Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Można co innego mówić, a co innego czuć... Odcinek 3.

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
CoL@&BlackAngel




Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: troszkę stąd, troszkę stamtąd

PostWysłany: Piątek 01-09-2006, 13:48    Temat postu: Można co innego mówić, a co innego czuć... Odcinek 3.

Więc Ja, Cola i BlackAngel postanowiłyśmy napisac coś razem .
Wyniko to z bardzo spontanicznej rozmowy, w której obie napisałysmy to samo w tym samym momencie "napiszmy coś razem!" no i stwierdziłśmy ze to jakaś telepatia, przeznaczenie. Więc piszemy. Mamy nadzieję, że Wam się spodoba.
_____________________

Odcinek 1.


- Nie powinnam tego robić. Nie powinnam... – szepnęła Katherine i spojrzała smutno na przyjaciółkę.

Światło mieniące się milionami kolorów, padało na jej twarz. Odwróciła głowę w stronę witrażu, przedstawiającego Jezusa Ukrzyżowanego i odezwała się, dość głośno.
-Zobacz, On też cierpiał. I nawet matka nie mogła mu pomóc. Zupełnie jak ja...
-Co ty mówisz? – pofarbowane na kruczoczarny kolor, z lśniącymi, czerwonymi końcówkami, włosy, rozsypały się wokół twarzy Christine, kiedy się pochyliła. – Przecież to ma być najszczęśliwszy dzień Twojego życia! – zawołała wesoło.
-Gdybym miała obok siebie matkę. Kogoś bliskiego. Tak naprawdę bliskiego. Wtedy moja radość nie miała by końca. Pewnie dlatego też, że nikt do niczego by mnie nie przymuszał.
-Nie rozumiem. Ja już chyba nic nie pojmuję. – Chris zobaczyła dwie duże łzy spływające po policzkach przyjaciółki.
-Gdyby chociaż żyła mama...


Mała dziewczynka biegła brzegiem morza, co chwilę schylając się i nabierając w rączki wody, po czym rozchlapywała je na matkę i psa.
- Mamusiu, zobacz! Zobacz, ile kolorów! Ochlap mnie, teraz ty a ja będę uciekała!
-Córeczko, ale będziesz cała mokra. I znowu się przeziębisz – odparła z troską wysoka brunetka, ale mimo wszystko ochlapała delikatnie córcię, co wzbudziło u niej napad śmiechu. Po chwili mała wróciła się i usiadła na kocu, gestem wołając rodzicielkę.
-Mama...? – nieśmiało zaczęła brązowowłosa dziewczynka.
-Proszę?
-A co to znaczy być szczęśliwym?
-Trudne pytania zadajesz, wiesz? Szczęśliwym? Szczęśliwy to taki, który ma to, czego chce. Oczywiście każdego można uszczęśliwić inaczej. Jedni chcą szczęścia materialnego. Posiadania rzeczy, których pragną. Inni zaś czują się szczęśliwi, gdy druga osoba żywi do nich głębokie uczucie, a i oni czują to samo. Myślę, że szczęście ma drugie imię. Miłość, córeczko. Jeśli się zakochasz, to pamiętaj, walcz o swoje. Jeśli coś Ci się w związku nie podoba, odejdź. Nie rań drugiej osoby, a i ty nie będziesz się męczyła. – ciągnęła matka. – Ale, co ja mówię, jesteś jeszcze przecież taka mała!
-To ja jestem szczęśliwa! – wykrzyknęła dziewczynka – Bo mam Ciebie mamo. I tatusia!



-Ja nie będę szczęśliwa, już nigdy. Nie zaznam prawdziwego szczęścia. A tego udawanego i tak było już za wiele.
-Ale...Ale co ma On do tego?
-Zaraz wszystko Ci opowiem.


Przy grobie siedziały dwie osoby. Ojciec i córka. Ojciec, ciemnowłosy, wysoki przystojny Niemiec pochylał się nad zniczem. Dziewczyna przeczesywała swoje trójbarwne włosy. Te brązowe, naturalne, jakby delikatnie, a jasne i czarne pasemka z szybkością i ostrością. Zwyczajnie się bawiła. Z nudów. Nie lubiła przychodzić na grób matki z ojcem. Zaczynał wtedy jakieś bezsensowne rozmowy. Nie lubiła tego. Zazwyczaj siedziała więc, wpatrując się w tabliczkę z nazwiskiem matki.
Tym razem jednak, nie było to zwykłe spotkanie.
-Córciu, mam Ci coś ważnego do powiedzenia.- zaczął poważniej pan Johan.
-Jak zwykle – mruknęła pod nosem, a głośno zwróciła się do ojca:
-Tak? Tylko pamiętaj – nienawidzę niespodzianek. – Ta szorstka, zimna i niedostępna z pozoru dziewczyna tak naprawdę w środku była ciepłą, uczuciową osobą. Ale musiała wytworzyć sobie barierę. Dla córeczki bogatego i sławnego tatusia rzeczywistość była brutalna. Musiała być zawsze na pokaz. Była chlubą swojego ojca. Nigdy nie zawodziła i doskonale zachowywała się w towarzystwie. Maniery, takt, dyplomacja – nie były jej obce. Nieraz, tylko dzięki niej ojciec zdobywał kontrakt. Kochał ją i ona jego. Nie potrafiła mu niczego odmówić. Nie umiała postawić się. Ale właściwie nie musiała. Pozwalał jej na różne wybryki. Nie była jednak rozpieszczona, ponieważ on zawsze miał dystans. Powstrzymywał się z odpowiedzią na dany temat, dopóki nie poczuł, że już rezygnuje. Wtedy bardziej się cieszyła.
-Ktoś chciałby Cię poznać – powiedział nagle.
-Uhm? Kto? Gdzie i kiedy jestem z nią albo z nim umówiona? Ile ma lat i jaki kontrakt mam Ci załatwić?
-Nie, nie. To zupełnie nie to. Ten ktoś bardzo...eee...bardzo mu zależy na poznaniu kogoś takiego jak Ty. Jutro, o 7 w „Sunset”. Odpowiada Ci?
-W „Sunset”?! To cholernie droga knajpa! – żachnęła się dziewczyna.
-Ekhem. Stać Go.
-Dobrze...Jak ma na imię?
-Gustav. Gustav Schafer.


_____________________
I jak Wam się podoba? Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez CoL@&BlackAngel dnia Poniedziałek 04-09-2006, 21:48, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Astray DemoniC




Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z tont =D

PostWysłany: Piątek 01-09-2006, 13:55    Temat postu:

1?

Bardzo podoba mi się Wasz styl.
Ładnie są przedstawione wspomnienia.
Jestem na TAK.
Czekam na więcej,
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Astray DemoniC dnia Piątek 01-09-2006, 14:06, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Piątek 01-09-2006, 13:59    Temat postu:

2?
EDIT:
No zapowiada sie ładnie. I napewno tak bedzie : )
Bo Cola ma talenta i Black ma talenta. Czyli jeden wielki Talent tutaj mamy Smile
Zaciekawiło mnie. Musze przyznać.
Więc jedyne co moge powiedzieć to czeka na niu.
Pozdrawiam, kocham i całuje oba KocZaczki

Piekielny Aniołek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
YaNoU




Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Pod LaTaRnIą <3

PostWysłany: Piątek 01-09-2006, 14:36    Temat postu:

Fajne. Podoba mi się; Takie żywe wspomnienia..I tajemniczy koniec. Zdecydowanie na TAK (uhm to juz mi IDOLA zaczyna przypominac no ale co tam...)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Pinacollada
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gondor, Czwarta Epoka

PostWysłany: Piątek 01-09-2006, 15:03    Temat postu:

Strasznie mi sie spodobało.
Macie świetny styl pisania, który mi odpowiada.
Sam pomysł tez wydaje się niegłupi, no i jest Gustav Mr. Green
A tytuł jest idealny.
Czekam na następną część xD

Pozdrawiam,
Pinek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Piątek 01-09-2006, 16:35    Temat postu:

Hm...
Kolejny duecik widzę. Ostatnio się tego nieźle namnożyło.
No, ale nic. Nie ważna ilość, ale jakość Wink.

Tekst mi coś przypomina. Coś co już czytałam, chyba w wykonaniu BlackAngel.
Ale i tak różni się znacząco faktami, po prostu oprawa podobna.
Póki co, jestem zdecydowanie zadowolona z efektów Waszej współpracy.
Coluś, Ty ostatnio zachwycasz swoją wieloczęściówką, więc spodziewam się tu prawdziwego hitu Wink.
No i Black, od wspaniałych jednoczęściówek. Dobra para.
Zaciekawiłyście mnie i powiem szczerze - podoba mi się.
Pozdrawiam:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CoL@




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Piątek 01-09-2006, 19:51    Temat postu:

Dziękuję, dziewczyny, za te kilka pierwszych komenarzy.
Ja pisałam pierwszą część, ale Black też miała swój wkład.
Myślę, ze Ona szybko napisze kolejny part Wink I opublikojemy go moze nawet za bardzo niedługo Wink
W każdym razie - dziękuję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-MadisoOn
TH FC Forum Team



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dochodzi twój głos?

PostWysłany: Sobota 02-09-2006, 12:12    Temat postu:

O... moje dwie pociechy piszą coś razem.
Bardzo faaajnie Laughing
Dwie kochane istotki

Opowiadanie...
Podobało mi się. O tak...
Wasz styl pisania... lekki.
Bardzo mi się podobało.
Takie... takie realne.
Sam początek już przyciągał, a to jest dla mnie b. ważne.
Gratuluje dziewczyny
i czekam na kolejny part Laughing

Pozdrawiam
~Wasza Mad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
helcia




Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a co? a po co? a dlaczego?

PostWysłany: Sobota 02-09-2006, 12:27    Temat postu:

Super duet Very Happy
No super się zaczyna Very Happy Czekam na kolejny part Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CoL@&BlackAngel




Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: troszkę stąd, troszkę stamtąd

PostWysłany: Sobota 02-09-2006, 12:33    Temat postu:

Kochane. Kolejny odcinek składamy w wasze rączki.
Wykonane przez Black, ale z pomocą Colusia.
Mamy nadzieję, że się spodoba.
Specjalna dedykacja płynie dla:
~ ddm,
- Madison,
- Hell’s Angel.
Dziękujemy wam kochane.

Czytajcie przy:
[link widoczny dla zalogowanych]

Odcinek 2.

- Uwierz mi… Gdybym wiedziała, że mogę zranić Gustava, teraz by mnie tu nie było. Zapewne siedziałabym z tobą w jakieś kawiarni i popijała herbatkę… - szeptała Katherine starając się aby jej słowa nie były aż tak bardzo pesymistyczne.
- Kochanie… - Chris nie wiedziała co powiedzieć, słowa ugrzęzły jej w gardle, a struny głosowe odmawiały posłuszeństwa. Przytuliła tylko przyjaciółkę wciąż nie mogąc uwierzyć w to co usłyszała.
- Jestem okrutna. Jak tak mogłam? No jak? – zadawała pytania, na które tylko ona mogła sobie odpowiedzieć.
- Chciałaś dobrze...
- Ale jak zwykle nie wyszło! Jak zwykle… - popatrzyła w oczy przyjaciółki i poczuła, że zbiera jej się na ogromny płacz.
Wybuchła.

- Kochanie, kiedyś zabraknie mnie na tym świecie… - szeptała kobieta patrząc na sześcioletnią córkę z tak wielką miłością, że ta czując to, przytuliła się do rodzicielki i pełnym ufności głosem, powiedziała:
- Nie prawda, mamusiu. Ty zawsze będziesz ze mną. Ja to wiem…
- Słoneczko… - szepnęła wtulając w siebie córkę.
- Mamusiu? – zapytała. – Będziesz ze mną, prawda? – upewniła się spoglądając nań z niewinnym uśmiechem.
- Tak, kochanie. Zawsze i wszędzie… - szepnęła mając na myśli coś zupełnie innego. Ale tego córce już nie chciała tłumaczyć. – Jak będziesz większa, zrozumiesz… - szepnęła i zaczęła głaskać ukochaną istotkę po głowie, nucąc jej ulubioną kołysankę.


- Pamiętam, kiedy spotkałam się pierwszy raz z Gustavem. Był taki miły, szarmancki. Doceniłam to, naprawdę… - łkała ocierając zaróżowione policzki.
- Nie musisz opowiadać, możemy przełożyć to na inny dzień… - powiedziała Chris i uśmiechnęła się do niej zachęcająco. Katharine pokręciła przecząco głową.
- Nie. Chcę to wkońcu z siebie wyrzucić. Muszę… Muszę podjąć jakąś decyzje… - szepnęła i nie czekając na reakcję przyjaciółki, zaczęła odtwarzać w swojej wyobraźni sceny, które pamiętała doskonale.

- Dobry wieczór… - lekko zachrypnięty, męski głos dobiegł uszu dziewiętnastoletniej Katharine. Odwróciła się, napotykając wzrok wysokiego, przystojnego blondyna.
- Dobry wieczór… - odpowiedziała przyglądając mu się bliżej. Duży, lekko zadarty nos idealnie współgrał z czekoladowymi, ciepłymi oczami.
- Mam przyjemność z tą piękną Katharine, o której tyle słyszałem? – delikatnie pocałował jej dłoń.
- Z Katharine na pewno, a czy z piękną, niech pan sam oceni... - zaśmiała się słodko.
- Nie, nie pan. Gustav. Gustav Shaffer. - uśmiechnął się.
- Może usiądziesz, Gustavie? – zaproponowała wskazując na krzesło naprzeciwko niej.
- Z chęcią. – odpowiedział i usadowił się na miejscu.
- Dobry wieczór, państwu. Podać karty? – do stolika podszedł kelner.
- Oczywiście. – odparł Gustav. Otworzył menu i ze skupieniem oddał się lekturze. – Co dla ciebie, Katharine? – zapytał podnosząc wzrok i spoglądając w oczy dziewczyny, zamknął kartę.
- Poproszę ‘ rolowanego omleta z pesto i ricottą ’. – złożyła zamówienie uśmiechając się do kelnera.
- A ja poproszę indyka w miodzie. – zdecydował i spojrzał na twarz dziewczyny, ściągając jej wzrok ku sobie. Nie zreflektował się i rzucił wzrokiem na jej piersi . „ Faceci… ” – pomyślała z rozbawieniem, dostrzegając obiekt zainteresowania chłopaka. Poprawiła delikatnie dekolt i oddała kartę dań kelnerowi.
- Czy podać państwu coś do picia? – zapytał odwzajemniając uśmiech Katharine.
- Co pan poleca? – zapytała brunetka puszczając oczko do Gustava.
- Sądzę, że białe wino będzie najlepsze.
- Więc dla mnie będzie białe wino. A dla ciebie, Katherine? – zapytał podnosząc do góry jeden kącik ust.
- To samo. – zdecydowała.
- Powiedz mi, - zaczęła, kiedy byli już sami przy stoliku. – czym zajmujesz się na co dzień?
- Gram w zespole rockowym. Tokio Hotel. – odpowiedział.
- A na czym?
- Na mojej drugiej miłości. – zaśmiał się. – Na perkusji.
- Może będę wścibska, ale… - uśmiechnęła się przepraszająco. – któż jest twoją pierwszą miłością, skoro instrument zajmuje drugie miejsce?
- Muzyka…


- Później rozmawialiśmy bardzo długo o jego pasji, planach, marzeniach. Mówił o tym z takim zafascynowaniem. Intrygował mnie, nawet mogę powiedzieć, że… wzbudzał jakieś emocje. Był taki… taki inny. Miły, szarmancki, taki normalny. – mówiła uśmiechając się leciutko.
- Rozumiem… - Chris westchnęła i spojrzała na swoje czarne włosy. Czerwone końcówki dobrze współgrały z drugim kolorem. Poprawiła kosmyki i spojrzała w błękitno – fioletowe oczy przyjaciółki.
- Chciałabym cofnąć czas. Nie siedzieć teraz tutaj i nie zastanawiać się nad tym jaką podjąć decyzje… - westchnęła i oparła głowę o szklany witraż, który przedstawiał Marię na rękach trzymającą małego Jezusa.

- Pamiętaj kochanie, jeśli będziesz miała jakieś wątpliwości, zawsze do mnie przychodź. Ja nie wybiorę za ciebie właściwej drogi, ale będę starała się być z tobą w tych trudnych chwilach… - uśmiechnęła się do dziesięcioletniej córki.
- Mogę przyjść zawsze? – zapytała i popatrzyła na uśmiechniętą mamusię.
- Tak, kochanie. Jeśli tylko będę ci potrzebna, pamiętaj… - westchnęła. - … zawsze byłam, jestem i będę przy tobie…


Katherine zerwała się z miejsca. „ Obiecałaś, że będziesz w tych trudnych chwilach. Więc idę do Ciebie, mamusiu… ”, pomyślała dziewczyna.
- Zaraz wrócę… - szepnęła i wybiegła z zakrystii podciągając do góry piękną, białą suknie. Biegła ile sił w nogach, tylko po to, aby zobaczyć się z najukochańszą istotą…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Sobota 02-09-2006, 14:07    Temat postu:

1?
EDIT:
Masz plusa odemnie za piosenke.

Dziękue za dedykacje. Nie trzeba było : )

Odcinek, bardzo mi się podobał.
Wspomnienia były perfekcyjnie opisane.
I co tu wiecej mówic. Poprostu.
Jest Very nice, ot co xD
Pozdrawiam, kocham i całuje

Piekielny Aniołek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Niedziela 03-09-2006, 13:20    Temat postu:

Tak!
Tak!
Tak!
O to dokładnie mi chodziło. Mmmmmm.
Dziarsko xD
Nie no. Po prostu świetnie i nie będę tego ukrywać. Ładnie to rozegrałyście, przy czym bezbłędnie.

Dziękuję bardzo za dedykację.
Miło z Waszej strony.
Przepraszam, że komentarz taki krótki i słabej jakości, ale muszę obiad robić.
Wybaczycie, no nie?
Pozdrawiam:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Niedziela 03-09-2006, 21:44    Temat postu:

Ej, laski... co z wami?
Drugi part się pojawił, a oprócz ddm i hell's angel nikt nie skomentował.
Wyraźcie opinie...

Z prośbą,
~Black.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Astray DemoniC




Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z tont =D

PostWysłany: Poniedziałek 04-09-2006, 9:37    Temat postu:

Po prostu śliczne.
Bardzo mi się podobało, czytało się lekko i dobrze.
Jestem jak najbardziej na tak, cóż więcej dodać?
Pozdrawiam i weny życzę
Astray


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CoL@&BlackAngel




Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: troszkę stąd, troszkę stamtąd

PostWysłany: Poniedziałek 04-09-2006, 21:45    Temat postu:

Pisane prze Colę, sprawdzane, oczywiście z wkładem Blackusia. (Inaczej być nie może )
Czytajcie przy: [link widoczny dla zalogowanych] [ale dopiero od momentu zaczynajacego się słowami "Chłodny, październikowy wieczór..."]


Odcinek 3.


- Mamo? – odezwała się, klękając na pożółkłych liściach przy grobie. Podwinęła sukienkę, aby uchronić ją od zniszczenia, i przejechała dłonią po zdjęciu z wizerunkiem swojej rodzicielki. – Mówiłaś, że będziesz pomagać...nie pomagasz... – powiedziała z wyrzutem – Obiecywałaś, że zrozumiem, że będziesz przy mnie! – spostrzegła, że jakaś kobieta zbliża się w jej kierunku.
Była to bardzo, bardzo stara kobieta. Miała na sobie szare ubranie, a w ręku trzymała zwiędły wieniec.
- Moje dziecko, dlaczego siedzisz tutaj, w takim ubraniu? – zapytała ciepło.
- Niech pani się odczepi! Nie chcę niczyich rad!
- Ależ, kochaneczko, ja Tobie rad udzielać nie mam zamiaru. Matka? – zapytała, zerkając na nagrobek.
- Tak. Matka...nie ma jej...nie będzie...
- Nie wolno Ci tak mówić! - żachnęła się kobieta – nie wolno! Zmarłe osoby, takie bardzo bliskie, patrzą na nas, z góry. Są z nami zawsze i wszędzie. Czy ktoś tego chce, czy nie. Zajrzyj czasem w swoją duszę, głęboko. – Kath zaczęła wpatrywała się w zdjęcie matki, choć sama nie wiedziała po co. Staruszka kontynuowała:
- Przypatrz się...Twoja matka, Ona żyje w Tobie. – staruszka wstała i oddaliła się.
Wspomnienia powróciły.


- Gustav...nie przyprowadziłam Cię tu bez powodu. – mówiła, ciągnąc chłopaka za rękę – Tutaj...tutaj jest pochowana moja matka. – uklękli oboje i zmówili krótką modlitwę.
- Ale...ale dlaczego dzisiaj, w twoje urodziny?
- Zawsze przychodzę tutaj w ten dzień. Najpierw odwiedzam mamę, a potem idę otwierać prezenty. – wyjaśniła, uśmiechając się.
- No, to skoro jesteśmy już po tej bardziej oficjalnej części, to mogę przystąpić do tej przyjemniejszej? – zapytał, kiedy siedzieli już w samochodzie.
- Tutaj?
- To nie może czekać za długo... – sięgnął ręką za siedzenie i wyciągnął mały, wiklinowy koszyczek, owinięty wstążką.
- Otwórz.
Katherine uchyliła wieko, zajrzała i spojrzała na Gustava z nieukrywaną radością.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję! – pocałowała go w policzek kilka razy, po czym wyjęła z koszyka małego, rudo-białego kotka. – Śliczny jest, naprawdę! Cudeńko! Aaa! – cieszyła się jak mała dziewczynka, która dostała nową lalkę.
- Wiedziałem, ze zawsze chciałaś mieć kota...dobra, nie wiedziałem. Poszedłem po poradę to Twojego ojca – zaśmiał się – ja nie mam cierpliwości do wybierania prezentów...a kot...Ten był chyba najpiękniejszy. Będziecie pasowali do siebie – dokończył, puszczając jej oczko.



Chris wciąż czekała w zakrystii. Bawiła się kosmykami włosów. Kiedy usłyszała, że Katherine wróciła, spojrzała tylko na nią i zagadnęła:
- Już po wszystkim?
- Tak. Potrzebowałam tego. Bardzo...Na czym skończyłyśmy...?

Pierwsze wspólne wakacje. We Francji. Magia tego państwa, cudowne widoki, Paryż, lazurowe wybrzeże. Bawili się wyśmienicie. Oboje pragnęli zostać tam jeszcze jakiś czas. Niestety, nie było to możliwe, ze względu na trasę koncertową Gustava i reszty zespołu.

- Mówił, że kiedyś ich poznam. Gdybym wiedziała, co zdarzy się potem...Ale zgodziłam się. Wiedziałam, że zależy mu na tym, żeby chłopcy mnie poznali.
- A który by nie chciał pochwalić się taką laską przed kumplami! – powiedziała Chris, aby za chwilę tego pożałować.
- Nigdy nie byłam jego warta...i nigdy nie będę. To taki wartościowy człowiek...nie umiałam dostrzec, jak bardzo się starał, jak mu na mnie zależy...dopiero teraz to wszystko widzę...Nie chcę go ranić, Chris...

Chłodny, październikowy wieczór. Dwoje młodych ludzi weszło do jednej z droższych restauracji Berlina. Ona, odziana w czarną, krótką sukienkę, poprawiała właśnie gustowny koczek, i oglądała w lustrze trzy wypuszczone pasemka. Każde innego koloru. Zerknęła jeszcze raz, i oddała płaszczyk do szatni. On, spokojny, może nie do końca elegancko ubrany sprawiał wrażenie po uszy zakochanego domatora, który wolałby zostać w domu ze swoją ukochaną. Sam na sam. Jednak stało się inaczej.
Zajęli miejsca przy stoliku i złożyli zamówienia. Rozmowę przerwał im głos. Wydawał się znajomy, jednak Kath była pewna, że na żywo nigdy przedtem go nie słyszała.
- Gustav! Możemy się przysiąść? – Dziewczyna podniosła wzrok i zobaczyła przed sobą trzech już prawie dorosłych mężczyzn.
- Aaa, to dlatego nie chciałeś dzisiaj iść z nami – zaśmiał się szatyn i wyciągnął rękę do dziewczyny, na co ona szybko się podniosła.
- Georg, miło mi poznać.
- Katherine, mi również.
- A ja jestem Tom, cześć – wyciągnął do niej rękę. Uścisnęła i również się przedstawiła.
- Bill. Mam zaszczyt poznać cudowną dziewczynę naszego Gustava? – zapytał szarmancko czarnowłosy chłopak.
- Mojego Gustava, mojego – zaśmiała się i dodała: – Kath. Miło mi.
- Cała przyjemność po mojej stronie. – Jego oczy zalśniły, a na twarzy pojawił się uśmiech. Musiała przyznać sama przed sobą – był czarujący.



- Pamiętam tylko, że potem w piątkę długo rozmawialiśmy. O marzeniach, zespole i planach na przyszłość. A mówią, że ich mottem jest „Żyj chwilą” – powiedziała, uśmiechając się. Po chwili jednak znowu zrobiła ponurą minę.
- Nie potrafię zapomnieć... – spojrzała smutno na swoją towarzyszkę. – Nigdy sobie tego nie wybaczę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lillyann




Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 565
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5

PostWysłany: Poniedziałek 04-09-2006, 22:03    Temat postu:

1?

Wiedziałam Shocked






















Bidon wszystko schrzani! Cool


No cóż bardzo wyczerpujący koment nie ma co Very Happy
Wakacje we Francji Wink ahh.. marzenia...
No śliczny part...
Taki ... taki...


....wzruchający

Plus za piosenkę Gosi Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lillyann dnia Poniedziałek 11-09-2006, 23:22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Wtorek 05-09-2006, 11:49    Temat postu:

2?
EDIT:
Bidon! Ty... Ty... jak coś spieprzysz to będzie z Tobą źle. O.

Wzruszyłam się. Grey_Light_Colorz_PDT_41
odcinek śliczny. Naprawde.
Poprostu.
Pozdrawiam, kocham i całuje moje KocZaki


Piekielny Aniołek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Wtorek 05-09-2006, 13:44    Temat postu:

No tak.
Najlepszy prezent - kotek.
Moim zdaniem to nieco nieodpowiedzialne. Niewiadomo przecież, czy przyszła właścicielka jest gotowa na taki mały obowiązek...
No, ale cóż. Jak zwykle szukam dziury w całym. No i mam. Całe jest za krótkie!
Nie wiem, jak skomentować, bo to praktycznie kilka linijek, a komentarz z 5 słowami raczej nie jest tym, co lubia autorzy.
Mam nadzieję, że kolejny będzie dłuższy...
Oby.
Dziękuję za wszystko i pozdrawiam Wink.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Astray DemoniC




Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z tont =D

PostWysłany: Wtorek 05-09-2006, 14:41    Temat postu:

Właśnie, śliczne.
Ach, kotek?
Słodko.
Zauważyłam tylko jedną literówkę:
"Poszedłem po poradę to Twojego ojca"

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CoL@




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Wtorek 05-09-2006, 15:42    Temat postu:

Dzięki dziewczyny xDD
Cieszę się, że Wam podoba Smile
W sumie to trochę na gorąco publikowane było, no bo ja musiałam już uciekać i nie było czasu przesłac tego Black. Znaczy ona czytała, poprawiała - oczywiście. Wink Ale dopieszczoną wersję opublikowałam tak jakby sama... Rolling Eyes
Mam nadzieję, że się podoba.
Myslę, że czwórka się pojawi w niedalekiej przyszłości. Oczywiście, jeśli Black zechce się coś napisać Wink
Czeakmy na więcej komentarzy!
Buziole


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
..Evanescent..




Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgorzelec

PostWysłany: Poniedziałek 11-09-2006, 20:46    Temat postu:

Coluś , ty przecież wiesz Smile Piszesz swietnie, chciałabym tak.
A ja coś wiem Very Happy One są nadziane Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ashleyka




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: ...

PostWysłany: Wtorek 12-09-2006, 14:54    Temat postu:

Fajnie ,fajnie podoba mi się coraz bardziej Wink
Tylko czemu ten glupi Bidn musi wszystko popsuć?
Taka sielanka się zapowiadała Rolling Eyes
no nic,Czekam na next część i życzę wenki.

pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Piątek 15-09-2006, 21:56    Temat postu:

Mam kilka przypuszczeń, co do tego opowiadania, a jeszcze bardziej te moje przypuszczenia uwydatniły sie czytając 3 część. Ciekawe, bo... intrygujące i tajemnicze... a tajemniczość kocham nade wszystko. Och... teraz będzie ta najgorsza część komentarza, bo to właśnie ona zawsze wychodzi mi taka zwyczajna i taka, która wszyscy pewnie już znają. A więc(tak wiem, nie zaczyna sie zdania od a więc) CHOLERNIE MI SIE PODOBAŁO... o żesz ty w morde... co to jest za tajemnica? Czy ona ten teges z Billem? Hie Hie, ale by sie porobiło. No nic, poczekam sobie spokojnie na kolejną czesc. Pozdrawiam i duuuuuzio weny zycze. A teraz Teletubisie mówią Pa Pa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin