Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wspomnienia spod wiekowej wierzby
Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 08-01-2007, 17:06    Temat postu: Wspomnienia spod wiekowej wierzby

Nie jestem dobra w jednoczęściówkach, jednak i tak coś mnie zmusza by je pisać. Tak coś mnie dziś tchnęło,żeby to napisać i wyszło to, co wyszło. Miłej lektury.

____________________

"Wspomnienia spod wiekowej wierzby"

Młody chłopak siedział na poobdzieranej, brązowej ławce. Delikatny podmuch wiatru rozwiewał jego związane w kitkę włosy. Wzrok miał nieobecny, jakby tylko ciało należało do tego świata, a dusza błądziła po jedynie jej znanych przestworzach. Chude nogi rozstawione były na boki, czubkami butów skierowane do środka. Białe, skórzane adidasy, oblepiała warstwa błota wraz z kilkoma źdźbłami trawy. Wsparł łokcie o kolana - dłońmi zakrywając młodą twarz.

- Dziś by były twoje urodziny - powiedział ledwo dosłyszalnym głosem - Wstałbyś z łóżka, jakby to był zwyczajny, kolejny dzień. Lecz wiedziałbyś, że taki by nie był, bo to twoje święto. Jak i dla nas pozostałych... - westchnął - A teraz, kto będzie szczerzył się jak głupi na widok prezentów? Kto... - wstał gwałtownie z ławki z której poodpryskiwała farba i kopnął z całej siły w wierzbę rosnącą przy marmurowym nagrobku - O kur... - złapał się za obolałą łydkę, masując ją ręką - Dlaczego... - spojrzał na napis widniejący na czarnej płycie. Niewidzialna pętla oplotła jego gardło, a do czekoladowych oczu napłynęły ciepłe łzy...

- Bill do cholery, wyjdziesz w końcu z tej łazienki?! - młody chłopak wydzierał się do białych drzwi, trzymając się jedną ręką za krocze, a drugą opierając o framugę - Daj ludziom opróżnić pęcherz!
- No już, zaraz!
- Zaraz, to ja słyszę od 15 minut! Wyłaź trepie, bo moja cierpliwość się kończy.
- Trepie? - do jego uszu doszedł oburzony głos brata - To idź do ogrodu się wysikać cwaniaczku.
- Bill! - uderzył z pięści w drzwi - Nie rób sobie jaj, wyłaź!
- Najpierw mnie przeproś.
- Że co? Śnisz chyba - prychnął.
- No to idź do ogrodu.
- Bill, no proszę cię!... Błagam! - żadnego odzewu z drugiej strony - Brat...no...no sorry, że nazwałem cię trepem. Nie myślę tak wcale... - odgłos przekręcanego klucza, lekkie skrzypnięcie drzwi, aż w końcu czarnowłosy nastolatek wyszedł z łazienki.
- Jakie to było piękne - wyszczerzył się chłopak, wymijając bliźniaka w drzwiach.
- Spadaj - syknął. Bill uśmiechnął się chytrze i nacisnął jeden z przycisków na klawiaturze telefonu.


" Bill, no proszę cię!... Błagam!..."

Tom odwrócił się gwałtownie w stronę brata - Zabiję cię, żmijo jedna - powiedział groźnie.
- Ustawię sobie jako dzwonek - poruszył kilka razy prawą brwią i biegiem puścił się w stronę swojego pokoju.


Wspomnienia... to wszystko, co mu pozostało. Pamięć o nim. Jedynej osobie, która rozumiała młodego chłopaka, jak nikt inny. Był jego częścią, drugą połówką. Razem tworzyli jedność. Łączyła ich i nadal wiąże ze sobą, silna więź, której nikt nie potrafi przerwać. Nawet śmierć nie rozdzieli bliźniaków. Jednak tęsknota wciąż rozdziera serce tego, który pozostał na ziemi. Radosne chwile, czasami nawet te smutne, powracają przed oczy wyobraźni, nie pozwalając zapomnieć…

- Cholera! - czarnowłosy rzucił z impetem mikrofonem o ziemię. Przedmiot uderzył bezlitośnie o drewnianą podłogę sunąc po niej, aż w końcu zatrzymał go biały adidas. Wysoki blondyn - o włosach splecionych w cienkie dredy - zdjął nogę z mikrofonu i podniósł go, wycierając rękawem bluzy ślady butów na uchwycie przedmiotu. Spojrzał na wokalistę opierającego się plecami o ścianę, który drżącą ręką starał się podpalić papierosa zapalniczką. Uśmiechnął się lekko, kręcąc głową na widok podenerwowanego Billa. Był wtedy taki niewinny i bezbronny wobec potęgi rzeczywistości, która go czasem przerastała.
Czarna bluzka z dużą, czerwoną czaszką na piersi, lekko opinała jego wątłe ciało. Opuszczone niżej spodnie - tak, że odsłaniały subtelnie ciemne bokserki - przytrzymywał skórzany pasek na chudych biodrach. Tom odłożył swoją gitarę elektryczną i wolnym krokiem podszedł do poruszonego bliźniaka.

- Daj to - zabrał zapalniczkę z rozdygotanej ręki czarnowłosego i spokojnie podpalił mu papierosa. Chłopak z ulgą zaciągnął się pożądanym dymem, przymykając zmęczone powieki. Zdenerwowanie powoli ustępowało z jego twarzy z kolejnymi zaciągnięciami. Tom nadal wpatrywał się w niego - nic nie mówiąc. To Bill zawsze nie mógł znieść głuchej ciszy, która trawiła mu umysł.
- Kurvva nic mi dziś nie wychodzi - wykrzywił usta, strzepując popiół z peta na podłogę.
- Musisz odpocząć, a ty wciąż katujesz swój głos. Więc nie dziw się, że w końcu ci padł.
- Ale my mamy koncert niedługo...
- Więc tym bardziej śpiewaku odpocznij - położył dłoń na jego ramieniu i dodał - I rzuć to w cholerę - kiwnął głową na papierosa w chudej dłoni wokalisty - To ci z pewnością nie pomoże - poklepał go kilkakrotnie ręką i odwrócił się w stronę swojej gitary.
- Odezwał się ten, co nie pali - powiedział zaczepnie czarnowłosy.
- Mi nie zaszkodzi, bo ja używam rąk, a nie głosu - puścił mu oczko i smukłymi palcami przeciągnął po cienkich strunach instrumentu, wprawiając je w drgania.


Jednak to ostatnie... pożegnalne wspomnienie. Na stałe zapisało się w pamięci gitarzysty. Podszedł bliżej grobu, przeciągając zgrabnymi palcami po gładkiej, zimnej płycie. To tu teraz spoczywał jego brat. Ziemski dom dla ciała, jednak nie dla duszy wokalisty. Ono miało swoje jedyne miejsce... W czułym sercu bliźniaka.

Biało-niebieskie ściany. Oślepiające światło, sprawiające, że korytarz wygląda jak droga ku światłości. Jednak jęki i przeszywające ciało krzyki sprawiają, że na skórze pojawia się gęsia skórka, a nogi same chcą uciekać z tego miejsca jak najdalej. By nie słyszeć odwiecznego lamentu, szlochania cierpiących istnień - odbijających się echem od zimnych i nieprzyjaznych ścian starego szpitala. W jednym z pokoi budynku, leżał czarnowłosy chłopak. Gdy blondyn wszedł wolnym krokiem do pomieszczenia, przeraził się tym, co zobaczył. Stanął przed łóżkiem i nie wiedział, co robić. Jak się zachować. Czuł powiększającą się z każdą sekundą gulkę w gardle, oczy zaczynały go przeraźliwie szczypać. Był zły na cały świat, gdyby miał taką moc, strzelałby piorunami we wszystko, co się da. W myślach przeklinał stwórcę tego piekielnego padołu ziemskiego, na którym jest tyle bólu i cierpienia. Młodszy bliźniak leżał przykryty białym prześcieradłem, a czarne kosmyki porozrzucane były w nieładzie po poduszce, tworząc mroczny wachlarz okalający jego blade oblicze. Skóra chłopaka wybladła, straciła swój lekko brązowawy kolor, przykrycie łóżka nie kryło jego mizernego stanu. Wręcz przeciwnie, bezlitośnie rzeźbiło przed oczami Toma wychudzone ciało brata, wyniszczone przez chorobę. Blondyn usiadł na stołku postawionym przy łóżku. Pierwszy raz w życiu nie wiedział, jak się zachować, zawsze taki wygadany, a teraz nie potrafił nic powiedzieć. Każdy był świadomy tego, że dla Billa nie ma już ratunku. On jednak wciąż wierzył w niego. Że da radę i wywinie się śmierci.
Nagle ich spojrzenia się spotkały. I to było właśnie "to". Choć ciało było wyniszczone, to jednak oczy nie straciły swojego blasku. Wciąż tętniły pełnią życia. To jego dusza. Ona nigdy nie umrze, nie zaniknie jej potęga. Wciąż będzie trwała nieśmiertelna.
Obraz przed oczami Toma zaczął się zamazywać - to łzy przysłoniły mu ostrość widzenia. Jednak nie popłakał się, słone krople nie spłynęły po policzkach. Nie umiał, nie potrafił. Nie wierzył w to, że może któregoś dnia zabraknąć Billa. To nie mogło mieć miejsca. Nie tu. Nie teraz. Czarnowłosy wyciągnął do niego wątłą dłoń pozaklejaną plastrami i wychodzącą spod nich cienką rurką podłączoną do kroplówki.

- Podejdź bliżej - powiedział zmęczonym głosem. Blondyn wykonał posłusznie jego prośbę, nachylając się nad nim. Wokalista przymknął na chwilę powieki wciągając dużą porcję powietrza. Tom wsparł ręce na materacu łóżka, a Bill wyszeptał cicho, otwierając oczy - Lubię twój zapach - uśmiechnął się lekko - Chcę go zapamiętać na zawsze.
- Nie mów tak - oburzył się starszy bliźniak - Jeszcze nie raz go poczujesz, aż ci w końcu zbrzydnie i będziesz mi kazał wietrzyć cały dom - zaśmiał się.
- Tom... - starszy bliźniak spoważniał, gdy zauważył malujący się smutek na twarzy brata - Ja się boję - czarnowłosy chłopak przekręcił głowę w bok, a do oczu napłynęły mu łzy - Cholernie się boję, bo nie wiem, co mnie czeka... Poza tym, nie chce was zostawiać. Rodziny, chłopaków z zespołu, to całe moje życie, będę za tym tęsknić - spojrzał na brata wciąż tymi samymi, błyszczącymi oczami - Tom... obiecaj mi, że...
- Bill nie wygłupiaj się - przerwał mu gwałtownie.
- OBIECAJ mi! - oczy mu się zaszkliły - Obiecaj, że Tokio Hotel się nie rozpadnie - czarnowłosy zgromił wzrokiem gitarzystę, gdy ten chciał zaprotestować - Daj mi dokończyć. Żadnego ale, tyle włożyliśmy serca w ten zespół. Nie możemy tego zrujnować. Tokio Hotel to całe nasze życie. To nasi przyjaciele: Georg i Gustav. Zawsze o tym marzyliśmy, nie rujnujmy tego. Proszę cię, obiecaj mi, że Tokio Hotel się nie rozpadnie - Bill odetchnął z ulgą, gdy Tom pokiwał twierdząco głową - Odwiedzaj mój grób i... - w tym momencie oplótł dłońmi kark zdezorientowanego brata i pocałował go czule w malinowe usta - ... pamiętaj, że zawsze będę cię kochał braciszku.


Tej nocy Bill Kaulitz odszedł. Jednak nie umarł w samotności, byli przy nim najbliższe i najważniejsze dla niego osoby: rodzice, brat bliźniak oraz Georg i Gustav z zespołu. Towarzyszyli mu przy starcie nowej wędrówki. Lecz na zawsze pozostał nieśmiertelny w ich sercach.
Blondyn przejechał palcem po wygrawerowanych literach w czarnym surowcu i zatrzymał się przy wyrytym obliczu roześmianej twarzy jego brata bliźniaka. Zbłąkana łza spłynęła po jego rozgrzanym policzku. Tęsknił za jego obecnością, odczuwał piekielny brak. Jednak wiedział, że jest przy nim cały czas. Nie opuścił go, bo mieszka w jego sercu.


Bill Kaulitz
Żył 01.09.1989 – 04.04.2014
"Leb' die Sekunde"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cheza dnia Sobota 20-01-2007, 18:20, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fuken




Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 08-01-2007, 17:08    Temat postu:

zaklepuję xD !

EDIT:

Ha pierwsza! Dancing

boskie. śliczne. cudne. rewelacyjne...
Ładnie napisałaś, ładny masz styl xD
Popłakałam się przez Ciebie.

Jestem ciekawa na co Bill umarł...

Pozdrawiam i weny życzę.


Buźka


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fuken dnia Poniedziałek 08-01-2007, 17:31, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jogobelinka




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a bo ja wiem?

PostWysłany: Poniedziałek 08-01-2007, 17:10    Temat postu:

Moje miejsce.

Po.

Ja... Nie mogę nic powiedzieć. Popłakałam się, przy samej końcówce. Jestem na to za wrażliwa.
Podobało mi się. Cholernie mi się podobało.
Raz zamiast 'że' było 'ze'. Więcej nie widziałam.
Już nie mogę się doczekać kolejnego Twojego opowiadania.
Bo Ty zawsze piszesz równie pięknie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jogobelinka dnia Poniedziałek 08-01-2007, 18:05, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
furja




Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5

PostWysłany: Poniedziałek 08-01-2007, 17:14    Temat postu:

czytam.

Błędów większych nie było, poza tym, że nie dawałaś wielkiej litery po myślnikach.

Hmm.. To opowiadanie było jak jedno z wielu.
Czytając je wiedziałam jaki jest morał, sens, wiedziałam o nim wszystko, bo ma ten sam sens co cała reszta innych. Ty je po porstu ubrałaś w inne słowa.

Jednak plus za ładne opisy, pomyśl nad nowym pomysłem i opisz tak dobrze jak tu, a będzie to strzał w 10! Wink

Poza tym bardzo fajny tytułWink

Pozdraiwam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez furja dnia Poniedziałek 08-01-2007, 17:27, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Incia




Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szajzeeeeeeeeeeeeee!!!

PostWysłany: Poniedziałek 08-01-2007, 17:46    Temat postu:

Boże!!!! Płaczę... Płaczę!!!! Właśnie skończyłam czytać...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Immortelle
Gość






PostWysłany: Poniedziałek 08-01-2007, 17:49    Temat postu:

Zajmuję.
Czytam.

EDIT:

Cheza napisał:
Chce go zapamiętać na zawsze.

ChcĘ
Cytat:
Poza tym nie chce was zostawiać.

Przydałby się przecinek po 'poza tym' Wink

Czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego, że to jest świetne?
Nieważne te parę literówek.
Co tam z fabułą, która specjalnie zaskakująca nie było.
Świetnie napisane. {Co Ty w ogóle gadasz, że jesteś kiepska z jednopartami, hę?!}
Chylę czoła.
Tak.

Życzę weny,

Pozdrawiam.
Powrót do góry
Panna P.




Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Poniedziałek 08-01-2007, 18:25    Temat postu:

Kochana.
To było naprawdę cudowne.
Nie popłakałam się, ale wstrząsnęło to mną bardzo.
BIDON
nie bądź prorokiem.
Chylę czółko.Heart


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madziara.




Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z F-16.

PostWysłany: Poniedziałek 08-01-2007, 23:11    Temat postu:

Chez, kurde no.
Nie wiem. Po prostu nie wiem.
Z jednej strony - o Boże, znowu uśmiercają Kaulitza. Wszyscy w żałobie i wspomnienia któregoś brata "jak to się stało".
Ale z drugiej... Tak inaczej, wiesz? Realnie. Nie zaćpał się, nie pociał, nie zginął w wypaadku. Po prostu był chory. Jak każdy z nas moze zachorować na śmiertelną chorobę.
CHyba... Gratuluję Chezula. Scena w szpitalu wyszła perfekcyjnie.
Tylko jak wyglądałoby TH bez Billa???
A nie wiem, czy daty 04.04.2014 nie będę się teraz bała Wink
Przyznaję ładną, czyściutką, piękniutką, okrąglutką... piąteczkę xD
SmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beata




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 08-01-2007, 23:20    Temat postu:

Jakieś tam małe błędziki nie przeszkodziły mi w lekturze, a kiedy płynęłam w dół, żeby napisać tu te parę słów, po drodze mignął mi komentarz, gdzie czytając pewne zdanie, aż otworzyłam usta ze zdziwienia :
Cytat:
Błędów większych nie było, poza tym, że nie dawałaś wielkiej litery po myślnikach.
a od kiedy to po myślniku kończącym dialog, słowo zaczynające opis zachowania osoby mówiącej pisze się z dużej litery? Prawdę powiedziawszy, w książkach jakie czytałam jeszcze się z takim czymś nie spotkałam. Ale nic to, kolej na ocenę samego opowiadania.

Powiedziałaś, że temat oklepany, to fakt, spotkałam się z motywem śmierci któregoś z bliźniaków, jednak wykonanie żadnego z nich, nie było takie jak Twoje.
Tu ujęły mnie piękne opisy, szczególnie podobał mi się ten :
Cytat:
Biało-niebieskie ściany. Oślepiające światło, sprawiające, że korytarz wygląda jak droga ku światłości. Jednak jęki i przeszywające ciało krzyki sprawiają, że na skórze pojawia się gęsia skórka, a nogi same chcą uciekać z tego miejsca jak najdalej. By nie słyszeć odwiecznego lamentu, szlochania cierpiących istnień - odbijających się echem od zimnych i nieprzyjaznych ścian starego szpitala.

Zrobił na mnie niemałe wrażenie, był taki realistyczny, jak niemal sama droga w zaświaty. No i opis uczuć, tej niezwykłej więzi między braćmi, to jak bardzo wyrazista była ta łącząca ich nić istnienia. A wszystko to połączone tak idealnie, wspomnienia przeplatające się z okrutną rzeczywistością, bez ukochanej, bliskiej osoby.
No cóż... pozostaje mi tylko powiedzieć, że zawierało w sobie głębię i jeszcze ta zaduma nad przemijaniem... Nikt nie jest nieśmiertelny.
I nie mów mi więcej, że się wypaliłaś, bo Ci nie uwierzę.
Piszesz pięknie i tyle.
Buziaki, Beata.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 08-01-2007, 23:30    Temat postu:

Fuken – cieszę się, że ci się podobało. Co do choroby Billa, pozostawiłam wam wolną rękę, każdy dopowie sobie sam, nie chciałam niczego narzucać.

Jogobelinka – ja byłam kiedyś wrażliwa (teraz, co prawda też, ale już nie tak jak kiedyś, co nie znaczy, że serce mi się zamknęło w sobie i stało się zimne, nie, nie. Po prostu stałam się bardziej odporna). Jeżeli coś uda mi się z sensem napisać, to czemu nie. Może zamieszczę.

Furja – co do tych myślników. Ja zawsze byłam tak uczona przez nauczycielki i w książkach też się spotykałam z takim zapisem, więc wg mnie jest dobrze. Ale kłócić się nie zamierzam. I znów, co do tematu. Wiedziałam, że temat został przerobiony od deski do deski, ale ja lubię takie tematy, niby zużyte, ale każdy przedstawi je w swój indywidualny sposób i właśnie takie jedno opowiadanie mnie zauroczyło dawno temu, bo było wykonane w mistrzowskim stylu i nie liczyło się dla mnie czy był to oklepany temat czy nie. Ale każdy lubi, co innego.

Luthies – dzięki za wytknięcie błędów, już je poprawiłam. Word czasem mi zmienia słowa, a ja mając to do siebie, że leń potrafię być czasem nieziemski, to nie czytam tego drugi raz xD I cieszę się, że ci się podobało.

Incia – i kurna nie wiem, co odpisać. Wybacz, że tak to przeżyłaś.

Immortelle – dzięki za wyłapanie wpadek. Dozgonna wdzięczność Wink Co do tych jednoczęściówek to prawda, jakoś nigdy się do nich nie nadawałam . Ale jakaś siła mnie ciągnie by je pisać, to podbijam dalej świat xD

Pogardliwa – nie, nie, prorokiem nie byłam, nie jestem i nie będę Wink Miło, że przeczytałaś.

Madziara. – starałam się, żeby było realnie, bo czasem mam takie odchyły, że opowiadanie wydaje się zupełnie nierealne. Ale widzę, że osiągnęłam zamierzony efekt i cieszę się bardzo. jak już pisałam odpowiedź powyżej, prorokiem nie jestem, nie bać się kochane Wink

Beata – jak już mówiłam ci na gg, ale co tam powtórzę się jeszcze raz. Zawsze czekam na komentarz od ciebie, bo zwracasz uwagę na to, na czym najbardziej mi zależy w opowiadaniach. Na opisach i zawartych uczuciach. A tu umiesz bardzo ładnie je wyłapać w opowiadaniu i stwierdzić czy pasują czy nie, lub, czego brakuje. Dziękuję i pozdrawiam.

Pozdrawiam,
Chez.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*AnIoŁeK*




Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: TaRnÓw

PostWysłany: Wtorek 09-01-2007, 9:10    Temat postu:

Ty zołzo jedna i ty mi piszesz ze jestes kiepska w jednoczęściówkach? Nie no po maturze kupuje bilet do Wawy nocuje u Elli a tobie tyłek skopie Wink
Swoją drogą jestem dziś cała z zakwasów nie pytaj czemu Wink
Przeczytałam za jednym zamachem i jestem pod wielkim wrażeniem, sa zawarte emocje, wspomnienia, o tak nawet te bolesne i przyjemne. Jest parę dialogów, nie za dużo ani nie za mało zeby nie zbrzydzić czytelnikowi zycie.
P.s Usmierciłas go?? A on cie tak lubi, wiesz co na to powie jak to przeczyta?? Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Incia




Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szajzeeeeeeeeeeeeee!!!

PostWysłany: Wtorek 09-01-2007, 20:53    Temat postu:

Nie no spox. Życzę Ci weny wielkiej jak dom. Ja sie lubie wzruszać... A przy Twoim opowiadaniu to była wręcz konieczne...

Pozdrawiam
Innen (znana bliżej jako Incia)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fumiko




Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 10-01-2007, 3:00    Temat postu:

Nie wiem, co powiedzieć... Motyw śmierci Billa i tęsknoty Toma skądinąd mi znany... niezmiennie goszczący w mym sercu i umyśle... Poprowadziłaś rewelacyjnie to opowiadanie... Na długo zapadnie w mojej pamięci... Było pięknie, Cheza... Cóż mogę powiedzieć... Dbasz o szczegóły, o opisy uczuć... A moment w którym Bill mówi, że się boi, że nie wie, co z nim będzie był niesamowity...

Cytat:
- Tom... ja się boję - przekręcił głowę w bok, a do oczu napłynęły mu łzy - Cholernie się boję, bo nie wiem, co mnie czeka...


Na samo wspomnienie łzy napływają mi do oczu... A że słucham ścieżki Z Braveheart - efekt jest taki, że spływaja mi już po twarzy... Dziękuję - wspaniała jednoczęściówka...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczny anioł




Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: za górami za lasami.... w domku z piernika :)

PostWysłany: Środa 10-01-2007, 10:34    Temat postu:

brak czasu Smile
sory ale wpadnę po sql Smile
moje miejsce Smile

EDIT :
jestem ale dzięki tobie smutna Sad
masz rękę do pisania Smile
to było tak śliczne Smile
niby już pojawiał się motyw śmierci ale nigdy jeszcze nie była tak opisany
cudnie, pięknie, prześlicznie, zapierając dech w piersiach
i co najważniejsze wywołujące wzruszenie Smile
płakałam jak bóbr
nie wiem czemu ale nie dopuszczam do myśli śmierci kogoś z th
ani nikogo mi bliskiego Sad
wiele takich fabuła ale jeszcze żadna mnie tak nie urzekła
Smutne ale piękne Smile
Pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 11-01-2007, 18:30    Temat postu:

*AnIoŁkU* - a serdecznie zapraszam do mnie -tylko od razu mówię to wieś, gdzie psy tyłkami szczekają i będziesz musiała znieść chrapanie mojego potężnego psa xD Cool Swoją drogą, zawsze chciałam, żeby ktoś mi tyłek skopał Laughing Ale btw. cieszę się, że się podobało. Ja to mam jakiegoś fioła na punkcie uczuć i opisów, ale to już tylko i wyłącznie moja ułomność, którą zostawmy bez komentarza.
PS. To, żeś kozo zmieniła nick, jak to pisać xD nie no żartuję, ale i tak będziesz zawsze dla mnie - Fall.

Incia - dziękuję, ta wena gabarytów domu piętrowego mi się na pewno przyda.

Fumiko - a ja nie wiem, co ci odpisać. Po prostu dziękuję, że tu weszłaś i wyraziłaś swoje zdanie.

Mroczny aniele - cieszę się, że moje opowiadanie nie jest suche i drętwe, skoro pobudza w czytelnikach uczucia i emocje. Jest mi miło z tego powodu, że ktoś potrafi sobie wszytko wyobrazić.

Dziękuję i pozdrawiam,
Chez.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leb die sekunde




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje

PostWysłany: Czwartek 11-01-2007, 18:49    Temat postu:

Bardzo wzruszające opowiadanie.
Ciekawy tytuł, który przyciąga.
Co do treści, to naprawde piękne wykonanie.
I jakos fakt, że śmierć nieco mnie zniechęca, bo nie lubię tego tematu, to ty cudownie to opisałaś.
I wspaniale ukazałaś miłośc bliźniaków.
I te wspomnienia... prawie płakałam.
Wspomnienia zawsze bolą.
Piękne.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 14-01-2007, 10:09    Temat postu:

Leb die sekunde - to prawda, wspomnienia, o bliskiej osobie, która odeszła bardzo ranią i bolą. Wszystkie radosne, jak zarazem smutne chwile powracają. Nie jesteśmy wstanie nad tym zapanować. Razem chciałoby się powspominać dawne czasy, ale tej osoby już nie ma. Już nigdy nie usłyszymy jej słów, serdecznego śmiechu. Pozostały wspomnienia, które musimy przeżywać sami.
Pozdrawiam,
Chez.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Astray DemoniC




Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z tont =D

PostWysłany: Niedziela 14-01-2007, 12:04    Temat postu:

Cytat:
ostanie

Ostatnie.
Cytat:
[...]czarnowłosy zgromił wzrokiem gitarzystę, gdy ten chciał zaprotestować[...]


Właśnie... wydaje mi się, że 'Czarnowłosy' powinien być z wielkiej, a z małej jak jest np. 'czarnowłosy chłopak'. Oczywiście mogę się mylić .

Po raz kolejny stworzyłaś coś ślicznego.
Bardzo mi się podobało, naprawdę.
Przeplatałaś wydarzenia z przeszłości z obecnymi, używając tylko dwóch bohaterów, co sprawiło, że czytelnik praktycznie nie miał prawa się pogubić.
Świetne są te Twoje opowiadania i nie gadaj, że nie masz talentu .

Pozdrawiam ;*,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
helcia




Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a co? a po co? a dlaczego?

PostWysłany: Piątek 19-01-2007, 14:57    Temat postu:

Szczerze się poryczałam.
Poprostu boskie...
Tyle uczuć...
I tyle serca w to włożone- to widać.
Nie mogę nic więcej powiedzieć.
To było idealne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 19-01-2007, 16:50    Temat postu:

Astray DemoniC - dzięki za wytknięcie błędów. Jednak, co do tego "czarnowłosego", wydaje mi się, że jest dobrze. Ale upierać się, co do tego nie będę, bo nie mam stu procentowej pewności Wink Oraz cieszę się, że ci się podobało.

Helcia - dziękuję bardzo za tak miłe słowa, nawet nie wiesz jak ciepło mi się na sercu zrobiło. Dziękuję.

Pozdrawiam,
Chez.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PATREJSZEN15




Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sobota 20-01-2007, 15:57    Temat postu:

to było piekne popłakałam sie ja małe dziecko boskie!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_Nelly_




Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 20-01-2007, 19:44    Temat postu:

Cheza chcialam Ci powiedziec że uwielbiam Twoje opowiadania.
Te wszystkie twoje jednoczęściówki są piękne.
Masz wielki talent.
Świetnie opisujesz uczucia i sytuacje.
Nie brak ci pomysłów.
Jestem... zachwycona.
nie często czytam tak wspaniałe dzieła.
nie czesto wzruszam się przy jednopartówkach.
uśmiechalam się gdy czytałam sytuację w łazience.
ale na końcu po policzku splynęła łza.
bo TO jedna z najpiękniejszych jednoczęściówek jakie przeczytałam.
i nie pisz nigdy że nie jesteś dobra w jednoczęściówkach, bo się baaardzo mylisz.

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miausha




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Domu Dla Psychicznie Chorych im. Braci Kaulitzów

PostWysłany: Sobota 20-01-2007, 21:27    Temat postu:

To było piękne... Choć gdy zaczęłam fragment ze szpitala, byłam przekonana, że coś ci sie pomyliło. Bo sobie ubzdurałam, że to Bill wspomina Toma Shocked
Ale potem się popłakałam. Nie wiem, czy dlatego, że mi źle ostatnio, czy przez Mazocha, a może zwyczajnie mnie wzruszyło. Temat niby oklepany, ale napisane ładnie, bez żadnych udziwnień. Podobała mi się ta szczera braterska miłość. Pozdrawiam i weny życzę Smile
msh


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 21-01-2007, 11:33    Temat postu:

Patrejszen15 - miło mi.

_Nelly_ - dziękuję ci bardzo za ciepłe słowa, niezmiernie miło mi się zrobiło. I cieszę się, że komuś podoba się to, co tworzę.

miausha - starałam się, żeby wyszło realistycznie. Bez żadnych udziwnień, jak to określiłaś. Ja np. bardzo lubię motyw miłości pomiędzy rodzeństwem, to taka piękna więź. Niestety ja mogę ją sobie tylko wyobrażać, bo los tak chciał, że zostałam jedynaczką.

Pozdrawiam i dziękuję,
Chez.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wolna91




Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stąd, gdzie Bill jest Bogiem^^

PostWysłany: Niedziela 21-01-2007, 16:42    Temat postu:

Cudne, rewelacyjne... przepiękne. Popłakałam się przy tym... Do tej chwili łkam jak małe dziecko, które zostało zabrane od matki. To opowaidanie jest piękne! Cudowne...
Nie mam słów... Talent, po prostu talent.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin