Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Bang, bang; my baby shot me down." - PassiveLiar+

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piękna




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Znienacka

PostWysłany: Wtorek 11-07-2006, 16:47    Temat postu: "Bang, bang; my baby shot me down." - PassiveLiar+

Piękna jestem. Albo PassiveLiar, jak kto woli. A oto mój debiut:


Młoda dziewczyna wyszła z małej, znanej tylko lokalnym alkoholikom i narkomanom, spelunki, nerwowo chowając do torby zdobionej wieloma naszywkami, przedmiot niedbale zawinięty w szary papier. Rzucając niepewne spojrzenia w stronę grupek młodych chłopaków, całkowicie wyniszczonych przez nałóg, szybkim krokiem opuściła zacieniony zaułek i wtopiła się w tłum przechodniów. Nerwowo zerknęła na zegarek. Wskazywał godzinę 14:27.
"Zdążę" - pomyślała, po czym nieco zwolniła.
Szła ze spuszczoną głową, czując na sobie natłok spojrzeń płci przeciwnej. Była piękna, ale nie zdawała sobie z tego sprawy - żyła pod ciągłą presją. Nikt nie wiedział, jaka sytuacja panowała w jej domu... Nikt z przechodniów nie wiedział, że aby zdobyć pieniądze na nowe ubrania czy książki, musiała oddawać się własnemu ojcu... Nikt nie wiedział, że to były ostatnie miesiące jej życia... Wyrok był tragiczny: złośliwy guz mózgu. Pod wpływem przytlaczających myśli zaszkliły jej się oczy, co jesze bardziej spotęgowało jej urok. Nie zwróciła na to uwagi; czuła, że za moment wybuchnie niekontrolowanym płaczem. Powłóczenie nogami przeszło w trucht. Torba boleśnie objała biodro ciemnowłosej, jednak ta nie zważała na to. Biegła szaleńczo, szukając miejca, gdzie mogłaby dać upust swym emocjom.
Czując niepokojące drżenie warg, wpadła do budki telefonicznej, a konkretnie na tego, kto obecnie z niej korzystał. Spłoszona wpatrywała się zamglonym wzrokiem wprost w czekoladowe tęczówki czarnowłosego chłopaka. Stała tak chwilę, zupełnie zszokowana, jednak wreszcie otrząsnęła się, burknęła ciche "przepraszam" i wyszła z budki, zostawiając młodzieńca, trzymającego słuchawkę na wysokości ramienia, samego.
Nie zdążyła oddalić się nawet na kilka metrów, gdy usłyszała jakieś szmery w słuchawce. Chłopak potrząsnął głową i przyłożył ją do ucha.
-Tak, Tom? - dobiegło jeszcze jej uszu. - Mówiłeś coś?
Westchnęła z cicha i, starając się zapomnieć o zmartwieniach, ruszyła do miejsca przeznaczenia.

*

-Steve?! - zawołała, uchylając drzwi starego, zbudowanego w wiktoriańskim stylu, domu. - To ja, Fle!
-Jestem na strychu! - odpowiedział jej nieco zachrypnięty głos, dochodzący z górnych partii budynku.
Bez wahania weszła do domu i cicho zatrzasnęła za sobą drzwi. Następnie, pewnie ominąwszy dziury w podłodze, zaczęła wspinać się po schodach, które skrzypiały przy każdym jej kroku. Po kilku minutach była już na górze. Oparła się o futrynę, obserwując chłopaka, który siedział na parapecie i palił skręta. Lekko pociągnęła nosem i wyczuła mdłą, słodkawą woń. Chrząknęła z cicha, czym zwróciła na siebie uwagę bruneta, zajętego najwyraźniej własnymi myślami. Zwrócił na nią swe zielone oczy, a jego wargi wykrzywiły się w drwiącym uśmiechu.
-Wiedziałem, że przyjdziesz - oznajmił pewnie. - Masz?
Skinęła głową. Wyjęła z torby małą paczuszkę i podała ją chłopakowi. Rozpakował ją, a grymas drwiny zamienił się w uśmiech pełen ulgi.
-A ty? - zaczęła nieśmiało. - Ty masz?
-Co takiego? - zdziwił się i zlustrował ją wzrokiem. Ta 16-latka była naprawdę urodziwą panną i sądził, że gdyby miała tych kilka lat więcej, już dawno byłaby jego. Proste, ciemne, trudnego do sprecyzowania koloru, włosy opadały swobodnie na ramiona, a błękitne oczy bystro błądziły po pomieszczeniu. "Dziewczyna do kochania" - przemknęło mu przez głowę. - Ach, o to ci chodzi... - znów drwiąco się uśmiechnął. - Tak, mam dla ciebie te bilety i wejście za kulisy na rozdawanie autografów. Dużo się musiałem napracować, żeby to zdobyć - rzucił, patrząc na nią wymownie.
-To cię ustaysfakcjonuje? - z cichym westchnięciem wyjęła z kieszeni bojówek woreczek, wypełniony białym proszkiem. - Czysta kokaina. Dużo się napracowałam, żeby to zdobyć - rzuciła ironicznie, wpychając towar w wyciągniętą dłoń Steve'a.
-No, to jesteśmy kwita - chłopak wręczył jej kopertę i wrócił na swój parapet, zachłannie wysypując odrobinę narkotyku na rękę, a następnie wciągając ją nosem. Dziewczyna skrzywiła się na ten widok.
"Ten chłopak to wrak" - pomyślała smutno.
-Fleur... - zaczął chłopak, jednak kiedy odwrócił się w jej stronę, na miejscu dziewczyny zastał tylko kurz i promienie słońca wpadające przez popękane szyby do wnętrza pomieszczenia.
Znowu był sam. Zaciągnął się i westchnął w zadumie, obserwując monstrualną dżdżownicę, wijącą się w agonii pośród kwasu, który wypełniał wnętrze strychu...

*

Fleur pewnym krokiem zmierzała w stronę ochroniarza, który pilnował wejścia za kulisy.
-Hola, hola, panienko! - złapał ją za ramię, kiedy chciała przejść obok niego.
-Mam wejściówkę - zniecierpliwiła się, pokazując mężczyźnie pomarańczową karteczkę z hologramem.
-Okay, przechodź - powiedział, schodząc jej z drogi.
Gdy miała już wejść za kulisy, kolejnych dwóch mężczyzn dopadło do niej i jej torby.
-Hej, co to ma być?! - wykrzyknęła z oburzeniem.
-Rewizja - wyjaśnili, bezprecedensowo przeszukując jej kieszenie. - Dbamy o bezpieczeństwo chłopaków... No, a co to ma być? - zapytał jeden z nich, wyciągając z torby dziewczyny jakiś pakunek.
-To prezent, nie widzi pan? - prychnęła sarkastycznie, marszcząc przy tym brwi. - Zaraz zaczyna się koncert, mogłabym przejść? - zapytała spokojnie.
-Kolejna zakochana fanka? - uśmiechnęli się z drwiną, po czym oddali dziewczynie jej własność i ruszyli w stronę dwóch kolejnych panienek, które pojawiły się w końcu korytarza, by je także przeszukać.
Fleur spojrzała na nich wrogo i mrucząc pod nosem przekleństwa pod ich adresem, dotarła wreszcie na miejsce. Chłopacy właśnie wchodzili na scenę. Ze znudzeniem oglądała koncert - była już na kilku, więc ten zupełnie nie był dla niej zaskoczeniem. Uśmiechnęła się cynicznie, gdy Bill poprosił na scenę jakąś plastikową lalę, by wyśpiewała z nim "Schrei"... Dziewczyna zawodziła niemiłosiernie, kalecząc język niemiecki, a pociła się przy tym straszliwie i nawet z tak dużej odległości można było zobaczyć, że tony fluidu z jej twarzy spływają na rażącą, różową bluzeczkę, ledwo zakrywającą obfity biust i niezbyt płaski, za to ewidentnie spalony na solarium, brzuszek. Niebieskooka patrzyła z mściwą satysfakcją na wymieniane przez chłopaków, pełne litości i rozbawienia, spojrzenia.
"Ten pokemon cycki ma pewnie wypychane" - przemknęło przez myśl Fleur, na co zachichotała cicho.
Wreszcie koncert skończył się i chłopcy, zupełnie wymęczeni, weszli za kulisy, by rozdać autografy VIP-om, którzy wykupili wejściówki za, bagatela!, ponad tysiąc euro.
"Gdybyś wiedział, jak to ze mną jest naprawdę..." - pomyślała Fle, patrząc smutno na Billa, który właśnie zmierzał w jej stronę.
-To ty - powiedział po prostu, gdy stał już przed nią, uśmiechając się delikatnie.
-Ja? - na wpół zapytała, na wpół stwierdziła, bowiem nie bardzo wiedziała, co miał na myśli.
-Dziewczyna z budki telefonicznej - wyjaśnił.
-O... - zająknęła się. - To byłeś ty...
-Owszem - rzucił w zadumie. - Zwykły chłopak, żaden tam sławny Kaulitz, prawda? - przez jego twarz przemknął cień wewnętrznego cierpienia. - Chodźmy na bok. Chciałbym z tobą porozmawiać - pociągnął ją za łokieć, prowadząc na odległość, która uniemożliwiała podsłuchiwanie tym, którzy zostali za nimi.
-Dlaczego ja? - spytała. - Dlaczego ja, nie one? - kiwnęła głową w stronę dziewczyn oblegających pozostałą trójkę chłopaków, wśród którtych pełno było pseudopunkowych dziewczynek, uważających Avril Lavigne za swój wzór.*
-Bo jako jedyna nie rzucasz mi się na szyję i nie piszczysz na mój widok - przegryzł wargę, komicznie przekrzywiając przy tym głowę. - Dlaczego taka jesteś?
-Nie chciałbyś wiedzieć - oznajmiła rzeczowo, z miną znawcy. - Chciałbyś z tym skończyć? - spytała cicho, znów patrząc na kłębowisko rozanielonych fanek.
-Czasami... - wyznał ufnie.
-Mam coś dla ciebie - powiedziała, po raz kolejny tego dnia odpinając torbę.
Patrzył z nieukrywaną ciekawością, jak jej sprawne dłonie wydobywają z wnętrza torby paczkę.
-Zamknij oczy - poleciła. - I nie podglądaj.
Chłopak usłyszał jedynie szelest papieru, a potem poczuł ucisk czegoś na jego klatkę piersiową.
-Mogę otworzyć oczy? - zapytał. - Co to takiego?
-Wieczny spokój... - szepnęła, po czym dodała: - Lub wieczne potępienie.
-Co? - osłupiał i odsunął się.
Usłyszał huk, a potem potwornie zabolała go klatka piersiowa. Poczuł się tak, jakby miliony szpilek wbiły się w jego serce, jakby skóra była nadrywana i posypywana przy tym solą... Upadł na zimną podłogę, brocząc i plując krwią. Fleur przyklękła przy nim, nie bacząc na zamieszanie, które wybuchło wokół nich. Pogłaskała go po głowie.
-Dla... Dlaczego? - wycharczał, patrząc na nią z przerażeniem.
-Bo cię kocham - powiedziała i pocałowała delikatnie jego wargi.
Smakowały krwią.
Potem uniosla pistolet i przyłożyła go do skroni.
-A poza tym... Wiesz, nigdy nie byłbyś mój... - dodała, po czym nacisnęła spust.
Ciało dziewczyny upadło na sylwetkę chłopca, którego pierś uniosła się w ostatnim oddechu...



Ps. Tak bywa, gdy zdesperowane dziewczyny zakochują się w wyidealizowanych obrazach tych, których nie znają...
I jak? Wkupiłam się w wasze szeregi, czy mogę raczej odejść z kwitkiem? Smile


*Nie będę się nad tym wywodzić, bo każdy zapewne wie, co takiego robiła panna Avril, jednak dodam jeszcze, że, moim zdaniem, jedyny, prawdziwy i niepowtarzalny punk, to, oczywiście, Sex Pistols.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Piękna dnia Wtorek 11-07-2006, 20:47, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pauline...




Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW

PostWysłany: Wtorek 11-07-2006, 16:50    Temat postu:

1

Fenomenalne...
Jaby pisane specjalnie dla mnie... zawsze chciałam przeczytać tego "typu" tematykę... Byłaś pierwsza...
Gratuluję... Mi to by pewnie jak zwykle "kulawo" wyszło..
Mam nadzieję, że jesteś zadowolona z tego co napisałaś...
Powinnaś być..
Końcowka... Przewidywalna.. Przynajmniej jak dla mnie...
Nie kojarzyłam tylko że Fleur to kolejna zawistna fanka...
Szczerze to pwnie kilka takich świrusek łazi po globie.
Ja nie będę taką desperatką i spokojnie poczekam aż TokioMania się zakończy,a chłopcy wypalą...
Niedługo...
Będę mogła wreszcie spokojnie odetchnąć...Wink
Aluzja do Billa tóry właśnie w tym momencie wykonuje swój ostatni oddech... (oczywiście tylko w opowiadaniu)...

Czekam aż napiszesz coś więcej... PIĘKNA... Wink
Mam nadzieję, że niebawem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ambre




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mam wiedzieć? Może... Zabłocony rów tuż obok drogi czyli WIEŚ potocznie nazywana: KRAKOWEM?

PostWysłany: Wtorek 11-07-2006, 20:01    Temat postu:

Poruszyłaś, od dawna nurtujący mnie temat.
Napisałaś to składnie, prosto. Czytało mi się przyjemnie.
Ujęłaś wszystko to co najwazniejsze, nie rozdrabniając się na mniej powazne wątki.
Szczerze, nie przypuszczałam, że tak się ta historia skończy.
I przyznam, mile mnie zaskoczyłaś.
Duży, duży plus.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piękna




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Znienacka

PostWysłany: Wtorek 11-07-2006, 20:50    Temat postu:

Pauline, Ambre - serdeczne dzięki za takie opinie. Nawet nie wiecie, jaka to dla mnie satysfakcja, kiedy widzę, iż 'stara gwardia' tego forum tak pozytywnie odnosi się do mojego dzieła. Smile
Pozdrawiam. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maniek




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 11-07-2006, 21:39    Temat postu:

Stara gwardia mówisz...
To ja? Smile
Może nie zawsze byłam krytykiem, ale coś o tym wiem.
Bo sama byłam krytykowana na początku. W końcu nie każdy ma to szczęście rodzić się wielkim pisarzem.

Muszę przyznać, że gdy doszłam do końca oniemiałam na chwilę.
Jednak ta chwila była za krótka, abym upadła przed tobą na kolana.
W niektórych momentach miałam wrażenie, że zdania były tak jakby za długie. Co prawda świetnie rozwinięte, lecz takie przesycone. W końcu lepsze takie niż coś w stylu "Kali być i Kali robić". Błędów orgtograficznych, interpunkcyjnych, gramatycznych i stylitycznych nie zauważyłam. A nawet jeśli takowe były treść opowiadania odciągnęła mnie od nich.
Przeczytałam twoje dzieło i poczułam się tak jakbym od dawna cię znała ( A może tak jest? Nie odmówię sobie sprawdzenia tego Smile ). Twój styl, twoja praca to wszystko do mnie przemawia.
Czuję, że rośnie nam nowa poetka tego forum. I już zaniedługo to ty będziesz tą starą gwardią Smile
Na skalę 10/10 dostajesz ode mnie 7 Smile

P.S Koniecznie musimy porozmawiać na gg Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
helcia




Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a co? a po co? a dlaczego?

PostWysłany: Wtorek 11-07-2006, 21:59    Temat postu:

Piękne.
Podobało mi się.
Popieram -Fenomenalne.
Nie czytałam jeszcze czegoś takiego.
I to nic że znowu zabójstwo. To było piękne zabójstwo.
Wkupiłaś się;].
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teallin




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł

PostWysłany: Środa 12-07-2006, 11:24    Temat postu:

Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam
Ale...
Podobał mi się twój inny pogląd na pewne sprawy
Cóż było mocno. Szczególnie końcówka.
Ale ładnie składasz zdania, więc...
Jest dobrze
Wink
Życzę weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wredna_$uka




Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy Ruchy.

PostWysłany: Środa 12-07-2006, 21:26    Temat postu:

Poza tym że mnie obraziłaś to mi się podobało.
A więcej nie powiem bo, bo już powiedziałam dlaczego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martu$ia




Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 12-07-2006, 21:48    Temat postu:

Hmm... podobało mi się. Takie... oryginalne. Dopatrzyłam się jednak kilku błędów np: ustaysfakcjonuje ( powinno być chyba usatysfakcjonuje), oraz chłopacy ( pamiętaj pisze się chłopcy! ). Ale tak to było dobrze. Jestem na tak, mimo tych kilku literówek.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schwungfeder




Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 13-07-2006, 9:43    Temat postu:

Podobało mi się. Nie spotkałam się jeszcze z tym pomysłem...

O tak, podobało mi się Grey_Light_Colorz_PDT_12


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ona1666




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z łóżka Bama

PostWysłany: Czwartek 13-07-2006, 18:26    Temat postu:

Jestem. Przeczytałam. I... I jestem zachwycona? Tak. Chyba tak. I gratuluję udanego debiutu. Krw* ostatnio nie moge się wysilić na żaden treściwy komentarz...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piękna




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Znienacka

PostWysłany: Środa 19-07-2006, 12:22    Temat postu:

Wredna_$uka - obraziłam cię? O.o No wybacz, ale chyba nieświadomie. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
losiu




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 28-07-2006, 9:07    Temat postu:

świetnie. nie wiedziałam, że będzie taki obrót sprawy... że jest zawistną fanką. no i takie przypadki mogą sie też zdarzyć w naszym realnym świecie. takie psychopatki.
duzi pluś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin