Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

>Debiut>'Przyjdzie jutro...'>by Enough+

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Enough




Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 06-10-2006, 22:23    Temat postu: >Debiut>'Przyjdzie jutro...'>by Enough+

Debiut? Tutaj tak.
Tytuł miał być „Jak co miesiąc”, ale istotą tego i tak jest ostatnie zdanie.
Dedykacja: Geniuszom, bo tych na tym forum nie brakuje



Jak co miesiąc. Idę. Jak co miesiąc. Wyciągam dłoń, która styka się z brunatnym, starym murem. Podążając swoją drogą, jak co miesiąc, przeciągam rękę po nie równych(często obłupanych) cegiełkach. Aż trudno uwierzyć, że minęło już tyle czasu. Śni mi się to jeszcze po nocach. Chodź mówię „nie myślę o tym”.
Ale jeśli zapomnę, to co się z Nim stanie? Zastanawia mnie, czy ktoś Go przygarnie? Jakaś organizacja? Daleka rodzina? Niby jest jeszcze Wolfgang. Lecz co on tu pomoże, nie umie i nie chce się nim zająć.
Chodź wiem, tylko On mu został.
Mi została jeszcze muzyka. I to w jej objęcia uciekam co noc. Teraz jest całkiem inaczej niż dawniej.
To co było dla mnie przyjemnością, przewartościowało mi życie. Odebrało chęci i Ich.
O nie…tak szybko? Już brama? Może zawrócę i pójdę jeszcze raz?
Nie. Załatwmy to wreszcie.
- Dzień dobry, proszę pana. – mówi mi Ta-Miła-Sprzątaczka. Potakuję głową. Jak co miesiąc…
Przechodzę po świeżo umytych schodach i marzę by upaść i rozpołowić swoją czaszkę na kafelkach, ale nie…
nie będę robił scen. Muszę to załatwić.
Otwieram drzwi i znów uderza mnie zapach różnych, zmieszanych leków. Nie wiem czemu, ale kojarzy mi się to z pracownią chemiczną. Duszne, małe pomieszczenie, jak Nasza klasa. Okropny zapach i okna, których nie otwiera się za strachu, że wypadną, jak w Naszej klasie. I smutna, siwiejąca kobieta za biurkiem, jak Nasza nauczycielka. Podchodzę do niej. Ona jak zwykle zapyta do kogo, a ja odpowiem. Spojrzy na mnie. Potrząśnie jakby w zamyśleniu głową. Weźmie klucz i zaprowadzi mnie do Niego.
A nie mówiłem?
Już jesteśmy przed drzwiami. Ostrzega mnie.
- Nie za dobrze się dzisiaj czuje. Miał kiepską noc, ale udało nam podać leki uspokajające. – kiedyś już to słyszałem. Mimo, że powtarza to już od przeszło roku, chcę, żeby powiedziała to jeszcze raz i jak najbardziej to możliwe, odwlekła moment spotkania. Niestety, przekręca kluczyk. Rzucając mi jeszcze pełne współczucia spojrzenie. Zaciskam powieki i przekraczam próg. Po omacku zamykam drzwi i opieram się o nie. Wiem, że muszę to zrobić. Obiecałem sobie, a ja nigdy nie zawodzę.
- Cześć. – słyszę, wiem z czyich ust to wypłynęło i mimo największych oporów, otwieram oczy.
Nagle rozpętała się wojna zmysłów. I znów to pulsowanie w skroni. Kolejny raz pieczenie spojówek i zimne łezki w kącikach oczu.
Błysk.
- Bill! Proszę zostaw! Bill…- i 20-latek rzuca się w przód chwytając wątłego chłopaka w ramiona. Próbuje go odciągnąć od dziewczyny, którą ten z dziką wściekłością okłada pięściami. – Dość! – podciąga go do góry. Nastolatek krzyczy i płacze żałośnie.
- Puszczaj natychmiast! – syczy bezsilnie, wijąc się w uścisku przyjaciela. – Co ona zrobiła…co ona zrobiła…! – krzyczy rozpaczliwie. Leżąca na ziemi dziewczyna, spogląda wokół pozbawionym świadomości wzrokiem. Krew powoli spływa jej po brodzie z rozciętej wargi. Wygląda na to, że nie wie co się dzieje. Machinalnie podnosi dłoń do skroni i spogląda na swoje „dzieło”. Usta zaczynają jej drżeć.
Błysk.

On spogląda na mnie i czuję, że mam dość. Dość tego prania mózgu jakie urządza mi codziennie, ale nie mogę się powstrzymać. To jest silniejsze.
Błysk.
- Podnieś się! K*rwa! Co ona zrobiła… - szepcze wciąż chuderlawy mężczyzna. Nikt nic nie robi.
Czas pierwszy raz się zatrzymał. I poczuł to ten 20-latek. I tamta dziewczyna. I wszyscy.
Czas się zatrzymał. A mimo to coś się działo.
Czarnowłosy nastolatek upadł na kolana, dalej szepcząc. Położył dłonie na ziemi. Potarł dłonią o chodnik z taką siłą, że zdarł naskórek. Potem uniósł pięść i uderzył z całej siły w kostkę brukową. Słychać było jak łamie mu się jeden z palców, lecz on to powtórzył. Kolejny raz.
Podniósł głowę i jego spojrzenie natknęło się na wzrok tej dziewczyny. Jednym kocim ruchem rzucił się na nią. Tym razem zielonooki nie interweniował. Tylko patrzył. Huk. I głowa pełna rudych loków z impetem zalicza kontakt z chodnikiem. Mimo tego, młoda kobieta nie traci przytomności. Dalej wpatruje się w napastnika. On uderza ją w twarz..
-Przepraszam. – wyrywa się z jej ust. Chłopak na chwilę puszcza jej krtań, którą tak namiętnie ściskał.
Jeden przebłysk myśli.
To co robi, jest bez celowe…odwraca się i podbiega do 20-latka. Przytula się do niego, wbijając mu paznokcie w plecy.
Błysk.

-Siadaj. – jak zabawka kuglarza, zostałem pchnięty do pozycji siedzącej. Patrzyłem tępo w uśmiechniętą, niewinną twarzyczkę mojego przyjaciela. Wydaje się znikać z miesiąca na miesiąc. Odmawia jedzenia. To wiem. Najbardziej dają o tym znać jego włosy. Są okropne. Bardzo rzadkie, wypłowiałe i do tego te jasno brązowe odrosty. Przypomina mi chłopczyka i gdyby nie imponujący wzrost…nigdy nie powiedziałbym, że ma już 19 lat.
Błysk.
„- Jeżeli człowiek po śmierci traci 21gramów, to Ciebie zdmuchnie wiatr jak umrzesz…”
Ale wiatru nie było, więc to ciało tam leżało. Leżało, bezwładne i nie poruszone magią życia.
Rozdarte gardło, z którego nie sączyła się już krew. Wykrzywione usta i zamknięte oczy. Umierał kilka sekund. Widzieli jak się dławi i jak płacze. Jak pluje krwią. Jak jęczy. To była wieczność, która zmieściła się w kilku sekundach.
Błysk.

On przyglądał się mi jeszcze dłuższą chwilę, jakby napawając się jego widokiem. Jakby…przypominając sobie mile chwile spędzone razem. Miałem nadzieje, że dziś mnie to ominie. Modliłem się o to.
Błysk.
Czarnowłosy klęczał i tulił swojego przyjaciela.
A ona? Nie płakała. To szok. Szok tak ją obezwładnił. W identycznej sytuacji znalazł się ciemny blondyn. Niewiedzieć czemu, jego prawa dłoń głaskała po głowie nieżywą istotę.
„Jaka wielka, silna przyjaźń.” Pomyśleć by można. Lecz to był skutek uboczny dzisiejszych wrażeń. Nie potrafił przestać. Rozpoczął to kiedy, próbował go uspokoić, gdy ten wydawał dźwięki kojarzące się ze świstami wiatru, próbował złapać oddech i w przerażeniu spoglądał na niego. Błagał o uśmierzenie bólu.
O pomoc, której nie uzyskał.
Błysk.

Niestety. Poruszył nosem i zmarszczył czoło. Chwycił kosmyk swoich włosów. Zakręcił go na palec. To zaraz nastąpi. A ja będę musiał…
Błysk.
- Niech ktoś, do kurwy nędzy, zadzwoni po pogotowie! – wyrwało się z ust 20-latka. Ścisnął mocniej czarnowłosego, które mu to było potrzebne. To wszystko zmieniło…te słowa.
Świat ruszył. Czas popłyną.
I dało się odczuć smak końca bezkresu.
Taki absurd. Gdyby nie On. Gdyby to ciało, co tam leży, nie było tak pełne pieprzonej pewności siebie. Gdyby właściciel tego ciała, nie chciał dla nich jak najlepiej…
On zająłby jego miejsce.
Z największą rozkoszą.
Błysk.

…kłamać. Jak co miesiąc. Zwrócił te swoje puste oczka ku mnie. Mrugnął po raz trzeci. Otworzył usta. Zaraz zapyta. Zapyta.
- Georg? A…
Błysk.
Ludzie. Tłumy gapiów. Pstryk. Zdjęcia. Pstryk.
„Upadłeś, a oni widząc twoją tragedię…uznają za rozrywkę, podnoszą dzieci by lepiej widziały. Czyż nie okropna jest ta znieczulica? To tak jakbyś wiązał sznur samobójcy…”
Wycie syren. Pogotowie. Policja. Jechali nareszcie! Za późno. O całe 2 minuty za późno.
Oni nie widzieli. Oni się nie dowiedzą. Oni tego nie przeżyli. Ani też nie zakończą życia z tego powodu.
A zaczęło się niewinnie. Od „mogę autograf?”. Później „znamy się?”. Kolejne „jak to nie?”
Rozwarte źrenice.
To rzeczywistość. I jeśli tego nie rozumiesz, zamknij usta. Nie mów, że to przejdzie z czasem, że zapomnimy...Jeśli nie rozumiesz rzeczywistości. Ale mnie dręczy co innego…
Dlaczego wyjęłaś broń, kochana Kathrin?
Dlaczego krzyczałaś, że zniszczyliśmy wszystko, kochana Kathrin?
Dlaczego pociągnęłaś za spust, kochana Kathrin?
Błysk.

- A gdzie jest…
Błysk.
Kajdanki dzwonią uderzając o siebie nawzajem.
Skuli Cię, kochana Kathrin.
Co Ty teraz zrobisz? Zemsta nie była słodka. Jak mogłaś zakochać się w kimś kogo nie znałaś?! Oddałaś mu duszę, myśli…a pewnej nocy w hotelu…także ciało. On się tym nie interesował. Kochana Kathrin…przegrałaś! A to, że już go nie ma…nie uleczy Cię.
Ratownicy podbiegli do ciała. Pulsu brak.
I zaszeleścił plastikowy worek, już przygotowany przez wysokiego, bladego policjanta.
Czarnowłosy przypominał teraz lalkę. Gdy próbowano go podnieść… zemdlał.
Niskiego blondyna odciągnięto od zwłok.
A obserwujący wszystko, zielonooki, brązowowłosy amator basu…usiadł na skraju ławki i rozpłakał się.
Błysk.

- A gdzie jest Tom?
- Przyjdzie jutro…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adeleida




Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Sobota 07-10-2006, 8:57    Temat postu:

Mogę śmiało powiedzieć, że masz talent.
I to wielki. Wielki, wielki, bardzo wielki talent.
Debiut? Lepszy od najlepszych dzieł niektórych osób na forum (bo przecież określenie "pisarze" jest zbyt wielkie, prawda?). Naprawdę bardzo mi się spodobało.
Nutka tajemniczości. Na początku myślałam, że to dziewczyna. Później, że Tom. Jak się później okazało - jednak Georg.
Podobała mi się zmiana recytacji, za to plus, a jeszcze większy - właśnie za narrację pierwszoosobową. Uwielbiam ją (jeśli już pytasz czemu - odpowiedź jest prosta. Narrator pierwszoosobowy nie ma tak bogatego zbioru jak ten drugi, wszechwiedzący. Czyli wszystko sprowadza się do zdania "nutka tajemniczości".

Ale, ale. Dwie sprawy mi zgrzytnęły.
"Nasze" pisze się z małej litery. Po pierwsze, to nie list, po drugie "my" to też ty, a to już nieco niegrzeczne jest ;).
I jeszcze coś. Ta końcówka zdradziła za dużo. I to jeszcze zdradziła w słabym stylu (cytuję - "Oddałaś mu duszę nawet go nie znając, później też ciało... Jego to nie interesowało").Oklepanie strasznie. Lepiej byłoby zostawić tajemniczo. Mam nadzieję, że rozumiesz, o co mi chodzi ;)?

Tak naprawdę BARDZO mi się spodobało i już czekam na kolejne Twe dzieła. Pozdrawiam i weny życzę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OkHoney




Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 07-10-2006, 9:22    Temat postu:

Masz wielki talent...
Bardzo ciekawe. Nie do końca było wiadomo, co się stanie dalej.
Wyłapałam kilka literówek... *jedną..?* Wink
Tylko troszkę za częśto powtarzał się wyraz ''20 latek'', ale to naprawdę nic (;

Co do treści, jestem mile zaskoczona... Była naprawdę piękna.
I za to właśnie bardzo mi się podobało... [:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tselinka




Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brodnica

PostWysłany: Sobota 07-10-2006, 9:41    Temat postu:

Tak Very Happy Zgadzam się z dziewczynami Smile
Jeśli to jest twój debiut i wyszło ci tak super to
już nie moge się doczekać następnego opowiadania Smile
Bardzo ładnie napisane i nawet nie zwrociłam uwagi na błędy

pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Sobota 07-10-2006, 9:54    Temat postu:

Taki błąd, którego naprawdę strasznie nie lubię. "Chodź" w tym kontektście zdania powinno być "choć". Można sobie podmieniać słowa ("chodź" - chodzić, "choć" - chociaż) i wtedy jest łatwiej.
Ale ogólnie podobało mi się. Szczególnie początkiem mnie zachęciło, chociaż potem momentami zaczynało męczyć.
Z resztą, mnie wszystko się ostatnio podoba. A kto by mnie tam słuchał.

Z poważaniem:
hela_z_wesela


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
furja




Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5

PostWysłany: Sobota 07-10-2006, 9:56    Temat postu:

Podobało mi się, to było magiczne, piękne i takie... nie wiem jakie nawet.
Bardzo przypadł mi do gustu Twój styl pisania, nie wiem czy były błędy, skupiłam się na treści, która trafiła w samo sedno.
Pozdrawiam i czekam na Twoje kolejne dzieła z nadzieją, że się pojawią..?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristis




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Wuwua

PostWysłany: Sobota 07-10-2006, 10:06    Temat postu:

To ja doleję odrobinę goryczy do tego miodu.

Cytat:
Jak co miesiąc. Idę. Jak co miesiąc.


Umieściłaś w bardzo krótkich odstępach to samo zdanie, wiem, że powtórzenia są dopuszczalne w tekście literackim, jednak w tym przypadku nie brzmią zbyt dobrze. Poza tym brakuje paru przecinków i ciężko się połapać w tym, co jest wspomnieniem, a co dzieje się teraz. Mogłabyś oddzielić te fragmenty, myślę, że wtedy tekst zyskałby na przejrzystości.

Jeśli chodzi o fabułę to, gdy pojawiają się wspomnienia staje się zagmatwana i można się w niej pogubić, w sumie gdyby nie końcówka to nie zrozumiałabym do końca, o co ci chodzi. W gruncie rzeczy nie piszesz źle i jak na debiut to nieźle ci to wyszło, jednak jak dla mnie za bardzo wszystko plączesz być może w celu uzyskania tajemniczości, niestety muszę stwierdzić, że balansowanie na linie, która oddziela tajemnicę od braku sensu nie wychodzi ci najlepiej. Widzę jednak w twojej osobie zadatki na niezłego pisarza, myślę, więc, że jeśli potrenujesz to nie długo znajdziesz się w tutejszej elicie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Enough




Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 07-10-2006, 13:58    Temat postu:

Chciałabym Wam podziękować(szczególnie za krytykę, bo to ona pozwala nam się realizować, nie?Smile )!
Spodziewałam się, że będzie dużo negatywnych wypowiedzi.
Jestem cholernie szczęśliwa, że sie pomyliłam(pierwszy raz w życiu:P).
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Pinacollada
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gondor, Czwarta Epoka

PostWysłany: Sobota 07-10-2006, 15:34    Temat postu:

Cytat:
Aż trudno uwierzyć, że minęło już tyle czasu. Śni mi się to jeszcze po nocach. Chodź mówię „nie myślę o tym”.

Te zdania tak dziwnie brzmią...
I 'choć' zamiast 'chodź', chyba, że chodzi Ci o przemieszczanie się.
Cytat:
jasno brązowe odrosty.

Jasnobrązowe.
Piszemy razem.
Cytat:
które mu

Również razem.

Było dużo powtórek, oraz błędy ww.
Wspomniania za bardzo mieszały mi się z teraźniejszością.
W pewnym momencie nie wiedziałam już, o czym mowa w tekście ; - )
Masz dobry styl, który mi odpowiada.
Jak na debiut świetnie.
Czekam na inne partówki.

Pozdrawiam,
Pina//


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
helcia




Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a co? a po co? a dlaczego?

PostWysłany: Niedziela 08-10-2006, 10:59    Temat postu:

Piękny początek kariery na tym forum.
W to, że Twoja kariera będzie burzliwa nie wątpie.
Bo piszesz pięknie...
Przyznam się, że wszystkiego nie zrozumiałam.
Czytam jeszcze raz.

Przeczytałam po raz drugi.
Zrozumiałam więcej ale twierdzę tak jak moje poprzedniczki- nie przejrzyste.
Oddzielaj treść główną od wspomnień...
Wszystko mi się pomieszało.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin