Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Obiecała, że do mnie wróci..." 14.10 NEW PART[3]
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Śmietnik
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Czwartek 21-09-2006, 6:34    Temat postu:

WaRiAtKa - Wiem, że ciągle się powtarzam i piszę Wiktoria, ale jest mi tak lepiej, w nastepnych częściach postaram sie to jakoś zmienić. Dziekuje za cenne uwagi;* Ale podobało sie choć troszeczke?

kasiuleczek - Ja tam też nie uważam, żeby aparat jakoś specjalnie oszpecał człowieka, tylko tak jakoś napisałam to tylko ze względu na Wiktorie, bo wszyscy jej "znajomi" tak poprostu o niej sądzili, że ją właśnie oszpeca. A jak sie zemści, to się okaże w następnych odcinkach. Dzięki za pozdrowienia i nawzajem ;*

Kot_W_Butachv - Tak wiem, ze przydługo i to chyba jest tragiczne, że ja sama sobie tego zdaje s[rawe a i tak jakoś specjalnie tego nie skruciłam. Ale poprostu postaraj sie mnie zrozumieć, moje początki zawsze były (może się kiedyś zmienią) były tragiczne. A fabuła? Ciągle będzie się coś zmieniać. Achaa no i jeszcze jedno: Ciesze się, ze sie zmobilizowałaś i przeczytałaś do końca. Pozdrawiam ;*

Hell's Angel - A może za długie? Wink Stała czytelniczka? Naprawde? No nie wierze Shocked Oj dziękuje ;* Cieszę się, że się podoba.

Mod-Falka - Jedni mówią, że długa, drudzy, że była. Sama już nie wiem Very Happy Ach ten biedny Georg, a może jeszcze nie biedny? Biedny czy nie, okaże się w następnych odcinkach. Pozdrawiam ;*

RoK$@n@ - Wiedz, że cieszę sie, że się podoba, i że sadzisz, że jest ciekawe, że podoba Ci się mój styl, który tak naprawde zaczął sie z napisaniem pierwszego odcinka tego opowiadania. A next part pod koniec tygodnia będzie, bo teraz nie mam zbytnio czasu na pisanie. Dzięki za wszystko ;*

Miss Izabela - Zaintrygowało? Oj to się cieszę. Oj tak, masz racje... Biedny Georg Very Happy A co z mamą Wiktori? Oj to się okaże, ale jeszcze duuuuużo czasu do tego. I wiesz co, mozliwe, że ją zaciachali Cool

Holly Blue - Dorga Holly, sama tez nie byłam pewna jakie ma oczy Biedny Georg. Pytałam ddm i WaRiAtKi i oby dwie powiedziały, że brązowe. Potem szukałam kilka zdjęć na necie i tam też tak było widać, nie wiem, ja plakatów już nie mam żadnych na ścianie, ale możliwe, że się pomyliłam. Może sie przekonasz, czytając następne notki Very Happy A o Georgu sa dopiero, AŻ dwie notki, więc wszystko się może jeszcze zmienić Very Happy

sanndra - Świetnaste? Oj cieszę się ;* A new to chyba tak coś koło soboty, no chyba, że znajde czas w piątek pod wieczór, to może się coś jeszcze ukarze.

DZIĘKUJE WSZYSTKIM CZYTELNICZKĄ, ŻA BARDZO MIŁE KOMENTARZE. A CO DO KOLEJNEJ CZESCI, TO BEDZIE ONA DOPIERO GDZIES NA SOBOTE, BO TERAZ NIESTETY NIE MAM CZASU. DZIEKUJE JESZCZE RAZ WSZYSTKIM I GORACO POZDRAWIAM ;*;*;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 21-09-2006, 14:40    Temat postu:

Na początku byłam pewna swego... jednak po chwili zwątpiłam i zapytałam Martosi oraz Allainy bo akurat one były na gadu.
No i obydwie (Martosia się chwile sprzeczała co prawda) powiedziały że zielone.
Musi mieć zielone
Postaram się Razz Ale to zależy zarówno od mojego widzi mi się jak i od twojego trudu włożonego w notkę.
Wiesz co sobie właśnie uświadomiłam?
To jest pierwsze opowiadanie (twoje) na którym jestem od samego początku.
Ach... jestem głupia, wiem.
Czyli się zmieni?
Mam nadzieję <To tylko moje natarczywe myśli, nie przejmuj się xD>...
Sobotę?
Ach wszyscy na sobotę i sobotę...
Ja w sobotę będę pewnie pochłonięta przepisywaniem lekcji z całego tygodnia więc... nie zdołam przeczytać wszystkiego...
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WaRiAtKa




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczajki -krk

PostWysłany: Czwartek 21-09-2006, 15:20    Temat postu:

Troszeczke? Bardzo się podobało! Poza tymi drobnymi szczegółami, które już wytknełam Wink Wiem, że Tobie lepiej się pisze, ale nam się ciut gorzej czyta Smile
buzaki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Czwartek 21-09-2006, 19:35    Temat postu:

Mój Fistaszku kochany!
Wreszcie dałaś nam nową część, jak Cię wielbić za to?
Cóż.
Kiedyś już Ci mówiłam, że te Twoje opisy... ach, one Cię na szczyt wyniosą.
Naprawdę, potrafisz budować piękne, głębokie zdania. Trafnie złożone, nadające wyjątkowy charakter treści.
I to mi się bardzo podoba.
Dziękuję Ci za dedykację, miło z Twojej strony.
Mam nadzieję, że wena dopisuje i już niedługo pojawią się dalsze częśći.
No to juz na mnie czas, nie przynudzam.
Negai


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Sobota 14-10-2006, 15:29    Temat postu:

Tak w ogóle, to przepraszam, że dopiero teraz ukazuje się kolejna część mego opowiadania, bo miała być <fistashek bardzo mocno wytęza swój umysł> chyba dwa tygodnie temu, albo i nawet dłużej, ale poprostu ostatnio wyskoczyły mi same kartkówki i sprawdziany w szkole, w dodatku codziennie mam treningi. Spytacie pewnie, czemu w weekend nic nie dodałam. Odpowiedz jest prosta, w weekendy mam mecze <piłki ręcznej dla zainteresowanych> i wychodze bardzo wcześnie rano i wracam dopiero późnym wieczorem. Ale mam nadzieję, że nie zaciachacie mnie na śmierć, i cześć, która właśnie się ukazała waszym oczom się wam sposoba.

>A teraz zapraszam do czytania<

Miłej lektury

A dedykacja dla:

Arrow WaRiAtKa;*
Arrow kasiuleczek;*
Arrow Kot_W_Butach;*
Arrow Hell's Angel;*
Arrow Mod-Falka;*
Arrow RoK$@n@;*
Arrow Miss Izabela;*
Arrow Holly Blue;*
Arrow sanndra;*
Arrow Mod-Negai ;*


Część 3

Georg co chwile spoglądał na drzwi i za każdym razem na jego twarzy pojawiał się wyraz zawodu. Gdzie ona się podziewa? Może nie przyjdzie? Ale przecież obiecywała i zapewniała go, że spotkają się na imprezie Svena. Czy to możliwe, żeby zmieniła zdanie? Wprawdzie, jeśli chodzi o Wiktorię, nigdy niczego nie można było być pewnym, ale wprost nie mógł uwierzyć, że tym razem nie przyjdzie. Georg nie miał wątpliwości, że zdawała sobie sprawę z tego, co on do niej czuje. Takiego uczucia nie dawało się tak ukryć – poza tym on wcale nie chciał go ukrywać. Chętnie nawet pokazałby je całemu światu, wiedział jednak, że nie był to najmądrzejszy pomysł – przynajmniej na razie. Bardzo chciałby wiedzieć, co ona sądzi o tym wszystkim. Jeśli podziela jego uczucia, to cudownie. A jeśli nie? Znał odpowiedź, ale wolał o tym nie myśleć. Wiktoria spojrzała na niego w tak zagadkowy sposób, gdy spytał ją, czy ona też przyjdzie tu dzisiaj. Może się mylił – ale jeśli nie?

Zrobiło mu się cieplej na sercu, na samą myśl o tym, co to mogło oznaczać… I nawet, jeśli Georg w pewnym sensie nie mylił się, przypuszczając, że coś wyjątkowego kryło się w tajemniczym i może niepozbawionym oczekiwań spojrzeniu Wiktorii, to jednak nawet w swych najśmielszych wyobrażeniach nie odgadłby nigdy, co tak naprawdę ono oznaczało.

Zwrócił na nią uwagę od razu pierwszego dnia, kiedy znalazł się w nowej klasie. Gdy zdał sobie z tego sprawę, kim ona jest, wydała mu się jeszcze bardziej wyjątkowa i niezwykła. Georg bardzo dużo myślał o Wiktorii. Najchętniej zapomniałby o wszystkim, jednakże poczucie winy i skrucha gnębiły go od chwili, gdy stał się wystarczająco dorosły, by zrozumieć, jak wielką krzywdę on i jego koledzy wyrządzili jej w dzieciństwie. Choć nie był w stanie pojąć prawdziwych rozmiarów tej krzywdy, myśli o niej dręczyły go nie raz i nie dwa. I bynajmniej nie odczuwał dumy, gdy wspominał swoją rolę w tym dramacie.

Gdyby teraz udało mu się zbliżyć do niej – niczego nie pragnąłby tak mocno jak tego – by porozmawiać o niej z nią na ten temat. Prawdopodobnie nie byłoby jej łatwo mu wybaczyć, ale bardzo pragnął ją przekonać, że żałuje tego, co wydarzyło się przed laty. W obliczu uczuć, jakie teraz żywił do niej, nie umiał pogodzić się z tym, że coś ich dzieli. Kiedy ona wreszcie przyjdzie?
Drżącymi palcami wyciągnął papierosa i poprosił o ogień chłopaka, który siedział najbliżej niego. Był to brunet, który chodził do ostatniej klasy gimnazjum. Georg dziwił się właściwie jego obecnością tutaj. Miała to być przecież impreza tylko wewnątrzklasowa. Może ktoś go zaprosił albo przyprowadził ze sobą? Jak to on się nazywał? Bill Kaulitz? Chłopak był chyba w porządku – w każdym razie odwagi na pewno nie można mu było odmówić.

Georg stał się teraz obrońcą małych i słabych grupek społeczeństwa.

- Siedzę tu i cały się trzęsę, bo czekam na dziewczynę – powiedział. Ktoś przecież powinien rozpocząć rozmowę.
- Rozumiem – Bill przytaknął ze współczuciem, okazując męską solidarność – Georg mógł się przekonać, że czarnowłosy nawet nie próbował zrezygnować ze swego dialektu. Był chyba jeszcze odważniejszy, niż brązowowłosy przypuszczał
- I to nie na byle jaką dziewczynę – kontynuował brązowowłosy
- Domyślam się, skoro tak się denerwujesz – powiedział ciepło czarnowłosy – Może ją znam?

Georg znowu spojrzał na drzwi. Nadal nic nie wskazywało na to, ze wkrótce miałaby się tu pojawić.

- To Wiktoria – westchnął z poczuciem beznadziejności

Bill przymrużył na ułamek sekundy oczy. W pokoju było jednak zbyt ciemno, by Georg mógł to zauważyć. Gdyby tak się stało, w jego głowie powstałoby być może jakieś podejrzenie, i to nawet uzasadnione. Żaden z nich nie wiedział, że identyczna scena powtórzy się kiedyś w przyszłości – tyle, że role będą wówczas odwrócone, a jej skutki okażą się znacznie poważniejsze dla stanu ducha ich obu niż tego wieczoru.
- Nie ty pierwszy czekasz na nią z bijącym serce, i drżącymi kolanami – powiedział blondyn żartobliwym tonem i wzruszył ramionami
- Ty też…?
- Ja? – chłopak roześmiał się – Ja jestem tylko obserwatorem – dodał sucho – Wiktoria chyba lubi kazać na siebie czekać…
- Ten, kto czeka na coś dobrego, nigdy nie czeka za długo! – Miał nadzieje, że to stare porzekadło wciąż nie straciło na aktualności. Robiło się coraz później.
- Może nie powinno się czekać aż tak długo?

W tonie, jakim czarnowłosy to powiedział, było coś, co zaniepokoiło Georga. Próbował odgadnąć, co kryje spojrzenie oczu, jego rozmówcy, lecz były nieprzeniknione.
- Co chcesz przez to powiedzieć? – Spytał ostrzej, niż zamierzał.
- Nic ponad to, co powiedziałem. Wiktoria to dziewczyna, która czasami robi wrażenie bardzo dziwnej. Niejeden chłopak żałuje, i to mocno, tego, że kiedykolwiek się z nią zadawał.
- Dosyć tego gadania! – Georg był wyraźnie zły. Zdecydowanym ruchem zgasił papierosa w popielniczce i podniósł się z fotela – Być może masz swoje powody, by tak o niej mówić – dodał, pełen podziwu dla samego siebie za swe opanowanie – Nie myśl jednak, że będę tego słuchać!

Nie powiedziawszy więcej ani słowa, przeszedł na drugą stronę pokoju i znalazł sobie wolne krzesło. Bill spoglądał na niego swym niezgłębionym wzrokiem, nie był jednak w stanie zawieść Georga. Nie ulegało wątpliwości, że on sam też był zainteresowany Wiktorią i że próbował zrazić rywala, by w ten sposób zwiększyć własne szanse. Kiedy jest się zakochanym, bardzo łatwo wyobrazić sobie, że również inni ulegli urokowi westchnień. Tymczasem w tym przypadku brązowowłosy bardzo się mylił: wprawdzie Bill – jak wszyscy mężczyźni – miał słabość do ładnych dziewczyn, a Wiktoria była bardzo ładna, jednakże motywy, jakimi się kierował, ostrzegając kolegę, były na wskroś uczciwe. Widział przecież, jaki los spotkał wybrańców owej piękności, i uważał, że Georg był zbyt fajnym chłopakiem, aby dać się schwytać w jej sidła. Być może dziewczyna miała swoje powody, by tak postępować, jego zdaniem prowadziła dość brutalną grę. Jak ona mogła się z tym dobrze czuć? Taka słodka istota jak ona?
Usłyszał, że otworzyły się drzwi, ale zanim zdążył obejrzeć się w ich stronę, wiedział już, kto przyszedł.

Odważnie umalowana – jak zawsze – twarz otoczona ciemnymi lokami we wdzięcznym nieładzie, a bluzka wycięta tak głęboko, że niemal nie przyzwoicie – ten śmiały dekolt nie pozostawiał już wiele pola wyobraźni. Czarnowłosy podejrzewał, że Wiktoria doskonale zdaje sobie z tego sprawę i sprawia jej to przyjemność. Musiał jednak przyznać, że również jemu zaschło nieco w gardle na jej widok. Czyżby jednak nie był nieczuły na jej wdzięki?

Wiktoria wiedziała, że wszyscy na nią patrzą. Co za wspaniałe uczucia – znaleźć się w centrum uwagi wszystkich w jednej chwili. Czy oni w ogóle zdawali sobie sprawę z tego, że w ten sposób dają jej władzę nad sobą? Prawdopodobnie nie. Ale ona ją czuła.

Kącikiem oczu dostrzegła, że Georg wstał i szybko skierował ku niej swe kroki. Jej ładną twarz rozświetliła na krótką chwilę nieco złowróżbny uśmiech, który dostrzegła tylko jedna osoba – osoba pełna podobnych uczuć jak ona.

- Wiktoria! Nareszcie jesteś! – Przywitał ją z serdecznym uśmiechem brązowowłosy. Jednak przyszła.

Na oczach wszystkich pozostałych przyciągnął ją do siebie. Było mu obojętne, co sobie pomyślą inni – po prostu musiał pokazać jej, jak bardzo cieszy się z tego, że ją widzi. W tym jednym uścisku zawarł całą czułość i ciepło, jakie miał dla niej. Nie otrzymał jednak spodziewanej odpowiedzi. Owszem, Wiktoria odwzajemniła jego uścisk, ale bez najmniejszego żaru. Jej uśmiech był przytłumiony i powściągliwy. Z oczu też nie odczytał niczego, co pragnąłby odczytać – były obojętne i zimne jak lód

Speszony opuścił ramiona. Czyżby aż tak bardzo się pomylił? Sądził, że wszystko zrozumiała. Ponieważ nie powiedziała mu nic, co by go zniechęciło, był przekonany, że ona też coś czuje do niego. Ale teraz nie okazała mu tak naprawdę niczego, w jej spojrzeniu nie było ani odrobiny zainteresowania.

- O, Georg, ty też tu jesteś? Miło Cię widzieć. Porozmawiamy później.

I poszła dalej, pozostawiając go w chaosie uczuć i domysłów, ze złamanym sercem i w przekonaniu, że nigdy nie będzie w stanie zrozumieć dziewczyn..

Usta dziewczyny wykrzywiły się w uśmiechu. Co on miał znaczyć, nikt nie zdołałby odgadnąć. Może to i lepiej, bo myśli, jakie zaprzątały jej głowe, nie należały do najpiękniejszych. Dobrze wiedziała, że jeśli tylko zechce, uda jej się zrobić z Georgem wszystko, ponieważ był na tyle głupi, że się w niej zakochał. I to bardzo. Aż do tej chwili nie zdawała sobie sprawy, że wpadł po same uszy. Teraz, gdy już miała tą pewność, jej plan stał się znacznie łatwiejszy do zrealizowania. Gdyby był jednym z tych „mniej ważnych”, mogłaby mu już dać spokój – przed chwilą odtrąciła go przecież na oczach wszystkich. Ale on przynajmniej nie należał do statystów. To był sam Georg. Jest mu winna coś specjalnego – naprawdę sobie na to zasłużył. I dostanie od niej, co mu się należy. Dziś to był jedynie pierwszy mały kuksaniec…

Rozkoszowała się myślą o zemście. A może jednak nie? Czyż nie odzywał się w niej słaby, cichy głos, który mówił, że nic na tym nie zyska? Jedyną osobą, którą w ten sposób krzywdziła, była ona sama. Czy ma do tego prawo?

Być może gdzieś w głębi duszy kiełkowały w niej wątpliwości, nie pozwoliła im jednak zawładnąć sobą. Przecież wiele wycierpiała przez swoich kolegów, nie zaszkodzi, więc, jeśli nauczą się troche życia, poznają na własnej skórze, co znaczy cierpienie. A dopóki byli tak głupi, że niczego nie zrozumieli, nie musiała się nimi przejmować. Teraz powinna pomyśleć o tym, z kim by tu zatańczyć – i poflirtować – żeby wzbudzić w brązowowłosym zazdrość. Dopiero potem będzie się mogła nim zająć.

Powiodła wzrokiem po całym pokoju. Prawie sami koledzy z klasy, z kilkoma wyjątkami. Jej taksujące spojrzenie zatrzymało się na jednym z nich. Ten chłopak był dla niej niezapisaną kartą, zafascynował ją przy tym jego egzotyczny wygląd. Mocno zaznaczone rysy, nieduże, ale szerokie usta i włosy, które mogły konkurować z jej własnymi – może nawet były ciemniejsze. Wyraźnie zauważył, że mu się przygląda. Gdy jednak ich spojrzenia się spotkały, Wiktoria nie dostrzegła w jego oczach wyrazu uwielbienia czy choćby zainteresowania. Chłopak sprawiał wrażenie znudzonego: siedział, obracając w palcach papierosa, i nawet, gdy patrzył na nią, patrzył obojętnie. Jego obojętność pomogła jej w podjęciu decyzji. Natychmiast włączyła go do swojego planu. On, chłopak z Niemiec, posłuży jej jako narzędzie. Stanie się ważnym pionkiem w jej grze.

Kocimi ruchami ruszyła w jego stronę, wiedząc doskonale, że chłopak nie spuszcza z niej oczu, podobnie jak Georg. Wiktoria nie była jednak świadoma tego, że zagięła parol na kogoś, kto przejrzał ją na wylot…

Bill współczuł Georgowi, który został w tak brutalny sposób odtrącony na oczach swoich kolegów. Wiktoria doskonale wiedziała, jak zadawać ciosy – tak, żeby dopiekło do żywego. Kiedy spojrzała na niego swymi pięknymi oczami, on natychmiast zrozumiał, jakie są jej zamiary. Domyślił się, że dziewczyna chce go wykorzystać. Mógłby właściwie uznać to za komplement. A może lepiej ją odtrącić – potraktować tak, jak ona traktowała innych? Zasłużyła sobie na to. Miał jednak wątpliwości, czy pomogłoby to w jakikolwiek sposób zielonookiemu lub innym. Z drugiej strony, jeśli włączy się do jej gry, też niewiele to zmieni - co najwyżej naiwnym otworzą się oczy i zrozumieją, jaka ona naprawdę jest i ile znaczą dla niej uczucia.
Usiadła obok niego.

- Przyglądam ci się – powiedziała, nie spuszczając z niego oczu. Trudno było jednak stwierdzić, czy to, co widziała, podoba jej się czy nie.
- Naprawdę? – Jego głos był równie obojętny jak twarz. Czarnowłosy postanowił włączyć się do prowadzonej gry, lecz na własnych warunkach.
- Jak się nazywasz?
Powiedział jej swoje imię.
- A ty? – Spytał.

Wiktoria gwałtownie wzniosła oczy do góry – Bill Kaulitz odnotował to z nieznacznym uśmiechem. Nie spodziewała się czegoś takiego. Przecież wszyscy wiedzieli, kim ona jest. Czarnowłosy zorientował się już, że w twardej skorupie, którą się otoczyła, są pęknięcia

- Wiktoria – odparła, udając, że to pytanie jest dla niej czymś naturalnym. Po czym rozkazującym tonem powiedziała: - Miałabym ochotę z tobą zatańczyć!
- A to dlaczego? – Bill niemal się roześmiał, zaczęła go, bowiem bawić ta sytuacja. Nie mógł zaprzeczyć – dziewczyna była ładna i w innych okolicznościach na pewno wpadłby po same uszy, ale w tej sytuacji interesowała go w zupełnie inny sposób. Jaka ona jest naprawdę, co kryje się pod tą skorupą? Co powodowało, że zachowuje się tak a nie inaczej?
- Nigdy jeszcze nie tańczyłam z taki chłopakiem jak ty – przynajmniej nie bała się nazywać rzeczy po imieniu
Roześmiał się.
- Nowe i interesujące doświadczenie. Tym mam być dla ciebie, tak?
- Na pewno nowe – rzuciła z ironią, lekko mrużąc oczy
Obrzucił ją taksującym spojrzeniem
- Sama mogłabyś uchodzić za hiszpankę, albo cygankę. Czy w twoich żyłach nie płynie przypadkiem hiszpańska krew?
- Niestety muszę cię rozczarować – Wiktoria podniosła się z krzesła. Zanim zdążył jej przeszkodzić, wyjęła my papierosa z ust i zgasiła go w popielniczce
- Nie lubię tańczyć z chłopakami, którzy palą - nonszalancko skomentowała swoje zachowanie. Gdy szedł za nią na środek pokoju, uśmiechnął się sam do siebie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 14-10-2006, 16:11    Temat postu:

1.
Edit:

No przepraszam zapomniałam sobie ! Wiesz, że cierpię na sklerozę.
Czyli... czyli będzie z Billem?! To już wolę Georga.
Wiem, wybredna jestem Very Happy
No... chyba ładne.
Ale... ja nadal nei ejstem przekonana!
Już mnie to irytuje.
Tzn. Moja osoba. Że nie potrafię się zdecydować.
Wybacz.
A teraz wybacz once more time, ale idę pisać swoje bo obiecałam na weekend, a czas goni.
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Holly Blue dnia Niedziela 15-10-2006, 12:04, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Sobota 14-10-2006, 16:48    Temat postu:

2.
Edycik
Na początku podziękuje za dedykacje

No, no, no.
Zaczyna sie robić gorąco.
Te opisy, ach.
Ogólnie fajnie. Naprawde.
Pozdrawiam.

Hell's Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Sobota 14-10-2006, 17:19    Temat postu:

Tak sobie myślę...
Jak to dobrze, że jeszcze pisze ktoś taki, jak Ty Fistaszku.
Bo kiedy już wszystko sprowadza się do jednego, zostaje malutka nadzieja na znalezienie czegoś odmiennego.
I wtedy nadchodzisz Ty. Z nową częścią. Opowiadaniem, które jest o Georgu. A on jako jedyny jeszcze nie budzi we mnie sprzecznych uczuć, jeśli chodzi o TH.
Dobrze się odbić, zamiast znów dobitym upadać.
Twierdziłaś, że mnie nie natchniesz. To jedyny błąd jaki Ci tu wytknę.
Niech wena będzie z Tobą.
Negai


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3971)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 14-10-2006, 17:39    Temat postu:

Przeczytałam Smile. Serio. Hahahahaha Smile.

O rany, głupawki dostałam. Przepraszam, ale miałam dziś super dzień, byłam z kumpelami w Pizza Hut... A zresztą, nieważne Razz .

Część mi się podobała. Nie wiem, jak to wytłumaczyc, ale w niektórych moementach aż mi się nie chce czytać, ale gdy w końcu dobrnę do końca, stwierdzam, że to było dobre. Tak, wiem, to dziwne, ale tak właśnie mam z Twoim opowiadaniem. Jest naprawdę dobre, ale niekiedy przy nim prawie zasypiam i mi się ciężko czyta. Myśle, że gdybys pisała trochę krótsze części, byłoby lepiej.

Dziękuję ci bardzo za dedykację .

Jak już wcześniej wspomniała, bardzo mi się podoba, pomysł też super, no i wykonanie niczego sobie! Tak, tak! Podoba mi się, że nie robisz błędów. Tylko czasami nie ma kropek na końcu zdania. Widziałam chyba kilka literówek jeszcze i jakiś jeden poważniejszy błąd.

No, to chyba wszystko, co miałam zamiar napisać

Czekam ofc na nastepną część i pozdrawiam .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Niedziela 15-10-2006, 11:34    Temat postu:

Holly Blue - Oj to się kochaniutka rozpisałaś, no nie ma co...

Hell's Angel - Cieszę się, że się podoba. ;*

Mod-Negai - Oj kochana ddm ty moja no... Ty mnie już tu tak nie wychwalaj, bo w samozachwyt popadnie i co wtedy?! A tak w ogóle to ty byś mogła już dodać new part swego cudeńka, powiedziałaś, ze postarasz sie napisać do niedzieli, a dzisiaj właśnie mamy niedziele. Skoro Cię natchnełam, chociaż szczerze musze przyznać, ze nie wiem czym, moja nadzieja, na kolejna czesc wzrosła... Niech Ciocia wena przyjdzie teraz do Ciebie i pomoże Ci coś naskrobać;*;*

Kot_W_Butach - Wow Shocked Nie wiedziałam, ze potrafie usypiać <a moja wychowawczyni ostatnio sie mnie pytala, o moje uzdolnienia, no i zesz kurczak jej o tym nie powiedzialam> A czesci są takie długo tylko dlatego, ze będę je dodawać w dużych "odstepach czasowych" tzn. ze prawdopodobnie będa one dodawane co dwa tygodnie. Ale cieszę się, że jednak się podoba, to mnie mocno podbudowuje i bardzo raduje;* Postaram się pisać troche krótsze części, speszyl for ju.

No kochani?! Zapomnieliście już o chłamiku fistashka? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anth92




Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Środa 18-10-2006, 21:33    Temat postu:

Ładnie. Smile Bardzo mi się podobało. Przepraszam, że nie skomentowałam odrazu po przeczytaniu, ale jakoś nie miałam ani humoru, ani czasu.
Wracając do tematu... Wink Bardzo mi się podobało. Twoje opowiadanie naprawdę wciąga, aż chce się czekać na nexta.

Życzę Ci weny,
Pozdrawiam,
Anth


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WaRiAtKa




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczajki -krk

PostWysłany: Czwartek 19-10-2006, 12:52    Temat postu:

Gdzie ja byłąm, że przegapiłam nowego parcika?! Co za głąb ze mnie... Grey_Light_Colorz_PDT_46
Ale do rzeczy.
Sama nie wiem co, ale coś mnie zaczyna tu denerwować Rolling Eyes chyba to, iż może ona zdobyć każdego chłopaka <zazdrość> xP może jest zbyt pewna siebie...
może zbyt wielkie rządzi nią pragnienie zemsty...
Nie wiem.
Jak dla mnie to mało takich zwykłych, prostych opisów- ale wiesz, że dla mnie zawsze mogłoby być ich wiecej Wink
No a tak ogólnie to mi się podoba.
Jestem potwornie ciekawa co będzie dalej Very Happy

pozdrawiam

wariatka ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Śmietnik Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin