Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Niania - Część 2 - NEW! "Szminka"
Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cassy




Dołączył: 28 Lis 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 02-12-2006, 21:40    Temat postu: Niania - Część 2 - NEW! "Szminka"

Będzie krótko, bo to prolog. Potem będę pisać dłużej.
Może się spodoba. Nie wiem
Czekam na szczere opinie.

---

- Mandel, daj spokój! - krzyczała jakaś dziewczyna strasznie chichocząc.
- Nie przestanę! - wrzasnęła w odpowiedzi i zaczęła łaskotać koleżankę. Nagle do pomieszczenia wszedł jakiś dystyngowany mężczyzna, spoglądając na nie z wielkim niesmakiem.
- Przeszkadzam? - zapytał stojąc w drzwiach.
- Yyy... nie. - odpowiedziała zawstydzona Mandel.
- Oczywiście, że nie! - potwierdziła zgodnie druga z dziewczyn.
- Przyszedłem po wisiorek, który zamówiłem dla żony. Moje nazwisko Schaffner. - powiedział karcąc młode kobiety wzrokiem.
- Już po niego idę! - krzyknęła ochoczo szatynka biegnąc na zaplecze.
Mężczyzna rozejrzał się po pomieszczeniu, w którym nie znajdowało się raczej nic niezwykłego. Lady, a pod nimi srebro, złoto, albo biżuteria z bursztynami, czy szafirami. Kanapa - skórzana, koloru czarnego. Ściany były pomalowane w kolorze złotym, zgrywały się z łatwością, z dużą ilością klejnotów.
- Wiedzą panie, że to już drugi raz jak zastaję taką sytuację. Tym razem jestem zmuszony zgłosić to szefowi. - powiedział, kiedy w pomieszczeniu znalazły się obydwie dziewczyny.
- Nie! Proszę! Tym razem pan Punsch nas wyrzuci! - mówiła błagalnie Andie ogarniając swoje brązowe włosy z czoła.
- Przykro mi.
- Dlaczego panu przykro? - zapytał mężczyzna w średnim wieku otwierając drzwi.
- Otóż panie znów zachowywały się niestosownie. - powiedział zdejmując czarny kapelusz pan Schaffner.
- Znów?! To już piata skarga w tym miesiącu! - krzyczał, nie zważając na klienta. - Jesteście zwolnione!
- Nie! - wrzasnęły razem.
- Co?! - Mężczyzna nie dowierzając takiej zuchwałości, podszedł do nich bliżej.
- Same się zwalniamy! - powiedziały ze śmiechem.
Zabrały swoje rzeczy, założyły kurtki i wyszły, popychając pozłacane drzwi, które zapiszczały, żegnając dawne sprzedawczynie. Minęły napis "Jubiler" wygrawerowany na również złotej tablicy.
- Mandel? - zapytała niepewnie Andie.
- Tak?
- Z czego teraz się utrzymamy?
- Nie wiem, jeszcze nie wiem, ale coś wymyślę.
- Ok. Skoro tak to wszystko zostawiam tobie. - powiedziała spokojnie szatynka. Nagle Mandel zatrzymała się, patrząc niczym zombi na słup reklamowy.
- Co jest? - Andie dopytywała się ze strachem o przyjaciółkę. Niestety nie usłyszała odpowiedzi.
- Eureka! - Niespodziewanie krzyknęła czarnowłosa. Szatynka spojrzała z politowaniem na kumpelę. Pomyślała, że ta kompletnie zwariowała ze zmartwienia. W pewnym momencie sama spojrzała z ciekawością na owy słup. Dostrzegła wielki plakat w kolorze różowym, dzięki czemu z pewnością dało się go zauważyć. Wielki napis na nim głosił, że pewna firma kosmetyczna o dziwnej egzotycznej nazwie potrzebuje konsultantek. Takich, które będą roznosić kosmetyki po całym Berlinie. Nagle z nieba spadł deszcz. Z początku lekki kapuśniaczek, ale po chwili krople stały się wielkie niczym grad, a już po kilku minutach dziewczyny były całkowicie nasiąknięte wodą.
- Mandel, wracajmy już. Spisałam ten numer. Zadzwonimy pod niego jutro rano. - powiedziała Andie ciągnąc czarnowłosą za rękaw kurtki.
- Dobrze, moment. - stwierdziła i ostatni raz spojrzała w stronę plakatu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cassy dnia Sobota 09-12-2006, 20:29, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fragile




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z domu bez klamek.

PostWysłany: Sobota 02-12-2006, 21:56    Temat postu:

Hmmm, 1 ? Przeczytam potem, obiecuję.

EDIT:

Zdecydowanie na TAK.
Łatwo się czyta, ciekawa fabuła.
Cóż mogę powiedzieć? Będę czytać.
Czekam na więcej.

Pozdrawiam,

Viccy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SzydeRcia




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 02-12-2006, 22:13    Temat postu:

początek jakoś mi nie wchodził, ale w połowie stwierdziłam, że jest całkiem ładnie. Smile

oby tak dalej.
na tym forum potrzebni są ludzi, którzy od początku piszą w miare dobrze.

pozdrawiam! Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Sobota 02-12-2006, 22:20    Temat postu:

Według mnie akcja strasznie pędzi na przód, chyba niepotrzebnie.
Troszkę mi brakuje opisów, jak na razie są raczej głównie dialogi.
No krótko było... Na zachetę powinnaś raczej dać taką dłuższą część, żeby można było sobie zdanie wyrobić.

Zobaczymy co będzie dalej, na razie, jak dla mnie jest tak średnio.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Niedziela 03-12-2006, 10:02    Temat postu:

Podoba mi się.
I choć, jak już Falka stwierdziła, akcja w latach świetlnych biegnie naprzód, swobodnie się czyta. Gdzie niegdzie zauważyłam braki przecinków, ale jak na początek jest ładnie.
Ach, piszesz na podstawie tego serialu, Niania? To mi niezbyt przypadło do gustu.

No cóż, zobaczymy co będzie dalej.
Pozdarwiam i czekam na nową część.
All


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Niedziela 03-12-2006, 10:10    Temat postu:

Bardzo mi sie podoba Wink :0
Tylko nie rozumiem tego tytułu "Niania" Bo jakos nic w tej częsci o niej nie było Rolling Eyes Ale dobra nie będę sie czepiać Laughing
Czekam na nową notke Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lukanik




Dołączył: 16 Lis 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Niedziela 03-12-2006, 10:51    Temat postu:

Jak na pierwsze opowiadanie jest dobrze.

Mam nadzieję, że nie trzeba będzie długo czekać na kolejną notkę.

Pozdrawiam,
Lukanik


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reena




Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Ironią i Sarkazmem Płynąca

PostWysłany: Niedziela 03-12-2006, 13:07    Temat postu:

To Twoje pierwsze opowiadanie? Jeśli tak, to nie jest źle, chociaż bardzo dobrze też nie.

Jak już dziewczyny zauważyły, akcja strasznie leci na przód. A na dodatek już na samym początku wrzucasz czytelnika w środek całkowicie nieznanej sytuacji - okej, dziewczyny się łaskoczą, a tu nagle - bam!, one są w pracy! Mogłabyś na początku napisać jakieś parę zdań o tym, że pracują.
Ciekawi mnie natomiast związek tytułu "Niania" z roznoszeniem kosmetyków. Skojarzyło mi się to ze słynnym serialem z Fran-O-Zabójczym-Śmiechu. No, zobaczymy, jak będzie.

Wykonanie też jest nie najgorsze, chociaż dużo mu brakuje. Było za mało opisów, prawie same dialogi, a jeszcze takie moje całkowicie subiektywne zdanie: nie lubię, gdy opowiadania zaczynają się od dialogu. Bez słowa wstępu, czuję się, jakby mnie ktoś postawił nagle w całkowicie nieznanej sytuacji.
Masz problemy z przecinkami. Albo ich nie wstawiasz tam, gdzie potrzeba, albo wstawiasz tam, gdzie nie potrzeba. Robisz też małe błędy w zapisie dialogów. No i ogólnie Twój styl jest jeszcze trochę niewprawny, ale to jest do wypracowania.

A teraz czas na cytaty z poradami i uwagami (trochę ich będzie).
"krzyknęła ochoczo szatynka, biegnąc na zaplecze."
"mówiła błagalnie Andie, ogarniając swoje brązowe włosy z czoła."

Tutaj mamy przykłady (dwa z wielu) nie stawiania przecinków. Przed imiesłowowym równoważnikiem zdania (czy jak to się tam zwie, nigdy nie mogłam tego zapamiętać) stawiamy przecinki.
Aha, i "odgarniając", a nie "ogarniając".

"Lady, a pod nimi srebro, złoto, albo biżuteria z bursztynami, czy szafirami."
"zgrywały się z łatwością, z dużą ilością klejnotów."

A tutaj przykłady niepotrzebnego wstawienia przecinków. Jeśli coś wymieniamy lub wyliczamy, to przecinek wstawiamy dopiero wtedy, gdy "albo" lub "czy" powtórzy nam się, np. "Pójdę albo do szkoły, albo na wagary.".

"- Oczywiście, że nie! - potwierdziła zgodnie druga z dziewczyn."
Coś mi piszczy w głowie, że to jest chyba pleonazm. Jeżeli ktoś coś potwierdza, to już oczywiste jest to, iż zgadza się on z przedmówcą. To coś jak: "Cofać się w tył".

"Ściany tek.
pomalowane w kolorze złotym, zgrywały się z łatwością, z dużą ilością klejnotów."

Przyznam się, że nie zrozumiałam tego fragmentu.

"- Wiedzą Panie"
"Tym razem Pan Punsch nas wyrzuci!"
"Dlaczego Panu przykro?"
"Otóż Panie znów zachowywały się niestosownie"
"- Otóż Panie znów zachowywały się niestosownie. - powiedział zdejmując czarny kapelusz Pan Schaffner."

Kompletnie nie rozumiem, dlaczego w środku zdania, w normalnym opowiadaniu (nie w liście czy zaproszeniu) piszesz "pan" i "panie" wielką literą. Tak się nie robi. To jest błąd ortograficzny.

"Skoro tak to wszystko zostawiam Tobie."
Znowu to samo, tyle że tym razem mamy wyraz "tobie" napisany wielką literą. To błąd ortograficzny.

"Zabrały swoje rzeczy, ubrały kurtki i wyszły, popychając pozłacane drzwi, który zapiszczały"
Po pierwsze - kurtek nie można ubrać. Bo to brzmi tak, jakbyś je ubierała w coś. Chodzi mi o to, że na przykład ubierasz dziecko w coś i na tej samej zasadzie funkcjonuje wyrażenie "ubrać kurtkę". Powinno być "założyć kurtkę".
Po drugie - literówka :) "Które".

"W pewnym momencie sama spojrzała z ciekawością na owy słup."
Tutaj szwankuje styl. To "w pewnym momencie" brzmi, jakby dziewczyny stały pod tym słupem jakieś pół godziny. Lepiej brzmiałoby coś w stylu "Przeniosła wzrok z koleżanki na słup".
A tak poza tym - powinno byc "ów słup", a nie "owy słup".

"Dostrzegła wielki plakat w kolorze różowym, dzięki czemu z pewnością dało się go zauważyć."
Tutaj znowu styl szwankuje. Do przecinka jest w porządku, ale potem trochę niezgrabnie. Lepiej brzmiałoby "dzięki czemu z pewnością nie dało się go przeoczyć" - to brzmi bardziej naturalnie.

"Z początku lekki kapuśniaczek, ale po chwili stał się wielki niczym grad"
Eee, wielki deszcz? Jak grad? Rozumiem, że krople mogły stać się wielkie jak bryłki gradu, ale deszcz?

"- Yyy... nie. - odpowiedziała zawstydzona Mandel."
"- Eureka! - Niespodziewanie krzyknęła czarnowłosa."

Jeśli po drugim myślniku znajduje się wyraz odnoszący się chociaż w pewnym sensie do mówienia, to na końcu wypowiedzi nie powinno być kropki. A jeśli na końcu wypowiedzi jest wykrzyknik lub znak zapytania, to zdanie po myślniku nie powinno zaczynać się wielką literą. Kropkę i wielką literę daje się wtedy, kiedy mówiący nie wykonuje czynności związanej z mówieniem.

Hmm, przeczytałam sobie mój komentarz i doszłam do wniosku, że niesamowicie nabełkotałam. Mam nadzieję jednak, że cośkolwiek z moich uwag zrozumiesz :)
Zobaczymy, co będzie dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
YaNoU




Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Pod LaTaRnIą <3

PostWysłany: Niedziela 03-12-2006, 14:01    Temat postu:

Cóż ja mogę rzec?
Oprócz tego, że akcja poszła rzeczywiście za szybko do przodu, nie zauważyłam innycn rzucających się w oczy błędów.
Narazie jestem na TAK, i czekam na część dalszy.
YaNoU


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Addicted




Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z jakiegoś zadupia

PostWysłany: Niedziela 03-12-2006, 16:33    Temat postu:

Po chwili namysłu doszłam do wniosku że: nawet nawet. Jestem na TAK ale zauważyłam parę błędów. Zuciły mi się w oczy powtórzenia..
No i akcja.. Zdecydowanie wszystko za szybko się dzieje.

Ale mimo to jest naprawdę super.

Czekam na kolejne części

Pozdrawiam: Addicted


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 03-12-2006, 16:46    Temat postu:

Wiesz co? Podoba mi się, że tytuł nie jest jasny już w pierwszej części.
Mam tylko nadzieję że to nei będzie niania Th
Trochę mi sie nie podoba, że bohaterki z takim entuzjazmem rzuciły pracę i to, iż kupujący miał na nazwisko Schaffner. Czy nie mogłaś mieć nieco własnej inicjatywy i wymyślić innego?
Narazie się powstrzymam przed ostateczną oceną.
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Kama~




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Niedziela 03-12-2006, 21:58    Temat postu:

Weszłam tu, ot tak przypadkiem chcąc coś ciekawego przeczytać jeszcze dziś.
Cóż ja mogę powiedzieć?
Napisane jest ładnie, ogólnie łatwo się czytało. Jednak nie wiem czego można spodziewać się dalej po tej części. Mam nadzieje, że w kolejnej części równie ładnie to rozwiniesz Grey_Light_Colorz_PDT_42
Weny życzę i pozdrawiam Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassy




Dołączył: 28 Lis 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 04-12-2006, 12:36    Temat postu:

Jeżeli chodzi o tego Schaffnera, to nie ma on nic wspólnego z Gustavem z TH. Oznacza to po Niemiecku - KONDUKTOR. Przeszukiwałam słownik i jakoś tak mi podpasowało dla takiego dystyngowanego pana.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilianka




Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z piekła rodu

PostWysłany: Poniedziałek 04-12-2006, 12:53    Temat postu:

Więc tak trochę mi to przypomina Nianie. ten serial który leci na tvn. Powiedzmy ze mi sie podoba ale nie dokońca.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassy




Dołączył: 28 Lis 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 05-12-2006, 18:18    Temat postu:

Ma przypominać Very Happy
Bynajmniej początki Very Happy
Ale dzięki za komentarz Very Happy
Ok.
Niedługo powinien pojawić się następny part.
(tak około 2 dni, bo mam już początek 1 części Very Happy)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassy




Dołączył: 28 Lis 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 07-12-2006, 19:17    Temat postu:

Pierwszą część dedykuję:
Viccy
SzydeRci
Mod-Falce
Allainie
Dżamparze
Lukanikowi
i
Reenie

Wasze komentarze były dla mnie bardzo ważne.
-----------------------
Część I
-----------------------

Po wielkiej ulewie nastał piękny słoneczny dzień. Wszystkie kałuże parowały. Mimo tego, że jutrzenka była już w pełni, wiatr powodował, że ten wrześniowy ranek stał się dość chłodny. Ulice były puste, może nie całkiem, bo po jednej z nich biegła jakaś wysoka szatynka wyraźnie się gdzieś śpiesząc. Tylko gdzie? Była przecież szósta rano.
*
Nagle w jednym z mieszkań w centrum rozległo się pukanie do drzwi. Niestety jedynym odzewem na desperacki hałas było tylko ćwierkanie ptaka za oknem, który właśnie obudził się po nocy. Dziewczyna szybko zaczęła przeszukiwać torebkę.
- Przecież gdzieś tu powinnam mieć klucze zapasowe... - mówiła do siebie, a jej głos roznosił się po klatce schodowej. Po chwili jednak drzwi się otworzyły, a za nimi stała rozczochrana czarnowłosa w szlafroku.
- Cześć. - powiedziała przecierając oczy.
- Zapomniałaś? - zapytała zdumiona szatynka żwawo poklaskując w ręce.
- O czym?
- Oj, no miałyśmy się dzisiaj zgłosić do biura tej firmy kosmetycznej. - mówiła i szybko, bez pytania wepchnęła się do środka pomieszczenia.
- A tak. Fakt. Dzwoniłaś do nich wieczorem.
Szatynka rozejrzała się po pokoju. Jej wzrok przykuła wielka dwudrzwiowa szafa. Podbiegła do niej i zaczęła wyrzucać ubrania na podłogę. Po chwili w rekach Andie pojawiła się czarna bluzka na ramiączka i jakaś spódniczka w rażącym różowym kolorze.
- Musiałaś wybrać akurat to. - powiedziała Mandel, krzywo spoglądając w stronę przyjaciółki.
- Tak. To będzie idealne. - stwierdziła szatynka, podała kumpeli ubrania i wepchnęła do łazienki.
Po chwili dziewczyna wyszła z toalety, spoglądając na siebie z niesmakiem.
- Ja naprawdę wszystko rozumiem, ale dlaczego ta spódniczka musi być taka krótka? - pytała czarnowłosa spuszczając ubranie tak, aby chowało jak najwięcej.
- Nie marudź! Idziemy. Zabieraj komórkę i wychodzimy. - powiedziała Andie.
*
- To tu. - stwierdziła szatynka, spoglądając w stronę dużego, oszklonego budynku w centrum Berlina. Dziewczyny weszły do środka spodziewając się zwykłego biurowca. To też zastały. Podeszły do kobiety siedzącej przy stanowisku podobnym do recepcji. Ku ich zdziwieniu kobieta ta była bardzo młoda i przejma. Wskazała im schody, prowadząc na drugie piętro. Te szybko pobiegły we wskazanym kierunku. Biegły po zielonkawym dywanie, a może raczej wykładzinie. Po pewnym czasie dotarły na miejsce.
“Puk, puk!”
Zapukały do gabinetu ze złotą tabliczką, głoszącą, że pan Stephen Stiefel jest prezesem całej firmy.
“Proszę!”
Odpowiedział na pukanie. Dziewczyny nieśmiało wkroczyły do środka.
- To panie mają być nowymi pracownicami? - zapytał, a te odpowiedziały mu kiwnięciem głowy. - Usiądźcie. - powiedział i wskazał palcem na dwa zielone, zamszowe fotele. - Więc przejdźmy do rzeczy. Zaczynacie od dziś. Pani Andie ...
- Scissors. - dodała pośpiesznie właścicielka imienia.
- Właśnie, oraz pani Mandel S... - znów zaciął się przy nazwisku.
- Schmitt. - uśmiechnęła się czarnowłosa.
- Tak, a zatem pani Andie będzie... eee w kadrach, a pani Mandel będzie roznosić i reklamować kosmetyki. Wiem, że miały być tylko posady konsultantek, ale pilnie poszukuję księgowej, a pani Andie podobno zna się na tym.
- Owszem. - potwierdziła szatynka.
- Zatem do roboty. Pani Mandel dostanie swoją walizeczkę na dole w naszej recepcji. - powiedział wyganiając dziewczyny z gabinetu.
Pomachały sobie na do widzenia i każda poszła we własną stronę.
*
- Ja jestem nową konsultantką. Mogę moją walizkę? - zapytała grzecznie Mandel do pani zasiadającej w recepcji.
- Oczywiście. - powiedziała i podała jej różowy kuferek i kilka katalogów.
Czarnowłosa o nic nie pytając zabrała swój ekwipunek i ruszyła w stronę najbliższego przystanku autobusowego.
- Dokąd teraz? Może Banhowstrasse? Tak, to bogata dzielnica na uboczach miasta. Pewnie dużo sprzedam. - stwierdziła sama do siebie i szybki krokiem udała się na przystanek linii numer 14.

----------
Wiem, że krótko.
Przepraszam.
Możecie bić, ale nie po twarzy i lekko Very Happy Plosie.
Czekam na wasze opinie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tuszka




Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japan^^

PostWysłany: Czwartek 07-12-2006, 20:25    Temat postu:

1! zaraz zeedytuje

Fakt, krótkie... Ale nawet fajne... Very Happy
Nie można dużo o tym powiedzieć.. Widziałam jeden błąd, literówkę... zamiast "uprzejmie" napisąłaś "przejmie" Razz
Podoba mi się to...
Czekam na następne odcinki...

Ciekawe jak wkleisz do tego TH Rolling Eyes

Pozdrawiam,
Tuszka Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Czwartek 07-12-2006, 20:50    Temat postu:

2???
Now iesz taka dziwna ta część
Nie podoba mi sie zbytnio wszystko idzie tak naprzód nie wiadomo w pewnych momentach oco chodzi Rolling Eyes
Mam nadzieję że się wykarzesz w nastepnej części i mnie zaskoczysz Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fragile




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z domu bez klamek.

PostWysłany: Czwartek 07-12-2006, 21:28    Temat postu:

3 ?

De-de dla mnie? o.O Szok. Dziękuję.

EDIT:

Cytat:
Po wielkiej ulewie nastał piękny słoneczny dzień.

Po wielkiej ulewie, nastał piękny, słoneczny dzień.

Cytat:
Ulice były puste, może nie całkiem, bo po jednej z nich biegła jakaś wysoka szatynka wyraźnie się gdzieś śpiesząc.

Ja bym to napisała tak:
Ulice były puste, lecz po jednej z nich, biegła wysoka szatynka, wyraźnie gdzieś się śpiesząc.

Cytat:
Nagle w jednym z mieszkań w centrum rozległo się pukanie do drzwi.

To " nagle " jest niepotrzebne.

Cytat:
Niestety jedynym odzewem na desperacki hałas

Niestety, jedynm odzewem na desperacki hałas...

Cytat:

- Oj, no miałyśmy się dzisiaj zgłosić do biura tej firmy kosmetycznej. - mówiła i szybko, bez pytania wepchnęła się do środka pomieszczenia.

Wepchała się, a nie wepchnęła. Wepchnąć można coś/kogoś.


Cytat:
- Tak. To będzie idealne. - stwierdziła szatynka, podała kumpeli ubrania i wepchnęła do łazienki.

Mi tutaj bardziej pasuje popchnęła, a nie wepchnęła.

Cytat:
Po chwili dziewczyna wyszła z toalety, spoglądając na siebie z niesmakiem.

Jak to, spoglądając na siebie? Było tam jakieś lustro?
Ja bym to ujęła tak: Po chwili dziewczyna wyszła z toalety, spoglądając w lustro z niesmakiem.

Cytat:
Dziewczyny weszły do środka spodziewając się zwykłego biurowca.

Dziewczyny weszły do środka, spodziewając się zwykłego biurowca.

Cytat:
Ku ich zdziwieniu kobieta ta była bardzo młoda i przejma.

Ku ich zdziwieniu, kobieta ta była bardzo młoda i przyjemna.
A poza tym... Jak to PRZYJEMNA? Przyjemny może być zapach, dotyk, pocałunek, widok, ale kobieta? Dla dziewczyn? Może ładna? Miła?

Cytat:
“Puk, puk!”

Nie musiałaś tego pisać, ale nie czepiam się.

Cytat:
- Usiądźcie. - powiedział

On kontynuuje swoje zdanie, więc to POWIEDZIAŁ, w ogóle nie jest potrzebne. Mogłaś napisać: - Usiądźcie. - mężczyzna wskazał dwa zielone, zamszowe fotele.

Cytat:
- Scissors.

Nożyczki? Orginalne nazwisko. Wybierałaś byle jakie, ze słownika?

Cytat:
- Zatem do roboty.

Niby tak odrazu do pracy?

Chyba tyle. Nie było źle. Popracuj trochę nad treścią i układaniem zdań.
Jeszcze raz dziękuję, za dedykację.
Pozdrawiam i życzę Ci dużo weny.

Pozdrawiam,

V.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Piątek 08-12-2006, 11:58    Temat postu:

No, było dużo lepiej niż poprzednio. Jakbyć jeszcze troszeczkę opisów dodała byłoby juz zupełnie dobrze. Brakowało trochę przecinków i coś mi tam w niektórych zdaniach zgrzytało, ale ogólnie muszę powiedzieć, ze zrobiłaś duży postęp. I tak trzymaj! Wink

Oczywiście bardzo dziękuję za dedykację Very Happy

Czekam na nastepną część. Mam nadzieję, że sobie obie dziewczyny w pracy poradzą Very Happy

Pozdrawiam i życzę weny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Piątek 08-12-2006, 12:23    Temat postu:

Na początku dziękuję za dedę of kors.
Co do części...
Falka ma rację, było lepiej, ale nie podobała mi się ostatnia wypowiedź Mandel.
To tak, jakby nam, czytelnikom sama MANDEL mówiła, gdzie idzie, jaka to dzielnica. To nie pasuje do całej reszty, która była nawiasem mówiąc całkiem nieźle napisana.
All


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Piątek 08-12-2006, 14:04    Temat postu:

Jakoś tak niepodoba mi się.
Nudne, akcja dzieje się szybko, ale mimo wszystko jakby się tak wlokło. Ogólnie jestem raczej na nie.
Rzuciły pracę nim wyrzucil je szef, wychdoza na dwór i calkiem spokojnie podążają sobie drogą. Jakoś mi to nie pasuje. Nawet jeśli ma być tu przewdnim hasło "jakoś to będzie".
Same nie wiem.

Z poważaniem:
hela_z_wesela


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassy




Dołączył: 28 Lis 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 09-12-2006, 20:30    Temat postu:

Trochę krótko. Czekam na szczere opinie.
------
Część 2
------

Żółty, przepełniony autobus stanął na przystanku, gdzieś na uboczach Berlina. Po chwili wypadło z niego kilka osób z rozczochranymi włosami i ubraniem poprzekręcanym w różnych miejscach. Powodem tak złego wyglądu był okropny tłok. Ludzie w autobusie pchali się i upychali po kątach, aby jakoś dojechać tam gdzie chcą.
- Jak tak ma wyglądać moja praca to ja serdecznie dziękuję! Postoję! - mówiła do siebie poprawiając fryzurę. - Pewnie frankenstein był ładniejszy niż ja teraz!
Jednak kiedy wszystko było już na swoim miejscu dziewczyna ruszyła ulicą. Pukała do wszystkich domów po kolei. W większości, albo nie było właścicieli, albo już przy furtce witał ją ogromny pies z kłami wielkości tych słoniowych. Jednak w domu pod numerem trzynastym na jej pukanie ktoś odpowiedział. Drzwi się otworzyły, a za nimi ukazał się nienaturalnie poważny mężczyzna.
- Słucham? - zapytał, stojąc na baczność.
- Jest może w domu żona? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Proszę poczekać i rozgościć się w salonie. - powiedział i wskazał ręką, wyprostowaną niczym najprostsza gałąź w lesie.
“Pierwsza klientka! Wygląda na to, że w końcu coś się ruszy!” - pomyślała i już zaczęła sobie wyobrażać jak bardzo szaf będzie ją zachwalać. Dziewczyna rozejrzała się wokół siebie. Nagle wnętrze wydało jej się jakieś znajome. Jakby już gdzieś je widziała. W tym momencie do pomieszczenia wszedł ten człowiek, którego spotkała przy wejściu i jakiś drugi, znaczenie wyższy mężczyzna. Miał roześmianą twarz, brązowe oczy i czarne włosy opadające na ramiona.
- Dobrze, że pani już przyszła. Mogę zobaczyć pani cv? - zapytał grzecznie. Ta nie za bardzo wiedziała o co chodzi, ale postanowiła zaryzykować, tylko skąd wytrzaśnie teraz cv? Nagle wpadła na genialny pomysł.
- Gdzie jest łazienka? - zapytała.
- Na lewo. Takie białe drzwi z czarnym paskiem, przechodzącym od góry do samego dołu. - mówił beznamiętnie lokaj.
- Zaraz będę. - krzyknęła i pobiegła we wskazane miejsce. Zaczęła grzebać w swojej torebce konsultantki. Wyjęła z kuferka jakąś okropnie różową szminkę, urwała wiszący papier toaletowy i zaczęła pisać.

Mandel Schmitt

Matura z wynikiem bardzo dobrym.
Ukończone studia. Kierunek - filologia angielska.
Praca w zakładzie jubilerskim, “Błyszczący smutek”.
Praca w firmie kosmetycznej, “Elcestej”.

Dodatkowe plusy:
- posiadanie prawo jazdy
- szybkie przyswajanie wiedzy

“Trochę krótko wyszło. Poza tym ta szminka trochę się ściera z tego papieru toaletowego.” - pomyślała. Zaraz potem wyszła z toalety i udała się w stronę salonu, gdzie czekał na nią owy mężczyzna.
- Przepraszam. Zapomniałem się przedstawić. Nazywam się Bill Kaulitz. - powiedział, wstając.
- Mandel Schmitt. - odpowiedziała trochę oszołomiona. “Ten Kaulitz? Nie, to jakiś żart.” - przez jej głowę przewijały się myśli.
- Co pan tam trzyma w ręce? - zapytał.
- Moje cv. - stwierdziła i trochę się zarumieniła. Nagle Bill wyrwał jej z ręki “cv” i zaczął czytać.
- Czym to jest napisane?
- Szminka, czerwona, model chyba 24. - powiedziała.
- Jest pani przyjęta. - stwierdził i podał jej rękę. - Aha, zapomniałem! Musi się pani przeprowadzić, bo bardzo często jestem zbyt zajęty, aby doglądać dzieci. Proszę zapisać swój adres i dać go Audremu, a on wyśle tam kogoś, kto przywiezie pani rzeczy.
- Dzieci? - zapytała.
- No tak. Jest pani ich nianią. - powiedział i udał się szybkim krokiem w stronę gabinetu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anth92




Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sobota 09-12-2006, 20:48    Temat postu:

Jestem. Przeczytałam.
Prolog i pierwsza część ma strasznie szybką akcję. Wręcz dziwne jest to, że tak od razu znalazły pracę i zaczęły ją 'od zaraz'.
Fabuła? Okay, nie czepiam się. Takie natchnienie serialem? Akurat go oglądałam, więc dobrze jest. Very Happy
Ogółem mi się podoba, ale nie do końca. Przekonaj mnei następną częścią.
Wpadnę zobaczyć jak się sprawy mają. Smile

Anth.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Niedziela 10-12-2006, 8:17    Temat postu:

No cóż...
Nareszcie pojawiło się Tokio Hotel i... zdziwiłaś mnie. Naprawdę Smile.
Ja, to sobie wyobrażałam tak, że ona będzie nianią siedemnastoletniego Kaulitza i jego... hmmm... młodszego rodzeństwa (?). A tu taka niespodzianka. No cóż, cieszę się.
Co do wykonania... Było całkiem nieźle. Było kilka błędów...
Ach, i teraz widzę, że idziesz dokładnie po śladach scenariusza ustalonego przez telewizyjną ekipę Niani... Mogłabyś wymyślić coś swojego, oderwać się od ustalonego toru. Taka moja rada.

All


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin