Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Urojone zabójstwo.

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mod-Lolly
TH FC Forum Team



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 20:50    Temat postu: Urojone zabójstwo.

Po kilku wiekach nieobecności, wracam z nowym chłamem.
Uważam, że tego opowiadania nawet ja sama nie jestem w stanie pojąć, nie wiem jak wy.
Opowiadanie jest dziwne, naprawdę.

Dedykuję tym, którzy kiedykolwiek mieli urojenia.


*************************************************************


Dlaczego, kiedy człowiek czuje presje, zaczyna wariować? Dlaczego, kiedy wszystko zaczyna się sypać, za wszelką cenę staramy się to naprawić, chociaż wiemy, że i tak to nic nie da?!

Świeczka zgasła, zimny wietrzy otulił ciepłe ciało, gęsia skórka pojawiła się wciągu 10s. Bała się. Spojrzała nerwowo w okno i ujrzała kilka ciemnych postaci, idących w stronę jej domu, nikogo nie znała. Oczy zaszkliły się, a ręce zaczęły drżeć, nogi miała, jak z waty, a plecy całe mokre. Stres.

Okno trzasnęło, ciężkie krople deszczu zaczęły uderzać z ogromną siłą w szybę. Bała się.
Zaczęła krążyć po domku, wędrowała to w prawo, to w lewo. Co chwile patrzyła w okno i próbowała wypatrzeć znajomą twarz, ale woda, która spływała szybko po szybkie, uniemożliwiała jej dokładny widok.
Postanowiła się przyznać, wyjść naprzeciw ludziom i powiedzieć, że to jej wina.

Burza, jaskrawe niebo oraz coraz to mocniejszy deszcz, bała się myśleć. Kurczowo zwinęła się i usiadła w rogu. Bujała się na prawo, na lewo, do przodu i tyłu. Miała łzy w oczach, tak bardzo się bała. To, co zrobiła, przekroczyło wszystkie możliwe bariery nieszczęścia. Obce jest to, czego nie można dotknąć, poczuć, zobaczyć.

Obca jest ona sama.

Każde jedno światło za oknem przypominało jej o tym, co zrobiła. W głowie wojna myśli, z sercu burzliwa walka uczuć, a w żołądku ogromny ucisk, głód.
Próbowała zasnąć, ale nie pozwolono jej, wiedziała, że to kara, ale nie mogła wybaczyć sobie, że to ona jest oskarżona, a nie on, ten, który w bezlitosny sposób złamał jej serce oraz przełamał jej prostoliniowy krok.

Delikatnym palcami prawe ręki, rysowała coś na brudnej podłodze. Chciała krzyczeć, ale nie umiała, chciała mówić, ale się bała, chciała się ruszyć i iść wszystkim naprzeciw, ale wiedziała, że to nie jest droga do raju.

Uderzyła dłonią o podłogę, aż nogi jej zadrżały. Spojrzała na czerwoną rękę i napluła na nią. Starła brud, a potem skuliła się i zaczęła ponownie bujać, oszalała?

- Jesteś taka głupia, wiesz? – zaczęła szeptać. – Jesteś niewiarygodnie głupia, aż sama nie jestem w stanie to uwierzyć. Schizofrenik, oszust, fałszerz, wredna, złośliwa menda ludzka. Cieszysz się?
- Tak, cieszę. – odpowiedział jakiś głos, dziewczyna wstała obejrzała się, ale nikogo nie było. Ciężkie kule gradowe uderzały mocno w dach, a po wschodniej ścianie zaczęły spływać strużki wody, dach przeciekał.
- Ja, ja, ja nic nie chciałam. Po prostu samo wyszło. Tak po prostu. Ja wcale nie chciałam, żeby on, żebym i ja.. Nie chciałam nigdy widzieć, że on cierpi, że cierpię ja.. Wybaczysz?


- Otworzył moje życie, a potem pokazał, jak naprawdę jest. Widziałam go ostatni raz we flanelowej koszuli, rozpiętym do połowy rozporkiem i brudną od farby twarzą. – mówiła pewna szatynka. – Uśmiechnął się, dał mi rękę na powitanie i.. zaprosił do domu, ale ja nie skorzystałam.
- Dlaczego? – zapytał siwy pan w jasnym garniturze. Oparł brodę o prawą dłoń i spojrzał głęboko w oczy szatynki.
- Wcale nie chciałam tam wejść.. Naprawdę. – tłumaczyła, ale nie odpowiedziała na pytanie.
- To, w jakim celu poszłaś tam, moja droga? – zapytał po raz kolejny mężczyzna.
- Sama nie wiem. Siedziałam w kuchni, u brata, coś mnie naszło, wstałam i wyszłam z domu..
- I doszłaś do niego, tak? – dokończył.
- Ale ja wcale nie chciałam tam pójść. Zobaczyłam szyld na drzwiach wejściowych i.. coś mnie popchnęło w kierunku otwartej bramy. Weszłam..
- I co dalej?
- Zapukałam dwa razy i otworzył mi właśnie on. Na widok jego iskierek nogi miałam, jak z waty.
- Dlaczego? – dopytywał mężczyzna.
- Zawsze tak było. Onieśmielał mnie, a potem pozwalał bym w samotności płakała w żółtą poduszkę. Bałam się go, a z drugiej strony wiedziałam, że nic mi nie zrobi.


- Pytasz o to czy wybaczę? – ponownie odezwał się dziwny, przytłumiony głos.
- Tak, proszę. – błagała dziewczyna.
- Śpij! – rozkazał, a ona upadła bezwładnie na ziemię. Zasnęła.

Obróciła się na prawy bok i otworzyła powoli oczy. Jak grom z jasnego nieba, na jej oczy spadły promienie jasnego słońca. Poczuła, jak pozytywna energia wpływa jej serce. Wstała, przeciągnęła się i oparła o zachodnią ścianę. Spojrzała w sufit, był cały mokry. Do głowy wpadło jej mnóstwo pomysłów, które chciała powoli wcielać w życie, ale nie wiedziała od którego zacząć.

Białą kredą, którą znalazła w jednej z szarych szafek, narysowała na południowej ścianie ogromne słońce, ozdobiła je małymi promieniami, a wokoło narysowała malutkie, puszyste chmurki.


- Byłam kiedyś na ogromnej karuzeli. – cieszyła się 17letnia szatynka. Na jej brzoskwiniowej twarzy pojawił się szczery uśmiech, pokazała białe zęby.
- Jak było? – spytał siwy mężczyzna. Oparł się wygodnie o fotel, a potem podrapał po brodzie.
- Świetnie. Siedziałam w czerwonym koszyku! – klasnęła w ręce.
- Sama? – zdziwił się mężczyzna.
- Nie, nie pozwolili mi samej siedzieć. – na jej tworzy pojawiło się rozczarowanie. Poprawiła koszulkę i włożyła ręce do kieszeni szarych dresów.
- A kto z tobą był?
- A taki jeden chłopak. Spotykałam się z nim, a że on był akurat tam gdzie ja, w tym samym momencie, to poszliśmy razem.
- Czemu przestałaś się z nim spotykać?
- Oszukał mnie.


Zadowolona dziewczyna usiadła naprzeciwko swojego dzieła i zaczęła rozmyślać. Sama nie wiedziała o czym myśli, ale lubiła to robić. Uśmiechała się sama do siebie, bo uważała, że tylko sobie może ufać, chociaż lubiła opowiadać o sobie innym. Twierdziła, że im więcej ludzie o niej wiedzą, tym więcej ma przyjaciół. Chociaż prawda była zupełnie inna.

Widziała w sobie przyjaciółkę, siostrę oraz tą, która może robić wszystko, mimo iż to nie wszystkim pasuje. Nie widziała w innych ludziach wrogów, przeciwnikach, nieprzyjaciół. Chciała, by wszyscy ją znali, doceniali.

Słońce przysłonięte zostało przez szare chmury, które nie miały zamiaru przynieść ni kropli deszczu. Dziewczyna tym razem przypatrywała się ślepo niebu, które krok po kroku przybierało ciemniejsze kolory.


- Podoba mi się twój uśmiech, wiesz? – mówiła 17latka do swojego pierwszego, prawdziwego chłopaka.
- Mówiłaś mi to. – zdziwił się chłopak, ale uśmiechnął szczerze.
- Wiem, ale kiedy uśmiechasz się, widzę, że jesteś szczęśliwy.
- To też już mówiłaś.
- Tak, wiem. Przeszkadzam ci chyba.. – posmutniała.
- He? Nie, nigdy mi nie przeszkadzasz.
- To dobrze. Po prostu, ja mam czasem wrażenie, że jestem nikomu nie potrzebna.. – tłumaczyła.
- Mi jesteś potrzebna. Zapaliłaś dla mnie świeczkę, która oświetliła moje życie, dziękuję ci, że dla mnie jesteś..
- I będę!


Jedna łza, druga, trzecia.. Można by wymieniać do upadłego. Prościej powiedzieć, że popłakała się wraz z momentem, kiedy deszcz spadł ponownie na ziemie.

Chciała wrócić do dzieciństwa, ale nie mogła, bała się. Bardzo się bała.


- Wiesz, zawsze chciałam latać, ale nigdy mi się to nie udawało. Skakałam ze stołu, łóżka, komody i nic. – mówiła podniecona szatynka.
- Masz 16lat, a zachowujesz się, jak chora psychicznie. – wybuchnął brat szatynki. Dziewczyna zatrzymała się, poczerwieniała ze złości i cofnęła się.
- I ty jesteś moim bratem, tak? T A K?! – wrzasnęła. – Brat nigdy by nie poniżał swojej siostry, brat by ją kochał, wielbił, rozumiał. Ty jesteś zwykłym kretynem wpatrzonym we własne odbicie! Nie chce ciebie znać, nie chce!


Ostatnia łza, jaka spłynęła po policzku dziewczyny, była ku czci wszystkich, którzy mają coś na sumieniu. Wiedziała teraz, że nie warto jest się ukrywać. Wstała otarła wodę z policzków, otrzepała brudne ciuchy i wyszła z domu. Ku jej zdziwieniu, nie czekał na nią nikt.

Wzrok zaniósł ją do biało-niebieskiego budynku. Stanęła naprzeciwko brązowych drzwi i czekała na czerwony dywan, różowe płatki kwiatów i wino, ale nie doczekała się.

Złapała głęboki oddech, uniosła lewą brew i weszła do środka.
Mijała parę ludzi, którzy nie zwracali nawet na nią uwagi, uznała to za zły znak. Spojrzała w prawo i jej oczom ukazał się niemiły widok, pobiegła do toalety dla personelu i zwymiotowała.


- Powiedz tylko czy to prawda.. Tylko to chcę wiedzieć. – mówiła szatynka. Jej oczy zaszkliły się.
- Zrozum, że to nie jest moja wina, to ona chciała, a nie ja.. – tłumaczył się chłopak dziewczyny.
- Nie musisz się tłumaczyć, nie interesuje się tym. Powiedz tak lub nie. Proste to jest, nie? – ironizowała.
- Tak..
- Dziękuję. – pocałowała go w czoło i odeszła.


Po jej czole spłynęła strużka potu, prawa ręka zaczęła drętwieć. Serce coraz mocniej biło, a głowa kręciła się wokół własnej osi.

Tak bardzo chciała wstać, chciała całemu światu obwieścić, co się stało, ale nie mogła. Najnormalniej w świecie siła opuściła ją wraz z młodością.


- Jak mi powiedział, że chciałby mieć ze mną dzieci, zamarłam. – opowiadała podniecona dziewczyna.
- Dlaczego? Przecież to nie jest nic złego. – zaśmiał się siwy pan.
- No tak, ale w naszym wieku nie wypadało rozmawiać o takich rzeczach.. – speszyła się szatynka.
- Tak, może masz rację, ale można ująć, że to było swoiste wyznanie miłości, nie sądzisz?
- Pan na wszystko znajdzie odpowiedź. – zaczęła się śmiać.
- Dlatego jestem psychologiem. – uderzył się lekko w pierś prawą ręką, a potem oby dwoje śmiali się do łez.


W głowie słyszała słowa swojego psychologa:
Nie ważne, co zrobisz, wszystko będzie dobre.

Chciała by było dobrze, ale nie wiedziała jak. Pierwszy krok do szczęścia już zrobiła, ale kolejnego obawiała się.


- Pamiętam, jak obaj się kłócili o mnie. Jeden chciał bym mieszkała w centrum, a drugi, że by chciał mnie widzieć na wsi. Dziwne, nie uważa pan? – zaśmiała się dziewczyna.
- Brat kontra chłopak, wcale nie jest dziwne. Brat ciebie kocha, chłopak ciebie kocha, oby dwoje chcieli mieć ciebie blisko.
- Tak, ale ja i tak wolałam mieszkać w centrum. To już było postanowione przed śmiercią ciotki, ale brat nie mógł tego zrozumieć.
- Za mało z nim rozmawiałaś.
- Nie, właśnie.. Tak, za mało, stanowczo..
- A widzisz.. I tu jest pies pogrzebany.
- Ja temu psu nic nie zrobiłam.. – zaśmiała się dziewczyna.


Zrozumiała. Teraz wiedziała, że to ona jest jedyna, winna i chce odpłacić za swoje grzechy.

Wstałam, ruszyłam twardo przed siebie i nie oglądając się za siebie, podążyłam do pokoju zwierzeń. O dziwo wiedziałam, gdzie to jest. Mijałam kilkanaście osób, które tym razem patrzyły na mnie. Czułam ich wzrok na karku, oddech na plecach i wiatr we włosach.

Zobaczyłam szyld na drzwiach, wbiegłam i zaczęłam wrzeszczeć!



Przyszłość jest blisko nas, nie ważne, jak robisz, ważne, co robisz.


- Co się stało, kochana? – zapytał psycholog. – Usiądź.
- Byłam tam, tam, tam! – wskazała palcem szatynka. Lekarz wstał, spojrzał za okno i zobaczył plac zabaw.
- W domu? – zapytał spokojnie.
- Tak, tym brązowym, myślałam.. – odpowiedziała.
- Do czego doszłaś? – wrócił na swoje miejsce, usiadł i rozluźnił się. Wiedział, że przed nim długa droga do prawdy.
- Wiem, że to ja ich zabiłam. – powiedziała dziewczyna. Po jej brzoskwiniowych policzkach spłynęły srebrne strużki łez.
- Opowiedz mi o tym.. – zażądał delikatnie psycholog.
- Przyrzeknij, że nie powiesz! – warknęła szatynka.
- Przyrzekam, słowo harcerza. – obiecał.
- Carol, kiedyś był na zakupach ze swoją Paulą. Zdenerwował mnie, naprawdę. Przyszedł w środku nocy i zażądał bym pożyczyła mu.. kilkaset euro, bo chce wziąć swojego głupiego syna Maxa na lot balonem po kraju. Nie dałam mu, to on popchnął mnie do ściany i zaczął bić. Bił mnie.. Tak bardzo mnie to bolało.. Okradł mnie i zakazał komukolwiek mówić, bo powiedział, że opowie wszystkim o tym, że przeze mnie Tom popełnił samobójstwo! – popłakała się.
- Co dalej..? A czemu wmieszał w to Toma, skoro on już dawno nie żył..?– zapytał lekarz.
- Tom, kiedyś przeszedł do mnie z bukietem złotych róż. Dowiedziałam się później, że przysłali je z Włoch, specjalnie dla mnie. – rozmarzyła się – Ja powiedziałam, że nie chce jego zakichanych kwiatów, nie wzięłam ich. On się zdenerwował i rzucił kwiaty na ziemie. Krzyknęłam też, że go już nie kocham, chociaż prawda była inna. Kochałam go ponad życie, był dla mnie najważniejszym chłopakiem na świecie, ale nie chciałam by marnował swoje życie dla mnie. Następnego dnia czytałam gazetę i przeczytałam, że Tom Kaulitz skoczył z mostu.
- Powód był taki, że go okłamałaś? – dopytywał psycholog.
- Dokładnie, ja nie chciałam, żeby on odszedł. Po jego śmierci świat się zawalił, Carol mnie zostawił dla Pauli, wszyscy odeszli, trafiłam tutaj. Mogę wyjść do domu? – zapytała szatynka.
- Poczekaj, jeszcze trochę.. – uśmiechnął się lekarz. Chciał jeszcze coś powiedzieć, ale przerwał mu inny lekarz, który pukał do drzwi. – Wejdź! – machnął psycholog dziewczyny ręką.
- Ja przyszedłem powiedzieć, że masz gości, Martina. – powiedział wysoki, lekko zgarbiony mężczyzna. Szatynka obróciła głowę, otarła łzy i z uśmiechem na twarzy zapytała:
- Kto przyszedł?
- Tom, Carol i twoja ciocia..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
styśka




Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 20:52    Temat postu:

Pierwsza
EDIT:
Kurde, ale mi się zaszczyt dostał!
Schzofrenia... straszna choroba. Czytałam ostatnio książke, gdzie była kobieta chora na schzofrenie.
Jednoczęściówka poprostu mnie powaliła.
Była jak dla mnie długa, ale ja ją nie czytała. Ja ją wręcz połykałam. Słowo po słowie, zdanie po zdaniu.
Znalazłam literówkę:
Cytat:
zimny wietrzy otulił ciepłe ciałozimny wietrzy otulił ciepłe ciało

Nie powinien być wietrzyk?

Widziałam jeszcze jedną, ale zgubiłam ją.
Teraz to wogóle się zastanawiam czy powinnam Ci pokazywać ten błąd...
Bo to opowiadanie jest takie realne i piękne, że ten błąd to ginie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez styśka dnia Niedziela 26-11-2006, 14:05, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Admin-Black Swan
TH FC Forum Team



Dołączył: 08 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 3miasto

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 21:01    Temat postu:

Druga. Czytam

Edit:

EEeee... Shocked hmmm... Shocked
Czytałam dwa razy... Kurde... ciekawy pomysł. Kompletna schiza.
Nietypowe...
A końcówka mnie powaliła na cyce...
Wytwór jej schorowanej wyobraźni...
Zaintrygowała mnie ta jednoczęściówka...
Tyle jestem w stanie napisać.
Rispekt
Łabądek


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Admin-Black Swan dnia Sobota 25-11-2006, 21:46, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwunnia




Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z bajkowego świata dla małych dziewczynek*

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 21:02    Temat postu:

druga? czytam Wink

Edit:

A jednak trzecia. Ale nie o tym ja chciałam Smile Kochana, że tak pozwole się wyrazić, to było coś cudnego. Świetnie opisane, błędów nie zauważyłam. No po prostu orzeszki i miód Laughing Kolejna gwiazdeczka do rankingu. Pędzę Cię dodać.
Jak najbardziej na tak jestem. Pozdrawiam Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sylwunnia dnia Sobota 25-11-2006, 21:34, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 21:05    Temat postu:

czytam. edit będzie później.
EDIT:
Schizofrenia. Okropna choroba. Okropna.

Jednoczęściówka oryginalna. Były małe potknięcia, ale była ciekawa i przyjemna.
Jestem na tak. Ot co.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Courtney dnia Niedziela 26-11-2006, 13:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tajniaczka




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Kraków *.*

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 21:11    Temat postu:

Zajmuje^^
Weszłam, bo miałaś w opisie.
Nigdy nie czytałam nic Twojego, więc się pokuszę.
A koment pewnie jutro jak dobrze pójdzie..
Ale na pewno.
Jestem ciekawa jak piszesz^^

EDIT

Koment wieczorem bo teraz nie zdążę
Nie ma bata.
Ale na pewno!

EDIT2

W końcu jestem.
Sorki, że tak późno^^
Więc..
Podobało mi się?
Tak..
Lekko się czytało, nie przesadziłaś z opisami, tak.. prosto było.
Pomysł bardzo fajny, właściwie błędów nie było..
Cóż, wszystko ok.
Ładne zakończenie..
Tak. Bardzo, ale to bardzo mi się podobało..
Jak ktoś powiedział.. powaliło na cyce Laughing
Czekam na następne Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tajniaczka dnia Sobota 02-12-2006, 20:50, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuzka_Kaulitz




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Manchester ktos kojarzy? :/

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 21:24    Temat postu:

Przeczytalam...
Chyba zakumalam o co chodzi na koncu
Na poczatku myslalam, ze ona naprawde to zrobila
ale jak sie okazalo,ze oni przysli to doszlam do wniosku, ze ona sobie wyszystko wymyslila...Chora psychicznie(?) ktora probuje dowiedziec sie prawdy?
Niewiem...
ale wiem ze mi sie podobalo Very Happy

Pozdrawiam i weny zycze
Zuzka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Netka




Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: spod sterty śmieci..

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 23:29    Temat postu:

yyy ...
nie wiem, od czego zacząć.
mam zarazem tak dużo, a tak mało do napisania.
może zastosujmy metodę 'krótko, zwięźle i na temat'.
podobało mi się, choć było długie.
pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tselinka




Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brodnica

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 23:42    Temat postu:

To było super Smile
Ślicznie wszystko opisane i powalający koniec Wink
Musze przyznać, że to pierwsza jednoczęściówka
jaką czytałam na tym forum z tak ciekawą i oryginalną fabułą.
Normalnie czytałam jednym tchem Very Happy
Błędy- nie było Very Happy
Normalnie jestem w szoku Very Happy
Czekam na dalsze twoje opowiadania Very Happy
(przeczytałam jeszcze kiedys twoją inna jednoczęściówke
i równiez mi sie podobała< pisane w podobnym stylu to było>)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczny anioł




Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: za górami za lasami.... w domku z piernika :)

PostWysłany: Niedziela 26-11-2006, 9:37    Temat postu:

jak dla mnie dziwne to było Little thongue man
ale ślicznie opisane i wogóle Smile
końcówka mnie trochę zszokowała Little thongue man
już myślałam że rzeczywiście morderczyni
a tu na końcu że przyszli oni Smile
powaliłaś mnie Smile ( czekaj leżę na ziemi, juz sę podnosze Little thongue man )
było cudne Smile
Całuski Smile mua


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~tricky




Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 687
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: les tournelless.

PostWysłany: Niedziela 26-11-2006, 15:35    Temat postu:

szfester, masz nakopane w tej główce.
ale jak już coś wymyśleć to z klasą. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_Nelly_




Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 26-11-2006, 16:27    Temat postu:

TO było śliczne.
Chciałaś coś przekazać i ja chyba zrozumiałam.
Nieczęsto sie czyta takie jednoczęściówki.
punkt za oryginalność.

A mówiłam "napisz. wyjdzie jak wyjdzie"
i szczerze??
wyszło genialnie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leb die sekunde




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje

PostWysłany: Niedziela 26-11-2006, 16:59    Temat postu:

Shocked
Powiem tak:
Oryginalna fabuła
Brak większych błędów
Świetne opisy
Fajny styl
Nutka tajemniczości
Bardzo mi się podobało.
Powaliło mnie.
Chyba nie muszę pisać, że jestem na Tak?
Wink Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Docia




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nikąd...

PostWysłany: Poniedziałek 27-11-2006, 13:00    Temat postu:

Podobało mi się.
Oryginalne, pisane tak, że lekko się czyta. Fabuła interesująca.
bardzo pomysłowe.
Naprawdę mi się podobało Wink

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna P.




Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Poniedziałek 27-11-2006, 13:11    Temat postu:

OJEJ.
Aż mnie zatkało.
Więcej coś muszę pisać.?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Poniedziałek 27-11-2006, 16:52    Temat postu:

Bardzo ładne. Na łopatki nie powaliło, ale przykucnęłam xD
Naprawdę świetne. Cholerny zagmatwany świat schizofreników Rolling Eyes
Matko, jaka to okropna choroba Shocked Aż we łbie się nie mieści.
Lolly [tinu xD] to była chyba Twoja najlepsza 1partówka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kate :)




Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa/Bielany

PostWysłany: Poniedziałek 27-11-2006, 17:39    Temat postu:

Bardzo mi się podoba Very Happy
Ciekawie napisane...
Pierwszy raz czytam coś Twojego i jestem mile zaskoczona Smile

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Lolly
TH FC Forum Team



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 27-11-2006, 20:41    Temat postu:

dziekuje za pozytywne komentarze.
niby tak malo, ale jednak duzo.
szkoda, ze tak malo ludzi to przeczytalo, bo uwazam, ze udalo mi sie to opowiadanie, a jednak..
chociaz nie bardzo je rozumiem, a to juz zle, to jednak ciesze sie, ze ktokolwiek raczyl przyjsc tu i napisac pare cieplych slow.

dziekuje.
eure tinü/lolly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sun




Dołączył: 26 Lis 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ee... Co tu pisze?

PostWysłany: Wtorek 28-11-2006, 14:13    Temat postu:

Wow, jestem mile zaskoczona.
Na końcu powaliło mnie na kolana.
"...Wytwór chorej wyobraźni..."
Ślicznie napisane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ines




Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Końskie

PostWysłany: Środa 29-11-2006, 17:24    Temat postu:

Mnie też to opowiadanie powaliło, a szczególnie końcówka Wink Super ci to wyszło!Jestem naprawdę pod wrażeniem i mam nadzieję, że niedługo napiszesz jakieś kolejne opowiadanko. Pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-MadisoOn
TH FC Forum Team



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dochodzi twój głos?

PostWysłany: Czwartek 30-11-2006, 15:47    Temat postu:

Lo...

[ przepraszam, ale przyzwyczailam się do... mojej Lo ]
Również pisałam jednoczęściówkę, związaną ze schizofrenią...

Nie dodałam...
Dlaczego?
Zaczęłam się bać...
Tego...
że może ja sama żyję już w innym świecie?
I że wy wszyscy to moje zmyślone lepsze życie...
może tak naprawdę Madi nie istnieje?
może ja po prostu uciekłam w jej cień, chcąc zapomnieć o tym kim naprawdę jestem...
i znow te chore przemyślenia, nikomu niepotrzebne...
niepotrzebne nawet mi...
opowiadanie...
zupelnie jakbym czytała o sobie w tych pierwszych momentach...

zagubiona...
niechciana...
mająca w sobie najlepszą przyjaciółkę...

aby napewno?
Ja... Ja przecież nienawidzę siebie...
jestem nikim.
To wy nadałyście mi istnienie... tej lepszej...
dzieki wam..czuje sie choc troche inaczej....

moj wzrok wodził łapczywie po tekście...
pochłaniałam każdą literkę po literce...
chciałam...
tak po prostu zatopić się we wszystkim...

w swym umyśle...

bezdenność...

myśli końca nie widzą...


Kocham... <33
Choć czasem ranisz...
ale ranię i ja...
wszystkich wkoło...

jak z nożem, gdzieś czająca się ja...
w cieniu mad.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
furja




Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5

PostWysłany: Czwartek 30-11-2006, 17:16    Temat postu:

Zaintrygowana pozwalam sobie napisać tylko: Tak. Nic więcej.
Pozdraiwam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Kama~




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Piątek 01-12-2006, 12:53    Temat postu:

Wow, genialne!
Bardzo orginalne. Przyznam, że czytając, widząc, że zostaje kilka linijek bałam się, że kompletnie nie będe wiedzieć o co tutaj chodzi tak naprawdę. Jednak zakończenie wszystko rozjaśniło, było powalające...
Jednak to opowiadanie wprowadziło mnie w jeszcze gorszy stan, ale to już moja wina^^
Reasumując, udało Ci się to opowiadanie Lolly, oj udało Cool
W takim razie dużo weny i więcej takich dzieł, Lollec


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nayhde




Dołączył: 03 Gru 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z miasta... :-D

PostWysłany: Czwartek 07-12-2006, 13:37    Temat postu:

Ślicznie.
Po przeczytaniu jestem w szoku...
Wystarczy, że jestem na tak?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin