Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

[2] Beautiful disaster [2] Az takie nudne to jest??!!

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Odrodzona




Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oddział Zamknięty

PostWysłany: Niedziela 10-12-2006, 21:53    Temat postu: [2] Beautiful disaster [2] Az takie nudne to jest??!!

Hej:) Teoretycznie jestem nowa, ale od długiego czasu śledzę losy foo i czytam wasze opowiadania. Nie mieszkam w kraju i używam obcego języka, więc się boję, że Polski u mnie zaniknie. Zeby temu zapobiec zdobyłam się na odwagę i piszę Smile Nie mam worda, więc mogą się zdażyć błędy. Bardzo prosiłabym o poprawe, a teraz miłego czytania Smile




Siedziała, wpatrując się w kolorowe liście, wesoło tańczące na wietrze. Jej brunatne włosy powiewały na wszystkie strony świata. Ona sama w środku wielkiego parku, który rozświetlały publiczne latarnie. Jasne promienie padały na małą, zieloną, drewnianą ławeczkę oraz wielką i starą brzozę. Była już jesień, więc przez korony drzew prześwitywała pustka, a ostatki liści wirowały, spadając w dół. Dziewczyna oparła się, podkuliła nogi i dopięła zamek w swojej brązowej kurtce. Zamknęła oczy, pozwalając tym samym, by wiatr delikatnie pieścił jej czerwone od zimna policzki. Pogodziła już się z tym, że jej zespół się rozpadł, gdy odnosili takie sukcesy. Nagroda Grammy, liczne nagrody mtv, a także kilka innych. Była wtedy taka szczęśliwa, codziennie dziękowała Bogu za te wszystkie dary. Niestety wszystko się działo na krótką metę. Wystarczyło kilka sprzeczek, by doszło do rozpadu grupy. Grupy, która mogła zawładnąć czerwonym dywanem. Tak mówili o nich bliscy. Ten słodki sen trwał zaledwie półtora roku. Reszta członków nie mogła znieść zachowania Brayana i dążenia do jego ambicji. Cała szóstka poszła w swoją stronę, odkładając sprzęt do szafy. Tworzyli świetną muzykę, ale razem. Każdy byłby nikim, gdyby nie reszta. Zawdzięczali sobie wszystko wzajemnie. Potrzebowali siebie. Nie potrafili spróbować swych sił osobno, bo wszystko było już z góry przekreślone. Ta grupka nastolatków zawiodła tysiące fanów, którzy nie mogli żyć bez Angels of Death. Bez głosu Carmen, Brayana i Claire, która również grała na gitarze z Jasonem. Nie wyobrażali sobie muzyki bez klawiszy Stevena i perkusji Derrica. Nazwa była trochę tandetna, sami się do tego wielokrotnie przyznawali, ale nie specjalnie im to przeszkadzało. Było tak słodko i kolorowo, dopóki nikt nie dolał szarej farby do ich świata. Wszystko prysło niczym wielka, mydlana bańka. Żal serce ściskał, kiedy podjęli decyzje o rozstaniu, ale tylko to im pozostało.
Jej rozmyślania przerwał dźwięk, wydobywający sie z kieszeni spodni.
"Kochanie, plany się zmieniły i wracamy wcześniej. Bądź za piętnaście minut na CPN-ie, a cię odbierzemy. Mama"
Dziewczyna jeszcze chwilę wpatrywała swoje szaroniebieskie oczy w ekran telefonu, nim dotarło do niej, że jest to kawał drogi stąd. Skłamała rodziców, że idzie do swojej przyjaciółki Danielle. Chciała przejść się do tego miejsca, zapomnianego od lat. Od przedszkola przebywała w tym parku, gdy tylko chciała pobyć sama. Co prawda, rzadko się to zdarzało, bo była duszą towarzystwa. Energicznie wstała z ławki i ile sił w nogach pobiegła, prosto przed siebie. Czuła jakby czas stanął w miejscu, tylko ona się poruszała. Chodniki były puste, bo o tej porze roku rzadko kto wybiera się na wieczorne spacery. Ludzie wolą siedzieć w ciepłym mieszkaniu, oglądając kolejny, nudny teleturniej. Zdyszna dobiegła do stacji benzynowej, na której już czekało srebrne Mitsubishi.
-Jestem -odparła zdyszana brunetka, zamykając drzwi samochodu.
-Gdzieś ty się podziewała?- spytała matka z troską w głosie,spoglądając na zegarek- dziesięć minut tu czekamy! Przecież Danielle mieszka przecznicę stąd.
-Przepraszam mamo, zagadałam się. -Denerwowała się. Zawsze kiedy kłamała, była niespokojna. Nie miała wyjścia. Gdyby rodzice dowiedzieli się prawdy, miałaby pogadankę. Nie lubiła z nimi rozmawiać, oni zawsze wszystko wyolbrzymiali, zwłaszcza matka. Ojciec przeważnie stał z boku i przysłuchiwał się, bawiąc się swoim rudym wąsem. Wyglądał jak typowy Irlandczyk- szczupły, średniego wzrostu z piegami na twarzy, ale był bardzo dobrym człowiekiem. Zawsze pomagał w potrzebie i miał wielu znajomych, na których mógł liczyć w każdej sytuacji. Na szczęście Claire wdała się w matkę, Polkę. Szupłą, ale niską brunetkę, która wyemigrowała na Zieloną Wyspę w wieku lat siedemnastu. Odziedziczyła po niej niebywałą urodę i rozum. Marta nie była ideałem, miała wady jak każdy. Lubiła wyolbrzymiać i zawsze martwiła się na zapas, dlatego dziewczyna często czuła się jak w klatce. Nie mogła sobie pozwolić na zbyt wiele, była kontrolowana. W wieku piętnastu lat udało jej się wyrwać spod matczynego skrzydła.
Brunetka wpatrywała się w drzewa znikającej raz po raz, za oknem. Po niedługim czasie dojechali na miejsce.
Claire mieszkała w bloku, bo rodzice doszli do wniosku, że jest to lepsze niż jednorodzinny dom. Ona nie miała nic przeciwko, bo mieszkanie było dość spore. Miała swój pokój, w kolorze czerwieni. Pod oknem stało ciemne biurko, na którym leżał stos książek i laptop. Po prawej stronie regał, a obok stolik z telewizorem i wieżą. Koło drzwi było łóżko z pościelą w tygrysie prążki, a w rogu gitara, na której Claire grała od dwunastego roku życia.
Brunetka opadła na łóżko, z pod którego wyciągnęła zeszyt. W nim zapisywała swoje piosenki, nie chciała by ktokolwiek je czytał. Każdy tekst wypływał prosto z jej serca, odzwierciedlał jej uczucia, które bała się okazywać.
Miała kolejny pomysł na utwór, zaczęła spisywać słowa. Robiła to z pasją i zanagażowaniem. Kochała tworzyć muzykę i zawsze była przy tym skupiona. Nie nawidziła, gdy ktoś jej przerywał. Tym razem również skoncentrowana wpatrywała się to w kartkę, to w sufit. Błądziła wzrokiem po czerwonych ścianach, poobwieszanych plakatami rockowych kapel, szukając jakiejś inspiracji do ostatniej zwrotki. Zazwyczaj szybko pisała piosenki, ale dość długo je poprawiała. Uważała, że zawsze mogą być lepsze. Gdy skończyła, rzuciła jeszcze raz okiem na tekst, po czym zamknęła zeszyt i wsunęła go spowrotem pod swoje łóżko. Wstała i skierowała się ku wyjściu. Zbliżała się pora kolacji.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Odrodzona dnia Sobota 06-01-2007, 17:58, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fuken




Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 11-12-2006, 14:55    Temat postu:

Przeczytam i zaraz zedytuję

EDIT:

Łał...
Jak na pierwsze opowiadanie na tym forum i nadodatek mieszkasz w innym kraju... Jestem podzdziwieniem^^
Bohaterka przypomina mi moją siostrę cioteczną... Jej rodzice wyjechali z Polski do Danii, tam się urodziła i od 8 roku życia gra w tenisa... Również osiąga wielkie sukcesy i też ma 16 lat Wink

Błędów nie widziałam, chyba gdzieśna początku nie potrzebnie przecinek wstawiłas... Nic nie mówi mi fabua. Może sama nagra płytę? Albo z TH Laughing

Fajnie się czytało tak lekko i przyjemnie Very Happy

Życzęweny i pozdrawiam


Buźka


P.S Jak dasz nowy tytuł to napisz na PW^^ Bo się później nie połapie Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fuken dnia Poniedziałek 11-12-2006, 15:34, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blanca




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: St. Petersburg

PostWysłany: Poniedziałek 11-12-2006, 15:15    Temat postu:

Mi tam się podoba.
Jak na początek ładnie, mogłoby być tylko odrobinę dłuższe. O ewentualnych błędach nie będę się wypowiadała, bo żadnych nie wyłapałam, głównie dlatego, że na błędy w polskim nie reaguję. Też mieszkam za granicą i wiem jak to z językiem jest...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
YaNoU




Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Pod LaTaRnIą <3

PostWysłany: Poniedziałek 11-12-2006, 16:16    Temat postu:

A więc na powitanie, wytknę błąd, który jako jedyny rzucił mi sie diamentralnie w oczy:
"Wstała i skierowała się ku wyjściu, zbliżała się pora kolacji."-
Piszemy albo:
Wstała i skierowała się ku wyjściu. Zbliżała się pora kolacji.
lub:
Wstała i skierowała sie ku wyjściu-zbliżała się pora kolacji.

Albo błąd wyniknął z tego, że zwyczajnie nie zauważyłaś albo poprostu masz kłopoty z polskim. Błędów więcej ci wytykac nie będę, tylko ten bo jest dośc wazny , żebyś wiedziała na przyszłośc. Poza tym, chamskim byłoby wytykać ci małe błędy. Ja sie uczę obcych języków i wiem jak to z nimi bywa, szczególnie kiedy trzeba się z dnia na dzień języka nauczyć. Tak czy siak, ogólnie powiem, że podobało mi się. I stwierdzam, że mimo, że jestes nie z Polski, piszesz ewidentnie lepiej niż niektóre polki. (nie wytykam które) Postaram się wpadac o ile nie zapomnę, a jakby co to napisz mi na prywatnym , że już nowy part.
YaNoU


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Odrodzona




Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oddział Zamknięty

PostWysłany: Poniedziałek 11-12-2006, 18:30    Temat postu:

Dziewczyny! Ale ja jestem Polka!! Mieszkałam w Polsce 14 lat!! Chodzi o to, że się przeprowadziłam i zaczęłam uzywać innego języka (kiepsko mi to idzie...). Po woli zaczyna u mnie zanikać ortografia i gramatyka, dlatego piszę opowiadanie. Waszym zadaniem jest je oceniać i wytykać mi błędy, które muszę poprawić. Za to wam będę wdzięczna No to tyle...
Aaaa no i narazie krótke, ale to się zmieni (mam nadzieje).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 20-12-2006, 15:45    Temat postu:

Jestem pod wrażeniem.
Bardzo mi się podobało...
Co [rawda błędy były, ale trafiłaś do mnei opisami.
A to nie łatwe zadanie zważywszy, że nie może ich być za dużo, ani za mało.
Plusa masz też za to, iż nie ma TH w pierwszej notce. Najczęściej - niestety- są.
Ach... no i fabuła jest taka, że nie wiadomo, co będzie w następnej notce.
Naprawdę mi się podoba.
Błędy:

Cytat:
Pogodziła już się z tym, że jej zespół się rozpadł, gdy odnosili takie sukcesy

Akurat w tym kontekście, jeżeli mówisz o zespole, to nei powinnaś pisać odnosili jako osoby, tylko odnosił - zesdpół odnosił.

Cytat:
Wszystko prysło niczym wielka, mydlana bańka. Żal serce ściskał, kiedy podjęli decyzje o rozstaniu, ale tylko to im pozostało.

Bardziej widzi mi się prysnęło, aczkolwiek prysło chyba też jest poprawne. W drugim zdaniu natomiast powinno być "żal ściskał serce (...)"

Cytat:
Ojciec przeważnie stał z boku i przysłuchiwał się, bawiąc się swoim rudym wąsem.

Powtórzenie.

Cytat:
Wyglądał jak typowy Irlandczyk- szczupły, średniego wzrostu z piegami na twarzy, ale był bardzo dobrym człowiekiem

Tutaj się roześmiałam. Właściwie to tylko mi się nie podobało. Piszesz o jego wyglądzie, a nagle nistąd ni z owąd piszesz że "ale był bardzo dobrym człowiekiem".
Jeżeli już piszesz o wyglądzie, to sko0ńcz zdanie o wyglądzie i zacznij opisywać jego charakter. Np.
Była niską blondynką o ślicznych piwnych oczach. Porywcza, a zarazem spokojna - stała się duszą towarzystwa.

Mam nadzieję, że nowa notka szybko ;]
Byłabym wdzięczna.

Pozddrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazia




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: od Bloo

PostWysłany: Środa 20-12-2006, 16:10    Temat postu:

O.
A ja powiem, że mi się podobało.
Nawet bardzo.
A jeszcze to Twoje pierwsze opowiadanie..
No, no Wink
Zaczął mnie nękać wątek, kiedy i jak ona spotka TH.
No, ale pozostaje czekać.
Czekam na nową część

Pozdrawiam,
Kat. ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Image




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z domu

PostWysłany: Sobota 23-12-2006, 14:37    Temat postu:

Nawet fajne, wiesz?

Błędów wielu nie zauważyłam no i z niecierpliwością czekam na dalszą część

Pozdrowienie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Sobota 23-12-2006, 14:43    Temat postu:

Ah...podobało mi się jak żadne nowe opko nienzanej osoby Laughing
Piszesz bardzo ładnie, błędów nie zauważyłam Wink
Fajna fabuła.Zovaczymy co się będzie dziać dalej Wink
Czekam na new!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Wtorek 26-12-2006, 15:35    Temat postu:

Przeczytałam. Całkiem nieźle się zapowiada. Bardzo dobrze, że o fabule nie wiadomo praktycznie nic, poza tym styl tez masz zupełnie niezły.
Ogólnie jestem na tak i czekam na nową część.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Immortelle
Gość






PostWysłany: Wtorek 26-12-2006, 19:18    Temat postu:

Ładne.
No, ale w końcu to dopiero początek i nic więcej aktualnie nie można powiedzieć...
Styl jest dobry, pochwalam próbę pisania, by nie `rozstać` się z językiem polskim. Jak na razie nieźle Ci idzie Wink .

Życzę weny, czekam na kolejną część,

Pozdrawiam.
Powrót do góry
Odrodzona




Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oddział Zamknięty

PostWysłany: Wtorek 26-12-2006, 20:10    Temat postu:

Ciesze sie, ze sie podoba. Mam juz kolejna czesc, ale nie podoba mi sie zbytnio, wiec albo sprobuje ja naprawic, albo napisze jeszcze raz. Nie wiem co jest w niej nie tak. Mam zarys i plan na cale opowiadanie, ale zero pomyslow na poszczegolny part. Musze gdzies poszukac inspiracji.... macie jakies pomysly?
Pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 26-12-2006, 20:26    Temat postu:

Muahaha.
W zimie bez śniegu?
Dla mnei totalny brak inspiracji...
Szkoda, no nie xD?
Ale życzę Ci powodzenia i czekam, bo byłąm na serio oczarowana ;]

Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
colds




Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 27-12-2006, 20:03    Temat postu:

ciekawie.
od dawna mieszkasz tam gdzie mieszkasz?

Holly.
a może Ona ma tam śnieg?

wiesz...
polska to ubogi kraj, nawet w śnieg!
xDD

co do opowiadania.
ładne.
tylko jestem ciekawa, co dalej.
czekam!
weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 27-12-2006, 21:15    Temat postu:

Aha xD
Zapomniałam, że ona tu nie mieszka xD
No to... jeśli masz śnieg to gap się ile wlezie xD
Inspiracja jak dla mnei zawsze działająca xD

xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Odrodzona




Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oddział Zamknięty

PostWysłany: Piątek 29-12-2006, 0:00    Temat postu:

Niestety Irlandia tez uboga w snieg. Tutaj jak spadnie to zamykaja szkoly, a kiedy opowiada sie tutejszym, ze w Polsce pada snieg to sa w szoku. Jeszcze wieksze zdziwinie wywiera na nich brak mundurkow. Ja jestem tutaj dosc troche Very Happy i jedyne co spadło mi z nieba to deszcz... Ostatnimi czasy nawet ptaki zrzucaja podarek mi tuz przed nogi, ale na szczescie maja cela jak baba z wesela Razz I jakos tu zyje. Nie podoba mi sie ten next part i napisze go chyba od nowa, bo cos mnie wkurza. Tylko nie wiem jeszcze co... Ale z gory dzieki, tyle tylko ze weny by sie przydalo troche wiecej.
Aloha 8]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
orengada




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Osada posrańców.

PostWysłany: Piątek 29-12-2006, 0:28    Temat postu:

Mam niebywałe wrażenie że utożsamiasz się z główną bohaterką.
Albo... piszesz o sobie, tylko w roli narratora.

Krejzi szejzi.

Drgnęło moim złośliwym dupskiem i myśle że jeszcze tu wpadne, bo mam wrażenie że coś z tego opowiadania wykiełkuje. Wykiełkuje fajne dzieło, o ile pokierujesz nasionko w strone słońca, tak że będzie miało mozliwość rozrośnięcia się i puszczenia bujnych pędów. Albo zgnije i wyjebie w kosmos.

A na sam koniec pozdrawiam i całuje, obśliniając cały policzek.

czizappa honey.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Odrodzona




Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oddział Zamknięty

PostWysłany: Poniedziałek 01-01-2007, 19:15    Temat postu:

Dziekuje Wam za komentarze, chociaz trochę czuje sie jak uczennica. No coz, sama tego chciałam Smile
Fabula moze sie wam z poczatku wydawac oklepana, ale nie poradze nic na to, bo taka jest kolej rzeczy. Postaram sie, zeby akcja zaczela rozwijac sie juz w poprawnym kierunku, ale nie chce jednoczesnie, zeby bylo to za szybkie tempo. Odcinek ten pisałam od nowa kilka razy i wielokrotnie poprawiała, a nadal jestem nie zadowolona. Cos mi sie tu strasznie nie podoba, no ale mam cicha nadzieje, ze moze jednak Wam sie spodoba.
Nie utozsamiam sie z glowna bohaterka, a przynajmniej nie swiadomie. Tylko wiekszosc opowiadan toczy sie w Polsce albo w Niemczech. Dlaczego nie moze toczyc sie gdzies indziej? A ze mieszkam w Irlandii i znam chociaz troszeczke ten kraj to postanowilam, ze tutaj sie bedzie rozgrywac akcja. Nie chce sobie wymyslac wizji Grecji czy Ameryki skoro tam nie bylam i nie wiem jak tam jest. A co do rodzicow Claire to sympatia darze Irlandczykow, niestety nie sa oni za piękni (z wyjatkami), wiec dodałam odrobinę polskiej urody Smile Wiadomo, ze nie wszyscy Irlandczycy sa chudzi, rudzi i piegowaci. To jest taki pierwowzor typowego mieszkanca Zielonej Wyspy.
Dedykacja dla wszystkich czytajacych (Oh, jakiez to oryginalne!)
I dodaje kolejna czesc.



Stojąca przed lustrem brunetka, kręciła się niezmiernie, przymierzając co raz to dziwniejsze kreacje. Ubierała się inaczej niż wszyscy, zawsze dodawała coś od siebie. Ale od kilku dni plątały się w jej głowie myśli, by się zmienić, zacząć wszystko od początku. Przecież nie może w nieskończoność żyć Angelsami, to by było nierealne. Chciała znowu poczuć, że żyje. Przecież i tak nie miała nic do stracenia. Była młodą dziewczyną, jeszcze wszystko przed nią. Coś jednak stało jej na drodze. Wspomnienia. To one nie dawały jej uciec z tego obłędu, po rozpadzie grupy. Claire nie potrafiła zrozumieć, że to już koniec i że już nic nie wróci. Wtedy wszystko zaczęło gwałtownie się zmieniać, a ona szybko się do tego przyzwyczaiła. A teraz? Teraz czas stanął w miejscu, jakby robił jej to specjalnie. Chciał wystawić ją na próbę i pokazać jej wszystkie słabości, czy też tylko znęcał się nad nią? W ogóle o co tyle krzyku? Przecież to zwykły rozpad grupy. Wiele kapel się rozchodziło i to z powodów znacznie gorszych, ale artyści jakoś żyją dalej. Muszą, bo co innego moga robic? Ale co to za życie! Utraciło się sens, zwątpiło w przeznaczenie, a mówią, że nadzieja umiera ostatnia.
"Cały ten zamęt spowodowany jest przez Bryana, ale ja już mam tego dość! Claire weź się w garść, weź się w garść!"- pomyślała. Energicznie przekręciła głowę kilka razy, to w prawo, to w lewo. Tym ruchem, wyzwoliła swój umysł. Postanowiła zmienić wszystko to, co się da. Uważała, że będzie jej łatwiej. Schowała wszystkie te wymyślne kreacje spowrotem do szafy, natomiast ubrała na siebie zwykłe jeansy i sportową bluzę.
"Jak się mam zmienić, to zacznę od teraz"- uśmiech nie schodził z jej twarzy. Założyła buty i kurtkę i czym prędzej wybiegła przez drzwi frontowe, przewracając się na schodach.
-Auć! No pięknie, zaczęło się. Też mi wielka przemiana!
-Kochanie, do mnie mówisz?- dziewczyna gwałtownie podniosła wzrok i ujżała średniego wzrostu blondyna. Serce poskoczyło jej do gardła. Musiała się strasznie ośmieszyć.
-Jakie tam znowu kochanie! A mówiłam do siebie- uśmiechnęła się, on odwzajemnił tyle tylko, że z ironią. Z oporem podniosła się z lodowatej posadzki i po raz kolejny spojrzała chłopakowi w oczy.
-Może ci pomóc?
-Nie, dzięki. Albo czekaj. Dużo masz czasu?- chłopak przytaknął- to świetnie! Pomożesz mi w małych zakupach.
-Zakupach? To ja wtedy odpadam!
-Matt, daj spokój. Nie będę kupowała ciuchów! Potrzebuję ciebie- spuściła wzrok, rumieniąc sie przy tym.
-Hmmmm ciekawe, ciekawe.
-I twojego auta- dociągnęła. Blondyn szyderczo się uśmiechnął i opuścili blok. Claire była z siebie dumna, że tak łatwo jej poszło. Przypuszczała, że będzie trudniej. Co chwilę spoglądała w jego czekoladowe oczy, choć nie wiedziała, co ją tak przyciąga. Oczy jak oczy, wszystkie są podobne. Sa większe, mniejsze, kolorowe i czarne. Nie które mają w sobie blask, jak te należące do Matta, a inne nie. Musiała się opamiętać. Chciała się zmienić, więc musiała zmienić też swój obiekt pożądań. Postanowiła, że zacznie od teraz. Gdyby tylko to było takie proste.
Jechali w milczeniu. Słychać było tylko muzykę, wydobywającą się z głośników. Podczas gdy on skupiał się na jeździe, Claire oglądała całe wnętrze. Rozglądała się na prawo i lewo, w górę i w dół. Spojrzała na zardzewiały dach i czym prędzej przeniosła wzrok na tapicerkę.
"Spostrzegaj tylko zalety, tak będzie lepiej.
Nawet ma tu czysto.
Jak na faceta.
Nie licząc tych pudełek po pizzy, schowanych pod fotelami- na samą myśl wymalował się grymas na jej twarzy.
Eee tam, pewnie wracał z pracy i był głodny, więc kupił sobie pizze, którą potem skonsumował w samochodzie.
Ale az pięć?
Nie, to niedorzeczne.
Może on tyle je?
Nie jest gruby! Takie fajne ciacho z niego"- oblizała delikatnie wargi. Nie wiedziała tylko, po co.
"Nie podoba mi się, nie podoba mi się, nie podoba mi sie!"
-To dokąd panią podwieźć?- niski głos wyrwał ją ze stanu zamyślenia.
-Built house- odparła krótko.
-Remoncik?- wyglądał na zaciekawionego. Zawsze się interesował wszystkim. Nawet tym, czym nie powinien. Ale nie specjalnie przejmował się, że komuś odpowiedź może być nie na ręke. Wielokrotnie wypytywał Claire o różne rzeczy. Był dociekliwy, powinien zostać prawnikiem. Tak, sprawdziłby się w tej roli.
Nie odpowiedziała. Wpatrzona w szybę, szukała inspiracji. Chciała czegoś nowego, jednocześnie zwykłego. Może nie powinna się tak wyróżniać i stać się zwykłą nastolatką. Układała sobie w głowie plan. Chciała przemiany, a właściwie to pragnęła wrócić do tej Claire, która istniała przed założeniem grupy. Jak fenix powstały z popiołu, jak Renesans, który był odrodzeniem starożytnej sztuki i antyku. Kiedy była jeszcze mała dziewczynką kochała sukienki. Długie i szerokie, w jasnych kolorach. Nawet miała swoją ulubioną. Była koloru morelowego z białym kołnierzykiem, który dodatkowo ozdabiały drobne różyczki. Pamięta dobrze, w jaki sposób ją zniszczyła.
Mieszkała w małym domu na przedmieściach Londynu. Nie była lubiana przez dziewczyny, bo zawsze się z nimi biła. Miała jednego kolegę, Gustava. Kochali rozrabiać i zaczepiać inne, młodsze dzieci. Skakali przez płoty, kradli jabłka z ogrodów. Tego pamiętnego, lipcowego dnia, Gustav wymyślił wycieczkę do lasu. Czym prędzej wsiedli na rowery i udali się do małego miasteczka, niedaleko Londynu. Był tam nieduży lasek, w którym pachniało grzybami. Claire nie znosiła ich, ale podobał jej sie Gustav i uważała, że jest wstanie znieść każde okrucieństwo, byleby być z nim. Specjalnie dla niego ubrała swoją ulubioną sukienkę, która ubrudziła się smarem od łańcucha. Po niecałej godzinie, zmęczeni dojechali na miejsce. Chłopak rzucił rowerem i chwycił brunetkę za ręke. Pociągnął ją w głąb lasu i nerwowo się rozglądał. Jakby szykował dla nie jakąś niespodzienkę, ale nie do końca układało się tak, jakby tego chciał. Znaleźli się w samym środku lasu i Gustav wybrał największe drzewo z całego zbioru. Wszedł pierwszy i siadł na najgrubszej gałęzi. Pomógł wejść swojej towarzyszce, a gdy znalazła się na miejscu, mocno ją uścisnął. Nie protestowała, bardzo tego chciała. Pomimo, że miała niecałe dziesięć lat, pragnęła mieć chłopaka. Właśnie tego. Wtuliła się w jego ramiona, robiąc to w sposób, który podpatrzyła w filmach. Oboje poczuli, że to właśnie jest ta chwila, mieli się ku sobie. Claire czekała na jego pierwszy ruch, ale nic się nie działo. Podenerwowana postanowiła przejąć inicjatywę i zbliżyła twarz do jego ust. On błyskotliwie spojrzał głęboko w jej oczy, tak bardzo chciał ją pocałować. Ale nie było mu to dane. Poczuł tylko gałęzie raniące jego ciało i twardą ziemię. Przerażona Claire czym prędzej zeszła na dół, drąc przy tym swoją ulubioną sukienkę. Nie to było w tamtej chwili najważniejsze. Podbiegła do chłopaka i pomogła mu wstać. Na szczęście nic złego się nie stało i po kilku minutach Gustav otrząsnął się z szoku, wracając do stanu normalności. Podszedł powoli do Claire, przytulił ją i szepnął do ucha coś, co wywróciło jej świat do góry nogami. Zalana łzami wzięła rower i chciała jak najszybciej znaleźć się w domu. W tak młodym wieku, zabolało ją serce. Małe, czerwone, słodkie i pełne niewinności, w jednej chwili stało się dziurawe i pełne bólu. Zawsze była wrażliwa i wszystko przeżywała. Nie mogła pogodzić się z wyprowadzką chłopaka z sąsiedztwa, z którym snuła plany i nadzieje. Dojechała na miejsce. Dom był pusty, więc ściągnęła z siebie potarganą sukienkę i wrzuciła do kominka, podpalając ją. Bała się reakcji mamy, więc postanowiła zniszczyć dowody, ale nie tylko dlatego. Gdy chciała o czymś zapomnieć, niszczyła wspomnienia. Niestety, zawsze potem okazywało się, że to mało skuteczny sposób. Pomimo, że zniszczyła wszystko z nim związane, nie potrafiła pozbyć się wspomnień, które wypełniały jej umysł.

-To tutaj- blondyn objął ramieniem Claire, a drugą ręką wskazał sklep. Nie ukrywała zmieszania zaistniałą sytuacją. Chciała wyzwolić się z uścisku. Poprawiła swoje brązowe włosy i czym prędzej opuściła samochód. Nie chciała by ją dotykał. Była przewrażliwiona na tym punkcie. Szybkim krokiem wybiła się do przodu, nie zważając na krzyczącego chłopaka, którego zostawiła daleko w tyle. Po chwili jednak się opamiętała. Stała tak na środku parkingu i czekała na swojego towarzysza, który wyraźnie nie był zadowolony. Przeprosiła go i ukazała swoje białe zęby. Blondyn odwzajemnił uśmiech i oboje zniknęli za szklanymi drzwiami.

***
-No no, Claire- pochwalił ją ojciec- skąd taka przemiana?
-Wiesz tato, czasami nadchodzi taka chwila w życiu prawdziwej kobiety, kiedy musi coś zmienić.
-I słusznie, i słusznie- powtórzył sie. Nie ukrywał zdziwienia metamorfozą córki, ale próbował ją zrozumieć. Prawdopodobnie miała ku temu jakieś powody, w które wnikać nie chciał. W ich rodzinie szanowało się prywatność.
Brunetka spojrzała na ojca w sposób mówiący "możesz już sobie iść" i kończyła porządki. Remont zajął jej całe dwa dni. Dla niektórych to dość szybko, dla niej jednak zbyt wolno. Z satysfakcją spojrzała na swoje limonkowo-pomarańczowe ściany i nowe, ciemne meble. W rogu stało duże łóżko, a obok stolik nocny z zieloną lampką. Nie daleko okna stało ciemne, hebanowe biurko z komputerem, a na przeciwko toaletka z lustrem i kosmetykami. Lustrzana szafa zajęła największą ścianę. Claire postanowiła spróbować swoich sił w tańcu, potrzebowała więc dużo pzestrzeni i swojego odbicia. Ściągnęła wszystkie plakaty i zastąpiła je zdjęciami. Brakowało jej jednak czegoś, albo raczej kogoś. Gustava. Nie chciała już dłużej się chować przed wspomnieniami. Na nic by się to zdało. Wyciągnęła z pudełka jego zdjęcie, oprawiła w ostatnią ramkę i przywiesiła nad biurkiem. Chciała na niego spoglądać codziennie. Tyle dla niej znaczył. To właśnie z nim miała najwięcej wspomnien. To właśnie on nauczył ją tylu rzeczy, zainteresował muzyką. I to właśnie jemu najwięcej zawdzięczała. Podniosła biały kartonik i schowała go do szafy. Usiadła na pomarańczowym dywanie, który pachniał jeszcze nowością, podziwiając efekt ciężkiej pracy. Nie miała pojęcią, że posiada zdolności manualne. Bez niczyjej pomocy pomalowała ściany i nakleiła pasek. Sama skręciła meble, ojciec pomógł jej tylko przy szafie. Była z siebie dumna.
Niespodziewanie jej wzrok przykuł wycinek z gazety. Podpełzła na kolanach do owej kartki i rozłożyła ją. Na jednej stronie znajdowała się reklama konkursu wokalnego, a na drugiej był artykuł o tragicznej śmierci angielskiej rodziny w Szwajcarii, spowodowanej lawiną śnieżną.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Odrodzona dnia Sobota 06-01-2007, 17:57, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blanca




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: St. Petersburg

PostWysłany: Poniedziałek 01-01-2007, 22:11    Temat postu:

Pierwsza? Ale mnie zaszczyt w końcu kopnął...


Super Smile Podobało mi się, chociaż było kilka literówek i powtórzeń:

"W tak młodym wieku, zabolało ją serce. Małe, czerwone, słodkie i pełne niewinności, w jednej chwili stało się dziurawe i zadawało ból"
nie lepiej by było "pełne bólu"?

"Blondyn
odwzajemnił uśmiech i oboje zniknęli za szklanymi drzwiami."

niepotrzebny enter

I słusznie, i słusznie- powtarzył sie
I słusznie, słusznie- powtórzył się

Jednak mi się bardzo podobało, a zachowanie języka dobrze Ci wychodzi (przynajmniej lepiej niż mi Razz). Życzę dużo weny w tym roku Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Odrodzona




Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oddział Zamknięty

PostWysłany: Czwartek 04-01-2007, 17:23    Temat postu:

Fajnie, ze sie podoba. Co do bledow i literowek- nie mam WORDA Ale i tak jakos daje rade Very Happy No nie? Musze sobie zalatwic... czyli znajac zycie bedzie na luty! :)Poprawie to wieczorem...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leb die sekunde




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje

PostWysłany: Środa 17-01-2007, 16:39    Temat postu:

Przed chwila czytałam prolog Twojego drugiego opowiadania i to podobnie jak tamto również mi się podobało.

Dobrze opisujesz, a Twoje pomysły są ciekawe. Do tego masz fajny styl, lekko się czyta.

Pozdrawiam, życze weny, i oczywiście czekam na next


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Odrodzona




Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oddział Zamknięty

PostWysłany: Sobota 10-02-2007, 19:31    Temat postu:

Kolejna czesc sie tworzy, jestem w polowie. Mam nadzieje, ze to opko sie jakos rozkreci, bo narazie to cianko idzie.
ALe pocieszam sie tym, ze inne autorki tez marnie zaczynaly.
No to mozecie spodziewac nju za jakis czas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiorek_




Dołączył: 16 Wrz 2006
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z przed ołtarza. Uciekająca panna młoda xD

PostWysłany: Sobota 10-02-2007, 21:31    Temat postu:

Wchodze w opowiadania i co widzę, że mój kochany bombon pisze opo , więc kliam i czyatm czytam i bardzo mi się podoba tylko wiesz co zauważyłam, że jak piszesz dialog to robisz tak:
-Może ci pomóc?
nie, że ja wybitna jakaś jestem ale chyba powinno być tak:
- Może ci pomóc?
to tyle Wink
Pozdrawiam i życzę weny Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin