Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Chmury

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aliss




Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Poniedziałek 19-02-2007, 21:06    Temat postu: Chmury

To miała być piękna i pouczająca historia o miłości, ale jakoś dziwnie to poniżej nie ma ani sensu ani fabuły. Taka tam sobie opowiastka... o chmurach.


*


Przychodziła do parku, odkąd pamiętam. Zawsze – zawsze – w to samo miejsce – siadała na huśtawce – oponie i kołysząc się lekko, wbijała wzrok w ziemię, a wiatr rozwiewał jej piękne, długie włosy.
Nienawidziłem jej.

*

Pojawiał się punktualnie, jakieś dziesięć po dwunastej; siadał na zielonej ławeczce, zaraz obok piaskownicy i wystawiał do słońca blade policzki, które jak na złość nie chciały się zarumienić – nawet po trzech miesiącach przesiadywania na tym małym, opuszczonym placu.
Często spoglądał na mnie ukradkiem, najwyraźniej przekonany, że tego nie zauważam. Agent.

*

Przyznaję, była piękna. Miała cudownie anielskie oblicze, choć od czasu do czasu na jej alabastrowym czole pojawiała się mała, wdzięczna zmarszczka, kiedy przyłapywała mnie na „dyskretnej obserwacji”.
A ja musiałem ją obserwować. Musiałem!
Pieprzony ideał.

*

Drażniło mnie jego palące spojrzenie. A patrzył nieustannie! Czasem tylko, kiedy podnosiłam wzrok, zmieszany przez kilkanaście sekund wpatrywał się w swoje drogie buty. Cały był „drogi” i wypacykowany, coś jak manekin, stojący na samym środku wystawy. Ale jego firmowa, skórzana kurtka, bialuteńkie adidasy i z całą pewnością wypchany portfel nie upoważniały do bezczelnego lustrowania wzrokiem mojej skromnej osoby.

*

- Masz naprawdę piękne włosy. – Ze zdumieniem uniosłam głowę i chociaż nigdy przedtem nie słyszałam tego głosu, dokładnie tak wyobrażałam sobie jego barwę. Silną i czystą.
Ale te oczy...! miały być niewinne, nawet zlęknione – tymczasem patrzyły na mnie z prawdziwie diabelskim błyskiem, a ich właściciel z imponującą determinacją próbował uchwycić targane przez wiatr kosmyki.
- Hej, ale nie są na sprzedaż! – oświadczyłam stanowczo, splatając z nich warkocz i nonszalanckim gestem odrzucając go na plecy. – Trzymaj łapy przy sobie.
- Przepraszam. Zafascynowałaś mnie – powiedział z rozbrajającą, niemal dziecięcą szczerością – Nienawidziłem cię, ale powiedz sama – czy można nienawidzić anioła?
Zmarszczyłam brwi.
- Mówisz to każdej napotkanej dziewczynie?
Ale potem, kiedy spacerowaliśmy parkowymi alejkami, a on zachwycał się zapachem świeżo skoszonej trawy (może nawet później, w jego pokoju, gdzie pokazywał mi swoje wiersze), zrozumiałam, że był czysty i nieskażony złem świata, jak duże, naiwne dziecko; dla którego z dnia na dzień zupełnie niespodziewanie stałam się powierniczką najskrytszych sekretów.
*

- ... być wolnym, mieć skrzydła i ulecieć wysoko pod samo niebo... Na koniec świata. Ty mnie rozumiesz, prawda, Sunny?
- Nie – odpowiedziała lodowato, za wszelką ceną starając się nie patrzeć na jego twarz i pełne rozczarowania oczy, które jeszcze przed chwilą świeciły blaskiem w radosnym uniesieniu – Wiem za to, że jutro, dokładnie na trzeciej lekcji masz klasówkę z matematyki. Podaj wzór na Twierdzenie Pitagorasa.
Zawiedziony chłopak pochylił się nad zeszytem.


*

Taka była. Kto wie, może to nawet dzięki niej zdałem do następnej klasy. Kiedy zupełnie przypadkiem odpływałem w jej towarzystwie do innego świata, skutecznie ściągała mnie z powrotem. I to w nieszczególnie humanitarny sposób. O tu, jak się przyjrzysz, widzisz to? Ślad po ugryzieniu. Ale nie miej takiej przerażonej miny, to nic. Ona naprawdę była cudowna. Moja mała, cicha przystań na burzliwym morzu życia.

*

Zawsze gasiłam jego entuzjazm, ale on był jak Etna, a ja nie dysponowałam taką ilością lodu. Od czasu do czasu dałam mu się wiec zaciągnąć do parku. Siadaliśmy na huśtawkach, zupełnie jak dwa lata temu, kiedy moim jedynym zmartwieniem było chowanie włosów przed jego chciwymi palcami. Potem kładliśmy się nad stawem i patrzyliśmy w chmury – on widział w nich ptaki, motyle i bukiety kwiatów, a dla mnie były one po prostu... chmurami. Ale patrzyłam z zachwytem na jego skupioną twarz, na szeroki uśmiech i wyciągniętą w kierunku nieba dłoń; to były te krótkie chwile, kiedy porzucałam swój cholernie poukładany świat i przenosiłam się do jego bajkowej krainy. I chciałam powiedzieć mu to, co on powiedział kiedyś mi. Fascynujesz mnie, Bill.

*

Coś dziwnego zaczynało się z nią dziać. Kiedy przychodziłem do niej na wspólną naukę, machała lekceważąco ręką i pokazywała mi siedzącego na małej gałązce za oknem ptaka. Bez konkretnej przyczyny wpatrywała się w przestrzeń, zamiast jak zwykle powtarzać litanię chemicznych definicji.
No i... coraz częściej chowała się w moich ramionach. Zamykała wtedy oczy i zatapiała się w sobie tylko znanych myślach, a ja, zaskoczony i zachwycony jednocześnie, upajałem się dotykiem miękkich włosów.
Znów była tą niezwykłą, blond pięknością z placu.

*

Może nawet się w nim kochałam, nie wiem.
Za to z całą pewnością kochałam jego wiersze, do których nikt oprócz mnie i jego brata nie miał dostępu. Kochałam, kiedy mówił do mnie Smerfetko, i jak latem starał się dogonić słońce. Jak nie bacząc na innych rozbierał się niemal do rosołu i w bokserkach w różowe słonie wskakiwał do stawu. Jak mówił, że jestem piękna, chociaż wszyscy w koło patrzyli na mnie z politowaniem, i jak ocierał łzy z moich policzków, przekonując, że przecież każda burza się kiedyś kończy...
Może go kochałam. Nie wiem.

*

- Mogę cię pocałować? – zapytał któregoś dnia, odgarniając z jej czoła kilka zabłąkanych pasm.
- Co? Po co? – burknęła, nieświadomie drąc na kawałki listek, którym jeszcze przed minutą głaskała go po dłoni.
- Z ciekawości.
- Z ciekawości to ty sobie możesz wsadzić...
- Zrozumiałem. Wystarczyło powiedzieć „nie”.
- Wystarczyło powiedzieć: Sunny, jesteś taka cudowna, od dawna marzyłem o tym pocałunku...”!
Chłopak zamrugał powiekami i uśmiechnął się delikatnie.
- Sunny, jesteś...
- Bill, daj spokój.
- No dajże się pocałować. Nie jesteś ciekawa?
- Że jestem, nie znaczy, że muszę tę ciekawość zaspokajać!


*

Ale oczywiście swoją ciekawość zaspokoiliśmy, a ja z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że w życiu nie ogarnęły mnie takie dreszcze. Poznałem słodko-gorzki smak zakazanego owocu.
I uzależniłem się od niego.

*

To, co działo się między nami było piękne i unikatowe, jak miłość, którą opisywał w swoich piosenkach. Tamten wieczór w parku wywrócił nasze życie do góry nogami – zachowywaliśmy się jak dzieci wpuszczone do Miodowego Królestwa, którym powiedziano, że mogą korzystać z jego dobrodziejstw, dopóki nie pękną z przejedzenia.
A ja myślałam, że nam przejedzenie nie grozi.

*

Nie nazywajmy tego związkiem, okej? A jeśli już koniecznie chcesz używać tego słowa, mów proszę: związek dusz. Bo na tej zasadzie opierał się ten... to wszystko. Kochałem ją, bo była piękna na zewnątrz, a jeszcze piękniejsza wewnątrz. Bo patrzyła na mnie jak na człowieka. Bo jej oczy miały odcień wiosennego nieba, a usta dojrzewających w słońcu poziomek. Bo jak dojrzewające w słońcu poziomki smakowały…

*

Mieliśmy być ze sobą po grób, do końca świata i tak z jeden dzień dłużej; to dlaczego patrzę teraz jak wsiada do cholernego busa, i dlaczego mam to cholerne wrażenie, że tym busem do mnie nie wróci?
Zobacz, ogląda się. Patrzy. Pomachać? Pomacham, chociaż to takie banalne. Otrę tę jedną zbłąkaną łzę i odejdę od okna.
Pójdę nad staw i popatrzę w chmury – tak, chmury, ty pieprzony, romantyczny chłopczyku. Chmury!

*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez aliss dnia Wtorek 20-02-2007, 16:28, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzykliwa




Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: biorą się dzieci? ;-)

PostWysłany: Poniedziałek 19-02-2007, 21:17    Temat postu:

Klepu, klepu xP

edit:

Nie podobało mi się.
Dziwna love story z niewyjaśnionym zakończeniem. W dodatku w tym opisie było zero uczuc. A jakieś tam zwykłe wypowiedzi bohaterów... Zero magii, która powinna byc w takich historiach. To nie było jakieś beznadziejne lub coś takiego... Nie wiem jak to ci przekazac... To było po prostu bez uczuc. Neutralne. Dziwne. Miejscami nudne.
I dlatego jednak na nie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jogobelinka




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a bo ja wiem?

PostWysłany: Poniedziałek 19-02-2007, 21:42    Temat postu:

Oj, Aliss, Aliss.
Już myślałam, że nic nie przywróci mnie do porządku po tych wylanych przed piętnastoma minutami łzach i po tych wszystkich krzykach...
A jednak.
Na moment pozwoliłaś mi zapomnieć o kłótni z ojcem i wszystkim, co się z tym wiązało.
Stworzyłaś coś ślicznego.
Może nie było poruszające, tak, jak chciałaś, ale miało tę magię, którą uwielbiam w Twoich opowiadaniach.
Cudo.
Pisz więcej, dużo częściej.
Proszę...
Niewiele już zostało tak dobrych pisarek na tym forum.
A teraz pozwolę sobie pójść i pomarzyć, że taka miłość, jak ta w Twoim opowiadaniu istnieje i czeka na mnie w parku, na ławce...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepoprawna Ammatorka




Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 20-02-2007, 15:38    Temat postu:

spowrotem

Tylko ten malutki błąd wyłapałam. Smile
Powinno być "z powrotem". Smile

"Moja mała, cicha przystań na burzliwym morzu życia."

To zdanie mnie urzekło.
Ma w sobie taką niepowtarzalną magię, coś, co sprawia, że mam miękkie nogi.
Kiedy chłopak mówi tak o dziewczynie, to chyba musi ją kochać, jak swojego Aniołka, nieprawdaż? Smile
A przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. ; ))

"Poznałem słodko-gorzki smak zakazanego owocu.
I uzależniłem się od niego."


O, w tym momencie także zapomniałam o bożym świecie.
Ze świecą szukać takiego romantyka... ^ ^

Bardzo mi się podobało. Jakoś tak niesamowicie to opisałaś, tą miłość, ten 'związek dusz'. Wink
Byli jak dwa zagubione puzzle tej samej układanki.
Pięknie po prostu. Smile
Swoją drogą, lubię patrzeć na niebo...

Pozdrawiam, weny życzę i gratuluję ^ ^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Niepoprawna Ammatorka dnia Poniedziałek 26-02-2007, 19:08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Incia




Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szajzeeeeeeeeeeeeee!!!

PostWysłany: Wtorek 20-02-2007, 17:33    Temat postu:

No, ślicznie... Tak romantycznie i słodko. Takie ładne... O życiu, o śmierci miłości...
Taaaaak.
Ostatnio mi się podobają takie opka... xD

Pozdrawiam i WENY życzę
Inn


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
helcia




Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a co? a po co? a dlaczego?

PostWysłany: Wtorek 20-02-2007, 18:34    Temat postu:

Ładne.
Nawet bardzo.
Ale tak wiesz... Czegoś mi brakowało.
Czekam na coś co mnie doszczętnie powali tak jak to zrobiła poprzednia jednoczęściówka Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Funny Otherwise




Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z łóżka.

PostWysłany: Wtorek 20-02-2007, 18:37    Temat postu:

Ojej... W miarę jak dalej czytałam, podobało mi się coraz bardziej. I cały czas się zastanawiałam, czy mój komentarz będzie pozytywny, czy negatywny. Bo w sumie czekałam na głębszy sens...
ale trudno...

tak, chmury, ty pieprzony, romantyczny chłopczyku. Chmury!


I właśnie za to zdanie, powiem TAK!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natt




Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 20-02-2007, 19:06    Temat postu:

Ładne.
Jedno z niewielu, ostatnio, które mi się naprawdę podobało.
Od wielkiej litery na początku, aż po ostatnią kropkę.
Zwłaszcza koniec.
Oczarowałaś mnie, może nie powaliłaś, ale użyłaś słów jak magicznej różdżki.
Widziałam jej włosy, czułam ich miękkość.
Widziałam Billa romantyka.
Takiego jakiego chciałam widzieć jak byłam ich fanką.
Ale to był dawno.
Powracając do opowiadania, błędów nie widziałam.
Fabuła była ciekawa, wykonanie całkiem dobre.
Iskierka była, opisy też.
Podsumowując, jestem na tak.
Weny,
Natt


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Głupia Barbie




Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domku dla lalek

PostWysłany: Wtorek 20-02-2007, 22:29    Temat postu:

To było niesamowite.
Szkoda, że Bill nie jest taki na prawdę.
Opisałaś ideał chłopaka, który w idealny sposób postrzega swoją wybrankę.
Oczarowałaś mnie.
Podobało mi się i to bardzo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Wtorek 20-02-2007, 22:36    Temat postu:

Mam nadzieję, że ten komentarz wreszcie się doda, bo już dzisiaj próbuję nie wiem który raz z kolei xD

Aliss, Ty wiesz doskonale o tym, że mogłabyś pisywać... dajmy na to rozporządzenia do spraw budowy dróg tudzież czegoś równie nudnego i tak bym przeczytała i podobałoby mi się. Fajnie, że mamy podobne gusta, bo kiedy widzę, że to Ty jesteś autorką jakiegoś opowiadania od razu wiem, że będzie dobrze.

Czy nie ma sensu i fabuły? O, dla mnie fabuła jest. Ktoś powie, że banalna. Może i tak, w ogóle mi to nie przeszkadza. Czy jest sens? Dla mnie tak. Czytając po raz kolejny uświadomiłam sobie, że ludzie się kochają, a potem coś się psuje i odchodzą od siebie... Albo kochają się, a mimo to nie potrafią być razem. Taki związek na niby...
A poza tym ten Twój ciepły styl pisania... Przez każde Twoje opowiadanie się płynie.

Matko, jak dobrze, że jesteś na tym forum.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Wtorek 20-02-2007, 22:52    Temat postu:

Aliss, eh, to było... śliczne.
Proste, ale jak piękne w swej prostocie.
Takie... bajkowe, a zarazem prawdziwe.
Po prostu.

B.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Środa 21-02-2007, 11:05    Temat postu:

No wreszcie.
Joł.
No to normalnie mi się podobało, bo normalnie było takie sobie cieplutkie, a ja normalnie to sobie lubię jak takie jest.
I może właśnie to sprawia, ze mi sie podobało, bo teraz gdy myslę o tym na chłodno to własciwie nie wiem (dobra, przeczytałam te zdania jeszcze raz, wszystkie do tego momentu. bez dwóch zdań jestem niedorobiona, ale to nie do mnie z wontami).
Jeden błąd (ha, Ha, HA! xD) wyłapalam. "wiec" było raz napisane, a mam nieodparte wrażenie, że chodziło o "więc"xD
Niech tam i w ogóle będzie z Tobą.

Z poważaniem:
hela_z_wesela


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Żyrafa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 21-02-2007, 18:44    Temat postu:

Kocham chmury, niebo i huśtawki. I twój ciepły styl pisania, w który można się w wtulić jak w puchową kołdrę. No ale...lecę czytać Smile
Na początku trochę drażniły mnie znaki interpunkcyjne, ale potem przestały. Było jak zwykle lekko, ładnie i przyjemnie. A ja jestem tym Billem z głową w chmurach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sara Portman




Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z MARZEŃ i DOKONAŃ

PostWysłany: Środa 21-02-2007, 19:19    Temat postu:

Przeczytałam...
I powiem szczerze, że gdybym zobaczyła to jutro albo wczoraj, to od razu powiedziałam ostro i stanowczo Nie! jednak dzisiaj... Dzisiaj mam jakiś dziwny nastrój. Romantycznym go nie nazwę, ale na pewno coś w ten deseń. Więc dziś powiem, że mi się podobało.
Dlatego, że lubię ideały.
Bo są wspaniałe.
Romantyczne.
Niezastąpione.
Czasem mi potrzebne.
Nierealne.
Nierzeczywiste.
Fantastyczne.

No i naprawdę podobały mi się opisy. Może nie od strony "magii", ale na pewno od tej technicznej. Zresztą magia też była. Jak ktoś czytał po raz któryś i w końcu ją znalazł (bo się skubana trochę schowała i trzeba było jej szukać) Very Happy
To tyle.

Pozdrawiam...
Sara Portman


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin