|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
czy mam kontynuować to opowiadanie czy uśmiercic Moni na wieki ? |
tak, kontynuuj |
|
83% |
[ 109 ] |
nie, zabij ją |
|
16% |
[ 21 ] |
|
Wszystkich Głosów : 130 |
|
Autor |
Wiadomość |
biedronQa
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z kRaiNy wIeczNegO szCZeSciA =)
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 14:20 Temat postu: |
|
|
Monis ! Ja tu wykituję.. zdechnę.. popadne w depreche.. !
Twoje opowiadanie działa na mnie jak narkotyk... hehe.. haszysz... !
Pozdrawiam.. BuziaQi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 14:24 Temat postu: |
|
|
KIEDY NEXT PART?
KIEDY NEXT PART?
KIEDY NEXT PART?
KIEDY NEXT PART?
KIEDY NEXT PART?
KIEDY NEXT PART?
KIEDY NEXT PART?
KIEDY NEXT PART?
KIEDY NEXT PART?
KIEDY NEXT PART?
LITOSCI....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
biedronQa
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z kRaiNy wIeczNegO szCZeSciA =)
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 15:03 Temat postu: |
|
|
DDM... Moni już piszę.. Ale upiera się że jej nie wychodzi...
JUtro powinna być.. ! Pozdro i Bussiaki..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 15:11 Temat postu: |
|
|
Dzieki bidronqa!
Juz zacieram raczki!
Aj niech nie mowi, ze nie wychodzi, bo i tak bedzie swietne, wiem to!
No to czekam i pozdrawiam:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
biedronQa
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z kRaiNy wIeczNegO szCZeSciA =)
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 15:19 Temat postu: |
|
|
ha ! ja już tu zdycham normalnie... wdech.. wydech.. wdech.. wydech... prawda że pomogło... ? mi nie... *zapłakania siedzi i myśli nad samobójstwem bo Moniś długo nie pisze*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 16:36 Temat postu: |
|
|
ha ! mam już 5 stron napisanych.. ale nie wiem czy dzisiaj skoncze... jeszcze ze dwie albo i trzy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
yasmin
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 17:50 Temat postu: |
|
|
noooo... widzę, ze jednak ten prezent <opóźniony> ALEEE będzie ... MUSISZ dzisiaj skończyć .... Po prostu musisz ...
THX Pzdr pa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
biedronQa
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z kRaiNy wIeczNegO szCZeSciA =)
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 17:55 Temat postu: |
|
|
Monis.. to daj tyle ile masz... ;] hehe.. (początek miałam zaszczyt zobaczyć)
a reszte wlepisz do nastepnego..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 18:09 Temat postu: |
|
|
biedronQa... ciiiicho nie chwal sie, ze czytałas bo mnie inne moje "fanki" zywcem zjedza 6 strona dochodzi do polowy.. zblizamy sie do konca
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daga_913
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 454
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sTaMtĄd GdZiE mNiE NiE Ma :)
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 18:39 Temat postu: |
|
|
Prosze Cię dodaj wreszcie next parta:) Daj tyle ile masz:) My przyjmiemy wszystko hehe:) Pozdro dla Monis i wszystkich wyczekujących next parta:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 18:52 Temat postu: |
|
|
Monis.....załamujesz mnie....ja tu czekam od rana^^ katujesz nas...ale bedzie dzisiaj..prawda...prawda??!! Czekam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 18:54 Temat postu: |
|
|
tak będzie dzisiaj.. jeszcze troche....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
April
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 18:59 Temat postu: |
|
|
DZISIAJ?! Kotek ty nie majaczysz? DZISIAJ! Nareszcie A będzie Bartas?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 18:59 Temat postu: |
|
|
Buahahahahaha<skacze i cieszy sie jak dziecko> Pierwsza dobra wiadomość dzisiaj.. YEAH! Od razu lepiej..już się doczekać nie moge..:>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 19:02 Temat postu: |
|
|
idzcie do Dii poskromienie zlosnicy przeczytac a ja dokoncze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
neta
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod Lublina
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 19:05 Temat postu: |
|
|
Ja już przeczytałam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 19:06 Temat postu: |
|
|
No ja właśnie czytam^^ i czekam na twoje:P Pisz pisz pisz pisz:P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madziaa ;**
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 19:26 Temat postu: |
|
|
Boszzzzzzzze... Śliczne ;D wiesz co, chciałabym napisać coś, innego a nie ciągle to samo ale broń Cię Pan Bóg, nie pomyśl, że zachęcam Cię do pisania "gorzej" ! ;DD Brr w życiu ! ;D ahh no i czekam na nexta ;D busska ;**
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
yasmin
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 20:07 Temat postu: |
|
|
Ile jeszcze?... Kurde robie offtopa... ehhh...
No to może : Wiesz, że Twoje opko jest boooskie?
Cóż za tandeta.... nie stać mnie na więcej... ....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 20:07 Temat postu: |
|
|
łoo...skończyłam.. przepraszam Was..ale nie mam już siły sprawdzać błędów.. ta część jesttak beznadziejna, że na pewno będą sie Wam rzucac w oczy... na samym koncu zamiescilam fotki,z eby bylo Wam latwiej sobie wyobrazic niektore rzeczy
Dedykjeszyn !
~ Amber - Kotuś mój kochany
~ - Helenka - lof ya ! jakby to Rafioz powiedzial
oraz wszyscy którzy tak długo czekali a wcale nie bylo warto...
CZĘŚĆ 26
Od kilku minut po apartamencie Tokio Hotel rozchodziły się dźwięki pukania do drzwi. Były one co raz bardziej nachalne i co raz głośniejsze. Pukająca do drzwi osoba sygnalizowała, że nie odejdzie dopóki ktoś nie otworzy. Nie liczyła się z tym, że jej bezczelność obudziła wtuloną w siebie, świeżo upieczoną parę…
- Bill… Idź otworzyć… - powiedziała sennym głosem Monika i szeroko ziewnęła.
- Oj Kotek, ja nie mogę ! Zobacz jaki potargany jestem ! – odpowiedział Bill i widząc, że jego dziewczyna ma przymknięte oczy, potargał swoje włosy.
- Co Ty się tak nagle na angielski przerzuciłeś ? – spytała lekko rozchylając powieki.
Spojrzał w jej szaro-niebieskie tęczówki i uśmiechnął się.
- Zabij mnie, ale po polsku już słowa nie powiem ! – powiedział trochę za głośno, bo Moni odsunęła się od niego.
- No popatrz, a tak Ci dobrze szło ! – zaśmiała się ironicznie i uniosła jedną brew do góry. – Za karę idź otworzyć drzwi!
- Oj Kotek… - Czarnowłosy zrobił smutną minę i maślane oczka.
Moni spojrzała na niego rozmarzonym wzrokiem, a na jej twarzy pojawił się błogi uśmiech.
- Chcesz, żeby Twoja dziewczyna otwierała komuś drzwi w samej bieliźnie ? – spytała słodko się uśmiechając.
- Nie jesteś w bieliźnie ! Jesteś ubrana w niesamowicie obcisły, czarny top i jeansy z takimi szorstkimi koralikami na tyłku! – zaprotestował, przedstawiając Moni jej ubiór.
Monika dotknęła swojego pośladka, a na jej twarzy pojawiła się niezadowolona mina, której złość dodawała tylko uroku.
- Bill… Skąd wiedziałeś, że koraliki na moim tyłku są szorstkie ? – spytała marszcząc czoło.
- Eee…. Jestem Twoim chłopakiem! Muszę wiedzieć takie rzeczy! – Czarnowłosy wyszczerzył zęby i klepnął Monikę po tyłku, za co oberwał od niej poduszką.
- Perfidnie mnie wykorzystujesz Kaulitz ! – prychnęła i śmiejąc się z obrażonej miny Billa, poszła otworzyć drzwi nachalnemu gościowi.
Powolnym krokiem zbliżyła się do drzwi, przekręciła klucz i nacisnęła klamkę.
- Słucham ? – spytała wysokiego chłopaka ,który maskował twarz pod dużym czarnym kapturem. Jednak on nie odpowiedział. Chwycił ją za nadgarstki i wepchnął do apartamentu, zamykając za sobą drzwi.
- Czego chcesz…? – wyszeptała przerażona, kiedy chłopak przycisnął ją własnym ciałem do ściany.
- Ciebie Moni, Ciebie… - odpowiedział, po woli zdejmując kaptur z głowy.
Złość, obrzydzenie i nienawiść utworzyły w jej ciele niebezpieczną mieszankę. Chciała krzyczeć, ale przerażenie ścisnęło jej gardło. Chłopak zbliżył się do niej jeszcze bardziej i zaczął muskać jej szyję.
- Przestań… - powiedziała prawie niesłyszalnym głosem. Zaśmiał się szyderczo i zaczął całować jej twarz.
- Przestań… - powtórzyła.
- A to niby dlaczego ? Przecież to lubisz. – powiedział, a w jego oczach pojawiły się ogniki. – Sam wczoraj widziałem.
- O czym Ty mówisz ? – spytała.
- No proszę… Byłaś taka skupiona na tej laleczce z Pekin Burdel, że mnie nie zauważyłaś. – syknął, położył ręce na jej biodrach i wbił w nie paznokcie.
Pisnęła z bólu i zacisnęła zęby. Nie miała pojęcia o czym on mówi, nie chciała pytać, nie chciała wiedzieć…Jednak on mówił dalej.
- Byłem wczoraj na after party ! – powiedział, złośliwie się uśmiechając.- Twoi kumple z Verby mają kilku nowych ochroniarzy. – zaśmiał się i wsunął ręce pod jej bluzkę.
- Puść mnie ! – krzyknęła, próbując go od siebie odepchnąć.
- Bądź cicho, bo obudzisz tych pedałów ! – powiedział i ścisnął mocno jej nadgarstki.
- Nigdy więcej ich tak nie nazywaj ! – syknęła przez zaciśnięte zęby i z całej siły odepchnęła od siebie chłopaka. – Co Ty sobie w ogóle wyobrażasz ? Nie masz prawa mnie nachodzić ! Rozumiesz ?! Nie masz prawa… - podeszła do niego i zacisnęła pięści na jego bluzie.
-Nigdy się ode mnie nie uwolnisz ! – krzyknął i wypchnięty z apartamentu przez Moni, zniknął za drzwiami.
Oparła się o brzoskwiniową ścianę, po czym zsunęła się po niej na ciemny, miękki dywan.
- Co się stało ? – Bill przykucnął przed nią i delikatnie pogładził po głowie. – Tylko nie płacz… - dodał po chwili, widząc jej smutne spojrzenie i mocno ją przytulił.
- Nie, nic się nie stało… - powiedziała prawie niedosłyszalnym głosem i wstała z podłogi. – Chodź.. Skoro już wstaliśmy trzeba zacząć się pakować.
Czarnowłosy kiwnął głową i udał się do swojego pokoju. Niechętnie zaczął zbierać swoje rzeczy i wkładać je do walizki.
- Bill ? – usłyszał cichutki, ciepły głos. Monika objęła go w pasie i przytuliła się do jego pleców. Odwrócił się i mocno ją przytulił. Odchylił ją do tyłu i słodko się uśmiechnął.
- Nie martw się – Wird alles gut ! – powiedział wyszczerzając zęby.
Monika roześmiała się.
– Sama tak powiedziałaś ! – rzucił Czarnowłosy, nie wiedząc co rozśmieszyło jego dziewczynę.
- Wiem… - powiedziała i mocno go pocałowała.
- No widzę, że miłość kwitnie ! – zaśmiał się jakiś głos tuż obok nich. Moni i Bill szybko odwrócili głowy w stronę drzwi.
- Rafał puka się ! – wytknęła mu język.
- Jaki Rafał ? Przecież to Tom ! – oburzył się Czarnowłosy.
- Rafał ! Bo Rafał też zna niemiecki ! – potargała Billowi włosy i pomachała Rafałowi ręką, żeby wyszedł.
- Hehehe… Może mówcie na niego Helga ! – odezwał się następny głos po niemiecku.
- Tom ? – spytali jednocześnie Bill i Monika.
- Nie Skarbie – Helga. – zaśmiał się jeden z dredowłosych.
- Bill oni są identyczni ! – Moni podeszła do każdego chłopaka z osobna i dokładnie przyjrzała się ich oczom i wargom. – Tom wyjął kolczyk, a Rafał założył soczewki ! – prychnęła oburzona.
- Bill kretynie własnego brata nie poznajesz ?! – Dredowłosy - za pewne Tom, wzniósł oczy ku sufitowi i uśmiechnął się złośliwie.
Bill zmrużył oczy i po chwili rzucił się na jednego z Dredowłosych.
- Sam jesteś kretynem Tom ! – krzyknął Bill, chwycił ręką szeroką koszulkę Toma i podciągnął ją do góry, odsłaniając czerwone bokserki z napisem ”Tom”.
- Ja się tak nie bawię ! – obrażony Tom wybiegł z pokoju, a tuż za nim dzielnie podążyła jego kopia – Rafał.
- Widać, że się zakumplowali. – powiedział Bill szeroko się uśmiechając.
- A dziwi Cię to ? Bo mnie nie ! – odpowiedziała śmiejąc się.
- Hmm… Skoro Ciebie nie dziwi, to mnie też nie ! – wyszczerzył zęby i wrócił do pakowania walizek.
- To ja idę się kąpać. – cmoknęła go w policzek i udała się do swojego pokoju…
-----
- No droga młodzieży ! Wysiadać ! – Glaca szybkim ruchem rozsunął drzwi czarnego busa, wpuszczając do samochodu mnóstwo gorących, roztańczonych promieni słońca.
- Skoro koncert ma być na świeżym powietrzu to nas trochę przypiecze… - skrzywił się Tom, podwijając koszulkę dla ochłody.
- Nieeee… Ja nie chcę się opalić! – zajęczeli jednocześnie Bill i Moni.
- Nie no.. Wy to powinniście ze sobą chodzić ! – zaśmiał się Georg, robiąc przy tym głupią minę.
Monika i Bill zaczęli się śmiać i kręcąc głowami, rzucili krótkie” Ech Georg…”
- Umknęło mi coś ? – spytał basista z wymuszonym uśmiechem.
- Georg… przecież oni ze sobą chodzą ! – Tom, trzymał się za rozbolały ze śmiechu brzuch. – Ach, ta Twoja błyskotliwość ! –poklepał kumpla po plecach i chwiejnym krokiem podążył w stronę hotelu…
- Idę spać ! Nie budźcie mnie przez najbliższe 12 godzin ! – krzyknęła Moni, rzucając się na duże łóżko z błękitną pościelą.
Bill uśmiechnął się zadziornie i położył się tuż obok niej.
- A Ty tu czego ? – wytknęła mu język.
- A zaśniesz beze mnie ? – spytał z wyrzutem i przytulił się do niej.
-Monika, chodź na chwilę ! – z drugiego pokoju dobiegał donośny głos Glacy.
- No teraz to na pewno nie zasnę… -westchnęła i niechętnie wyrwała się z uścisku Billa.
- Słucham ja Ciebie. – skrzyżowała ręce na piersi i oparła się o drzwi pokoju Rafała.
- Przelałem na Twoje konto pieniądze za wczorajszy koncert, kokosów z tego nie będziesz miała i dlatego…
- Glaca umawialiśmy się, że nie będę brała pieniędzy za koncerty ! – przerwała Czerwonowłosmu. – I tak wiszę Ci sto tysięcy !
-Spokojnie… Daj mi dokończyć. – uśmiechnął się i podszedł do zdenerwowanej dziewczyny. – Właśnie o tym chcę porozmawiać. – położył dłonie na jej ramionach i popchnął ją w stronę fotela, aby usiadła. – Masz niesamowite warunki wokalne i dobrze wiesz, że to co śpiewasz z Szymkiem to nie jest Twoje brzmienie. Poza tym Rafał doskonale gra na gitarze… daj mi dokończyć ! – przerwał na chwilę, widząc, że Monika otwiera usta by coś powiedzieć. – Mówił, że pisałaś piosenki po angielsku. – ciągnął dalej. – To bardzo dobrze, będziemy mogli Was wybić poza Polskę, bo tu nie ma przyszłości…. – urwał i zamyślił się na chwilę.
- Masz na myśli… - zaczęła niepewnie pytanie, lecz nie dokończyła bo Czerwonowłosy dalej wygłaszał swój monolog.
- Basistę i perkusistę dobierzemy Wam z castingu. Sam się tym zajmę. Myślę. że w ciągu dwóch miesięcy nagracie płytę, wtedy wypchniemy Was do Niemczech jako suport Tokio Hotel i tam Was już podłapią. Jesteś młoda, zdolna i ładna a to się liczy w tym biznesie. – skończył i wziął głęboki oddech.
- Eee… Zaskoczyłeś mnie… - wydukała. – nie wydaje Ci się, że o czymś zapomniałeś ? - zacisnęła usta i zmarszczyła czoło. Nie podobała jej się ta sytuacja. Nikt nie miał prawa za nią decydować, a już na pewno nie jakiś podstarzały rockman z czerwonymi włosami !
- O czym ? – spytał, leniwie się przeciągając.
- Zapomniałeś zapytać mnie o zdanie ! – krzyknęła i gwałtownie poderwała się z fotela.
- Spokojnie… - powiedział, patrząc jej głęboko w oczy . – Jesteś dla mnie jak córka i chcę, żebyś była kimś w życiu. – Jego głos zadrżał. – Chcę Ci po prostu pomóc. – oczy zaszkliły się niebezpiecznie. – Tak po prostu… - wyszeptał i przytulił do siebie Monikę, która już stała obok niego, gładząc czerwone włosy. Nie rozumiała jak taki dojrzały mężczyzna może tak bardzo przejmować się losem piętnastolatki. Wykładać na jej potrzeby ogromne sumy, bronić i kochać ją jak własne dziecko.
- Zaskoczyłeś mnie… - powiedziała najspokojniej jak umiała. – Nie potrafię teraz odpowiedzieć. Ale obiecuję, że się nad tym zastanowię. – pocałowała Czerwonowłosego w policzek i z pustką wypełniającą serce i umysł opuściła pokój.
Ledwo coś zaczęło się układać, a już zasypywały ją nowe wyzwania i problemy. Nie wiedziała co ma robić, co czuć, co myśleć. Nigdy w życiu nie była tak zdezorientowana i nikt nigdy tak bardzo jej nie zaskoczył. Trasa z Verbą wprawdzie nie doszła do skutku, ale zgodziła się na nią. Co do trasy z Carpe Diem i Tokio Hotel nie miała żadnych wątpliwości, chociaż decyzję podjął za nią Glaca. Zespół ? Miała założyć własny zespół ? Z Rafałem, który ledwo co przeszedł przeszczep nerki i z jakimiś „muzykami” z castingu, których wcale nie zna ? A jaką ma pewność, że się polubią, że będzie umiała znowu pisać piosenki, że Rafał tak po prostu weźmie gitarę i zacznie grać ? Nie.. To nie jest dobry pomysł… Nie teraz…
Zrobiła kilka kroków i już miała wejść do pokoju Billa, kiedy rozdzwoniła się jej komórka. Melodyjka Chop Suey zasygnalizowała połączenie z nieznanym jej numerem.
- Słucham ?
- Monika ? – spytał niepewnie nieco zdenerwowany głos należący do mężczyzny.
- Tak, a kto mówi ?
- Tata… - wyszeptał do słuchawki.
- Coś się stało ? – spytała z wielka, niespotykaną u niej w stosunku do ojca troską.
- W jakim mieście teraz jesteś ? – powiedział teraz już spokojnym tonem.
- W Łodzi… ale co się stało ?
- Nic… Ja po prostu chcę z Tobą porozmawiać.
- T.. Tato…– wydusiła z siebie słowo, które już dawno wyrzuciła ze swojego słownika. – Nie ma sensu, żebyś przyjeżdżał aż tutaj.. Niedługo będę w Lublinie.
- W jakim hotelu jesteś ?
- Adria.
- Znajdę… Za dwie godziny będę w Łodzi.. wszystko Ci opowiem. Nie martw się. Pa córeczko.
- Pa… - odpowiedziała prawie bezgłośnie głuchemu sygnałowi w telefonie.
Następna fala mieszanych uczuć zalała jej serce. Co takiego chce od niej ojciec ? Człowiek dla którego przez ostatni rok nie istniała, który traktował ją jak obcą sobie osobę. Co takiego do cholery mogło się stać ?! Przygryzła wargę i uderzyła pięścią w ścianę. Ostry ból przeszył jej dłoń w ogóle nie przynosząc ulgi i choćby chwilowej ucieczki od problemów. Czuła, że to nie dość na dziś… Że jeszcze coś się wydarzy… Po cichutku zakradła się do pokoju Czarnowłosego, żeby go nie obudzić. Jednak on nie spał.
- Myślałem, że już nie przyjdziesz. – powiedział i szeroko ziewnął. – Chodź do mnie ! – pociągnął ją za rękę tak, że wylądowała tuż obok niego na dużym dębowym łóżku. Wtuliła się w jego wątłe ramiona i poczuła, że wszystkie problemy znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Czuła się bezpiecznie bo był przy niej chłopak, którego kocha… Wtuleni w siebie zasnęli…
-----
- Cholera jasna ! Zaspałam ! – wrzasnęła zdenerwowana Monika, patrząc na wyświetlacz komórki.
Ojciec dzwonił trzy razy ! Szybko wstała z łóżka i przygładziła palcami włosy. W pośpiechu złapała swoją torbę i czerwone trampki.
- Wychodzę i nie wiem kiedy wrócę ! – krzyknęła w stronę obudzonego zamieszaniem Bill i wybiegła z apartamentu.
Przed hotelem stał nowiutki, błyszczący, czarny Renault Magnum* – największe marzenie jej ojca. Pan Małek żywo kłócił się z parkingowym o miejsce dla swojego samochodu, jednak nie uzyskał pozwolenie na zaparkowanie na malutkim hotelowym parkingu. Zrezygnowany odszedł od niego i udał się w stronę ciężarówki.
- Tato ! – krzyknęła i podbiegła do mężczyzny. – Boże… Ona jest piękna… - westchnęła przejeżdżając dłonią po czarnych drzwiach samochodu.
-Wsiadaj ! – uśmiechnął się szeroko i otworzył drzwi pojazdu. Wspięła się na schodki i wskoczyła do kabiny. Usadowiła się na miękkim siedzeniu, a jej nozdrza wypełnił wiśniowy zapach samochodowy uwieziony w małym kółeczku tuż przy zamontowanym radiu CiBi. Ojciec, niczym król zasiadł za kierownicą i wytoczył na szosę 12 ton jego mechanicznej miłości.
- Ostatni raz jeździłam z Tobą dwa lata temu… - powiedziała wpatrując się w obraz za szybą.
- Pamiętam… Niemcy, Holandia, Francja… Było fajnie… - uśmiechnął się i dotknął kolana córki.
Przestraszona nagłym napływem czułości, ze strony ojca zadrżała lekko, a uśmiech zniknął z jej twarzy.
- Nie mam pojęcia gdzie zaparkować…. – zmienił temat mężczyzna i wyczuwając lęk Moniki cofnął dłoń.
- Zatrzymaj się na stacji benzynowej i pójdziemy do baru. – powiedziała najspokojniej jak mogła. Wszystko się w niej gotowało. Strach, zdenerwowanie i jakiś dziwny żal mieszały się ze sobą, tworząc ohydną zupę pełną bólu.
Małek posłusznie skręcił na najbliższą stację Orlenu i zaparkował ciężarówkę.
- Chodźmy… - westchnął i wysiadł z ciężarówki. Przez całą drogę do baru milczeli, bojąc się, że każde słowo może jeszcze bardziej pogorszyć i tak napiętą już atmosferę.
- Zamówić Ci coś ? – spytał ciepłym głosem, zasiadając za drewnianym stolikiem.
- Nie.. dziękuję… - wydukała. – Mógłbyś mi wyjaśnić co to wszystko znaczy ? – spytała z wykrzywioną miną.
- Ehhh… Dobrze… Tylko obiecaj, że dasz mi to powiedzieć od początku do końca i mi nie przerwiesz, dobrze ?
Przypomniała sobie scenę sprzed dwóch godzin, kiedy to Glaca krzyczał, żeby mu nie przerywała. Posłusznie skinęła głową i oparła się o oparcie krzesła.
- Po tym co powiedziałaś mi wtedy w kuchni obiecałem sobie, że nie będę już pił. Znalazłem pracę i właśnie jadę w trasę do Gdańska. – zaczął spokojnie. Słuchała go ze skupieniem, chociaż trudno było jej tak spokojnie siedzieć. – Twoja matka… Ona była w Naszym domu… - wyszeptał i utkwił wzrok w podłodze. Monika wytrzeszczyła oczy.
- Czego ona do cholery chce ! – wyrwało jej się ale skarcona spojrzeniem ojca kiwnęła głowa, żeby mówił dalej.
- Była tu z tym Wernerem. Mają się pobrać, chcą Cię zabrać do Francji. Zagrozili, że jeśli nie powiem gdzie jesteś odbiorą mi prawa do opieki nad Tobą… - jego oczy zaszkliły się. Monika po raz kolejny tego dnia przygryzła ze złości wargę i zacisnęła pięści. Miała ochotę krzyczeć ! Nawet stłuczenie całej zastawy stołowej nie przyniosło by jej teraz ulgi. Nie wytrzymała i odezwała się pełnym złości głosem:
- Co ona sobie wyobraża ?! najpierw mnie odtrąca, a teraz wraca i chce mnie z powrotem !
- Zamieszkasz z nią, prawda? – spytał, a w jego oczach pojawiły się łzy. Otworzyła usta ze zdziwienia i gwałtownie zerwała się z krzesła. Podeszła do ojca i mocno go przytuliła.
- Wiem, ze ostatnio źle się między nami działo, ale nie chcę Cie stracić.. – zaszlochał a po jego policzku ciekły gorące łzy.
Po raz drugi tego dnia Monika poczuła jak ból rozdziera jej serce. Ale nie… Przecież Glaca to dla niej obcy człowiek. To co czuła po rozmowie z Czerwonowłosym jest niczym w porównaniu z tym co czuje teraz… Z tym co czuje tuląc się do swojego ojca.
- Kocham Cię, córeczko… - wyszeptał przyciskając jej głowę do swojej piersi i gładząc jej brązowe włosy, mokre od jego własnych łez.
- Ja Ciebie też tato.. – powiedziała głośno i wyraźnie, mocniej wtulając się w silne ramiona swojego ojca.
Płakali teraz oboje, nie zważając na otaczających ich ludzi. Liczyła się tylko odnowiona między ojcem a córką więź….
- Tato… Ja do niej nie wrócę. – powiedziała stanowczo, kiedy już usiedli do stolika.
- Ona będzie Cię szukać… Pod koniec sierpnia ma przyjechać po Ciebie z Francji. – odpowiedział i momentalnie posmutniał.
- Tato.. Mam chłopaka… - powiedziała po chwili namysłu. – On jest Niemcem. Jeszcze nie wiem co zrobię, ale nie zostawię ani Ciebie ani jego. – chwyciła dłoń mężczyzny i uśmiechnęła się promiennie.
- Mam nadzieję, że kiedyś mi go przedstawisz ! – rozweselił się i puścił jej oczko. – Mam coś dla Ciebie. – dodał po chwili i wyciągnął z kieszeni jeansowej koszuli niebieski notes.
- Czy to… - zaczęła niepewnie pytanie i wzięła głęboki oddech.
- Widziałem w telewizji, jak śpiewasz… Bardzo żałuję, że w ogóle Ci go zabrałem… podał jej notes i znowu utkwił wzrok w podłodze.
- Aaa ! – pisnęła radośnie ! – Nawet nie wiesz ile dobrego zrobiłeś dając mi ten notes ! – rzuciła mu się na szyję i pocałowała w policzek. – Dziękuje ! – Była święcie przekonana, że ojciec spalił ten notes, a przez cały ten czas miał go przy sobie. Teraz po jej głowie błądziła jedna mała myśl – kupić Rafałowi gitarę i zacząć śpiewać ! Mężczyzna uśmiechnął się i spojrzał na zegarek.
- Muszę jechać… - powiedział smutnym głosem i podniósł się z krzesła. – odezwę się jak wrócę, obiecuję.
Oboje wyszli z baru i podążyli na parking.
– Za kilka dni przyjadę do domu ! – powiedziała, przytuliła się do ojca i cmoknęła go w policzek na pożegnanie.
- Nie jedziesz ? – spytał, widząc, że jego córka stoi na chodniku, zamiast wsiadać do samochodu.
- Przejdę się. – uśmiechnęła się i zaczęła machać odjeżdżającemu ojcu…
-------
- Raaaaaaaaafał ! Tooooooooooom ! – ryknął Glaca. Z pokoju Toma wychyliły się roześmiane twarze Dredowłosych.
- Boże… Chyba Was jakoś oznaczę, bo jesteście identyczni… - wzniósł ręce do góry i przewrócił oczami. Tom i Rafał zachichotali i jeden przez drugiego zaczęli się dopytywać o co chodzi.
- Idziemy na zakupy ! – wyszczerzył zęby Czerwonowłosy.
-Na zakupy ? – jęknęli obaj jednocześnie.
- Ale to nie będą zwykłe zakupy ! – schował ręce do kieszeni, a na jego usta wkradł się chytry uśmieszek. – Szykować się ! Za 15 minut przy recepcji ! – powiedział i wyszedł z apartamentu.
---
Monika z nosem w notatniku przemierzała ulice Łodzi. Zagłębiała się w swoich tekstach, szukając błędów, których i tak tam nie było. Nagle usłyszała głośny klakson i jeszcze głośniejszy dźwięk hamowania. Zachwiała się i upadła. Dopiero teraz oprzytomniała. Leżała na środku przejścia dla pieszych. Wokół trąbiły samochody, śpieszących się, rozwścieczonych kierowców.
- Możesz wstać ? – spytał spanikowany ale ciepły głos. Po woli podniosła głowę do góry. Pomimo ogromnego bólu barków przyciskała do piersi swój największy skarb – niebieski notes z piosenkami…
- Wszysztko widziałem ! – niewiadomo skąd nad Moniką pojawił się jakiś „dziadziuś” i zaczął gorączkowo machać swoją laską. – Policja ! Policja ! – krzyczał. – Ja wszystko opowiem ! Tak nie można !
- Szatan ! Ludzie, Szatan ! – krzyczała jakaś staruszka, wznosząc pomarszczone dłonie ku niebu.
- Wstań… Proszę Cię wstań…– wyszeptał ktoś błagalnym tonem i wyciągnął w jej stronę rękę. Taką zgrabną, kruchą i delikatną… Chwyciła ją i pozwoliła się podnieść z ziemi.
- Nic Ci nie jest ? – spytał zatroskany chłopak**. Był taki śliczny i cały delikatny… Delikatna, dziecięca buźka, delikatne różowe usta i te oczy.. Takie ciepłe i brązowe ale za razem i smutne. Długie, kasztanowe, nieco falowane włosy opadały mu na ramiona, sprawiając, że wyglądał jeszcze piękniej….
- Nie.. Chyba wszystko w porządku… - Przepraszam… - wydukała.
- Proszę zadzwonić na policję ! Ja widziałem jak było ! – znów zaczął „dziadziuś”.
- No jak było ? – spytała pełnym arogancji i bezczelności tonem.
-Eem.. On na Ciebie wjechał ! – odpowiedział nieco przestraszony staruszek .
- Chyba musi Pan częściej przecierać okulary ! – krzyknęła, a żyła na jej skroni po raz pierwszy od niepamiętnych czasów zaczęła pulsować.
- Trochę szacunku młoda damo ! – Broniła staruszka jakaś kobieta.
Monika chwyciła się za głowę. Miała dość tej sceny. Tłum gapiów uniemożliwił je ucieczkę, ktoś zadzwonił już po policję. Samochody nadal głośno trąbiły, a tłum krzyczał co raz głośniej : ‘ To jego wina !’ i wytykał palcami przystojnego chłopaka.
- Zabierz mnie stąd.. – szepnęła w jego stronę. Bez namysłu chwycił ją mocno za rękę i zaczął przepychać się przez tłum. Wyciągnął ją na chodnik i pośpiesznie włożył na głowę kask i kazał założyć kurtkę, która leżała na ziemi tuż przy pięknym czarnym Chopperze YAMAHA***. Pośpiesznie włożyła kurtkę przesiąkniętą słodkim, ale niesamowicie uwodzicielskim zapachem CUBA.
-Wsiadaj ! – krzyknął Przystojniak, słysząc policyjną syrenę. Szybko wskoczyła na motor i mocno objęła go w pasie. Ruszyli.
Mknęli przez miasto z niesamowitą prędkością, wszystkie przeszkody jakby przed nimi uskakiwały, a sygnalizacje świetlne nie śmiały nawet niespodziewanie zmienić światła z zielonego na czerwone. Wcale się nie bała. Nie bała się ogromnej prędkości, nie bała się jego. Liczył się dla niej tylko ten orzeźwiający podmuch wiatru i wprawiające w extazę uczucie lekkości.
Ostro zahamował i zatrzymali się przed dużym białym domem, z czerwonym dachem i wieloma oknami. Od innych domów oddzielał go równy, wysoki i gęsty żywopłot, czyniąc z niego coś w rodzaju twierdzy.
- Chodź. – powiedział do niej i ruszył w stronę drzwi wejściowych. Stała na idealnie skoszonym trawniku i nie mogła zrobić kroku. Strach ? Nie bała się tu przyjechać, a teraz boi się wejść… ‘ Tchórz !’ – powtarzał jakiś głosik tam w środku.
- Nie bój się. – powiedział podchodząc do niej. – Jestem Maks. – podał jej rękę i szeroko się uśmiechnął.
- Monika. –Delikatnie uścisnęła jego dłoń i również się uśmiechnęła. Strach zniknął ? Tak… Bo niby co może jej zrobić TAKI facet ? Nie zastanawiała się dłużej, tylko posłusznie podążyła za Maksem do jego domu.
Ostrożnie pchnął drzwi i wpuścił ją do salonu. Odruchowo uniosła jedną brew do góry.
- No tak… Kolejny nadziany facet w moim życiu… - pomyślała, widząc skórzane kanapy i fotele, najdroższe sprzęty, piękne podłogi z czarnego dębu i mnóstwo antyków porozstawianych po kątach.
- Mama urządzała… - zaczął się tłumaczyć i wbiegł po schodach cichutko tupiąc.
Uśmiechnęła się i podążyła za nim. Po chwili znalazła się w najbardziej „czadowym” pokoju jaki w życiu widziała. Na ścianach zawieszone były różne gitary i mnóstwo zdjęć zapewne znajomych Maxa. Gdzie niegdzie poprzyklejane były kartki z jakimiś tekstami piosenek i plakaty. Sufit zdobił przepiękny rysunek anioła z czarnymi skrzydłami i napis ; „All these things I hate revolve around me…” W jednym rogu stała perkusja, a w drugim leżały dwa materace, z pewnością służące za łóżka.
- Łał…! – krzyknęła zdumiona. – Masz extra pokój !
Uśmiechnął się, pokazując piękne białe zęby.
- Usiądź. – wskazał na jeden z materacy. – Zaraz wracam. – powiedział i wyszedł z pokoju.
- Maks… do jasnej cholery ! Gdzie się podziały wszystkie kostki do gitary ?! – w drzwiach stanął równie przystojny co Maks chłopak.**** Pewnie był jego bratem, bo miał te same – dziecinne rysy twarzy. Tak jak Maks miał brązowe oczy i był umięśniony i tak naprawdę z wyglądu tylko dzięki temu można było stwierdzić, że są spokrewnieni. Na krótkich włosach musiał zrobić sobie coś w rodzaju balejażu i teraz układać swoją blond fryzurę w śmiesznie odstającego kogucika na czubku głowy. Teraz stał oparty o futrynę drzwi i z zaciekawieniem wpatrywał się w Monikę, bawiąc się swoim kolczykami : jednym w nosie i podwójnymi w uszach.
- Maks ! – krzyknął po chwili. – Sprowadzasz laski do domu a nic mi nie mówisz ?!
- Przestań kretynie ! – do pokoju jak burza wpadł jej wybawiciel i groźnie spojrzał na brata. – Monika to jest Adam – mój młodszy brat.
Oboje podali sobie ręce i uśmiechnęli się krzywo. Adam rozsiadł się wygodnie na materacu i wpatrywał się to w Monikę to w Maksa.
- Co tam masz w tym notesie ? – spytał po chwili i nie pytając o zgodę wziął do ręki notesik i zaczął czytać…
----
- Ruszcie tyłki ! Mieliśmy wyjechać pół godziny temu ! – Glaca biegał po całym apartamencie i poganiał obu Dredziarzy.
- Sie nie pali ! – przedrzeźniał go Rafał.
- Właśnie, że się pali ! – odpowiedział Czerwoniowłosy. - Musimy wrócić przed Moniką !
- Dlaczego ? – spytali jednocześnie Tom i Rafał.
- Nie pytać tylko słuchać starszych ! – wypchnąl ich z apartamentu i zbiegł po schodach do recepcji…
---
- Masz swój zespół ? – spytał Monikę Adam, podając notes bratu. – Przeczytaj. Są całkiem niezłe.
- Nie mam. - odpowiedziała trochę zmieszana. – Ale zamierzam założyć.
Bracia wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
- Pop ? – spytał Maks nie odrywając wzroku od kartek notesu.
- Rock. – odpowiedziała stanowczo.
- hmm… Masz już jakiś skład ? – spytał Adam mrużąc oczy.
- Jak na razie tylko wokal i gitara. Przydałby się bas i perkusja. – odbiła piłeczkę i również zmrużyła oczy. Wiedziała do czego piją chłopcy. Ale nie przeszkadzało jej to. Na swój sposób byli nawet w porządku i polubiła ich, więc dlaczego nie mieli by spróbować ? Zawsze to lepsze rozwiązanie niż casting…
- Zaśpiewaj coś. – rzucił Maks.
- Co ? – spytała niechętnie.
- Znasz Papa Roach ? – spytał Adam.
Kiwnęła głową i zaczęła śpiewać Scars.
- Starczy. – powiedzieli jednocześnie.
Spojrzała na nich pytająco.
- To kiedy zaczynamy grać ? – spytali znów jednocześnie.
- Cóż za bezpośredniość ! – zaśmiała się. – Zawsze tacy jesteście ? – spytała nadal się śmiejąc.
- Staramy się ! – również się zaśmiali.
- Słuchaj.. Wiem.. Znamy się 10 minut, ale ja czuję jakbym Cię znał od lat… tu nie ma na co czekać. My chcemy mieć zespół, Ty chcesz mieć zespół, więc na co czekać ? – spytał Adam.
- To nie jest takie proste… - powiedziała, a uśmiech zniknął z jej twarzy. Przecież musiała by wmieszać nowo poznanych braci w całą trasę, odejść od Carpe Diem i zostawić Billa…
- Dlaczego ? – spytali niepewnie.
- Jeśli macie czas… - odpowiedziała.
- Mamy, mów.
- Chociaż jest to najmniej wiarygodna historia jaką w życiu opowiadałam to zdarzyła się naprawdę i trwa nadal… - zaczęła opowiadać chłopakom jak w ogóle znalazła się w Łodzi…
---
- Glaca będę Cię wielbić po wszechczasy ! – krzyknął Rafał na cały apartament.
- Taa… A ja to co ? – Tom zatrzepotał rzęsami i uśmiechnął się słodko.
- Ciebie też, moja Rybeńko ! – Rafał posłał Tomowi całusa i obaj wybuchnęli głośnym śmiechem.
- Co się tak cieszycie ? – spytał bez entuzjazmu Bill, wchodząc do pokoju.
- Glaca kupił mi gitarę ! – Rafał wyszczerzył zęby i zaczął wypakowywać instrument.
- A Ty co ? Wyglądasz jakby Ci ktoś misia zabrał. – zwrócił się do brata roześmiany Tom.
- Bo zabrał… - odburknął Czarnowłosy i wlepił oczy w podłogę.
- Aaa… Dobra, rozumiem. – powiedział najpoważniej jak umiał starszy Kaulitz. – Przecież ona zaraz wróci, bo niedługo koncert. Kręci się gdzieś po mieście, bo chciała się przewietrzyć.
- Ja chyba też się przewietrzę. – westchnął Bill i z grobową miną wyszedł z pokoju.
----
- Cholera jasna ! Adi zwolnij ! – krzyczała Monika, mocno ściskając blondyna w pasie. Jeździł jeszcze szybciej niż Maks a przy tym wchodził w zakręty w ogóle nie zmniejszając prędkości.
- Ja chcę żyć ! – wołała, ale Adam ją ignorował. Był jak w transie. Zauważał tylko drogę i wściekle czerwonego ścigacza*****, którym ją pokonywał. W końcu zatrzymali się przed Adrią. Monika złapała się za brzuch i ledwo zeszła z motoru. Maksa nadal nie było widać.
-Został gdzieś na światłach ! – Adam wyszczerzył zęby i wyciągnął paczkę papierosów.
- Chcesz ? – zapytał.
- Właściwie to nawet nigdy nie próbowałam. – powiedziała, lekko się czerwieniąc.
- a to nie będę się przyczyniał do kolejnego uzależnienia na tym świecie. – schował paczkę i odpalił papierosa.
Mocno się zaciągnął, a dym wypełnił mu płuca. Spojrzał na Moni i zaczął się śmiać.
- Nie no Mała ! Ja po prostu nie chcę, żebyś się wciągnęła w to bagno ! Zobacz, ja mam 17 lat a kopcę jak stary komin w fabryce.
- Jak to 17 ?! – wrzasnęła ! – Jeździsz na ścigaczu bez prawa jazdy ?!
- I nikt mnie jeszcze nie złapał! – uśmiechnął się szeroko, a papieros wypadł mu z ust wprost na ziemię. – Cholera ! – zaklął, a na parkingu zjawił się Maks na swoim Chopperze.
- Widzę, że przeżyłaś ! – zawołał zsiadając z motoru.
- Baaardzo śmieszne! Następnym razem jadę z Tobą ! – powiedziała naburmuszona.
- Moni…
Odwróciła głowę w stronę schodów do hotelu. Stał na nich Bill, a jego mina na pewno nie wyrażała zadowolenia.
- oho… Monż siem zdenerwował ! – zaczął śmiać się Adam.
- Cicho ! – syknęła Moni i podeszła do Czarnowłosego. – Bill… przepraszam… Oni.. To jest mój zespół… Słyszysz ? Będę miała zespół. – powiedziała, a Bill po prostu ją przytulił i wyszeptał :
- Nic się nie stało… Po prostu tęskniłem…
- Oj… Takie widoki to nie dla mnie.. – jęknął Adam i razem z Maksem ruszył w stronę drzwi wejściowych.
- Pokój 145 ! – krzyknęła za nimi i namiętnie pocałowała Czarnowłosego. – Już nigdy Cię na tak długo nie zostawię. – powiedziała słodko się uśmiechając.
- No mam nadzieję ! – wyszczerzył zęby. – Chodź.. Twój zespół czeka…
I to była jedna z tych rzeczy, które kochała w Billu najbardziej. Wyrozumiałość. Wystarczyło mu jedno jej spojrzenie i nie musiała już niż tłumaczyć. Tak… To jest właśnie miłość…
* Renault Magnum
[link widoczny dla zalogowanych]
**Maksio
[link widoczny dla zalogowanych]
***Chopper Maksa
[link widoczny dla zalogowanych]
****Adam
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
*****ścigacz Adama
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Reckless dnia Poniedziałek 17-04-2006, 20:16, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
yasmin
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 20:10 Temat postu: |
|
|
pierwsza!!!!!! już czytam
EDIT:
Pierw byłam zaczytana....
Potem się poryczałam...
Następnie śmiałam się do bólu...
Potem ogarnął mnie strach...
Zaraz przed końcem poczułam kłócie w sercu...
A na koniec się po prostu uśmiechnęłam.
Żeby MNIE doprowadzić do takiej huśtawki nastroju, przez kilkadziesiąt zdań to jest naprawdę coś...
Szacunek i podziw.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez yasmin dnia Poniedziałek 17-04-2006, 20:34, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 20:12 Temat postu: |
|
|
YEAH!!!! Czytam..:>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 20:22 Temat postu: |
|
|
Monis tylko cie wielbic za twoj talent!
Placze ze strachu i smiechu na przemian!
Jak ty to robisz?
Jak?
Kto dal ci prawo rzadzenia moimi uczuciami?
Kto?
Ja napewno nie, ale nie przeszkadza mi to, bo jestem szczesliwa...
Bylo dluuugie tak jak obiecalas...dziekuje...
Nie bede niewdzieczna...
Pozdrawiam i czekam na next parta:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ktos:)
Gość
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 20:48 Temat postu: |
|
|
szok...czytam to opowiadnaie od dawna...
jestes bezbledna, cudowna, perfekcyjna, idealna!
Jak Ty to robisz?
Raz mam smierc Moni przed oczami, myslalam ze
ona zginie na tym motorze!
raz boskie szczescie-koncowka tego parta...
Zlituj sie, Monis! i powiedz chociaz...
za ile czasu mozemy liczyc na new part?
pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
laribett
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam, gdzie odchodzą białe elfy...
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 20:51 Temat postu: |
|
|
Bosko , bosko , bosko!!
Nic więcej nie potrafię powiedzieć!!
Wybacz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|