Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Papierowy pociąg

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Holloway




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z owocowego sadu;)

PostWysłany: Środa 18-10-2006, 15:26    Temat postu: Papierowy pociąg

Nie wiem czy za długie, czy też za krótkie. Być może trochę niezrozumiałe. Jedno z ważniejszych zdań zaznaczyłam pogrubioną czcionką.




Papierowy pociąg




Miałem zawieszone na żyrandolu dwa drewniane księżyce.
Ciepły i zimny.
Żółty oraz granatowy.
Ich cienkie, czerwone kreseczki zastępujące usta, wyginały się zawsze, gdy mleczarz w białym kombinezonie rozwoził na swoim skrzypiącym rowerze butelki mleka.
Wczesnym rankiem.
Do półkolistych masek przytwierdzone były szepczące kule, dzwoniące breloczki.
Kiedy tylko wchodziłem do pokoju, końcówki moich włosów ocierały się o ich łuszczącą, olejną farbę.
Jestem zbyt wysoki.
Jednak karnisze nadal były dla moich myśli nagie i bezwartościowe. Któregoś dnia otworzyłem pomarańczową książkę na przypadkowej stronie. Zamknąłem oczy i zatrzymałem kciuk pomiędzy stronicami.
Chociaż zwykle robi się to palcem wskazującym.
Lecz tak było dla mnie bardziej zabawnie.
„Wycinanki”
Prychnąłem pogardliwie, wyjmując z dolnej szuflady papier kolorowy, bibułę i małe nożyczki.
Wsadziłem za ucho jeszcze niezatemperowany ołówek.
Ręczny zegarek taty spadł z blatu.
Podrabiana, hebanowa skóra zniszczyła się jeszcze bardziej.
Imitacja tak doskonała, jak on sam.
Moje blade dłonie stworzyły zieloną żabę z wypchanym brzuchem i brązową kurę, która nie umiała znieść złotych jajek.
Lecz na lampie powiesiłem tylko smoka.
Udał się wyśmienicie.
Jadowita bestia bez skrzydeł.
Symbolizował lot do nikąd. Też chciałbym oderwać się od ziemi, tak jak i tekturowa gadzina. Połknąć ostatnie promienie słońca i usiąść na rozgrzanym meteorycie.
Tylko jest mały problem…
Gdy stracisz powietrzne wachlarze… upadek boli dotkliwiej.

***

Matka natura doskonale wiedziała, co zamierzam zrobić.
Rozkazała chmurom opatulić szczelniej błękitne niebo, a witki pszenicy okryła srebrną plasteliną.
Szronem.
Było mi trochę trudno iść po ostrych krawędziach kamieni. Moje buty przywykły już do asfaltowej nawierzchni.
Owies również falował.
Uginał się i składał mi hołd.
Miałem prywatne pole elizejskie tylko dla siebie.
Brakowało mi jedynie nagłych błysków i cichych kliknięć.
Zdjęcia robiły biedronki, a klaskały ślimaki.
Nie wszystkie.
Na jednym stanąłem.
Niechcący.
W dali widziałem zarys stacji kolejowej. Budynek z bordowej cegły. Jasna tabliczka i okrągły zegar.
To dobrze, bo własnego zapomniałem.
Tylko żebym nie przyszedł za późno…
Mam nadzieję, że Tom dokładnie sprawdził rozkład jazdy.
Następny ekspres jest dopiero za trzy godziny.
Do tego czasu mogę zmienić pragnienia i skorzystać z zaproszenia na cytrynową herbatę.
Od strony uniwersytetu szli ludzie. Niska pani z kręconymi, farbowanymi włosami i młody biznesmen bez samochodu.
Machinalnie dotknąłem swojej fryzury.
Niech spadnie deszcz, który zmyje moją głupotę. Kolory już uciekły.
Drażniąca syrena.

„ Pociąg pośpieszny do Bienendorf Mühle wjedzie na tor drugi przy peronie pierwszym”

Słyszałem to jeszcze kilka razy.
Jak wchodziłem na porośnięte mchem schodki.
Jak mijałem puste ławki. Były mokre, dlatego nikt z nich nie korzystał. Kochane manekiny.
Jak spojrzałem w prawo na błyszczące tory.
Przednie reflektory były za silne.
Założyłem ciemne okulary, śmiejąc się w duchu z wszystkich frajerów świata.
Rytmiczny odgłos kół.
Tłum gęstniał. Większość z przybyłych to magicy bez certyfikatu. Są pewni, że potrafią przewidzieć przyszłość. Ustawiają się w konkretnych miejscach na całej długości peronu, przekonani, że to właśnie tam zatrzymają się rozsuwane drzwi.
Mi było wszystko jedno.
Bielusieńkie snopy iskier raziły szare myszki w garniturach, ale nie umiały zwęzić moich źrenic.
Czarne szybki to prawdziwy cud techniki.
Jeszcze chwila…
Kilkutonowy wąż zbliżał się, a ja byłem nie ofiarą, tylko jego zabójcą.
Stanąłem za białą linią.
Nawet jeszcze dalej.

Jak Tom zrozumie, że powinien kupić bilet ulgowy, to znowu się spotkamy.

Jeszcze tylko…
Chwila…
Wystarczy niepozorny skok, a szare myszki zaczynają piszczeć.
Schemat z telewizji i mdłych książek okazał się prawdziwy.
Stałem się czarodziejem, wiedziałem, co się zdarzy.
Niezwykłe, prawda?
Gdyby widział mnie teraz smok…
Drewniane księżyce pewnie płaczą przyklejonymi oczami.




Koniec


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Holloway dnia Czwartek 19-10-2006, 16:53, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Me@n_G!rl




Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 18-10-2006, 16:30    Temat postu:

First?
EDIT
Ładnie,błędów nie widziałam
W pewnym momencie nie wiedziałam jaki sens ma to opowiadanie.
Powiedziałaś że pogrubioną czcionką zaznaczysz najważniejsze informacje.

Holloway napisał:

Jak Tom zrozumie, że powinien kupić bilet ulgowy, to znowu się spotkamy.


Może faktycznie jest ze mną coś nie tak ,ale czemu to zdanie jest tak strasznie ważne?
Nie wiem, zmienia ono bieg wydarzeń?
Jak już wcześniej pisałam opowiadanie ogólnie jest ładne, no troche czasami musiałam sie zmuszać do czytania.
Pozdrawiam Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Me@n_G!rl dnia Środa 18-10-2006, 16:48, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MoNiQqe




Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Nie Z Tej Ziemi...

PostWysłany: Środa 18-10-2006, 16:51    Temat postu:

Hmmm... muszę przyznac, ze właściwie to nie zrozumialam, a mimo to podobało mi się...Było taki...innewięcej nie napisze bo jak już wcześniej powiedziałam nie zrozumialam tego do końca...
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gooniaa




Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pluszatkowa :)

PostWysłany: Środa 18-10-2006, 18:48    Temat postu:

Hmm...no cóż troche jakieś skompikowane. Razz
W pewnych momentach ciężko załapać o co chodzi.
Nie dokońca zrozumiałam co chciałaś przekazać,
ale ogólnie było ładnie i podobało mi się.
Ma swój urok. Błędów nie widziałam. Very Happy
Życze weny Smile
______________________



Jesteś kimś jednynym
i niezastąpionym.
W tym właśnie miejscu,
w którym się znajdujesz.
W tym właśnie odcinku czasu,
w którym żyjesz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Netka




Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: spod sterty śmieci..

PostWysłany: Środa 18-10-2006, 19:40    Temat postu:

hmm .. trudno to ocenić.
w ogóle ta jednoczęściówka jest trudna.
ale ładna. taak, ładna. <mówi przesłodzonym komputerowo głosem Stich'a z 'Lilo i Stich'> - powrót do późnego dzieciństwa x]
a tak poważnie, to daję 7/10.
błedów nie ma. chyba.
trudne (wiem, powtarzam się ..) ale za to uczuciowe.
przynajmniej dla mnie ..
pozdrawiam. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Czwartek 19-10-2006, 7:53    Temat postu:

"Na jednego stanąłem."
Nie wiem, ale mi to tak jakoś zgrzytnęło. Chyba lepiej brzmiałoby "Na jednym stanąłem", ale git.
Żęh i bądź tu mądry.
Osobiście trochę czaję, ale pewnie tyle co inni. Żęh.
Żęh, nie wiem czemu, ale bardzo spodobały mi się księżyce. Żęh.

Z poważaniem:
hela_z_wesela


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pauline...




Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW

PostWysłany: Czwartek 19-10-2006, 8:08    Temat postu:

Holloway - nie mogłam przejść obok Ciebie obojętnie. Tyle się o Tobie nasłuchałam...

Cały tekst wydał mi się bardzo piękny.
Wprawdzie ty odnajdujesz w nim rzeczy, których ja nie jestem w stanie. Ani teraz, ani nigfdy. Pozatym brakuje mi chwili skupienia i takiego 'spowolnienia'. Więc z pisaniem jest - 0 i czytanie też wychodzi mi nienajlepiej.

Podobał mi się motyw smoka, wycinanek.
Samobójców, może już mniej.
Często był poruszany w opowiadaniach.
Jednak napisałaś to opowiadanie zupełnie innaczej niż inni.

Trudnością może tylko było, że sam tekst był dość skomplikowany.
I czasami za mało spoisty.
Podobają mi się momenty, gdzie zdanie następne, nie dotyczy poprzedniego.
Ale tu... było ich chyba trochę za dużo. Sraciło 'to' swój urok i zaczęł 'wybijać z rymu'. W który jak już wspomniałam, trudno jest się 'wbić'.

Poczekam aż opublikujesz coś jeszcze...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ambre




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mam wiedzieć? Może... Zabłocony rów tuż obok drogi czyli WIEŚ potocznie nazywana: KRAKOWEM?

PostWysłany: Czwartek 19-10-2006, 16:33    Temat postu:

Pobiłaś samą siebie.
A wręcz wiele innych osób z tego forum.
Opowiadanie oparte na aluzjach, nic nie było napisane jasno.
Każdy najmniejszy nawet szczeguł musieliśmy wykreować sobie sami.
Każdy odczytał je inaczej.
I jestem pewna, że ja zrobiłam to w zupełnie inny sposób, niż Twój zamysł oryginału.
Każde słowo miało swoje miejsce.
Idealnie dopracowałaś szablon...
Jednak forma ( krótkie zdania ) trochę utrudniały 'płynięcie z tekstem".

Z jednej strony pomysł z daniem nam wolnej ręki był fenomenalny.
Z drugiej, brakowało mi tu nażucenia chociażby cichego, ledwo wyczuwalnego rytmu.

Jednak jestem pewna, że takiego opowiadania dotąd nie czytałam.
I cenię za pomysł, za styl. Jedno z najlepszych jakie dotąd się pojawiło.
Inne.

I choć zazwyczaj tego nie robię, to wypiszę błędy...
Niech nie zaśmiecają takich prac.

Cytat:
Jak wchodziłem na porośnięte mchem schodki.
Jak mijałem puste ławki. (...)
Jak spojrzałem w prawo na błyszczące tory.


Wydaje mi się, ze tutaj zamias 'Jak' bardziej pasowałoby słowo 'Gdy'.

Cytat:
Rytmiczny głos kół.


Myślę, że chodziło o 'odgłos'.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Żyrafa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 19-10-2006, 17:05    Temat postu:

Przyciągnął mnie tytuł. Ma taką magię.
Cytat:
bardziej zabawnie

zabawniej?
Cytat:
pewnie płaczą przyklejonymi oczami.

Wolę słowo "oczyma" , ale to indywidualna fanaberia.

Podobało mi się.
Dużo metafor to coś co lubię. tak nutka tajemnicy...
Tylko...Ja wiem, że to jest fajne jak zdania pod sobą nie mają ze sobą nic wspólnego (Grey_Light_Colorz_PDT_46) ale było tego trochę za dużo. I drażi mnie już taki zapis. Tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Effie




Dołączył: 20 Sie 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z miejsca, w którym kiedyś się obudzę

PostWysłany: Czwartek 19-10-2006, 17:14    Temat postu:

Nie rozumiem. Normalne. Zazwyczaj nie rozumiem tego, co jest piękne, co ma nas uczyć. Taka już jestem.
Twój tekst ma coś specyficznego i obawiam się, że tylko ty sama dostrzegłaś właśnie to COŚ. Aczkolwiek wcale nie jestem smutna z tego powodu. Ważne by autor do końca był przekonany o wartości swoich słów. A miemam, że Ty jesteś pewna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Enough




Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 19-10-2006, 19:01    Temat postu:

Jestem zadowolona i pełna powdziwu!
Czego nie znalazłam nigdzie indziej, znalazłam tutaj!
I chodź w pierwszej chwili miałam wrażenie, że chodzi o bilet ulgowy do nieba(w sensie na skróty, samobójstwo za przykładem brata) to jednak po dwukrotnym przeczytaniu zrozumiałam, o co Bill'owi chodziło...Smile

Bardzo trudne w odbiorze.
Pełne metaforycznych pułapek i "cosia" co się lubi ukrywać.
Jednak urok ma. Oj...ma:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serena_van_der_Woodsen




Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KrólewskieMiastoKrakoof =)

PostWysłany: Czwartek 19-10-2006, 20:16    Temat postu:

Masz podobne "napady" może nie weny, ale klimatu do mnie.
Lubię takie na swój sposób odjechane, ale bardzo głębokie teksty.
A z drugiej strony proste zdania i takie naturalne przedstawienie bohatera.
Mi się podobało : *


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kosteczka




Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ten świat, z jakich gwiazd tu spadł

PostWysłany: Czwartek 19-10-2006, 20:35    Temat postu:

Mnie sie podoba choc przyznam ze początku nie zrozumiałam zabardzo... Miało to "cos"
ale nie moge ci powiedzieć co to było.. złośliwość? Nie.. sama poprostu nie wiem.
Ale chyba lepiej zebyś sama do tego doszła. Głodna jestem. Wiec na tym ko nczy sie
mój komętarz. pozdrawiam i weny zycze.
zawsze niewinna:
kosteczka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holloway




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z owocowego sadu;)

PostWysłany: Czwartek 19-10-2006, 20:42    Temat postu:

Ambre: Jesteś kochana. Przebrnęłaś przez moje króciutkie opowiadanie, z czego bardzo się cieszę. Taki komentarz niesamowicie podnosi na duchu. Przypomina wspaniałą, kolorową landrynkę Wink Błędy skoryguję.

Żyrafa: Na początku dziękuję Ci za miłe słowa. "Bardziej zabawnie" a " zabawniej"... Sama nie wiem. Zastanowię się. Co do księżycowych oczu, masz rację. Tak będzie chyba poprawniej. Po drugie... Niektóre zdania w szeregu mają ze sobą coś wspólnego. Tworzą drobny "zlepek", choć metafory mogą zmylić, że chodzi o coś zupełnie innego.

Effie: Nie przypuszczam, aby moja jednoczęścówka miała formę dydaktyczną. Czego ona może nauczyć? Chyba tylko okropnie pesymistycznego spojrzenia na świat. Gdzie na końcu tunelu nie widać światła. Uwielbiam pisać i staram się dostrzegać w moich opowiadaniach również te pozytywne wartości. Lecz czasami mam wrażenie, że za mało w nich śmiechu. Ja chyba zgubiłam moje "różowe okulary". Dziękuję za opinię.

Enough: Nie kamień, lecz głaz spadł mi z serca, gdy przeczytałam Twój komentarz. Zrozumiałaś o co chodziło Bill'owi? Wspaniale. Tylko tak mogę to określić. Myślałam już, że nikt nie pojmie, dlaczego zaakcentowałam właśnie tamto zdanie. Wyśmienicie. Bilet ulgowy do nieba też nie jest do końca pustym strzałem. Pewne, nieznaczne powiązanie istnieje. Dziękuję za przeczytanie i.... zrozumienie.

Serena_van_der_Woodsen: Dziękuję. Bardzo mi miło, że również lubisz podobne klimaty. Balansowanie na linii. Gdzie prostota również ma głębie.

kosteczka: Złośliwość? W pewnym sensie tak. Masz rację. Ironia i żal. Lecz zazwyczaj tak jest, że dostrzegamy nasze krzywizny i błędy dopiero po fakcie. Bill niestety, nie jest wyjątkiem. Dziękuję za komentarz. Smacznego Ci życzę w takim razie Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Czwartek 19-10-2006, 22:27    Temat postu:

Znowu utonęłam w twoich słowach
i oderwałam się od rzeczywistości,
która czasem rani bardziej
niż najwiekszy koszmar...

Chyba czasem dobrze kupić taki "bilet ulgowy"
i już się niczym nie przejmować...

To "pogrubione zdanie" rzeczywiście jest ważne...
...przynajmniej dla mnie...

Bilet ulgowy "jest" uwolnieniem
się od wszystkiego tego,
co przed nami i za nami...

Jest "ulgą" w cierpieniu i niezrozumieniu
wciąż widzianym w oczach innych
i tak bardzo raniącym duszę...

Bill się zdecydował, ja nie potrafię...

Życie kopie mnie po tyłku przez prawie 19 lat,
czasem tylko zostawiając mi jakąś słodkość,
za kolejnym zakrętem, ale ja walczę...

Jestem naiwna, to nie istotne...

Z resztą chyba wiesz jaka jestem,
mimo, że nie znasz demonów, które
"pieszczą" moje zmysły...

Dziękuję, że to napisałaś, w taki właśnie sposób...

...że jest tu wiele metafor i ta cudowność, to piękno, delikatność,
ta tajemniczość i niejasność...

Dziękuję i przepraszam, że się niepotrzebnie rozpisałam...

Pozdrawiam gorąco Exclamation
Sweet for you Exclamation


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Effie




Dołączył: 20 Sie 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z miejsca, w którym kiedyś się obudzę

PostWysłany: Piątek 20-10-2006, 16:23    Temat postu:

Holloway
I być może to jest właśnie budująco, to utwierdza nas wszystkie w przekonaniu, że to co tworzysz jest piękne. Każde opowiadanie, wiersz, proza, esej uczy nas czegoś. Potrzeba tylko dostrzec w nim elementy, które nadają sens i wiarę w istnienie. Dlatego niegodziwym jest więc, twierdzić, że
Cytat:
Nie przypuszczam, aby moja jednoczęścówka miała formę dydaktyczną. Czego ona może nauczyć?
. Może, ale jeżeli ty tego nie rozumiesz, to pozówl, że nie będę tłumaczyć. Trzeba poczuć, jak ty to poczułaś pisząc metaforycznie o tym wszystkim.

I dobra rada. Pisz pesymistycznie. Komedie wymuszone są jeszcze gorsze niż tragedie z 'żyletkami' Smile Motyw śmierci, wzrastania czy pesymistycznego podejścia do świata jest czymś wspaniałym. Potrzeba tylko wspaniale o tym pisać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holloway




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z owocowego sadu;)

PostWysłany: Sobota 21-10-2006, 16:16    Temat postu:

"UKL...A": Wiedziałam, że zrozumiesz co miałam na myśli... To ja Ci dziękuję. Za każde słowo, za rozwiązanie mojej zagadki. Życie samo w sobie jest czarno-białe. Ma w torbie wiele niespodzianek, ale głównie negatywnych. Trzeba czasem wziąść do ręki puchaty pędzel i samemu nadać mu odpowiednie kolory. Bill podjął pewne krok, ale nie rozwiązuje on wszystkich problemów, jak zapewne wiesz. Praktycznie żadnych. To najprostsza ucieczka od nich. Lepiej jest stanąć z nimi twarzą w twarz. Jak to mówią..." Poboli, poboli i przestanie"...

Effie: Czytałam wiele utworów, które absolutnie niczego mnie nie nauczyły. Były tylko strzępkiem wypłowiałego tekstu, zapełniającego strony. Oczywiście wiem, że to nie jest reguła. Istnieją prace mogące poruszyć do głębi. Uderzyć z siłą kowadła w skamieniałe uczucia. Wiem. Lecz moje prace się do takowych nie zaliczają. Można pisać opiewające smutkiem opowiadania, które jednak niosą w sobie cenne morały, lub też nie. Ta jednoczęściówka mówi jedynie jak nie należy radzić sobie z kłopotami i trudnościami. Jednak ja mylę się w wielu aspektach, więc w tym również. Masz dużo racji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leb die sekunde




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje

PostWysłany: Niedziela 22-10-2006, 12:56    Temat postu:

Ładne. Takie tajemnicze i ... inne. Swietnie opisane. Miało " to coś" co sprawiło, że bardzo mi sie podoba. Owszem było trudne i skomplikowane, ale to według mnie zaleta. Ciżeko jest napisać coś niby zwyczajnie, ale jednak tak, zeby czytelnik trochę zastanowił ię nad sensem. Tobie się to udało. Pozdrawiam i życzę weny na kolejne dzieła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Żyrafa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 19-11-2006, 14:49    Temat postu:

Wiem, że mają coś wspólnego. Ach wiem. Po prostu czasami przydałoby się coś oczywistego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Niedziela 19-11-2006, 15:30    Temat postu:

Będę szczera.
Podobały mi się tylko księżyce. Z tego powodu, że w mój brat ma u siebie w pokoju lampę w kształcie księzyca. Znalazłam w tej jednoczęściówce coś, co znam.

Ale reszta nie przypadła mi do gustu. Mam wrażenie, że ten tekst jest przekombinowany, nie lubię czegoś takiego. Wiele trudnych rzeczy można oddać prostymi słowami, a czasami lepiej jest umieścić w tekście o jedną metaforę mniej, niż więcej.

Jednoczęściówki z nutką tajemnicy są dobre, bo nie mamy wszystkiego podanego na tacy. Ale tutaj tych nutek było więcej. Jak dla mnie to trochę irytujące.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Incia




Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szajzeeeeeeeeeeeeee!!!

PostWysłany: Środa 10-01-2007, 19:55    Temat postu:

Holloway!
Właśnie wciagam się w czytanie opowiadań. Wczoraj Drache "nakierowała" mnie na "Porwanie". Muszę powiedzieć, że lektura powala. Jesteś cudowna!!! Utwierdza mnie w tym przekonaniu to opowiadanko. Fakt jest faktem: Umiesz pisać trochę niezrozumiale, ale to nie ma znaczenia.
Powiem jedno: [/b]Drzemie w Tobie geniusz!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 11-01-2007, 7:22    Temat postu:

Skomentuję po powrocie z pracy.

EDIT:

Podobało mi się. Nie było łatwe, musiałam zatrzymać się na moment i przemyśleć. Niczego nie podałaś nam na tacy - za to ogromny plus, bo ja lubię się pogłowić.
Szczególnie podobają mi się te dwie części:

Cytat:
Jadowita bestia bez skrzydeł.
Symbolizował lot do nikąd. Też chciałbym oderwać się od ziemi, tak jak i tekturowa gadzina. Połknąć ostatnie promienie słońca i usiąść na rozgrzanym meteorycie.
Tylko jest mały problem…
Gdy stracisz powietrzne wachlarze… upadek boli dotkliwiej.


Cytat:
Jak Tom zrozumie, że powinien kupić bilet ulgowy, to znowu się spotkamy.

Jeszcze tylko…
Chwila…
Wystarczy niepozorny skok, a szare myszki zaczynają piszczeć.
Schemat z telewizji i mdłych książek okazał się prawdziwy.
Stałem się czarodziejem, wiedziałem, co się zdarzy.
Niezwykłe, prawda?
Gdyby widział mnie teraz smok…


Było całe mnóstwo ładnych metafor, a nawet mogę bez przeszkód stwierdzić, że to opowiadanie aż wręcz nimi ociekało. Może i było ich za wiele, ale mimo wszystko zauroczyło mnie. Bo nie było proste, nie mogłam przelecieć tekstu nie zatrzymując się, bo nie dotarłby do mnie sens słów, tylko zaledwie marne skrawki.
Jednak na swój indywidualny, pokręcony sposób zrozumiałam, o co chodzi. Choć motyw opowiadania powtarzał się nie raz, to jednak opisałaś go inaczej, dałaś mu jakąś magię, urok, co sprawiło, że jestem bardzo pozytywnie nastawiona do tego opowiadania.

Podobnie jak Bill, kiedyś chciałam sobie zafundować taki "bilet ulgowy", może i ja bym uciekła od problemów, ale pozostawiłabym za sobą jeszcze większy smutek, rozpacz i dręczące pytania, więc zastanawiałam się, czy to naprawdę rozwiązuje problemy? Jest to ucieczka przed sytuacjami, które nas przerastają, ale czy wtedy nie zachowujemy się jak zwykłe tchórze? Psy, które podkulają ogony? Tak, a przecież nie jesteśmy sami na tym świecie. Są bliskie osoby, które służą nam pomocą. Jest też to dla nas sprawdzian, sprawdzian wytrzymałości, czy mimo upadków będziemy dalej potrafili wstawać i walczyć. Ja tak zrobiłam, wstałam i nie żałuję tego, że podarłam "bilet ulgowy".

Pozdrawiam,
Chez.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cheza dnia Czwartek 11-01-2007, 17:47, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
furja




Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5

PostWysłany: Czwartek 11-01-2007, 12:57    Temat postu: Re: Papierowy pociąg

To było niezwykłe i magiczne. Jestem pewna, że pierwszy raz czytałam 'coś takiego'. Może ostatni?

Zrozumiałam, na swój sposób, bo nikt nie jest w stanie odgadnąć czyichś myśli, tak samo ja nie potrafię odgadnąć do końca tego, co chciałaś zawrzeć w tym opowiadaniu.
Jednak zrozumiałam, na swój, indywidulany sposób. I to jest... piękne.

Holloway napisał:
Stałem się czarodziejem, wiedziałem, co się zdarzy.
Niezwykłe, prawda?
Gdyby widział mnie teraz smok…
Drewniane księżyce pewnie płaczą przyklejonymi oczami.


Ten fragment był dla mnie jakby pianką na cappucino.
Spijasz ją jako pierwszą, a jednak chcesz, aby cały czas była...

Piękne.
Niemalże idealne.
Podobało mi się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Immortelle
Gość






PostWysłany: Czwartek 11-01-2007, 17:16    Temat postu:

To ja jeszcze nie komentowałam? Skleroza, w takim wieku Grey_Light_Colorz_PDT_50 ... Co mogę powiedzieć..? Mogę się podpisać pod komentarzem Falki, bo doskonale oddaje to, co myślę o tym opowiadaniu.
Po prostu lubię inny styl, prostotę. Czyli jakby... nie dla mnie.

Życzę weny,

Pozdrawiam.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin