Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Opiekunka+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Piątek 16-06-2006, 14:55    Temat postu:

No to my czekamy helus na next parta.
Tak troszke chaotycznie to zabrzmialo, ale co tam, ja sie bronie, bo mam <zaplon blondi> na poziomie ryby glebinowej.
Tylko nie zgodze sie, ze nie ma idealow, bo ja czytalam juz 3.
No dobra, nie przynudzam.
Czekam do wieczorka i pozdrawiam:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Piątek 16-06-2006, 23:05    Temat postu:

Zaatakowalo mnie niczym palpitacja serce.
W dodatku widziałam film z Chuckiem Norrisem i "Godziny szczytu 2".
Więc pytam się tylko o jedno, drogi czytelniku:
- Po co Ci światełko w ustach?
***

c.d.n. (ciąg. dalszy. następuje.)

Ciało perkusisty przeszedł niemiły dreszcz, który mógł być spowodowany strachem. Nie można jednak przeoczyć teorii, wskazującej na chłód, jaki opanował Gustava.
- Dawaj 10 tysięcy – odezwał się kryminalista.
Aurelia wybuchła niekontrolowanym śmiechem. Na palcach jednej ręki można policzyć normalnych ludzi, noszących ze sobą 10 tysięcy, a jej kuzyna na pewno do niej nie należał. Być może robi tak Jon Travolta, ale nie on – ciapowaty perkusista wyglądający jak gigantyczny miś.
W tym momencie mężczyzna wyciągnął pistolet, a śmiech Aureoli przeobraził się przełknięcie śliny. Dzień za sekundy na sekundy wydawał się być coraz gorszy. Coraz bardziej nie pasował do normalnego trybu życia w miarę normalnego człowieka.
- 10 tysięcy mówię! – krzyknął „Kominiarczyk” mocniej naciągając kominiarkę na twarz.
Gusta pogrzebał w kieszeni i jedyne, co w niej znalazł to 12 groszy*. No to zostało mu tylko dziewięć tysięcy, dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć euro i siedemdziesiąt osiem groszy**. Nagle przypomniało mu się, żeby powinien podnieść ręce i uczynił to, a Aurelia poszła w jego ślady.
- Wi.. widzi pan. Teraz nie możemy panu dać tych pieniędzy, bo musimy mieć ręce w górze – dziewczynka broniła się jak mogła.
„Kominiarczyk” spojrzał na nią i załamał ręce. Gustav wykorzystał ten moment i przypominając sobie lekcje karate pobierane u Georga, postanowił zaatakować kryminalistę niczym Jackie Chan. Dzięki dwóm dłuższym krokom, znalazł się zaraz koło mężczyzny i zręcznie złapał jego prawą rękę lekko wykrzywiając do tyłu. Swoją prawą rękę (a dokładniej częścią łokciową) podparł ramię „kominiarczyka”, po czym wyciągnął nogę, aby zwinnym ruchem przewrócić mężczyznę na plecy (sposób zwany czasami „kosą”). Coś mu jednak nie poszło i tak stał trzymając unieruchomionego zbira uderzając nogą w łydkę atakowanego.
Po siódmym, nic niedającym uderzeniu, Aurelia postanowiła udzielić się w akcji.
Podbiegła do miejsca walki i nadepnęła na stopę. Gustav`owi.
- Jasna cholera! Co ty wyprawiasz! – krzyknął perkusista puszczając zbira i skacząc na jednej nodze.
Dziewczynka spojrzała na niego dziwnie, myśląc, że chłopak udaje, po czym spojrzała na zdezorientowanego „kominiarczyka”. Mężczyzna wzruszył ramionami i odszedł spokojnie w ciemną uliczkę.

***

Kuzynostwo spokojnie przemierzało centrum handlowe w celu bliżej nieznanym.
- Nie, a skąd. Ja się naprawdę NIE DENERWUJĘ… - mówił Gustav nie zważając na fakt, że Aurelia nie słuchała go już od dobrej godziny.
- Kup mi lody – powiedziała dziewczynka i pociągnęła zamówionego*** chłopaka w stronę stoiska z lodami. Po czekaniu w długiej kolejce, perkusistę obudziło pytanie, znane każdemu, który chociaż raz był w sklepie.
- Co podać? – powiedziała skrzekliwym głosem, z czeskim akcentem, kobieta około pięćdziesiątki, w której ubranie zmieściłoby się dwóch do trzech Gustavów.
- Co ja tu robię? – chłopak uderzył się otwartą dłonią w policzek, jakby chciał się obudzić.
- Zamawia pan coś? Niech pan podejdżie, ja krzyczecz nie będę! – zaskrzeczała kobieta, przez co słuchać ją było na drugim końcu centrum.
- To może cytrynowe… - zastanawiała się Aurelia.
- Nie mam pieniędzy. Czy ja wyglądam jak Robbie Williams?
- Racziej jak Bruce Willis – wtrąciła ekspedientka.
- Jejku pani, zamknij się.
- A pan kupuj – odgryzła się kobieta.
W tym momencie Gustav pożałował zadziorności mamy, która chciała pokazać, jakiego to pięknego, mądrego, uroczego, zdolnego, no doskonałego wręcz (może oprócz wagi, o której na okrągło mówił wujek Sam, dietetyk z zawodu) posiada syna, który jest łagodny jak owieczka, potulny jak mały kociaczek i usłuchany jak wytresowany pies.
Chłopak pomyślał, że mógłby powyrywać sobie trochę włosów z głowy, niczym Gargamel, który nie może złapać Smurfów, ale zrezygnował z tego pomysłu, gdy zdał sobie sprawę, że ma na głowie czapkę.
- Dobrze, pani… Wikto – przeczytał z plakietki przyczepionej to fartucha kobiety. – Da jej pani cytrynowe i truskawkowe.
Aurelia już chciała wtrącić, że nie ma zamiaru spożywać tego, co wybrał dla niej ktoś inny, jednak w tym samym momencie, czyjaś noga kopnęła ją w piszczel. Dziewczynka rozejrzała się i zobaczyła chłopaka w wieku ośmiu lat, który zdenerwowany czekał na swoją kolej.
- Uważaj śmieciu, bo jeszcze pożałujesz dnia, w którym się urodziłeś – powiedziała z groźną miną.
Gustav spojrzał na nią zdziwiony.
- Skąd ty znasz takie zwroty?
- Oglądałeś kiedyś filmy po dwudziestej pierwszej? – położyła ręce na biodra.
- Słuchaj smarkulo – przeszkodził ośmiolatek. – Bierz, co chcesz i spływaj.
- Mister młodego podkoszulka nie mógł wysilić się na nic bardziej wymyślnego jak „spływaj”?
- Słuchaj mała…
- Mała? Jesteś niższy niż ten ciota obok mnie, gdy był w podstawówce.
- Aurelia zastopuj – perkusista poczuł się ojcem. No dobrze. Może nie znów takim ojcem, co uraziła jego ego (ten typ tak ma, jak kawa).
Ośmiolatek wykorzystał chwilę nieuwagi i rzucił w dziewczynkę z plastikowego pokebola, którego można było dostać w specjalnych opakowaniach chipsów.
Aurelia spojrzała na Gustava, a ten w geście bezradności opuścił wzrok. Kuzynka uznała to za dobry znak, po czym z okrzykiem godnym Tarzana, rzuciła się na chłopca z pięściami.
I wtedy pojawiła się ona.
Brązowe włosy do nerek powiewały lekko, z powodu szybkiego kroku, a ubrania (nawet plecak) były doskonale do siebie dopasowane. Lekko starte adidasy i kształtny tyłek odwróciły nieco uwagę Gustava od bójki, ale po chwili obudził go głos pani Wikty, która krzyczała o napadzie na bank. Wtedy ujrzał oczy dziewczyny, które zdradzały wszystko. Najpierw dumę i szczęście, potem zdenerwowanie, smutek i strach.
Cóż się dziwić, skoro jej ośmioletni podopieczny, od pół roku chodzący na lekcje karate, nie mógł dać sobie rady z sześciolatką gryząca go właśnie w łydkę.
- Ty głupia wariatko.
- Ty dupogłowy baranie! – krzyknęła Aurelia na chwilę puszczając chłopaka, który powstał na nogi i podbiegł do brunetki. Objął ja w pasie a ona pogłaskała po głowie. Gustav złapał kuzynkę za rękę a dziewczynka poprawiła sobie sukienkę i stanęła jako winowajca przed poszkodowanym.
- Przepraszam za nią. Czasami jest naprawdę nadpobudliwa – dziewczyna spojrzała zdziwiona na chłopaka, a ośmiolatek uniósł głowę.
- Ty nie jesteś Samantha! – zdziwił się. Gustav podniósł brew, brunetka zrobiła śmieszną minę i wzruszyła ramionami. Nagle podeszła do nich kobieta w średnim wieku, która widocznie była opiekunką, bądź macochą chłopca.
- Łaaaa! – krzyknął ośmiolatek i uciekł widząc zdenerwowaną minę kobiety.
- Jak wychowujesz dziecko! I to jeszcze ojciec w tym wieku. Ile ty miałeś lat, kiedy byłeś już bezmyślny do tego stopnia? Pięć dziesięć! – krzyczała przybyła.
- Niech się pani nie denerwuje…
- Ja mam się nie denerwować? Ja mam się nie denerwować? To co za rozwydrzony dzieciak ugryzł mojego Eric`eńka w łydkę?
- Pani, zamknij się. Po pierwsze, to on pierwszy kopnął Aurelię w piszczel, a po drugie, skoro widziała pani, że ktoś go atakuje to nie zainterweniowała pani? Pani, ja nie jestem takim idiotą, żeby puszczać małą samą jeśli wiem, że jakiś siedmiolatek spierze jej tyłek. Po trzecie, Aurelia to nie moja córka, bo…
- Już byłbyś bezpłodny – dokończyła za niego kuzynka.
Brunetka lekko zachichotała. Gustav uśmiechnął się widząc to, ale jedyną rzeczą jaka docierała do jego uszu to krzyk Wikty, słowa pani elegantki i obrona kuzynki.
- Dobra, dobra. Zjeżdżaj pani szukać tego małego, bo sam go znajdę – powiedział na odczepnego Gustav.
- Zero szacunku dla dorosłych – prychnęła kobieta. – Ellie, idziemy.
Zaraz, zaraz. Jaka Ellie? Czyli ta śliczna brunetka, to być może jej córka? Świetne perspektywy, nie powiem.
Tymczasem dziewczyna pogrzebała w plecaku i niczym na reklamie POPu, napisała swój numer komórki numer na dłoni, którą wyciągnęła wraz za ramieniem na całą długość.
Gustav patrzył, starając się zapamiętać każdą cyferkę, gdy wreszcie pani Wikta obudziła go ze skupienia.
Po raz kolejny zrobiła to bardzo dobrze i w sumie, mógłby ją sobie nagrać jako budzik, ale kto by się tym teraz zajmował.
- Chłopczie w czapcje. A kto zaplaci? – zapytała kobieta, podczas gdy Aurelia jadła loda.
W tym momencie Gustav przypomniał sobie o dwunastu groszach.

***

*12 groszy - nie nie mogłam się powstrzymać, kiedy w uszach rozbrzmiewał mi mój były idol. Każdy się chyba domyśli o kogo chodzi.
** - z powodu podanego powyżej. Nie może być przecież 12 groszy i 72 centów.
*** zagadanego - w końcu gadał do siebie. Nie mogłam powiedzieć "zamówionego", bo w restauracji nie jesteśmy.


Dla tych, którzy chociaż raz przeżyli dziwną historię w centrum handlowym.

Z poważaniem:
hela_z_wesela


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez hela_z_wesela dnia Sobota 17-06-2006, 10:27, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alexa^^




Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rybnik.

PostWysłany: Piątek 16-06-2006, 23:58    Temat postu:

1,

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alexa^^




Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rybnik.

PostWysłany: Piątek 16-06-2006, 23:59    Temat postu:

1,

Edit:

Nareście pierwsza Wink
Biedny Gucio szkoda mi go
Nie lubie takich wrednych dzieci
Ohh cudna część *.*
Czekam na następna
PS. nie wiem dlaczego dałam dwa posty Confused

oLkaa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Sobota 17-06-2006, 11:05    Temat postu:

Hahahahahahahhahahahaha
Helus, to jest boskie Ci powiem.
Aurelia ma takie odruchy, ze nie wyobrazam sobie zobaczyc kogos takiego na ulicy...
No, ale zeby nie bylo idealnie powiem, ze bylo dosc duzo literowek. Czasem takie dosc smieszne, wiec nawet pasowaly do opowiadania, jak zrobilas z Aureli "Aureole".
Ale podoba mi sie bardzo.
Pozdrawiam i czekam na wiecej:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Sobota 17-06-2006, 12:24    Temat postu:

Boże broń mnie przed takim dzieckiem jak Aurelia Smile
Heluś, ale masz fantazję, tyle ci powiem.
I te czeskie akcenty Smile
Jak zwykle świetne to było i o ile mnie mój zmysł matematyczny na czwórkę nie myli, to przed nami jeszcze jeden odcinek. Dlaczego mi się wydaje, że tych odcinków ma być cztery?
Boże, chyba faktycznie mi słońce przygrzało Smile
Idę się lodem obłożyć, może to coś pomoże Smile
Pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Sobota 17-06-2006, 12:45    Temat postu:

No nie powiem, jestem pod wrażeniem. Ach te 12 gorszy. A o Aureli to ja juz nie wspomne lepiej. Ja to bym chyba z takim dzieckiem nie wytrzymała, chociaż... <fistashek mocno wyteza swój umysł> z 6-letnią siostra jakoś wytrzymuje. A co do części to była poprostu zajebi**a. Nawet nie chciało mi sie podrapać po ręcę, w miejsce gdzie ugryzł mnie komar, bo wolałam sobie w spokoju przeczytać ten odcinek. Szkoda, że tego wszystkiego będzie tak mało. Pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sobota 17-06-2006, 14:06    Temat postu:

dopiero teraz Crying or Very sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Sobota 17-06-2006, 16:06    Temat postu:

Dlaczego nikt mi nie powiedział o nowym parcie?!
Obrażam sie!
Ot co...

Żegnam...
A, i odcinek świetny XD...

~BlackAngel...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 17-06-2006, 16:48    Temat postu:

Uwielbiam to opowiadanie, uwielbiam małą Auerlię, uwielbiam 'Twojego' Gustava!
Po prostu świetnie, no!
W niektórych momentach tak się chichrałam, jak nigdy Very Happy

Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Sobota 17-06-2006, 17:25    Temat postu:

~durch_den-monusn Ty to zawsze musisz wsyztsko zepsuć xD
A tak na serio, ze mam napisac kolejny odcinek na dziś wieczór (właściwie wczoraj wiefzór) przypomniało mi się o 22. Zanim dobiłam się do komputera, właćzyłam wszelkie przyrządy, minęło trochę czasu, a już wtedy byłam zmęczona i mimo sprawdzenia, moje oko coś pominęło.
I ja mówię, ze nawet word człowieka zdradzić może. Bo liczyc trza na siebie, a i tego nie radzę, jak to powiedział, eee... Tristan jakiś... W każdym razie, każdy chyba rozumi, o co chodzi.
Komar mnie ugryzł w nocy w tyłek, więc fistashu ty się masz wszelkie prawo drapać.
Aurelia ma takie same odchyły jak ja. No prawie, bo ja raczej uciekałam gdzie się da, a ona bije kogo się da. Nie wiem, czy ktoś zauważył wątek miłosny (tak, tak), który... nie zostanie tutaj rozwinięty. Może w moim kolejnym projekcie, który wpadł mi do głowy, gdy czytałam bardzo miłą książeczkę o bardzo miłej fabułce (nie bułcem, tam raczej żadnej bułki, jak sięgam pamięcią, nie było). Prosze przygotować sie na rodzinę Soprano w wydaniu Kisielowatym.
Podchodząc do tej części od strony mniej sympatycznej, dochodzę do wniosku, że moje lenistwo nie zna granic i równie dobrze, mógłby być około półtora kilometra dłuższy.
To była jednak 24 w nocy.
I nowy odcinek, być może, jeśli wysilę wszystkie swoje narządy umysłowe, ukaze się jutro. Wieczorem jednak, bo potrzebuje jakiegoś dobrego bodźca. Mój umysł jest jednak tak skonstruowany, że CHuck Norris, we wczorajszym filmie, mój serial, który skończył się już wieki temu (łaaaaa... ja chcem do braci...!!!), wycieczka i jeszcze ,kilka różnych numerów, są doskonałymi podniesieniami na duchu, ze świat jeszcze nie jest szary i smutny.
I tak naprawdę, człowiek potrafi napisac dobry scenariusz, którym wątkiem przewodnim jest seks (chociażby "American Pie". Ten film w ogóle nie jest smieszny. "Godziny szczytu", to dopiero komedia). Wierzę, że główną motywacją człwoieków nie jest przciągnięcie "śmiesznymi" obrazami, które normalnie byłby pokazywane po północy.
Nowa Era...
Ale się rozgadałam. I w dodatku nie na temat.
Nie poprawiam błęów, myślę, ze wszyscy kapują, o co chodzi.

Ach, no i mój zmysl myśleniowi podpowiada mi, że ten dzień wcale nie zakończy się na jednym odcinku. Nie zapominajcie, że Gustav ma jeszcze próbę, a i to tez nie o 20.
Chyba, że na "do widzenia" dopdtaniecie część dłuuuuugąąą, jak chiński mur.
Niech więc, moc(z) Jackiego i Tuckera będzie z wami.

Z poważaniem:
hela_z_wesela


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Poniedziałek 19-06-2006, 21:18    Temat postu: Richi i Emanuela

Niestety. Jak świat długi i szeroki, tak i mi nie poszło. A to wszytsko przez siostrę. Siadam cala rozdygotana do komputera, wywalają mnie do sklepu, a na koniec dosiadam do mego piszczoszka dopiero o 20 i człowiek wyparował już. A gdy goo coś wexmie, zachciewa mu się nic z tego, ni z tamtego, kanapki z serem i jedyne, co moze powiedzieć to:
Europa bez granic - Polska bez pieniędzy.
***

- Ale proszę pani, ja już naprawdę nie mogę.
- A czicho bycz! Najpierw szię myśli, a potem robi.
- A pani mnie nie poznaje? – zdziwił się chłopak.
- Jedyną osobę, jaką mi przypominaszi to takiego jednego blondasa… zaraz, jak się naziywał ten zespiół… - Wikta przybrała zamyśloną minę, która wskazywała na czyn, którego kobieta się dopuszczała.
- Tokio Hotel?
- Nie, to raczej… Siejebond? Sumiebond? Sumi… Systemond*? Z resztą, kogo to interesuje. Jeśli długo będziesz się tak grzebał to zamkną centrum.
- Chwila, a która jest godzina?
- Wpół do trzeciej, a co? - chłopak zamiast odpowiedzi, rzucił kobiecie biały fartuch, który mian na sobie i niczym strzała ruszył do wyjścia. Już miał przywoływać taksówkę, ale czuł jakby czegoś zapomniał. Rozejrzał się po parkingu, ale nie dojrzał niczego, co mogłoby mu cokolwiek przypominać. No, nie licząc pewnego starszego pana, który jak nic przypominał ciocię Betty przed operacją plastyczną.
Nagle przed jego nosem wyrosła mini-ciężarówka, a na przyczepie (gdzie zazwyczaj znajdują się reklamy) ujrzał dziewczynkę łudząco podobną do…
- Aurelia!!!

***

- Ja naprawdę nie popadam w panikę. A skąd. Właśnie teraz, jakiś nieletni pedofil, może wykorzystywać dziecko, które jest pod moją opieką, ale kogo to obchodzi – Gustav kręcił się po sklepach, a wizja młodocianego chłopaka, zbyt mocno lubiącego dzieci, szczerze mówiąc, na duchu go nie podnosiła. Nie oznacza to, że nie dodawała znacznego „powera”. Moim zdaniem, wystarczyło wypić Powerede, ale każdy ma swój sposób na podgrzanie atmosfery w samym sobie.
Przechodząc koło sportowego sklepu „Exotisch energy”, usłyszał w głowie głos „To tutaj, to tutaj”. Najpierw pomyślał, że to pani z działu informacji reklamuje najnowsza karmę dla rybek o mało skomplikowanej nazwie „Fish food”, która ostatnio weszła na rynek. Gdy jedna nie usłyszał charakterystycznego głosu Nemo: „Udało mi się, udało!”, wiedział, że to pomyłka.
Spojrzał na siebie by sprawdzić, czy nie wygląda zbyt ekstrawagancko, albo podejrzenie, po czym drżącą nogą, postawił niepewnie krok.
Wedle piosenki „najtrudniejszy pierwszy krok”, potem szło mu o wiele łatwiej. W pewnym momencie w ogóle zapomniał, w jakim celu udał się do tego sklepu i spokojnie zaczął oglądać deski snowboardowe, gdy z zadumy obudziło go szemranie w okolicach sprzętu namiotowego. Potrząsnął szybko głową i z zaciekawieniem zaczął oglądać kurtki.
- O, Gustav. Co robisz? – zapytała spokojnie Aurelia, szukając czegoś w czapkach.
- Szukam Cię, a ty?
- Bawię się w Himalaje.
- Dobra, ale jak skończysz, to podejedź do mnie, bo… - zanim skończył wypowiedź, myśli w głowie Gustava zaczęły się stopniowo sklejać. Podświadomość, podpowiadała mu, aby tu przyszedł. Usłyszał szemranie w okolicach stoiska namiotowego, a kuzynka z, którą właśnie rozmawia bawi się w Himalaje. Zaraz? Kuzynka, z którą właśnie rozmawia?
Spojrzał w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stała Aurlia, ale dziewczynka już zdążyła mu zwiać.
- No gacie Chucka! – krzyknął chłopak kierując się w stronę trzęsącego się namiotu.
W końcu Norrisowa mania obległa cały świat i kto wie, czy ktoś przypadkiem nie przywłaszczył sobie waszego faktu, z życia mojego taty.
- Zabierz ten nóż! Ricki, co ty chcesz mi zrobić? – w namiocie paliła się słabo latarka i w ogóle nie było widać postaci.
Gustav wyczuwając hart ducha i czując, że jego najczarniejsze scenariusze właśnie się spełniają ruszył długimi krokami w stronę rozłożonego na pokaz namiotu. Zwinnym ruchem otworzył go przy pomocy zamka błyskawicznego, po czym zamarł. Jego oczom ukazała się scena godna filmu z Kevinem Costnerem.
Na ziemi leżała jego własna kuzynka, z włosami rozwianymi jak Pamela Anderson w serialu „Słoneczny patrol”, a nad nią, z plastikowym nożem w dłoni, pochylał się ośmiolatek, znany nam już z akcji „łydka”.
Przez głowę Gustava przemknęła myśl, że za chwilę na jego oczach nadejdzie śmierć, tudzież gwałt. Zaraz jednak rozwiał ręką te wymysły, gdy przypomniał sobie średnią wiekową owej dwójki osób.
- Co tu się dzieje?
- Mógłbyś nam nie przerwać? Właśnie robimy scenę, gdy Richi, zabija Emanuelę, bo odkrył, że zdradzała go ze swoim najlepszym przyjacielem.
- Ale jego, czy jej? – zaciekawił się Gustav siadając po turecku, a głowę oparłszy o zaciśnięte w pięści, dłonie. – Zaraz! Co mnie to interesuje? – szybko wstał, kolanem psując całą konstrukcję.
- Archi! Złaź ze mnie, bo znów ugryzę Cię w łydkę.
- Nie mogę! Ten plastikowy nóż wbił mi się w… nieważne gdzie – Aurelia, zamiast czekać na jakiekolwiek poczynania ze strony partnera do zabaw, zrzuciła z siebie Archibalda (bo takie było jego pełen imię) i dzięki wymachiwaniu rękami, znalazła wyjście.
- Archi! Ty sprzątasz. Gustav! Idziemy – powiedziała i zgrabnym, dumnym krokiem wyszła ze sklepu. Gustav uśmiechnął się lekko do murzynki z pofarbowanymi na czerwono włosami i biegiem ruszył za kuzynką.

***

- Co to miało być?
- Ty się mnie pytasz, co to miało być? Właśnie dochodziło do momentu, w którym Richi mordował Emanuelę, a ona miała go wykastrować, i ty masz jeszcze czelność pytać się mnie, co to miało być? – Aurelia walczyła o swoje racje, niczym lwica o swoje lwiątka (do których i tak, prędzej, czy później, dorwie się Elimirka, ale to już inna kreskówka).
Nie powiem, że te słowa trochę zmroziły* Gustava, ale nagle ogarnęła go pasja. Żaden dzieciak nie będzie mu mówił, co ma robić! I to jeszcze tak bezczelny, że krzyczy na niego, bo zepsuł jakąś głupią zabawę! Przecież jego kariera jest o wiele ważniejsza, niż jakieś dziecinne fanaberie.
- Przestań do cholery! Myślisz, ze jeśli masz nade mną władzę w postaci ciotki, to grubo się mylisz! Koniec z Twoimi głupimi zabawami! Koniec z tymi durnymi Himalajami
- Po pierwsze nie z durnymi. Licz się ze słowami. Po drugie, Archi jest bratem tej twojej Eleni, Eloni, Leni? Chuck Norris wie, jak jej było, a po trzecie, kiedy ty byłeś w moim wieku i wujek nie chciał z tobą się bawić, miałeś do tego inne podejście – to po raz kolejny zmroziło Gustava.
Wiecznie zabiegany ojciec nie miał nigdy dla niego czasu. A teraz, co? Może nie z własnym dzieckiem, (o nie, co to, to nie, był jeszcze za młody) ale jednak popełniał ten sam błąd, bagatelizując wszystko. A przecież sprawy dzieci, które dorosłym wydają się bezproblemowe, są dla nich bardzo ważne.
- Dobra, dobra. Już bez takich. Pospiesz się lepiej, bo na taksówkę to mnie nie stać.
- A może…
- Nawet tak na mnie nie patrz.
- Ale proszę…
- Chcesz ze mnie zrobić barana?
- Ale tylko dupogłowego.

***

- Nawet tak nie patrz. Po schodach nosić cię nie będę – jęknął Gustav, ale gdy poczuł dwa uderzenie w żebra, ruszył z kopyta niczym szeregowiec Ryan swoim czołgiem (o ile szeregowiec Ryan, miał swój czołg).
- O, dzień dobry pani Rito.
- Witaj Gustavie. Jak tam interes idzie? – pulchna trzydziestolatka, wyglądająca jak malutki wieloryb, puściła oczko do chłopaka.
- Ej, to o niej mówiłeś, że wygląda jak hipopotam? – wtrąciła się do tej jakże miłej i uroczej rozmowy, jakże miła i urocza Aurelia.
- Nikt tak nic takiego nie mówił i pamiętaj, że tak nie ładnie.
- Jak to nie – pani Rita, znajoma Gustava ze studia nagrań, wyraźnie nie miała ochoty na dalszą rozmowę, więc cichcem próbowała udać się w stronę wyjścia. – Ciągle to powtarzasz, jaka to z niej beka. W sumie masz rację, ale jest strasznie podobna do ciebie.
- Słuchaj młoda, jeśli jeszcze raz wypowiesz moje sło… znaczy jeśli. Ouch, zamknij się – zrezygnowany zdjął kuzynkę z pleców i postawił twardo na ziemi. Chyba zbyt twardo, bo całym ciężarem wbiła się w ziemię tak, iż prawie gruchnęła tyłkiem o podłoże.
- Ty du…
- Pogłowy baranie – dokończył zgrabnie za kuzynkę i jak kazdy gentelmen, przepuścił ją w drzwiach.

***

* Systemond (itp.) - chodziło o Silbermond, o ile jest tam jakiś blondyn. Uznałam, że porównywanie Gustava do kogoś z Us5, byłoby zbyt pospolite oraz zbyt wiele razy. Szczerze mówiąc - przeżarło mi się. Wykorzystałam zespoły: SOAD, Sum 41 i piosenkę "Sieje je" zespołu Arka Neego, czy tam Dzieci z Wąsami.
* zmrozić / zmroziło - słowo powstałe w mojej głowie. Wmurowało, źle tu brzmiało. Chodzi o to, że ktoś jakby mówi wam prawde, a wy się zamykacie. Wmurowanie to raczej zaszokowanie słuchacza, więc uznałam, że nie będzie tu pasowało.

Wiem - coś mi dziś nie poszło, ale całkowicie opanowuje mnie "Rodzina Doprano".

vizir, vizir, vizir.

Dla tych, którzy w małych rzeczach, widza wielkie.

Z poważaniem:
hela_z_wesela


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Poniedziałek 19-06-2006, 21:46    Temat postu:

1?

EDIT

Zgadnij, jak zaczne komentarz?
Buhahahahahhahahahahhahahahhahahahahahahahahhaa
Zaraz nie wyrobie...
Ty mi nie mow bzdur, ze to gorsze bylo, bo to swietny part!
A ten tekst:
Cytat:
Moim zdaniem, wystarczyło wypić Powerede, ale każdy ma swój sposób na podgrzanie atmosfery w samym sobie.

mnie jakos szczegolnie rozrobil...
Cudnie kochana!
Pozdrawiam i czekam na wiecej:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mod-Negai dnia Poniedziałek 19-06-2006, 22:05, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Poniedziałek 19-06-2006, 21:57    Temat postu:

2 Very Happy

Edit:
Podobało mi się. Nie mam siły się rozpisywać.
Ale tak szczerze, to ani razu się nie roześmiałam.
Ale było dobrze.

Dziękuję za uwagę.

~BlackAngel.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Środa 21-06-2006, 13:47    Temat postu: Pedofil, dłubacz i mazgaj

Tak samo jak nadejdzie dzień zakłady, dzięki któremu skończy się świat (teoretycznie Ziemia nie istnieje od dwóch tygodni), tak samo nadszedł dzień, w którym owe opowiadanie dobiegło końca.
Nadwyżka, w postaci dodatkowej części, powstała przez przypadek, a własciwie przez Archibalda, którego nieopatrznie, jeszcze raz, wtrąciłam do tej prześmiesznej (hahaha, no to sobie pożartowaliśmy) i w miarę realnej (ta, ciekawe kto w tych czasach używa szmacianych chusteczek) opowieści. Nie, to nie jest opowieść w opowieści, bo my tu niczego nie oglądamy od kuchni.
Na omletowe "do widzenia" zapodaję wam próbę i bliższe zapoznanie się z resztą "tokio hotelowców", czyli moje kolejne wyobrażenie, jacy oni mogą być.

***

- O! Nasza nieletnia Pamela. Chodź do wujka Toma na kolana – powiedział zachęcająco gitarzysta siedzący na obdrapanej kanapie.
Aurelia już się przymierzała do nóg chłopaka, gdy w ostatniej chwili złapał ją Gustav, przypominając sobie swoje własne chore myśli i jeszcze bardziej chore myśli przyjaciela. Jak temu coś trzaśnie do głowy, to nawet jego idol, Kevin Costner, nic nie poradzi.
Potrzymał chwile pod pachą wierzgającą nogami Aurelię, po czym usadził ją na swoich kolanach. Zamyślił się, analizując dzień i doszedł do wniosku, że w tej chwili, sam siebie mógłby uznać za nieletniego pedofila. Usprawiedliwiał się jedynie tym, że Aurelia była jego kuzynką.
Mama Marcusa też była rodziną, pomyślał.
- Kazirodztwo… - powiedział do siebie, jakby chciał coś sobie udowodnić.
- Mama cię wykorzystuje? – zapytał Bill, łapiąc czule Gustava za ręce. Perkusista niepewnie spojrzał na kumpla. Czy on chce zostać jego prywatnym psychologiem? No bo czymś więcej chyba nie… Jakieś pogłoski mówiły, że Bill miał kilka dziewczyn, ale to były tylko plotki.
- Chłopie, daj sobie spokój – powiedział spokojnie Gustav, delikatnie wyjmując swoje dłonie z rąk młodszego Kaulitza.
- Ale Guciu – „Guciu? Jaki Guciu? Dlaczego on mówi do mnie Guciu?”, gorączkował chłopak.
– Mi naprawdę możesz wszystko powiedzieć – ciągnął Bill, a dolna warga perkusisty niebezpiecznie zaczęła się trząść. Matko, jego najlepszy kumpel, chce go wykorzystać!
Gustav energicznie podniósł się z kanapy, tym samym zrzucając Aurelię z kolan. Ta wstała, otrzepała się i z płaczem uciekła do uśmiechniętego Toma. Co tu się dzieje? Jeden przyjaciel jest gejem, a drugi pedofilem? Jeszcze chwila, a okaże się, że ojciec trzeciego jest gangsterem. Jak tak dalej pójdzie, on sam zakocha się w jakiejś lwicy w zoo.
Blondyn złapał się za skronie i pamiętając wskazówki w jednym z filmów, zaczął kręcić palcami w stronę przeciwną do ruchów zegara.
- Może ci pomóc?
- No, znaczy... Nie! Zostaw mnie. A ty zostaw ją – w tym momencie drzwi do sali otworzyły się i wszedł Georg.
- Wreszcie jesteś! Gdzieś ty był? – ucieszył się perkusista. Z trojga złego wolał kumpla z ojcem gangsterem.
- Spałem.

***

- A po co nam próbaaaa… - darł się wokalista. Tom przerwał granie i zwrócił się przez mikrofon do Billa, który nieprzerwanie śpiewał, nie zwracając uwagi na brak akompaniamentu:
- Bill, znów zmieniłeś tekst.
- Ale tylko trochę.
- Masz rację, zmienić słowa: „Chodź i ratuj mnie”, na „A po co nam próba”, to rzeczywiście nic wielkiego – ironizował Georg.
- A ty znów dłubałeś w nosie – zwrócił mu uwagę perkusista.
- A ty masz nadwagę – wypomniał Gustavowi gitarzysta.
- Bronisz go? – atmosfera w niewiadomy sposób zagęszczała się coraz bardziej. Chętny mógłby wpaść z nożem i trochę ją pokroić (a może nawet i spróbować). Chętnych jednak nie było.
Najmniejsze zachwianie kłótliwej równowagi, mogłoby spowodować upadek wiszącej nad nimi siekiery. Przez otworzenie drzwi, w sprzęt piorun by strzelił. A nie daj Bóg, gdyby ktoś krzyknął.
Kierując się tymi uwagami, dotychczas spokojna Aurelia, przyjęła pozycję „na czworaka” i w tej sposób, niczym Lara Croft, zakradła się do „ściany życia”. Dzięki licznym kabelkom, szczęśliwie dotarła do kontaktów. Nie, żeby chciała zawrzeć z nim bliższy kontakt – a skąd? No i po co?
Spojrzała na trzy wtyczki, szczęśliwie osiadłe w trzech gniazdkach. Człowiek lekkomyślny, mógłby zażądać kukułki, albo kaczki dziwaczki, ale ja odeślę go starym dobrym sposobem: a masz parasolkę?
Powracającą jednak do zgrabnych gniazdek.
Aurelia popatrzyła chwile na kontakty, chwilę na kabelki, chwilę na kłócących się chłopców (- Ja wtedy wcale nie dłubałem w nosie, tylko coś mnie od środka zaswędziało!), a zastanowienie się zajęło jej sekundę. Wyciągnęła wszystkie wtyczki i udając, że to węże, zaczęła się bawić w zaklinacza owych zwierząt. Złapała za kable i zgrabnymi ruchami tancerki, zaczęła nimi wywijać we wszystkie strony. Pięć minut później, znudziła jej się ta zabawa i postanowiła, że zrobi warkoczyki. Nikt jej nigdy nie mówił, że nie ma zadatków na fryzjerkę, bo nigdy nie dawała sobie tego powiedzieć, ale prawda rzucała się w oczy niczym rockowy wokalista w publikę podczas koncertu.
Z skupienia wyrwało ją donośne:
- Ja naprawdę nie oglądam Power Rengers! – pomieszane z chlipaniem i pociąganiem nosem. Przypominając sobie jeden z wywiadów, w którym któryś z chłopaków mówił, że wszystkie kłótnie, kończą opowieściami o filmach, uznała, że to dobry moment, aby skończyć z fryzjerstwem. Jednym z kabli zawiązała supeł na końcu swojego warkoczyka i szybkimi ruchami, powsadzała wtyczki w kontakty.
- Bill, daj już sobie spokój z Rengersami. Tom, skończ z tekstami. A ty Georg używaj chusteczki – wykrzywił się Gustav patrząc na basistę wkładającego palec do nosa. Aż dziw, że nie boi się potem dotknąć swojej gitary. Taka świętość, a on bezcześci ją w TAKI sposób? Z jednej strony, można to było nazwać kultem, ale jeśli na co dzień Georg traktuje ją w taki sposób, to może zboczmy z tematu.
- Długo jeszcze? – niecierpliwiła się dziewczynka.
- A co? Źle ci z nami? – uśmiechnął się Tom.
Bill wysmarkał głośno nos w szmacianą chusteczkę.
- Dobrze, zaczynajmy – powiedział cicho, aby po raz kolejny nie wybuchnąć płaczem. W sumie teraz widać, co telewizja może zrobić z człowiekiem. Robimy się wrażliwi nie tylko na punkcie Rose z „Titanica”, ale i na swoim.
Tom szarpnął struny, Georg lekko w swoje uderzył, a Bill swoje wytężył i w tym samym momencie jakaś magiczna siła sprawiła dziwne buchnięcie i ciemność na pokładzie.
- W dupę jeża! – krzyknął Gustav ciskając pałeczkami w Toma. – Jak tylko się dowiem, co to takiego, to go kopnę.
- Chyba, gdy się dowiesz kto to zrobił. Bo wiesz, prąd może prędzej kopnąć ciebie, niż ty jego – wtrącił inteligentnie Bill drapiąc się po nosie.
- Tylko Chuck Norris może kopnąć prąd – powiedział Tom, przypominając sobie jakąś mądrość wyczytaną w Internecie.
Gustav złapał się za włosy, żeby je wyrwać, ale przypomniał sobie, że… nie, nie że ma na głowie czapkę. Przypomniało mu się o tabletkach (które spożywał) z witaminą D, wspomagające: cerę, włosy i paznokcie. Zamiast tego uderzył się pięścią w głowę i po omacku zaczął szukać teoretycznego sprawcę spięcia - Aurelii.
Ona sama znacznie ułatwiała mu to zadanie siedząc w kącie i chichrając się bez opamiętania.
Gustav czołgając się niczym zawodowy żołnierz, uderzył głową w coś miękkiego. Wstał, żeby sprawdzić, cóż to takiego, ale nim wykonał jakikolwiek ruch, otrzymał kopniaka w twarz.
- W dupę…
- A jakbyś zgadł – kiwnął Bill głową. Aurelia zaśmiała się głośno i wstała, popychając młodszego z braci na ziemię i uciekając w stronę Toma.
- Oni się tam gwałcą – szepnęła mu na ucho.
- I co? Chcesz się przyłączyć? – zagadnął.
Dziewczynka spojrzała na niego niepewnie i nagle pożałowała, że stworzyła owe spięcie. Ze strachem w oczach uciekła do Georga, który tradycyjnie dłubał w nosie. Z trojga złego, wolała jego.
- To wszystko nie ma sensu. Aurelia idziemy.
- A ubrałeś się?
- O czym ty gadasz? A ty mnie zostaw, a ty zostaw ją. A ty nie dłub w nosie. Matko…
- Tak słucham? – zapytał Bill.
- Otaczają mnie kretyni – powiedział Gustav i przeciągnął otwartą dłonią po twarzy.

***

- Nie mamy talerza.
- I głodny jestem. Najadłem się jedynie strachu.
- I czyściłeś buty.
- I walnąłem głową w tyłek Billa.
- No nie zapominaj o tym, że musiałam walczyć o swoje z Archim.
- Tak, a potem się bawiliście. Kurde, Richi i Emanuela. Co to kurka? „Moda na sukces”?
- „Miłość nagiego w pokrzywach”.
- A nie w Himalajach? – Aurelia postanowiła zakończyć durną rozmowę podsumowującą dzień i ruszyła do kuchni, a dokładniej do lodówki. Gustav odruchowo poczłapał za nią.
- A ty czego tu? – zdziwiła się Aurelia.
- Zrób mi omlet!

***

Odcinek:
Dla tych, którzy mieli problem z dłubaniem w nosie.

Całość:
Dla tych, którzy lubią zajmować się dziećmi (i to nie tylko ze względu na pieniądze).

Z poważaniem:
hela_z_wesela

edytejszyn*

Nie no kurde. Widzę, że to mój kolejny sukces (tak, to jest sarkazm).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Środa 21-06-2006, 22:12    Temat postu:

Pierwsza Wink...

Edit:
Bosko Very Happy...
Ehh...
Kotku, jak ty to robisz?
A na twój komentarz nie odpowiedziałam bo...bo nie...nie wyświetlił mi sie! xD
Dobra, koniec gadania...
Czas śpiochania!
Jutro do szkoły Grey_Light_Colorz_PDT_46...

~BlackAngel...

P.S.: Ale w Piąteczek WAKACJE!
A w Sobotkę do klubu Grey_Light_Colorz_PDT_05...
Fanie, prawda? Grey_Light_Colorz_PDT_07...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Środa 21-06-2006, 22:56    Temat postu:

Ten teskt: "a po co nam próbaaaa" rozbroił mnie. Chichotałam przez kilka minut. Od razu sobie wyobrazilam jak Bill śpiewa coś takiego na koncercie.
Odjazd Hela, jak zwykle Smile
Szkoda, że to już koniec Smile
Fajnie mi się to czytało...
Się zrobiła sentymentalnie i nastrojowo Smile
Napisz kiedyś coś jeszcze wieloczęściowego Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Czwartek 22-06-2006, 9:08    Temat postu:

3?

EDIT

Hm...
Helus, nie chce Ci nic mowic, ani nic, ale pisalas juz lepsze czesci.
Moze raz sie usmiechnelam albo dwa.
Ale nie padalam ze smiechu tak, jak w poprzedniej czesci.
Stac Cie na wiecej.
Ale wiesz, ze caloksztaltem jestem zachwycona, wiec to tylko dzisiaj taki kopniaczek, zebys sie przylozyla.
No to ide.
Pozdrawiam i czekam na wiecej:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Czwartek 22-06-2006, 9:46    Temat postu:

Ależ ogłaszam, że następna wieloczęściówka w przygotowaniach. Tym razem z Georgiem w roli głównej (BlackA., ja tam nie będę JESZCZE jego żoną). Ale wiecie, zauważyłam, że gdy ktoś jest starszy, śpi dłużej. W sensie rodzeństwa rzecz jasna.
~durch_den_monsun, ale w Ciebie też trudno, do gwinta od butelki po sprite, trafić. Naprzykład, jak saksofon rżałaś przy Powerede, a na Blackowej nie zrobiło to wrażenia.
Tak samo mogłabym przczyepić się do ksiązki "Halo, Wikta". Mojej mamie bardziej podoba się jedynka, a mi bardziej "Wikta, ratuj!", kiedy to człowiek nietoperz przybywa, żeby pogadać o owcach.

Koniec.
No to moze znów taka porażka nie jest.
A kto mnie kopnie ten ma z póobrotu.
niech się stanie.

Z poważaniem:
hela_z_wesela


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NATALCIA




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Metropolian of America

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 8:43    Temat postu:

No to opowiadanie jest wspaniałe. Strasznie orginalne jak NAPROXEN wsród leków na biegunke. Trafił mnie teraz napad debilizmu. Czekam na Georga.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 9:05    Temat postu:

Jezusie Maryjo!
Jak Ty żeś to odkopała?
Na dobre nikt nie zaglądał tu od 22 xD
Natalciu, no Georg w cholernie długim przygotowniu, z któym psychicznie nie moge dac sobie rady, bo początki sa najgorsze. No dobra, moze nie znów takie najgorsze, ale pasta blendamed? Jak ja mam z tym akcję rozwinąć?
Uh, czyżbym uchliła rombka tajemnicy?
Głupawka jest dobra xD

Z poważaniem:
hela_z_wesela


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 13:03    Temat postu:

O kotku, my czekamy.
Cala gwardia anty-smutas.
Bo tylko Ty na mnie tak dzialasz... ojej (ale zabrzmialo )
Dzialasz na mnie, jak slonce na czekolade. Nie w sensie, ze robie sie plynna i lepka i przypominam co nieco, ale w sensie, ze tak mi ciepelko jest.
No to ja czekam.
A tekst o Powerade byl swietny. O!
Ide sobie, pozdrawiam:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 17-07-2006, 10:59    Temat postu:

Nadrobiłam dwie części. Jakoś tak wcześniej nie zabrałam się za czytanie.
Muszę powiedzieć, że to opowiadanie jest rewelacyjne. Co prawda koniec pozostawił u mnie małe uczucie niedosytu, jednak bardzo mi sie podobało.
Wszystkie części były świetne.
Gratuluję Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teallin




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł

PostWysłany: Poniedziałek 17-07-2006, 11:39    Temat postu:

BOSKO!
Nie mówię prawdę. Przypomina mi się opieka nad moją kuzynką. W drodze wyjątku nad małym potowrkiem w postaci siostry mojej przyjaciółki.
O tak uśmiałam się za wszystkie czasy...
Chwała Norrisowi. Tylko on potrafi kopnąć prąd Razz
Humorystyczne i orginalne. Bill jako gej, Tom jako pedofil, a Georg syn gangstera. Hehe...
Nie dobra ja uciekam. Bo coś jeszcze głupszego niż ja w tym poście się wyrwie
Pozdrawiam Smile
Roześmiana
Tea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Poniedziałek 17-07-2006, 14:59    Temat postu:

Nie no hela piekne.

Cud, miód i orzeszki Smile

Ja chce więcej, ja chce więcej *wali pięściami o stół*

Dawaj nastepny part i to jusz

Pozdrawiam


Hell's Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin