niedługo będę musiał uciekać...
- Co?
Nie odpowiedział. Czuł ogromną gulę w gardle, w dodatku jego ręce zaczęły się pocić.
Szybko, cicho, bez śladów.
Nie tak miało być. Miał posłać w stronę Georga zimne, bezwzględne spojrzenie i zrobić to, co powinien.
A teraz? Trząsł się cały, zaczął wątpić, że to zrobi.
"Zabiłbyś mnie..."
Zabiłby go. Zabije go.
- Georg, nie powinieneś się mną bawić.
- Tłumaczyłem ci, że...
- Nie powinieneś się mną bawić! - Wyciągnął pistolet i wycelował. - Weź kartkę i długopis.
Listing, wystraszony, zrobił, co mu kazano.


- Będziesz tu tak stał?
Podniosłem głowę. Tom spoglądał na mnie ponuro. Oczekiwał odpowiedzi.
- Nie… - mruknąłem ledwo dosłyszalnie. Odchrząknąłem. - Nie. Zaraz... Zaraz się zbieram.
Istotnie miałem to zrobić. Odwróciłem się i już miałem odejść, gdy doszły mnie słowa:
- Może jednak zostaniesz...?

- Pisz.
Georg spojrzał wystraszony i kiwnął głową.
- "Drodzy rodzice, Bill, Tom, Gustav, wszyscy najbliżsi".
Listing dygotał, ale posłusznie wypełnił zadanie.

- "Przepraszam, że to zrobiłem. Nie mogłem już znieść mojego życia. Nigdy nie byłem szczęśliwy z Jess, moje małżeństwo można nazwać ucieczką od przeznaczenia. Wiem, że gdybym zrobił to, co mi podpowiada serce, nie zaakceptowalibyście tego. Dlatego ze sobą skończyłem. Kocham Was, gdziekolwiek jestem. Georg".

Basista skończył pisać. Podniósł głowę. Błagalnie spojrzał na przerażonego Marka i jęknął:
- Proszę, nie... Nie rób tego. Nie uwolnisz się.
Mark mocniej ścisnął broń i chrapliwym głosem wydusił:
- Skoro ja nie mogę cię mieć, nikt nie będzie miał... Tak to leciało, KOCHANIE?


Całą drogę do domu milczeliśmy. Żaden się nie odzywał, każdy był pogrążony w rozmyślaniach.
Och, jak chciałbym mieć czyste sumienie...
Nie wiedziałem nawet, czy dam radę wrócić. Do żony - spojrzeć jej w oczy, przytulić. Kiedyś tak łatwo mi to przychodziło, dziś czułem, że nie wytrzymałbym.
Nie miałem pojęcia, po co zostałem, po co "Święta Trójca" chciała, bym został.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SimplePlanowa




Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cartoon Network. ^.-

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 17:18    Temat postu:

czytam!

ohoo...
interesujaco sie zaczyna Twisted Evil
mwah:D no dobrze.
ale. skonczysz PamietniczeQ?
Mr. Green


Czekam na nju

Rasp HaHa! xP Z ciebie jest druga małpa!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez SimplePlanowa dnia Czwartek 23-11-2006, 18:01, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raspberry




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 17:18    Temat postu:

Och! och! czytam!

edit:

Och, Lejdi, dla mnie dedykacja, jakże mi miło, dziękuję

A opowiadanie zapowiada się bardzo interesująco.
Normalnie, kocham Twój styl
Nie wiem, co napisać.
Zaintrygowałaś mnie.
Spróbuj mi tego nie skończyć...

A ja idę dalej list pisać...

Simple, grrrrrr...małpo, pierwsza byłaś! Evil or Very Mad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 17:49    Temat postu:

Czytam xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
colds




Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 17:52    Temat postu:

oł mader.

faken.

no to...
ekhem.
więc.

chwila.
nie czaje.
nie kumam.

Georg został zabity, taa?
a Mark to ten co 'opowiada' w pierwszej osobie liczby pojedyńczej?

dobra.
ciemnotą jestem.

trudno.

i tak mi się podobało .

Lejdi, Lejdi ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sekunda




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 20:46    Temat postu:

Podoba mi się to opowiadanie, jest inne niż wszystkie, orginalne Będę go czytać Smile Biedny Georg - żona, dzieci, a tu jego były chłopak go zabija, niszczy wszystko... Czekam na neu Pozdrawiam i wenki życzę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin