Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

.:Anioł..co ma do powiedzenia?:.ciąg dalszy ZAPRASZAM

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ViKi15




Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z ChOiNki:p

PostWysłany: Wtorek 26-09-2006, 17:55    Temat postu: .:Anioł..co ma do powiedzenia?:.ciąg dalszy ZAPRASZAM

taa....więc to jest opo o pewnej dziewczynie ale szczegółów nie podam Very Happy . na pewno nie bedzie takie dobre jak naszych mistrzyńWink pozdrowienia dla nich
niekórym może się spodobać a niektórym nie, więc proszę NIE BIJCIE MNIE TO JEST MOJE PIERWSZE OPOWIADANIE, a chce się sprawdzić czy w tej ''dziedzinie'' mam jakieś szanse. więc zapraszam (mam nadzieje) do miłego czytania Smile




Słoneczny dzień. Dwoje nastolatków siedzących na ławce w parku. Ona i on. Przytuleni do siebie nie zwracając uwagi na przechodniów tulili się i całowali jakby był to ich ostatni raz..
- Ale będziesz pisał?- brunetka odsunęła twarz od chłopaka w czarnych włosach by spojrzeć mu głęboko w oczy. Zawsze lubiła na nie patrzeć, jak były szczęśliwe i nawet teraz gdy były smutne.
- Będę pisał i dzwonił- spojrzał na nią poprawiając jej włosy które rozwiał wiatr.
- Nie chcę byś jechał- dziewczyna nie wytrzymała. Kropla po kropli zaczęły spływać z jej brązowych oczu po policzkach. Chłopak wytarł jedną łzę i pocałował ją.
- Ja też nie ale nie mam innego wyboru-przytulił ją mocno ,by nie zauważyła jego łez..





Stała samotnie na lotnisku. On już był w samolocie. Patrzyła przez szybę jak jej ukochany odlatuje daleko w świat zostawiając ją samą. Już go jej brakowało. Czuła że się znowu rozpłacze. Zamknęła oczy by przypomnieć sobie jego uśmiechniętą twarz, kiedy byli razem...szczęśliwi.
-Laura...chodź nie płacz, będzie dobrze- podeszła do niej przyjaciółka, zauważając w jakim stanie jest dziewczyna ,przytuliła ją serdecznie do siebie
- Dzięki Nicol że jesteś ze mną ,ale powiedz mi jak ma być dobrze?jak ma być okej? On w samolocie daleko ode mnie ,a ja tutaj...powinniśmy być razem..- mówiła coraz głośniej z naciskiem na ostatnie słowo.
Koleżanka chwile milczała patrząc na nią z współczuciem
- On cię kocha to widać i nie zapomni o tobie do końca życia ,choć już - uśmiechnęła się do niej . Ta przytaknęła głową i obie pojechały taksówką do domu.

Minęły dwa miesiące tęsknoty. Pisali do siebie, dzwonili codziennie. Rachunek za telefon przyszedł bardzo wysoki ale jej rodzice rozumieli sytuację. Nie można było im odmówić rozmów.
Odliczała dni do ich spotkania. Miała pojechać na jego koncert. Myśl spotkania i zobaczenia jego po tak długim czasie rozłąki wzięło górę nad tęsknotą. Przez pierwszy miesiąc była nie do życia. Nic nie jadła, nie spotykała się ze znajomymi. Przyjaciółka musiała nie raz wyciągać ją na świeże powietrze. Schudła, zmizerniała. Rodzice bardzo się o nią martwili. Mama chciała udać się z nią do psychologa ,ale ojciec wiedział że to nic nie da.
- Oni jej nie pomogą- powiedział ze smutkiem, kiedy obydwoje siedzieli w kuchni. Myśleli jak pomóc swojej córce, by jej nie stracić.
Laura już spała. Mogła spać cały czas, ciągle ,by przespać to wszystko ,a obudzić się dopiero gdy będzie Bill przy niej. Przytulić go i spojrzeć się w jego oczy, które zawsze ją uszczęśliwiały.
Po jego telefonie z wspaniałą wiadomością o koncercie i po rozmowie z rodzicami ,gdy pozwolili jej pojechać wróciła do niej radość z życia. Uśmiechnięta od ucha do ucha, zaczęła jeść i wychodziła coraz częściej do ludzi. Zapoznała nowych ludzi.. .
- To wypijmy za nas- krzyczał chłopak stojąc ledwo na stole i trzymając w ręku butelkę od piwa.
- Taa- przytaknęli wszyscy wokół i jak na rozkaz każdy wypił swoją zawartość butelki.
Miały być to urodziny Nicol. Ale impreza ,która przygotowywały zmieniła się. Nie było tańców i konkursów ani zabawy. Była butelka , piwo i chlanie.
Stający chłopak widząc reakcję innych chwiejnym krokiem zszedł ze stołu. Zauważył siedzącą w kącie w samotności dziewczynę, która zamiast piwa popijała sok. Podszedł do niej i usiadł obok.
- Czemu nie pijesz?- przysunął jej pod nos butelkę
- Nie mam ochoty-odsunęła browara. Już miała zamiar wstać lecz on ją złapał za ręke.- Puść mnie!!
- Nie mam zamiaru- chłopak pociągnął ją na wersalkę. Upadła blisko niego ,on przybliżył twarz do niej. Poczuła nieprzyjemną woń alkoholu. Chciała się wyrywać ,ale nie mogła. Był od niej sliniejszy. Próbowała krzyczeć- bez skutku ,głośna muzyka zagłuszała jej wołanie. Dotknął jej ust, ale ona odsunęła na bok twarz. Nie chciała ,by zrobił jej coś złego. W myślach modliła się by dał jej spokój, ale on nie chciał przestać. Zaczął wkładać rekę pod jej bluzkę. Zaczeła krzyczeć ale on zatkał jej buzię. Ugryzła go w dłoń, ale za to dostała w twarz. Czerwony ślad został na jej policzku. Z bólu zaczęła płakać i wyrywać się. Miotali się i obydwoje wylądowali na podłodze pełnej szkła. Upadł na nią. Poczuła okropny ból w okolicy kolana. Prosiła by przestał ,ale on nadal ją całował. Wyrywała się mu , krzycząc o pomoc, ale w pobliżu nie było nikogo. Wszyscy byli z sąsiednim pokoju gdzie grała muzyka. W pewnej chwili chłopak nie wytrzymał. Złapał ją za ramiona i zaczął uderzać o podłogę.
Po dwóch, może trzech uderzeniach ogarnął ją okropny ból wpijającego się szkła do ciała...
Wszystko raptownie się zmieniło. Nie czuła już nic, tylko spokój i ciszę. Spoglądając na swoje ciało z boku nie wiedziała co się dzieje. Chłopak bij ją po twarzy coś krzycząc ,ale nie mogła usłyszeć. Odlatywała gdzieś, coś ją ciągnęło do tyłu. Ostatnie spojrzenie na ludzi wchodzących do pokoju i płacz Nicol...

I co wy na to?heh mam nadzieje że niektórym sie spodobało.nie powinno być błędów(sprawdzałam) a jak będą to przepraszam Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ViKi15 dnia Piątek 17-11-2006, 17:20, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3971)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 26-09-2006, 18:17    Temat postu:

Czy wiesz, że istnieje cos takiego jak przecinek? Chyba nie, bo w tym tekście widziałam ich naprawdę niewiele. Czasami pisałaś z małej litery początek zdania, szczególnie w dialogach. I w ogóle było sporo błędów. Nie podobało mi się wyrażenie "poznała nowe znajomości". Nie ma czegoś takeigo w języku polskim. Może być "zawierała nowe znajomości" albo "poznała nowych ludzi".

Jestem tak po środku. To może byc dobre opowiadanie, pod warunkiem, że poprawisz błędy i wypracujesz sobie styl. Bo styl masz taki nijaki... Nie wiem. No i do pomyśłu i fabuły nie jestem do końca przekonana. No nic. Pożyjemy zobaczymy.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellona




Dołączył: 23 Wrz 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce ;)

PostWysłany: Wtorek 26-09-2006, 19:01    Temat postu:

Rzeczywiście, nie ma zbyt duzo przecinków i dzięki temu nie czyta się zbyt łatwo.
Treść ogólnie jest dobra.
Jednak mam małe "ale". Moim zdaniem zbyt szybko rozwijasz akcje. Nie chodzi mi o to , ze lecisz jak opętana , lecz niektóre wątki mogłabyś bardziej rozbudować.
Myślę, że z kolejną częścią będzie dużo lepiej. Na prawdę może być z tego bardzo dobre opowiadanie.
Jednak, gdybym miała oceniać teraz, to powiedziałabym, że nie jestem na tak, a tym bardziej na nie.
Będe się mogła się więcej wypowiedzieć przy kolejnej części.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alitka




Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wtorek 26-09-2006, 19:23    Temat postu:

A mi się bardzo podoba to opowiadanie. Nigdy nie zwracam uwagi na błędy gdy coś czytam więc nie będę się czepiać. No to czekam już na kolejną część...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reena




Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Ironią i Sarkazmem Płynąca

PostWysłany: Wtorek 26-09-2006, 19:30    Temat postu:

No nie wiem. Fabuła na razie nie oszałamia. Poza tym to wszystko trochę za szybko się potoczyło. Kurczę, może za głupia jestem, ale nie rozumiałam całej tej rozpaczy. Kurczę, Bill nie umarł, tylko wyjechał. Nadal z sobą mogli rozmawiać, tak więc nie było aż tak potwornie. I odrzuciła mnie ta scena dobierania się do Laury na przyjęciu. Kolejne wielkie nieszczęście.

Wykonanie też nie jest zbyt dobre. To, że to jest Twoje pierwsze opowiadanie, nie zwalnia Cię z obowiązku dbałości o tekst. Były błędy, głównie w interpunkcji (braki spacji i przecinków), styl też Ci szwankuje. Źle zapisujesz też dialogi. No i jesteś niedbała - na przykład zamiast kropek widziałam dwukropki. Ale po kolei:
"Przytuleni do siebie nie zwracając uwagi na przechodniów tulili się"
Przytuleni tulili się. Sorry, ale przytulanie jest tuleniem się właśnie. Wyszło Ci masło maślane.

"- Ale będziesz pisał?- brunetka odsunęła twarz od chłopaka w czarnych włosach"
Po pierwsze - spacja po znaku zapytania. Po drugie - zdanie po myślniku nie odnosi się do mowy. Tak więc "brunetka" powinno być napisane wielką literą. I dodam od razu, że w takim wypadku, jeśli na końcu zdania nie byłoby znaku zapytania czy wykrzyknika, powinna być kropka. Po trzecie - zdanie "chłopak w czarnych włosach" brzmi tak, jakby Bill miał perukę. "O czarnych włosach" brzmiałoby lepiej.

"Kropla po kropli zaczęły spływać z jej brązowych oczu po policzkach."
Dobra, spływały. Ale co spływało? *czyta dalej* A, łzy. Szkoda, że nie napisałaś tego od razu. Bo sływać jej mogły różne rzeczy.

"-Laura...choć nie płacz, będzie dobrze"
Nosz cholera jasna. To jest jedna z rzeczy, które denerwują mnie najbardziej. Czy wy, dzisiejsza młoda młodzież, naprawdę nie dostrzegacie już różnicy między takimi wyrazami jak "choć" i "chodź"?!
A poza tym, raz dajesz spację po pierwszym myślniku w dialogach, a raz nie. Dam Ci radę: tam powinna być spacja.

"Rachunek za telefon przyszedł bardzo wysoki ale jej rodzice rozumieli sytuację. Nie można było im odmówić rozmów."
Tragizujesz na siłę. Och, taki wysoki rachunek, ale rodzice zapłacili, bo jak można walczyć z tak wielką miłością?! A nie wpadło im do głowy, żeby poprosić Billa, który był już bądź co bądź gwiazdą w jakimś tam sensie i miał więcej kasy, żeby zapłacił połowę rachunku?

"Myśl spotkania i zobaczenia jego po tak długim czasie rozłąki wzięło górę nad tęsknotą."
To zdanie jest strasznie na bakier z sensem. Po pierwsze - nie ma czegoś takiego jak "myśl spotkania". "Myśl o spotkaniu" najwyżej. Po drugie - "jego" tutaj zgrzyta. Krótkie "go" w zupełności by wystarczyło. Po trzecie - to "wzięło" wyskoczyło nie wiadomo skąd, bo jeśli odnosi się do "myśli", to powinno być raczej "wzięła".

"Po dwóch, może trzech uderzeniach ogarnął ją okropny ból wpijającego się szkła do ciała..."
Szkło nie może wpijać się w ("w", a nie "do"!) ciało. Wbijać, owszem, ale nie wpijać.

Podsumowując: na razie niezbyt mi się podoba. Jak będę miała czas, a Ty zdecydujesz się pisać dalej, zajrzę i zobaczę, jak będzie wyglądała część druga. Na razie radziłabym popracować nad interpunkcją, a po napisaniu przeczytać opowiadanie kilka razy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 26-09-2006, 20:16    Temat postu:

Rzecz pierwsza.
Która wybiła mnie kompletnie z rytmu.
Choć. Wiem, że Word tego nie podkreśla bo słowo istnieje i jest używane. Ale czy ktoś kto pisze opowiadanie nie ma w sobie na tyle inteligencji żeby wiedzieć, że choć stosujemy np.
Choć jestem inna uważają mnie za równą sobie.
A kiedy ktoś chodzi to odmieniając to słowo nadal mamy doczynienia z "dz" zmienionym na "dź" a nie nagle ni stąd ni z owąd "ć".
Och... to było straszne.
Potórzenia... za krótkie zdania. I szyk. Nie zawsze był poprawny.
Na początku polubiłam czarnowłosego chłopaka. Jendak kiedy chwilę później wyjaśniło się że to Bill miałam ochotę przestać czytać.
Czy chociaż jedna notka w każdym opowiadaniu może nie zawierać treści z TH? Jedna jedyna notka w której by ich nie było. Swego rodzaju wprowadzenie.
A bardziej oklepanego tematu to chyba już nie ma. Oj nie przeparszam! Mogłaś przecież zrobić, że ona poznaje ich na koncercie. Wybacz. Kocha Billa on wyjeżdża ona rozpacza kiedy w końcu wraca do życia n pierwszej z brzegu imprezie spotykają ją straszne rzeczy! Ona nie pije, nie pali a pijany chłopak zaciąga ją do innego pokoju i zaczyna całować. Ponieważ stawia opór zaczyna ją bić...
Porażka.
Jestem jak najbardziej na nie. Fabułą i błędy...
Nie.

Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tuszka




Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japan^^

PostWysłany: Środa 27-09-2006, 13:01    Temat postu:

No nie było to zbyt dobre...
Błędy, błędy i jeszcze raz błędy...
Fabuła?
No, dość oklepana...
Odstraszało to, że ona już znała Billa...
i jeszcze ta jej śmierć?
Dość dziwne. Raczej od takiego pobicia się tak szybko nie umiera...

Jednak liczę, że się poprawisz i następna część będzie lepsza.
Popraw wszystkie błędy (najgorsze to "choć" zamiast "chodź").
Myślę, że stać Cię na coś więcej...Akcja...zbyt szybka.
Tu pojechał, tam lotnisko, nie chce jeść, wiadomość o wyjeździe na koncert, imprezka i ....śmierć? No trochę to było nie teges...
Ale zajrzę tu jeszcze i myślę, że może się poprawisz...

Pzdrawiam,
Tuszka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ViKi15




Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z ChOiNki:p

PostWysłany: Piątek 17-11-2006, 17:17    Temat postu: .:Anioł..co ma do powiedzenia?:. ciąg dalszy :)

Długo nie pisałam heh podziękować starszym za brak netu Smile Ale napisałam i proszę bardzo.



Cisza...głęboka, głucha cisza. Otworzyła oczy. Wokół była tylko ciemność.
- Gdzie ja jestem?- zapytała siebie samą, rozglądając się dookoła.
- Jest tu ktoś? Halo? Gdzie jestem?- głuche echo...
- Witam- usłyszała pewien głos.
- Co się stało? Gdzie jestem?
- Co się stało? To twoje pytanie, na które znasz odpowiedź -odpowiedział spokojnie głos
- Ból, szkło, chłopak- krążyły myśli w jej głowie
- Tak. Widzisz znasz odpowiedź. Nie żyjesz.
- Co? Nie żyję ale przecież .. jak to...to nie możliwe- brakowało jej słów.
Jak to? Ona nie żyje? Przed chwilą była zabawa i ten chłopak , a teraz ...po prostu nie żyje.
- Tak. Chcesz zobaczyć? -zapytał ją głos.
Nie odpowiedziała. Poczuła, że coś znowu ciągnie ją do tyłu.Nagle ujrzała cmentarz. Swoją mamę i tatę stojących przed trumną.
Wokół jej znajomi, wszyscy ubrani na czarno, ze łzami w oczach. Przy rodzicach stała Nicol trzymając chusteczkę w ręku.
Z drugiej strony młody chłopak. Poznała go. Jego orzechowe oczy , kiedyś szczęśliwe teraz pełne żalu, smutku i bólu po stracie bliskiej osoby.
Chciała go pocieszyć, dotknąć, ale nie mogła. Jakby jej nie
było. Jej ręka przeszła tylko przez jego policzek.
- Jak to? Czemu nie mogę go dotknąć?- spojrzała na swoją dłoń i spróbowała jeszcze raz.
- Nie możesz.- odpowiedział głos
- Ale czemu? Chyba nie jestem...- urwała. Teraz zrozumiała co się dzieje.
Odwróciła się. W trumnie była ona. Spała sobie w białej sukni.
Jak anioł. Nie obchodziło ją co się zaraz stanie, że ją zakopią i
będzie spać na wieki w ziemi.
Wpatrzona w swoje martwe ciało upadła na kolana. Schowała
twarz w rękach. Łzy płynęły po jej bladych policzkach.
- Czemu ja? Czemu nie ktoś inny? Co ja takiego zrobiłam? - biła się z myślami.- Dlaczego musiało to mnie i jego spotkać!!- krzyknęła na cały głos wskazując palcem na chłopaka.
- Nie krzycz i tak cię nie usłyszą. Zostałaś wybrana.- uspokajał ją głos
- Wybrana? Jak to? Może się tak pokażesz ?Kim ty w ogóle jesteś?- wstała rozglądając się- No gdzie jesteś?
- Za tobą- spojrzała się za siebie.
Obok Billa stał mężczyzna z czarnym kapturem na głowie. Podeszła do niego bliżej. Materiał zasłaniał twarz, która chciała zobaczyć.
Podniosła rękę by ujrzeć kim jest owa postać. Lecz on złapał ją za dłoń.
- Nie radzę.- puścił
- Więc kim jesteś? Czemu nie mogę cię zobaczyć?- zaczęła go wypytywać
- Jestem Onyks. pomagam początkowym aniołom. ..
- Aniołom?- zapytała ze zdziwieniem
- Tak. Jak już wiesz i widzisz-wskazał na jej ciało- nie żyjesz. To jest twój pogrzeb.
- Tak to już wiem ale czemu ja?- spojrzała na ciało i na niego
- Jesteś wybrana.
- Jak to wybrana?- dziewczyna zaczęła się denerwować
- Coś ci pokaże- przejechał ręką przed jej oczami i znowu pojawiła się w innym miejscu
- Gdzie jesteśmy?- rozejrzała się dookoła. Byli w mieście. Mała dziewczynka szła chodnikiem trzymając w ręku małego kotka- zaraz zaraz przeciez to ..
-Tak ty. Jak byłaś mała. Pamiętasz co się wtedy stało z tym zwierzęciem?
- Tak...znalazłam go pod samochodem i zaniosłam do domu, ale co to ma być?-obserowała siebie jako małą dziewczynkę,
proszącą mamę by wzięła kotka bo jest chory, a ona się nim zaopiekuje- dobrze ,że go znalazłam nawet do dziś żyje...
- Tak pomogłaś już komuś jako pięcioletnie dziecko. Dzieci w tym wieku bawią się, ale ty byłaś inna. Pomagałaś i byłaś bardzo wrażliwa na czyjiś ból już jako dziecko.
- Zawsze wiedziałam że była nad wrażliwa, ale co to ma znaczyć?- urwała, bo znowu byli gdzieś indziej.
Stali na ulicy. Samochody przejeżdżały z obu stron.
- Popatrz tam-powiedział mężczyzna wskazując ręka na dwie dziewczyny. Szły uśmiechnięte, szczęśliwe z zakupów.
- Wiem to ja i Nicol...- nagle blondynka idąca obok niej wywróciła się upadając na ulicę. Naprzeciw niej jechał samochód cieżarowy. Chciała pomóc przyjaciółce, ale reklamówki nie
umożliwiały by Nicol mogła wstać. Samochód zbliżał się coraz bliżej.
Widziała, że kierowca próbuje hamować, ale nie dało rady.
Odwróciła się tyłem do ciężarówki, zasłaniając koleżankę. Prosiła by stanął, modliła się w myślach....
Teraz obserwując to całe zdarzenie z boku zatkała aż usta. Pamięta,
jak się wszystko potoczyło, ale widziała teraz z innej perspektywy i wyglądało to straszniej niż wtedy.
Samochód był bardzo bliżej. Nagle ona krzyknęła z całej siły
trzymając Nicol za ręke. Cieżarówka stanęła, była parę centrymetrów od jej pleców.
- Co się wtedy stało?- spytała patrząc, jak ludzie podbiegają do niej by jej pomóc.
- Ty zatrzymałaś samochód. I ją uratowałaś.
- Ja? Ale jak? Jakaś magiczna moc? Wiem, że nieraz miałam takie uczucie jakbym nad czymś panowała, ale przecież magia nie istnieje, tak?-zapytała z myślą że mężczyzna przyzna jej rację
- To powiedz mi jak się tu teraz znalazłaś? I jak ten
samochód się zatrzymał pare centymetrów od ciebie?
- Przypadek?-zapytała ze strachem
- Nie...pomyśl- szedł powoli przed siebie-uratowałaś wielu ludzi wiesz o tym tak?
- Tak wiem- podbiegła do niego, by dotrzymać mu kroku
- Wiesz, że jakbyś nie ty to by samochód ją zabił tak?- zapytał twarzą w jej kierunku schowaną pod kapturem. Ona przytaknęła głową.
-Jesteś aniołem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel of Blood




Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy marzeń

PostWysłany: Piątek 17-11-2006, 18:11    Temat postu:

Nie wiem...
Fabuła jest taka sobie, bo temat Aniołów przejadł mi się już dawno.
Co do drugiej części...
No cóż. Składała się z samych dialogów. Ekhm. Prawie samych dialogów. I "prawie" nie robi w tej chwili wielkiej różnicy.
Jestem ćwierć na 3/4 . Ale to 3/4 jest na NIE.
Przykro mi.
Może jeszcze kiedyś wpadnę...

Pozdrawiam,

~Angi~


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellona




Dołączył: 23 Wrz 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce ;)

PostWysłany: Piątek 17-11-2006, 18:39    Temat postu:

Po przeczytaniu kolejnej częsci jestem na nie.
Ledwo co doczytałam do końca.
błędy, a dokładniej powtórzenia.
Fabuła jest moim zdaniem oklepana...
Po prostu popełniasz podstawowe błędy...

Sama pisze opowiadania i wiem ,że niektóre części moga po prostu nie wyjść.
Dlatego będe tutaj zaglądać.
Jednak jak juz wspomniałam...
Na dzień dzisiejszy jestem na NIE.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 15:36    Temat postu:

No to od początku.
Błędy są...
I to mi preszkadza w czytaniu.
Nie lubię bohaterki i nie lubię tej oczywistej fabuły.
Ale lubie Onyksa.
I tylko on mi się w tym opowiadaniu podoba.
Cóż...
Zanim dodasz następną część radzę dać komuś do poprawy.
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin