Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Werd ich ein Engel (???) sein- für ...~~KONIEC~~+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sailor Moon




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Poniedziałek 29-05-2006, 14:56    Temat postu:

No to może tak : błędzików troche było ale zbytnio mnie to nie zraziło bo sama treśc za bardzo wciągnęła. A i mam małe pytanko...co Amelia robiła na górze z Tomem? Bo coś mi sie wydaje że..........no nic czekam na kolejnego parta Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shprot_ka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Poniedziałek 29-05-2006, 15:06    Temat postu:

Masz coraz ciekawsze pomysły Twisted Evil ... cos mi w głowi eświta, ale mogę się mylic ... cały czas idzie ci barzdo dobrze, no moż ew tym pędzie za pomysłami zabrakło ci tego uroku , który miały pierwsze częsci .... nawet nei zauważyłam kiedy go "sgubiłas" Wink ... mama nadzieje, ze to tylko z powodu naszej "presji" ...
posdrawiam i czekam na ciąg dalszy..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jenna




Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~

PostWysłany: Poniedziałek 29-05-2006, 15:15    Temat postu:

Sailor Moon: HA a myslalam ze zamalo napislamam zebyscie sie domyslili a tu widze ze to zauwazylas ze cos jest nie tak Very Happy


shprot_ka: wszytsko jest tak jak milo byc, delikatny wstep (jeszcze do tego bedzie powrot), ale musze pomalutku ujawnic "nature" Amelii i wszystko sie wyjasni Very Happy

wasze odpowiedzi mnie motywuja do pisania i dziekuje za pozdrowienia i oczywiscie nawzajem Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warsaw D.C.

PostWysłany: Poniedziałek 29-05-2006, 17:25    Temat postu:

I teraz należałoby powiedzieć "a nie mówiłam, że z tego będą kłopoty" Wink Aj atmosfera się zagęszcza to mi się podoba Very Happy Ja się już chyba domyślam, jaka tak naprawdę jest Amelia, jej obojętne, beztroskie i bezproblemowe nastawienie daje duuużo do myślenia Think. Ogólnie pomimo paru błędów podobało mi się i to bardzo Very Happy
Czekam na kolejny parcik Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Admin-Klaudusia
TH FC Forum Team



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wuwua

PostWysłany: Poniedziałek 29-05-2006, 17:53    Temat postu:

opko wg mnie oki, literowki ci sie zdarzaja ale mozna na to przymknac oczko, zobaczymy jak bedzie dalej, czekam na kolejny part;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jenna




Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~

PostWysłany: Poniedziałek 29-05-2006, 19:37    Temat postu:

Admin-Elli Smile domysla sie pani jaka jest tajemnica Amelii tylko cieawe czy dobrze Smile zobaczymy Wink

teraz juz siadam do pisanie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
..::Balbina::..




Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z domku ;p

PostWysłany: Poniedziałek 29-05-2006, 21:23    Temat postu:

WOW ale sie akcja rozkreca Twisted Evil tak jak lubie Very Happy

literowki sa o fakt ale to mozna wyciac bo nadrabiasz rescia Smile kto sie ze mna zgadza niech powie JA Razz

nie bede tu pisac co mysle o tym co sie wydarzy tylko cierpliwie czekam na ciag dalszy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jenna




Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~

PostWysłany: Poniedziałek 29-05-2006, 21:46    Temat postu:

nie musicie dlugo czekac bo oto kolejna czesci Smile ja chyba jestem za dobra dla was Twisted Evil
ale tak na serio to jutro nie bede miala czasu pisac, koeniec roku i takie tam Grey_Light_Colorz_PDT_46




-Zabiorę go na górę – brunetka powiedziała na ucho do Toma u zastąpiła jego ręce i sama powstrzymywała teraz Billa prowadząc go na górę.
-Co on sobie wyobrażał, puść mnie muszę tam wrócić i mu dokopać.
-Już mu wystarczy chyba.- Powiedziała uspokajającym tonem, weszli to ciemnego pokoju zamykając za sobą drzwi. –Bill, ale mi się naprawdę nic nie stało, nie musiałeś go uderzać.
-Jak to nie on ci wsadził rękę…już nie powiem gdzie.
-Nic nie zrobił.
-Ale jeszcze chwila i by zrobił.
-Ale nie zrobił.
-Nie no ty jesteś niesamowita, chłopak prawie cię gwałci a ty mówisz, że nic się nie stało.
-Bill, bo naprawdę nie stało, oboje już jesteśmy zmęczenie chodź spać.- Chłopak czegoś z tego nie rozumiał, gniew na basistę dalej w nim buzował, stał przy drzwiach zastanawiając się czy wrócić na dół i to „wyjaśnić” czy rzeczywiście położyć się spać zwłaszcza, że Amelia wyciągnęła się na łóżku za zapraszającą miną – długo mam czekać?- Powiedziała po chwili znudzona.
-Idę…muszę przeprosić Toma za popsucie imprezy…- powiedział nieobecnym głosem.
-Tak, a ja akurat ci wierzę- powiedziała z ironią.
-Musisz.- Powiedział krótko i wyszedł, dziewczyna zawołała za nim, ale już jej nie usłyszał, zszedł szybko po schodach, muzyka na dole ucichła, ale dalej było słychać śmiechy. Staną w progu pokoju i rozejrzał się, nie zobaczył nigdzie Toma, Gustava a co najważniejsze Georga. Niedobitki, którzy jeszcze próbowali tańczyć albo rozmawiać przyglądali mu się teraz nieprzytomnymi oczyma. „Muszą gdzieś tu być…” skierował się w stronę kuchni, bo dostrzegł tam zapalone światło, nie mylił się, byli tam. Basista zmieszał się na jego widok tak, że chustka, którą miał przyłożoną do nosa wypadła mu z rąk, czarnowłosy w pierwszej chwili chciał się na niego rzucić, ale się powstrzymał, podszedł do niego z groźną miną, Tom widząc to staną pomiędzy nimi.
-Nie martw się nie będę się bił, chcę się dowiedzieć, czemu to zrobił, jak mógł jej a zwłaszcza mi coś takiego zrobić- powiedział zimnym jak lód głosem.
-Nic nie zrobiłem…-zaczął się bronić najstarszy z zebranych.
-Co ty pier***isz !! Ślepy nie jestem!!!- Wydarł się, wcześniej zduszona chęć uderzenia go coraz bardziej w nim narastała.
-Bill jesteś ślepy…-niespodziewanie wypowiedział to dredziasz.
-Chociaż ty mnie nie denerwuj. A co może ty też powiesz, że on nic nie zrobił.
-Nie, tak nie powiem, bo też to widziałem, Georg nie wypieraj się, że nie miałeś zamiaru…
-Dobra, dobra, ale ona mnie podpuszczała.
-TY…!!!- Tego już nie mógł słuchać, chciał się do niego dobrać, zadać mu ból taki, jaki on sprawia mu tymi słowami.
-Obiecałeś…Gustav pomóż mi…- starszy Kaulitz nie mógł sobie poradzić z bratem, perkusista ruszył mu z pomocą i razem udało im się posadzić czerwonego od furii i wysiłku czarnowłosego-Bill wysłuchaj nas a później rób, co chcesz…- powiedział spokojnym tonem.
-Ale…-zaczął protestować.
-Po prostu nas wysłuchaj…tylko tyle.- Gdyby można było zabijać wzrokiem Gustav, Georg i Tom leżeliby teraz bez życia. Szacując swoje siły w końcu czarnowłosy przystał na tą umowę.- Nie chciałem ci tego mówić, bo wiem jak cię to zrani…znienawidzisz mnie pewnie za to, ale to, co teraz powiem to wszystko prawda.- Wyglądał na zdenerwowanego.
-Streszczaj się- odpowiedział mu obojętnie, teraz całkowicie skupiony był na tym żeby dołoży temu zdrajcy…
-Ale musisz mnie uważnie słuchać.
-Dobra już słucham- niewiadomo, czemu ale ci, do których przyszedł mieli zakłopotane miny, nie wiedział, o co im chodzi, co się takiego stało, Gustav wyglądał wręcz żałośnie a o Tomie nie wspomnę. Ten ostatni zanim przemówił ponownie wziął głęboki oddech i usiadł naprzeciwko brata.
-Ona nie jest taka jak ci się wydaję, na pewno coś zauważyłeś, ale to do ciebie nie dociera, ale zacznę od początku- jeszcze jeden wdech – przed imprezą Amelia była u mnie w pokoju i rozmawialiśmy o…początkowo o Tobie, powiedziałem jej prawdę, co o tym myślę, nie obraź się za te słowa, powiedziałem jej, że uważam, że za bardzo tobą manipuluje, że nie wiem jak cię otumaniła a jak jej to mówiłem to ona tak jakoś do mnie podeszła…i…


W pokoju Toma przez zabawą:
-…tak sądzisz, że go sobie otumaniłam, zaplotłam wkoło palca?- Amelia i Tom stali blisko siebie prawie na siebie wchodząc, dziewczyna mówiła ściszonym głosem.
-Tak, nie wiem jak to zrobiłaś, ale on się zmienił i nie zamierzam tak na to patrzeć tylko.- Jego głos z czasem mięknął coraz bardzie.
-Może jest zakochany po prostu.
-To lepiej dla niego będzie jak się odkocha.
-To mu to powiedz, ja tego nie zrobię, bo ja też go kocham.
-To już nie jest miłość tylko jakaś ślepa mania.
-Nikt nie mówił, że miłość jest prosta kochany. – Byli już tak blisko siebie, że czuli na sobie swoje oddechy- nie możesz uwierzyć, że taka dziewczyna jak ja mogła go w sobie rozkochać…mogę ci pokazać jak to zrobiłam- zanim chłopak zareagował poczuł na swoich jej usta, nie sprzeciwił się jak powinien…spodobało mu się to, nawet bardziej niż spodobało



-Tom…- przerwał mu cicho opowiadanie, Gustav który patrzył na Billa. Czarnowłosy był przerażająco blady na twarzy, oczy miał nieruchome, puste, usta zaciśnięte. Teraz wszyscy mu się przyglądali. Dredziasz jednak wrócił do mówienia tego, co się stało w sypialni, stwierdził, że jak powiesz wszystko naraz będzie lepiej nie tylko dla Billa, ale i dla niego.


Niewiadomo jak do tego doszło, ale po chwili namiętnego całowania Tom stał już bez koszulki. Z tego szaleństwa wyrwało ich wołanie Billa. Gitarzysta odsunął się od niej z przerażeniem, dziewczyna też wyglądała na wystraszoną, widocznie nie zamierzała aż tak daleko się posunąć albo dopiero zrozumiała, co robi i jakie mogą być tego konsekwencje.
-Ty go kochasz…?- Złapał szybko za koszulkę i wciągał ją przez głowę, zmierzył dziewczynę.
-Kocham…naprawdę.
-Dałaś mi znakomite dowody, że jednak nie.
-Z ciebie nie lepszy brat! Ale…ale nie mów mu tego.
-Taki głupi to ja nie jestem, wyobrażam sobie jakby to przyjął- czół obrzydzenie do dziewczyny i do samego siebie- Następnym razem się zastanów nad tym, co robisz, jeżeli skrzywdzisz Billa…- zatrzasnął za sobą drzwi. Dziewczyna stała chwilę nieruchomo, po chwili zebrała się w sobie i przyczepiając na twarz uśmiech zeszła na dół.



-…dalej wiesz, co się stało, przyszła i cię pocałowała- skończył opowiadać, w ciszy czekał na reakcję brata, poczuł się lżej jak to z siebie wyrzucił, mniej brudny, ale wyrzuty sumienia nadal zatruwały jego umysł, wyobrażał sobie, co teraz musi przeżywać Bill, tak bardzo ją kochał…-Bill powiedz coś, wierz mi jakby to nie była prawda to bym ci tego nie mówił.
-Dlaczego…?- Wyszeptał jedno słowo. Gustav i Georg siedzieli ze spuszczonymi głowami, Tom przyglądał mu się z bólem.
-Nie wiem…przykro mi.- Jakie słowa byłyby teraz dobre?? Niema chyba takich ani w niemieckim ani w polskim słowniku…ani w żadnym innym. –To niestety jeszcze nie wszystko…- serce mu pękało na samą myśl o tym, że jeszcze musi powiedzieć o tym jak flirtowała z Georgiem.. Nie musiał, bo czarnowłosy wstał powoli nic nie mówiąc podszedł do drzwi.-Gdzie idziesz?- Tom też wstał i chwycił go za bark, ale został brutalnie odepchnięty, mógł tylko mieć nadzieję, że brat nie zrobi niczego głupiego, nie dziwił mu się, że nie chciał z nim przebywać w jednym pomieszczeniu. Usłyszeli dźwięk zatrzaskiwanych drzwi. Bill wyszedł z domu. Dredziasz odwrócił się do siedzących przy stole, wszyscy milczeli.
-Żal mi go –powiedział w końcu Gustav.
-A mi jest strasznie głupio- dodał Georg.
-On mnie za to znienawidzi…- powiedział pusto Kaulitz.
-Przestań, nie ciebie tylko ją. – Perkusista jako jedyny miał tu czyste sumienie i mógł ich pocieszać.
-Czuję się winny…- zapanowało głuche milczenie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenna dnia Środa 31-05-2006, 14:30, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 29-05-2006, 22:43    Temat postu:

Ja sobie rezerwuje miejscówkę i się wypowiem na temat jutro rano Wink

Edit:

Jako, że nie skomentowałam poprzednich części, tylko pierwszą. To teraz wypowiem się na ich temat.

Część II

Coś nowego. Teraz to dziewczyna jest napalona na chłopaka, a nie odwrotnie. Za to masz plusa. Ładnie opisane, lekko się czyta. W tej części co prawda nic się takiego wielkiego nie działo, jednak ta skrytość, że nie uchyliłaś nam rąbka tajemnicy, robi swoje. Sprawia, iż czytelnik powróci, by przekonać się co dalej.

Teraz trochę spraw technicznych.
Cytat:
dziewczyna zaczęła rozumieć o co w tym chodzi, zbliżyła się do niego i położyła swoją dłoń ja jego.


Literówka. Powinno być "na jego".

Cytat:
podchodził coraz wyżej i wsunął jej jeżyk do ucha, poczuł drżenie jej ciała…


To samo. Powinno być "język".

Cytat:
Bill całował każdy fragment jej skóry spragniony jej ciała, pozwolił jej teraz na pomoc w swoim rozbieraniu,


Powtórzenia.

Cytat:
a już na pewno utrzymać otwartych oczy, zanim dziewczyna wróciła pogrążył się w głębokim


"Oczu".

Poza tym stawiaj przecinki przed "że", "który", "bo", "aż", "a", "ale". Zapominasz o nich. To tyle co do tej części.

Część III

Co my tu mamy… kłótnię bliźniaków? Dobry i trafny pomysł. W końcu starszy brat daje o sobie znać i próbuje pokazać Billowi, by przejrzał na oczy, że coraz bardziej się od niego oddala, ale nie tylko od niego. Amelia stała się dla niego najważniejsza, nie potrafi dostrzec jej żadnych wad, eh miłość zaślepia. Jestem ciekawa, czy w końcu Bill przejrzy na oczy, zrozumie że trzeba rozdzielać czas na wszystkich, dla rodziny, przyjaciół i Amelii. Coś czuję, że będzie najpierw musiał coś stracić. Okaże się w dalszych częściach.

Strona techniczna…
Cytat:
mimo, że mama byłą bardzo „nowoczesna”, pozwalała im na wiele rzeczy


"Była".

Cytat:
dzisiaj wpadają Georg i Gustav i kilku


Powtórzenie. Wystarczy pierwszy spójnik "i" zastąpić przecinkiem.

Cytat:
Jak mam jej w to nie mieszać ja to wszystko ściśle z nią związane


"Jak", jednak lepiej by było, "skoro". Wtedy nie będzie powtórzenia.

Cytat:
ja się o ciebie martwię i tyle, dobie już całkiem odbija


"Tobie".

Cytat:
To nie prawda!!- zaprotestował robiąc się czerwony z gniewy.


"Gniewu".

Cytat:
Kiedy zobaczyła go takiego rozdrażnionego rzuciła wszystko co miała w rękach o do niego podeszła.


"I".

Cytat:
Naprawdę czół się teraz szczęśliwy jak nigdy


"Czuł".

I to samo co w pierwszej części, przecinki Wink

Część IV

Z tej Amelii, to chyba niezłe ziółko jest. Ten moment, gdy Tom schodził ze schodów. Poprawiał bluzkę, był zdenerwowany, oj coś mi się tu nie podoba, coś musiało się wydarzyć na górze z Amelią. No zobaczymy w dalszej części. Później zazdrość Billa, ciekawie. Jednak czegoś mi tu zabrakło. Tej iskierki co była wcześniej.

A teraz kilka błędów.
Cytat:
obowiązkowo read bul


"Red Bull".

Cytat:
wstał, podszedł do wierzy i zmienił piosenkę na wolną wyrywając z rytmu tańczące


"Wieży".

Część V

A jednak moje przypuszczenia były trafne. Żal mi Billa, ta dziewczyna owinęła go sobie wokół palca. Tom powiedział mu prawdę, teraz tylko Bill musi ułożyć sobie to wszystko i zrozumieć, jaka ona naprawdę jest. Choć nie jest mu łatwo, musi wybrać komu uwierzyć, Tomowi, czy przyjąć to jako jego kłamstwo, by nie był z dziewczyną. Jednak fakty wskazują inaczej, manipulowała nim. Zobaczymy jak to dalej rozegrasz.

Cytat:
Bill powiedz coś, wiesz mi jakby to nie była prawda to bym ci tego nie mówił


"Wierz".

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cheza dnia Środa 31-05-2006, 8:02, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olka16




Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: prosto z Loitsche :D

PostWysłany: Wtorek 30-05-2006, 12:49    Temat postu:

ja też rezerwacja Very Happy

EDIT
Jezu dziewczyno, co ty wyprawiasz Question Laughing
To poko jest po prostu świetne. No i tak często dodajesz części.
Kocham cie za to Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jenna




Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~

PostWysłany: Wtorek 30-05-2006, 15:21    Temat postu:

ha ha to pewnie uciaszy was ze wlasnie pisze ciag dalszy Smile

a wiec wlanczam muzyczke i sie skupiam

ah tam zaraz genialne opko jak opko, nie mam co sie z niektorymi pisarkami tutaj rownac (chyle glowe)

Wiecie miło jest cos pisac i wiedziec ze ktos to czyta a zwlaszcza ze komus to sie podoba, dziekuej wam za to Smile
Mam chyba dzisiaj jakis melancholijny dzien i to moze wplynac na akcje w nowej czesci opowiadania.
Ze spmutkiem informuje ze bedzie to prawdopodoabnie przedostatni part
Sad no ale wszystko sie konczy....wiem ze przynudzam Wink



oto ciąg dalszy:


-To nie prawda, oni kłamali, są po prostu zazdrośni…Amelia by czegoś takiego nie zrobiła, znam ją przecież…znam?- Bill szedł skrajem ulicy prowadząc sam ze sobą rozmowę, samochody mijały go oślepiając blaskiem reflektorów, nie zwracał na nie uwagi. Starał się zrozumieć to wszystko, starał się zrozumieć to, czemu Tom mógł go tak okłamać, nie wierzył w zdradę Amelii, nie chciał wierzyć. Jednak sam zaczął mieć wątpliwości, co do tego czy nawet ją zna…ona sama się nie zna nawet. Okrutna prawda zaczęła do niego docierać, łzy stanęły mu w oczach połyskując niewinnie. Tak bardzo ją kochał a ona…właściwie to, co ona zrobiła? Czy można było to nazwać to zdradą, było by nią jakby się przespała z Tomem bez wyrzutów sumienia…a jednak do niczego wielkiego nie doszło…i…i ona tego żałowała. Żałowała? To prawda, że poprosiła Toma żeby mu o tym nie mówić, ale bez większego problemu zeszła na dół i zachowywała się jakby nic się nie stało.
-Powiedziała Tomowi, że mnie kocha- niektóre z myśli wydostawały się na zewnątrz przez jego drżące usta. Bezradność i zdezorientowanie, jakie teraz czół rozpierały go od zewnątrz, miał ochotę krzyczeć…zaczął biec najszybciej jak tylko umiał, nogi same go niosły,…”Dlaczego to jest takie trudne, dlaczego nie mogę powiedzieć stało się i na tym koniec, dlaczego to tak boli!!!” Biegł tak długo zadając sobie pytania bez odpowiedzi…zdał sobie sprawę gdzie dobiegł, była to polana, ta sama polana, na której ją znalazł, nogi same go tam poniosły. Poczuł ostry ból w boku, kolana uginały się pod nim ze zmęczenia, zdołał przejść jeszcze kilka kroków i opadł na zimną jak teraz jego serce ziemię. Wspomnienia zaczęły wracać, bo każdy metr, centymetr tej polany, każde drzewo, kamyk…wszystko to było przesiąknięte wspomnieniami. Pierwsze spotkanie, ostatnia ich wspólnie spędzona noc, piknik…


-Bill wariacie przestań!!! Jestem już cała mokra- Amelia uciekała przed czarnowłosym, który miał do połowy opróżnioną butelkę z wodą, on sam też był mokry, cień do powie i tusz rozmazały mu się po twarzy.
-Mogłaś nie zaczynać!!! – Już ja doganiał.
-Powiedziałeś, że ci jest gorąco to cię ostudziłam. Chciałam pomóc.
-Mam cię- dopadł ją wreszcie łapiąc w pasie jedną ręką od tyłu drugą, w której ściskał butelkę przechylił na jej głowę, dziewczyna zaczęła piszczeć i śmiać się zarazem.
-Och ty…!- Popchnęła go i razem wylądowali na miękkiej trawi a ich śmiechy zagłuszały skromne śpiewanie ptaków.




-Dlaczego…- chłopak zakrył twarz w dłoniach, spod których zaczęły kapać duże łzy.



Po półgodzinnym czekaniu na Billa Amelia postanowiła po niego zejść. W domu panował już kompletny spokój zakłócany jedynie przez pojedyncze chrapnięcia któregoś z gdzie popadło śpiących gości. Wśród nich nie było jednak żadnego członka zespołu, przeszłą przez cały pokój, zajrzała do łazienki…nic, zdała sobie sprawę z oczywistej rzeczy, że zapewne są w kuchni. Przed jej samymi drzwiami się zatrzymała, bała się tam zajrzeć, bała się zobaczyć tego, co się spodziewała, ale musiała. To, co się tam działo zaskoczyło ją, Georg nie wyglądał na bardziej pobitego, spał spokojnie na krześle z głową wspartą na stole, Gustav też kimał, ale odchylony do tyłu…Billa nigdzie nie zobaczyła tylko Toma stojącego przy oknie.
-Gdzie jest Bill?- Zapytała go.
-Nie wiem
-A był tutaj po tym jak zabrałam go na górę?
-Tak.
-No…to gdzie poszedł?
-Mówiłem, że nie wiem.
-No dobra, ale co wyszedł tak po prostu?- Chciała coś ustalić, ale Tom chyba nie miał ochoty z nią rozmawiać, gdyby nie chodziło o Billa na pewno by już stąd wyszła.
-Najpierw mnie odepchnął.
-Odepchną? Bez powodu?
-Miał powód.
-Jaki to mi chyba nie powiesz…no, więc raczej wyszedł zdenerwowany.
-Tak.
-O matko mógłbyś jakoś normalnie odpowiadać, jak nie chcesz mówić to wcale nie mów a nie robisz ze mnie idiotkę.- Milczał przyglądając się jej obojętnie, Georg poruszył się niespokojnie na krześle nie chcę go obudzić mówiła dalej nieco ciszej.- A wiesz, w jakim kierunku wyszedł? Może na górę, do pokoju twoich rodziców.
-Nie poszedł tam- znowu spojrzał w okno, dziewczynę coraz bardziej to denerwowało.
-Skoro nie tam to gdzie? Możesz mi łaskawie powiedzieć, bo nie wiem czy zauważyłeś, ale się o niego martwię.
-Mogłaś o tym pomyśleć wcześniej.
-Jak to wcześniej?- Znowu stał do niej przodem patrząc jej prosto w oczy.
-Myślałaś, że mu o tym nie powiem, zwłaszcza po tym jak Georg mi powiedział o waszym flirtowaniu?
-Co…- wymamrotał cicho, poczuła, że zasycha jej w ustach.
-Myślałaś, że będę się bezczynnie przyglądał jak go niszczysz.
-Ale przecież…ty też…- zrobiło jej się ciemno przed oczami, bryłą lodu opadła jej na samo dno żołądka.
-Tak przyznałem się.
-Nie miałeś prawa- mówiła jak w gorączce
-Ja nie miałem prawa? A ty miałaś prawo tak igrać jego uczuciami?!- Mówił coraz głośniej, oboje nie zauważyli, że Gustav i Georg już nie śpią tylko w ciszy im się przysłuchują.
-Ty…ty nic nie rozumiesz…- w oczach zajaśniały jej łzy.
-Rozumiem i to bardzo wiele, ty chyba sama siebie nie rozumiesz, mówisz, że go kochasz a całujesz się z jego bratem i uwodzisz kolegę…!
-Ja go naprawdę kocham…!- Teraz już otwarcie szlochała, przez chwile chłopakom zrobiło się jej żal, ale jak przypomnieli sobie wygląd Billa stwierdzili, że on w tym układzie bardziej cierpi, skoro naważyła piwa musi je teraz wypić…
-Słowa to nie wszystko- powiedział zimnym jak lód głosem dredziasz. Dziewczyna spojrzała na niego przez łzy. Nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić…rozejrzała się, zobaczyła, że pozostali już nie śpią tylko jej się przyglądają, nie mogła znieść ich spojrzeń, czuła się jak morderczyni pośród rodziny swojej ofiary. W Tomie coś się poruszyło, nie lubił widoku płaczącej dziewczyny jednak w tym przypadku jego zachowanie było konieczne. Do tej pory nie wiedziała nic złego w swym zachowaniu, musiał w niej to zmienić, musiała zrozumieć, że tak nie można. Bezlitosny głosik odezwał się w jej głowie „straciłaś go, straciłaś i już nie odzyskasz…”.
-Tak to się nie skończy- otarła łzy i wybiegła z domu, ale Tom poleciał za nią zatrzymując przy bramce.- Zostaw mnie muszę go znaleźć!- Mimo że łzy nadal spływały jej po policzkach to z oczu bił gniew.
-On teraz musi pobyć sam, zaufaj mi.- Powiedział już nie tak nieprzyjaznym tonem tylko spokojnym.
-Już ci nie ufam.- Chciała się wyrwać, ale uścisk był za mocny.
-Zaufaj, proszę- głos miał ciepły. Amelia zastanowiła się chwilę…
-Czemu? Czemu mam pozwolić żeby on był tam sam ze swoimi myślami, ja muszę mu wszystko wytłumaczyć.
-Znam go dłużej od ciebie i wiem jak on się zachowuje jak jest zdenerwowany, dobrze ci radzę jeszcze nie idź.- Znowu chciała się wyrwać, ale bez skutku.
-Znasz go też na, tyle że wiesz jak bardzo to pewnie przeżywa, ja po prostu muszę do niego iść- powiedziała błagalnym tonem, słone łzy jedna po drugiej kapały na chodnik.
-Nie płacz już. Będzie dobrze. Każdy popełnia błędy- nie mógł już dłużej tak jej karać, zrozumiała, że źle robiła, już jej wystarczy.- Ale nie idź jeszcze do niego, możesz, ale nie radzę ci.- Puścił ją, otarła sobie łzy i powolnym krokiem ruszyła w przeciwnym od zamierzonego kierunku, postanowiła posłuchać Toma. Dobrze wiedziała gdzie poszedł czarnowłosy, pewnie tam gdzie i ona by poszła, na polanę. Sama zmierzała w stronę centrum miasta. Nie zwracała na nic ani na nikogo uwagi, zrobiła jednak duży błąd…nie przebrała się, po pierwsze zaczęło robić się jej zimno a po drugie przyciągała uwagę przechodniów, co prawda było ich mało, ale o tej porze byli właśnie ci najgorsi…Była tak pogrążona w myślach, że nawet nie zdała sobie sprawy, że od jakiegoś czasu idzie za nią jakiś mężczyzna z podkrążonymi oczami i mysie włosy. Mężczyzna przyspieszył i prawie się z nią zrównał, kiedy dopiero wyczuła jego obecność, odskoczyła szybko od niego przerażona.
-Amelia jak ja cię dawno nie wiedziałem, wiedziałem, że to ty.- Uśmiechał się w jakiś dziwny sposób, dziewczynę zaszokowało to, że ten facet zna jej imię a co więcej zachowuje się jakby od dawna się znali.
-Ty mnie znasz? – Przyglądała mu się z niedowierzaniem.
-Uuu, brałaś coś, zawsze miałaś do tego lekkie uprzedzenia.…Wiedziałem, że prędzej czy później się wciągniesz.
-Czy brałam?- Nagle przed oczami mignął jej obraz, był to ten sam chłopak tylko, że się ubierał z zadowoloną miną. Serce zaczęło jej szybciej bić, zbladła na twarzy.
-Co jest, nie przesadziłaś chyba? – facet spoważniał. Nie odpowiedziała, bo w tej chwili zadzwonił jego telefon i go odebrał, dziewczyna skorzystała z okazji i szybko pobiegła, chcąc znaleźć się jak najdalej tego mężczyzny. Przed oczami przewijały jej się kolejne obrazy, bardzo podobne do tego pierwszego tylko, że postacie na nich się zmieniały aż…wpadła na kogoś, zachwiała się i poleciała boleśnie na twardy chodnik, zamroczyło ją na chwilę, usłyszała jak żeński głos przeklina, pewnie ta, co na nią wpadła.
-Co jest kur***!!!- Chwila ciszy- …Amelia?- Obolała i wystraszona dziewczyna otworzyła oczy, kucała przy niej może o dwa lata starsza farbowana blondynka z papierosem w ustach, usta miała obrysowane ciemną kredką, wstała podając jej dłoń wyposażoną w długie pomalowane paznokcie. Niechętnie przyjęła jej pomoc.
-Matko Amelia jak ja cię dawno nie widziałam, gdzie się ukrywałaś, już myślałam, że coś ci się stało. Zaginęłaś bez śladu, nikt nic nie wiedział, to prawie trzy miesiące. – Przestraszona brunetka zaczęła układać wszystko w jedną całość.
-Tamara?- Zapytała niepewnie.
-No a kto? Jasne, że to ja, co ci jest, jakoś źle wyglądasz, Marek ci coś zrobił?
-Marek? Ja muszę gdzieś iść, sama…- ominęła zaskoczoną blondynkę. Wspomnienia zaczęły do niej powracać, przeskakiwać przez jej pamięć jak krople deszczu odbijane na materiale parasolki. Nareszcie przypomniała sobie, kim była, jaką jest jej przeszłość i jaką powinna być przyszłość. Zatrzymała się nagle, jedno wspomnienie wypchało wszystkie inne…duży biała, zadbany dom, jej dom, dom, którego tak nienawidziła a w tym domu matka, która była przyczyną jej wszystkich problemów. Dłonie zaczęły jej drżeć, przyjrzała im się dokładnie, ślad po operacyjnie usuniętych bliznach na nadgarstkach pozostał.


Płacząca dziewczyna siedzi zamknięta w ciemnej łazience, w dłoniach trzyma żyletkę, przygląda się jej. Zaciska usta i przykłada ostrze do nadgarstka, długim pociągłym ruchem przecina skórę, gorąca krew zaczyna cieknąć po jej rękach, mimo bólu z przyjemnością jej się przygląda. Siedzi tak chwilę, czuje, że zimno od pociętej ręki zaczyna jej się rozchodzić po całym ciele, obraz się rozmazuje, kałuża krwi, w której siedzi jest już tylko czerwoną plamą, dźwięki przestają do niej dochodzić, ale dzieje się coś niepożądanego, do pomieszczenia wpada zadbana, w średnim wieku kobieta, zaczyna krzyczeć w panice, wybiega po telefon, pojawia się ktoś jeszcze, siwiejący mężczyzna, porządnie ubrany. Samobójczyni, mimo że już na skraju wyczerpania próbuję powstrzymać tak znienawidzonego przez siebie mężczyznę. To przez niego chciała sobie odebrać życie…przez to, co jej robił.
-Kochanie dobrze się czujesz- matka pochylała się nad nią, była bardzo zmartwioną.
-Czemu to zrobiłaś, czemu nie pozwoliłaś mi na wykrwawienie się!! To moje życie i skoro chciałam je skończyć to powinnaś to uszanować. – matka zamykała i otwierała usta nie wiedząc, co powiedzieć. Właśnie wszedł lekarz prowadząc za sobą psychiatrę, zostawili ich samych, ale dziewczyna i tak nic mu nie powiedziała. I tak by jej nie zrozumiał ani nie był w stanie pomóc. Skierowali ją na terapię…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenna dnia Środa 31-05-2006, 14:27, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
..::Balbina::..




Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z domku ;p

PostWysłany: Wtorek 30-05-2006, 20:12    Temat postu:

Jenna co ty robiesz, CO ROBISZ SIE pytam!!!
Ale spodziewalam sie ze cos takeigo bedzie ale zeby az tak Rolling Eyes
Jasen chyba jest ze bardzo mi sie podoba i czekam na ciag dalszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 31-05-2006, 8:22    Temat postu:

No podoba mi się. Bill potrzebuje czasu i samotności, by sobie wszystko poukładać. A Amelia? Dzięki przypadkowemu spotkaniu z mężczyzną, którego kiedyś znała, sprawia iż powraca jej pamięć, jedno wspomnienie pociąga za sobą resztę. Ten mężczyzna przez którego się pocięła... Myślę, że to może być jej ojciec, zranił ją, przez niego chciała się zabić, możliwe, że ją zgwałcił. Jednak mogę się tylko domyślać. Później się okaże, czy dobrze myślałam.

A i błąd nie ''czół'', tylko ''czuł''. Poza tym, te nieszczęsne przecinki.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warsaw D.C.

PostWysłany: Środa 31-05-2006, 11:38    Temat postu:

Aj to się porobiło Rolling Eyes Biedny Bill szkoda mi go, taki rozdarty między swoimi przemyśleniami a prawdą - prawdą, która tak bardzo go bolała Sad
Co do Ameli to zastanawia mnie jaka była jej przeszłość Think czyżby facet jej mamy krzywdził ją (gwałcił) i to dlatego chciała popełnić samobójstwo? Jenna ja mam nadzieję, że nawet jeśli skończysz pisać to opko to zaczniesz pisać nowe Very Happy
Ten odcinek podobał mi się tylko szkoda, że taki smutnawy Sad, ale życie przecież nie jest kolorowe i usłane różami. Czekam na kolejny parcik Very Happy Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Admin-Klaudusia
TH FC Forum Team



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wuwua

PostWysłany: Środa 31-05-2006, 11:52    Temat postu:

do momentu jak przeczytalam otym mężczyźnie ktory robil jej krzywde bylam pewna ze byla prostytutka, ale teraz mysle ze facet jej matki wykorzystywal ja sexualnie i nie wiem czemu ale mam przeczucie ze nawiala z tego szpitala, a amnezja jest spowodowana lekami jakie dostawala w szpoitalu, ale zobaczymy, parcik bardzo ciekawy, bogaty w nowe watki i zwroty akcji, mam nadzieje ze nastepny part nie bedzie gorszy i ze sie nie zawiode, pozdrawiam pa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majka5554




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Środa 31-05-2006, 12:20    Temat postu:

Bardzo dobre opko Smile))
Wciagajace Smile)) 3maj tak dalej
czekam na cd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olka16




Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: prosto z Loitsche :D

PostWysłany: Środa 31-05-2006, 13:27    Temat postu:

No i kolejna część jak zwykle świetna Very Happy
tylko taka smutna Sad
Błagam cię, nie kończ opka, albo zacznij pisać nowe, bo następny talent na się tu rozwija Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jenna




Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~

PostWysłany: Środa 31-05-2006, 13:55    Temat postu:

Cheza właśnie siadam i błędy poprawiam, musicie mi je wybaczyć bo naprawdę to mam dyslekcjie i sama ich nie widze, ale jak mi zacytowałaś to na pewno poprawie Smile z przecinkami tez będę walczyć Very Happy

Wasze domysły sa trafne, jedne mnie drugie więcej, ale wszystkie maja w sobie trochę "prawdy". Jak powiedziała Admin-Elli : ) życie nie jest kolorowe i usłane różami. Obiecuje ze jak będą jednak jakieś niedomówienia to na końcu wszystko wyjaśnię

Nie wiem czy będę pisać nowe opowiadanie bo muszę najpierw coś wymyśleć Wink ale raczej tak Smile

Dziękuję że mimo że tyle błędów robie pozytywnie komentujecie moje opowiadanie Smile


Nowa czesc, nic takiego sie nie dzieje tylko wyjasnia co dzialo sie z Amelia Wink
milego czytania:


Po półrocznej obserwacji przez psychologa stwierdzono że jest zdrowa, były to jednak tylko pozory. Mówiła to co lekarze chcieli usłyszeć. Matka wiele razy rozmawiała z nią na ten temat.
-Amelio dlaczego, co się z tobą dzieje, już ze mną nie rozmawiasz jak kiedyś…jesteś zamknięta w sobie, nie poznaję cię!- była to jedna z typowych wymian zdań: matka narzekała na to że się od siebie oddaliły a córka nie chciała podać tego przyczyny. – nie wychodź jak do ciebie mówię!!- nie podziałało, Amelia była już poza murami domu.
Nie mogła jej powiedzieć czemu to zrobiła i nadal chce zrobić, nie mogła zniszczyć i jej życia. Chociaż ona była szczęśliwa, Adam był jej jedynym mężczyzną od odejścia ojca, jedynym z którym jest w stałym związku, inni lecieli tylko na jej kasę i wygląd, ale prędzej czy później okazywali się draniami. Nie tylko kobieta miała z nimi zatargi. Amelia bardzo szybko dorastała, mimo ciągle młodego wieku, fizycznie była doskonale rozwinięta, kusiło to nowych kochanków mamy. Była wtedy zbyt wystraszona żeby komuś o tym powiedzieć. Wstydziła się tego co robili z nią jej nowi ojcowie kiedy byli sami w domu. Początkowo obwiniała się za to. Z czasem zaczęła do tego przywykać a wręcz stało jej się to obojętne. Nie znała innego życia i myślała że to normalne, że tak powinno być. Większość była miłą, dawali jej prezenty, pozwalali na wiele rzeczy, aż pojawił się Adam. Pewny siebie, bogaty, o darze przekonywania zaczął również dostrzegać zalety Amelii, ale on był inny, zimny jak lód, uczucia innych się dla niego nie liczyły. Matka często się jej pytała czemu ma siniaki, przeważnie przy jego obecności i musiała wymyślać wiele kłamstw.
-Jeśli poskarżysz o tym Izabeli to powiem że sama tego chciałaś, jak myślisz komu uwierzy?- powiedział Adam surowym i chytrym głosem zapinając guziki koszuli, brunetka pochylała się nad zlewem do którego skapywała jej krew mieszając się z łzami. Wiedziała że matka uwierzyłaby jemu, nie mogła nic zrobić… „Ostatecznie nie jest tak źle, inne musza to robić żeby przeżyć” pomyślała ocierając rozcięta wargę. Lecz kto wytrzymałby coś takiego długo? Pewnego dnia wzięła żyletkę…



Doszła do parku, zobaczyła pustą ławkę, usiadła na niej podciągając pod brodę kolana. Nareszcie odzyskiwała pamięć, przypominała sobie kim tak naprawdę jest, wolałaby jednak żyć w nieświadomości, wierzyć że jej życie może być jeszcze normalne a nawet szczęśliwe u boku ukochanego. Skupiła się jak tylko mogła żeby sięgnąć pamięcią jak najgłębiej.



Małą dziewczynka w białej sukience stoi koło skrzynki na listy, przygląda się jak ojciec wpycha do bagażnika walizkę, nie rozumie co się dzieje, ma zaledwie sześć lat.
-Tatusiu obiecałeś mi że pójdziemy razem pogłaskać misie w zoo- pociągnęła mężczyznę za rękaw. Spojrzał na nią zaskoczony.
-Jak wrócę.- powiedział krótka, wsiadł do samochodu i odjechał. Mała Amelia ucieszyła się tą obietnicą, nie zdążyła jednak zapytać kiedy tata wróci…nie wrócił. Po dwóch latach czekania zrezygnowała.



Skuliła się jeszcze bardziej, nie chciała dalej wspominać, ale przeszłość sama wypełniała jej głowę, wszystko to co się wydarzyło trafiało do niej ze zdwojoną mocą po tym jak spędziła te trzy miesiące w normalnej rodzinie. Nie mogła sobie przypomnieć jak znalazła się wtedy na polanie, co wydarzyło. Pamiętała natomiast że po próbie samobójstwa jej życie całkiem się zmieniło. Na terapii poznała podobne do siebie dziewczyny i zaczęła się z nimi zadawać…może to był błąd…O wiele lepiej przebywało jej się w ich towarzystwie bo dawne znajome dziwnie na nią patrzały. Dzięki nowym znajomym znacznie mniej czasu spędzała w domu. Nauczyły ją się uodparniać, nauczyły ją żyć w okrutnym podświecie jakim jest ulica nocą. Tu jednak też jej atrakcyjność ją wyróżniała. Dalej zwracała na siebie uwagę płci przeciwnej, ale teraz mogła sama poniekąd decydować czy będzie coś z tego czy będą musieli tylko marzyć. Częściej jednak ulegała ich namową, było już chyba tak „zaprogramowana”, sex nie był dla niej niczym, nie uznawała go za formę wyrażania uczuć tylko za coś co jest tak oczywiste jak zjedzenie śniadanie nawet jak się nie ma na to ochoty. Przy Billu poznała ten akt od innej strony, dopiero teraz, siedząc na ławce zdała sobie z tego sprawę.
,”Co ja teraz zrobię, nie mogę tam wrócić i in powiedzieć, kim naprawdę jestem…” ponownie łzy zbierały jej się w oczach. Te ostatnie trzy miesiące uświadomiły jej, że dotychczasowe życie, jakie wiodła jest nic nie warte, że sama jest nikim…jest nieczysta i nie wolno jej egzystować z normalnymi ludźmi. To było jej zdanie. Sytuacje, w jakiej się znajdowała wydawała jej się bezradna. Chłopak, na którego wpadła na chodniku znalazł ją teraz i się do niej dosiadł, nie zareagowała na to, pamiętała go bardzo dobrze. Często ze sobą sypiali, mimo że nic do niego nie czuła, ale dawał jej złudzenie bezpieczeństwa czy nawet miłości.
-Zły dzień?- zapytał patrząc w dal.
-Złe życie…- odpowiedziała beznamiętnie. Spojrzał się na nią zagadkowo.
-Skąd to znam…
-Patric powiedz mi, kim ja dla ciebie jestem.
-Uuu…- zastanowił się chwilę-…jesteś dla mnie…jakby to powiedzieć…
-Przeszkadza ci ja widzisz mnie z innymi?- zapytała inaczej.
-W sensie czy jestem zazdrosny? Wiesz tak naprawdę to my nie jesteśmy parą…no wiesz, oczywiście jak chcesz…tylko musisz wiedzieć, że je nie umiem żyć w stałym związku, nie miałam, na kim się wzorować- powiedział z nieśmiałym uśmiechem.
-Nie, nie o to mi chodzi, ale to odpowiedź mnie zadawala. Mam problem, i nawet nie mam, z kim o tym pogadać.
-Możesz ze mną, mogę ci pomóc, choć nie obiecuję.
-Całe moje życie to same złe rzeczy, odkąd tylko pamiętam nie byłam nigdy tak naprawdę szczęśliwa, a przez ostanie trzy miesiące ktoś dał mi to szczęście i ja nie wykorzystałam tego, zraniłam go, i wiem, że dalej będę ranić. Nie wiem, co mam zrobić, wrócić do niego i powiedzieć mu, kim naprawdę jestem, dodać mu jeszcze więcej cierpień, czy odejść cicho zostawiając po sobie tylko żal a nie sztylet wbity w plecy.
-I zrezygnować ze szczęścia?
-Ale, co to za szczęście…on mnie nie znał od tej strony, nie zna mojej przeszłości…nie wiem jak to przyjmie, mogę to sobie jedynie wyobrażać. Myślę, że go to bardziej zrani.
-Dlaczego, może się jednak mylisz i cię zrozumie, on też jest tylko człowiekiem, też pewnie ma jakieś problemy, coś na sumieniu.
-Jego jedynym problemem jestem ja. Nie znasz go i dlatego nie rozumiesz.
-A, co w nim jest takiego innego?
-On jest gwiazdą, potrzebuje kogoś, kto będzie do niego pasował, do jego świata.
-Nie możesz za niego decydować, daj mu wybór.
-Wolałabym żeby zapamiętał mnie taką jak teraz…
-Taką, co zostawiła go bez wyjaśnień, bo stchórzyła?
-Ty miałeś mi pomóc a nie.
-Właśnie to robię.
-Wcale nie!- wstała szybko i dalej prowadziła swoją wędrówkę sama nie wiedząc gdzie. Ta rozmowa jej nie pomogła a wręcz przeciwnie, pogorszyła tylko sprawę.


Pozdrowionka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olka16




Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: prosto z Loitsche :D

PostWysłany: Środa 31-05-2006, 19:17    Temat postu:

Zaklepuję miejscówkę!!!
Jestem pierwsza Very Happy

EDIT
Szkoda mi tej Amelii. Takie przechlapane życie miała.
No a co do opka to doskonale wiesz, że każda część jest świetna, tak samo ta, więc oszcxzędzę dalszej wypowiedzi Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majka5554




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Środa 31-05-2006, 19:33    Temat postu:

Przykra historia Sad(
Swietna cześć Smile)

Mam nadziej ze w nastepnej bedzie cos o Billu Smile

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jenna




Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~

PostWysłany: Środa 31-05-2006, 19:40    Temat postu:

miala przechlapane zycie i teraz od niej tylko zalezy czy sie zmieni czy nie.....ma wybor Smile

Tak, w nastepnej czesci bedzie o Billu i o niej zapewne tez. Bedzie to raczej ostatnia czesc, jeszcze sie zobaczy Wink

Szczerze to sama nie wiem jeszcze do konca jak to skoncze Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
..::Balbina::..




Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z domku ;p

PostWysłany: Czwartek 01-06-2006, 15:58    Temat postu:

o nie Jenna dzisiaj konczysz pisac ?? Sad
mam nadzieje ze bedzie happy end chociaz to juz zalezy od ciebie Smile
jak nie bedzie zapewne i tak mi sie spodoba Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sunia




Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Czwartek 01-06-2006, 17:10    Temat postu:

no.. tak myślałam, że ona okaze sie albo prostytutką, albo kimś właśnie z tej ciemnej strony. no coz mam Ci powiedziec? Opowiadabnie mi sie podoba, ale na boga! czemu Ty robisz takie bledy ort? Może pisz w Wordzie, bedzie sie lepiej czytać!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warsaw D.C.

PostWysłany: Czwartek 01-06-2006, 21:41    Temat postu:

Skąd ja wiedziałam, że Amelia okaże się jak to się mówi "typiarą spod ciemnej gwiazdy". Ale nie chcę jej potępiać, bo to kim się stała nie jest jej winą, tylko tych kochasi jej matki Confused Szkoda mi jej nawet bardzo. Nie wie co ma ze sobą zrobić, jest rozdarta wewnętrznie Sad. Mimo wszystko wydaje mi się, że Partic dobrze jej poradził. Lepiej wrócić powiedzieć jak jest naprawdę, myślę, że zrozumie, w końcu każdy z nas jest tylko człowiekiem , który popełnia w życiu błędy, chociaż to nie jej wina, że się taka stała Sad. Nie wiem jak inni, ale ja na miejscu Amelii poszłabym i powiedziała jaka jest prawda, a nie odchodziła bez wyjaśnień, bo potem miałabym wyrzuty sumienia, że porzuciłam szansę na szczęście. Że mogłam wytłumaczyć, powiedzieć, może by zrozumiał, a ja nie spróbowała, bo wolałam stchórzyć i odejść...
Szkoda, że już kończysz pisać Sad ale jak już mówiłam, mam nadzieję, że zaczniesz coś nowego pisać Wink pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jenna




Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~

PostWysłany: Piątek 02-06-2006, 7:42    Temat postu:

przepraszam ze nie dalam wczoraj nowej czesci ale dzisiaj mam prace klasowa z trzech lat z FIZYKI!!!n Grey_Light_Colorz_PDT_46
Trzymajcie za mnie kciuki Wink
Pisalam wczoraj dalej ale nie chcielam publikowac zakonczone w takim momecie bo by wam sie to nie spodobalo Very Happy
dzisiaj ok 19:00 powinno byc zakonczenie albo (to zalezy od kilku watkow) bedzie jeszcze jedna czesc bo jak mowialm sama nie wiem jak to sie zakonczy......

pozdrowionka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin