Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Po co, ja tyle myślę?!" -> part 1 <-

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Śmietnik
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Juliaaaa_




Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wolbrom ^^

PostWysłany: Środa 27-12-2006, 14:04    Temat postu: "Po co, ja tyle myślę?!" -> part 1 <-

Ok...Napisalam, przeczytałam ok. 100 razy..I jestem dosc zadowolona. To moje...Hmm...10 opowiadanie? Drugie było udane, następne nie, a dopiero to po jakimś czasie udało mi się dobrze skomponować, ułozyć i jest. Błędów chyba nie ma, bo cała część jest pisana w Wordzie. Krytykujcie i róbcie co wam się tylko podoba. Miłej lektury Wink

**

- To nie ma sensu....Nie ma sensu. No dalej, pomyśl. Myśl, myśl, myśl...- Mruczałam do siebie, złożonymi rękami bijąc się lekko w zmarszczone czoło. Po raz kolejny próbowałam, a przynajmniej, wydawało mi się, że próbowałam, napisać pierwszą część mojego opowiadania. Kiedy stwierdziłam w końcu, że nic z tego nie wyjdzie, postanowiłam wyłączyć głośno grającą muzykę, potem zamknąć drzwi do salonu, a potem okno, przez które było słychać, różne niezidentyfikowane dźwięki. Ale kiedy wreszcie zorientowałam się, że naprawdę nic z tego mojego wysiłku nie będzie ze szczerą obawą, że zlasował mi się mózg od nadmiernego myślenia, zamknęłam okno Worda i otworzyłam jakiś bliżej nieokreślony blog wybrany spośród moich ulubionych po lewej stronie ekranu. Czerwony napis, który pierwszy rzucił mi się w oczy, z pewnością musiał przekazywać coś ważnego, więc przymrużyłam oczy i odczytałam kilka zdań, które bardzo szybko przywróciły mnie do życiowego stanu i dały powód do normalnego funkcjonowania, do którego właśnie przechodziłam nie ziewając przy tym, co mnie zdziwiło.
- Koncert Tokio Hotel w Polsce...- Przeczytałam cicho, przewróciłam oczami i sądząc, że to kolejna plotka szybko skierowałam białym kursorem w stronę „x” w górnej, prawej stronie monitora, ale zanim jednak tam kliknęłam, wpadłam na zadziwiający pomysł – wejść na ich oficjalną stronę i jednak na 100% przekonać się, że owa informacja, którą przeczytałam jest nieprawdziwa. Tak jak postanowiłam, tak zrobiłam i po chwili siedziałam przed komputerem ze szczęką, jak zarazem całą głową i resztą ciała przy ziemi. Przetarłam oczy, uszczypnęłam się i wreszcie przekonana, że mam gorączkę, stwierdziłam, że jednak to nieprawda. Dopiero wtedy, gdy odkładałam termometr z powrotem do apteczki z temperaturą 36,5 stopni Celsjusza byłam już całkowicie pewna, iż najbliższy koncert Tokio Hotel, odbędzie się już 5 grudnia 2006 roku w Warszawie i ku moim zawodzie nigdzie bliżej. Na myśl o tym, że do owego wydarzenia pozostało zaledwie 9 dni, mój żołądek wykonywał obrót o 180 stopni, co nie było przyjemnym uczuciem, dołączając do tego poczucie dziwnej obawy, że z wyjazdu do stolicy jednak będą nici...
Oparłam się wygodniej o czarne, niestabilne i głośno skrzypiące siedzisko, i odetchnęłam głośno. Tak właśnie wyglądały przygotowania do ciężkiej rozmowy z moją mamą. Jeszcze raz głośno westchnęłam, wstałam z obrotowego krzesła i skierowałam się do białych drzwi wyjściowych, mojego pokoju, bezpośrednio prowadzących do salonu, gdzie za pewne przebywała kobieta, od której zależy moja bliska...Moja bardzo bliska przyszłość.
Delikatnie, uważając, aby przypadkiem, małym hałasem nie zburzyć dobrego nastroju mamy, którym jeszcze przed chwilą wszystkich zarażała, nacisnęłam klamkę. „Ok., najpierw prawa noga, potem lewa, potem tułów, głowa, ręce...No brawo jesteś już w salonie!”- Odetchnęłam, kiedy stwierdziłam, że rzeczywiście stałam już za zamkniętymi drzwiami mojego pokoju, przodem do mamy.
- Stało się coś?- Spytała patrząc na mnie podejrzliwie. Hmmm...Pytanie retoryczne? Zaśmiałam się w duchu, a po chwili skarciłam się za to, że w tak ważnym momencie mam ochotę się śmiać. Podejść do sprawy poważnie, z dystansem. Nie panikować...Spokojnie...
- Mamo- Zaczęłam chyba zbyt stanowczym tonem, bo kobieta nerwowo założyła włosy za ucho i założyła prawą nogę na lewą.
- Więc, jednak coś się stało...- Odchrząknęła cicho i popatrzyła na mnie przeszywającym wzrokiem, jak to mamy mają w zwyczaju. Usiadłam na skraju zielonego fotela i zagłębiłam się w myślach, jak zacząć rozmowę na tyle przekonywująco, żeby rodzicielka od razu nie dała mi szlabanu, na komputer, wychodzenie z domu i oglądanie telewizji plus nie na wrzeszczała i nie wygoniła z pokoju...
Tym razem to ja odchrząknęłam tyle, ze nieco ciszej i tym razem zastanawiałam się nad tym dlaczego zawsze muszę robić z igły widły i wyolbrzymiać wszystko. No bo, ileż to spytać przymilnie „Mamusi, mogę za dziewięć dni jechać do Warszawy na koncert Tokio Hotel” i...No właśnie. I co? I trzaskając drzwiami znaleźć się z powrotem u siebie w pokoju wypłakując łzy w poduszkę? Nie lepiej przemyśleć, wymyślić odpowiednią strategię, dobrze zaczął żeby od pierwszych sekund rozmowy nie zrazić? A w ogóle...
Po co ja tyle myślę?
Nie lepiej by mi było wejść do salonu pewnym krokiem, powiedzieć co i jak, i mieć to co najgorsze za sobą? Nie lepiej tak, niż wymyślać durne argumenty, nikomu nie potrzebne i siedzieć przed zniecierpliwiona kobietą już dobre 10 minut nie potrafiąc wydusić z siebie ani jednego zdania? Znów odchrząknęłam i spojrzałam na kobietę tak znudzoną moim niezwykle ciekawym tłumaczeniem, że zaczęła czytać gazetę.
- Mamo...- Znów powiedziałam tym razem nieco bardziej niepewnie i jak to mam w zwyczaju bardziej przymilnie. Kobieta znów zwróciła głowę ku mnie.- Bo...W Warszawie...Jest koncert...- Wydukałam wreszcie modląc się w duchu, abym nie wykrakała moich poprzednich obaw o szlaban i wygnanie z pokoju.
- Za ile?- Spojrzała na mnie tym swoim zaciekle paraliżującym wzrokiem i uniosła jedną brew.
Przepadłam.
- Za...9 Dni?- Prędzej zapytałam niż stwierdziłam znów modląc się o to, o co poprzednio.
- Koncert...Kogo?- Spytała z zaciekawieniem.
A może jednak nie będzie aż tak źle...Ehh...Złudzenia.
- Tokio Hotel...- Mruknęłam z zainteresowaniem oglądając zawiłe wzory na dywanie.
- I...Chcesz żebym...Co?- Uniosła drugą brew, a ja domyślałam się, że zaraz mnie wyłoży na środku pokoju, męcząc pytaniami i domyśleniami, ciągle nie dając odpowiedzi na pytanie zadane przeze mnie.
- Żebyś...Mnie...Puściła...- Powiedziałam i ponownie odchrząknęłam, bo mój głos stał się dziwnie zachrypnięty.
- Do Warszawy, tak?- Upewniła się, a mnie przeszył dziwny dreszcz, który sprawił, że nie było mnie stać na nic innego jak tylko na pokiwanie twierdząco głową.
- I myślisz, że puszczę cię do Warszawy, do której jedzie się od nas około 5 godzin, a może i więcej i w dodatku samą? A za co ty w ogóle...I gdzie, chcesz kupić bilet?- No tak...Może jednak pomyślę o zostaniu w przyszłości jasno widzem?
Tak. To dobry pomysł.
Jeśli chodzi o wyłożenie na środku pokoju domysłami i tym podobnymi stwierdzeniami to miałam całkowitą rację. Mama trafiła w sedno. Zatkało mnie. Przez jakieś pięć minut siedziałam z kobietą twarzą w twarz z zakłopotaniem w oczach, lecz w końcu to ona się odezwała.
- Nie.- Krótko zwięźle i na temat, to, to czego najbardziej w tej konwersacji brakowało u mnie.
Dobrze. A więc, nie? Tylko nie popadaj w panikę, nie popadaj w skrajność. Nie krzycz, nie płacz. Nawet na nią nie patrz. Spokojnie wstań wyjdź z pomieszczenia wróć do siebie.
Ale do cholery czy ja zawsze muszę wszystko spieprzyć!?

**

Gdy znudziło mi się bezczynne siedzenie na łóżku i wpatrywanie się w ciemne niebo za oknem postanowiłam się...Położyć, stwierdzając, że tak będzie mi jednak wygodniej. Kiedy już leżałam przymknęłam lekko oczy, a po chwili doszłam do wniosku, że ani trochę nie potrafię rozmawiać z mamą i nie mam dobrych argumentów, nad którymi wciąż myślę, bez powodzenia. A właściwie...Czemu nie mogę jechać? Mam 15 lat, jutro rozpoczynam nowy tydzień w 3 gimnazjum i jestem na tyle duża, by poradzić sobie na koncercie...
...Koncercie pełnym nieobliczalnych i zdolnych do wszystkiego dziewczyn, wśród nie wiadomo jeszcze, czego i kogo. Ale...Nie przesadzajmy! Czy jestem na tyle mało samodzielna, żeby wsiąść do pociągu, pojechać do Warszawy i iść na koncert? Potem spokojnie wrócić i miło wspominać ten czas, i mieć, czym pochwalić się przed koleżankami? Zaraz, zaraz...Wróć! Zacznijmy od początku. Skąbinować kasę, kupić bilet i dopiero potem wsiąść do pociągu. Teraz się zgadza. Właściwie, pieniądze łatwo załatwić. W końcu w środę przyjeżdżają dziadkowie w odwiedziny, które zawsze bardzo lubiłam. Uśmiechnęłam się chytrze i wróciłam do rozmyślań.
Ok., to już mam, za co jechać.
Bilet...I tu pojawia się dość duży problem, ale to zostawmy na później. Jak ja lubię przekładać wszystko na potem...Taaak...A potem i tak trzeba do tego wrócić. Trudno. Bilet obmyślę, kiedy indziej. Ale, po co ja w ogóle nad tym myślę skoro i tak nie mogę jechać...?
No ucieknę, nie? No fakt...
Zaraz, chwilkę...Słucham? Co ja właśnie...? Że niby ja...? Nieee...To do mnie nie podobne. Zawsze taka grzeczna, mało kłótliwa, poukładana dziewczyna, a teraz tak po prostu...Uciec?
No w sumie...Raz się żyje! Ok., ok., a potem przez calutki koncert mieć wyrzuty sumienia, że złamało się zakaz?
„To, co zakazane, najlepiej smakuje...” Znów na mojej twarzy pojawił się chytry uśmieszek. Dobrze, ale dalej nie wiem, co z biletem.
Westchnęłam i podrapałam się po przedramieniu. Dziewięć dni do koncertu...Pewnie wszystkie już wykupiono.
A po co mi bilet? Pojadę bez, a pomyślę o nim na miejscu...
Nie, nie, nie...Aż tak dalekie odkładanie sprawy? Julka nie przesadzaj...
No dobrze, w takim razie skąd ten głupi bilet?
- Pomyśle jutro...- Wymruczałam i poszłam do łazienki unikając spojrzenia mamy, gdy przechodziłam przez salon, w którym do tej pory przebywała...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sroczka




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domku mojego

PostWysłany: Środa 27-12-2006, 14:38    Temat postu:

Hmm..., zapowiada się nudnie, bardzo nudnie.Fabuła oklepana, jednak czytało się lekko, bo błędów nie zauważyłam chociaż napewno jakieś były. Niewiem czy jeszcze tu zajrze, chyba że nie spieprzysz(sory za przekleństwo) tego opowiadania i nie będzie to romansidło o zdesperowanej dziewczynie ktora zwiala z domu bo starzy jej nie pozwolili jechac na koncert ulubionego zespolu a potem spotyka jego członków i żyją razem dłuuuugo i szczęśliwie. Jak nie to będę śledzić dalsze losy bohaterki. Pozdrawiam cieplutko

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Loreley




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: chyba bardziej Opole

PostWysłany: Środa 27-12-2006, 16:02    Temat postu:

Bardzo, że tak powiem, na czasie to opowiadanie. Byle tylko żadnej desperatce nie przyszło do głowy wzorowanie się na bohaterce Laughing

Pisałam kiedyś coś podobnego, z tym że nie o TH, więc trochę sentymentalnie podchodzę do podobnych tematów. Krytyk nie powinien być tak uczuciowy, ale niestety jestem tylko człowiekiem.
Co do stopnie 'oryginalności' fabuły... Rzeczywiście, zaczyna się dość nudnawo, ale to dopiero pierwszy odcinek, więc trudno przewidzieć, w jakim kierunku skręci akcja. Jeśli tylko bohaterka nie zakocha się w Billu czy Tomie (naturalnie z wzajemnością!), to opowiadanie może być nawet strawne.

Błędy, niestety, były, choć na szczęście nie rażące.
Cytat:
To nie ma sensu....Nie ma sensu.
Nie ma czegoś takiego jak czterokropek. Albo jedna kropka, albo trzy.

Cytat:
Żebyś...Mnie...Puściła...- Powiedziałam i ponownie odchrząknęłam,
Wzięłam pierwsze lepsze zdanie, ale we wszystkich dialogach masz ten sam błąd. To "powiedziałam" powinno być z małej litery, podobnie jak wszystkie inne dialogowe dopiski typu: "zapytał", "stwierdził", "mruknął" itp.
I jeszcze na przykładzie tego samego zdania: po tych trzykropkach powinny być spacje.

Innych poważniejszych błędów nie zauważyłam. Czekam na kolejny odcinek i jakieś zwroty w fabule.
Pozdrawiam Smile
Loreley


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliaaaa_




Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wolbrom ^^

PostWysłany: Czwartek 28-12-2006, 17:01    Temat postu:

Ehhh Razz Nabawiłam się przez was kompleksów...
No, ale wydaje mi się, że choćbym napisała niewiadomo jak powymyslane opowiadanie, to i tak takie by już było.
A mialam zrobic tak jak napisałyscie...Że jadę na koncert i tam spotykam Billa
Ale "zbiłyscie mnie z tropu" i muszę wymyslic cos innego, ale co?!
2 część będzie znów nudna i 3 tez trochę...Ale mam nadzieję, ze ktos to chociaz przeczyta...
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 29-12-2006, 15:35    Temat postu:

Hmmm.
Ostatnio stałam się mało wybredna, ale to i tak mi do gustu jakoś specjalnie nie przypadło.
Czytało się tak...
Tak monotonnie.
Wszystko można było przewidzieć, a główna bohaterka nieco za dużo problemów stwarza.
Jak już ktoś napisał, po wielokropku stawiamy spację i zazwyczaj piszemy z małej litery, gdyż jest to kontynuacja jakiegoś zdania.
Hm.
Nie zdziwiłabym się, gdyby ten bilet wyrwała jakiejś malującej się Barbie.
Ale nie ważne.
Narazie mi się nie podoba.
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
styśka




Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.

PostWysłany: Piątek 29-12-2006, 18:17    Temat postu:

Och tak Holly wybredna nie jesteś.
żeby czytać mój badziew to nie można być wybrednym xD

Ekhm..
A teraz o opowiadaniu się wypowiem.
Postaram się nie urazić Twojej osoby.

Taaa fabuła jest baaardzo zaskakująca.
Nigdy jej jeszcze na forum nie było .
Mam nadzieję, że nie będzie to takie schematyczne jak
inne o tej fabule.

Przeczytam następny odcinek.
Jeśli mnie czymś zaskoczysz to pewnie przeczytam i trzeci odcinek, jednak gdy będzie schematycznie, nudnawo to już tutaj nie wpadnę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Odrodzona




Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oddział Zamknięty

PostWysłany: Piątek 29-12-2006, 23:01    Temat postu:

Przeczytalam, a jak przeczytalam to powinnam skomentowac.
My sie nie znamy, ja tu nowa i nie znam twoich wczesniejszych opowiadan. Nie jestem polonistka (wspominalam juz?) i nie bede oceniac bledow, bo sie nie znam, a po co mam wprowadzac kogos w blad, ze ma blad, jak bledu nie ma? I wyjdzie, ze to moj blad!
Co do fabuly.
Hmmmm, koncert.... juz gdzies to czytalam nawet wielokrotnie. No ale nie bede oceniac na podstawie jednego odcinka. Nie mow, ze kolejne beda nudne! Zrob tak, zeby nie byly. Mam nadzieje, ze jakos wyjdziesz z tego calo i ze zwyklej fabuly zrobisz cos niezwyklego:) Ja trzymam kciuki i zycze weny i pomyslow Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warsaw D.C.

PostWysłany: Niedziela 31-12-2006, 10:46    Temat postu:

Zamykam na prośbę autorki....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Śmietnik Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin