Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Potwór.

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Głupia Barbie




Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domku dla lalek

PostWysłany: Czwartek 10-05-2007, 14:48    Temat postu: Potwór.

Nienawiść to najobrzydliwsze, co siedzi w ludzkim umyśle. Jest jak potwór wysysający z człowieka wszystko co dobre. Jednak nigdy nie rodzi się sam. Powstaje z mieszanki uczuć, czasem nawet pozornie niegroźnej.
Podziw, respekt i szczypta zazdrości. Parę ziaren wystarczy by narodziło coś, czego nigdy się nie pozbywamy. Bo nienawiść nigdy nie znika. Czasem zasypia, ale możesz być pewny, że któregoś dnia się obudzi. I będzie głodna...



Nieduży salon, urządzony w pastelowych barwach. Na skórzanej kanapie w kolorze kawy z mlekiem siedział chłopak. Potargany, w dresach z wściekle zielonym nadrukiem „Nyke”, z kawałkiem pizzy w jednym ręku, w drugi zaś trzymał berło królewskie tego domu – pilota od telewizora. Nie miał ani interesującej twarzy, ani sylwetki – przeciętny nastolatek, który oddawał się przeciętnej rozrywce. Skakał bezmyślnie po kanałach, kiedy jego uwagę przykuła ta sylwetka. Szczupłe ciało, długie, ciemne włosy i czekoladowe oczęta. Jednym słowem – pedał. Skrzywił się w dziwnym grymasie obserwując ekran. Szlag go trafiał, gdy obserwował rozkrzyczane dziewczyny, brzydsze i ładniejsze, skandujące imię swojego bożyszcza. Godziło to w jego samoocenę. On przystojny brunet, nie żaden homoseksualista, bez wydziwiania w ubiorze, a jakoś żadna się nim nie interesowała. Wręcz przeciwnie. Od zawsze czuł się odpychany przez płeć piękną! Ze złością cisnął jedzeniem, które trzymał w telewizor. Złość wstrząsnęła jego ciałem. Nienawidził go, całym sercem. Dlaczego jego marzenia musiały spełnić się komuś innemu? Jakiemuś lalusiowi ze wsi? Przecież to on miał mieć tłumy fanek i robić to co kocha, zajmować się muzyką. Ale życie daje szansę tylko takim jak Bill. Tak, chyba gdzieś w głębi cholernie mu zazdrościł. I może podziwiał? Za to, że miał odwagę się wyróżniać. Zniósł kpiny innych i dotarł do celu, wzniósł się do gwiazd. W każdym razie chłopak nie chciał przyznać się do tego przed sobą samym, a tym bardziej przed innymi.
- Pierdo*ony Kaulitz! – krzyknął w stronę czarnej postaci uśmiechającej się z ekranu. – Co tak suszysz te krzywe zęby, pedale? – domagał się odpowiedzi.
Przełączył kanał, ciesząc swoje oczy śliczną blondynką. Udzielała jakiegoś wywiadu, ale chyba nie należała do sław, gdyż był pewien, że nigdy wcześniej jej nie widział. Z uśmiechem przyglądał się jak porusza malinowymi ustami, a potem prychnął głośno, gdy dotarł do niego sens wypowiadanych przez nią słów.
- Jestem fanką Tokio Hotel od półtora roku. – zachichotała piękność, kręcąc się na czarnym krzesełku.
Nie wytrzymał. Wyłączył sprzęt i leniwie zwlókł się z kanapy, wędrując po schodach do swojego pokoju. Przeklinał w myślach znanego wokalistę. Zastanawiał się czy ludzie nie widzą jego sztuczności, tego, że teraz jest oryginalny na siłę. Z hukiem otworzył drzwi do niewielkiego pomieszczenia, gdzie znajdowało się tylko biurko z Optimusem i duże, łóżko. Szybko zasiadł za klawiaturą komputera. Zamarł, bo jego oczom ukazała się tapeta, na której znajdował się nie kto inny, jak rozradowany pan pederasta. Już on dorwie tą podłą żmiję, która dopuściła się tego żartu. Pewnie jego „zdolny inaczej” brat, znów zapragnął wykazać się swoim inteligentnym dowcipem. Przyglądał się nastolatkowi na monitorze, a każda komórka jego ciała pałała nienawiścią tak czystą, że aż przerażającą. Gdyby tak mógł... Oderwał by mu tą maskę tapety z twarzy, wydłubał błyszczące złudnym blaskiem oczy, pokaleczył usta, które były malinowe tylko dzięki pracy makijażystki. Z jakiegoś powodu był pewien, że coś, co posiadał zaczynając, czego w głębi duszy mu zazdrościł przestało istnieć. W związku z tym sława mu się nie należała. Powinien dać szansę komuś innemu. Komuś takiemu jak on, zwykły nastolatek w dresie, którego od innych odróżniała tylko jedna rzecz – potrafił śpiewać. Chociaż dawno zapomniał, jak to jest się tym cieszyć. Zupełnie jak Bill. Nawet nie chciał myśleć, że w jakikolwiek sposób są do siebie podobni. Guzikiem wyłączył monitor. Może charakter jego był prosty, ale serce miał dobre. Brzydził się ludźmi, którzy czerpali przyjemność z bycia uwielbianym. I pomimo swojej wielkiej nienawiści, gdzieś w głębi duszy czuł sympatie do tamtego chłopaka. Bo był taki jak on i pewnie miał takie same marzenia. Jemu się one spełniły. A może nie do końca? Nikt z nas nie wie, czego naprawdę chciał, ani czy to, kim jest teraz mu się podoba. Chłopak ruszył do kuchni, pragnąc uraczyć się zimnym Red Bullem. Nie mów, że to kolejna rzecz, która łączy go z Kaulitzem. On nienawidził, kiedy ktoś ich porównywał.
Cel jego krótkiej wędrówki był przytulnym i jasnym miejscem, o seledynowych wykończeniach. Lubił tu przebywać, gdyż klimat niewielkiej kuchenki dodawał mu pozytywnej energii. Wyjął z lodówki zimny napój i zaczął pić w tak łapczywy sposób, iż kropelki cieczy spływały mu po szyi pozostawiając mokre plamy na górnych częściach bluzy. Był już prawie dorosły, a czasem zachowywał się jak dziecko. Czasami chciał znów nim być, czuć czystość w sercu i wiatr w skrzydłach, utworzonych z rozłożonych rąk. Jednak niechęć do drugiego człowieka, którą żywił mu na to nie pozwalała. Wyjrzał przez duże okno i przyglądał się dużemu psu buszującemu wśród zieleni przyrody. Ogród był piękny, ale on wolał podziwiać go zza szyby. Tak, zapewne myślisz sobie teraz, że oni są do siebie cholernie podobni. I chyba masz racje. Łatwo mu by było zakrzyczeć nasze głosy, nie umiał jednak do końca poradzić sobie ze swoim, który mówił mu to samo. Siadł przy stoliku, nakrytym figlarnym obrusem w odcieniu dyni i rzucił okiem na jakąś kolorową gazetę. Przerzucił parę stron i znów zobaczył jego. Czy naprawdę to był przypadek? Może on podświadomie go szukał? Uzależnił się od nienawiści tak bardzo, że musiał wzmacniać ją jego wizerunkiem i potęgować pochlebnymi opiniami ludzi na temat wokalisty. A może świadomość niespełnionych celów pozwalała mu poznać samego siebie? Zamknął szybko czasopismo, kiedy usłyszał jak ktoś wzywa go po imieniu.
- Za godzinę będę gotowy! – odkrzyknął.
Doprowadzenie się do stanu użyteczności publicznej zajęło mu dokładnie czterdzieści pięć minut. Dużo jak na chłopaka, nie? Już miał wychodzić, gdy po raz ostatni dokonał paru poprawek.
- To znowu ty? Ma cię naprawdę dość, Kaulitz. – rzekł do chudej postaci, odbijającej się w tafli lustra.

Nienawiść do samego siebie jest najgorszym rodzajem odczuć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Areis




Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: niebo, schody, piekło... a ja mieszkam na tych schodach...

PostWysłany: Czwartek 10-05-2007, 15:59    Temat postu:

Hm.
Błędy były. Kilka interpunkcyjnych, gdzieś tam mignęła mi chyba literówka, ale tych ostatnich się nie czepiam.
Pomysł oryginalny, w pierwszym odczuciu zaskakujący, ale po chwili przewidywalny. Chyba wolałabym przeczytać o odczuciach zwyczajnego antyfana, choć nie ukrywam, że Twoje opowiadanie również było ciekawe.
Tak, tak. Zdecydowanie na tak.

Pozdrawiam serdecznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Airelle




Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mogę uszczknąć szczyptę optymizmu?

PostWysłany: Czwartek 10-05-2007, 19:32    Temat postu:

Ładnie napisane, pomysł ciekawy (w twoim przypadku nie ma co gadać o popularnym ).
Raz było powtórzenie (malinowe usta ).
Nie wiedziałam do samego końca, że to Bill we własnej osobie.
Miałam wizję jakiegoś zagorzałego antyfana, który nie potrafi poprzeć swojej opinii konkretniejszym argumentem niż "TH to ch*".
Lubię twoje opowiadania, no.

Pozdrawiam,
Air


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Głupia Barbie




Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domku dla lalek

PostWysłany: Czwartek 10-05-2007, 20:01    Temat postu:

Dziękuje za komentarze.
Luthies, a może dlatego, że streściłam Ci cąłe opowiadanie i pomysł na gg? xDD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tselinka




Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brodnica

PostWysłany: Czwartek 10-05-2007, 21:42    Temat postu:

Powiem szczerze ze nie spodziewałam sie takiego zakończenia Very Happy
Myślałam ze na koncu sie spotkają albo coś.
Pomysł super
błędów nie widziałam Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sprężynka




Dołączył: 11 Lip 2006
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Piątek 11-05-2007, 15:23    Temat postu:

O. Jak On, co On, czemu On.
Hah. Tak czytałam i jak się ubrał w te 45 minut to myślałam, że pójdzie gdzieś na spotkanie z Billem czy coś. Jednak patrze, że za chwile koniec.
Bardzo fajnie Wink
A ten zielony dres był najlepszy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chloe




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sobota 12-05-2007, 13:34    Temat postu:

Podobało mi się. Miało oryginalny pomysł i przesłanie.
Mam takie dziwne wrażenie, jakbyś po zmienieniu nicka zmieniła i swój styl pisania. Na lepszy. Co prawda, pozostałe opowiadania na tym koncie nie podobały mi się zbytnio, jednak to... Oczarowało mnie. Gratulacje.


I coś ode mnie.
Nie myśl, że się na Tobie uwzięłam. Chciałam wyciągnąć wtedy z Ciebie to, co było najlepsze. Bo wiedziałam, że to w Tobie siedzi. I udało Ci się to ujrzeć.
Właśnie na to czekałam.




Tak, wiem, kim jesteś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jogobelinka




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a bo ja wiem?

PostWysłany: Sobota 12-05-2007, 14:03    Temat postu:

Mówcie mi Medium, ja od początku domyślałam się zakończenia. Cool
Naprawdę bardzo mi się podobało. Zgrabnie, prosto opisne. Błędy były, ale drobne i nie wybijały z czytania.
Te pogrubione zdania mają w sobie jakąś magię. Jestem zauroczona. Very Happy
Kurczę, to na serio jest to Twoje pierwsze opowiadanie, które komentuję. o.O Miałaś rację.
Teraz czekam tylko, aż wrócimy na fcthpoland i będę mogła skomentować Twoje pozostałe opowiadania. Przygotuj się. xD

Pozdrawiam. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Głupia Barbie




Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domku dla lalek

PostWysłany: Sobota 19-05-2007, 16:42    Temat postu:

Chloe, zaszokowałaś mnie.
Wiem, że wiesz. Cały czat się wtedy dowiedział, bo to napisałam.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Funny Otherwise




Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z łóżka.

PostWysłany: Sobota 19-05-2007, 19:24    Temat postu:

Przeczytałam, bo powiedziano mi na Zlocie, że warto. Pamiętam, z jakim zapałem któraś opowiadała mi fabułę. Cholerr..., rzeczywiście było fajnie. Czytałam z prędkością światła, w ogóle nie chce mi się wypisywać zastrzeżeń... xD Tak, tak.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Docia




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nikąd...

PostWysłany: Sobota 19-05-2007, 19:53    Temat postu:

Jestem zaskoczona.
Na początku byłam niemal pewna, że chodzi o czarnowłosego ale gdy wgłębiłam się w opowiadanie doszłam do wniosku, że to jakiś antyfan, jednak zakończenie kompletnie mnie zaskoczyło.
No, no Smile

Jeśli chodzi o błędy to nie widziałam, ale jedna rzecz mi się nie podoba.

Cytat:
gdyż klimat niewielkiej kuchenki


zapewne chodziło o kuchnię i chciałaś użyć zdrobnienia i wyszła kuchenka.
Nie wiem może się czepiam, ale musiałam się zatrzymać i przeczytać jeszcze raz, bo coś mi nie pasowało.

Środek opowiadania trochę mnie nudził.
Co fakt to fakt.
Ale końcówka totalnie mnie zaskoczyła, więc opowiadanie uważam za udane Wink

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chloe




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Poniedziałek 21-05-2007, 20:25    Temat postu:

Powiedziałaś to? Wybacz, mnie wtedy chyba nie było.
Po pierwsze, przy jednej z moich jednoczęściówek powiedzialaś, że często się kłóciłyśmy. A później, cóż. Pewna pani mod mi powiedziała.

Uwierz, że nie każdy jest taki, jakim się wydaje być na pierwszy rzut oka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Lolly
TH FC Forum Team



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 21-05-2007, 20:45    Temat postu:

Podobało mi się, naprawdę.
Takie dwuznaczne i.. tajemnicze, a nawet prawdziwe, bym powiedziała.
Plus za pomysł - pierwszy raz o czymś takim czytam.
Plus za fabułę - bez zbędnych opisów, co mnie cieszy, bo sama nie umiem pisać w taki właśnie sposób.
Plus za bohatera, którym był Bill.
Podobało mi się to, że wybrałaś właśnie jego, a nie Toma czy G&G.

Pozdrawiam.
L.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yuna vel laya




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Vampirlandu ]:->

PostWysłany: Poniedziałek 21-05-2007, 22:52    Temat postu:

Zbuntowałam się ... Stwierdziłam, że nie będę czytać komentarzy zanim nie napiszę własnego.
Przynajmniej w ten sposób napiszę to, co tak naprawdę chcę napisać.
Spodobało mi się to. Masz świtny styl, posługujesz się słowam z wielką lekkością i precyzją. Tylko pozazdrościć.
Czytając miałam wrażenie, jakbym śledziła wypowiedź jakiegoś antyfana... No cóż może jestem już śpiąca, a może napisałaś to tak, że po prostu nie wpadłam na to, że mówi to sam Bill...
Zaskoczyło mnie to, a ja bardzo cenię ludzi, którzy potrafią mnie zaskakiwać.

Pozdrawiam
yuna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maniek




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 23-05-2007, 9:16    Temat postu:

Jaka ja jestem głupia... No nie mogę. Umieram.


Czytam sobie twoje jakże piękne opowiadanie. Kończy mi się strona, więc kilk myszką i przeciągam na dół by móc dalej czytać. Nie potrafiłam się opanować. Jedno krótkie spojrzenie na ostatnią linijkę tekstu. Wszystko popsułam!
Jednakże podobało mi się. Masz niesamowity, niepowtarzalny styl.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin