Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Anioły nie umierają...+

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
*Anka*




Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Biedronki ;)

PostWysłany: Niedziela 18-06-2006, 17:53    Temat postu: Anioły nie umierają...+

Aaa... jednak pokusiłam się o napisanie jednoczęściówki. Moja pierwsza... ale nie będę się tłumaczyć brakiem doświadczenia. Dlatego proszę o brutalną szczerość.
Tylko nie bijcie Very Happy

* * *
Anioły nie umierają.
Ale anioł może stać się człowiekiem.
A człowiek może umrzeć.

* * *

Z cichym jękiem powoli podnosi powieki. Są takie ciężkie... jakby już dawno ich nie otwierała. Mokre rzęsy nieznacznie unoszą się ku górze, zmęczony wzrok przebija panujący wokół półmrok. Przez chwilę nie wie, czemu jej serce rozdziera trudna do zniesienia rozpacz... dlaczego ręce drżą, a policzki poznaczone są strumyczkami łez. Jeszcze nie wie... i boi się, że znów wróci jej pamięć.
Opiera się na rękach i lekko unosi szczupłe ciało. Lodowaty dreszcz podpowiada jej, że jest naga... odarta z ubrań, odarta ze wstydu, z odsłoniętymi uczuciami. Które chce ukryć... a nie wie dlaczego.
Chwyta leżącą obok szarawą szatę, zarzuca ją przez głowę i wygładza na ciele. Bezwiednie dotyka pleców. Nie ma skrzydeł.
I pamięć... i rozpacz... powracają.

* * *

Anioły nie mogą umrzeć.
Śmierć jest ostatnią karą dla człowieka.
Dla anioła ostatnią karą jest stać się człowiekiem.
Oni też popełniają błędy. Też się mylą i dokonują złych wyborów, też zaniedbują obowiązki i nie przestrzegają tego, co im nakazane.
Też potrafią kochać.
I też za to cierpią.
Na początku towarzyszył im strach. Obawa, że ktoś się dowie. Że zostaną ukarani. Że znów ich rozdzielą.
Potem towarzyszyły im wyrzuty sumienia, gdy zatracili się we własnym szczęściu... w słodko-gorzkim uczuciu niepełnej radości.
Złamali zakaz.
Bo nie mieli prawa do miłości.
Na końcu towarzyszyła im już tylko rozpacz. Rozpacz, bo ponoszą najsurowszą, najstraszliwszą karę. Rozpacz, bo wypędzono ich z własnego świata, bezpowrotnie, na zawsze. Rozpacz, bo stali się śmiertelnymi.

* * *

Człowiek ma duszę.
Anioł jest duszą.
Gdy staje się człowiekiem – staje się ciałem.
Gdy ciało umiera – znika bezpowrotnie.
Gdy ciało jest duszą – obraca się w nicość.
Taki czekał ich los... tyle kosztowało uczucie śmiertelników.

* * *

Choć miała ochotę wyć i krzyczeć, drapać ziemię paznokciami z bezsilnej złości... nie potrafiła wyzbyć się głupiej, upartej nadziei. Że teraz, przez te kilka ziemskich lat znów zaznają gorzkawego szczęścia. Że będą cierpieć razem, wspominając to, co utracili, a potem wspólnie staną się nicością.
Wstała na chwiejnych nogach, by zaraz z jękiem paść na ciemną trawę. Nie potrafiła chodzić. Nigdy nie chodziła.
Bo zawsze miała skrzydła. Zawsze była aniołem.
Teraz jest zaledwie człowiekiem...
Przeczołgała się na bok. Jej ciało było dziwnie zdrętwiałe, choć nie straciło nic z dawnej postaci – prócz skrzydeł. Jasne, prawie białe włosy, zlepione w pojedyncze kosmyki, spływały po skulonych ramionach.
Wzięła głęboki oddech, a płuca przeszył na chwilę ostry ból. Ziemskie powietrze...
Odszukała wzrokiem jego. Jasna plama na tle trawy i drzew. Dopiero teraz zauważyła setki drzew, które otaczały idealnie okrągłą polanę, a ich gałęzie groźnie chyliły się ku nim.
Leżał tam na boku, zwrócony do niej plecami. Wystrzępione, czarne pasma kładły się na karku, kilka sięgało aż do wychudłych łopatek. Przez jego niemal przezroczystą skórę przebijały żebra.
Przysunęła się do niego na kolanach. Oddech miała przyspieszony, płytki, coś podszeptywało jej cicho, że powinna się cofnąć... odejść, póki jeszcze...
Mruknął coś cicho, niewyraźnie. Przetoczył się na plecy, odrzucając rękę w bok, i z wahaniem uniósł powieki.
Przyjrzała się uważnie długim, czarnym rzęsom. Zajrzała w głąb orzechowych oczu, które jakby przygasły... Spojrzeniem zakreśliła łuk po jego spiczasto zakończonej twarzy i wystających kościach policzkowych, a dziwne, rozkoszne ciepło rozlało się po całym jej ciele.
Wygląda zupełnie inaczej... zupełnie. Jest jakby młodszy. Inny. Mniej poważny, chudszy, wyższy... Ale to on. Wiedziała. Czuła.
Spróbowała się uśmiechnąć, ale napięte mięśnie twarzy odmawiały posłuszeństwa. Wszystko w niej wyrywało się ku niemu... Chwytające za gardło wzruszenie nakazywało wierzyć, że cierpienie jest niczym wobec tych kilku chwil z nim spędzonych.
Ostrożnie, delikatnie dotknęła jego policzka. A w jego oczach zobaczyła błysk strachu, kiedy odskoczył jak oparzony.
- Ej! – wykrzyknął niezrozumiałe dla niej słowo. Cofnęła się, spoglądając na niego wielkimi, ciemnoniebieskimi oczami. Gdy pochwycił jej wzrok, szybko porwał leżącą obok szatę – podobną do tej, którą miała na sobie – i owinął się nią szczelnie.
Zagryzła wargę, nie rozumiejąc, co się dzieje.
- Skąd się tu wziąłem? I kim ty jesteś? – pytał. Rozumiała jego słowa, choć w jej uszach brzmiały dziwnie... ale nie wiedziała, dlaczego je wypowiedział.
„Jesteśmy już na ziemi”, oznajmiła smutnym, śpiewnym głosem. Przestraszona zobaczyła, jak krzywi się i zatyka uszy dłońmi.
- Nie, przestań! – zawołał, z całych sił zaciskając powieki. – Boże... musiałaś tak piszczeć?
Lekko otworzyła usta. Co on mówił...? Z każdym kolejnym słowem przestawała go rozumieć.
Przyglądała się, jak bez trudu wstaje na nogi i z niepokojem rozgląda się dokoła.
- Co to za miejsce? – powiedział pytającym tonem. Ale ona nie rozróżniała już jego słów, które zlały się w niezrozumiały szept.
Ale ten głos... ten piękny głos, który tyle razy mówił jej do ucha słodkie słowa... on się nie zmienił. Pozostał nadal głęboki i kojący, wibrował od ciepła, przyprawiał o dreszcze.
Tyle, że przemawiał w niezrozumiałym języku.
Siedziała skulona na ziemi, przyglądając się jego skąpanej w świetle księżyca sylwetce. Siedziała, nie mogąc się podnieść, nie mogąc przemówić, nie mogąc go dotknąć. Czuła, że miłość... że wszystko zmienia się w rozpacz.
Zrozumiała.

* * *

Nie każdy wygnany anioł żyje w cierpieniu. Nie każdy rozpamiętuje to, jak żył kiedyś.
Są aniołowie, którzy mają na ziemi swą śmiertelną postać. Z którą tworzą jedność. Którą się stają, gdy zstępują do ludzi.
Wtedy już do końca życia trwają w jednej, ludzkiej świadomości. Zwyczajnie, jak każdy człowiek... Bo nawet w chwili śmierci nie czują, że przestają istnieć.
Niewielu jest aniołów o ludzkich naturach.
Jeszcze mniej w te natury wstępuje.
A może żaden z nich...?

* * *

Leżała nieruchomo. Teraz już nieruchomo... gdy drżące palce zaciskały się na źdźbłach trawy, której powyrywane kępy leżały wokół. Gdy jasne włosy stały się brudne od ziemi. Gdy wykrzywiona, zalana łzami twarz straciła wiele ze swego anielskiego uroku.
Gdy rozszarpywało ją cierpienie, którego żaden człowiek nie mógł sobie wyobrazić.
A tym bardziej znieść.
Zanim odszedł, mówił coś do niej. Klęczał obok, tu, w tym miejscu... dotykał jej ramienia, które wciąż paliło... pytał, szeptał, krzyczał, nakazywał...
A ona tylko szlochała rozdzierająco. Nie rozumiejąc ani słowa. Nie patrząc w ciemne oczy i na potargane włosy.
Nie mogąc znieść ich widoku.
Widoku tego, co bezpowrotnie straciła.
A teraz leżała, oddychając niespokojnie, palcami wczepiona w trawę, z silnie zaciśniętymi powiekami.
Marząc, by to było tylko snem.
Marząc, by rozpacz w jej sercu umilkła.
Marząc, by on wrócił. By pamiętał.
Wiedząc, że to nie jest możliwe.

* * *

Wenn nichts mehr geht
Werd' ich ein Engel sein
Für dich allein...
Ja stałam się dla ciebie aniołem...
Ale ty zapomniałeś, że nim jestem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_Kaś_




Dołączył: 07 Cze 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ha, chcielibyście wiedzieć xP

PostWysłany: Niedziela 18-06-2006, 19:06    Temat postu:

Am I first?
Yeah! Very Happy
Więc Słonko Smile
Bardzo mi się podobało, miałaś ciekawy pomysł. Jak na pierwszy raz - fenomen!
Czyta się z przyjemnością. Szkoda tylko, że takie krótkie.
Pięknie opisałaś uczucia, całą sytuację. Te wstawki o Aniołach śliczne są.
Podziwiam, chylę czoła i gratuluję Ci Smile
Czekam na następną Twoją jednopartówkę i cieszę się, że Cię zainspirowałam [tak mi w końcu powiedziałaś Wink]

Buziaki Kochana Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chloe




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Niedziela 18-06-2006, 19:30    Temat postu:

O nie. Nie nie nie nie nie. Nie.

Po pierwsze: Straaaaasznie romantycznie. Przesadziłaś. Trochę mi zalatuje twórczością Monis, której nie cierpię, ale wiem, że wiele osób lubi jej opowiadania, więc udajmy, że tego nie widzicie.
Po drugie: Na początku mówiłaś w czasie teraźniejszym, później w przeszłym. Może tak chciałaś, nie wiem, ale... Nie pasowało mi to.
Po trzecie: ANIOŁY. Gorsze niż żyletki. Nie wiem, co ludzie widzą w tych aniołach? Przynajmniej dobrze, ze nie mówiłaś o czarnych skrzydłach upadłego anioła, bo wtedy bym Cię serio równo zjechała.
Luuuuuudzie. Anioły. Nie cierpię ich, nie nawidzę, nie zniosę.
STRASZNE.


I tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Niedziela 18-06-2006, 19:44    Temat postu:

No fakt, anioły zazwyczaj bywają banalne, zwłaszcza, że to jest już bardzo wytarty temat.
Kiedy przeczytałam tytuł to sobie pomyślałam, ze to będzie kolejne opowiadanie o tym, że dziewczyna Billa, względnie Toma umrze, ale wciąż będzie przy nim, właśnie jako anioł i tak dalej i tak dalej.
Natomiast pozytywnie mnie zaskoczyłaś. Bardzo ładnie układasz zdania, płynęłam w tym opowiadaniu. I było tu coś co mnie urzekło. Naprawdę. Jeśli to twój debiut to gratuluję.
A jeśli chodzi o romantyzm... To był taki słodko-gorzki i spodobał mi się.
Pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_Kaś_




Dołączył: 07 Cze 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ha, chcielibyście wiedzieć xP

PostWysłany: Niedziela 18-06-2006, 19:57    Temat postu:

No!
I Falka znów ma rację Very HappyVery Happy
Widzisz, Faluś, jak my się uzupełniamy? Razz <lol>

;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Niedziela 18-06-2006, 20:19    Temat postu:

Kaś, ja się zastanawiam, czy my nie jesteśmy jakimiś siostrami bliźniaczkami rozdzielonymi w szpitalu. Jeśli tak jest to, pakujemy walizki, jedziemy do Niemiec i czekamy aż się w nas zakochają Tokio-bliźniaki Smile
A tak serio to faktycznie chyba mamy podobny zmysł... artystyczny? Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wredna_$uka




Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy Ruchy.

PostWysłany: Niedziela 18-06-2006, 20:41    Temat postu:

Przepraszam.
Nie skrytykuje.
Za bardzo mi się podobało.
Nie wiem dlaczego.
Niby zwykłe a jednak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Anka*




Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Biedronki ;)

PostWysłany: Niedziela 18-06-2006, 21:46    Temat postu:

Dziękuję Wam wszystkim za ciepłe przyjęcie.
No i za słowa krytyki. Wink
Nieźle mnie to nakręciło... chyba znów zabieram się do pisania.
Kaś, Faluś...? Czy ja tu o czymś nie wiem...? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sailor Moon




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Poniedziałek 19-06-2006, 12:13    Temat postu:

O jejku....tak krótko?
Przepraszam....było długo, ale ja wtopiłam.
To było cudowne.
Chłonełam każde słowo, każde zdanie...
To było bardzo wzruszajace, ale ja tu czegos nie rozumiem...co sie stało?
Oprócz tego, że straciła swoją nieskazitelnośc, przestała byc aniołem, to dlaczego nierozumiała swojego ukochanego?Dlaczego go nie słyszała? Czy to była jej kara? Nierozumiem....prosze wytłumacz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Anka*




Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Biedronki ;)

PostWysłany: Poniedziałek 19-06-2006, 12:59    Temat postu:

Chodziło mi tutaj o to, że on nie dość, że przestał być aniołem, to zapomniał o swojej przeszłości, przybrał ziemską postać... dlatego ona go nie rozumiała, a on jej nie poznawał. Zresztą... jest tam taka mała wstaweczka o wygnanych aniołach itp. Wink
Pozdrawiam serdecznie. I zawsze do usług... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistical




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z PsyChiaTryka

PostWysłany: Wtorek 20-06-2006, 15:39    Temat postu:

Aniu.
Ślicznie.
Magicznie.
Niezwyczajnie.
Jakby nie o TH, ale jednak.
Jestem na TAK Wink
I cieszę się, że znów piszesz. Masz już jedną czytelniczkę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arasoi




Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z internetu

PostWysłany: Wtorek 27-06-2006, 10:36    Temat postu:

Aniu, słów mi brak.
Cudowne.
Świetne.
Piękne.
Czekam na dalsze.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anetka




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy cierpienia...

PostWysłany: Wtorek 27-06-2006, 15:40    Temat postu:

Podoba mi się Wink
Zresztą jak wszystko co twoje ..
Eh..jak mi duużo do takiej wspaniałej twurczosci jak twoja brakuje...
Niestety..
Ale to było śliczne...
Jak dla mnei świetne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Areis




Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: niebo, schody, piekło... a ja mieszkam na tych schodach...

PostWysłany: Środa 28-06-2006, 19:06    Temat postu:

nie chciałabym powtarzac wypowiedzi innych, ale...
czytając twoja jednoczęściówkę, czułam się aniołem. nie wszystkie anioły sa dobre i ja należę raczej do tych złych, co nie zmienia faktu, że dzieki tobie uniosłam się nad ziemię... pozwoliłam sobie na chwilę melancholii, marzeń... oderwałam sie od ponurej rzeczywistości, jakbym przeszła na wyższy poziom egzystencji...
twoja wierna czytelniczka (razem-pomimo-wszystko.blog.onet.pl)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Anka*




Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Biedronki ;)

PostWysłany: Niedziela 02-07-2006, 11:18    Temat postu:

Kami... słów mi brak. Mogę tylko dygnąć grzecznie i powiedzieć "dziękuję"... ale to będzie stanowczo za mało za te słowa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_Kaś_




Dołączył: 07 Cze 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ha, chcielibyście wiedzieć xP

PostWysłany: Niedziela 02-07-2006, 11:40    Temat postu:

Anuś, Inspiracjo ma...
Ty sobie nie zarzekaj praw do Kakuni!
Bo to jest wiesz... NASZ koleś Wink
Na zmianę z Ronaldinho Very Happy
No i tymi dwoma... Jak im tam... Razz
A!
Billem i Tomem Very Happy

Kocham :-*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin