Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pierwsza i druga miłość <jednoczęściówka piłkarska>

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Nasza twórczość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nique




Dołączył: 15 Lip 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z popiołów, jak feniks;)

PostWysłany: Środa 26-07-2006, 9:23    Temat postu: Pierwsza i druga miłość <jednoczęściówka piłkarska>

Pisane przez półtorej godziny po meczu Portugalia-Francja. Musiałam sie jakoś wyżyć Wink Bo byłam po prostu wściekła.
Z punktu widzenia dziewczyny C.Ronaldo, to nie jest jakiś konkretny mecz.

Dedykacje dla wszystkich kochających piłkę tak mocno, jak ja Very Happy

Oceniajcie Smile


Mecz. Kolejny. Który już? Dawno przestałam liczyć. Wielotysięczna publika faluje, śpiewa, skanduje radośnie: Por-tu-gal, Por-tu-gal! Jestem wśród nich. W Twoich barwach narodowych. Czerwona koszulka, na policzkach namalowane flagi, w dłoniach ściskany szalik. Portugal! Zdzieram gardło już zanim wejdziecie. Istnieje tylko tu i teraz, liczy się tylko ten rozgorączkowany tłum, i to, co za chwilę będzie się działo na stadionie. Zieleń i czerwień. Wymachuję szalikiem, krzycząc razem z innymi. W myślach, jak mantrę, powtarzam: możecie, wygracie.
Wychodzicie na murawę. Bordowe stroje wyraźnie odcinają się od zieleni trawy. Patrzę jak się pochylasz, żegnasz, spoglądasz w niebo. Wpijam w Ciebie wzrok, wchodzę w Twoje myśli. Każdą komórką ciała odczuwam to podniecenie.
Wiesz, że tu jestem? Pewnie wiesz, ale nawet o tym nie myślisz. Przecież teraz liczy się tylko ten mecz. Tylko Ty i piłka. Ja to rozumiem, wspieram Cię. Nawet, jeśli nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Hymn. Z tysięcy gardeł wydobywa się ta sama melodia. Ja też śpiewam. Chociaż to nie jest mój hymn, serce mam czerwono zielone. Twoje. Widzę jak patrzysz w niebo, szepcząc słowa hymnu.
Levantai hoje de novo,
O esplendor de Portugal
Entre as brumas da memória…*

Co czujesz? Nie wiem. Wiem za to, co ja czuję. Nadzieję, radość, chęć zwycięstwa. Chcę, żebyście wygrali. Nie chcę widzieć Twoich łez, chcę byś był szczęśliwy.
Melodia się skończyła. Patrzę jak podnosisz w górę ręce, klaszcząc do publiczności. Uśmiechasz się, ale jesteś skoncentrowany. Liczy się mecz. To jest teraz najważniejsze.
Szukasz mnie wzrokiem? Nie, tak mi się tylko zdawało. Patrzysz na ten czerwono zielony, wiwatujący tłum i uśmiechasz się. Portugal! To są Twoi kibice. Oni Cię kochają, będą Cię wspierać. Ja też. Zawsze. Przecież ja Cię kocham… Nawet gdybyś nie grał, dla mnie zawszę byłbyś tym samym Cristiano. Zwykłym chłopakiem, z którym połączyło mnie przeznaczenie. Ale los chciał inaczej. Jesteś niezwykły. Jesteś geniuszem. Szepczę:
It is the soundtrack of your ever-flowing life
It is the wind beneath your feet that makes you fly
It is the beautiful game that you choose to play
When you step out into the world to start your day
You show your face and take it in and scream and pray
You're gonna win it for yourself and us today
It is the gold, the green, the yellow and the grey
The red and sweat and tears, the love you go.

Mój głos ginie wśród wiwatów. Ale może dotarł do Ciebie? Sercem…
Pierwszy gwizdek. Zaczęło się. Nie siadam, cały czas krzyczę. Wymachuję szalikiem. Portugal! Serca i umysły kibiców są jednością, wszyscy chcemy waszej wygranej. Ryk tłumu nie ustaje. Portugal! Powoli zdobywacie przewagę na boisku. Kwitujemy to wzmocnieniem natężenia śpiewów. Skaczę, krzyczę, śpiewam razem z nimi. A oczy mam utkwione w Tobie. Rejestrują każdy Twój ruch, każde dotkniecie piłki. Każdy drybling wzmaga oklaski. Gdy widzę jak sfaulowany zwijasz się na boisku, serce mi krwawi. Chcę biec do Ciebie, sprawić byś zapomniał o bólu. Ale nie mogę. Wiem, że zaraz przestaniesz cierpieć. A mimo to…
Gdy dotykasz piłki to jakby wyrastały Ci skrzydła. Biegniesz z nią, bawisz się, dryblujesz. A ona jest jak przyklejona do Twojej nogi. Wodzę za Tobą wzrokiem. Cały umysł, wszystkie myśli skupione są na Tobie i reszcie drużyny. Nie tylko moje. Chcemy, żebyście wygrali. Dla nas, dla tego małego kraju, najbiedniejszego spośród starej piętnastki Unii. W takich chwilach przestaję czuć się Polką. Moje serce przybiera czerwono zielone barwy. Twoje barwy.
Wreszcie strzelasz gola. Cała czerwono-zielona masa wybucha brawami. Ja też. Bo prowadzicie, bo Tobie się udało. Biegniesz w stronę trybun niesiony radością. Wyrzucasz pięść w górę triumfującym gestem. Wrzawa nie ustaje. Portugal! Publiczność skanduje Twe imię: Cri-stia-no! Już zbiegają się inni gracze. Zanim znikniesz w ich uściskasz, widzę jak całujesz srebrną obrączkę na palcu. Uśmiecham się czule. Jednak pamiętasz o mnie. Patrzę na swoją rękę, na której znajduje się taka sama obrączka. Nie, nie małżeńska, ale to i tak symbol łączących nas uczuć. Ocieram samotną łzę i delikatnie muskam wargami srebrne kółeczko. Potem z powrotem przyłączam się do wiwatów. Portugal!
Mecz się kończy. Wygraliście. Tłum wiwatuje, krzyczy, śpiewa. Portugal! Są jednością. Udało się wam napełnić radością serca kilku milionów kibiców na całym świecie. Portugal! Żegnani oklaskami schodzicie do szatni. Widzę jak ostatni raz machasz w stronę widzów. Całuję opuszki palców i drogą powietrzną przesyłam Ci ten pocałunek. Może go poczujesz…
Przepycham się do wyjścia. Chcę wrócić do domu przed Tobą, coś przygotować. Wreszcie wydostaję się na zewnątrz. Biegnę na parking, szukając po drodze kluczyków w torebce. Są! Odpalam samochód i ruszam w stronę mieszkania. Ulice są czerwono zielone. Portugal!
Do domu docieram po dłuższym niż zwykle czasie. Ale to nic. Przecież wygraliście. Kraj świętuje. Biorę szybki prysznic, przebieram się. Wyciągam szampana z szafki, w kubełku z lodem stawiam na stoliku. Jeszcze dwa kieliszki.
Trzasnęły drzwi. Wróciłeś. Słyszę jak rzucasz na ziemię torbę z rzeczami i wybiegam Ci na spotkanie.
-Wygraliśmy!- krzyczysz widząc mnie. Jesteś szczęśliwy, kocham Cię takiego. Rzucam Ci się na szyję, obracasz się kilkakrotnie wokół własnej osi. To nasz rytuał. Potem ciągnę Cię do pokoju.
-To za zwycięstwo.- szepczę wręczając Ci kieliszek z szampanem. Siadamy na łóżku, a Ty zaczynasz opowiadać o meczu. Wzrokiem liczę wszystkie siniaki i zadrapania. Ale nic nie mówię, choć serce mi się ściska. Ponownie przeżywam wszystkie emocje. Ale tak jest dobrze. Słuchając, czuję się bliżej Ciebie, mogę Cię lepiej zrozumieć. Zdaję sobie sprawę, czym jest dla Ciebie piłka nożna. Jak bardzo ją kochasz. Tak bardzo, że cała reszta jest na dalszych miejscach.. To ten sport jest Twoją pierwszą miłością. Ale wiem przecież, że mnie też kochasz. Nie jestem zazdrosna. Zajmuję w Twoim sercu drugie miejsce, i zdaję sobie sprawę, że nikt inny nie zajmie pierwszego.
Este amor..Este amor..
É Tao grande,Tao forte…**

Taki układ mi odpowiada. Chcę, żebyś był szczęśliwy. A futbol cię uszczęśliwia. Mówisz, że masz dwie miłości. Piłkę nożną i mnie. Wierzę w to. Ufam Ci. Oglądam wszystkie Twoje mecze, przeżywam je razem z Tobą. Ale kiedyś przecież przestaniesz grać. Może wtedy będę pierwsza?
Odstawiasz kieliszek, obejmujesz mnie mocno. Czuję, jak muskasz ustami moje włosy.
-Kocham Cię…- szepczesz. Wtulam się w Twoje ramiona.
-Ja Ciebie też…- obracasz mnie twarzą do siebie. Całujesz mocno. Czuję Twoje usta na swoich, Twoje dłonie błądzą po moim ciele. W takich chwilach to ja jestem najważniejsza, piłka na chwilę przestaje istnieć. W takich chwilach, ja jestem pierwsza…



*kawałek hymnu portugalskiego:
Wybiła godzina, byś uniosła się na nowo
Portugalska chwało.
Z mglistej pamięci

** To miłość, to miłość
Tak wielka, tak silna...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martosia




Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 26-07-2006, 17:27    Temat postu:

Wow xD
Nigdy nie podchodziłam w ten sposób do piłki nożnej, ale jestem zachwycona.
Bajer xD
Bardzo mi się podobało. Właściwie czułam się jak ona i sama zaczęłam przeżywać ten mecz. Ach... wspaniałe uczucie.
Pozostaje mi tylko prosić, abyś pisała dalej, nie koniecznie o TH Wink

Martosia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Just Me




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą erotyki?

PostWysłany: Środa 26-07-2006, 19:11    Temat postu:

O k****...
Toć to jest ... świetne
Opisać w TAKI sposób mecz to ... wow, nawet się wysłowić nie umiem
Zaczynam piłkę lubić Very Happy
Jesteś świetna wiesz?
Ahhh bosko to wszystko opisałaś
Tak samo jak Martosia przeżywałam ten mecz jakby naprawdę istniał.
Jak będziesz tak dalej pisała to ja już zamawiam sobie Twoją książkę!


[A miało być bez przekleństw... nie wyszło... sorrry Smile ]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackGreen




Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z ciemności

PostWysłany: Czwartek 27-07-2006, 10:02    Temat postu:

Brak slow poprostu...zajefajne...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ville :]




Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 06-08-2006, 19:22    Temat postu:

wiesz co ja sądze o twojej twórczosci?
dania nie zminilam:)
piszesz slicznie:)
nigdy tak nie myslalam o zadnym meczu:)
pozdrawiam i czekam na więcej:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cuks




Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 19-08-2006, 8:23    Temat postu:

<ujjjjiiii> Jak ja uwielbiam piłkarskie opowieści! W sieci jest ich na lekarstwo i dlatego każde znalezione budzi we mnie nie lada emocje.

Trzy rzeczy, które żałuję, ze nie zosatły tu jednak wzięte pod uwagę:


a) konkretny mecz
b) przegrany mecz (płaczący C.R. zawsze jest taki wzruszający - prawie robi mi się go żal, ale tylko prawie)
c) nieco dłuższy opis meczu sam w sobie; zabrakło wynurzeń z przerwy

Poza tym chętnie przeczytałabym dzieję owego zrządzenia losu, jakie sprawiło, że Cristiano i bohaterka są razem. Byłabym na pewno wierną czytelniczką. Masz całkiem dobry styl, przez co człowiek nie dostaje apopleksji przy czytaniu. A to duży plus, bo nie zdarza się tak często jakbym tego chciała.

pozdrawiam i życzę posłuszej weny
Cuks

PS.
Jeśli ktoś zna forum z opowiadaniami piłkarskimi proszę o linka, wręcz błagam!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kajman




Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: nieważne.

PostWysłany: Sobota 19-08-2006, 21:23    Temat postu:

Mmmm Kocham Cristiano.
Ale bardziej oczywiście Kaspra
Cóż...nie przeczytałam do końca.
Nie zainteresowało mnie to.
Uwielbiam piłke nożną, ale to mnie nie przyciągneło.
Przepraszam - nie mam zdania.
Może kiedy nie będe miała motyli w brzuchu, ponownie to przeczytam i skomentuje.
A tym czasem - I love you Kasper...
Baj, baj


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teallin




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł

PostWysłany: Poniedziałek 21-08-2006, 21:25    Temat postu:

Podobało mi się.
Było takie...
Inne.
Zawsze myślałam, że piszesz tylko fantastyke.
Bo wspominałaś słońce coś, że nie umiesz pisać realnych rzeczy.
Według mnie to bzdura.
Umiesz.
I wychodzą ci naprawdę zgrabnie.
Kocham cię ;*

Tea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teallin




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł

PostWysłany: Poniedziałek 21-08-2006, 21:27    Temat postu:

Podobało mi się.
Było takie...
Inne.
Zawsze myślałam, że piszesz tylko fantastyke.
Bo wspominałaś słońce coś, że nie umiesz pisać realnych rzeczy.
Według mnie to bzdura.
Umiesz.
I wychodzą ci naprawdę zgrabnie.
Kocham cię ;*

Tea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teallin




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł

PostWysłany: Poniedziałek 21-08-2006, 21:29    Temat postu:

Podobało mi się.
Było takie...
Inne.
Zawsze myślałam, że piszesz tylko fantastyke.
Bo wspominałaś słońce coś, że nie umiesz pisać realnych rzeczy.
Według mnie to bzdura.
Umiesz.
I wychodzą ci naprawdę zgrabnie.
Kocham cię ;*

Tea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Nasza twórczość Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin