Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

czy śmierć to jedyne rozwiązanie?proszę,powiedz mi że nie+

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łza
Gość






PostWysłany: Wtorek 11-04-2006, 17:18    Temat postu: czy śmierć to jedyne rozwiązanie?proszę,powiedz mi że nie+

ta jednoczęściówka już tu była, ale nie wiem z jakich powodów została umieszczona w śmietniku, więc wklejam ją tu drugi raz. pozmieniałam ją trochę, dodałam, pare rzeczy. mam nadzieję, że się spodoba. Rolling Eyes




Sama, sama, zupełnie sama
W tym samym miejscu ale w innym czasie
Sama, sama, jak drzewo na pustyni
Tak wiele się zmieniło od tamtej jesieni

Kto odprowadzi cię do domu dzisiejszej nocy?
Kto ukołysze cię do snu dzisiejszej nocy?
Kto wyzna tobie miłość dzisiejszej nocy?
Kto obudził się obok ciebie wczorajszego poranka?

Sama, sama, zupełnie sama
Czy teraz już wiesz, że przemija sława?
Próżny człowieku pamiętaj o próżności
Bo najgorsza rzeczą jest umierać w samotności…

Siedział i wsłuchiwał się w ten tekst. Słyszał go już tyle razy, a jednak dopiero dzisiaj dotarł do niego sens tych słów…mimo, że śpiewała to dziewczyna, on czuł, jakby te słowa były skierowane dokładnie do niego…jakby starały się mu wmówić, że od teraz jest sam…w jego umyśle pojawił się złośliwy głosik:
I co…już teraz nie jesteś sławny, nie masz tysięcy fanów…jesteś po prostu nikim…rozumiesz?? NIKIM…
Jestem nikim…tak, jestem nikim…odkąd Gustav odszedł od zespołu, już nigdy nie było tak jak kiedyś…nie byliśmy sławni, nie dawaliśmy koncertów…przez to wszystko Tokio Hotel się rozpadło. Tak, jak przepowiadali krytycy, nie pociągnęliśmy zbyt długo…już po roku sławy staliśmy się nikim. Wszyscy razem, ale i każdy z osobna. Odtąd nie byliśmy rozpoznawani na ulicy, fanki nie rzucały się nam na szyję. Nie mam po co żyć. Nie potrafię żyć bez sławy, bez grania koncertów. Muzyka jest całym moim życiem.

Sama, sama, zupełnie sama
Czy teraz już wiesz, że przemija sława?
Próżny człowieku pamiętaj o próżności
Bo najgorsza rzeczą jest umierać w samotności…

Tak…już teraz wiedział, że przemija sława. Kiedyś, kiedy ich utwory zajmowały pierwsze miejsca listach przebojów, nie dopuszczał do siebie myśli, że to może się kiedyś skończyć. Myślał, że całe życie będą sławni, ze będą mieć u stóp cały świat… A teraz? Teraz co? Siedzi sam w tym pokoju, po ciemku, nie wiedząc, co ma ze sobą zrobić… Śmierć? Tylko ona wydawał mu się jedynym rozsądnym rozwiązaniem… nie ma sensu żyć bez tego wszystkiego…nie ma sensu żyć…

Kto odprowadzi cię do domu dzisiejszej nocy?
Kto ukołysze cię do snu dzisiejszej nocy?
Kto wyzna tobie miłość dzisiejszej nocy?
Kto obudził się obok ciebie wczorajszego poranka?

I jeszcze ONA… byli tacy szczęśliwi… ale kiedy stracił sławę, stracił pieniądze, ona po prostu go zostawiła… powiedziała, że nie będzie z kimś, kto jest…nikim. Tak, tak powiedziała. Że bez sławy i pieniędzy jest NIKIM…wierzył, że będą szczęśliwi. Myślał, ze to jest miłość, że łączy ich szczególne, prawdziwe uczycie…a ona po prostu go zostawiła. A to jego wszyscy uważali za podrywacza, za łamacza damskich serc…że każdą dziewczyną po prostu się bawił, a kiedy mu się znudziła, po prostu rzucał ją… wierzył, że to jest miłość, że ona go kocha…ale nie, okazało się, że ona po prostu była z nim, bo był sławny i bogaty…

Widzisz…i znów kolejna osoba mówi ci, że jesteś nikim…może tak jest naprawdę?

Tak… tak jest naprawdę, jestem nikim…nie zniosę tego dłużej…

Ciężko wstał z łóżka, powolnym krokiem wszedł do łazienki. Spojrzał w lustro i zobaczył zwykłego, zaniedbanego chłopaka w dredach, z których każdy odstawał w inna stronę. Nie biła już od niego ta pewność siebie, ten urok, na który leciały wszystkie laski. Jego cera przybrała szary odcień, jakby od długiego czasu nie widziała słońca. Niby kogoś tam zobaczył, ale on widział tylko pustkę. Widział osobę, która nie widziała sensu życia. Widział siebie.
Zastanawiał się, jak by to zrobić… Woda? Nie, ma zbyt słabą wolę, żeby zostać w niej zanurzonym, aż zabraknie mu tlenu, a jego serce przestanie bić. Tabletki? Też nie, bo za wolno działają…ktoś mógłby go znaleźć a z jego planów nic by nie zostało…potem psychologowie, aż w końcu został by zamknięty w jakimś białym pokoju bez klamek. W końcu tak się traktuje niedoszłych samobójców nie? Więc to musi być coś szybkiego… żyletka…
Otworzył szufladę, pogrzebał w niej jakby od niechcenia. Znalazł mały, błyszczący kawałek metalu. Pociągnął nim po kawałku materiału, żeby zobaczyć czy jest ostry…tak, materiał popruł się bez problemu. Podwinął rękaw. Przyłożył żyletkę do miejsca, gdzie pod skóra skrywała się tętnica…Zawahał się.

Widzisz…jesteś takim tchórzem, że nie potrafisz nawet podciąć sobie żyły…

„Nie jestem tchórzem! Potrafię to zrobić!”
Dotknął żyletką skóry. Lekko pociągnął po niej…poczuł przyjemny ból…zaczęła sączyć się krew…czuł, jak z każdą kroplą krwi spływa z niego kolejny problem…ale żyłą pozostała nietknięta…Może to jakiś znak? Wpatrywał się w stróżki krwi. Znów przyłożył żyletkę do skóry, ale tym razem w innym miejscu. Chciał już wbić metal głębiej w skórę, kiedy drzwi od łazienki otworzyły się powieli. Chłopak odwrócił się tak gwałtownie, że żyletka przebiła mu skórę. W drzwiach stał jego brat, patrzący na niego z przerażeniem.
Czuł, jak traci powoli siły, jak widzi postać stojącą w drzwiach przez coraz gęstszą mgłę. Czuł, jak dobrowolnie oddaje się w ręce śmierci…
Tak upragnionej śmierci, a jednak, gdy zobaczył brata, najważniejszą osobę w swoim życiu, nie chciał się z nią spotkać. Zrozumiał, że nie może tak po prostu odejść, że zachowa się jak tchórz, jak egoista.
Resztkami sił wyciągnął dłoń do brata.
Ten, jakby dopiero teraz zrozumiał, co chciał zrobić jego bliźniak, podbiegł do niego. Tom osunął mu się w ramiona, tracąc przytomność i mówiąc ledwo dosłyszalnym głosem:
-Dziękuję…
Bill zadzwonił po karetkę.

***ROK PÓŹNIEJ***

>>„POWRÓT TOKIO HOTEL!!”
Kiedy ponad rok temu z zespołu Tokio Hotel z powodów osobistych odszedł perkusista Gustav Schafer zespół rozpadł się. Jego pozostali członkowie, Bill Kaulitz (wokal), Tom Kaulitz (gitara) i Geogr Listing (bas) długo nie mogli pozbierać się po jego odejściu. Pojawiły się także informacje, że Tom próbował popełnić samobójstwo, a Georg wpadł w alkoholizm. Nie wiemy, czy informacje owe są prawdziwe, ponieważ chłopcy zaszyli się w swoich domach i nie dawali żadnych wywiadów. Wiemy tylko, od samych chłopców, że nie chcieli szukać innego perkusisty, ponieważ Gustav jest ich przyjacielem i nie mogli by mu tego zrobić. Sam Gustav twierdzi jednak, że to przez niego rozpadł się zespół i że chce, żeby znów wrócili na scenę. (…)
I właśnie parę dni temu, w jednym z centrum handlowych w Magdeburgu, odbył się koncert Tokio Hotel, o którym nikt nie wiedział. Było to ogromnym zaskoczeniem dla fanów, którzy akurat znajdowali się w centrum. Za to sam Bill wyglądał na wniebowziętego, widać było że bardzo brakowało mu koncertów. Zespół wystąpił z nowym perkusistą, Sebastianem Umbricht, pochodzącym z tego samego miasteczka co bliźniacy. Zapytaliśmy chłopców co sądzą o nowym członku, czy już się zgrali.
TOM: „Sebastian jest super! Extra gra na perkusji, ale i tak nie zastąpi Gustava. Ale Gustav sam podjął decyzje o odejściu z zespołu, więc nie mamy wyrzutów sumienia że mamy nowego perkusistę.”
BILL: „Bardzo nam brakuje Gustava, ale Sebastian jest naprawdę świetny i już się zgraliśmy, na koncertach rozumiemy się bez słów. Ale trudno się dziwić, znamy się w końcu kupę lat.”
GEORG: „On jest świetny! Jest extra muzykiem, ale też super kumplem.”
Sam Sebastian mówi:
„Już od początku istnienia Tokio Hotel, a właściwie jeszcze wtedy Devilisch, wspierałem chłopaków, bo to moi kumple. Kręciła mnie ich muza. A dlaczego od początku z nimi nie grałem? Bo po pierwsze jeszcze wtedy nie grałem na perkusji, a po drugie to oni razem z Gustavem wpadli na pomysł kapeli, więc już się nie wbijałem „na chama”. Ale jestem bardzo szczęśliwy, że teraz gram z nimi, bo od zawsze chciałem grać w jakimś zespole. Bardzo lubię chłopaków, chłopaków czuję że możemy zostać przyjaciółmi.”
Zapytaliśmy Toma o jego domniemane samobójstwo. Na to pytanie bardzo się zmieszał i niechętnie odpowiedział:
„Tak, próbowałem popełnić samobójstwo. Wynikało to z dużej ilości problemów i z tęsknoty za muzyką. Ale na szczęście Bill znalazł mnie w odpowiednim momencie, więc moje plany nie doszły do skutku. Dziękuję ci, Bill…”<<

Tom czytał ten artykuł. Była to pierwsza od ponad roku wzmianka o Tokio Hotel. Tekst ten wzbudził w nim tak wiele emocji. Myślał, jak by to było, gdyby Bill nie wszedł wtedy do łazienki…Już teraz wiedział, że nie zrobi tego nigdy więcej. Nigdy. Przecież warto żyć, dla siebie, dla innych…nie wiedział, jak mógł pomyśleć że jest na tym świecie sam…przecież miał tak wielu przyjaciół, którzy pragnęli żeby żył…a on po prostu chciał ich zostawić, bo nie miał jakiś głupich fanek. Teraz bardzo się zmienił. Nie igrał z uczuciami innych, wierzył w miłość. Teraz już wiedział, że śmierć to nie jedyne rozwiązanie…że życie jest tylko jedno, i że powinno się je przeżyć jak najlepiej…
Powrót do góry
Lady Makbet
Gość






PostWysłany: Wtorek 11-04-2006, 17:31    Temat postu:

Hmm no nie powiem, ładne, ładne. Fajnie napisane, przypadło mi do gustu:). Czekam na dalsze 1cześciówki.
Piękne i takie realistyczne.
Powrót do góry
Gaheri




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wtorek 11-04-2006, 22:02    Temat postu:

Wspaniałe! Pamiętam, że jakieś Twoje opowiadanie bardzo źle oceniałam. Teraz zastanawiam się, czy to na pewno byłaś Ty, bo ten text jest taki piękny! Trudno mi teraz powiedzieć coś jeszcze. Może jutro, jak już się otrząsnę. Napisałaś, że pracowałaś nad tym ff... może dlatego jest takie dobre, że poświęciłaś mu dodatkowy czas. Jestem pod wrażeniem!

Tylko tytuł jest dziwny, odrzucający. Gdybym go wcześniej przeczytała nawet bym tu nie weszła. (przyciągnął mnie znajomy nick)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łezka
Gość






PostWysłany: Środa 12-04-2006, 16:23    Temat postu:

Gaheri: wiem, że tytuł jest troche dziwny, ale nie miałam pomysłu na tytuł...dopiero jak już dodałam, to po jakimś czasie przyszedł mi do głowy nowy tytuł, ale jako że nie jestem zarejstrowana nie mogę go zmienić..
wyobraźcie sobie że tytuł brzmi "druga szansa" Smile
taki mógłby być?? Wink
Powrót do góry
Gaheri




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czwartek 13-04-2006, 6:24    Temat postu:

Tak, taki tytuł byłby lepszy. Może napisz do modki działu prośbę o zmianę nazwy tematu...

edit.
O.K. Otrząsnęłam się i czytam po raz drugi. Przydało się. Zauważyłam kilka powtórzeń. Mimo że styl jest już całkiem niezły, to jednak one trochę psują efekt. Nie mówię tu o słowach "nikt", "nikim". One miały podkreślić dramatyzm sytuacji. To widać. Jednak jest tu kilka innych, choćby "żyć" w pierwszej części (ale nie tylko). Później nawet to słowo zostało powtórzone specjalnie, ale na początku...
"Tylko ona wydawał mu się jedynym..." <= jakoś dziwnie, co? Pleonazm.
"Niby kogoś tam zobaczył, ale on widział tylko pustkę" <=bardzo dziwne zdanie. kto zobaczył kogo?
"Więc to musi być coś szybkiego… żyletka…
Otworzył szufladę, pogrzebał w niej jakby od niechcenia." <= To jest świetne. Gdybyś częściej używała takiego efeku, byłoby fajnie.
Kolejne powtórzenia: kawałek, krew, skóra, późnie jrównież chłopcy, centrum, koncert, Gustav, mamy, grałem.
"Czuł, jak traci powoli siły, jak widzi postać stojącą w drzwiach przez coraz gęstszą mgłę." <= jak można czuć, że się widzi?
"Czuł, jak dobrowolnie oddaje się w ręce śmierci…" <= jeżeli ostatecznie przeciął skórę przez przypadek, to nie "oddawał się dobrowolnie". może miało być mimowolnie?
"...Zrozumiał, że nie może tak po prostu odejść..." <= to zdanie wygląda jakoś dziwnie. zwłaszcza przez to "zrozumiał". może możnaby zamienić to słowo na inne żeby pozbyć się wrażenia sztuczności? Z resztą odnoszę wrażenie, że to zdanie nie łaczy się z poprzednim. jest od niego jakby oderwane. brak spójności (hi, hi, teraz ja się powtarzam).
Ciekawy efekt daje pisanie w formie artykułu z gazety. To był dobry pomysł.
Zauważyłam pewną nie nie konsekfencję. Na początku artykułu piszesz, że wiadomość o próbie samobójczej Toma nie jest pewna, jednak później, w tym samym artykule, Tom sam ją potwierdza.
"w jednym z centrum handlowych" <= wydaje mi się, że to słowo się jedan odmienia (centrów)
"...na koncertach rozumiemy się bez słów." <= artykuł wspomina o koncercie parę dni temu. Czy przez te kolejne dni od niego, chłopcy jeszcze grali? to nie jest do końca jasne.
"Wynikało to z dużej ilości problemów i z tęsknoty..." <= drugie "z" nie było potrzebne. Ono wynika z budowy zdania i spokojnie mogłaś je pominąć, pozostawić w domyśle.
"Była to pierwsza od ponad roku wzmianka o Tokio Hotel" <= To jest ok. Tylko śmiać mi się chce, że nazwałaś wzmianką coś, co (choćby) Bravo uznałoby za pełnowartościowy i rozwinięty artukuł Wink . (Ach, te gazety...)
"Przecież warto żyć, dla siebie" <= ten przecinek jest zbędny. To chyba nawet błąd.
"bo nie miał jakiś głupich fanek" <= w końcu grają dla fanek, nie nazywajmy ich głupimi. to jakoś dziwnie, niegrzecznie brzmi. (Czytałaś "Horoskop" Minq? Jest w wieloczęściówkach. Tam fanki są nazywane świniami i czymś jeszcze, ale tam efekt jest lepszy. Przeczytaj i porównaj. Wierzę, że jednocześnie bardzo się uśmiejesz.)
Przeczytała ponownie i nadal mi się to ff podoba. Może traz już bez euforii, ale to pewnie dlatego, że już znałam treść, a nie lubie dwa razy czytać tego samego. Zastanawiam się tylko, czy nie zmienićby trochę drugiej części ostatniego akapitu. Gdyby po kilku zdaniach go przerwać, a resztę pokazać na przykład za pomocą krótkiej scenki pokazującej w paktyce przemianę Toma, text mógłby dodatkowo zyskać na formie.
Bardzo podoba mi się tematyka i sposób wyrażania myśli.

(ps. jest tu kilka literówek. pilnuj ich. niektórych nawet Word nie wyłapuje.)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gaheri dnia Czwartek 13-04-2006, 7:48, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
.--SyLa--.




Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 13-04-2006, 7:44    Temat postu:

siema wszystkim Wink nie wiedzialam gdzie sie pzedstawic wiec przedstawiam sie w ulubionym temacie Wink
nie lubie tokio hotel, ale nie przyszłam tu Was wyzywać Smile Po prostu oceniac opowiadania;-)
nie wyrzucicie mnie <błaga> Wink ??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łezka
Gość






PostWysłany: Czwartek 13-04-2006, 8:24    Temat postu:

o kurde...Gaheri, że chciało Ci sie to wszystko pisać i wogóle...masakra...ale cieszę się że tak dogłębnie oceniłaś moje opowiadanie...
wiesz, sama nie zauważyąłm tych błędów, ale teraz widze, że faktycznie w niektórych momentach sa one głupie i komiczne...
a co do literówek i innych błędów ortograficznych i interpunkcyjnych...jestem w tej dziedzinie dno i nnie wyłapuę ich tak dobrze...no ale nastepnym razem postaram się poprawićWink
aha i jeszcze jedno-co do nazwania fanek "głupimi" to chciałam podkreślić,że Tom załąmał się że nie ma już tych "fanatyczek" które jak tylko go widziały, to szły z nim do łóżka, a nie o tych fankach, które kochają ich muzykęWink
dzięki jeszcze raz za ocenęSmile
syla- nie bój się, ja też nie bardzo lubię tokio hotel...znaczy sa mi obojętni...i przyszłam tu oceniać i czytać opowiadania, aż w końcu napisałam swoje;)
Powrót do góry
.--SyLa--.




Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 13-04-2006, 17:25    Temat postu:

Wiem, czytalam Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juztynecqa




Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 13-04-2006, 19:18    Temat postu:

hEh, mam nadziję, że kiedyś też będę pisała tak dobrze, jak większość ludzi na tym forum... Bo jakna razie,to jestem daleko z tyłu...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
crazy93




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z wiochy zabitej dechami (czytaj Opola)

PostWysłany: Sobota 15-04-2006, 10:31    Temat postu:

Ładne....ciekawe...inne....bardzo mi się podoba oby tak dalej jeszcze kiedyś poszukam twoich jednoczęściówek.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łezka
Gość






PostWysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 18:42    Temat postu:

jee chociaż jedma jednoczęściówka mi si,ę udała ;] bo reszta zostaął skasowana ta też jak pisałąm, ale chyba doobrze zrobiłąm że po lekkieju metamorfozie znów dodałam Smile pozdrawiam i thx za komentarze
Powrót do góry
M!lu$!@




Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: $łodka tajemnicaaaa

PostWysłany: Środa 19-04-2006, 17:05    Temat postu:

to jest zarazem i smutne i piekne... Bardzo ładnie..naprawdę...Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin