Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nie poddawaj się rozpaczy.Nawet w najcięższych chwilach.

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cette Noire




Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: No własnie skąd?

PostWysłany: Środa 07-03-2007, 15:44    Temat postu: Nie poddawaj się rozpaczy.Nawet w najcięższych chwilach.

Pomysł na taką historię kłębił się w mojej głowie od dawna. W końcu postanowiłam ją przelać na ,, papier " Sama do końca nie wiem czemu ją tutaj publikuje. Robiąc to jednak automatycznie godzę się na wszystkie pomidory , jabłka i jajka , które będziecie chciały rzucić w moją stronę po przeczytaniu tego. Na swoją Obronę mogę jedynie dodać , że to mój debiut

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Maarja Shaintze
13.11.1989r. - 05.07.2005r.
Zmarła śmiercią tragiczną.
Pokój jej duszy.


Usiadł na ziemi . Zacisnął powieki. Nie chciał znowu się popłakać , jak było za każdym razem , gdy tu przychodził. Do jasnej cholery. Przecież ma już 17 lat. Mimo to poczuł jak spływa ta samotna, niechciana łza , zostawiając mokry ślad na jego policzku. Ta jedna a potem kolejne Rozejrzał się szybko wokół siebie. Pustka. O tak wczesnej porze na cmentarz nie przychodzi nikt normalny. Podciągnął kolana pod brodę , twarz ukrył w dłoniach.

* * *

Berlin w lipcu. Metropolia jak metropolia. Duszne , hałaśliwe , zatłoczone , nieprzyjazne ponad trzy milionowe miasto. Jednak dla niego miało ten swój specjalny urok. Może dlatego , że on kochał gdy wokół dużo się działo ? Może dlatego , że ciągle pragnął odkryć coś nowego, nieznanego ? A może po prostu dlatego , że pragnął kiedyś tu zagrać koncert?

Zatrzymał się na chwilę napawając oczy panoramą metropolii. Berlin nie był miastem z jego marzeń, jednak mimo wszystko lubił je. I to nawet bardzo.
- Hej - ktoś mocno klepnął go w plecy - zawołać straż pożarną , żeby cię ściągnęła , czy sam zejdziesz na ziemie ?
Błyskawicznie obrócił się na pięcie. Obok stała Maarja , wpatrując się w niego rozbawionym, pytającym wzrokiem.
- Sorry , zamyśliłem się.
- No widać. Ale radziłabym ci się pospieszyć. Nawet przyszłej gwieździe rocka moi rodzice nie wybaczą ,gdy się spóźni na obiad. Z resztą Tom też nie będzie w humorze jeżeli zostanie zmuszony przebywać dłużej sam z nimi. O brata zwłaszcza chorego chyba się choć trochę martwisz? Co?
Przez cały czas , gdy to mówiła szczerzyła zęby w tym swoim charakterystycznym , trochę drwiącym uśmiechu.
- Dlaczego ja mam ochotę ci przyłożyć ?
- Nie wiem. Ale i tak nie dasz rady. Nawet pozwalam ci spróbować. Tylko później co by to było , gdyby jakiś dziennikarz dowiedział się , że w przeszłości największa gwiazda rocka XX w uderzyła swoją największa przyszłą fankę. . .

* * *
Wtedy , gdy opowiadał przyjaciołom o swoich planach na przyszłość , o swoich marzeniach tylko ona w niego wierzyła. Owszem , z tego powodu bardzo często drażniła sie z nim , ale jej sarkazm i drwiny odbierał inaczej. Wiedział przecież, że tak naprawdę życzy mu szczęścia.

I teraz. W końcu udało mu się. W końcu jest na szczytach list przebojów, wydał aż dwie płyty, ma fanów w całej Europie i choć nie jest to jeszcze podane do oficjalnej wiadomości to on już uzyskał potwierdzenie, że za trzy miesiące zagra koncert w Tokio. Inaczej mówiąc jego wszystkie marzenia się już spełniły. Ale , ... ale nie był do końca szczęśliwy

,, Teraz jego życie przypomina sen " Taki komentarz zobaczył w którymś w bulwarowców. Może rzeczywiści to co się działo wokół niego to był sen. Ale w takim razie kogo mu tam bardzo brakowało - jej.

* * *
- Oj nie ważne. Idź. Dogonię cię.
- Ale . . .
- Idź. Mówię , że cię dogonię.
- A . . .
- Bill , proszę.

W Berlinie był już po raz kolejny i tłumaczenia , że zabłądzi na nic by się zdało. Co miał zrobić ? Ona zawsze potrafiła postawić na swoim. Poszedł dalej sam.

* * *

Nigdy nie czuł do niej tego czegoś. Widział , że była ładna na swój oryginalny sposób, ale pomiędzy nimi nie było chemii.

Byli po prostu przyjaciółmi , chociaż tak bardzo się od siebie różnili. W zasadzie byli zupełnie inni. Tak bardzo , że ktoś postronny mógłby się dziwić w w ogóle ze sobą wytrzymują przez dłużej niż pięć minut.

On - chłopak , którego oskarżają o to , że się ,, zbabia ". Ona - dziewczyna , lecz zdecydowana chłopczyca. On - indywidualista , samotnik. Ona - najlepiej czuła się w grupie , gdzie często była przywódcą. On - egoista , pomimo iż starał się to zmienić. Ona - zawsze myślała o innych , chciała im pomagać czasami nawet swoim kosztem. On - fan ciężkiej muzyki. Ona - fanka hip-hop'u. On - wieczny pesymista widzący świat w ciemnych barwach. Ona - niekwestionowana optymistka. On - wychowany w bardzo tolerancyjnej , kochającej rodzinie - chociaż z przejściami. Ona - wychowana surową , konserwatywną ręką On - zawsze się wszystkim przejmował , przeżywał bardzo emocjonalnie. Ona - potrafiła na wszystko spojrzeć trzeźwym okiem.

A jednak przeciw opinii wszystkich ,, życzliwych" dogadywali się , ze sobą wyśmienicie.

* * *

Przebiegł właśnie przez pasy na czerwonym świetle. Zielone juz gasło , a jemu po prostu nie chciało się czekać na przejściu. Zawsze miał szczęść. W takiej sytuacji ani razu policja go nie złapała.

Szedł już spokojniej , obserwując spieszących się ludzi. Zastanawiał się kim są , co robią , co już w życiu przeżyli. Rutynowo nie zauważał nieprzychylnych spojrzeń , z powodu jego wyglądu.

Nagle usłyszał za sobą pisk opon , huk i zduszone krzyki osób stojących w tamtym kierunku . Pierwsze co pomyślał , to to że jakiś kolejny wariat o mało co nie zabił przechodzącej przez ulicę staruszki. A potem nagle ogarnęło go to przeczucie. Zatrzymał się poród tłumu i starał uspokoić myśli.

- A co jeśli . . . ? - Nie nie chciał nawet tego wymówić . Nie !!! To przecież nie mogła być prawda!!!

Błyskawicznie obrócił się w tamtym kierunku. Ujrzał grupę gołębi wzlatujących wysoko w niebo. Już wiedział , że coś się stało. Ruch na ulicy został samoczynnie wstrzymany. Zgromadził się tłumek ludzi .Zaczął biec. Musiał się upewnić , że to nie o nią chodzi. Przecież to niemożliwe. To musiałoby być jakieś przekleństwo. Realna szansa , że to właśnie ona wynosi przecież jakiś 1 na 100.

W końcu dobiegł. Zaczął się przepychać pomiędzy przypatrującymi sie bezczynnie osobami. Żadna z nich nie protestowała. W końcu dopchał się na miejsce. Łzy same napłynęły mu do oczu. Poczuł tylko jak uderza w coś twardego

* * *

Nie , nie mógł dalej wspominać. Nie chciał. Bo to było najgorsze. To kiedy dotarło do niego , że jej już tu nie ma. Że nigdy więcej , jej już nie zobaczy , nie porozmawia z nią. Że nie będzie już szansy , by się jej ze wszystkiego wyżalił. Że już więcej nie będzie się z nią drażnić , ani ona z nim. Że nie będzie już nigdy oczekiwał kiedy się znowu spotkają. . .

Otworzył oczy. Trwała wiosna. Świat budził się do życia. Słońce ogrzewało ziemie pierwszymi silniejszymi promieniami .Trawa puszczała delikatne , zielone pędy. Koło następnego nagrobka rozkwitały pierwsze przebiśniegi. Gdzieś w oddali słychać było śpiew ptaków.

Gotował się ze złości. Cała przyroda drwiła sobie z jego uczuć. Poczuł się jeszcze bardziej zagubiony o samotny niż przedtem.

I nagle uświadomił sobie , że już nie płacze. Że jakimś cudem poczuł się nieznacznie lepiej i ta czarna rozpacz już odeszła od niego I nagle skojarzył sobie jej słowa. , którymi go pocieszyła w jednej z błahych , nieważnych sytuacji. Nie poddawaj się rozpaczy. Nawet w najcięższych chwilach swojego życia nie poddawaj się rozpaczy .Bo życie nie jest lepsze ani gorsze od takiego jakie chcemy , żeby było, jest tylko zupełnie inne.
Te słowa uporczywie dźwięczały w jego głowie. Rządziły nim sprzecznie emocje. Czuł się jakby miał zaraz zwariować.

I nagle się uspokoił .I już wiedział co robić . Skoro ona tak mówiła to nie będzie rozpaczał


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
furja




Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5

PostWysłany: Środa 07-03-2007, 15:52    Temat postu:

1?
Edit dużo później ...

EDIT:
Jak na debiut, to... nie jest źle. ogło być gorzej.
Mimo, że widac, że dopiero zaczynasz, to widać też, że zaeżało ci, żeby wypadło to dobrze.
Liczą się chęci w duzym procencie.
Nie wstrząsnęło mną tak abym chciała jeszcze raz przeczytać, ale...
Reszta jest milczeniem Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez furja dnia Środa 07-03-2007, 17:48, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madzia =)




Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z kapusty XD

PostWysłany: Środa 07-03-2007, 17:13    Temat postu:

Zaklepuje

EDIT:

Ogólnie jak na 1 opowiadanie Twojej roboty to tragicznie nie było. W każdym razie i tak mi sie niepodobało Sad Przykro mi ale wiec nic nie moge napisac.. musisz troche popracowac nad swoim stylem chociaż widze że się starałaś i to doceniam...

Pozdrawiam i weny życzę Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Madzia =) dnia Środa 07-03-2007, 18:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Devilishh




Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domu

PostWysłany: Czwartek 08-03-2007, 8:17    Temat postu:

Jak na debiut- całkiem dobrze.
Ale fabuła- trochę oklepana.
Styl- do najlepszych się nie zalicza, trzeba popracować nad nim.

No cóż jestem na nie.




PS Powróciłam do działu jednoczęściówek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Głupia Barbie




Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domku dla lalek

PostWysłany: Czwartek 08-03-2007, 13:06    Temat postu:

Kolejne opowiadanie z cyklu "jego najlepsza, jedyna przyjaciółka umarła".
Zaczyna mnie to nudzić.

Mam na względzie, że to debiut, ale...
Widziałam kilka likterówek, braków przecinka.
No i ta spacja przed znakami interpunkcji.
Tak się nie robi.

Cytat:
- A co jeśli . . . ? - Nie nie chciał nawet tego wymówić . Nie !!! To przecież nie mogła być prawda!!!


Formy, które zaznaczyłam nie istnieją w języku polskim i prawdopodobnie żadnym innym.
Ale Adam Mickiewicz, też od "Pana Tadeusza" nie zaczął, dlatego ćwicz i pisz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cette Noire




Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: No własnie skąd?

PostWysłany: Czwartek 08-03-2007, 16:45    Temat postu:

Cóż . . . wiem , że to nie byl orginalny pomysł. Tylko ,że to już od dłuższego czasu siedziało we mnie i poprostu musiałam to wurzucić z siebie. Niemniej jednak za krytykę dziękuję.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin