Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gdziekolwiek będę.

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Schwarz_Madchen




Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: .wspomnienia.

PostWysłany: Poniedziałek 21-05-2007, 15:29    Temat postu: Gdziekolwiek będę.

Witajcie, to moja druga z kolei jednoczęściówka, którą chciałabym Wam pokazać. Początek może się wydawać trochę oklepany, ale dopiero później akcja się rozwija.
Dedykowana Airelle. Smile


02.05.2007 r.
Ile to już miesięcy, ile lat, od kiedy sława zabrała mi Ciebie w swoje dłonie i przeciągnęła na ciemną stronę życia? Ile godzin minęło od naszego ostatniego spotkania, które zaledwie rok temu rozpamiętywałeś jako najpiękniejszy dzień?
Obiecałeś, że będziesz tęsknił i kochał na zawsze. Że będziesz dzwonił.
A wiesz – odebrałam dzisiaj telefon. Bezmyślnie palnęłam:
-Tom?
Wierząc, że to Ty, zaślepiałam się kolejny dzień, a pozostały mi tylko złudzenia.
Mimo, że teraz to piszę, wciąż mam nadzieję, że jednak kiedyś się odezwiesz. Że jednak nie zapomniałeś swojej pierwszej miłości, z którą wspólnie spędzałeś najtrudniejsze chwile.
Pamiętasz, jak Bill wylądował w szpitalu na wycinaniu migdałków? Pamiętasz, kiedy nie mogłeś znieść rozłąki? Pamiętasz?
Ja wtedy byłam przy Tobie, pocieszając jak tylko można było.
Albo jak na początku Cię tak nienawidziłam, bo ciągle zabierałeś mi przyjaciółki. Nie, „zabierałeś” to złe słowo. Ty podrywałeś, a później zamiast ze mną, to przesiadywały z Tobą. Po całym love story musiałam je uspakajać.
Wiesz co jeszcze napiszę? Dziś dzwonił do mnie Twój brat. Tak, Bill, zgadza się.
On chyba jako jedyny nie wpadł aż tak w ten wir sławy, którym tak bardzo się cieszycie. Spytał co u mnie. Tak prosto z mostu.
Wiesz jak brzmiało drugie pytanie, padające z moich ust?
-A co u Toma?
Tak, zgadza się. Nie wiesz nawet, jak bardzo mnie zabolało, kiedy słyszałam, że stoisz obok.

Anuś.

03.05.2007 r.
Przepraszam, ale dziś znów mnie naszło na wspomnienia. Wiem, że Cię tylko zadręczam listami, których i tak nie czytasz. Ja to doskonale wiem, przecież te wszystkie wywiady, koncerty…
Oglądałam dzisiaj rozdanie nagród COMET. Otrzymaliście trzy. Cieszę się, nawet nie wiesz jak cholernie się cieszę. Znów mogłam zobaczyć Cię całego… Twój uśmiech, wyraz twarzy, kiedy się cieszysz… Ale jeszcze bardziej zszokowało mnie to, co powiedziałeś, kiedy weszliście na ten słynny podest, po którym przechadzało się już wiele gwiazd.
-Anuś, dziękuję ci z całego serca o tą troskę. Wiem, że zachowałem się jak ostatni dupek, nie oddzwaniając, nie pisząc… Dlatego postanowiłem… Odejść na jakiś rok z zespołu. Wiem, że akurat teraz jest to nie wskazanie, ale muszę coś naprawić w moim życiu. To tyle ode mnie. Chciałem jeszcze podziękować wam, fanom, za te wszystkie wspólne miesiące, gdy mogłem dawać koncerty. Wrócę na pewno!
Przez chwilę nie docierało do mnie to, że skierowałeś te słowa w moją stronę.

*
Tydzień później ktoś zapukał do mych drzwi. Nie wiem, czy to niedomyślność wzięła górę, czy po prostu straciłam nadzieję, że możesz być to Ty.
Wstałam z kanapy i zastanawiałam się, kto stoi po drugiej stronie. Najpierw niepewnie spojrzałam w okno, lecz nie zauważyłam nikogo.
Otworzyłam. Moim oczom ukazał się chłopak z kapturem na głowie, o wiele za dużej koszulce i przemoczonej kurtce, po której nadal ściekała woda. No tak, przecież padało.
-Cześć, Anuś… - szepnął. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, kim on może być…
Wpuściłam go do środka, żeby się ogrzał przy kominku, przy którym tak wiele spędzaliśmy chwil. Wydawał mi się dziwnie znajomy.
Gdy zrobiło mu się cieplej, odważył się zdjąć kurtkę i bluzę, a co za tym idzie – także kaptur. Mogłam zobaczyć jego twarz. Delikatne, dorosłe rysy, jak przystało na około 17-to letniego chłopaka, śliczne brązowe oczy i pełne usta. W dolnej wardze miał kolczyk, takie kółeczko zakończone dwiema kuleczkami.
Przypominał mi Ciebie…
-Nie poznajesz mnie? – spytał. Pokręciłam przecząco głową, w której i tak musowało wiele tysięcy myśli. Kiedy jedna zaczynała mieć jakiś sens, druga nachodziła ją, więc na nic nie mogłam się zdecydować. Bałam się zapytać, czy tym chłopakiem jesteś Ty… Bałam się jak cholera.
-A ten pocałunek poznasz? – wpił się w moje wargi. Całował najpierw delikatnie i subtelnie, a później zaczął napierać coraz mocniej. Poznałam tą taktykę, smak tych ust… To byłeś Ty…

Zastanawiając się, czy nie siedzą we mnie już resztki zawiści za to, że nie odzywałeś się ponad rok, postanowiłam smakować tą chwilę. Poddałam się Twojemu władczemu pocałunkowi, mimo, że pewnie za niedługo znikniesz z mojego życia tak samo jak wtedy zniknąłeś.
Było mi dobrze znów tkwić w Twoich ramionach. Czułam się lepsza.
Twoje silne dłonie masowały moje plecy. Już nie siedzieliśmy osobno, niczym w dwóch oddzielnych ławkach. Swoje ciało położyłam na Twoim, ciesząc się tym, że znów mam Cię przy sobie.
-Anuś… Chciałbym, żebyśmy porozmawiali. – przerwałeś nagle, patrząc mi głęboko w oczy.
-Tak?
Zmieszałeś się trochę, nie wiedząc co powiedzieć. Ja dobrze wiem, że chciałeś oznajmić mi coś ważnego. I że mogło to zaważyć na naszej dalszej znajomości…
-Pamiętasz, kiedy obiecywałem ci, że kiedyś wrócę?
-Pamiętam, ale czekaj, bo ja tu nie widzę morału. – potrząsnęłam delikatnie głową. Spojrzałeś niepewnie w moje oczy. Już nie mogłeś zobaczyć w nich strachu i zabłąkania. Bo poczułam, że staję się inna, kiedy jesteś przy mnie. Kiedy rozmawiasz ze mną, kiedy się uśmiechasz…
Pamiętam jak miałam do Ciebie kiedyś pretensje, że nie pokocham nikogo równie silną miłością. Minęło. Chociaż rzeczywiście tak się stało.
Wielu chłopaków kręciło się wokół, lecz nie umiałam po tym wszystkim tak po prostu się zakochać. Bo mówią, że pierwszej miłości się nie zapomina…
-Być może to też zapamiętasz: KOCHAM CIĘ…

Znów jesteśmy razem. Wspaniały dom, dwójka dzieci… To kiedyś było moje marzenie. Jak widać, marzenia się spełniają.
-Zabawnie jest tak przeglądać te listy sprzed dziesięciu lat. – uśmiechnęłam się, chowając wszystkie kartki papieru do pudełka. Na końcu znalazłam różę, którą Tom podarował mi po balu maturalnym. Tego też się nie zapomina…
-Wiesz co ci odpowiem?
-Nie.
-Ich bin da wenn Du willst… Schau Dich um dann siehst Du mich… Ganz egal wo Du bist… Wenn Du nach mir greifst dann halt ich Dich. – pocałował mnie w czoło, obejmując mocniej. Teraz już wiem, że gdziekolwiek będę – on będzie ze mną…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Airelle




Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mogę uszczknąć szczyptę optymizmu?

PostWysłany: Poniedziałek 21-05-2007, 15:45    Temat postu:

klep.

edit:

No ładnie było nawet.
Dużo emocji wplatasz w tekst, poprzednie opowiadanie także emanowało uczuciami.
O, i dede dla mnie, dziękuje xD

Nie potrafię tylko odczytać przesłania tego - nie rozumiem co ma odejście Toma z zespołu do "gdziekolwiek będę, on będzie przy mnie".

Parę błędów
Cytat:
-Anuś, dziękuję ci z całego serca o tą troskę.

za tą troskę
Cytat:
Pamiętasz, jak Bill wylądował w szpitalu na wycinaniu migdałków?

bez przecinka
powtórzenia "Tak, zgadza się"
jeśli to są listy, to powinien być zwrot do adresata i miejscowość.
no i spacje przed i po myślnikach.

bo ja lubię wypisywać błędy xD

No, to chyba tyle, wybacz ale śpieszę się do kościoła po zaświadczenie xD

Trzymaj się słońce,
Air


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Salida




Dołączył: 09 Maj 2007
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Biedronki ;P

PostWysłany: Poniedziałek 21-05-2007, 16:16    Temat postu:

klep.

EDIT:

Nie, nie, nie, nie.
To chyba tyle.
Nie!
Nie pozbędziesz się mnie tak szybko, o co to, to nie!
Więc.
Fabuła oklepana. Wykonanie nie podobało mi się. Poza tym to wedłyg mnie Bill jest bardziej zepzuty przez sławę, bo Tom został taki, jaki był i w ogóle. Bildonek się zbabia cholernia. Kurczak! Zbaczam z tematu. A co to za temat? Ach twoje opko. Opko? Czy takie słowo w ogóle istnieje? <myśli> Chiba jo.
No sorry, ale skończe ten komentarz jak wrócę od psychiatry bo ja nienormalna jestem.

weny.

Salida


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
After_Eight




Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Środa 23-05-2007, 16:07    Temat postu:

Tak dziwnie, że wpuściła go nie wiedząc kim jest.
Do obcych się na ulicy nie odzywa, a co dopiero wpuszczać do domu! xD
Jak Airelle napisała, twoje opowiadanie mieści w sobie dużo uczuć Wink
Nie jest źle Wink
Czytałam gorsze xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
helcia




Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a co? a po co? a dlaczego?

PostWysłany: Piątek 25-05-2007, 14:13    Temat postu:

Cytat:
Mimo, że

Bez przecinka, wyjątek.

Zła konstrukcja dialogów, ale sobie odpuszczę Wink
Ogólnie masz niezły styl, niby prosty, ale jednak... no taki no.
Ogólnie to było nieźle, ale czegoś brakowało.
Niektóre momenty były lekko naciągane, ale rozumiem, że nie da się wszystkiego zrobić idealnie.
Pracuj dalej Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Träne




Dołączył: 04 Lut 2007
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ja się wziełam O.o?

PostWysłany: Piątek 25-05-2007, 14:41    Temat postu:

No to tak.
Przeczytałam całą Very Happy
Za twoją prośbą Razz
Bo powiem ci, że nie wchodzę na opowiadania jednoczęsciowe, dlatego iż nie lubię tego uczucia kiedy jakieś opowiadanie mi się spodoba a potem sobie uświadamiam, że już nie będzie więcej odcinków. Rolling Eyes

Ale dla ciebie weszłam xD
Przeczytałam Razz
I powiem że fabuła faktycznie jest oklepana Very Happy
Można to było troszkę bardziej ... hmm... zrobić to bardziej realnie Very Happy
Bo pomysł był nawet nawet Smile

Cytat:
Znów jesteśmy razem. Wspaniały dom, dwójka dzieci… To kiedyś było moje marzenie. Jak widać, marzenia się spełniają.
-Zabawnie jest tak przeglądać te listy sprzed dziesięciu lat. – uśmiechnęłam się, chowając wszystkie kartki papieru do pudełka. Na końcu znalazłam różę, którą Tom podarował mi po balu maturalnym. Tego też się nie zapomina…
-Wiesz co ci odpowiem?
-Nie.
-Ich bin da wenn Du willst… Schau Dich um dann siehst Du mich… Ganz egal wo Du bist… Wenn Du nach mir greifst dann halt ich Dich. – pocałował mnie w czoło, obejmując mocniej. Teraz już wiem, że gdziekolwiek będę – on będzie ze mną…


A ten kawałek mnie oczarował.
Fajnie to zakończyłaś!
Naprawdę to mi się podobało xD
Tylko tak trochę głupio że rzucił dla niej kariere... łeee Razz
Ja bym nie rzucała

No ale zbaczam z tematu xD
Błędów nie zauważyłam, bo raczej na to nigdy nie patrzę Razz

Ale jest OK Smile
Buźka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin