Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

_I wanna hold you down. Part 3. '06.02.'
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Świstuś




Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dom dla zmyślonych przyjaciół pani Foster.

PostWysłany: Poniedziałek 30-10-2006, 20:30    Temat postu:

Smile
Czytałam to z wielką przyjemnością. Smile
Ale jakoś za wieloczęściówkami nie przepadam, bo później jakoś nie chce się czytać. Ale postaram się, by czytać każdą część tego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Czwartek 02-11-2006, 16:42    Temat postu:

Kochane wy moje nie sądziłam, że opowiadanie znajdzie tak wiele czytelniczek.
Bardzo wam za to dziękuję.

I mam dla was niespodziankę.
To jest piękny Shin. Smile
[link widoczny dla zalogowanych]

Jedziemy z koksikiem Wink.

Part 1.

- Co się stało, Jack? – Zaniepokoiła się.
- Naprawdę starałem się robić co tylko w mojej mocy… - zawahał się i po chwili dodał: - Negocjowałem, ile wlezie… - wciąż mówił przepraszającym tonem.
- Uspokój się. – żachnęła. – Powiedz normalnie o co chodzi.
- Zamiast siedmiuset tysięcy… Ale ja naprawdę się starałem. – dodał pośpiesznie. – Zamiast siedmiuset dostaniesz dziewięćset tysięcy! – Nareszcie dosłyszała radosny ton głosu.
- Ale z ciebie świnia, wiesz? – zaśmiała się, w duchu ciesząc się jak dziecko. – Dzięki, Jack… - uśmiechnęła się do siebie.
- Nie ma sprawy. Ale pamiętaj, że masz dać z siebie wszystko. A teraz żegnam cię, bo jest po dwudziestej trzeciej, a ty masz jutro bardzo ciężki dzień.
- Jeszcze raz bardzo dziękuję. Za wszystko. – ziewnęła, a po chwili zachichotała głupkowato. – Dobrej nocy, Jacku nieboraku. – zażartowała nie mogąc stłumić śmiechu.
- Branoc, śnij tam o Simbie*… Na razie. – po chwili, gdy pożegnała go tym samym słowem, usłyszała tylko przerywany, monotonny dźwięk.
- Shin… – Spojrzała na królika. – Teraz, to ja kupię ci stadko… - zaśmiała się, wtulając twarz w mięciutkie futerko zwierzaka.

Słońce nachalnie obdarowywało gorącymi pocałunkami bladą twarz dziewczyny. Zamknięte powieki drgały lekko, a odrobinę rozchylone usta nagle się zamknęły. Brunetka zaczęła zgrzytać zębami, mrucząc jakieś słowa pod nosem. Klatka piersiowa powiększała się i zmniejszała szybko, pod wpływem procesu, jak zachodził w płucach Kiary.
- Tatusiu… - mruknęła przewracając się na drugi bok. – Nie! – krzyk rozdzierający chwilową cisze był nie do zniesienia. Słysząc głos można było płakać nad – zapewne – nie łatwym losem jego właścicielki. – Proszę… - jęknęła. – Zostaw! - Zerwała się szybko, łapczywie chwytając powietrze. Siadła na łóżku rozglądając się dookoła z przerażeniem. Przetarła mokrą twarz dłonią. Shin patrzył na nią wystraszony i nadstawiał malutkie uszka.
- Kochanie… - Podeszła do kojca zwierzęcia i wystawiła dłoń, by ten mógł ją powąchać. – Przepraszam, coś dziwnego się ze mną dzieje…- mówiła, głaskając delikatnie jego pyszczek. Wstała z podłogi spoglądając na zegarek. Z miną męczennika uznała, iż siódma nad ranem, nie jest odpowiednią porą na wstawanie. W lepszy humor wprawiło ją wspomnienie wczorajszego telefonu i wiadomość, którą otrzymała. Pogwizdując radośnie udała się do kuchni, aby przyszykować sobie śniadanie i udać się na poranny jogging.
- Wiesz, że teraz będziemy bogaci? – wymruczała w stronę Shina. – Ale kurczę, będę musiała załatwić ci jakąś opiekunkę… - westchnęła spoglądając na małego przyjaciela. Zjadła kanapkę i dopiła ostatni łyk kakao. Szybko przebrała się w dres i włożyła adidasy. Ze słuchawkami w uszach zbiegła po schodach. Wybiegając na zewnątrz narzuciła kaptur i truchcikiem udała się w stronę pobliskiego parku.

Mimo, iż promienie słońca ogrzewały uliczki, nie ubywało ani centymetra śniegu. Brązowłosa dziewczyna rozsiadła się wygodnie w wiklinowym, aczkolwiek gustownym fotelu. W dłoniach trzymała gorący kubek herbaty, przysłuchując się monologowi Jacka. Kiedy ten zakończył rozmowę telefoniczną, spojrzał na dziewczynę wzdychając głośno.
- Kiedy ty znajdziesz sobie jakąś żonę? – Spojrzała na niego popijając rozgrzewający napój. Postawiła naczynie na stole opatulając się szalikiem.
- Ja mam dopiero dwadzieścia sześć lat. Mogłabyś być moją dziewczyną. – Kiwnął jednoznacznie głową.
- Nie gustuję w starszych, chłopcze. – zaśmiała się. – Opowiedz mi trochę o tym Pettyferze z którym mam grać. Jak mu tam? – Kiwnęła głową.
- Alex. Tu masz jego zdjęcie. – wyjął z kieszeni marynarki fotografie. – Szesnaście lat, właśnie zakończył prace nad filmem: „Alex Rider: Misja Stormbreaker”.
- Właśnie? Przecież ta produkcja byłą hitem tej jesieni… - spojrzała na Jacka ze zdziwieniem.
- Dopiero teraz dostał należą kasę. Może i nie jest debiutantem, ale szesnaście lat to mało. Producenci bali się, że przepuści całą forsę, zachla się w trzy dupy, albo zacznie brać narkotyki. – Wzruszył ramionami.
- Przesadzają. – skwitowała. Przyjrzała się chłopakowi na zdjęciu. Wysportowana, ukryta pod modnymi ubraniami, sylwetka i ładna, szczupła buzia bardzo jej się spodobały. – To z nim kłócę się w tej łazience, w pierwszej scenie? – Kącik jej ust delikatnie się uniósł.
- Tak, a później do siebie wracacie. – Jack nawet nie spojrzał na swoją podopieczną. A to był jego błąd. Może wtedy zauważyłby pożądanie w oczach nastolatki…?

- Proszę dwie bułki, mleko i… - spojrzała na listę, którą przed paroma minutami tak skrupulatnie sporządzała. – Kakao w granulacie, dziesięć jajek… - zgniotła papierek i uśmiechnęła się do sprzedawczyni. – Poproszę jeszcze dwa marsy, jedną milkę i… może… - rozejrzała się, zatrzymując łapczywy wzrok na zamrażalce. – Lody Truskawkowe.
Płacąc podziękowała za zakupy. Szybkim krokiem wyszła ze sklepu, owijając się szczelniej grubym szalikiem. Z błogością wymalowaną na twarzy weszła do mieszkania, szybko zdejmując buty.
- Shin, robimy imprezę! – krzyknęła, mając nadzieje, że zaraz usłyszy tupot małych nóżek swojego przyjaciela. – Kochanie, szybciutko! Choć do pańci! – jej radosny ton powoli zmieniał się w podenerwowanie. Czekając jeszcze kilka sekund, położyła zakupy na stole. Szybkim krokiem udała się do pokoju. – Znów zjadasz moją paprotkę?! – zakrzyknęła, po chwili zaśmiewając się szczerze.

Ciemny pokój oświetlał tylko telewizor, w którym płomiennowłosa składała gorące pocałunki na ustach blondyna – okrutnego podrywacza. Dziewczyna tuliła się do niego w nadziei, że nagle chłopak zapała do niej miłością. Na próżno.
- Wiesz, Shin… - westchnęła spoglądając najpierw na królika, później na plastikowe pudełko. – Nie chciałabym zakochać się w mężczyźnie, który nawet nie miałby dla mnie czasu. – Oblizała łyżkę, którą posługiwała się pochłaniając lody truskawkowe.
Samotny – nie wliczając wiernego zwierzęcia – wieczór, miał oczyścić ją ze zgiełku, nieprzyjemnych słów czy zdenerwowania. Jutro, kiedy jej stopa stanie na kafelkach w najdroższym apartamencie Nowego Yorku, nie będzie już odwrotu. Film, który całkowicie miał zmienić jej życie; produkcja, przynosząca miliony dolarów.
- Wiesz… - Ugryzła baton uśmiechając się z błogością. – Na pewno tam kogoś poznam. – machnęła Marsem. – Ten, wiesz o czym mówię… - w powietrzu zarysowała postać mężczyzny. Shin spojrzał na nią pobłażliwie, jakby chciał zasugerować, iż jego ‘pańcia’ nie jest do końca normalna. – Dobra, jak chcesz, to mogę się do ciebie w ogóle nie odzywać. – prychnęła. – Nic już do ciebie nie powiem. – Teatralnie uniosła głowę. – Choćbyś bardzo chciał. – ugryzła batonik, wpatrując się w ekran telewizora.
- Jak on ją traktuje, nie? – wskazała na dwójkę nastolatków, po chwili spoglądając w stronę białego puchu, na jej kolanach. Zwierzak rozłożył się wygodnie zamykając powieki. Wtulił małą główkę w ciepły sweter Kiary unosząc odrobinę jedno ucho. Brunetka uśmiechnęła się do siebie, serdecznym palcem gładząc jego nosek. Zgasiła telewizor kładąc głowę na oparciu fotela.
- Mogłabym tkwić tak wiecznie, wiesz? – mruknęła spoglądając ostatni raz na przyjaciela.

-Akcja! – zakrzyknął reżyser siadając w wygodnym fotelu przygotowanym specjalnie dla niego.
Brunetka odziana w kusą sukienkę weszła do łazienki. Zabójczy wzrok, którym prześwidrowała nastolatka, był dowodem na to, jak bardzo go nienawidzi. Tylko powierzchownie.
- Zdradziłeś mnie. – spojrzała na niego ze złością. – Dobrze wiesz, że ze mną się nie zadziera, Brian. Mam taką władzę, o której nikt nawet nie śnił. – usiadła na skraju wanny, teatralnie zakładając nogę na nogę.
- Mandy, to nie tak… - podszedł do niej, spoglądając ukradkiem na jej piersi.
- Rozumiem – prychnęła – Susan ma większe cycki.
- Nie. Ona ma mniejsze poczucie wartości. – usiadł obok brunetki przybliżając swoje usta do jej warg.
- Cóż. Ludzie zmieniają się pod wpływem otoczenia. – wstała i nie zaszczycając blondyna spojrzeniem wyszła z łazienki.
- Iiiii… stop! – klasnął reżyser. – Świetnie, nie potrzebujemy powtórki. – uśmiechnął się do Kiary. Dziewczyna podeszła do Alexa spoglądając na niego spod przymrużonych powiek.
- Sądzę, że będzie nam się bardzo dobrze paracować. – przygryzła dolną wargę. – Razem.

‘*
*Simba - główny bohater bajki 'Król Lew'.

Wybaczcie długość, ale nie chciałam zwlekać z new’sem, a mam rozwaloną krtań i męczy mnie kaszelek.

Gdzie TH?
Już niedługo Razz.

Pozdrawiam,
~Black.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Czwartek 02-11-2006, 16:45    Temat postu:

Czytam
EDIT:
Dużo nie powiem. Bo nie potrafie.
Słowa nie są ważne, prawda?
Podobało mi się, ale to nie jest to. Stać cie na więcej.
Ja to wiem.

Pozdrawiam, kocham i ściskam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Courtney dnia Piątek 03-11-2006, 14:56, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pyskata




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stamtąd.

PostWysłany: Czwartek 02-11-2006, 18:37    Temat postu:

Hm.
Muszę odczekać.
Poczekaj momento.


Już.

Kiedy to czytałałam miałam przed oczami obrazki.
Zupełnie jakbym czytała komiks lub oglądała film.
Jest tutaj zawarta niecodzienna codzienność.
To nadaje może tej części takiej niesamowitości.
Mogę powiedzieć że jest to jedna z najlepszych części Twoich opowiadań.
Błędów nie widziałam.
Byłam tak mocno oczarowana.
Podoba mi się moment kiedy dziewczyna je lody i ogląda telewizor rozmawiając z Shin. Strasznie mi się podoba.
Również jeden z najlepszych to ten, w którym jest opisane kręcenie filmu.
Podziwiam Cię.

Część kojarzy mi się ze mną.
Nie mam pojęcia dlaczego.
Ale gdy myślę tak teraz o tym dostrzegam... siebie.
Dziwne.
O.o.


Kocham najmocniej najmocniej na świecie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nevermind




Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czwartek 02-11-2006, 20:48    Temat postu:

Hym. Hym. Hym.

Powinnam się obrazic Czernulku mój xD
Gdzie de-de ?Very Happy
Nie no żart.
Mam dzis dobrego humora
A opowiadanie. Hm. Gdzie te-ha?
Ja chce te-ha!
Niedługo będzie?
To niech się pośpieszą.
Po mnie ciekawosc zjada w całosci.
Błędów nie było [ chyba ? ]. Jakoś nie zwracałam uwagi.
Koncentrowałam się na tekscie xD
I nie żałuje. Już lubię te opowiadanie.
Prosze Cię. Niech wyjadą w tym opowiadaniu na wakacje do Kazachstanu xD
Kocham te państwo <lol2>.

Odbija mi.
Wybacz.
Mamo, nie bij.
Nie
Proszę !
Ja cię błagam!
Na kolanach.
Nie...
Nie!

No już stop.
Kategorycznie.
Już.
Stop!

Już.
Już dobrze. ; ]
Gra wszytsko.

Przepraszam, ze tak bezsensownego komentarza.
Ale ty mi wybaczysz xD
Wiesz, że mam zacmienie ; ]
Dobrze to wiesz.

To do usłyszenia na Skype.
Ja już koncze.
Nasze rozmowy są tak...
Tak ekscytujące i wciągające, że nie moge o niczym innym myślec.

Weny.
Weny życzę.

'Pozdrowionka i buziole '

Neverek twój.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Czwartek 02-11-2006, 21:09    Temat postu:

Dotarłam wreszcie.
Najpierw chciałabym Ci powiedzieć, że jeśli chodzi o ten przedrostek "mod", który nosze przy nicku, spokojnie możesz go omijać. Nie zwracam na niego uwagi, szczerze, nawet lepiej, jak nikt mi o nim nie przypomina.
A teraz do rzeczy.
Przeczytałam przed chwilą, chociaż zwykle czytam, zanim jeszcze zaklepię miejsce. Lubię przespać się z tematem, a przynajmniej nieco odczekać i dopiero potem wrócić.
Jednak tym razem zrobiłam wyjątek. I może to nawet lepiej.
Muszę Ci powiedzieć, że Twoje umiejętności zaczynają nabierać coraz wyraźniejszych kształtów, które często przyciągają uwagę coraz większej liczby czytelników.
Zaczynasz swoobodnie manewrować słowami. Czasem jeszcze zdarzy Ci się potknięcie, ale przyznam, że i tak treść nie wiele na tym traci.
I dzięki temu, chociaż czasu mi zaczyna brakować już na cokolwiek, bawię się w to dalej. O ile zabawą można nazwać dalsze czytanie i komentowanie.
Zabawa kojarzy mi się z przyjemnością, więc to chyba się zgadza.
Czekam. Życzę weny, czasu i chęci.
Negai


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mod-Negai dnia Piątek 03-11-2006, 16:40, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czosneq_91




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: masz lizaka?

PostWysłany: Czwartek 02-11-2006, 21:20    Temat postu:

Ajć xD.
No i tak akurat przed spaniem trafiłam na news Smile.
Bardzo mi z tego powodu przyjemnie.
Ładnie się zapowiada, ale nie powiem nic wiecej, bo akcja jeszcze się nie rozwinęła.
No i czekam na pojawienie się TH.

Pisz, pisz Wink.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Piątek 03-11-2006, 15:11    Temat postu:

Hell's Angel - Stać mnie na więcej? Przykro mi, chyba się mylisz. Albo i nie. Może to ja dzisiaj opływam w jakimś dziwnie zagmatwanym humorze. Beznadzieja.

Pyskata - Niecodzienna codzienność. Bardzo podoba mi się to określenie. A ja uważam, że nie jest ona najlepsza, ale do jednej z gorszych również nie należy. Dziękuję strasznie na komplementy. Cieszę się, jeśli czytelnik znajduję siebie w moich opowiadaniach. To chyba najlepsza nagroda za włożoną pracę.

Nevermind - Poprawiasz mi tym komentarzem humor, babo. 'Gdzie th-ha? Ja chce te-ha!'. W wyobraźni widziałam taką pięcioletnią dziewczynkę Shocked z warkoczykami, która tupie nogą i mówi: 'Mamo, ja kcę te-ha!' xD. Miło, że lubisz TE opowiadanie xD. Pomyślę nad tym Kazachstanem Cool . Żołnierzu baczność! Spocznij! Piernij! Odpocznij! xD Wybaczam Grey_Light_Colorz_PDT_05. Właśnie, ja przez te rozmowy, to uderzyłam się o latarnie, jak szłam ulicą. Zastanawiajace Rolling Eyes . A może odkryłaś mój nowy zawód? Laughing

Negai - Wybacz, że bez 'mod'. Nie pasuje mi, przepraszam. Czekam na edit.

czosneq_91 - Co wy tak kochacie te-ha? xD A dlaczego nie te-de? Zastanawiające Laughing . Ojej, to ja poczkam Cool , aż akcja się rozwinie Grey_Light_Colorz_PDT_05.

Pozdrawiam, ściskam, buziam.
Wasz BlaK xD.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kathleen




Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 03-11-2006, 19:36    Temat postu:

Nu, nu, nu.
Piknie, wspaniale! Już zaczyna się we mnie kotłować, co też wymyślisz Blackus moja droga.
Szczerze, notka udana. Szczególnie podobają mi się te rozmowy z tym królikiem. Normalnie jakbym widziała siebie w tej roli Smile
Ogłaszam wszem i wobec, że własnie zyskałaś fankę (jak nie fanatyczkę) opowiadanka.

Dziękuję i proszę o MORE, MORE, MORE!

Kat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-MadisoOn
TH FC Forum Team



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dochodzi twój głos?

PostWysłany: Piątek 03-11-2006, 22:49    Temat postu:

I$...
Moja... Moja I$...
Tak właśnie do Ciebie wolę mówić, tak jak dawno temu Ciebie poznałam i taką właśnie chcę pamiętać...
Doskonale wiesz, co mogę o tym sądzić...
Bo jeszcze mnie nigdy nie zawiodłaś...
i tak też myślałam, że będzie ciekawie...
udowadniasz poraz kolejny, że warto przystanąć przy twej sztuce...
Podelektować się.
Ze smakiem...
Unieść się gdzieś wysoko nad ziemię i...
tak po prostu... zatopić się.
Narazie to tylko początek, ale już świetny!
Dziękuję I$... że mnie powiadomiłaś, to tylko może znaczyć, że jeszcze nie jest dla Ciebie obojętne moje zdanie...
Cieszy mnie to.
Bardzo...
Chyba jednak coś znaczę?
Dziękuję i czekam na więcej...

I$... <3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Sobota 04-11-2006, 16:26    Temat postu:

Na początku przepraszam, że tak późno. Przeczytałam wcześniej, ale nie skomentowałam [leń ze mnie xD]

I jak myślisz, co ja Ci powiem?
Mogę Ci jedynie podziękować, że mi to zareklamowałaś.
Świetne opowiadanie. Już mi się podoba. Masz ładny styl i przyjemnie się czyta.
Czy dziwne będzie, jeśli powiem - "chcę nexta"? xD Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Poniedziałek 06-11-2006, 20:32    Temat postu:

Kathleen - Masz królika? Shocked Mi tuuu! *Skacze do sufitu, jak rozentuzjazmowana pięciolatka.* Laughing Czuję się jak Bill, Tom, Gustav i Georg razem wzięci. Mam fanatyczkę! Mam fanatyczkę! Ale cool Wink. To ja teraz ogłoczę wszem i wobec: Jestem strasznie zadowolona Smile.

Madiso0n - Łojej, daaaawno to było xD. Nie zawiodłam Cię, Madiśku? Słonko... Ha! Jak mogło by być nieciekawie? xD Czuję się zaaaszczycona Wink. Tylko, żeby później nie spaść... Jejku, rozpływam się Grey_Light_Colorz_PDT_05. Nigdy Twoje zdanie nie było mi obojętne, Madiśku... To ja dziękuję za tak wspaniały komentarz.

LadyMakbet - na myśl przychodzi mi określenie: 'Śmierdzący leń', którego używa moja mama, próbując przywrócić mi wiare w siebie... Rolling Eyes Myślę? Łoboże, toć się zdziwiłam! Matko, oczy mi na wierzch wyszły... Nie strasz mnie tak! Grey_Light_Colorz_PDT_25 Dostane zapalenia narwów, i co? xD Bosh, ale żem głupia... Grey_Light_Colorz_PDT_30 Ale nie mów nikomu. Shhh

Pozdrawiam,
Blakowa. Grey_Light_Colorz_PDT_07


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Świstuś




Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dom dla zmyślonych przyjaciół pani Foster.

PostWysłany: Poniedziałek 06-11-2006, 20:51    Temat postu:

Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
Mój Aleeex!
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

I walić to, że jest mi źle, że nawet do łyłeczki, która mi spadła mówię 'kij ci w oko'.
Dziękuje ci za to.
Chociaż trochę podniosłaś mnie na duchu.
Wiedziałam, że zawsze można na tobie polegać.

ps:
Móóóóóóóóóój Aleeeeeeeeeeeeeeeeex!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chloe




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Środa 08-11-2006, 18:04    Temat postu:

To to jadę Twisted Evil Miałam przyjść, to jestem! Twisted Evil
Gdy zobaczyłam, jak nazywa się główna bohaterka, to skojarzyła mi się ona z postacią ewnej dziewczyny, o której pisałam... Bodajże jako rok młodszy od Ciebie szkrab Wink A jak ujrzałam imię 'Mandy', w pierwszej części, to śmiechem parsknęłam. Bo MOJa bohaterka, zwała się Mandy Devil. O! Debilne jak nie powiem, ale... Wytnie się Wink xD
Ogólnie mi się podoba, nie powiem. Wyszło na to, że teraz nie tylko ja piszę o filmie i TH. Mrrr xD Widziałam kilka błędów i literówek, ale postać króliczka mnie urzekła *.* Prawie jak osiołek ze Shreka *.* Postanowiłam Ci więc przebaczyć ^.^
Ach, kocham króliczki ^.^ (Pleeeejboja! xD)
No, to ciao, si ja in da skul! Pokażę Ci Gandzię i walnę w łeb za oceny z niemca i fizyki xD No, strzeż się fReDnEj, mRoChnEj i sTrAsHnEj Chloe! Sama widziałaś, że jestem najgorszą zmorą szkoły, nieeee? xD
Źą. xD

P.S. W niedzielę, się znaczy dzisiaj, byłam na tym Alexie Riderze. I powiem Ci tyle: Ych, a tak nie chciałam, żeby tak wyszło Właśnie dlatego nigdy nie piszę, o filmach, historiach i wydarzeniach, które właśnie są tworozone, gdyż na prawie 100% pójdzie nie tak, jak trzeba i... Pffff. No właśnie.
A Alex jest fajny, tylko że gdyby on był bohaterem opowiadania, to całkowicie bym go skrytykowała, bo pokazał się taki 'idealny, udręcozny, poważny chłopczyk'. Pffff egen. I, racja, jest ładny, ale... Jest taki 'malutki' problemik: On jest kopią mojego kumpla z podstawówki. Maciek, bo tak on ma na imię, jest dokładnie taki sam, tylko, że ma troszeczkę ciemniejszą cerę. Chcesz? Poznam Cię xD A przeszkadzał mi on w tym, ponieważ jest... Głupi jak but Grey_Light_Colorz_PDT_26' Całkowice. Ych.
Czyli, ogółem rzecz biorąc, mam nadzieję, że wyjdzie Ci to jakoś i uda Ci się wyjść z tej nieprzyjemnej sytuacji. Źą egen ;* xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Sobota 13-01-2007, 1:40    Temat postu:

Wita was kompletna idiotka.
Matko, moja inteligencja nie zna granic!
Oh, obiecuje, że nowa część pojawi się jeszcze w ten weekend!
Tak, to mój życiowy cel Laughing .

No, nie fochajcie się na Blaka, bo on chciał dobrze! Cool

Kochm Was,
B.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anth92




Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sobota 13-01-2007, 2:44    Temat postu:

Przeczytałam.
Zapowiada się ciekawie, bo właściwie ładnie piszesz, bez zarzutów. Wink
Podobało mi się, nawet gdyby to miałabyć najbardziej przereklamowana fabuła.
Ten styl... taki lekki. Smile
Nie wiem co Ci tu jeszcze dopisać.
Tyle, że kończę, bo muszę iść spać *nie patrzcie na godzinę* Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Niedziela 14-01-2007, 1:04    Temat postu:

Och, och, och!
Witam was znowu, z dawką moich wypocin.
Wybaczcie mi niektóre niedociągnięcia, ale chyba mam jakiś zastój z weną.
Cóż, nie zanudzam was więcej i zapraszam do lektury!


Part 2.


- Taką?! – wrzasnęła na cały sklep Kiara, lustrując z obrzydzeniem różową sukienkę, którą Jack trzymał w swoich dłoniach. – Nie założę tego! Chyba ocipiałeś! – prychnęła, wyrywając mu strój. – Ma być czarna lub szara. Innej opcji nie widzę. – wzruszyła ramionami, odwieszając ubranie na miejsce.
- To nie jest pogrzeb, tylko koncert noworoczny! – potrząsnął blond czupryną. – Nie denerwuj mnie nawet, Kiara! – wzburzył się. – Nie chcesz różowej, nie chcesz zielonej ani żółtej! Dziewczyno, nie jesteś falen endżelką, żeby ubierać się ciągle na czarno! Daj spokój chociaż raz i załóż tę błękitną. Będziesz wyglądać w niej naprawdę obłędnie… - spuścił odrobinę z tonu uśmiechając się lekko.
- Nie. – tupnęła nogą o jasny dywan.
Panna Heaven – uznana za najbardziej seksowną nastolatkę roku; zdobywczyni Oskara, za wybitną rolę w Beauty Sky; pożądana przez miliony młodych mężczyzn na świecie, powoli zaczynała się nudzić zaistniałą sytuacją.
Prychnęła i usiadła wygodnie na krześle.
- Założysz to, albo nie pójdziesz w ogóle! – warknął.
- Dobra, mogę zostać w domu. – wzruszyła ramionami. – Ale nie rozumiem, jaki sens ma to dzisiejsze wybieranie sukienki, skoro od początku wiedziałeś, iż postawie na swoim.
- Kiara, ja cię proszę… - usiadł obok. – Załóż to niebieskie cudo, a zrobię dla ciebie wszystko! Kwiatuuuuuszku… - pogłaskał ją po policzku.
- Nie denerwuj mnie, Jack. – odtrąciła jego dłoń. – Dobra, jak wszystko, to wszystko. – uśmiechnęła się cwanie. – Masz załatwić mi oddzielny pokój. Te dzieci nie mogą widzieć mnie takiej rozespanej i niemalowanej… – oparła się wygodnie na fotelu.
- Masz jak w banku. – powiedział. – A teraz przymierzaj. – wcisnął w jej małą dłoń niebieski materiał. Przegryzł wargę, lustrując z pożądaniem odsłonięte nogi Kiary. Szybko odgonił kudłate myśli, wyobrażając sobie siebie i swoją podopieczną w niedwuznacznej sytuacji. Zamknął oczy, wzdychając głęboko. – Chyba rzeczywiście muszę znaleźć sobie jakąś kobietę.
- Jest w sam raz… - mruknęła pod nosem brunetka, wygładzając jedwab na brzuchu.
- Wyglądasz obłędnie. – wyszeptał, wpatrując się w nią jak w księżniczkę. Uśmiechnęła się pod nosem, zapisując w pamięci ten komplement. – Dobra, przebieraj się i idziemy jeszcze załatwić kilka spraw…


Brunetka pchnęła mocno drewniane drzwi. Weszła pewnym krokiem do środka, poprawiając spoczywające na nosie przeciwsłoneczne okulary. Spokojnie przeżuwając gumę o smaku miętowym, kroczyła do przodu wyluzowanymi krokami. Przeszła jeszcze przez szklane drzwi, a do jej nozdrzy dotarł zapach, który pamiętała jeszcze z dziecięcych lat. Nie pozwoliła poznać po sobie, iż sprawia to na niej jakiekolwiek wrażenie. Zdjęła z delikatnych dłoni rękawiczki i przewróciła oczami.
- Frank, ile mam czekać? – jęknęła. – Tych toreb nie jest tak dużo, nie przesadzaj! I uważaj na Shina. – teatralnym gestem odgarnęła włosy do tyłu. Uśmiechnęła się do barczystego mężczyzny i zdjęła okulary.
- Gdzie panience zanieść? – odwzajemnił gest.
- Nie mam zielonego pojęcia, zapytaj Jack’a, a ja się rozejrzę. Zmieniło się tu trochę, przez ten rok… - westchnęła, lustrując pastelowo zielone ściany. Po chwili, wpatrywała się w gablotki z malunkami, w prawym skrzydle budynku.
Jej domu z dziecięcych lat.
- Kim ty jesteś? – poczuła jak ktoś szarpie ją delikatnie za rękaw. Spojrzała w dół i uśmiechnęła się do złotowłosej dziewczynki.
- Kiedyś tu mieszkałam. – klękła, by mieć ją na wysokości oczu. – A ty?
- A ja jestem Mandy. – bardzo starannie wypowiadała każdą sylabę.
- A ile masz lat? – zauważyła głębokie, brązowe oczy dziewczynki, w których lśniły piękne ogniki.
- Pięć. – uśmiechnęła się słodko. – Chodzę już do przedszkola, wiesz? – pokiwała głową ochoczo.
- To bardzo ładnie, Mandy. – wstała, by rozprostować nogi.
- Ty jesteś Kiara, prawda? Pani nam mówiła, że przyjedziesz. Wiem, że jesteś gwiazdom, wiesz? – złapała ją za rękę. – Ale jutro przyjadą jeszcze jakieś gwiazdy. – westchnęła i przypatrzyła się dłonią brunetki. Dziewczyna spojrzała na dziecko z rozbawieniem, tłumiąc chichot.
- Och, więc nie będę jedyną gwiazdą. – pogłaskała blondyneczkę po główce. – Chodź, muszę zapytać, gdzie będę mieszkać przez te kilka tygodni. – pociągnęła ją delikatnie za sobą.
- Mandy, dlaczego jeszcze nie śpisz?! - ostry głos odbił się echem od ścian.
- Bo proszę pani, ja… ja nie mogłam. – usprawiedliwiła się dziewczynka o jasnych kosmykach, odwracając się w stronę pulchnej kobiety. Kiara zlustrowała obojętnym wzrokiem tę ‘ważną osobistość’.
- Kiara Heaven? Witamy i dziękujemy za przybycie. – powiedziała, dodając do swej wypowiedzi szczyptę ironii.
- Och, doprawdy nie ma za co. – uśmiechnęła się do kobiety.
- Ann Event, dyrektorka. – podała dziewczynie dłoń, po chwili ściskając ją delikatnie.
- Nie orientuje się tutaj za bardzo, ponieważ jak zdążyłam zauważyć, był remont, więc nie wiem gdzie mam spać… - mówiła szybko, a gdy skończyła, zaciągnęła się powietrzem.
- Masz przygotowany pokój na górze. Zaprowadzę Cię tam zaraz. – zapewniła. – A ty Mandy, leć się położyć.
- Dobranoc… - uśmiechnęła się dziewczynka, ukazując swoje niepełne uzębienie. Kiara odpowiedziała jej tym samym gestem, machając na pożegnanie.


Obudzona nachalnymi promykami słońca, podniosła jedną powiekę. Pomrukując cicho, otworzyła drugie oko i spojrzała na sufit. Biel. Wszędzie biel.
Wsparła się na łokciach i rozejrzała dookoła. Zamlaskała, lustrując nieprzytomnym wzrokiem błękitny kolor ścian.
- Ach, to czyste szaleństwo z tą akcją… - pokiwała głową w geście niemocy i opadła bezwładnie na poduszkę pachnącą proszkiem do prania. Była zmęczona. Nie, to złe określenie. Ona była utyrana jak wół. Nie dość, że musiała poświęcić kilka tygodni, by nagrać swoje wszystkie sceny; nie zdążyła upolować Pettyfera; pracowała nawet w soboty i niedziele, to dowiedziała się, że Jack wkręcił ją w tę akcje ‘gwiazdy dla dzieci z domów dziecka’. Miała ochotę powiesić go za ten jego długi jęzor.
- Może nie będzie aż tak źle? – prychnęła, spoglądając na zamknięte w klatce zwierzątko. – Jeeeej, ale ze mnie gapa. – palnęła się w czoło. – Chodź kochanie… - uśmiechnęła się do Shina, otwierając wyjście z klatki. Królik wyskoczył i zatrzymał się, rozglądając się ciekawsko. Po kilku chwilach brykał po pokoju, badając każdy jego kąt i zakamarek.
Kiara, spoglądając na swoje ogromne torby z ubraniami, westchnęła ze zrezygnowaniem. Podeszła do nich i otworzyła pierwszą z brzegu. Chwyciła zielony top i luźne, brązowe biodrówki. Wyszła do łazienki, by wykonać poranną toaletę. Gdy wróciła nasypała zwierzakowi do miski karmę.
- Przyjdę po śniadaniu na chwilkę, żeby sprawdzić czy wszystko okay. Pa, słodkości moja. – pogłaskała go po puszystej głowie i wysłała powietrznego całusa.
Wyszła z pokoju i skierowała się w stronę jadalni. Gdy dotarła na miejsce, przystanęła przed otworzonymi na oścież drzwiami. Nie słyszała żadnych głosów, więc wkroczyła pewnie na ogromną salę.
- Zaczynamy show. – powiedziała do siebie cicho. Odrzuciła włosy do tyłu, prostując plecy. – Dzień dobry. – przywitała kucharkę za ścianą, którą zdążyła zauważyć przez specjalnie stworzoną dziurę, do kontrolowania jadalni. Kobieta w białym fartuszku odpowiedziała jej tym samym, informując również, że śniadanie zaczyna się dopiero za pół godziny.
- Tak, wiem, wiem. Przyszłam wcześniej, by się rozejrzeć. – uśmiechnęła się. – A mogłabym prosić o herbatę?
- Z cytryną, czy bez? – zapytała, nalewając do kubka napar z ogromnego garnka.
- Bez. – chwyciła naczynie. – Dziękuję.
- Cukier masz na stole. – powiedziała, odchodząc kilka kroków w głąb kuchni, by zatracić się w przygotowaniu śniadania, dla dzieci.
- Mhm… - wymruczała Kiara, siadając naprzeciwko okna, a tyłem do drzwi. Zanurzyła się we wspomnieniach, zapominając o bożym świecie. Mruczała cicho bliżej niezidentyfikowaną melodię, kiedy to dosłyszała że ktoś wszedł do pomieszczenia. Zaczyna się, pomyślała i wyprostowując się, wypięła dumnie pierś. Wstała z krzesła, przymykając oczy. Zaciągnęła się powietrzem, po czym otworzyła szeroko powieki. Nie zwracając zupełnie uwagi, na przypatrującego się jej chłopaka, odstawiła kubek na ladę.
- Dziękuję. – kiwnęła głową do uśmiechającej się kucharki. Odwróciła się w stronę blondyna, który patrzył na nią ze zdziwieniem.
- Kiara? – otarł dłonie o błękitną koszulkę. Podszedł bliżej, lustrując ją z uśmiechem.
- Jasne, że ja. – podniosła jeden kącik ust. – Co u ciebie, Dave? – zapytała prosto z mostu.
- Nie zgrywaj się, głupia. Gadaj co tam w wielkim świecie. – zaśmiał się, mimowolnie spoglądając na jej piersi, ukryte za obcisłym topem.
- Och, a ty jak zwykle uprzejmy, dla swej bratniej duszy. Piątka. – wystawiła dłoń, a chłopak uderzył w nią.
- Och, a ty jak zwykle wyluzowana. Wyładniałaś, młoda. – poruszył brwią i przygryzł charakterystycznie dolną wargę.
- No, się wie! – podeszła do krzesła i usiadła na nim, tym razem - by móc widzieć kto wchodzi, a kto wychodzi ze stołówki - naprzeciwko drzwi. Chłopak poczynił to samo.
- Ach, nie spodziewałem się ciebie tutaj. Dyrektorka nie powiedziała nam, kto zaszczyci nas swoją zacną obecnością. Wiem tylko, że jakieś chłopaki mają jeszcze przyjechać. Międzynarodowy zespół jakiś… - zaczął stukać niecierpliwie palcami o blat stołu. – Jeszcze dziesięć minut. Wszyscy zaczną się schodzić zaraz.
- Mhm… - przytaknęła, opierając się plecami o oparcie. – Odkąd ty używasz żelu? – zmarszczyła brwi.
- Zacząłem jak zakumplowałem się z Maksem. Ale to długa historia, więc nie pytaj. – wzruszył ramionami. – Widziałem twój teledysk. – zaśmiał się. – Fiu, fiu, fiu, gorąca laska z ciebie. – zagwizdał.
- Jak cię kopne w dupę, to nie będziesz uważał mnie za taką napaloną. – prychnęła.
- Cicho zboczeńcu, idą gwiazdy chyba. – uciszył ją skinieniem dłoni.
- Ja tu jestem najseksowniejszą nastolatką świata, więc mi nie rozkazuj, palancie. – żachnęła się, po czym zachichotała cicho. – Żaróweczki malutkie, nie gwiazdy… - zaczęła śmiać się ze swojego żartu, pochylając się nad stołem i o mało co, nie spadając z krzesła.
- Uspokój się. – szturchnął ją. – Kiara, debilu, zobacz. – potrząsnął nią lekko, doprowadzając ją do należytego porządku. Spoważniała, prostując koszulkę na brzuchu. Podniosła głowę, spoglądając na czwórkę chłopaków stojących w drzwiach. Zaniemówiła, marszcząc czoło. Przyrzekłaby sobie, że skądś ich znała. Show, Kiara, show nadal trwa!, zakrzyknął jej piskliwy głosik w myślach. Wyprostowała się.
- Teraz patrz. – szepnęła do blondyna siedzącego obok. Wstała z krzesła i kręcąc seksownie biodrami, ruszyła kilka kroków w przód. Stała przed dredowłosym, który przygryzł wargę. Przybliżyła się do niego i uśmiechnęła delikatnie.
- Chciałabym przejść. – wymruczała seksowną chrypką, dotykając jego nosa swoim.
- Ach, tak? – poruszył prawą brwią. – A co, jeśli cię nie puszczę?
- Och, to wtedy będziemy tak stać i stać, ponieważ jestem uparta i nie ustąpię. Ale sądzę, że okażesz się na tyle miły jak ja i przepuścisz mnie… kotku? – dodała, wbijając mu delikatnie palec wskazujący w klatkę piersiową. Odsunął się o krok w bok.
- Dla takiej piękności zrobię wszystko. – spojrzał sugestywnie na jej piersi i przygryzł wargę.
- Zapamiętam to sobie. – puściła mu oczko i ocierając się o niego, niczym kotka, wyszła z jadalni seksownie poruszając biodrami.
- Obłędna dziewczyna… - westchnął chłopak, co Kiara zdążyła jeszcze usłyszeć.
Och, była obłędna. W tym co robiła.

____
Ah, powtórzenia w rozmowie z Mandy, są konieczne Wink.


Tyle wystarczy xD.
Okay. Biorę się do roboty.
To będzie moje najlepsze opowiadanie. O.

B.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Delicate




Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 704
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 14-01-2007, 9:57    Temat postu:

Że jestem dziecko z wodogłowiem to nie zauważyłam partu 1. Very Happy
Ale drugi już zauważyłam, nadrobiłam wszelkie zaległości i...

tego tamtego, podoba mi się. Very Happy
Kiara fajna laska jest
Lubię ją. xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Wtorek 16-01-2007, 17:12    Temat postu:

Uch, co ja widze - aż dwie osoby! Laughing
Dziękuje wam kochane za komentarze ;*.

No, laski - ruszać paluszki!

B.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Wtorek 16-01-2007, 20:29    Temat postu:

Podoba mi się i jestem pewna,
że z każdą częścią będzie mi się podobać
bardziej i bardziej...

Zaciekawiłaś mnie i chętnie dowiem się
co będzie dalej zwłaszcza, że, jak sądzę,
w życiu bohaterki zrobi się i to nie małe zamieszanie...

Odnoszę wrażenie, że jest ona strsznie znudzona
tym co dzieje się w koło niej i chyba ma już
szczerze dość...

Może znajdzie jakiś nowy sens,
coś ruszy ją do nowych działań...

Może to będzie znajomy sprzed lat,
a może wyraźnie napalony Tom Wink...

Czekam na kolejną część...

Pozdrawiam gorąco Exclamation
Sweet for you Exclamation


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Świstuś




Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dom dla zmyślonych przyjaciół pani Foster.

PostWysłany: Wtorek 16-01-2007, 20:48    Temat postu:

Uła.
Uła.
Swieeetne.
Kochanie. ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CoL@




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Wtorek 16-01-2007, 21:16    Temat postu:

A tak na marginesie, to pamiętaj:


ON tylko ze MNĄ moze się SEKSIĆ
xDD


Muhaha. Pięęęknie. Podoba mi się ta Mandy
lv.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Wtorek 06-02-2007, 1:01    Temat postu:

A więc daje Wam trzecią część z ciężkim sercem. Nie chcę jej przerabiać, bo moim zdaniem nie jest taka zła. Mam nadzieje, że nie zawiodłam Was, kochane.
Cóż, mogę tylko prosić o używanie poduszek, a nie kamieni xP.
A, zapomniałabym!
Ta część ma 3 strony w Wordzie Rolling Eyes .



Part 3.

Kiara poprawiając co chwilę zieloną czapkę, którą ozdabiał odrobinę ciemniejszy odcieniem pompon, bujała się na huśtawce. Wyglądała jak mała dziewczynka, która stara się wzbić aż do nieba. Czuła, że lata.
Patrzyła na to, co ją otaczało i przywoływała wspomnienia. Ogromny, rozłożysty dąb przypominał jej o pierwszym pocałunku, a zielona, odrapana ławka, teraz pokryta śniegiem, nie pozwalała zapomnieć o nocnych rozmowach z jej najlepszym przyjacielem.
Ostatni wieczór tutaj, dwa lata temu.
Nigdy nie przypuszczała, że kiedykolwiek tu wróci, że stanie oko w oko z Davem i przyzna, że tęskniła całym sercem. Przecież tak bardzo się zmieniła! Nie była już tą delikatną, wstydliwą i zamkniętą w sobie dziewczynką, którą każdy ranił jednym słowem.

Dwójka nastolatków siedziała na drewnianych schodach, uśmiechając się do siebie i ukradkiem przypatrując się swoim złączonym dłonią. Brunet pogładził delikatnie policzek dziewczyny, która zarumieniła się lekko.
- Całowałaś się już kiedyś? – kciukiem zaznaczył kontury jej ust.
- N-nie… - zająknęła się, czując coraz to większe zdenerwowanie. Szybsze bicie serca, świat wirujący dookoła i jego twarz tak blisko…


Jej pierwszy pocałunek, który wspominała do dziś z lekkim uśmiechem. Może i cmoknięcie z Maxem nie było mistrzostwem, ale ważne, że było, prawda?
Zaśmiała się, odpowiadając sobie w myśli na to jakże nurtujące ją pytanie.
Rozejrzała się dookoła, przypatrując się bliżej budynkowi. Zatrzymała wzrok na łazience, na drugim piętrze. Zmrużyła oczy, wyobrażając sobie co zrobiłaby teraz, gdyby ta głupia lafirynda, tknęła ją choć raz jeszcze.

- Jesteś głupią idiotką! – wrzasnęła blondynka, przysuwając się do piętnastoletniej Kiary. Złapała ją za włosy i przyciągnęła do siebie. – Jeśli jeszcze raz, choć spojrzysz na Maxa, to kudły ci powyrywam, podła szmato. – wysyczała, odpychając ją mocno na ścianę. Skuliła się na podłodze, nie tamując spływających po policzkach łez.
- Ja go kocham. – wyszeptała, zaciskając mocno powieki.
- Ty? – prychnęła. – Zamknij lepiej jadaczkę, bo już patrzeć na ciebie nie mogę, głupia. – kopnęła jej nogi, wychodząc z łazienki.


Warto było się wtedy tak dla niego poświęcać? Nie mogła chodzić przez tydzień, a on tak bezczelnie ją olał, gdy prosiła o wytłumaczenie Sarze zaistniałej sytuacji, a co najważniejsze – zakazanie jej zbliżenia się do brunetki. Nie posłuchał i zostawił, jak to zwykle bywa.
I wtedy dowiedziała się co znaczy prawdziwy przyjaciel.
Dave zaopiekował się nią, nie oczekując niczego w zamian. Ten szelmowski uśmiech, którym obdarowywał ją co dzień, sprawiał, że jej samopoczucie zmieniało się niczym kierunek wiatru, a co najważniejsze – była przy tym intrygującym blondynie bardzo szczęśliwa.
A teraz?
Teraz miała okazje odbudować to wszystko, co zburzyło się przez te dwa, długie lata. Zmieniła się i nie potrzebowała już jego opieki i podbudowujących słów, ale pragnęła całą sobą czułości. Jego ramion, opatulających ją, gdy było jej źle; uśmiechów, które napawały ją optymizmem. Jego całego, śmiejącego się i płaczącego razem z nią.
Skierowała się do środka kolorowego budynku, z zamiarem wzięcia gorącej kąpieli. Potrzebowała odpoczynku.


W pokoju, gdzie zamieszkiwali czterej chłopcy, atmosfera coraz bardziej się zacieśniała. Wiedzieli dobrze, że nie mogą razem mieszkać. Nie wytrzymają ze sobą więcej, niż dwunastu godzin.
- Gdzie jest, do jasnej cholery, mój lakier do paznokci?! – krzyknął czarnowłosy siedemnastolatek, rzucając o ścianę szerokimi spodniami swojego brata.
- Uspokój dupę, Bill. – znudzony dredowłosy blondyn, przerzucał swoją skarpetą z prawej ręki, do lewej. – Lakier leży na półce po prawej.
- Otaczają mnie idioci. – spojrzał na Gustava i Georga, którzy czytali jakieś pisma erotyczne. Sięgnął po mały flakonik i usiadł obok bliźniaka.
- Ja stąd idę, bo zaraz rozniesie się smród tego gówna. – Tom wstał z łóżka i chwytając swoją kurtkę, szybko wyszedł z pokoju.
- Ta, kurcze, idź do tej suczki. – wymruczał pod nosem czarnowłosy, delikatnie przejeżdżając pędzelkiem po płytce paznokcia. – Oj, cicho bądźcie. – zgromił spojrzeniem dwóch kolegów, którzy zaraz po dosłyszeniu jego słów, znów zajęli się czytaniem gazet.

Dredowłosy, narzucając na siebie kurtkę, powoli szedł długim, kolorowym korytarzem. Minął gablotki z rysunkami i lustro, przy którym zatrzymał się na chwilkę, by poprawić czapkę. Uśmiechnął się do swojego odbicia i skierował w stronę drzwi. Wyszukał w za dużej kieszeni paczkę papierosów i już chciał wyjść na dwór, kiedy zauważył wchodzącą do środka Kiarę. Nuciła coś pod nosem, otrzepując spodnie. Nogawki jej dżinsów, były pokryte cieniutką warstwą śniegu. Przygryzł wargę, przyglądając się jej ruchom.
- Hej. – uśmiechnęła się do niego i minęła, delikatnie ocierając się o jego ramie.
- Hej. – odpowiedział, mrużąc oczy. Gdzie twój instynkt łowiecki, matole?!, krzyknął na siebie w myślach. – Kiara?
- Tak? – odwróciła się w jego stronę z czarującym uśmiechem na pełnych, malinowych wargach.
- Pomyślałem, że może dasz zaprosić się na mały spacer? – Ach, ta moja pewność siebie! Ten wdzięk i seksapil!, podziwiał się w myślach. Bo któż nie chciałby randki z tym przecudownym Kaulitzem?
- Wybacz, ale jest mi strasznie, ale to strasznie zimno. – Dla potwierdzenia swych słów, otuliła się szczelniej szalikiem, czym zabiła jego samozachwyt i pobudziła wyobraźnie do działania. Mógłbym Cię ogrzać… , zaśmiał się w duchu. - Marzę teraz tylko o tym, żeby wziąć gorącą kąpiel. – przyznała.
- Spoko. – wymruczał luzackim tonem. – Więc do kolacji. – uchylił daszek czapki i szybko wyszedł za drzwi, przeklinając w myślach przerażający chłód. Następnym razem zapytam, czy ten blondyn, to jej chłopak, obiecał sobie, powoli schodząc ze schodów.


Brunetka weszła do swojego pokoju, zamykając za sobą delikatnie drzwi. Szybko zrzuciła z siebie kurtkę i bluzę, zostając w samym biustonoszu. Odpięła guzik, przy dopasowanych dżinsach i dosłyszała pukanie. Przewracając oczami i zakrywając się bluzą, otworzyła drzwi.
- Dave? – uśmiechnęła się. – Właź. – przepuściła go. – Właśnie miałam iść, wziąć kąpiel, ale to może poczekać.
- Wpadłem pogadać, nie widzieliśmy się od obiadu… - wymruczał pod nosem, odwracając wzrok. – Ubierz się.
- Daj spokój, nie widziałeś nigdy laski w samym staniku? – Mimo swoich słów, nałożyła podkoszulek. – No dobra, siadaj. – oklapła na łóżko, przywołując go do siebie gestem dłoni.
- Zmieniłaś się. – zauważył, siadając na wskazanym miejscu. Zadziwił ją tą uwagą. On bezpośredni? Od kiedy? – Wyładniałaś, wydoroślałaś. – uśmiechnął się pod nosem. – Zmienił ci się charakter, ale nie wiem, czy wyszło to na dobre… - zmrużyła brwi i odchrząknęła znacząco.
- Dla mnie na pewno. – przyznała. – Czuję się silniejsza i bardziej pewna siebie, a to chyba dobrze, nie? – mruknęła. Nastała krępująca cisza, której Kiara nie zamierzała przerywać.
- Dlaczego się nie odzywałaś? – wyczuła w jego głosie żal, którego nie starał się ukrywać. – Obiecałaś, że nasz kontakt się nie urwie.
- Przepraszam. – wyszeptała tylko, kładąc mu dłoń na ramieniu. Prychnął, patrząc sugestywnie to na nią, to na jej rękę.
- Twoje słowa nic nie znaczą. – mruknął. – Kiedyś byłaś inna. – przyznał gorzko. – Lepsza.
- Dave, nie posądzaj mnie o to, że się zmieniłam. Minęły dwa lata. – ukryła twarz w dłoniach. – Wiem, że może ci się to nie podobać, ale musiałam coś ze sobą zrobić. Z wrażliwością za daleko bym nie zaszła. Przeszłam trudną drogę, nie mogłam zawrócić.
- A ja czekałem na twój głupi telefon. Jak idiota, wciąż marzyłem o tym, że kiedyś sobie o mnie przypomnisz. Kurde, Kiara, dlaczego tak wszystko zwaliłaś? – spojrzał na nią zaszklonymi oczyma, a napotykając jej wzrok, odwrócił głowę. – Nasza przyjaźń, nasz wspólny świat. Pamiętasz, jak wymyślaliśmy historyjki o domu z marzeń? Obiecywaliśmy sobie, że kiedyś będziemy mieszkać razem. Jak rodzeństwo, będziemy sobie zawsze pomagać, kupimy psa, którego razem nauczymy próżnych sztuczek. Spotkamy tę drugą połówkę, ale nigdy o sobie nie zapomnimy. Spartaczyłaś wszystko, siostrzyczko. Każde z marzeń zastąpiłaś ciągłymi myślami na swój temat. – zamknął oczy, chcąc zatamować łzy, które usilnie pchały się na jego policzki, zalewając zielone źrenice. – Chciałem zapomnieć, wyrzucić cię z mojej głowy. A kiedy już prawie cię w niej nie ma, wracasz odmieniona, omijając temat swojej nieobecności. Może dla ciebie ranienie bliskich osób, to normalka. Ach, zapomniałem, królewno show biznesu, że zmieniłaś swój charakter. – prychnął. – Szkoda, że zmieniłaś też całe swoje życie, w którym nie ma miejsca dla takiego robaka jak ja. – szybko wstał, ocierając twarz rękawem za dużej bluzy. Podszedł do drzwi i pociągnął za klamkę. Wyszedł, nawet się nie odwracając.
- Dave, zaczekaj! – krzyknęła za nim, wybiegając szybko z pokoju. Złapała go za rękaw i zatrzymała. – Przepraszam cię, tak bardzo przepraszam. – patrzyła w jego zaszklone oczy. – Po miesiącu, bałam się twojej reakcji. Nie wiedziałam, jak przyjąłbyś, mój telefon. Stchórzyłam. – przyznała. – Ta sytuacja nie była dla mnie łatwa, naprawdę. Przepraszam, braciszku, przepraszam cię. – wtuliła się w niego. – Przepraszam. – powtórzyła.
Nie wiedział co zrobić. Przytulić ją czy odepchnąć? Objął ramionami jej wątłe ciało, nie potrafiąc zrobić nic innego. Nie mógł oszukać własnego serca, które poharatane przez gorzkie noce samotności, teraz skakało z radości, czując Kiare tak blisko siebie. Uśmiechnął się przez łzy. Wybaczone, siostrzyczko, pomyślał w myślach, całując ją w głowę.


- Ponieważ wielu z was prosiło mnie o to, by zorganizować spotkanie z naszymi gwiazdami, na którym będziecie mogli zadać pytania, to chcę wam oznajmić, iż odbędzie się ono jutro, o czternastej, zaraz po obiedzie. Przyjedzie również kilku dziennikarzy… - Kiara uśmiechnęła się do Dava, nie słuchając już wciąż trajkoczącej dyrektorki.
- Pewnie będzie nudno. – rozciągnął się blondyn, ostentacyjnie ziewając.
- Jeśli nikt nie zabłyśnie inteligentnym pytaniem, może być bardzo nieciekawie. – mruknęła, lustrując ciekawym wzrokiem dredowłosego, siedzącego kilka stołów dalej.
- Podoba ci się? – nie odrywał spojrzenia, od jej oczu. Zaśmiała się cicho.
- Ciekawa jestem, jaki ma charakter. – uśmiechnęła się do Dava. – Nie jest w moim typie, ma brzydkie oczy i nosi się z tym kim jest, jakby to miało jakoś podeprzeć jego wątłe ego. Pewnie ma małego i w duchu trzęsie się na widok ładnej laski. – posumowała gitarzystę, zaśmiewając się cicho.
- Nie bądź taka pewna siebie, on jest cwany i cholernie wygadany.
- Rozmawiałeś z nim? – zmrużyła oczy.
- Mieliśmy okazję, zamienić słówko, co niestety wpłynęło na jego niekorzyść. – uśmiechnął się z wyższością. – Opowiem może kiedy indziej. – wstał z krzesła i odniósł brudne talerze. Kiara tylko uśmiechnęła się i nie odezwała ani słowem. Spojrzała na dyrektorkę, która zatrzymała się przy stole chłopaków z Tokio Hotel, coś im tłumacząc. Brunetka wstała, zgrabnie odsuwając krzesło. Podeszła do pani Event, która spojrzała na nią z uśmiechem.
- Słucham cię?
- Ponieważ w ten weekend jest impreza charytatywna, na której występuje, potrzebuję na kilka godzin tę dużą sale na górze. Czy mogłaby mi pani ją udostępnić? Muszę poćwiczyć układ, do którego będę tańczyć. – podniosła delikatnie kąciki ust, zupełnie ignorując ciekawskie spojrzenia czterech chłopaków.
- Jasne, przyjdź za dwadzieścia minut do mojego gabinetu. Dam ci klucz. – odparła. – A teraz wybacz, mam jeszcze trochę rzeczy do uzgodnienia z chłopcami. – odwróciła się do zespołu, pytając, na czym to skończyła. Kiara nawoływana gestem dłoni, przez Dava, z uśmiechem skierowała się w jego stronę.
- Jesteś teraz wolny? Będziesz mi potrzebny. – złapała go za dłonie, kołysząc nimi delikatnie.
- Mam się poczuć wykorzystany? – uśmiechnął się, okręcając ją wokół własnej osi.
- Jasne, tancerzyku. – wytknęła mu język i pociągając go za sobą, w podskokach udała się do swojego pokoju, gdzie z utęsknieniem czekał na nich Shin.



____
Dobra, wiem, że to nie szczyt moich możliwości.
Ale… no nie ważne xD.
Mandy będzie w następnym parcie .

Buźka,
B.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sara Portman




Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z MARZEŃ i DOKONAŃ

PostWysłany: Wtorek 06-02-2007, 9:41    Temat postu:

1?

Edit:
No cóż, właśnie przeczytałam całość. Może nie jest jakoś szczególnie orginalna czy zachwycająca, ale mnie się podoba. Nawet mimo błędów.

Zauważyłam, że masz problkem z "ą" i "om". Zapamiętaj sobie ten przykład (taki on troszkę tomaszkowaty, ale co tam Very Happy): Idę z jedną dziewczyną, a przyglądam się innym dziewczynom. Liczba pojedyncza - "ą", liczba mnoga "om".

Pozdrawiam...
Sara Portman


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Delicate




Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 704
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 06-02-2007, 12:17    Temat postu:

To opowiadanie bardzo miło się czyta Smile
Kiara jest taka milutka Razz.
A Tomasz taki dziwny jakiś.
Ale fajnie.

(ja mam problemy z wyrażaniem własnych myśli.)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin