Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nothing's like before...FINITO!!!+
Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
RockaBilly




Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 15-04-2006, 17:20    Temat postu: Nothing's like before...FINITO!!!+

To teraz ja!!! Very Happy Nie wiem czy fabuła jest oklepana. Zdaje mi się, że takiego czegoś jeszcze na forum nie czytałam. Proszę o szczere komentarze i przepraszam za błędy. Dobra, to miłego czytania... tylko nie bijcie.... Confused

Część 1

Szłam wąską uliczką ocierając się o każdą napotkaną przeszkodę. Czasami byli to ludzie, a czasami pnie drzew lub ściany budynków. Szłam, mimo, że na dworze robiło się coraz zimniej i ciemniej. Założyłam sweter, którym byłam obwiązana wokół pasa i szłam dalej, miałam mętlik w głowie. Coraz bardziej bałam się o siebie i o niego, choć nie wiem dlaczego, ale bardziej przerażała mnie wizja jak on sobie z tym poradzi. To co wydarzyło się kilka minut, a może godzin wcześnej, nie wiem straciłam rachubę czasu strasznie mnie dręczyło.. Strałam się jak najlepiej potrafiłam zapamiętać ten ostatni dotyk to spojrzenie w oczy. Moje ciało przeszedł dziwny dreszcz, zimny wiatr zaczął rozwiewać mi włosy. Czułam się coraz gorzej. Wyrzuty sumienia? Nie... przecież byłam taka obojętna, samodzielna, a teraz? Nie potrafiłam sobie poradzić nawet z głupimi wyrzutami sumienia. Pierwsza, druga, trzecia łza popłynęła mi po policzku, zostawiając za sobą czarne smugi z tuszu do rzęs.
- Może tam wrócę - pomyślałam - może zdołam jakoś się z nim dogadać? - chciałam wrócić, ale nagle moje ciało ogarnął paraliżujący ból... całe życie przeleciało mi przed oczami...

- Szybko! Traci dużo krwi! - krzyknął ze strachem mężczyzna - Na chirurgie, i to szybko! - to były ostatnie słowa jakie usłyszałam tego dnia. Próbowałam jeszcze otworzyć oczy, ale ból nie pozwolił mi na to.

Dwa dni później
-O już się budzi! Córeczko, córuniu, Emily! Słyszysz mnie kochanie?! - usłyszałam głos mamy, która próbowała nawiązać ze mną jaki kolwiek kontakt.
-Ccc..co się stało? - zapytałam ledwo wymawiając te słowa - Pić... mamo daj mi wody - czułam straszne pragnienie.
- Już córeczko, już. Zaraz Ci wszystko opowiem - odpowiedziała mi rodzicielka nalewając wody do szpitalnego, białego kubka. - Byłaś dwa dni w śpiączce jak... - zaczęła, ale jej słowa przerwał lekarz który właśnie wszedł na salę.
- Czy mogłaby Pani opuścić na chwilę pokój, chciałbym zbadać Emily - zwrócił się grzecznie do mamy i wyjął z kieszeni długopis, a po chwili zapisywał coś w karcie. Mama wyszła, usłyszałam jeszcze jak za drzwiami rozmawia z jakąś kobietą, jej głos był znajomy, ale nie byłam na siłach żeby teraz bawić się w jakieś denne zgadywanki.
- Powiedz mi jak się czujesz - przerwał grobową ciszę lekarz.
- Już lepiej, ale strasznie mnie boli głowa i nie mogę się podnieść - powiedziałam z grymasem na twarzy.
- Nic się nie martw, za kilka dni powinnaś już normalnie funkcjonować - usiadł obok mnie na łóżku i zaczął świecić jakąś małą lampką przypominającą latarkę w moje oczy - Tak jak myślałem, masz tylko lekką wadę wzroku od tego uderzenia i chyba konieczne będą okulary - na jego ustach pojawił się lekki uśmiech.
- Co?! Okulary? Po co? Co się właściwie stało? - zapytałam lekko zdenerwowana, może nawet bardzo zdenerwowana. Zrobiło mi się gorąco, nic nie mogłam sobie przypomnieć. Byłam w dosłownej kropce.
- Nie wiem czy jestem odpowiedną osobą aby Ci o tym mówić - złapał mnie za rękę - Zapytaj mamę - powiedział zamykając już drzwi, zza których wyszła rodzicielka.
- Mamo powiedz mi co się stało? Czemu to przede mną ukrywacie? - dociekałam - Mamo proszę...- poczułam jak fala łez napływa mi do oczu.
- Słuchaj, nie wiem jak Ci to powiedzieć, to nie jest takie łatwe, bo.... - odpowiedziała podając mi do ręki świeży Bild. Tytuł na pierwszej stronie mówił sam za siebie: "Gitarzysta Tokio Hotel - Tom Kaulitz oskarżony o próbe zabójstwa"...

A teraz... co o tym myślicie Question Pisać dalej Question


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez RockaBilly dnia Poniedziałek 26-06-2006, 12:40, w całości zmieniany 18 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beaciaa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 872
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sobota 15-04-2006, 17:26    Temat postu:

Hmm, ładnie opisane, z łatwością się czyta.

Jest tylko jedno opowiadanie o tym, iż Bill zabił swojego brata.

Mysle, że opo może być ciekawe, poczekam jak akcja się dalej potoczy. I napewno jeszcze tu zajrzę:p


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Sobota 15-04-2006, 17:30    Temat postu:

Hm...
No watek mnie zaciekawil, chetnie poczytam dalej...
Wydaje mi sie, ze to moze byc bardzo interesujace opko. Wierze, ze napewno tak bedzie. Poki co, poczatek moim zdaniem bardzo dobry. Jest kilka bledow interpunkcyjnych, ale to zawsze tak na poczatku. Czekam z niecierpliwoscia na next parta i zycze weny:)
A! I jeszcze cos, wesolego Alleluja!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WaRiAtKa




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczajki -krk

PostWysłany: Sobota 15-04-2006, 17:31    Temat postu:

Jak narazie to mi się podoba.
Osobiście nie czytałam jeszcze opka o podobnej fabule.
Fajne opisiki, no ogólnie naprawdę mi się podobało Wink
czekam na więcej i pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassis




Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Jasła

PostWysłany: Sobota 15-04-2006, 17:34    Temat postu:

Jak na razie zapowiada się na niezłe opowiadanie. Ciekawy pomysł - bo ja osobiście jeszcze nie czytałam opowiadania o podobnej fabule. A więc, przede wszystkim weny i pisz dalej!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lotte




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam gdzie diabeł mówi dobranoc ;)

PostWysłany: Sobota 15-04-2006, 17:50    Temat postu:

Jak dla mnie to część jest za krótka, żebym mogła ją ocenić. Napisz coś więcej. Ale już muszę przyznać, że mnie zaciekawiło Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RockaBilly




Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 16-04-2006, 11:22    Temat postu:

Druga część! Trochę dłuższa. Dzięki za to, że wogóle ktoś to czyta! Wydaje mi się, że pierwsze części nie są aż tak bardzo ciekawe, poplątany rozwój sytuacji w moim opoku przewiduje dopiero w 3-4 odcinku. A teraz zapraszam do lektury... mam nadzieję, że się spodoba. Sorry za błędy!!!

Część 2

Moje oczy były pełne łez, a za chwilę popłynęły z nich gorzkie krople. - Jak on mógł - pomyślałam. Zrobiło mi się strasznie słabo i straciłam przytomność.

W tym czasie na komisariacie
Dziewietnasoletni chłopak w dredach siedział przy stole w małym posterunkowym pokoju. Było to zapewnie pomieszczenie do przesłuchań, choć niczym nie przypominało tego z filmów. Kręciło się po nim dwóch mężczyzn, wysoki blondyn i niski, siwy z okularami na nosie.Ten drugi wygladał jak detektyw, pewnie nim był. Co chwilę słychać było gitarzystę, który wypierał się zażutów przed nim stawianych.
- Ile razy mam powtarzać, że to nie ja strzelałem! - krzyczał.
- Proszę się uspokoić, krzyki tylko pogorszą twoją sytuację - uspokajał go niższy policjant z chytrym uśmieszkiem na twarzy
- Jaką sytuację! Do cho*ery jasnej ile mam powtarzać, że to nie ja strzelałem! - Tom był coraz bardziej zdenerwowany. No bo jak tu się nie denerwować, jak po raz setny słyszy się to samo pytanie i odpowiada ciagle tak samo. Na jego twarzy malowało się raz zakopotanie i zdenerwowanie, a raz smutek i strach. Chłopak, a raczej już mężczyzna zaczął bawiać się suwakiem od swojej o dziesięć rozmiarów za dużej bluzy, a do jego oczu napłynęły łzy. Był tym zmęczony, zmęczony tymi pytaniami, tymi oskarżeniami.
- To proszę nam powiedzieć co robiłeś 22 lipca 2008 roku o godzinie 21:27? Dokładnie chodzi o to, co robiłeś przed wczoraj w późnych godzinach wieczornych? - komisarz po raz chyba tysięczny zadał to pytanie i uśmiechnął się złowrogo oczekując odpowiedzi.
- Powtarzam ostatni raz - Tom trochę się uspokoił, ale nadal wszystko się w nim gotowało, czuł, że zaraz wybuchnie - Byłem na spacerze, chodziłem po mieście.
- To czemu po tym całym twoim spacerze znaleziono w twojej, tak w twojej nie w mojej bluzie taką samą broń z jakiej postrzelono tamtego wieczoru Emily Hilbert? - dociekał funkcjonariusz. Sam był już zmęczony, a pot spływał mu z czoła. Co chwile wycierał twarz chusteczką.
- A co ja to Chuck Noris jestem czy co? Nie wiem! Przecież nie mógłbym zabić swojej dziewczyny... byłej dziewczyny... - poprawił się.
- No, a właśnie, byłej dziewczyny, czyli nie miałeś podstaw żeby ją zabić? - w oku siwo-włosego pojawił się błysk, znów przetarł twarz chusteczką, która zrobiła się mokra z nadmiaru potu.
- Nie! - krzyczał gitarzysta. W tej chwili każde słowo miało dla niego ogromną wartosć, gdyby powiedział coś nie tak to mógłby wkopać się do więzienia na ładnych kilka lat.
- To może zaczniemy inaczej - zapropnował tym razem blondyn zapisując coś na kartce - O czy rozmawiałeś ze swoją BYŁĄ ?- wyjątkowo akcentując słowo "byłą".
- Nie pana sprawa! - wycedził przez zaciśniete zęby.
- Lepiej będzie jak nam powiesz, to nam ułatwi śledztwo - blondyn starał się uspokoić Toma. W tym czasie niższy policjant wyszedł z pokoju po coś do picia.
- Ale to naprawdę nie jest takie łatwe, bo ona... ona... nie chce o tym mówić to osobista sprawa. Po prostu zostawiła mnie dla innego. - na twarzy dredowłosego pojawiło się zmieszanie. Wstydził się tego, że właśnie jego, obiekt westchnień miliona dziewczyn zostawiła jedna z nich. Ta którą darzył uczuciem... którą kochał... - Odkochała się, dałem jej wolną rękę - czuł się się fatalne po tym co powiedział, wiedział, że mogło to być użyte przeciwko niemu, nie mylił się.
- No to cię mamy! Byłeś załamany, że cie zostawiła. Ciebie takiego cudownego, wspaniałego Toma Kaulitza i chciałeś ją zabić! - blondyn wstał i podparł się o blad stołu. W tym czasie do pokoju wszedł jego kolega z trzema kubkami wody. Podał jeden Tomowi, nie wziął nic już nie powiedział, siedział i myślał. Nie wiedział co teraz z nim będzie.
- To nie tak! - odezwał się przerywając grobową ciszę - A z resztą nie ważne...- przerwał czując na sobie mordercze wzroki policjantów...

W szpitalu
Straciłam na chwilę przytomność. Obudziłam się po jakiejś godzinie. Siedziałam sama w małej, szpitalnej sali i patrzyłam w okno, a duże krople deszczu uderzały w nie z ogromną szybkością. Co chwile dało się słyszeć donośne grzmoty, a przy każdym spojrzeniu na niebo można było zaobserwować pioruny, które przedzierały niebo na kilka części. Bałam sie burz. Siedziałam i myślałam o tym co przeczytałam dzisiaj w gazecie. Z zamyśleń wyrwała mnie mama która weszła do pokoju.
- Córeczko - powiedziała biorąc do ręki moją dłoń -Wiem, że jesteś dorosła, ale dlaczego nie powiedziałaś mi, że jesteś, a raczej, że byłaś w ciąży...

Mam nadzięję, że nie spaliłam tego odcinka. Buźka


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez RockaBilly dnia Wtorek 18-04-2006, 19:42, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Niedziela 16-04-2006, 11:36    Temat postu:

Swietne!
Wiedzialam, ze to bedzie dobre, wspaniala akcja!
Moze nie jest to cudo pod wzgledem literackim, ale pomysl i watek sa godne pochwalenia! Zaintrygowalas mnie, chce wiecej!
Pzodrawiam i czekam na next part:)
A! i jeszcze cos, jak sadzisz, ze to jest nudne, to chyba jeszcze mojego opka nie czytalas...i lepiej nie czytaj, bo sie zalamie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RockaBilly




Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 16-04-2006, 11:48    Temat postu:

~durch_den_monsun - z ciekawości sobie przeczytam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosiulex




Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Niedziela 16-04-2006, 12:04    Temat postu:

Czekam na rozwój sytuacji, bo jak na razie te części są takie mało "oklepane" i puste dzieci jak ja mogą nie zrozumieć o co chodzi. Pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lotte




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam gdzie diabeł mówi dobranoc ;)

PostWysłany: Niedziela 16-04-2006, 12:14    Temat postu:

Co tak krótko ? Muszę przyaznać, że to opko się rozwija i robi się coraz ciekawsze Very Happy
Duży plus to ciekawy i conajważniejsze nieoklepany pomysł. Smile
czekam na więcej Very Happy
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beaciaa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 872
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Niedziela 16-04-2006, 12:20    Temat postu:

Ciekawe i wciągające. Chociarz póki co za krótkie by powiedzieć coś więcej.

Ale to chyba nie Tom ja zabił, co?Little thongue man


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WaRiAtKa




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczajki -krk

PostWysłany: Niedziela 16-04-2006, 16:55    Temat postu:

Podoba mi się ale sama nie wiem co mogę napisać...
Poprostu czekam na więcej Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RockaBilly




Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 16-04-2006, 22:51    Temat postu:

Dobra kolejny parcik! Teraz jak to sobie przeczytacie to będziecie się domyślać co będzie dalej. Podpowiem tylko tyle, że nie będzie tak jak myślicie! Jak się wyrobie to następny odcinek będzie jutro albo dopiero we wtorek. A... chce tylko powiedzieć (napisać Razz ), że nie chce tu tworzyć dzieła literackiego i jest to moje pierwsze opoko dlatego bardzo sie ciesze, że wam się spodobało. Mam nadzieję, że tak będzie jeszcze długo. Dobra to zapraszam do czytania kolejnej części i buźka dla piszących! (Chyba was pokocham!)

Część 3

Skąd ona o tym wiedziała? Mogłam się tylko domyślać, że wyniki badań wszytko wykazały.
- Czemu mi nie powiedziałaś, że ty i Tom... że będziecie mieć dziecko? Dlaczego? Dlatego chciał cie zabić? - mama bez przerwy zadawała pytania. Zauważyłam, że w jej oczach zaczęły zbierać się łzy i po chwili wybuchła straszliwym płaczem. Zaczęła się telepać, nigdy nie widziałam jej w takim stanie. Podałam jej do ręki kubek z wodą, szybko go opróżniła i przytuliła mnie mocno. Chwilę siedziałyśmy w milczeniu. Wpatrywałam się w widok za oknem. Wiatr wiał coraz mocniej, a krople deszczu uderzały o szybę i znikały. Przez moment chciałam być takim deszczem. Pojawić się i zniknąć, wyparować. Czułam się okropnie. Mama wzięła mnie za podbródek i uniosła moją głowę do góry. Popatrzyła swoimi zapłakanymi oczami na mnie i znowu zaczęła zadawać pytania.
- Emi dlaczego on chciał cię zabić! Dlaczego chciał zabić swoje dziecko!? - pytania rodzicelki sprawiały mi straszny ból z którym nie potrafiłam sobie poradzić. Wszystko zaczęło na mnie ciążyć. Bałam się tego co będzie teraz, bałam się przyszłości. Wydawało mi się, że skoro próbował mnie zabić i nie udało mu się to zechce zrobić to jeszcze raz, aż do skutku. Może kiedyś mu się to uda? Chciałam powiedzieć mamie prawdę ale bałam się jej reakcji. Siedziałam, a w rękach miętoliłam( Smile ) białą, szpitalną kądre. Przemogłam się. W końcu była mi najbliższą osobą. Ojciec zmarł gdy miałam 3 lata, nie wiem dlaczego, podobno na zawał. Nie miałam żadnych przyjaciół. Zawsze same, samodzielne. Ja i ona.
- Mamo - ścisnęłam mocniej jej dłoń - To nie było dziecko Toma...

W tym samym czasie w miejskim areszcie
Dredowłosy chłopak chodził po celi, ciągle pokonując tą samą drogę. Myślał, a raczej żałował tego co powiedział wcześniej. Nie mógł już tego odwrócić... a chciał.
- Masz gościa - powiedział wysoki, zbudowany mężczyzna o piwnych oczach - Tylko szybko i bez żadnych sztuczek! - rzucił na koniec. Tom zdziwił się, że po tym wszytkim ktoś wogóle się nim zainteresował, ktoś chce go odwiedzić.
- Cześć - odezwał się wysoki, czarnowłosy mężczyzna (mieli po 19 lat przyp.autor), gitarzysta od razu poznał postać swojego brata, który szybkim krokiem wszedł do celi i usiadł na drewnianym krześle.
- Co cię tu sprowadza?- zapytał drwiącym głosem Tom - Chyba nie przyszedłeś mnie wyciągnąć?!
- Nie, chce pogadać. Proszę cię nic teraz nie mów - odpowiedział mu z troską w głose. Za chwilę zmienił już ton widząc, że jego brat wogóle się tym nie interesuje - Tom co ty najlepszego narobiłeś! Co teraz będzie z nami! Z naszym zespołem! - Bill był coraz bardziej zdenerwowany - Jesteś mordercą, niedoszłym ale mordercą! - wykrzyczał mu w twarz. Gitarzysta podniósł głowę do góry próbując nie zrobić czegoś głupiego
- To nie ja do niej strzelałem, dlaczego nikt mi nie wierzy! - po tych słowach w jego oczach pojawiły się łzy, a za chwilę beczał już jak małe, bezradne dziecko. To był śmieszny widok - dorosły mężczyzna , który zachowywał się jak bachor któremu przed chwilą zabrano ulubioną zabawkę.
- Braciszku! Mają przeciwko tobie poważne dowody, odciski palców, broń była zarejestrowana na ciebie, po tym zdarzeniu znaleziono ją u ciebie... - zaczął wyliczać czarnowłosy.
- Widzę, że mi nie wierzysz! Ktoś mnie wrobił, nie rozumiesz? - próbował się bronić widząc bezinteresowną minę brata - Jeżeli mi nie wierzysz to wyjdź! - powiedział wskazując palcem na drzwi od celi.
- Może i bym ci uwierzył, ale wiem, że w Hamburgu tylko ty miałeś zezwolenie na ten model broni i wogóle tylko ty ją posiadałeś, dlatego nie wierzę! - te słowa wypowiedział już wychodząc z pomieszczenia, spojrzał jeszcze raz na brata - Wieczorem przyjdzie mama - rzucił na koniec, lecz Tom już go nie słyszał. Schował twarz w dłonie. Nie chciał pokazać, że jest taki słaby, że płacze.

Bill wyszedł z komisariatu i udał do mnie do szpitala. Strasznie padało, nie przeszkadzało mu to. Założył na głowe kaptur i szybko przemierzał ulice Hamburga. Chciał mnie zobaczyć, porozmawiać, wyjaśnić kilka spraw. Nie byłam na to gotowa. Już miałam powiedzieć mamie kto jest ojcem mojego nienarodzonego dziecka kiedy do sali wszedł przemoczony Bill....

_______________________________
Chyba nigdy nie uda mi się napisać dłuższego.... ehhhh Confused


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez RockaBilly dnia Wtorek 18-04-2006, 19:43, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Niedziela 16-04-2006, 22:56    Temat postu:

Ej...
To czyje to dziecko?
UUUuuuu
Zaintrygowalas mnie poraz kolejny.
Czekam na next:) Pozdrawiam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lotte




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam gdzie diabeł mówi dobranoc ;)

PostWysłany: Niedziela 16-04-2006, 23:07    Temat postu:

Muszę przyznać, że opko się rozwija Very Happy Robi się coraz ciekawsze Smile
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WaRiAtKa




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczajki -krk

PostWysłany: Niedziela 16-04-2006, 23:09    Temat postu:

To jest dziecki Bill'a?
Nie, chyba nie...
Ach ciekawość mnie pożera...
Jejku... jak ty cudownie piszesz... Smile
Czekam na kolejną część i mam nadzieję, że dodasz ją naprawdę szybko Wink
Pozdrawiam i życzę weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RockaBilly




Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 18-04-2006, 18:59    Temat postu:

Kolejna część. Może być troche przynudawa (ahhh te moje słownictwo Confused ) , bo występuje dużo dialogów. Jest trochę dłuższa (cud Razz ). Nie będę za bardzo przynudzac. Zapraszam do lektury. Czekam na szczere komentarze i przepraszam za błędy!

Część 4

Zdziwiłam się, że Bill mnie odwiedził. Zawsze kiedy przychodziłam do Toma rzucał tylko szybkie "cześć" i wychodził. Zastanawiało mnie to. Nie wiedziałam o co mu tak naprawde chodzi, a teraz przyszedł mnie zobaczyć. Od razu jak go tylko zauważyłam ogarnął mnie dziwny lęk. Wiedziałam, że to nie będzie zwykła wizyta zakończona na "cieszę się, że się lepiej czujesz, spadam".
-Eee... nie przeszkadzam? - zapytał stojąc w drzwiach
- Nie, ja to tak wogóle to wychodzę. Muszę zupę ugotować i mam coś do załatwienia na mieście. To znaczy mam dużo do załatwienia na mieście - szybko oznajmiła mama.Puściła mi oczko i wyszła z sali. Pewnie pomyślała, że skoro Bill do mnie przyszedł to on jest ojcem mojego dziecka, dziecka którego już nie było. Nie, jego ojcem nie był Czarnowłosy. Choć on chyba nadawałby się do tej roli lepiej niż Tom. Nie wiem dlaczego tak myślałam. Poprostu tak mi sie wydawało. Nigdy dobrze go nie poznałam. Zawsze gdy się pojawiałam wokalista znikał. Jedyne co o nim wiedziałam to to co opowiadał mi starszy bliźniak.
- Jak się czujesz? - zapytał siadając obok mnie
- Dobrze, to znaczy już lepiej niż wcześniej.
- Aha...
Chwilę siedzieliśmy w milczeniu. Nie wiedziałam o czym mam z nim rozmawiać. Zakłopotana byłam znalezieniem odpowiedniego tematu, on najwyraźniej też. Zaczął przyglądać się swoim paznkciom pomalowanym na czarno.
- Fajny lakier - zmusiałm się żeby przerwać tę ciszę.
- Dzięki, sam wybierałem - odpowiedział nie patrząc na mnie - Ale nie przyszedłem tu , żeby gadać o paznokciach - próbował zmienić ten beznadziejnie zapowiadający się temat.
- Tak, o czym? - zapytałam zapatrzona w okno.
- Chcę wiedzieć jak to było - złapał mój podbródek i odwrócił twarz w swoją stronę.
- Z kim? Z czym? - udawałam, że nie wiem o co chodzi.
- Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi - przejrzał mnie - Z tobą i Tomem - wymawiając te słowa popatrzył na mnie, zauważył, że wogóle nie jestem zainteresowana tematem - Chyba nie chesz o tym mówić.
- Chce... - powiedziałam cicho ze smutkiem w głosie - Chcę ale... - powtórnie się zająkałam
- Słuchaj to może mi pomóc wyciągnąć go z tej nory, proszę. - Bill zmienił ton na bardziej łagodny, wiedział, że rozmowa z nim sprawia mi wiele bólu. Nie wiedział tylko dlaczego chce go wyciągnąć z tamtąd. Dopiero się z nim kłócił i mówił, że nie wierzy, iż jest niewinny, wyzwał go od morderców, a teraz chce mu pomóc. Bardzo kochał brata i nie zostawił by go w potrzebie.
- On chciał mnie zabić... - wysyczałam przez zaciśniete zęby.
- To mój brat... - bronił się Czarnowłosy.
- Niech zostanie ukarany za to ch chciał zrobić.
- Przecież cię nie zabił! Muszę mu pomóc!
- Ale zabił moje dziecko!! - wykrzyczałam w twarz młodszemu Kaulitzowi. Ten się przez chwilę zmieszał, ale nadal próbował mnie zachęcić do tej rozmowy.
- Emily proszę, to mój brat - złapał mnie za rekę. Miałam mętlik w głowie. Trochę się bałam opowiadać o wszytkim Billowi, nie miałam do niego zaufania, ale jednak był on jedyną osobą przed którą mogłam się wygadać.
- Słuchaj - zaczęłam - W grunicie rzeczy to nic nie strace opowiadając ci o tym, ale... - nie pozwolił mi dokończyć.
- Jak nie chesz to nie będę cię do niczego zmuszał - kolejny raz użył swojego łagodnego tonu. Był taki spokojny, inteligentnie potrafił załagodzić sytuację.
- Chcę... - musiałam, a raczej chciałam żeby mnie wysłuchał, żeby mi pomógł. Popatrzył mi w oczy, poczułam, że mogę mu zaufać. Musiałam to z siebie wyrzucić. - Ale od czego zacząć? - zapytałam dla pewności.
- Od czego chesz! Nie, czekaj - zastanowił sie jeszcze raz - od tego jak przyszłaś do Toma - wiedziałam, że będzie chciał wiedzieć co tam się wydarzyło. Zaczęło ściskać mnie w żoładku na samą myśl o przeszłości, a raczej nie o przeszłości ale o zajściu któro miało miejsce dwa dni temu. Czułam, że Bill mimo wszystko będzie próbował mnie zrozumieć i może nawet mi pomoże. Mi i Tomowi.
- Przyszłam do niego ,do was do domu - zaczęłam nie patrząc się na niego. W rękach ściskałam kołdrę, która była coraz bardziej wygnieciona. - Około godziny ósmej - mówiłam dalej - Leżał na łóżku, podeszłam i pocałowałam go na przywitanie.

- Hej Mała! - przywitał mnie jak zwykle - Co się stało? - spytał po chwili z troską w głosie widząc moją smutną minę.
- Musimy poważnie pogadać - spuściłam głowę
- Emi, my zawsze poważnie rozmawiamy - uśmiechną się i pocałował mnie.
- Słuchaj nie wiem jak ci to powiedzieć - usiadłam na fotelu - Ale my... - zatrymałam się na chwilę żeby nabrać powietrza. To co za chwilę chciałam mu powiedzieć miało bardzo zmienić nasze życie.
- Co się stało? - spytał ponownie siadając i obejmując mnie - Kochanie powiedz mi! - nalegał, nie wiem czy z ciekawości czy ze zdenerwowania.
- Bo widzisz - znowu zaczęłam. Tym razem już płakałam, Tom nie wiedział co się dzieje - Musimy się rozstać - oznajmiłam stanowczo patrząc mu w oczy. Dziwnie na mnie spojrzał, nie wierzył w to co przed chwilą usłyszał.
- Emily co ty wygadujesz? Po dwóch latach spędzonych razem chcesz to skonczyć? - dalej nie dowierzał - Myślałem, że to coś więcej... , myślałem, że się pobierzemy - wstał i zaczął chodzić po pokoju. Nagle podszedł do mnie i szybko przytulił - Zobaczysz wszystko będzie dobrze, będzie dobrze! - ściskał mnie coraz bardziej i głaskał po głowie.
- Nic już nie bedzie dobrze! - krzyknęłam odpychając go od siebie - Jestem w ciąży! Rozumiesz będę miała dziecko! - oznajmiłam mu szybko, bo chciałam mieć to już za sobą. Mogłam się spodziewać reakcji Toma
- Jejku! to wspaniale! Nawet nie wiesz jak się cieszę - złapał mnie i zaczął kręcić do okoła.
- Przestań! Słyszysz, puść mnie! - zaczęłam mu się wyrywać, ale to nie odnosiło skutku - Przestań! - krzyknęłam jeszcze raz - To nie jest twoje dziecko! Rozumiesz? To nie ty jesteś ojcem! - dałam mu wyraźnie do zrozumienia. Chwila ciszy i dredowłosy puścił mnie. Zaczął martwo wpatrywać się w jakiś punkt na ścianie.
- Jak to nie moje?! - zapytał ze złością w głosie
- Nie twoje - powtórzyłam jeszcze raz siadając na łóżko. Podniosłam głowę ale Toma już nie było. Usłyszałam jeszcze tylko trzaśnięcie drzwiami i szybko wyszłam z domu Kaulitzów.


Gdy konczyłam opowiadać Bill patrzył się na mnie z niedowierzaniem.
- Szłam ulicą i dalej wiesz co się stało. To moja wina... - zaczęłam się obwiniać.
- Nie, to nie twoja wina - poraz kolejny tego dnia wziął mnie za rękę - A czyje to tak wogóle jest dziecko? - zapytał. W gruńcie rzeczy wiedziałam, że będzie chciał to wiedzieć. To było nieuniknione. Nagle do sali ktoś wszedł.
- Jego... - powiedziałam wskazując na postać stojącą w drzwiach...

________________________
Wiem, wiem trochę mi się nie udała Sad
Buźka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WaRiAtKa




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczajki -krk

PostWysłany: Wtorek 18-04-2006, 21:16    Temat postu:

Jejku no kto jest tym ojcem?
Ach... cudo Very Happy
Strasznie fajnie, że dodałaś nową część Very Happy
Czekam na kolejną Wink
Pozdrawiam i życzę weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Wtorek 18-04-2006, 21:24    Temat postu:

I co ja mam powiedziec?
Super -jak zwykle!
A kto jest ojcem, no!
Ach nie zasne...
Pzodrawiam:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amsta




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Wtorek 18-04-2006, 21:28    Temat postu:

no właśnie ja jesttem bardzo ciekwa kto będzie tym ojcem...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RockaBilly




Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 18-04-2006, 21:32    Temat postu:

Następną część dam chyba dopiero w czwartek, bo jutro szkoła i wiecie. Ale jak bym się wyrobiła to jutro późnym wieczorkiem. Ale już zaczęłam pisać Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WaRiAtKa




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczajki -krk

PostWysłany: Wtorek 18-04-2006, 21:44    Temat postu:

W czwartek? W sumie to już niedługo Wink
Wolałabym żebyś wcześniej dodała ale będe cierpiwie czekać na kolejną część .
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lotte




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam gdzie diabeł mówi dobranoc ;)

PostWysłany: Wtorek 18-04-2006, 21:54    Temat postu:

uuu a kim jest tajemniczy tatuś? Wink
Super częśc podobała mi się.
czekam na dalsze Very Happy
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RockaBilly




Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 20-04-2006, 22:25    Temat postu:

Kolejna część! Trochę późno, ale lepiej późno niź wcale Very Happy . Moga pojawić się błędy, bo nie chciało mi się sprawdzać więc wybaczcie Laughing
Mam tylko taką jedną malutka sprawę: jeżeli ktoś czyta moje wypociny to niech napisze choć jeden komentarz. Chce tylko wiedzieć czy jest sens to dalej pisać Confused To tyle. Zapraszam do czytania i komentowania!

Część 5 "Zdrada"

Bill popatrzył w strone drzwi i usmiechnął się. Jego ździwienie było ogromne. Nie spodziewał się tego ani po nim, ani po mnie.
- Georg? - zapytał wytrzeszczając oczy. Popatrzyłam na niego, trochę bałam się jego reakcji. Nawet nie wiedział jak tego żałowałam, żałowałam, że zdradziłam Toma. Bardzo go kochałam i kocham nadal, mimo wszytstko, choc on też nie był mi do końca wierny.

- Co to ma być? - krzyczałam ma Dredowłosego trzymając w ręku różowy stanik, który znalazłam za łóżkiem. Byłam tak wściekła, nie wiedziałam co robić. Łzy spływały mi po zaczerwienionych ze złości policzkach.
- Eeee... - szukał dobrzej wymówki - To Bill zostawł! - powiedział bezmyślnie.
- A od kiedy to twój brat nosi różowe biustonosze?! - wykrzyczałam.
- No wiesz, ostatnio dużo się mówi, że jest dziewczyną - zażarował i objął mnie ramieniem. Odepchnęłam go i usiadłam na fotelu.
- Dlaczego? - zapytałam spuszczając głowę.
- Co? - nie wiedział o co chodzi, albo tylko dobrze udawał.
- Dlaczego mnie zdradziłeś z jakąś lafirindą!? - wysyczałam ze złością.
- Nie wiem - odpowiedział siadając na łóżku i chowając twarz w ręce - Ona była łatwa, a ja byłem pijany, przepraszam - popatrzył na mnie swoimi oczami w których widać było smutek, dużo smutku.
- Myślisz, że jedno słowo przepraszam załatwi całą sprawę! Chyba sobie żartujesz - wykrzyczałam wstając z fotela - Jak mogłeś, jak mogłeś mnie zdradzić? - zaczęłam płakać - Przecież jak cię kocham - powiedziałam mu prosto w oczy.
- Ja ciebie też! Nawet nie wiesz jak bardzo, ale to był mój głupi wybryk, chciałem rozładować ten cały stres, rozumiesz?
- Tak masz rację, głupi wybryk który zrujnował wszystko! - znowu wykrzyczałam odpychając go od siebie. Zabrałam swoją torebkę i wyszłam trzaskając drzwiami. Miałam ochotę się na nim odegrać. Nie, nie, odegrać się to za małe słowo. Pragnęłam zemsty. Chciałam, żeby poczuł się tak jak ja! Szłam ulicami Hamburga kopiąc wszytko co znalazło się pod moimi nogami, nawet nie zważałam co to było. Poczułam wibracje w kieszeni, wyciągnęłam komórkę, dzwonił Tom. Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i wyłaczyłam telefon. Chodziłam jeszcze dość długo, zatrzymałam się dopiero przed domem osoby, która w jakiś sposób mogła mi pomóc. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Nie musiałam długo czekać, otworzył mi wysoki i dobrze zbudowany mężczyzna.
- Cześć Georg - powiedziałam na przywitnie i szybko, bez zaproszenia weszłam do środka.
- Hej! Cccco... ty tutaj... - nie dokończył, bo rzuciłam mu się na szyje składając na jego ustach namiętny pocałunek. Ku mojemu zdziwieniu odwzajmnił go. Całowaliśmy się długo i namiętnie. Basista o nic nie pytał, milczał, żył chwilą. A ja z każdym dotykiem czułam, że zdradzam Toma, ale było mi z tym dobrze, nawet bardzo. Nasze ubrania wylądowały na podłodze, my na łóżku. Kochałam się z Georgiem nic nie czując. Nie była to żadna przyjemność, ale odegrałam się, zemściłam na Dredowłosym. Zrobiłam mu to co on mi zrobił i dobrze się z tym czułam.
Po tym całym zajściu ubrałam się i wstałam. Niechcący obudziłam Georga.
- Hej! Kochanie, a ty gdzie? - zapytał ziewając
- Tylko nie Kochanie! -odpowiedziałam - Idę już do domu - wyszłam na korytarz i zaczęłam zakładać buty. Chłopak wyszedł za mną.
- Co teraz z nami będzie?
- Z nami? - śmiałam się -Nas nie ma! Przeliterować? N-I-E-M-A!!!
- Jak to? A co miał znaczyć ten sex? Co? Może to dla ciebie nic nie znaczyło? - zdenerwował się
- Zaspokoiłam tylko swoje potrzeby - odpowiedziałam jak by nigdy nic. Widziałam, że jest na mnie wściekły.
- Fajnie, bo tak się składa, że ja też tego potrzebowałem. Jak następnym razem będziesz chciała się zabawić to daj znać, może wprowadzę jakąś opłatę! A teraz do widzenia! - otworzył mi drzwi, a ja bez słowa wyszłam zmierzjąc do domu.


- Co ja? - zapytał wchodząc do sali
- A nic, nic. Ja już wychodzę, pewnie chcecie sobie pogadać, nie będę przeszkadzał - Bill poklepał basistę po ramieniu i uśmiechnął się do mnie, dodając mi otuchy
- Dzieki za odwiedziny! Wpadnij kiedyś jeszcze! - dałam mu buziaka w policzek
- Jak by każda moja wizyta u ciebie się kończyła w taki sposób to pewnie, że będę wpadał - pogłaskał się po ucałowanym miejscu - A teraz lecę! I wracaj do zdrowia! Pa! - krzyknął już z korytarza. Po rozmowie z Czarnowłosym, a raczej po opowiedzeniu mu wszytkiego czułam się lepiej. Chyba porzebowałam się komuś wygadać. Teraz przyszedł czas na rozmowę z tym drugim.
- Po co tu przyszłeś? - zapytałam Georga i obdarowałam go morderczym spojrzeniem
- Chciałem cię przprosić - usiadł koło mnie
- Za co? - spytałam, oczywiście dla pewności
- Za to co nagadałem ci wtedy, wiem jak się poczułaś, ale zrozum ja też czułem się zraniony - próbował dotknąć mojego policzka, ale odwróciłam głowę.
- Aha, i tylko po to przyszedłeś?
- Właściwie to nie, bo widzisz jeżeli chesz to - popatrzył na mnie i wziął za rękę - To ja mogę uznać to dziecko ,dać mu nazwisko. Możemy stworzyć rodzinę - uśmiechnął się oczekując mojej odpowiedzi.
- To nie ma sensu, bo... tego dziecka już nie ma. Straciłam je. - powiedziałam. Nie spodziewałam się jego odpowiedzi.
- To może i lepiej, uniknę tego wszystekiego. To ja lecę pa! - Popatrzyłam na drzwi za którymi przed chwilą zniknął. Nie wiedziałam, że okaże się taki... dziwny, może nawet dwulicowy? egoistyczny? bezuczuciowy? Najpierw chce tego dziecka, a za chwilę już cieszy się, że go nie będzie. Myślałam, że się zmienił. w końcu przyszedł mnie przprosić.

- Georg, jestem w ciąży. Z tobą... - powiedziałam stojąc w drzwiach, nie odważyłam się wejść do środka.
- To nie mój problem - chciał je zamknąć - Chciałaś się zabawić, a raczej zaspokoić potrzebę i teraz masz babo placek ( Smile )! - Wynoś się stąd! - krzyknął nie dając mi dojść do słowa - Dla ciebie moje usługi są już nieczynne!
- A co z dzieckiem? - zapytałam spuszczając głowę w dół.
- Zrób z nim co chesz, mnie to nie obchodzi! W końcu to tylko zabawa, sama tak powiedziałaś - zamknął drzwi.
Szałam całą drogę płacząc, nie obchodziło mnie to, że wszyscy się patrzął
.

W tym czasie w miejskim areszcie
Tom siedział jak zwyke i użalał się nas sobą. Nie mógł zrozumieć swojego "szczęścia".
- Mama do ciebie przyszła - powiedział strażnik przerywając grobową ciszę.
- Mama? - zdziwił się Dredowłosy
- Tak mama, matula, mamusia, mother - zbijał się funkcjonariusz. Po chwili do celi weszła Simone (nie wiem jak to się pisze).
- Syneczku jak się masz? Jak się czujesz?- spytała z madczyną troską - Mam tu dla ciebie ciasteczka i takie różne smakołyki!
- Dzięki! Nie jestem głodny! - rzucił nie patrząc się na rodzicicielkę
- Musisz dużo jeść, bo czeka nas wyczerpująca rozmowa. Siadaj! - rozkazała synowi.

_________________________
No i jak wam się podoba taki obieg sytuacji??? Bo ja nie jestem z siebie zadowlona Sad Buźka
(myślę, że kolejnego parta dodam w sobote)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez RockaBilly dnia Czwartek 20-04-2006, 22:52, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin