Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wybory, ach te wybory

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Nasza twórczość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Środa 21-02-2007, 16:37    Temat postu: Wybory, ach te wybory

Wzbraniałam się rękami i nogami, ale łazi za mną od trzech dni.
Miało być o przyjaźni (jooooo). Daję tu i myślę, że Lejdi tu nie wpadnie.

Dedekacja:
wiedza zapewne, lub się domyslają (tak, to Ty, Ty, Ty, Ty, Ty i Ty [w tmy jest i dedekacja dla Lejdi. Miałaś tego nie czytać, tak samo jak twoje rodzeństwo tamtego opowiadania xD])
Ale się boję, bo właściwie myślę, że wyszło mi całkiem nieźle, tylko wstydzę się tego.
Muza. http://www.youtube.com/watch?v=BwkFZ00bHFw
Nie wiem, czy dobra.

***

- Czarna, czy zielona… - Die stał w kuchni zastanawiając się na głos, której herbaty się napić. Można by to odebrać jako początki choroby psychicznej. Większość ludzi, gdy widzi, że ktoś do siebie gada, zaraz niezbyt dobrze myśli o takiej osobie. A co to za różnica, czy mówi się w myślach, czy głośno? Szczególnie, jeśli niekoniecznie chce się jakąś błahą rzecz ukryć. Tak samo z gwizdaniem, czy nuceniem pod nosem.
- O matko! Zaraz zaczynamy! – wrzasnął i wybiegł z mieszkania.

Dziś gdy o tym myślę, stwierdzam, że i tak zrobiłbym tak samo. To był mój wybór, z którego sobie doskonale zdawałem sprawę. Myślę nawet, że dobrze zrobiłem. Może zmuszam się tylko do takiego myślenia. Przecież nikt nie lubi popełniać błędów, a mimo to, jak każdy inny człowiek, zastanawiam się, co by było gdyby…

Dzień był nijaki. Niby świeciło słońce, ale czasem zasłaniały je chmury. Niby było ciepło, ale nie tak mocno, żeby skakać po dworze na krótki rękawek. Niby ludzie mieli dobry humor, ale nie tak trudno było go zepsuć.
Na pewno nic nie wskazywało, że właśnie ważą się losy pewnego mężczyzny. Pewnie gdyby zapytano się jakiegoś przechodnia na ulicy, czy obchodzi go ten los, odpowiedziałby, że nie ma czasu na takie zabawy i w ogóle jest już spóźniony. Gdyby jednak dowiedział się o jakiego faceta chodzi, zapewne byłby wielce zainteresowany.
- Dziś mu powiem. Nie ma głupich. No, a co? Mam mu nie mówić? Powiem mu i tyle – Daisuke mocno zaciskał dłonie na kierownicy i nerwowo oglądał się dookoła, jakby bał się, że ktoś go podsłucha. Jednak podjął decyzję i był pewien swego. No, może nie do końca. Męczyło go jednak ciągłe ukrywanie się. Dziś miał nastąpić koniec jego udręki.

Na pewno coś nagrywaliśmy. Pamiętam, że działo się to w studiu. Jakiś singiel może. Z resztą, kogo to obchodzi. Skoro zapominam kiedy mam urodziny, ciężko mi zapamiętać datę tego wydarzenia.
Ale dzień wcześniej z pewnością byliśmy na piwie. To było bardzo ciężkie piwo. I pewnie o jedno za dużo.


- Właściwie, to wcale na ciebie nie czekamy od pół godziny – powiedział na dzień dobry Kyo do zdyszanego Die, który wbiegł do studia. Ten tylko spuścił głowę na znak, iż wie, że źle zrobił, jest zły i podły, a oni dobrzy i świętobliwi, bo nie wydłubali mu oczu z powodu spóźnienia.
- Jednak skoro już łaskawie do nas dołączyłeś, to błagam, zacznijmy już, bo nigdy tego nie skończymy.

On tego dnia odzywał się niezwykle rzadko. Nawet zastanawiałem się, czy przypadkiem nie był chory. Na pewno był. Bez trzech zdań. To jednak nic nie zmienia. No, chyba, że akurat dostałby super wysokiej gorączki i usłyszawszy moją, niekoniecznie radosną, nowinę, padłby mi w ramiona.

- Przerwa! – wrzasnął Kaoru tak głośno, jakby pracował z osobami niedosłyszącymi. – Na papieroska – mruknął jeszcze do siebie i z uśmiechem wyszedł na dwór nie zakładając kurtki.
- Ja się wcale nie irytuję. Ależ skąd. Czy ja się w ogóle wyglądam na zirytowanego?
- Shin, dobrze się czujesz? – zapytał Toshiya podchodząc do perkusisty i kucając przed nim.
- Słuchaj, ja się czuję nawet dobrze, ale na czarną polewkę, kto normalny robi przerwę w środku piosenki?- zdenerwowany Shinya kopnął ścianę.
- Chyba przesadzasz. Z resztą, pracujemy niewolniczo jak woły od czterech godzin, więc chyba lepiej teraz, niż wcale – mówił Toshimasa palcami przeczesując włosy.
- Drogie facety, z całą życzliwością opuszczam wasze skromne grono, co by zasmolić sobie płuca – Kyo wygłosił, we własnym mniemaniu, bardzo zabawną przemowę i lekko śmiejąc się pod nosem, poszedł w ślady Kaoru.
W pomieszczeniu zapanowała niemal idealna cisza, w której słychać było tylko szybki oddech perkusisty.
- A ja się nikomu spowiadać nie będę! – krzyknął Shinya i również wyszedł. Po chwili jednak wystawił głowę zza drzwi i powiedział już spokojniejszym tonem:
– Jakby co, to jestem w łazience. Bawić się tu grzecznie.
Die i Toshiya zostali sami.

W głowie huczały mi jego słowa, które niby nie były na temat, ani nawet skierowane do mnie, ale doskonale pasowały do sytuacji. I pomyślałem sobie, że taka sytuacja drugi raz już się nie powtórzy.
Pełen determinacji otworzyłem usta, żeby coś powiedzieć, ale nie wiedziałem jak zacząć. Stanąłem koło ściany i próbowałem odkleić jakiegoś pokemona, który niewiadomo skąd się tam wziął.


- Słuchaj, muszę ci coś powiedzieć.

Gdy usłyszałem to zdanie zacząłem podejrzewać, że jestem brzuchomówcą. Nawet nie poruszyłem ustami, żeby wydobył się ze mnie jakikolwiek dźwięk, ale słowa było słychać.
Dopiero chwilę później zorientowałem się, że nie powiedziałem tego ja, tylko on. I wtedy w głowie zaświeciła mi zielona lampka. W końcu to nadzieja umiera ostatnia.


- Właściwie, to ja też, ale skoro już ty zacząłeś pierwszy…- powiedział Die gwałtownie odwracając się w stronę Totchi`ego.
- No to słuchaj… Bo właściwie… to jest taka jedna osoba, która strasznie mi się podoba…
- Mi też, ale co dalej? - rozmówca energicznie pokiwał głową.
- I kompletnie nie wiem, co z tym zrobić.
- Powiedz jej to – Die zaczynał mieć wątpliwości, czy chodzi właśnie o niego, ale gdy tylko tak pomyślał, zaraz rozwiał dłonią tę myśl. Toshiya spojrzał na niego dziwnie, pokręcił głową i znów zaczął mówić.
- To jest dość trudne, bo ja nie znam jej imienia.
- Co!? – krzyknął Die.

To był dla mnie szok. Niby spodziewałem się tego od samego początku, ale mimo wszystko zaskoczył mnie swoimi słowami. Owszem – nie liczyłem na jakieś wyznania, ale jednak miałem nadzieję, że ma mi do powiedzenia to samo, co ja jemu.

- Coś ty taki zdziwiony? Znaczy, oczywiście mniemam, że to dziewczyna, bo wiesz jak to w życiu bywa – Toshiya nieco wystraszony uśmiechnął się nieśmiało. – I wiesz… liczę, że ty jako… rozumiesz, mój przyjaciel, to byś mi z tym fantem pomógł.
- Jasne, nie ma sprawy…
- No, a ty coś tam mówiłeś, że i tobie się ktoś podoba. No, więc kto to?

I to był moment, w którym się zawahałem. Nie było potrzeba mówienia mu już o… no o tym. Po chwili stwierdziłem, że jednak nie mam nic do stracenia.

- Bo właściwie to podoba mi się…
- Toshiya! Kaoru cię woła! – krzyknął Kyo wchodząc i potykając się o próg.
- Zaraz, ja tu poważnie rozmawiam! No więc, kto to?
- Aaa… taki jeden. Właściwie, to on mi się chyba nie podoba – powiedział Die spoglądając na buty.
- Dobra, dobra, ale pamiętaj, jakbyś czegoś potrzebował, to zawsze masz mnie – Toshiya puścił mu oczko i wybiegł ze studia.
- Dzięki – Daisuke oparł się o ścianę i spoglądając na sufit głośno wypuścił powietrze.
- Facet, ty to jednak jesteś ciężki przypadek – powiedział Kyo i poklepał przyjaciela po ramieniu.

***

Aż tak źle?
Miało być o przyjaźni, ale do głowy przychodzilo mi tylko law story i to bez hepi endu. Bo co to by bylo? xD

Dla tych, którzy nie boją się wybierać.

Z poważaniem:
hela_z_wesela


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez hela_z_wesela dnia Czwartek 22-02-2007, 10:17, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ines




Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Końskie

PostWysłany: Środa 21-02-2007, 16:51    Temat postu:

No to edit po kilku dniach, ale cóż Rolling Eyes

W zasadzie to nie było źle, ale nie powaliło również.
Może dlatego, że nie lubię tych wszystkich homomiłości?
Możliwe.
W każdym bądź razie styl masz świetny i lubię czytać wszystko co wyjdzie spod twoich rąk Smile

No to czekam na więcej, weny życzę i pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ines dnia Wtorek 27-02-2007, 9:58, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Środa 21-02-2007, 18:11    Temat postu:

MWAHAHAHAHAHA! xD Twoje nadzieje pogrzebane! Jestem tu! Jestem xD Jak to dobrze, że tu wpadam czasami xDDDD

Zaraz editnę, bo chichotałam przy paru fragmentach xD Muszę przytoczyć xD

Cytat:
- Ja się wcale nie irytuję. Ależ skąd. Czy ja się w ogóle wyglądam na zirytowanego?


Tu nie szczałam, ale mi się podobało xD Irytacja rzecz piękna.

Cytat:
- Drogie facety, z całą życzliwością opuszczam wasze skromne grono, co by zasmolić sobie płuca – Kyo wygłosił, we własnym mniemaniu, bardzo zabawną przemowę


Nie tylko w jego mniemaniu xDDD Jak go sobie wyobraziłam xD Jego SŁODKIE usta wypowiadają coś takiego xDD
Drogie facety xDD Mwahahahaha xD Ja pierniczę xD

Cytat:
Stanąłem koło ściany i próbowałem odkleić jakiegoś pokemona, który niewiadomo skąd się tam wziął.


Pewnie KYo przykleił xD On lubi pokemony xD

Cytat:
- Bo właściwie to podoba mi się…
- Toshiya! Kaoru cię woła! – krzyknął Kyo wchodząc i potykając się o próg.
- Zaraz, ja tu poważnie rozmawiam! No więc, kto to?
- Aaa… taki jeden. Właściwie, to on mi się chyba nie podoba


Ja wiem, biedny Die, ale sikam z niego xD "Podoba mi się. Taki jeden. ale właściwie to mi się nie podoba" xD No cóż, co biedak miał mówić xD Mógł ewentualnie udawać, że się dusi xD Ale zacząć się dławić kawałkiem pokemona xD

Cytat:
- Facet, ty to jednak jesteś ciężki przypadek – powiedział Kyo i poklepał przyjaciela po ramieniu.


A ja myślałam, że powiedział "facety, ty to jednak jesteście ciężki przypadek" i myślałam, że robisz z niego jakiegoś neandertalczyka xD

Wiesz co, jakoś tak... krótko. To mi się nadaje na jakiś reportaż xD Takie wydarzenie, a tu jakieś takie łapu-capu xD
I widzisz, nie śmieję się. To znaczy śmieję się, ale nie wyśmiewam xD

edit:

No i mniemam, że dla mnie dedykacji nie ma, skoro nawet miałam tego nie czytać, więc nie dziękuję, żeby potem nie było xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raspberry




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 21-02-2007, 19:40    Temat postu:

Ejjjjjjjjj, to było smutne Crying or Very sad biedny Die.
Jak mogłaś to zrobić swojemu pra pradziadkowi?! Evil or Very Mad
Ale ma mnie, na szczęście.
A ja się nie śmiałam w ogóle xD No może przy tych facetach się uśmiechnęłam.
I się nie mylisz, gówniaku.
Ciesz się jak pra prababka chwali!
Jestem dumna ze swojego potomstwa Cool xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arasoi




Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z internetu

PostWysłany: Środa 21-02-2007, 20:58    Temat postu:

Teraz ja przyszłam.
A jak napisane jest w dedykacji, że Ty, Ty, Ty, Ty i Ty, to znaczy że ja też? xDDD
Mniejsza o to.
Wiesz, że czadzior był?
Myślałam, że Tot będzie palił gumy do Kyo, ale niii...

Helu, nie powiem więcej, bo się będę powtarzać.
Ja jednak nie umiem pisać długich komentów.

Amen.
Mocz Dirów z Wami.
I oczki Kyo xD.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Immortelle
Gość






PostWysłany: Czwartek 22-02-2007, 19:29    Temat postu:

Egh. Nie, nie dla mnie. Nie dla mnie te tematy, że tak to ujmę xD
Nie fascynuję się tymi wszystkimi Kyoami i kim tam jeszcze xD
Technicznie nie było źle...
Takie trochę... 'hop-siup'. Przeczytałam, owszem, ale jakoś mnie nie ruszyło.
To tyle ode mnie.

Pozdrawiam.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Nasza twórczość Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin