Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

każdy jest aniołem, ale trzeba w danej osobie go znalezc...

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alojza




Dołączył: 11 Gru 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Czwartek 14-12-2006, 22:47    Temat postu: każdy jest aniołem, ale trzeba w danej osobie go znalezc...

Słońce jak nigdy schowało sie za ciemnymi chmurami nie dając ludzion cienia nadzieji, że sie wychyli chociaż na chwilę... w sumie to nie dawało jedynie nadzieji dwum przyjaciółką, które siedziały sobie na ławeczce i zawzięcie o czymś gadały...
godzina coraz dalsza... kończy sie kolejny dzień nie zostawiając po sobie najmniejszego śladu...
Nikt nie pamiętał wcześnijszegp dnia... każdy był zajęty pracą, dziećmi... Ale nikt nie popatrzył na to z innej strony, nikt nigdy nie popatrzył na to, że życie nie opiera sie na ciągłym pracowaniu... trzeba czerpać jak najwięcej ze swego życia...
Bynajmiej tak sie wydawało jednej z przyjaciółek, własnie!
Ale słowa są inne niż czyny, łatwo sie mówi, ale ciężko wykonać....
tak właśnie było z Jessicą... niby wiodła spokojne życie jak każda 16 latka... właśnie niby
można było by pomyśleć, że nastolatkowie nie mają problemów, mają beztroskie życie...
Jessica tak myślała, a raczej wpierała to sobie, żeby nie myśleć o problemach która teraz ma i nie może przed nimi uciec... a tak bardzo Tego chciała... uciec od nich, ale one ją doganiały. Nic na to nie mogła poradzić... musiała z tym życz... z myślą na lepsze życie, na które nie liczyła....
Jej przyjaciółka Larina, typowa blondynka, mini spódniczki, balety i rodzice którzy szelestają na prawo i lewo pieniendzmi... można byłoby przypuszczać, że ona ma wszystko, pieniądze, w szkole najlepsze stanowisko, chilliderka, ale brakowało jej jednego miłości jej rodzice zastępowali pieniędzmi miłość...
Nie raz Jessica próbowała to uświadomić Larinie, ale ta nie słuchała i wypierała sie swojej przyjaciółce w żywe oczy...
Ale Jessica wiedziała więcej od niej... mimo tego, że nie miała pieniędzy... miała tyle, żeby mieć co na siebie ubrać, co zjeść i nie martwić sie o kolejny dzień, ale ona i tak sie martwiła, nie miała takiej sławy w szkole jak Larina, ona jak mysz pod miotłą... ciężko było jej złapać jaki kolwiek kontakt z uczniami... ale ona nie chciała, nie jeden chłopak chciał, ale ona nie umiała... miała paru tam z którymi mogłaby zagadać, ale jedynie kto jej został by móc sie wyżalić doradzić to była Larina.
Ale mimo to, że ona również nie ma pełnej rodziny... ojciec zostawił ją z matką i trojgiem rodzeństwa jak miała 6 lat, przychodził czasami a na koniec wyjechał do Barcelony i zadowolony że żyje...
wiedziała, że ojciec robił im krzywdę i to, że ich zstawił to ona nadal go kocha, z nim lepiej łapała kontakt... i mimo to, że ojciec nie przejmuje sie jej życiem... czasami ma nadzieje, że on wróci... ale napewno nie do matki, bo matka znalazła sobie jakiegoś faceta i uważa ze jest szczęśliwa... w sumie nie zabraniam jej tego ma pełne prawo... ale ona nie widzi jak nasza czwórka cierpi... a ja najbardziej...
dwa lata młodszy brat, ma w nosie Boży świat siedzi przed kompem od rana do wieczora...
Alan niby 18 lat ... niby już dorosły... nie prawda... zachowuje sie czasami jak dziecko... ale to chyba dobrze, ze ma poczucie humoru... co chwile sadzi kolejnymi kawałami, albo jakimiś tekstami... często pomaga wychodzić mi z dołków, ale czasami mu to nie wychodzi, chociaż widać, że sie stara... on uważał że nie ma ojca, nie czuł tego... każde listy do siebie wywalał ... wystarczyło, że zobaczył odstemplowanie skad jest... i już list lądował w śmieciach, albo zapeniał swoją szawkę nie przeczytanymi listami...
Monia... dorosła... 23 lata, pracuje, ma chłopaka z którym jest 7 rok mają zamiar sie zaręczać... tak mówią to co roku... ale teraz już postawili, że mamy spodziewać sie ślubu w kwetniu... ale jest dopiero koniec października... nie martwi sie o ojca w Barcelonie generalnie, to nie jej ojciec tylko ojczym...
Wszystkie problemy opierają sie na mnie... nie wiem czym sobie zasłużyłam... może tym, że wogóle sie urodziłam? nie wiem odpowiedzi będę szukała napewno długi i napewno jej nawet nie znajdę... W moim domu bije aż takim zimnej, chłodem brakiem miłości. Matka po pracy spotykała sie ze swoim i była happy, a wracała i wszystko mi kazała mówiąc "Monia jest po pracy zmęczona, Alan ma 18 lat i wiesz, że nie posprząta, a Thomas ma 14 lat i jest za mały żeby ci pomóc" i jedynie Larina przychodziła do mnie pomóc mi, by matka w końcu dała mi spokój i bym mogła jej sie wygadać i znów sie wyżalić z nie udanego dnia...
Takie życie prowadziłam na codzień... noi jeszcze szkoła... ale nią sie nie martwie, zawsze zaliczam na ostatni gwizdek... w sumie tak jak ojciec, mam charakter wszystko na loozie, co bedziesz sie przejmować co będzie to będzie...
Raz zaznałam miłość... i jeszcze pechową... chciał mnie zgwałcić, ale wtedy właśnie Larina szła ze swoim kolegą z korków i postanowili zajść do Jonatana, i wtedy mi pomogli... gdyby nie oni, pewnie by mogli mnie odwiedzać na cmentarzu i siedzieć przy grobie, ale to oni pomogli mi o nim szybko zapomnieć... rodzeństwo i matka nawet nie wiedzieli... i tak całe życie ukrywam to przed nimi w moim ciele... a tak bardzo chciałabym im to powiedzieć, ale pewnie by udali, że nie słyszeli, albo by sie nie przejeli, lub ewentualnie z wielkim wyrzutem dlaczego teraz im o tym mówie...
dzień jak każdy inny po pracach domowych, zaczęłam odrabiać lekcje... poszłam sie wykompać... po skończeniu włączyłam PCD- wait a minute i zaczęłam ruszać biodrami w rytm muzyki ścieląc łóżko po skończeniu walnęłam sie na łóżko bojąc sie zasnąć, gdyż znów będzie koszmar sprzed wakacji... usnęłam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niv




Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 14-12-2006, 23:16    Temat postu:

ech... witam
Dziewczyno, czy Ty wiesz co to jest jedna kropka? Czy tolerujesz tylko wielokropki? -,-
W całym poście zauważyłam, chyba tylko jedno zdanie kończące się kropką, a nie wielokropkiem.
Błąd na błędzie.
Ortografia, interpunkcja, stylistyka u Ciebie leżą!
Wszystko u Ciebie leży.
Naglę ni stąd ni zowąd zmieniasz osobę z trzeciej na pierwszą, by po kilku słowach znowu wrócić na 3.
I tak parę razy.

Fabuła oklepana.
Poza tym, kręcisz, mącisz i niewiadomo o co chodzi.
Wszystko jest chaotycznie wykonane.
Również używasz języka potocznego!
Opowiadanie to forma literacka i należy się w nim posługiwać językiem literackim.
Slang i język potoczny są dozwolone tylko w dialogach!

Radziłabym Ci poczytać "kilka rad dla początkujących". Po przeczytaniu tego, może sama zaczniesz zauważać co robisz źle, a robisz chyba wszystko!
Słońcę, nie wiem czy wiesz ale jeśli nie, to Cię oświecę.
Na tym forum jest wysoki poziom pisania, który wciąż się podnosi.
I szczerze powiedziawszy Ty jesteś dużo poniżej niego.
Poczytaj sobie opowiadania innych użytkowników i zobacz jak piszą.
Może to Ci coś pomoże w doskonaleniu Twojej techniki pisania.
Dużo ćwicza, a może kiedyś uda Ci się dogonić innych forumowiczów (tych dobrych rzecz jasna)

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Unti




Dołączył: 13 Paź 2006
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Różan

PostWysłany: Piątek 15-12-2006, 7:50    Temat postu:

Masz pecha.
Niestety- Tfu! Stety!- na tym forum jest wysoki poziom, jeśli chodzi o pisanie. Niestety nie sięgnęłaś tej linii.

I te wielokropki. Na palcach u jednej ręki policzyłabym zdania, które kończyły się kropką. Za to musiałabym brać nogi i ręce znajomych, by policzyć te kończące się wielokropkami.

Błędy ortograficzne, interpunkcyjne, stylistyczne... Wszystko- co kto chce, mógł tutaj znaleźć.

Fabuły nie oceniam. Teraz, kiedy jest już tyle opowiadań o Hotelowcach, trudno znaleźć coś innego.

Cytat:
Naglę ni stąd ni zowąd zmieniasz osobę z trzeciej na pierwszą, by po kilku słowach znowu wrócić na 3.
I tak parę razy.


Dokładnie. Jak raz niechcący tak komuś się napisało, to ok, wybaczę. Ale tutaj połowa tekstu jest w trzeciej, połowa w pierwszej osoby. I potem znowu trzecia. Wytrąciło mnie to tak, że musiałam od nowa czytać, ściskając blat biurka (mój sposób na koncentrację. Świetny, polecam xD).
Jeśli chcesz używać slangu, to używaj go w dialogach (ale też w ograniczonych ilościach, bo ile można?), nie opisach. Opowiadanie to forma literacka. Czy w pracach z języka polskiego też walisz potoczny język?

Poczytaj opowiadania na forum. Jest całkiem sporo wartościowych tekstów. Masz też specjalny temat "Kilka rad dla początkujących", żeby każdy mógł trochę się podszkolić, jeśli chodzi o pisanie.

Dużo ćwicz. W końcu ćwiczenie czyni mistrza Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin