Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Heroina vs. ? (Część PIĄTA - Bill staje się dziewczyną)+

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Astray DemoniC




Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z tont =D

PostWysłany: Wtorek 13-06-2006, 20:37    Temat postu: Heroina vs. ? (Część PIĄTA - Bill staje się dziewczyną)+

Postanowiłam umieścić tu moją wieloczęściówkę. Moją PIERWSZĄ wieloczęściówkę.
Z góry uprzedzam - jest oparta na 3 różnych książkach, więc nie ma sensu zabawiać się w pisanie postów typu - przecież to jest niemal identyczne!
Przez pierwsze rozdziały - owszem.
Później, akcja zmieni swój obrót, a na dodatek wprowadzę Tokio Hotel i... zobaczycie.
Przepraszam za liczne błędy, ale Word mi się zacina i nic, a nic nie mogę na nim zrobić, a dostępu do innego komputera nie mam.
Zapraszam do czytania i proszę o szczerą ocenę, no i ewentualne wymienienie błędów.

Rozdział I
Ponownie spojrzała w krajobraz, ciągnący się za oknem. Słońce wschodziło. Pierwszymi promykami oświetlało pobliski lasek, który, jak wydawało się, ciągnął na koniec świata. W dzień, las wydawał się być tak przyjazny, a nocą... nikt dokładnie nie wie, jakie dzieją się tam rzeczy... Jedną nogę miała podkuloną, druga zaś zwisała luźno z parapetu. Lioness była wysoką blondynką, jej bursztynowe oczy świetnie się komponowały z opaloną cerą. Żyła na świecie 16 rok. Dziewczyna zeskoczyła z parapetu i podeszła do niskiego, łóżka, na którym nic nie było poukładane. Usiadła na nim. Była w pokoju sama. Niektórzy z „rodziny” byli pewnie na dole oglądając bajeczkę, a inni, starsi – pomagali robić śniadanie. Nastolatka nigdy nie mogła się pogodzić, że trafiła do Domu Dziecka. Nie wierzyła w Boga, bo odebrał jej najważniejszą rzecz – rodzinę. Często płakała. Chciała, a zarazem bała się wrócić do Szczecina, ale tam, jak mówili nie było dla niej miejsca w Domach Dziecka, więc musiała tkwić tu – w Magdeburgu. Nie znała swoich rodziców, ani nikogo, kto mógłby ją stąd „uwolnić”. W sumie to nie chciała. Zawsze myślała: „Jak przeżyłam tu te 15, czy 16 lat to przeżyję jeszcze i 2”. Kalendarz wskazywał datę pierwszego września.
Lioness powoli się ubrała w jakąś białą bluzkę i ciemne spodnie. Swoim zwyczajem, głośno westchnęła. Dziś pozna swoją nową szkołę, musiała się przenieść z poprzedniej, bo za dużo tam miała wrogów i prześladowców. Nastolatka znana była ze swojego wrogiego nastawienia do ludzi, tak jak świat – do niej. Ponownie westchnęła, po czym podeszła do orzechowych drzwi i złapała za stalową klamkę. Ostatni raz spojrzała na mały pokój. Na stoliku leżały porozrzucane kredki, markery i długopisy, niegdyś niebieskie ściany – teraz poobdrapywane w wielu miejscach, z sufitu odpadał tynk, a na trzech łóżkach, należących do niej i do współlokatorek – Adriany i Angeli, panował harmonijny nieład. Przeniosła wzrok na podłogę i zeszła po marmurowych schodkach, wyścielonych dywanem w odcieni czerwieni na śniadanie. Wszyscy w jadalni już jedli posiłek z wielkim pośpiechem. Starsza kobieta, na oko mająca 40 lat, która pełniła rolę opiekunki wskazała Lioness wolne miejsce. Dziewczyna tylko spojrzała na drewniane krzesło, jakby ono miało ją zaraz zaatakować. Nie usiadła, tylko popatrzyła na czterdziestolatkę błagalnym wzrokiem.
- Nie chcesz jeść? – spytała starsza kobieta.
- Pani Kate... nie jestem głodna, dziękuje. Mogę już iść na rozpoczęcie roku szkolnego? – powiedziała to, niezwykle miłym tonem głosu, po czym zarzuciła do tyłu swoje blond włosy.
- Poczekaj na nas! – wtrąciła się Adriana, która miała pełno jedzenia w buzi. Wypowiadając te zdanie, a raczej rozkaz, opluła śliną i kawałkami pokarmu Davida, blondyna o niebieskich oczach, siedzącego naprzeciwko niej. Chłopak się tylko wzdrygnął.
- No to się pośpieszcie! – warknęła Lioness. Ada i Angela natychmiast wstały od stołu. Wiedziały, że brązowooka nie będzie na nie czekać. Cała trójka wyszła z „domu” i poszła w kierunku przystanku autobusowego. Lioness kopiąc mały kamyczek, przerwała głuchą ciszę:
- Wiecie.. nie musicie się przenosić do innej szkoły, ze względu na mnie...
- Ale jesteś naszą najlepszą przyjaciółką! Nie opuścimy Cię! – niemal wykrzyczała to Angela, piękna blondynka, o niebieskich oczach. Nie jeden chłopak wiele by dał, żeby się z nią umówić. Lioness nie odpowiedziała. Trójka znajomych doszła do czerwonego przystanku, który był cały w graffiti. Nie czekały długo, bo po 5 minutach przyjechał bus. Zatrzymał się dopiero przed ładną, schludną i oszkloną szkołą. Lioness, Ada i Angela wyszły z pojazdu i skierowały się w stronę wejścia głównego. Na dworze i na korytarzach było pełno młodzieży, ubranej w odświętne stroje. Jedni wdawali się z kimś w pasjonującą dyskusję, opowiadając o wakacyjnych przygodach, a inni stali pod ścianą, nikomu nie przeszkadzając. Słychać było piski dziewczyn, gdy któraś zobaczyła swoją znajomą, chłopcy raczej nie ukazywali takiego entuzjazmu. Przyjaciółki podeszły do tablicy głównej... każda z nich, była w innej klasie: Lioness w sportowej, Ada w informatyczno-matematycznej, a Angela w ogólnej. Odezwała się Angela:
- Dobrze chociaż, że mamy klasy obok siebie. – wskazała na kartkę wiszącą na tablicy. Ada kiwnęła potwierdzająco głową. Skierowały się w kierunku sal. Lioness po drodze, zauważyła bruneta, o dziwnej, nietypowej fryzurze, która przyciągała wzrok. Coś tłumaczył drugiemu chłopakowi w dredach, bardzo przy tym gestykulując i co chwile się śmiejąc. „Przynajmniej takiemu to wesoło” – pomyślała dziewczyna. Umówiła się z dwoma przyjaciółkami, że po spotkaniu z nową klasą, będą na siebie czekać na przystanku. Wychowawczyni Lioness, od razu nie przypadła nastolatce do gustu. Na samym początku, zaczęła coś tłumaczyć o dobrym zachowaniu w szkole i zaczęła się chwalić, jaką to dobrą średnią, miały jej pozostałe klasy. Wątpiła, że ktoś tego słuchał. Chwilę jeszcze pogadała, rozdała plan lekcji i rzuciła „Do zobaczenia”. Brązowooka wyszła z klasy jako pierwsza i pośpiesznym krokiem skierowała się w stronę drzwi. Wzrok miała utkwiony w ziemię. Nie zauważyła dziewczyny, która w tym samym pośpiechu nadchodziła z drugiej strony. Ich czoła się spotkały i obie wylądowały z bólem głowy na ziemi. Lioness chciała powiedzieć coś w stylu „uważaj jak chodzisz”, ale zaniemówiła. Druga dziewczyna też. Naprzeciwko siebie znajdowały się prawie identyczne osoby. Nastolatki przypatrywały się sobie z lekko otwartymi ustami. Żadna nie wiedziała co powiedzieć... W końcu Lioness „obudziła” się i pośpiesznie wstała. Pierwszy raz w życiu, sama z siebie wyciągnęła rękę i przedstawiła się:
- Lioness.
- Zero kierunkowy, Sami jestem – odbicie lustrzane naszej bohaterki, wydawało się być w dobrym humorze. Dodała:
- Jesteś moim aniołem stróżem?
- Poczekaj, poczekaj... – po tych słowach, Lioness wciągnęła Sam, do małej, ciemnej i obskurnej toalety. Ściany były pokryte graffiti i licznymi podpisami, ledwo co, było widać jasno-różowe kafelki. Gdzie, nie gdzie widać było „podjarany” tynk. Pewnie od papierosów. Zaczęło się wyjaśnianie danych osobowych.
- Nazwisko? – zapytała Lioness. Odpowiedziały z Sam chórkiem:
- Simpson.
- Data urodzenia?
- 14 grudnia.
Czy to możliwe? Po tylu latach znaleźć swoją siostrę? Można to również uznać za zbieg okoliczności, lecz ani jednej, ani drugiej nastolatce, nie przyszła ta myśl przez głowę... Spojrzały po swoich smukłych, jakże podobnych twarzach. W czekoladowych oczach Lioness pojawiła się mała iskierka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Astray DemoniC dnia Środa 28-06-2006, 13:03, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wild Engel




Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kau(litz)czukowiec

PostWysłany: Wtorek 13-06-2006, 20:47    Temat postu:

1?
No.... mnie nie zaciekawiło, bynajmniej początek, ale akcja się rozwija, więc wpadnę tu jeszcze i oblukam kojejnego parta, błędów ja nie widze ale to nie mi należy się ocenianie.
Dawaj szybko nowego parta to wyraże opinie Wink
Chociaż w sumie to ostatnie linijki tekstu były calkiem spox, tylko błagam, niech to nie będzie kolejne miiłosne story, że są bliźniaczki i bliźniacy Kaulitz i oni się łaczą a potem się o siebie klócą itd bo to jest nudne i tego jest na forum miliony.
Ale pisz, pisz, pisz Laughing JA CHCE 2 CZĘŚĆ !! :]

oks, życzę ci duuużo weny, pozdrowionka

P.S. Wogóle nie bierz pod uwage tego komenta bo mi sie żadko cokolwiek podoba (praktycznie to lubie takie opowiadanka w których nie ma żadnych love story bo to już jest stare i nudne - bez urazy dla każdego, to tylko małe, nieznaczące zdanie dziewczynki która ma schize), nawet to moje opo uważam za beznadziejne (bo chyba jest), ale to nie ważne.
więc .... PISZ ! Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wild Engel dnia Wtorek 13-06-2006, 20:57, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blair




Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fox River cela nr 40, skrzydło A :D

PostWysłany: Wtorek 13-06-2006, 20:49    Temat postu:

czyżbym była pierwsza? bardzo mi się podoba Twoje opowiadanie,naprawdę fajnie się je czyta,jest takie ciekawe Smile Czekam na kolejną część Wink

hmm...jednak nie 1 Very Happy mi się tam podoba Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Astray DemoniC




Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z tont =D

PostWysłany: Wtorek 13-06-2006, 20:55    Temat postu:

O nie, nie...
Wiem, początki są... cóż to napisać - po prostu nudne.
A czy to będzie love story?
Tego nie powiem xD
Chociaż już mam z 5 części i null o miłości Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wild Engel




Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kau(litz)czukowiec

PostWysłany: Wtorek 13-06-2006, 21:02    Temat postu:

ooo.... skoro null no to będe tu często zaglądać Cool
możliwe, że mnie nudził ten początek ponieważ nie lubię długich opisów, a tu są, to znaczy lubię opisy ciemności i takich innych dziwnych rzeczy :]
<lol2> No i jak zawsze odbiłam od tematu.....

Więc będzie cool jeśli będzie jakaś taka super akcja z tą bliźniaczką, nie wiem no... może reakcja rodziców? Hehe...

pozdrooo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Astray DemoniC




Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z tont =D

PostWysłany: Środa 14-06-2006, 9:08    Temat postu:

No... z tą miłością to tak nie dokońca xD
Po prostu na razie nie ma układu - Tom z bliźniaczką i Bill z bliźniaczką.
Akcja się potem rozwinie.

Rozdział II
Chłopak z nietypową, ciemną fryzurą i pomalowanymi na czarno paznokciami nerwowo przełączał po kanałach niemieckiej telewizji. Nie mógł znaleźć niczego dla siebie. Spojrzał nastolatka w dredach i kolczyku w dolnej wardze, który równie nerwowo coś robił na laptopie.
- Ku*wa mać! – zaklną głośno Tom, a następnie dodał, do swojej poprzedniej, jakże krótkiej wypowiedzi – no i znowu zacięła mi się ta cholerna skrzynka e-mail. Czy te dziewczyny, nie mogą chociaż przez jeden dzień, nie wysłać setek maili? – pokręcił głową w znaku niezadowolenia. Wyłączył z siłą komputer i dosiadł się do drugiego bliźniaka. Głośno westchnął.
- Nie sap mi nad uchem. – powiedział czarnowłosy Bill.
- Oj zamknij się. W moim domu mogę sobie oddychać ile chcę. – odpowiedział. – Co na tym nudnym świecie można porobić pierwszego września w moje urodziny? – dodał. Usta Billa wykrzywiły się w złośliwym uśmiechu. Odezwał się:
- Idź do swojej girlfriend.
- A nie chce mi się... chociaż, nie mam nic do stracenia. I pewnie jak co roku Gustav z Georgiem przygotują dla nas jakąś imprezkę... – młodszy bliźniak nie dał mu skończyć. Przerwał słowami:
- ...i znowu się uchlejesz na maxa, będziesz chciał mnie podrywać i wylądujesz z pierwszą-lepszą w łóżku? – wokalista parskną śmiechem.
- Nie! – zaprzeczył drugi, a następnie wstał, ubrał buty i wyszedł z białego domku. Szedł szeroką drogą Loitsche, aż doszedł do pokaźnej posiadłości Simsonów. Spojrzał na białe ściany, a następnie na dębowe drzwi frontowe. Podszedł do nich i nacisną mały przycisk, w tym wypadku dzwonek. W drzwiach pojawiła się wysoka blondynka, wyglądająca na 30 lat. Wpuściła Toma do środka, a ten od razu udał się na górę, do pokoju Samanty.
- Witam panią! – przywitał nastolatkę. Ta, wytrącona z rytmu muzyki, której słuchała przez mp3, podbiegła do chłopaka, a następnie namiętnie pocałowała. Gdy oderwała swoje usta od jego, spojrzała mu w oczy i powiedziała:
- Cześć misiek. – blondynka chwyciła gitarzystę i zaciągnęła na kanapę, przed telewizor. – Nie zgadniesz, co mi się dzisiaj takiego przytrafiło!
- No niech zgadnę, nowa wyprzedaż w Orsay’u? – wyszczerzył zęby.
- Nie, to było wczoraj, ale dzisiaj spotkałam ciekawą osobę. – odpowiedziała tak, jakby nie wyczuła ironii w głosie chłopaka.
- Kogo Britney Spears? – dogryzał jej chłopak.
- Jak Ty coś powiesz... Nie, spotkałam... ekhm... siostrę! – powiedziała to z takim entuzjazmem jak nigdy.
- Ale co, gdzie, jak? – wyraźnie wstrząsnęło Tomem.
- Ahhh... to długa historia, z mamą też już zdążyłam to wyjaśnić..
- Ależ opowiadaj, mamy całe życie. – uśmiechnął się „dredziasty”.
- No, a więc, po przemówieniu naszej kochanej pani Młynkowiak, pośpiesznie skierowałam się do domu. Na pierwszym piętrze, wpadłam na kogoś... Tym kimś okazała się moja siostra... i to nie byle jaka, bo bliźniaczka! – chłopak wytrzeszczył oczy – Zaciągnęła mnie do kibla, wyjaśniłyśmy dane osobowe... ma identyczne jak ja, tyle, że nazywa się Lioness. Mieszka w domu dziecka w Magdeburgu. Po powrocie do domu, zapytałam się matki, czy nie mam siostry. Odpowiedziała, że nie. Dopiero, jak powiedziałam, by nie kłamała, bo spotkałam identyczną dziewczynę, powiedziała, że musiała jedną z nas oddać do domu dziecka, bo była młoda itd. No i nie była w stanie wychować dwóch dzieci. Uhhh... wygadałam się za wszystkie czasy. – Tomem nieźle wstrząsnęło jak to usłyszał. Zamrugał czekoladowymi oczami, a następnie powiedział:
- Jeśli nie byłoby to problemem, mógłbym ją poznać, co kotku?
- Dobrze, no to chodź! – krzyknęła Sam z wesołą miną.
- Teraz?
- A kiedy, no come on misiek! – chłopak popatrzył na Sam, głośno westchnął, a zaraz potem zajął się, zawiązywaniem butów.


Bill ponownie podniósł wzrok na zegarek, który wskazywał godzinę 22.30. Czekał na brata. Jakoś on nie przychodził. Czarnowłosy postanowił dowiedzieć się, gdzie przebywa bliźniak. Wyciągnął swoją komórkę i wykręcił numer:
- Cześć Tom, ekhm... GDZIE TY SIĘ PODZIEWASZ, WIESZ, KTÓRA JEST GODZINA?! – wydarł się na starszego Kaulitza.
- No... ja ten, u Sam jestem. Byłem dzisiaj w Domu Dziecka... – brat nie dał mu skończyć:
- A co? Chcesz się oddać i wreszcie będę miał całą zgrzewkę Red Bull’a dla siebie?
- Ha, ha, ha... Sam to wymyśliłeś? Nie no... po prostu byłem u z Sam i...
- Dobra, nie chce mi się Ciebie słuchać.
- Głupek z Ciebie, wiesz? Potem pogadamy, będę w domu za 15 minut.
- Okey, Cześć.


Lioness odłożyła książkę na mały, drewniany stolik. Kolejna łza spłynęła jej po policzku. Nie mogła inaczej przeżyć spotkania z siostrą. Nie była smutna, po porostu tak odreagowała. Chwyciła drobny telefon, ofiarowany przez Adę i Angelę na jej 15 urodziny i zaczęła się nim nerwowo bawić.
Następnego dnia na przystanku autobusowym czytała napisy na szybie ów postoju. Z tyłu podleciała do niej blondynka i próbowała przestraszyć, lecz uśpiona, przez te wszystkie lata, czujność Lioness obudziła się. Odwróciła się z zamachem do napastniczki, tworząc przy tym zmieszanie na jej twarzy. Sam mlasnęła w znaku niezadowolenia.
- Cześć – przerwał ciszę głos wyższej bliźniaczki, czyli Lioness.
- Siemka, wiesz, że w tej chwili zepsułaś mi frajdę?
- Jak chcesz, mogę Ci zniszczyć życie, zawsze do usług. – posłała oczko do „niezadowolonej”.
Chwilę jeszcze pogadały na ten temat, lecz potem przyjechał autobus. Bliźniaczki zachowywały się tak, jakby znały się od wielu lat i wcale nie było „przerwy” w ich znajomości. Rozstały się dopiero przy wejściu do szkoły.

- Bill, znowu się przez Ciebie, oszołomie spóźnimy!
- A od kiedy to, Tom, jesteś taki punktualny?
- Oj, zamknij się już i chodź. – odpowiedział Tom, stojąc w drzwiach frontowych i czekając na brata. Ten, zbiegł po wąskich schodach i niemal wybiegł z mieszkania, Tom tylko cmoknął z niezadowolenia i zamknął drzwi srebrzystym kluczem. Doszli do przystanku, żaden się nawet nie odezwał. Dopiero, gdy w szkole nadszedł czas rozstania do sal, mruknęli do siebie, coś, co miało przypominać „do zobaczenia”. Bill usiadł na ławeczce pod klasą, tuż obok Lioness. Był przekonania, że to jej bliźniacza siostra.
- Cześć, Samanta! – wesoło rzucił, a następnie dodał:
- Czy Ty przypadkiem nie chodzisz do klasy z Tomem i nie masz teraz matmy? – ta tylko na niego spojrzała z pogardą i wydusiła coś w stylu „debil”. Chłopak nie zrozumiał, co dziewczyna powiedziała, więc uznał, że „Sam” ma zły humor i nie chce gadać. Wyciągnął gumę do żucia i zaczął ją dziamgać, okropnie przy tym mlaszcząc. Lioness nie wytrzymała, była bowiem pod działaniem środków pobudzających:
- Matka Cię nie wychowała? Ku*wa, przestań! – wydarła się na niego. Czarnowłosy popatrzył na nią ze strachem w oczach. Wiedział, że Sam nigdy by takiego nie powiedziała, lecz chłopak nie dopuszczał myśli, że gada z kimś innym, jak nie ona.
- Przechodzisz okre... – chciał się odegrać, ale oberwał prosto w policzek, czyli zarobił „z liścia”. Chłopak się już wpienił, ale nie zdążył już nic zrobić, bo zadzwonił dzwonek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wild Engel




Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kau(litz)czukowiec

PostWysłany: Środa 14-06-2006, 15:02    Temat postu:

hehe, to ostatnie zdanie było fajne Very Happy
Jest o wiele lepiej Very Happy BRAWO Razz

Zaciekawiło mnie, nie powiem że nie
Tylko, że w porywach przypominało to moje opo, wprawdzie ja nie mam nic o bliźiaczkach, szkole i.t.p., ale o kłótniach i.t.d., i to jak Bill wydarł się "- Cześć Tom, ekhm... GDZIE TY SIĘ PODZIEWASZ, WIESZ, KTÓRA JEST GODZINA?! " - to było bardzo podobne do fragmentu z mojego story, tylko że tam Tom najechał na Bill'a......
ehhh..... i znowu odbiłam od tematu! Weźcie mnie walnijcie bo zbyt rozgadana jestem Twisted Evil

No to pisz dalej pozdrowionka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ancia_13




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ożarów Maz.

PostWysłany: Środa 14-06-2006, 15:12    Temat postu:

Nie złe.Podoba mi się.Dodaj tylko nową częśc i to jak najszybciej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Loreley




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: chyba bardziej Opole

PostWysłany: Środa 14-06-2006, 16:15    Temat postu:

A mi się podoba tak średnio. Ogólnie - dość typowe, ani dobre, ani złe. Trochę szwankuje logika, zwłaszcza jeśli chodzi o Sam. Rany, ona Tomowi o swojej nieznanej do tej pory siostrze mówi tak, jakby naprawdę chodziło o wyprzedaż w Orsayu! Zero emocji, jakichkolwiek. Ani się nie wścieka na matkę, ani nie ma do niej żalu, ani nawet się nie cieszy. Nic.
To mnie najbardziej uderzyło. Reszta nawet ok, ale bez specjalnej rewelacji. Na plus liczę Ci to, że piszesz w miarę bez błędów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonia




Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Środa 14-06-2006, 18:38    Temat postu:

Początek był taki sobie, ale z czasem jest lepiej. Zaczyna wciągać i mam nadzieję, że tak bedzie nadal. Ostatni fragment podobał mi się najbardziej. Zwłaszcza jak Bill dostał z liścia Smile.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Astray DemoniC




Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z tont =D

PostWysłany: Środa 14-06-2006, 19:08    Temat postu:

Loreley - uczucia do tej "sprawy" będą opisane potem.

Sonia - uwierz mi... jeszcze nie raz dostanie xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanne




Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Sobota 17-06-2006, 8:46    Temat postu:

i... przeczytałąm od początku Wink
czyżby Bill dopiero pod koniec dowiedział się że Sam to nie Sam. znaczy się że Sam ma bliźniaczkę Wink
ciekawe Wink no no Smile
będzie siędziałao Smile
i to dużo Wink
Ps. masz nową czytelniczke Wink
pozdrawiam <3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Astray DemoniC




Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z tont =D

PostWysłany: Sobota 17-06-2006, 19:57    Temat postu:

Dodaję:

Rozdział III

Po szkole Lioness udała się na dworzec Kurfürstendamm, czyli tam gdzie zwykle.
Jak zwykle, po szkole udałam się na dworzec Kurfürstendamm. Zawsze tak robię, po prostu, dzieje się tak automatycznie, od 12 roku życia. Najpierw był hasz, inaczej narkotyk dla smarkaczy, poprzez opium ,maryhę, amfetaminę, lsd, exsatsy, kokaina, morfinę, valium, aż po heroinę. Każdy narkoman, kończy w końcu na herze, nie inaczej było ze mną. Nie, nie jestem uzależniona fizycznie, nie ładuję, tylko niucham. Wyprzedałam z mojego pokoju większość cennych rzeczy, no, może oprócz komy. Rzeczy Ady i Angeli też opyliłam w „Music” jednej, z najlepszych dyskotek w Magdeburgu. Nie połapały się. Na dworcu zaczęłam szukać mojego, stałego handlarza. Oczywiście, w cholerę nie mogłam go znaleźć. Na dworcu znajdowało się masę ludzi. Większość zmieszanych w ćpanie i seks. Of course, nie puszczałam się. Na razie, radziłam sobie bez tego, zresztą uważałam już puszczającą się narkomankę, za ostatnie dno. Wszędzie, gdzie by nie spojrzeć, masę handlarzy, zawodowych dziwek, puszczających się ćpunów, klientów i kasztanów, czyli cudzoziemców. Jednak wyłapałam z opowiadań ćpunek, że puszczanie się z kasztanem, to największe bagno, poza tym, oni chcieli się tylko pieprzyć, uprawiać seks, za marną kasę. Powiedzmy 8-10 euro, u normalnych klientów można zarobić nawet 25, czy 30. Coraz bardziej się wpieniałam, bo nie chciałam kupować hery u nieznanego handlarza, bowiem niektórzy sprzedawali lewy towar, za bardzo zanieczyszczony, albo po prostu czystą mąkę. Miałam ogromną chcicę, chciałam zrobić odlot z tego świata. Po dłuższym szukaniu musiałam zrezygnować z hery i pójść do „Music’a”, żeby chociaż łyknąć lsd, albo zajarać hasz. Faktycznie, w klubie bez problemu dostałam dragi i mogłam się naćpać, bez strachu. Po powrocie do Domu Dziecka w ogóle nie kontaktowałam. Od razu zasypali mnie pytaniami, gdzie byłam i co robiłam – ponownie wcisnęłam kit – byłam w bibliotece i się uczyłam. Dopiero w pokoju, Ada się zaczęła domyślać, że wcale nie byłam, tam gdzie podałam, bo sama była wypożyczyć jakaś książkę. „Dżizys, ty masz oczy jak pineski”, a ja na to: „Chrzań się”. Pod działaniem narkotyków, nikomu nie dałam sobie nic powiedzieć. Od razu, poszłam pod wrzątek, a następnie do łóżka.

Rano, Adriana szukała swojej płyty, którą oddała jej Babette, koleżanka z ławki. Nie mogła jej nigdzie znaleźć, przeszukała cały ich mały pokój. Lioness ciągle spała. A raczej próbowała spać. Zwykle, przeznaczała na sen 3-4 godziny. Jej organizm po krótkim czasie przyzwyczaił się do tej zmiany. Po chwili do pokoju wparowała Angela z pretensjami.
- Gdzie, do jasnej kurwy nędzy, podziała się moja nowa bluzka?! – darła się w niebogłosy.
- Oj stul pysk, głupia. – odpowiedziała zaspana bliźniaczka, zasłaniając głowę poduszką. Ta tylko wpadła w jeszcze większą furię i zaczęła, dosłownie przekopywać pokój, w celu znalezienia danej rzeczy. Wszystko latało: buty, ubrania, jakieś kartki, a nawet komórka, tylko ta, na szczęście miała miękkie lądowanie na łóżku. Ada dzielnie broniła się przed „atakiem” przedmiotów. W końcu nie wytrzymała, wzięła pośpiesznie plecak i trzasnęła drzwiami. Poszła do szkoły.
k****, niech ona wreszcie pójdzie, boi tak nie znajdzie tej pieprzonej bluzki, chyba, że w „Music”.
Po krótkim czasie Angela też wyszła zrezygnowana z pokoju, zostawiając Lioness samą. Dziewczyna pośpiesznie wstała z łóżka i zaczęła szukać euro, ukrytych w jeansach, których nie mogła nigdzie znaleźć. Dopiero pod łóżkiem znalazła się zguba. Wyjęła z nich kasę, przeliczyła i pośpiesznie się ubrała. Odbyła poranną toaletę i pośpiesznie wyszła z domu. Zanim doszła na przystanek – autobus już jej uciekł. Usiadła więc zrezygnowana na ławeczce, czekała na następny bus. Nie było już szans, aby zdążyła na fizykę.
W szkolę zachowywała się zupełnie inaczej, niż poprzedniego dnia. Jej brązowe oczy były bardziej obojętne. Wiedziała, że długo tu nie zabawi.

Bill, Tom, Georg i Gustav smacznie spali, śniąc o wczorajszej imprezie. U boku Toma, leżała Sam. W innych pokojach, przebywali goście. Większość z nich, bliźniacy w ogóle nie znali, po prostu ich przyjaciele, przyprowadzili swoich znajomych, a Ci znajomi, jeszcze kolejnych itd. Każdy wiedział, że nie pójdzie do szkoły, albo... że nie będzie w stanie. Dom, cały był przepełniony wonią alkoholu.
Po paru godzinach, wszyscy byli na nogach i przybysze zaczynali powoli opuszczać mieszkanie. Zostali tylko Gustav, Georg i Sam, by pomagać przy sprzątaniu. Za jakiś czas, w pokojach zaczął panować jako, taki porządek.

Następny dzień

- Jak to?! – nie mogłam uwierzyć.
- Normalnie, nie wyciągnę – obława. Przyjdź za godzinę, może dwie. – no tak, jeśli na dworcu snują się tajniacy, nici z zakupu towaru. Myślałam, że tam zaraz zwariuję. Od tygodnia nie brałam czegoś mocniejszego, bo chciałam być na rozpoczęciu roku „czysta”, a teraz, jak już mam wielką chcicę, ciągle coś się musi pieprzyć. No nic, poszłam do Klausa, może on by mi odstąpił niucha. Chociaż normalnie, ostatnio zrobił się żyd, może dlatego, że zaczął sobie ładować? No nic, zawsze trzeba mieć nadzieję. Nie było go tam, gdzie zwykle stoi. Pewnie złapał jakiegoś klienta. Tak, tak... na dworzec przychodzi wiele pedałów, szukając przygody, za którą zdolni są zapłacić. No, a Klaus zaspokajał ich w TYCH potrzebach, a następnie, za zdobytą kasę kupował herę. Czekałam na niego. Po pół godzinie zjawił się. Widząc mnie, spytał „Puszczasz się?”, a ja na to „Przyjebało ci? Jeszcze nie osiągnęłam takiego dna, jak Ty”. Chwilę sobie pogadaliśmy, aż w końcu rzekłam:
- Masz kasę, więc może weźmiesz mi odstrzelisz hery? Tak na krechę. – on oczywiście zaczął mi prawić kazania typu „Taka ładna, a taka głupia”. Wpieniło mnie to.
- Ja sobie przynajmniej nie ładuję. Póki niucham, mam pełną kontrolę nad dragami. Kiedy tylko zechcę, mogę skończyć. – wprawdzie sama ledwo co wierzyłam w te słowa, ale on już na pewno nie.
- Jasne... pogadać sobie możesz. Ale już nigdy ci nie dam! – nie chodziło mu, o moje zdrowie, tylko, żeby samemu mieć więcej. Poszliśmy do jego dilera, który, jak się potem okazało, sprzedawał obłędny towar. Wkrótce stałam się jego stałą klientką. Następnie udaliśmy się z Klausem do publicznego kibla. Śmierdziało tam jak cholera. Facet od razu poszedł do kabiny sobie władować, a ja dostałam swoje „małe co nie co”.
Lioness wyszła chwiejnym krokiem z toalety i skierowała się w stronę szkoły. Miała gdzieś, co pomyślą o niej inni. Teraz była tylko ona – i hera.
Na lekcjach w ogóle nie kontaktowała. Była daleko swoimi myślami od biologii. Na przerwie siedziała w samotności, na drewnianej ławce, dopóki nie przysiadł się do niej czarnowłosy chłopak. Przyglądał się jej z ciekawością, a ta, nawet nie zaszczyciła go spojrzeniem. Patrzyła przed siebie. Za punkt obserwacyjny, wybrała sobie klamkę po drugiej stronie korytarza.
- Sam... – nie dała mu już powiedzieć ani słowa. „Strzeliła w pysk”, a następnie wstała. Bill nie poszedł za nią, tylko trzymając się za nos obserwował, jak dziewczyna znika w tłumie nastolatków. Za chwilę, zobaczył krew na swojej dłoni.

- Chłopie, biłeś się? – zaskoczył go od progu brat, widząc twarz chłopaka.
- Nie, napadli mnie. – odwarknął, a następnie poszedł po lód do kuchni. Jeśli by powiedział, że dziewczyna jego brata zrobiła mu „kuku”, spotkał by się z urażeniem jego męskiej dumy, oraz wyśmianiem. Tom zatrzymał się w futrynie i obserwował bliźniaka.
- Kto Cię napadł? – zapytał widząc, jak „pobity” siada przy stole.
- Trzech gości. Musimy o tym gadać? Porozmawiajmy o czymś milszym. Na przykład jak Ci się układa z Sam i czy przypadkiem nie myślisz, żeby z nią zerwać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonia




Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Środa 21-06-2006, 11:51    Temat postu:

Robi się gorąco. Popraw mnie jeżeli się mylę, ale chyba Bill już ze dwa razy miał mało przyjemne spotkanie z Sam Laughing
A ogólnie uważam, że narkotyki to bagno, ale Ty o[pisujesz je bardzo wprawnie i raczej obiektywnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Astray DemoniC




Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z tont =D

PostWysłany: Środa 21-06-2006, 14:04    Temat postu:

Sonia - też ta uważam, że narkotyki to bagno, które w dodatku przewracają życie od góry do dołu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanne




Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Czwartek 22-06-2006, 10:33    Temat postu:

u....
no no Wink
ciekawe :>
czyżby teraz Tom najechał na braciszka?:>
poza tym z siostry Sam to niezłe ziółko Wink
ciekawe ciekawe :>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Astray DemoniC




Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z tont =D

PostWysłany: Czwartek 22-06-2006, 12:45    Temat postu:

No, to daję w końcu:

IV Rozdział

- Trzech gości. Musimy o tym gadać? Porozmawiajmy o czymś milszym. Na przykład jak Ci się układa z Sam i czy przypadkiem nie myślisz, żeby z nią zerwać.
- Hahaha! Układa mi się bardzo dobrze, niedługo ją rozdziewiczę i dopiero wtedy pomyślę, o skończeniu znajomości. – zaśmiał się Tom. Jego brat, słysząc te słowa przewrócił oczami.
- A czy czasem nie zauważyłeś, żeby działo się z nią coś dziwnego? – próbował coś wydusić z brata czarnowłosy.
- Nie, a dlaczego pytasz?
- A tak. – wziął lód i udał się na górę do swojego pokoju.

Następnego dnia Lioness z Samantą gadały w łazience szkolnej.
- A widziałaś tą z III a? Boże, jaki ona ma zrąbany gust! – w sumie to obgadywały innych.
- Albo ta w takiej mangowej w fryzurze, wygląda jak jakiś niedorób! – w pewnej chwili Lioness zjechała na temat Billa – I ciągle mnie z Tobą myli! Zagubiona dziewczynka. – Sam tylko spojrzała się na siostrę.
- Wiesz, to jest BRAT mojego chłopaka...
- To jest facet?! Buahahaha. W życiu bym nie pomyślała. – zakpiła.
- Daj spokój, on jest całkiem w porzo! Połowa lasek za nim szaleje. – próbowała przekonać siostrę Sam. Lecz ta, tylko się krzywo spojrzała i wyszła z łazienki. Odszukała wzrokiem czarnowłosego i ze złośliwym uśmieszkiem do niego podeszła. Ten, w tym czasie prowadził zawziętą rozmowę ze swoimi kumplami.
- Cześć. – powiedziała dziewczyna. Bill od razu się odwrócił i spojrzał na nią.
- Siemka.
- Boli nosek? – zapytała ironicznie dziewczyna. – Wiesz, mogłabym przyłożyć mocniej, jakbym wcześniej wiedziała, że jesteś facetem.
Znajomi Billa parsknęli niepohamowanym śmiechem. Ten, tylko spojrzał spod łba na blondynkę, która się niewinnie uśmiechała.
- Trzech facetów?! – krzyknął Max. Na te słowa. Banda chłopaków jeszcze bardziej się „rozchichotała”. Wokalista wziął bliźniaczkę i zaciągnął do męskiego kibla. Ta tylko po drodze mruknęła coś w stylu „uważaj brutalu”. Łazienka męska była o dziwo w lepszym stanie niż damska. Może to dlatego, że niedawno malowali tutaj ściany. Na ziemi było brudno, a z jednej kabiny wyszedł jakiś facet. Włosy nieuczesane, brudne ubrania i jeszcze ta nieprzyjemna dla nosa woń. Dziewczyna nie miała problemu z rozpoznaniem, że gościu jest totalnie naćpany. Spojrzała z lekkim strachem w jego puste i bez wyrazu oczy.
A jeśli ze mną będzie tak samo?
- Samanta... – już Lioness podniosła rękę, by uderzyć chłopaka. Ten wykazał się refleksem i złapał ją. Nie puszczając jej dalej ciągnął - ...co się z Tobą dzieje? Nigdy przedtem, byś mnie nie uderzyła. Nie odzywasz się, a jak już, to próbujesz mnie ośmieszyć. Coś Ci zrobiłem?
- Tak, ciągle mi coś robisz swoim wyglądem. A teraz spadaj yyy... jak Ty tam się wabisz?
- Przecież wiesz! Nie udawaj głupiej. – odrzekł chłopak nieświadomy, że Samanta, ma bliźniaczkę.
- Dziecko, ile Ty jeszcze o mnie rzeczy nie wiesz. Żałosne... tak przy okazji, rozmazałeś się. – po wypowiedzeniu tego zdania, pociągnęła swoje smukłe palce po twarzy chłopaka, rozmazując jego make-up. Odwróciła się i skierowała do wyjścia. Chłopak brutalnie pociągnął ją za ramie w swoim kierunku tak, że ta na niego wpadła i znalazła się w ramionach bruneta. By spojrzeć na twarz chłopaka, musiała lekko podnieść głowę.
- Co Ty sobie wyobrażasz dziewucho?! – wydarł się. – Co się z tobą dzieje Sam?! – Lioness uśmiechnęła się. Przygryzła lekko dolną wargę, a następnie „zwilżyła” językiem usta. Bill zgłupiał. Poczuł na swoim ciele dreszcz emocji i pożądania seksualnego. Wiedział, że nie może zrobić żadnego „ruchu”, bo to przecież jest „dziewczyna brata”. Jednak ręce, odmawiały mu posłuszeństwa. Tak dawno, nie miał większego kontaktu z płcią piękną. Zaczął jeździć swoimi palcami, wcześniej wkładając dłonie pod koszulkę, po ciepłych plecach dziewczyny. Ona na to przystała. Chciała sprawdzić, jak długo on wytrzyma. Przylgnęła całym ciałem do zimnych kafelków. Spojrzała głęboko w czekoladowe oczy znajdujące się naprzeciw niej.
- Przynajmniej wiem, że nie jesteś gejem. – parsknęła śmiechem i z premedytacją odepchnęła Billa na umywalkę. Wyszła spokojnym krokiem z łazienki.


- Ku*wa, ku*wa, ku*wa... – mówił do siebie czarnowłosy trzymając się za plecy. – Wredna suka...
- Siema brat! – nagle do pokoju wparował bliźniak. Rzucił plecak w kąt i dosiadł się na kanapę do brata. Zamachnął się i mocniej „klepną” go w plecy. Ponieważ, Bill był po przejściach z umywalką, to dodatkowy cios w obolałe miejsce sprawił, że chłopak znalazł się na ziemi. Kolejnym nieszczęściem był fakt, że naprzeciwko kanapy znajdował się drewniany stolik, w który wokalista walnął się. Trzymając się jedną ręką za plecy, a drugą za głowę spojrzał z nienawiścią na Toma. Wstał i skierował się do swojego pokoju. Nastolatek z dredami przyglądał się z zainteresowaniem temu zamieszaniu.


Na następny dzień Samanta poszła do swojego chłopaka. Drzwi frontowe otworzył Bill i z niesmakiem spojrzał na dziewczynę. Ta udając, że nie zauważyła tego – promiennie się uśmiechnęła.
- Cześć Bill! – rzuciła miłym, jak zresztą zawsze, tonem głosu.
- Spierdalaj... – mrukną pod nosem.
- Słucham?
- A nic, nic... Wejdź, Tom jest u siebie. – odsunął się na tyle, by szczupła dziewczyna się o niego nie otarła. Dziewczyna spojrzała na niego wzrokiem, który mówił sam za siebie. O co chodzi? Ten tylko, spuścił głowę i miną się z nią w drzwiach. Wyszedł.

Lioness siedziała pół-przytomna w jednej z kabin toalety publicznej. Wszędzie napisy. Okropna woń. I heroina. Dłonie dziewczyny bezwładnie spoczywały na brudnej podłodze, a głowa opierała się o szarą, od brudu, ścianę. W żyle tkwiła strzykawka.

Ptaki na dworze tańczyły z wiatrem, a słońce, delikatnie muskało srebrzyste oczko wodne. Dzieci biegały po parku, a zakochani spacerowali. Trawa promieniała wszystkimi barwami zieleni. Szum drzew, śmiech, szczekanie i wiele innych odgłosów tworzyło niepowtarzalną muzykę, która człowiekowi nigdy się nie znudzi.
Na jednej z ławek, znajdujących się w cieniu siedział Bill sącząc brązowawy napój. Bąbelki znajdujące się w szklanej butelce przemieszczały się ku górze, jakby chciały wyrwać się, spod presji opakowania. Czekoladowe oczy szesnastolatka markotnie spoglądały w jeden punkt, dopóki nie zauważył dziewczyny ledwo trzymającej się na nogach. Przyglądał się jej z ciekawością, jak siada parę ławek dalej. Zastanawiał się, jak to możliwe. Przecież przed chwilą mijał się z ów nastolatką w drzwiach własnego domu.
Chłopak wstał i skierował się w kierunku dziewczyny. Usiadł.
- A Ty nie z Tomem?
- Z kim?
- Z Tomem, Twoim chłopakiem. – wyjaśnił.
- Nie mam chłopaka dla Twojej wiadomości. – wydusiła te słowa, a następnie jej głowa oparła się o jego ramię. Zemdlała.
Czarnowłosy nie wiedział co ma zrobić. Czym prędzej wyciągnął komórkę i zadzwonił po Toma.
Ten, zjawił się po 15 minutach z... Samantą. Bill zgłupiał. Spoglądał to na jedną, to na drugą dziewczynę, a w ostatecznym rezultacie – na brata. Samanta z lekkim strachem w oczach spojrzała na siostrę.

Lioness znajdowała się na łóżku w pokoju Toma, a reszta siedziała na dole.
- Samanta ma siostrę bliźniaczą?! – Bill niemal wykrzyczał te słowa.
- Nareszcie zrozumiałeś! Brawa dla tego pana, za to, że odważył się przyjąć do swojej myśli... – Tomowi przerwał brat – Zamknij się! Czemu mi od razu nie powiedzieliście?
- Chciałem, ale nie chciałeś wtedy ze mną rozmawiać. – wyszczerzył się chłopak w dredach. W tym momencie, cała trójka usłyszała huk dochodzący z pierwszego piętra. Wszyscy spojrzeli po sobie. Jedna myśl. Lioness.
Parę minut potem bliźniacy i Samanta spoglądali na jej siostrę bliźniaczą, która z łóżka spadła na podłogę. Dziewczyna, jak się okazało, miała kamienny sen. Nie obudziła się.
Chłopcy z powrotem położyli nastolatkę na pościel.
Był wieczór. Blondynka poprosiła swojego chłopaka, żeby zadzwonił, jak jej siostra się obudzi. Bill siedział i patrzył jak narkomanka śpi. Oczywiście, nikt podejrzewał, że ćpa, a tym bardziej opiekuni Domu Dziecka.
- Jakbym wiedział, że Ty, to nie Samanta, to bym Ci od razu oddał. – wokalista mówił pół do sobie, a pół do dziewczyny. Ta, udając swój sen od pół godziny i wysłuchując żalu chłopaka, odwróciła się napięcie w jego kierunku, otwierając przy tym oczy, a następnie zabierając głos.
- To bij. Tutaj. – wskazała palcem miejsce na policzku. Ten, odsunął się jak oparzony aż pod ścianę. Z przerażeniem się na nią spojrzał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanne




Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Czwartek 22-06-2006, 14:22    Temat postu:

1?
coraz lepiej Smile naprawdęSmile
ciekawe jak zareaguje Bill...
przecież nie uderzy dziewczyny, nie?
y... mama nadziję Wink
zrobisz co zechcesz Smile
na pewno będzie to słuszna decyzja, która później zaowocuje nowym odcinkiem xD
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Astray DemoniC




Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z tont =D

PostWysłany: Środa 28-06-2006, 12:59    Temat postu:

V Rozdział
- To bij. Tutaj. – wskazała palcem miejsce na policzku. Ten, odsunął się jak oparzony aż pod ścianę. Z przerażeniem się na nią spojrzał. Na twarzy dziewczyny zagościł złośliwy uśmiech. Usiadła na łóżku i ponownie się na niego spojrzała. Bez słowa założyła buty i podpierając się ściany wyszła.

- Dlaczego ona mnie nienawidzi?
- Nie wiem, mi mówi normalnie „cześć”. Nawet czasami porozmawiamy dłużej. – odpowiedział Tom bratu, pijąc przy tym Red Bull’a.
- Może się dowiesz?
- Ta, już biegnę i się pytam „Lioness, czemu nienawidzisz mojego kochanego braciszka? Przecież on jest taki wspaniały!” – zakpił.
- Ja się jej nie zapytam, bo oberwę... nie, że się boję czy coś...
- Jasne, jasne.
- Nie przerywaj mi! Po prostu wolę to rozwiązać pokojowo. Ona w sobie coś ma. Przyciągającego i odpychającego. – stwierdził wokalista. Ciągnął dalej – z innymi też gada normalnie.
- Zaprzyjaźnij się z nią. – stwierdził Tom, jakby to było najprostszą, dla Billa, rzeczą na świecie.
- Ciekawe jak... – mrukną pod nosem Czarnowłosy, po czym wziął szklankę z resztką coli i skierował się do kuchni.


- Widziałeś Lioness? – pytała po ludziach Samantach. Nikt nie miał pojęcia. Dopiero Angela skierowała ją pod salę 20.
- Coś Ty sobie zrobiła z włosami kobieto?! – wrzasnęła, widząc bliźniaczkę z pofarbowanymi na czarno włosami.
- Chciałam, by mnie ludzie od Ciebie odróżniali. – wyszczerzyła się Lioness.
- Dobra, rób co chcesz... ale mam sprawę, masz pożyczyć cyrkiel? Matematyczka mnie zabije.
- Mam. Wyjmij sobie z plecaka. Jest w pierwszej kieszeni. Ja zaraz wracam, idę zajarać. – powiedziała, już brunetka i znikła za drzwiami toalety. Blondynka przewróciła oczami. Złapała czarną torbę i rozpięła kieszeń. Pewna, że chwyciła cyrkiel, podniosła rękę, wyjmując ją na „powietrze”. Myliła się. W jej dłoni znajdowała się, nie do końca czysta strzykawka. Z przerażeniem odłożyła narzędzie na swoje miejsce i chwyciła przedmiot matematyczny. Od razu skierowała się do swojej sali.


Płakała. Diamentowe łzy połyskiwały na jej opalonej twarzy. Chłopak w dredach przyglądał jej się z głębokim współczuciem. Objął ją delikatnie swoją ręką. Nie wiedział, jak ją pocieszyć. Nawet nie mógł usprawiedliwić jej siostry, bo niby jak? Twoja siostra ćpa, ale nie przejmuj się, na dobrze jej to wyjdzie? Na pewno nie.


- Ależ Bill, to jest idealny pomysł! – namawiał go bliźniak.
- Czy ja wyglądam na tranwestyte?! – ryknął Czarnowłosy, nie zachwycony pomysłem brata. Ten, tylko się na niego spojrzał, a następnie parsknął śmiechem.
- Bill, ale patrz ile korzyści. Sprawdzimy, czy ona na pewno ćpa, a jeśli tak, spróbujemy jej zrobić odwyk, a po za tym dowiemy się, dlaczego Cię nienawidzi i co do Ciebie ma.
- Dlaczego ty mówisz jako „my”?! Przecież to nie MY będziemy musieli biegać w kieckach i udawać dziewczynę, tylko JA! Są inne sposoby, by się dowiedzieć... – rozdrażniony wokalista opadł na kanapę.
- Na przykład jakie?
- No... no... jakieś na pewno.
- Ta. – odparł z ironią Tom. Po czym dodał – no zgódź się! Co Ci szkodzi?
- Zabiję Cię kiedyś. Po kim ty masz taki dar przekonywania?

Dwie godziny później...
- Jak się na tym chodzi?! – krzykną Bill, a następnie poległ na ziemii. – Zabiję się na tych pieprzonych butach! Nie mogę udawać punk’ówy, chodzącej w trampkach, a nie na szpilkach?
- Ale każda panna musi umieć chodzić na TAKICH butach. – zaśmiał się Tom stojąc przy drzwiach i obserwując naukę brata. Czarnowłosy się podniósł i dalej dzielnie ruszył przed siebie opierając się o ścianę. Co prawda, nie najlepiej mu to wychodziło, ale liczyły się chęci.

- O w życiu! – krzykną bliźniak, widząc jak Tom wyjmuje bluzkę swojej ex dziewczyny. Bluzka, a raczej skrawek materiału był koloru różowego z czarnymi lampasami po boku i była na ramiączkach.
- Ależ Bill, to jest idealny ubiór dla Twojej postaci, którą będziesz grał! – parskną śmiechem nastolatek w dredach zachęcająco trzepiąc „różowizną”. – Będziesz najseksowniejszą dziewczyną w szkole!
- Tom, czy Ty wiesz, co mówisz? Po za tym... ekhm.. ja nie mam biustu! – wykrzyczał Czarnowłosy.
- To się da załatwić. – mrugną okiem. Po chwili wyjął stanik, na oko wyglądający na rozmiar C. – Załatwię Ci niezłe silikony – wyszczerzył zęby starszy Kaulitz.
- Ci chyba naprawdę przyjebało! Sam się przebieraj za laskę!
Nauka chodzenia na obcasach, sztuka poruszania biodrami i zalotnego spojrzenia sprawiła wokaliście nie lada problem. Jednak z biegiem czasu nabrał wprawy.
Po paru godzinach męki Bill był doskonale przygotowany. Jego strój na następny dzień składał się z obcisłych jeansów, różowej bluzeczki ex dziewczyny Toma i czarnych obcasów.
- Co robimy z włosami? – zapytał Tom. Po czym dodał – przecież nikt nie może Cię poznać. Wiesz co? Mam gdzieś perukę od przebrania na halloween. Też mojej ex, tyle, że innej. Co Ty na to? – w rękach gitarzysty znajdowała się blond fryzura sięgająca Billowi przynajmniej do łopatek.

Na następny dzień, tak wystrojony Bill dumnie wkroczył do szkoły. Starał się ukrywać fakt, że jest okropnie stremowany. Wydawało mu się, że każdy patrzy tylko na niego. Nie tylko wydawało, ale tak było. Co drugi chłopak ją, to znaczy go zaczepiał, a dziewczyna spoglądała z zazdrością na długie nogi i blond kręcone włosy. Udał się do dyrektora załatwić sprawy formalne. Poszło łatwiej, niż przypuszczał. Tylko ciągle męczył się, ze zmianą głosu. Bill wyjechał do kuzynostwa, by odpocząć, a na jego miejsce przyjechała kuzynka Sylvia. Plan – jakby się wydawało – banalny, jednakże skuteczny.
Poszedł pod swoją klasę, gdzie od razu padało wiele pytań.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Astray DemoniC dnia Środa 28-06-2006, 13:01, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonia




Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Środa 28-06-2006, 19:43    Temat postu:

1?
Bill ma być dziewczyną. No nie, ja nie mogę. któregoś pięknego dnia przy tych opowiadaniach wykorkuję ze śmiechu.

Bradzo mi się podobało i mam ochotę na jeszcze (bez skojarzeń) Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanne




Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Sobota 01-07-2006, 11:47    Temat postu:

OMG!!
śmiałam się jak nic Wink
Bill przebrał się by się dowiedzieć ... oh.. Wink
nei no :0 jestem przeciwna takim zmianom, ale Ty opisałaś to tak zabawnie Wink jestem na TAK !!
Ps. czekam na next'a


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
colien




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: London - New England .

PostWysłany: Sobota 01-07-2006, 13:26    Temat postu:

Ładnie opisane. Pozdrawiam , całuje i oczekuje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olunia_




Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 21-07-2006, 10:27    Temat postu:

Cooooo? Jak to? nie masz nigdzie wyjeżdżać !! Razz....JA tu sobie ładnie czytam i co..? THE END Sad Ale straaaaasznie mi się podoba =]
To opo jest jedno z lepszych które czytałam...
te teksty...myslicie ze oni naserio tak czasem sie do siebie odzywają...? "bo Ci przyjebie" LaughingLaughing
Dziewczyno masz talent Smile
Buziaaa:*
P.S. wracaj szybciutko Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
serek




Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: sz-n

PostWysłany: Sobota 28-10-2006, 16:47    Temat postu:

jest lol....skopiowalam do word-pada i bede czytac al ejuż mi sie podoba.....Wink napisze na gadu/////Wink



kit z bledami!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin