Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Już nigdy

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Incia




Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szajzeeeeeeeeeeeeee!!!

PostWysłany: Wtorek 27-02-2007, 19:05    Temat postu: Już nigdy

Jest dziwne i nie mam pojęcia, czy się Wam spodoba. Poczułam się lepiej i napisałam to, co mi przyszło do głowy. Tak, powinnam była lepsze samopoczucie wykorzystać do napisania następnej części wieloczęściówki i może tego pożałuję, ale raz się żyje.
Czekam na opinię.


Pierwszy straszny dzień. A tym samym ostatni dzień.

Wrzask fanek. Tylko to było słychać w wielkiej sali koncertowej w Hamburgu. Trzech chłopców wyszło na scenę. Po chwili zza kulis słychać było śpiew czwartego – wokalisty zespołu.
Bill wstał z krzesła i wybiegł na scenę.
Geogr i Tom patrzyli na swoje instrumenty.
Gustav grał na perkusji i nie wiedział o bożym świecie.
Nikt by się nie zorientował do następnego momentu, kiedy miał śpiewać, gdyby nie to, że nagle cała sala zamarła.
Nikt nie krzyczał, nikt nie piszczał. Kompletna cisza.
Na scenę wbiegł lekarz. Zaczął reanimować leżącą nieruchomo postać.
Już nie było cicho. Znów narodził się wrzask i tym razem był smutny. Łzy płynęły strumieniami po policzkach młodych dziewczyn.

Pamiętam, jak dziś… Bałam się, nigdy tak nie robiłeś. Bałam się, że mnie zdradzasz, bałam się, że mój świat runie. I runął, ale nie tak, jak myślałam.

-Bill, proszę odbierz telefon, martwię się… Gdzie jesteś? Czemu się nie odzywasz? Proszę cię! Koncert się skończył, miałeś do mnie przyjść, pamiętasz? Błagam cię, jak odsłuchasz wiadomość zadzwoń! Nagrywam się czwarty raz! Błagam, powiedz co robisz! Zniosę wszystko! Wolę, żebyś powiedział, że jesteś z kochanką, niż żebym nie wiedziała co się dzieje… Proszę.- Dziewczyna wcisnęła czerwony przycisk.
Telefon. Stacjonarny.
-Halo?- Zapytała z nadzieją w głosie.- Co?! Jak to?! Dlaczego?! Cos się stało?! Czemu teraz dzwonisz, umieram ze strachu! Gdzie, Tom?! Jadę…

Pamiętam, że była nadzieja. Nic nie było jasne, wszystko się mogło zdarzyć, wszystko…

-Hej, stary! Co ci się stało? No, Bill, powiedz coś…- Tom potrząsnął bratem.
-Nie wiem. Poczułem, że nie mogę oddychać, a potem już nic nie pamiętam.
-Ale jak to się stało? Przecież to dziwne…
-Dawno nie śpiewałem i nie rozśpiewałem się przed koncertem, może o to chodzi?
-Nie wiemy. Czekamy na badania, może coś wyjaśnią.- Wtrąciła się do rozmowy braci, dziewczyna.- Na razie wracasz do domu.- Podała dłoń Czarnowłosemu.

Pamiętam, jak miało się wyjaśnić, jak myślałam, że wszystko się ułoży. Wiesz, wierzyłam w to…

-Musimy iść dziś na badania. Wstań wreszcie!
-Muszę iść na wywiad, wszyscy się martwią…- Czarnowłosy patrzył w sufit.
-Przede wszystkim, martwię się ja. Idziemy i koniec. Tom już udzielał wywiadów i nie ma co się denerwować. Pójdziesz po badaniach. Proszę cię.- Dziewczyna usiadła na łóżku i spojrzała w oczy chłopaka.
-Dobrze, wiem, że się martwisz, ale potem na wywiad, nie chcę, żeby sobie ktoś coś zrobił przeze mnie, ok?
-Jasne…

Astma. To słowo, które skończyło wszystko. Pieniądze, sławę, pasję. Wszystko się skończyło, bo ty miałeś astmę. Nie mogłeś śpiewać, bo miałeś astmę. Nie mogłeś żyć, bo nie mogłeś śpiewać. To był koniec wszyst-kiego. Wszystkiego, oprócz miłości, która pozostała przy tobie, gdy cierpiałeś. Była przy tobie, gdy zastana-wiałeś się. Była przy tobie, gdy potrzebowałeś pomocy i wtedy, gdy radziłeś sobie sam. Była zawsze, niezmienna i pewna, że zawsze będziesz mnie kochał, niezależnie od tego, co się stanie, że nigdy z własnej woli mnie nie opuścisz. WIERZYŁAM.
A potem wszystkie pragnienia stały się zwykłym żartem. Nic już nie miało znaczenia. Co myślałeś? Wolałabym, żebym to ja tam leżała… Jak mogłeś to zrobić? To pytanie przyszło mi do głowy dużo później. Wcze-śniej chciałam tylko podejść i coś zrobić, magicznym sposobem przywrócić to, co utraciłam…

-Tom, mów wolniej… Co się dzieje?- Dziewczyna spokojnie mieszała kawę.- Co?!- Kubek spadł na wykładzinę i rozbił z trzaskiem.- To jest niemożliwe! Przecież wiedział… Gdzie jesteście? Jadę…

Od białych ścian szpitala odbijał się dźwięk szybkich kroków. Do grupki ludzi podbiegła młoda dziewczyna.
-Oh, Ashia, jesteś…- Najwyższa z osób odwróciła się.
-Co się stało? Jak?! Tom!!!- Dziewczyna nie słuchała. Chciała wiedzieć wszystko.
-Nie wiem, jak to się stało… Wyszedł na chwilę i potem nie dał się powstrzymać, nie wiem dlaczego…
-Tom, ale co on wam powiedział?- Dziewczyna miała łzy w oczach.
-Powiedział, że idzie do ciebie zadzwonić, a potem usłyszeliśmy, że śpiewa. Pobiegliśmy do niego, ale on nie zareagował, śpiewał. Potem upadł, a my zadzwoniliśmy po pogotowie.- Wytłumaczył jednym tchem Georg.- I jest tu…- Wskazał na chłopaka, który leżał w sali.

Bill… Dlaczego? DLACZEGO? Czy mnie nie kochałeś? Czy nie pomyślałeś o tym, że ja będę cierpiała? Nie…

-I co?- Dziewczyna wstała z ławki i dopadła lekarza.
-Przykro mi… Nic się nie dało zrobić…- Odwrócił się i odszedł zostawiając dziewczynę samą na korytarzu.
Stała.
Patrzyła tępo na ścianę. Po godzinie przyszedł chłopak.
-Boże, Ashia, co się stało?!- Objął dziewczynę i próbował wyczytać coś z jej oczu. Były puste.
Przytuliła się do jego obszernej bluzki i zaczęła gorzko płakać. Usiedli. On już nie potrzebował wyjaśnień. Wiedział co się stało.
Siedzieli na korytarzu do rana. Przyszli inni. Matka, przyjaciele…

I co było dalej? Nic. Nic, Bill… To był koniec historii. Nie działo się dalej nic. Była czerń ubrań, marmur grobu. Płacz i ból. Ale nie był on tak silny, jak mój. Może się mylę, ale wydawało mi się, że cierpię najbardziej. Wiesz kiedy było najgorzej? Nie wtedy, gdy cię chowali, nie wtedy, gdy patrzyli na mnie z litością. Najgorzej było, gdy po pogrzebie wszyscy rozeszli się do domów, do rodziny… A ja pomyślałam: „Muszę wracać, bo Bill czeka…” i wtedy do mnie dotarło, że już cię nie ma, że nigdy już nie będzie, że nie mam do kogo wracać. Spadł deszcz. A ja siedziałam na zimnej alejce i patrzyłam na twój grób. Rano, kolejny raz, znalazł mnie Tom, który przyszedł z żoną. Nie zamieszkałam z nimi, chociaż mi to proponowali. Wolałam siedzieć w pokoju, który kiedyś należał do nas, i wymyślać różne sceny, które mogliśmy razem odegrać. Których już nie odegramy… I płakałam. I tak jest do dziś. Siedzę teraz przy kominku i piszę ten list, który zaraz spalę. Potem pójdę na balkon i skoczę. Nie posłucham. Skoczę, ale ty nie skoczysz dla mnie…
Już nigdy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Incia dnia Środa 28-02-2007, 12:23, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna P.




Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Wtorek 27-02-2007, 19:18    Temat postu:

Moje.
Potem edit.

edit :

Cóż.
Widziałam błędy, ale nie chce mi się ich wytykać.
Temat oklepany, ale odrobinę mnie poruszył.
Było średnio. Ani źle, ani dobrze.
Na szczęście były uczucia, które chyba Cię uratowały.
Ćwicz! I dawaj do sprawdzenia komuś przed dodaniem.
Tyle.
P Heart


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Panna P. dnia Wtorek 27-02-2007, 19:29, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwatorka




Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: nevermind.

PostWysłany: Wtorek 27-02-2007, 19:20    Temat postu:

klep !

Spodobała mi się Twoja twórczość.

Niby fabuła oklepana- śmierć ukochanego.
Ale to było piękne.
I nie oklepane.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Obserwatorka dnia Wtorek 27-02-2007, 19:29, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Głupia Barbie




Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domku dla lalek

PostWysłany: Wtorek 27-02-2007, 19:27    Temat postu:

Takie jakieś.
Typowe.
To, że on umiera.
To, ze ona cierpi.
Nie.
Może warto by poszukać jakiejś inspiracji?

Czekam na kolejną jednoczęściówkę.
Nie wiem dlaczego, ale mam do Ciebie jakiś sentyment.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
helcia




Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a co? a po co? a dlaczego?

PostWysłany: Wtorek 27-02-2007, 19:29    Temat postu:

Przeszkadzały mi te wcięcia myślników, ale mam nadzieje, że to nie Twoja wina.
Astma. Nie wydaje mi się, żeby po śpiewaniu można było umrzeć.
Nawet przy tej chorobie.
Ale możliwe, że się myle.
Podobał mi, się w zasadzie, tylko koniec.
I coś mi nie pasuje. Czerń kwiatów Laughing
Ale ogólnie było dobrze.
Nawet bardzo dobrze, ale pracuj nad fabułą Wink
Bo styl masz dobry, tylko fabuła trochę szwankuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzykliwa




Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: biorą się dzieci? ;-)

PostWysłany: Wtorek 27-02-2007, 20:02    Temat postu:

Uratowały cię uczucia, których tu było wiele.
A tak, to mi się nie podobało.
Tyle ci powiem...

Wiem, że jestem nie miła.
Przepraszam.
Jestem na NIE.
||


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Incia




Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szajzeeeeeeeeeeeeee!!!

PostWysłany: Środa 28-02-2007, 12:23    Temat postu:

Ogółem: Wiem, że fabuła nie była powalająca, ale jak napisałam, to chciałam dodać i tyle.

Luthies- Oj... Średnio? I to dobre... Dzięki
Panna P.- Wiem, że powinnam dawać komuś do sprawdzenia, ale to mi się nie uśmiechało i nie uśmiecha... Może czas się przełamać? Cieszę się, że nie było tragiczne...
Obserwatorka- Dziękuję ci! Piękne? Nie oklepane? Matko... Nie spodziewałam się.
Głupia Barbie- Sentyment?! Do mnie??? Shocked Jeju... No, to muszę pisać. Dziękuję. Wiem, że to typowe, ale co miałam robić? A inspiracji szukam, ale jak wychodzi, widzisz...
helcia- Nad fabułą będę pracować, obecuję. Wink Te wcięcia myślników, to nie jest do końca moja wina. Ja piszę opka w Worldzie i jak się przenoszą wyrazy, to potem tu te myślniki się nie likwidują, a ja o tym zapominam... Czerń kwiatów? Może były sztuczne? xD Nie, no... Poprawię. Co sądzisz o "Czerni ubrań"? Hmm... Chyba tak zrobię. Co do astmy, wydaje mi się, że jednak można umrzeć. Jak się człowiek zacznie dusić i nic nie zrobi... Nie mam pojęcia. Co do stylu... Co mogę powiedzieć? Dziękuję.
Krzykliwa- Dobrze, że chociaż te uczucia były, prawda? Jesteś nie miła, ale trudno, już to napisałaś, a ja nie mogę nic zrobić. Może następnym razem będzie lepiej? Kto wie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*złośnica*




Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Środa 28-02-2007, 13:17    Temat postu:

Jak tylko przeczytałam o tym że zemdlał to wiedziałam, że umrze
Prędziej czy później, ale umrze
I umarł
Ale wiesz co chodź fabuła dość oklepana(ale to już dużo osób napisało) to podobało mi się
Tak, miało to coś
Nie wiem czy to przez to, że tak to lekko wszysto opisałaś czy może przez coś zupełnie innego ale podobało mi się.
Pzdrawiam i weny życze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzykliwa




Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: biorą się dzieci? ;-)

PostWysłany: Środa 28-02-2007, 13:38    Temat postu:

Incia, postanowiłam jeszcze raz to przeczytac i napisac moją opinię Wink
Wczoraj byłam naprawdę wkurzona, wybacz mój niemiły komentarz.

||

Jak by nie patrzec, miało coś w sobie.
Wiesz, co?
Masz dobry styl.
Tylko marnujesz go w oklepanych pomysłach.
Dlatego fabuła była do kitu, ale wykonanie bardzo dobre.
Dlatego stwierdzam, że pół na pół.
Wink

||


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Incia




Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szajzeeeeeeeeeeeeee!!!

PostWysłany: Środa 28-02-2007, 15:30    Temat postu:

*złośnica*- Dziekuję ci bardzo... Naprawdę miało to coś? Rety... Umarł, umarł... Wiedziałaś. xD
Krzykliwa- Ale mnie pocieszyłaś... Już myślałam, szczerze mówiąc, że jestm do kitu... A tu miła niespodzianka. Tacy ludzie są potrzebni. Jak wiedzą, że zrobili coś nie do końca tak, jak powinni, naprawią to. Dziekuję ci za wyrozumiałość, dziękuję, że nie zostawiłaś tej sprawy, dziękuję, że napisałaś drugiego posta. DZIEKUJĘ!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malutka




Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Niebaa..*

PostWysłany: Środa 28-02-2007, 15:52    Temat postu:

Podoba mi się jak piszesz,a jednak widziałam efektywniejsze jednoczęściówki.
I mam nadzieje, że takie pojawią się wkrótce.
Ale nie mówię, że to było złe, było pół na pół. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
weriocha




Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 02-03-2007, 16:02    Temat postu: hm..

no to ja sie doczepie tej smierci:|
nie rozumiem. astma. śmierć?

astma to nie choroba śmiertlena. to znaczy owszem, ale nie chodzi o to, ze jak troche pośpiewasz to umierasz:| umiera sie, jak nie dostanie sie leku a pomoc nie nadejdzie do momentu, kiedy sie udusisz( uwierz, że wcale to nie takie łatwe, a poza tym umiera sie jedynie przy jakimś tam stopniu zaawansowania tej astmy, ale o to i tak bardzo trudno).

oh...sama mam astme i żyje bez leków, moge biegac, mimo ze potem mnie dusi i w ogóle. wiem ze sie starałas, ale nie moge przeboleć tej jego tajemniczej smierci.

a co do opka, to tak troszke za szybko według mnie sie wszystko rozwineło, skonczyłoSad
ale trza ćwiczyć xD i wierze,że będzie lepiej ;]

ps. ej, sorki za tego komenta..jest taki nieskałdny,ze aż zal czytać xD ale straasznie sie spiesze ;)papa;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madzia =)




Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z kapusty XD

PostWysłany: Piątek 02-03-2007, 16:30    Temat postu:

takie to sobie średnie... Fabuła zbyt oklepana (ostatnio czytałam 6 opowiadań i 4 na taki temat) To mi sie zbyt nie podoba, wogóle mnie nie poruszyło.. było troszkę błedów...

A tak wogle jak sie śpiewa przy Astmie to sie tylko męczy ale umrzeć się nie da Laughing

Pozdrawiam i życze weny Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Sobota 03-03-2007, 18:35    Temat postu:

Taka typowa fabuła, on umiera, ona cierpi, ona popełnia samobójstwo, żeby się z nim złacyzć na wieki.
Co do wykonania, to styl masz zupełnie dobry. Nie dajesz tylko spacji przed i po myślnikach, co po pewnym czasie zaczyna irytować.
Ogólnie tak średnio mi się podobało.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Callise




Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Każdy ma swój własny kąt...

PostWysłany: Sobota 03-03-2007, 19:38    Temat postu:

Kilka nic nie znaczących błędów...
Temat oklepany, fabuła zresztą nie należąca do tych najbardziej pasjonujących..
Mimo tego coś tam we mnie drgnęło.
Podobało mi się poprostu, pomimo wszystkiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin