Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przerwany łańcuch. +

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 09-08-2006, 18:26    Temat postu: Przerwany łańcuch. +

Nie wiem, czy ta jednoczęsciówka przypadnie wam do gustu... bynajmniej, nie ważne.

Chce ją zadedykować Pauline..., gdyż jedna z jej jednoczęsciówek jest mi bardzo bliska... mojemu sercu, duszy. To dla ciebie Pauline...

_______________

Siedział nad niewielkim jeziorem na wpół ukrytym w bujnej, soczysto-zielonej trawie. Stare drzewo, które widziało niejedną scenę rozgrywającą się w tym pięknym miejscu, stało samotnie nad brzegiem wody dając cień osobom, które chciały odnaleźć zaciszne miejsce z dala od ludzi i zgiełku miasta.
Wpatrywał się jak zahipnotyzowany w lekko falującą powierzchnię rozlewiska, mieniącą się ciepłymi kolorami od promieni zachodzącego słońca, przebijającymi się przez listowie wiekowego drzewa.
Jego kruczoczarne włosy poruszały się subtelnie, łaskocząc kosmykami policzki i smukłą szyję. Twarz młodzieńca nie wyrażała jakichkolwiek emocji. Jedynie w błyszczących, brązowych oczach chłopaka dało się zauważyć przygnębienie. Były przepełnione smutkiem, żalem.
Jakiś ptak zaśpiewał wesoło siedząc na jednej z gałęzi osamotnionego drzewa. Kruczowłosy podniósł powoli głowę, jednak jego usta nawet nie wygięły się w lekkim uśmiechu na dźwięk delikatnej melodii. Potem uwagę chłopaka przyciągnęła zbliżająca się postać. Przymrużył oczy, by lepiej dostrzec kontury nieznajomego. Poznał ten charakterystyczny chód. Znał go od najmłodszych lat...
Światło słońca złociło blond dredy związane w kitkę, oraz zapalało jasnoczerwone błyski na bokach szkarłatnej bluzki zaginającej się podczas wykonywania kolejnych, pewnych kroków chłopaka.
Nastolatek o włosach ciemnych jak smoła, podciągnął kolana pod brodę i objął je dłońmi. Poczuł w piersiach przypływ ciepłego uczucia. Jego malinowe usta złączone wcześniej bez najmniejszego wyrazu, teraz wygięły się w lekkim uśmiechu.

- Zrozumiał… - wyszeptał poruszając nieznacznie wargami młodzieniec siedzący nad jeziorem.

Chłopiec szedł z podniesioną lekko do góry głową rozglądając się na boki, najwyraźniej kogoś szukał.
Bill zauważył, że idąca postać ubrana była w szkarłatną bluzkę za dużą o kilka rozmiarów, oraz szerokie, niebieskie spodnie.
Blondyn podniósł rękę z czerwoną frotką widniejącą przy łokciu i pomachał w stronę czarnowłosego, dając znak, iż go zauważył.
Podszedł do młodzieńca i spoczął obok niego, rozkładając się wygodnie na podłożu.

- Wiedziałem, że cię tu znajdę. – powiedział ciepło spoglądając na jasną twarz chłopaka, która wpatrywała się w dal.
- Dlaczego przyszedłeś? – czarnowłosy oderwał wzrok od poprzedniego punktu i skierował swoją uwagę na rozmówcę.
- Chcę z tobą porozmawiać. – jego głos przybrał poważniejszego tonu. Odetchnął głęboko podnosząc się z trawy do pozycji siedzącej wygładzając przy tym pognieciony materiał bluzki.
Bill przymrużył oczy, domyślał się, do czego dąży jego brat bliźniak. Znał go przecież. Rozumiał tak dobrze, jak nikt inny. Tom był jego kochanym bratem, na którego mógł liczyć w każdej sytuacji. Wspierali się nawzajem w ciężkich chwilach… Cierpieli, gdy jednemu z nich stała się krzywda. Ich dusze, choć umieszczone w dwóch różnych powłokach, tworzyły jedno ciało. Byli jednością od zawsze, na zawsze.
Kruczowłosy kiwnął potwierdzająco głową na wypowiedziane słowa blondyna.

- Jest jedna rzecz, która nie daje mi spokoju. – przejechał dłonią po związanych włosach - Wciąż o tym myślę, jednak nie mogę znaleźć odpowiedzi.
- Mów. – zachęcał czarnowłosy.
- Chodzi mi o ciebie… Bill. – oderwał wzrok od oblicza bliźniaka i przeniósł go na swoje buty. – O twoje zachowanie, wiesz kiedy.
- Nie rozumiem. – zmarszczył brwi kręcąc przecząco głową.
- Pamiętasz spotkanie z psychologiem Gälier?
- Tak, ale co to ma do rzeczy? – odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Widzisz Bill, ty się wcale nie zmieniłeś. – czarnowłosy spojrzał na niego podejrzliwie – To znaczy, te spotkania nic nie dały... Bill mam wrażenie, że ty j…
- Nie jestem. – przerwał stanowczo – Nie byłem, nie jestem i nigdy nie będę Tom.
- Ale…
- Nie Tom. Nie ma żadnego ale. – popatrzył chłodno na swojego brata.
- Bill posłuchaj mnie chociaż! – blondyn podniósł głos, jednak po chwili zdał sobie sprawę, że źle zrobił.
- Nie! - Bill spojrzał gniewnie na postać siedzącą obok niego - To ty mnie posłuchaj. – odetchnął głęboko. Przyglądał się uważnie obliczu Toma. Jednak każda kolejna sekunda, w której rejestrował obraz blondyna, wpatrywał się w jego lśniące, brązowe tęczówki powodowała, iż zaczęło go ogarniać nieprzyjemne uczucie. Prawie czuł, jak smutek, żal ściska mu bezlitośnie serce niewidzialną pętlą. Oderwał wzrok od brata, chcąc odgonić od siebie nieprzyjemne wrażenia i przeniósł go na gładką taflę wody, gdyż wiatr przestał wiać i powodować nieznaczne fale na jeziorze.
- Nie łudziłem się, że ktokolwiek zrozumie moje zachowanie… – zaczął czarnowłosy - … W sumie nie pomyliłem się. – dodał unosząc prawy kącik ust lekko do góry i parsknął cicho – Myślałem, że wszyscy z wyjątkiem… ciebie Tom. – spojrzał w oczy brata bliźniaka – Jednak myliłem się. – jego wzrok pokierował się na brzeg lądu – Myślałem, że rozumiesz mnie. Jak zawsze… jednak tym razem… daj mi skończyć. – dodał, gdy Tom chciał mu przerwać – Zawsze doskonale wiedziałeś, co w danej chwili czułem. Wiedziałeś, co mnie bawiło, a co smuciło. Nie musiałem ci mówić, sam to czułeś. – położył prawą dłoń na podłożu, zatapiając smukłe palce w gęstej trawie - Jednak jednego nie mogłeś i nadal nie możesz zrozumieć… - ścisnął dłoń obejmując nią kępkę darni – Dlaczego tak się zachowuję w stosunku do dziewczyn… Gdybyś… gdybyś tylko potrafił otworzyć umysł na to, co mówię, zrozumiałbyś… - gwałtownie pociągnął zaciśniętą rękę wyrywając trawę, której niektóre łodyżki wypadły spomiędzy palców i powoli opadały, poddając się sile grawitacji – Gälier też nie umiał, dlatego najprościej było mu wydać diagnozę, że jestem chory, że jestem mizoginistą…

- Bill… – zaczął psycholog – Powiedz mi, jakie uczucia towarzyszą ci, gdy widzisz dziewczynę.
- Nienawiść… wstręt, odraza. – dodał po chwili.
- Dlaczego?
- I tak nie zrozumiesz. Nie umiesz. – powiedział lekceważąco.
- Daj mi szansę.
*Pozwól* mi zrozumieć... ciebie. – zaakcentował.
- Jak chcesz. – przewrócił oczami – Chcesz wiedzieć, dlaczego nie cierpię kobiet?… To proste… Skrzywdziły mnie, bardzo.
- Jak?
- Swoim sposobem bycia. Gdy tylko je widzę… przed oczami staje mi obraz tego, jak podłe i zdradliwe były w stosunku do mnie. Brzydzę się nimi.
- Dlatego wasz zespół się rozpad?
- Zespół nie ma tu nic do znaczenia. – zakończył ostro temat - Nie będę występował przed kimś, kogo nienawidzę z całego serca. Nie będę im patrzył w oczy, bo widzę w nich tylko zdradę i podstęp. – powiedział z odrazą.
- Nie wszystkie kobiety są takie same.
- Dla mnie są. Nie chce mieć z nimi nic wspólnego.
- A twoja matka? Też taka jest?
- Nie mieszaj w to mojej mamy. – spiorunował go wzrokiem.
- Dlaczego? Przecież to też kobieta, a do niej nie czujesz odrazy?
- Ona nie może mnie zdradzić, podejść podstępem i wykorzystać do własnych celów. A tak robiły te suki. Nienawidzę ich, kurvva nienawidzę!
- W ten sposób zaprzeczasz sam sobie Bill.
- Widzisz Gälier? – parsknął śmiechem i spojrzał mężczyźnie pewnie prosto w oczy - Na próżno ci tłumaczyłem. - powiedział – Nie rozumiesz mnie. Nikt mnie nie rozumie… nawet mój własny brat. – wstał z sofy – Więc daruj sobie te psychologiczne bzdury. Nie pomożesz mi, bo nie masz w czym… - odwrócił się tyłem do psychologa i ruszył w kierunku drzwi.
- Bill zaczekaj… - zatrzymał go Gälier – Mam do ciebie ostatnie pytanie… Potem będziesz mógł odejść.
- A więc słucham. – popatrzył przenikliwe.
- Powiedz mi, co byś zrobił, gdyby kobieta cię skrzywdziła?
Mężczyzna przyglądał się przez jakiś czas sylwetce chłopaka stojącego w niewielkiej odległości od niego. Wyglądał jak normalny nastolatek. Jednak w jego oczach… dostrzegł coś, czego się obawiał. Te odkrycie spowodowało, iż mimowolnie przez jego ciało przeszły zimne dreszcze. Kruczowłosy przez chwilę milczał, a z jego twarzy nie można było wyczytać żadnych emocji. Prawy kącik ust Billa powędrował powoli do góry, czarne kosmyki opadały na jego przenikliwe oczy, lecz psycholog zauważył to. Ten złowrogi błysk.
- Zabiję… - powiedział poważnie - Zabiję, by nie skrzywdziła już nikogo innego. – jeszcze przez chwilę wpatrywał się prosto w oczy mężczyzny, po czym odwrócił się i wyszedł pozostawiając psychologa sam na sam, ze swoimi myślami…


- Bill… - zaczął Tom.
- Nic nie mów. – przerwał stanowczo – Słowa są tu zbędne. Nie zrozumiałeś mnie i prawdopodobnie nigdy nie zrozumiesz… bo nie potrafisz. – spojrzał bratu prosto w oczy – Kiedyś byliśmy jednym duchem, jednością w dwóch ciałach. Tak Tom, *byliśmy* teraz jesteśmy dwoma duchami w dwóch powłokach. Nie jesteśmy jednością Tom… Nie jesteśmy. – powtórzył.
Kruczowłosy podniósł się z trawy i powoli zaczął odchodzić.
- Bill, gdzie idziesz? – zawołał zdezorientowany Tom.

Jednak brat mu nie odpowiedział. Odwrócił się do niego i uśmiechnął, tak inaczej.
Blondyn nie poznawał go, to nie był ten sam brat.
Łańcuch pękł, niszcząc więź łączącą ich serca, umysły. Stracili coś bardzo ważnego… Wiedzieli o tym obydwoje. Czuli w sobie pustkę, niekompletność. Ta prawda bolała ich wewnętrznie. Rozerwany łańcuch nie połączy się już ponownie tak trwale, jak dawniej. Jeśli nawet uda im się dojść do porozumienia, to niestety nigdy nie odtworzą więzi, gdyż z pękniętego oczka nie da się z powrotem zrobić tak trwałego, jakim było kiedyś, całe, nienaruszone.

Teraz Tom siedział samotny nad brzegiem z niewidzialnym łańcuchem, którego drugi koniec był urwany, a Bill, szedł ciągnąc za sobą splot oczek. U każdego z nich koniec był przerwany, to symbol rozerwanej więzi…

… Zatraconej jedności


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cheza dnia Poniedziałek 14-08-2006, 20:50, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pauline...




Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW

PostWysłany: Środa 09-08-2006, 18:55    Temat postu:

Najpierw podziękuję Ci za dedykację...
Nie będę ukrywać, że wiem o którą moją jednoczęściówkę Ci chodzi. Napewno jest to "Odszedłeś ty, a umarło nas troje" o najbliższej osobie, która nagle odeszła...
Tak wiem jak to boli. Ty też. Nie muszę chyba mówić, że to trudny temat, szczególnie, gdy Ktoś jest po przejściach i może powiedzieć "coś" więcej...
Dlatego skończę. Nie potrzeba chyba ani słów, ani współczucia. Dla mnie lekarstwem jest samotność. I choć to zabrzmi dziwnie nie chcę by ktokolwiek mi współczół. Wprawdzie nawet nie ma czego. On nie był moją rodziną. Może dlatego był mi bliższy od bliskich?
Ale nie będę już o tym pisać i traktować tego forum jak myślodsiewni, która ma mi te wspomnienie magazynować.
Trudno.

Szczerze?
To nie do końca zrozumiałam.
To znaczy poruszyłaś w tym opowiadaniu dwa wątki i nie wiedziałam na czym mam się skupić. Na początklu zwróciłam uwagę na więź łączącą bliźniaków, ale potem zainteresowałam się bardziej "chorobą" Billa i tym co mogło być jej przyczyną i co będzie skutkiem. A potem znów wróciłam do tej ich więzi i opowiadanie skończyło się. Więc nie dokońca wiedział co byo myślą przewodnią. Ale kieruję się tutułem.

Bardzo spodobała mi się końcówka, gdy każdy odchodzi w swoją stronę i ciągnie za sobą urwany "łańcuch". Bardzo ładnie to opisałaś.

Jak zwykle znowu czytam Twoje opowiadanie i znowu jestem zachwycona.
Muszę chyba z tym przestać.
Przecież kiedyś musisz ode mnie usłyszeć słowa krytyki...?

Pozdrawiam gorąco. Gratuluję i czekam również na "Amira".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julie




Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zaświatów =)

PostWysłany: Środa 09-08-2006, 19:38    Temat postu:

Pytałaś, czy powinnaś pozostać przy erotykach i oczekujesz mojej odpowiedzi.
A więc, moja odpowiedź brzmi: zdecydowanie NIE!
To opowiadanie... cóż... Po tytule spodziewałam się czegoś zupełnie, ale to zupełnie innego... Nie mam pojęcia, czego, ale nie tego Smile.
Cheza...
Napisane ślicznie, ciekawe i wciągające od pierwszych słów. Nie natrafiłam na literówki ani na błędy. Umiejętnie zastosowałaś zjawisko retrospekcji, a na końcu nie pozostawiłaś żadnej nuty niepokoju... Wszystko jest dopracowane.
Nie chciałam słodzić, ale naprawdę jestem pod wrażeniem. Bill, nienawidzący kobiet... Cóż, spodziewałam się, przyznam, że z innego powodu - na początku rozmowy bliźniaków przebiegło mi przez myśl, że zrobiłaś z Billa hm, no cóż, pedałka Razz. Okazało się jednak, że jest inaczej i to zakoczenie także mi się podobało.
Nie mam się do czego przyczepić Smile. Po raz kolejny to powtórzę - podobało mi się.
Możesz dalej pisać takie opowiadania... A ja, podobnie jak Pauline, czekam na dalsze losy Amira... Wink

Pozdrawiam ;*!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blood




Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Piekła

PostWysłany: Czwartek 10-08-2006, 16:44    Temat postu:

hm...
dzis mój mózg, albo przynajmnie teraz nie funkcjonuje dobrze.
moja podświadomość podnieca sie faktem, że spotkam sie z dzuzą. ale do rzeczy.

nie wiem czy zrozumiałam.
pewnie na swój pokrętny i idiotyczyny poziom w jakimś sensie rozumiem to.
jako ja.
nie będę tu pisać jak to zrozumiałam.
nie będę wypowiadać wyniosłych słów, zdań, przenośni oraz porównań...
będę pisać to co czułam. jeśli mi się uda.

czy są słowa, które opisały by piękno tej jedoczęściówki?
zdania, które z czystym sumienim moga porównywać się do tego tekstu?
nie.
dla mnie jest to idealne.
każde słowa, zdanie i akapit...
czysta harmonia.

to tyle.
bo nic więcej nie wyksztusze spośród kłębów dymu.
ach... pozostaje czekać mi tylko na nowe dzieło...
jeszcze lepsze [jeśli to możliwe] i piękniejsze.

`pozdrawiam.
wierna czytalniczka.
`Blood.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Galadriel




Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, Irkuck

PostWysłany: Czwartek 10-08-2006, 16:50    Temat postu:

Opowiadanie długie i dobrze. Chociaż może dlatego wiele userów nie zwróci na nie uwagi, bo w końcu za dużo czasu spędziłoby na wodzenie wzrokiem po monitorze.
Nie było łatwe do zrozumienia i szczerze powiedziawszy nie jestem pewna, czy aby na pewno złapałam sens.
Nie żałuję, że przeczytałam.
Było zupełnie inne niż większość... Może dlatego, że nie wyłożyłaś wszystkiego na tacę??
Pewnie tak.
I pewnie dlatego, że trzeba było interpretować, a nie tylko odbierać informacje.

Gratuluję pomysłu i wykonania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
S.E.T.A.




Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina mroku, tam na mym rumaku z krukiem u boku żyję w kaplicy...

PostWysłany: Czwartek 10-08-2006, 20:34    Temat postu:

Po pierwsze - opowiadanie jest długie.
Po drugie - nie było łatwe do zrozumienia, trzeba samemu wyszukiwać się sensu.
Po trzecie - nie dałaś nam wszystkiego na otwartej dłoni.
Po czwarte - cieszę się, że nareszcie ktoś napisał coś z klasą.
Po piąte - było zupełnie inne, niż wszystkie oblegające forum.
Po szóste - wciąga.
I po siódme - świetne wykonanie.
Jednym słowem - jestem na TAK!

Dziękuję za wysłuchanie...
To tylko ja...
Avis...


Gratuluję pomysłu i wykonania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 11-08-2006, 13:22    Temat postu:

Pauline… dałam wam wybór, obydwa wątki można potraktować jako przewodnie, choć bardziej przyłożyłam się i skupiłam na jednym. Jednak każdy wybierze to, co dla niego było najważniejsze z tej jednoczęsciówki.
Cieszę się, że ci się podobało to bardzo ważne dla mnie, jak i zarówno słowa krytyki.
Na pewno doszukasz się czegoś, co ci się nie spodoba w mojej twórczości, przecież to naturalne i będę ci wdzięczna, jak pokażesz mi miejsce, bądź coś co ci się nie spodoba Wink

Julie cieszę się, że cię zaskoczyłam, sama lubię być zaskakiwana. Wiem wtedy, że coś nie jest nudne, monotonne.
PS. Co do Amira, to nowa część jest w trakcie tworzenia się.

Blood, Galadriel, S.E.T.A. cieszę się, że się podobało. Jak się zbiorę w sobie, wymyślę coś godnego uwagi to postaram się zamieścić na forum.

Dziękuję wam za komentarze.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
S.E.T.A.




Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina mroku, tam na mym rumaku z krukiem u boku żyję w kaplicy...

PostWysłany: Sobota 12-08-2006, 17:56    Temat postu:

Cóż...
Niebywałe .
Podobało się i nie bałam się przyznać.
Ojj czekam.
Wymyśl coś godnego uwagi, bo ostatnimi czasy to rzadkość.
Będę czekać z niecierpliwością.

To tylko ja...
Avis...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Galadriel




Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, Irkuck

PostWysłany: Poniedziałek 14-08-2006, 19:04    Temat postu:

Do tego co napisała S.E.T.A. dodam tylko, że w cale nie musisz się ograniczać i pisać czegoś krótkiego (jak to bywa w dziale).
Nie czytałam wcześniej niczego Twojego, ale po takim wstępie na pewno zaglądnę, jak spłodzisz coś nowego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 16-08-2006, 17:11    Temat postu:

Przeczytałam, tak jak prosiłaś. trochę to trwało zanim się zebrałam, ale w końcu to zrobiłam. I nie żałuję.

Muszę powiedzieć, że opowiadanie nie jest ot takie łatwe i proste. trzeba się zastanowić, jednakże mam podobne odczucia do Pauline. Nie wiedziałam, na którym wątku się skupić. Myślałam, że jakoś pociągniesz dalej tą 'chorobę' Billa, ale ucięłaś ten wątek. Ale z drugiej strony, gdyby nie to, to część z 'Przerwanym łańcuchem' nie byłaby pełna.
Tom nie do końca potrafił zrozumieć problem brata, który potrzebował od niego wsparcia. Mizoginizm Billa był chyba tylko pretekstem. To przez niego Bill oderwał się od Toma i na odwrót. Jeden nie potrafił zrozumieć drugiego.

Bardzo podobały mi się ostatnie słowa (chociaż trochę brutalnie wygoniłaś mnie z wątku o 'chorobie'), o tym przerwaniu więzi, pękniętych, pokruszonych oczkach i ciągnącym się za obydwojgiem łańcuchem silnej niegdyś więzi.

Możliwe, że moja interpretacja jest błędna, ale jest moja.
Cieszę się, że zaczęłaś pisać więcej, bo mówiłaś mi kiedyś, że chcesz tego całkowicie zaniechać.

M.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł




Dołączył: 29 Lip 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wspaniałego snu :P

PostWysłany: Środa 16-08-2006, 17:38    Temat postu:

Hm...
Trudne, na pewno.
Ale coś w tym jest, przeczytałem dwa razy, i nie wiem czy dobrze rozumiem, ale chcesz przekazać chociaż w części, to co czujesz?
Nie chcę w to wnikać...
Co do treści...
Udało Ci się.
Z tym łańcuchem, było takie... Inne? Realne?
Nie wiem, nie potrafie tego opsiać...
Ale w tym coś jest...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*AnIoŁeK*




Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: TaRnÓw

PostWysłany: Czwartek 17-08-2006, 20:08    Temat postu:

Ja juz wiem oco chodziz tym przewanym łańcuchem. Chezi dziekuje Ci bardzo za prezczytanie a za interpretacje tgo od razy wytknęłysmy obie na gg. Nie będe Wam zdradzać , bo to trezba prezżyc by zrozumiec co tutaj zostało przewane. Przewane zostało wszystko , ale zadan z as nie podałą powodu co zostalo przerwane by Bill mial sie czuc dobrze i nie miec pretensji...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 06-09-2006, 8:22    Temat postu:

Cytat:
Do tego co napisała S.E.T.A. dodam tylko, że w cale nie musisz się ograniczać i pisać czegoś krótkiego


Chyba nawet nie umiałabym napisać dość krótkiego, bo jak się raz wbiję to nie mogę przestać pisać Laughing

Madziu_m słonko moje każda interpretacja jest dobra. Każdy wydobędzie z tekstu to, co dla niego jest najważniejsze i zrozumie to na swój sposób. A im więcej jest interpretacji tym lepiej.

Paweł jak już pisałam Madzi, ważne, że zrozumiałeś słowa tekstu na swój indywidualny sposób, bo cóż to by był za świat, jakby każdy interpretował i myślał tak samo?

Cytat:
ale chcesz przekazać chociaż w części, to co czujesz?


Myślę, że każdy, kto pisze opowiadanie, lub cokolwiek innego, zawiera w swojej pracy chociaż małą cząstkę siebie. Swoich przeżyć, dzięki czemu może bardziej rozwinąć dany temat. A jeśli chodzi o mnie, to moje uczucia zostawię dla siebie. Niech pozostanie tak, jak jest. Każdy z własnymi odczuciami i interpretacjami...
Pozdrawiam Cheza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dryllka




Dołączył: 13 Sie 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 06-09-2006, 14:17    Temat postu:

Zupełnie mi się nie podoba ten tekst. Zero uczuć. Niepoprawna stylistyka, ale nie tylko na to sie patrzy... napisałaś pod moim tekstem że są błędy. I co z tego.... zastanów się . Chyba normalny człowiek jak czyta chociż to może się domyślić że chodzi o co innegio..... Nierozumiem tego.... Wiem dlaczego mi tak nie pozytywnie opisałaś mój tekst... bo tobie tak samo oceniają. Zastanów się nad swoim pisaniem, bo wcale ci to nie wychodzi. Nie chcę żebyśmy zostały wrogami ale sama zaczęłaś. To był mój pierwszy tekst. ;/;/;/;/ pa =/=/=/=/

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Środa 06-09-2006, 18:29    Temat postu:

Pauline... napisał:

Szczerze?
To nie do końca zrozumiałam.
To znaczy poruszyłaś w tym opowiadaniu dwa wątki i nie wiedziałam na czym mam się skupić. Na początklu zwróciłam uwagę na więź łączącą bliźniaków, ale potem zainteresowałam się bardziej "chorobą" Billa i tym co mogło być jej przyczyną i co będzie skutkiem. A potem znów wróciłam do tej ich więzi i opowiadanie skończyło się. Więc nie dokońca wiedział co byo myślą przewodnią. Ale kieruję się tutułem.

Bardzo spodobała mi się końcówka, gdy każdy odchodzi w swoją stronę i ciągnie za sobą urwany "łańcuch". Bardzo ładnie to opisałaś.

Zgadzam się z tymi słowami.
Po raz pierwszy przeczytałam twoją prace i mam nadzieje, że nie ostatni.
Pozdrawiam.


Hell's Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tesco

PostWysłany: Środa 06-09-2006, 22:19    Temat postu:

hmm
no dobra no mozesz sie cieszyć podobało mi sie
Little thongue man
a zwłąszzca pierwszy opis powalił mnei na kolana
Cytat:
Siedział nad niewielkim jeziorem na wpół ukrytym w bujnej, soczysto-zielonej trawie. Stare drzewo, które widziało niejedną scenę rozgrywającą się w tym pięknym miejscu, stało samotnie nad brzegiem wody dając cień osobom, które chciały odnaleźć zaciszne miejsce z dala od ludzi i zgiełku miasta.
Wpatrywał się jak zahipnotyzowany w lekko falującą powierzchnię rozlewiska, mieniącą się ciepłymi kolorami od promieni zachodzącego słońca, przebijającymi się przez listowie wiekowego drzewa.
Jego kruczoczarne włosy poruszały się subtelnie, łaskocząc kosmykami policzki i smukłą szyję. Twarz młodzieńca nie wyrażała jakichkolwiek emocji. Jedynie w błyszczących, brązowych oczach chłopaka dało się zauważyć przygnębienie. Były przepełnione smutkiem, żalem.
Jakiś ptak zaśpiewał wesoło siedząc na jednej z gałęzi osam. czułam tnionego drzewa. Kruczowłosy podniósł powoli głowę, jednak jego usta nawet nie wygięły się w lekkim uśmiechu na dźwięk delikatnej melodii. Potem uwagę chłopaka przyciągnęła zbliżająca się postać. Przymrużył oczy, by lepiej dostrzec kontury nieznajomego. Poznał ten charakterystyczny chód. Znał go od najmłodszych lat...
Światło słońca złociło blond dredy związane w kitkę, oraz zapalało jasnoczerwone błyski na bokach szkarłatnej bluzki zaginającej się podczas wykonywania kolejnych, pewnych kroków chłopaka.
Nastolatek o włosach ciemnych jak smoła, podciągnął kolana pod brodę i objął je dłońmi. Poczuł w piersiach przypływ ciepłego uczucia. Jego malinowe usta złączone wcześniej bez najmniejszego wyrazu, teraz wygięły się w lekkim uśmiechu.

ten fragment spowodowął że byłam w stanei wyobraźić sobei cała sytuację
jakbym stała gdzieś obok i patrzyła na siedzącego Billa
jakbym czuła zapach trawy i wizdiaął swoje odbicie w wozdie
to neisamowite i zarazem magizcne al edziekuje Ci ze meni przenosisz do tego swiata.
a co z opowiadaniem tzn z erszta?
na początku nei rozumiałam o co chodzi w sumei dalej nei rozumiem dlaczego tak nei nawidził kobeit tzn no skrzywdziły go tak, ale w jaki sposób
Zabije? ciekawi mnei to
pomysł bardzo dobry tylko żal mi Tomazsa
a jest jedna rzecz ktora mnei raziła
na koncu troche za często powtarzałaś o tym że to przerwali fakt taki był cel ale hmm coś no przedobrzyłaś chyba
ale to tylko moje wrazenei a ogołem to mi sie barzdo podoba no jak zwykle


ps: czyatjąc wypowiedź dryllka i potem ej opowiadanie to hmmm no tyle powiem apropo tego jej koemntarza tu i je opowiadania o


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 07-09-2006, 8:39    Temat postu:

dryllka tymi słowami pokazałaś, jak bardzo nie umiesz przyjąć do siebie słów krytyki. Co z tego, że twoje pierwsze opowiadanie? To co, mam się z tobą obchodzić jak z jajkiem? Nie tędy droga.
Wybacz, ale nie miałam na celu zrobienia ci przykrości, tylko pokazać, gdzie robisz błędy, oraz żebyś mogła poprawiać w ten sposób swój styl. Ale jeśli ty nie umiesz przyjąć tego do siebie, to do porozumienia nie dojdziemy i nikt ci tego nie wbije.
Jeżeli zależy ci na pisaniu, zrozumiałabyś moje słowa. Nikt nie rodzi się alfą i omegą, więc przyjmuj te słowa jako dobra radę, a nie chęć zrobienia ci przykrości. Ja też wcale dobrze nie pisałam, krytykowali mnie, pokazywali, gdzie robie błędy. Może nie było to miłe, bo kto lubi słuchać niepozytywnych opinii? Ale ja przemyślałam je. I to właśnie dzięki niektórym osobom, pisze teraz, tak jak pisze. Wciąż starając się jeszcze lepiej.
Więc nie naskakuj na mnie, bo to nie ma sensu. Chyba, że koniecznie chcesz widzieć we mnie wroga, to proszę bardzo.
A to, że zjechałaś moje opowiadanie i to ze złości za to, że skrytykowałam twoje... to pozostawię bez komentarza. Bo odpowiedź sama sie nasuwa.

Hell's Angel też mam nadzieję, że jeszcze coś sklecę sensownego Wink
A tak jak pisałam wcześniej, umieściłam tutaj dwa wątki po to, by każdy wybrał to, co dla niego było najważniejsze.

Troskliwa Szczerze powiem, że początkowy fragment też najbardziej mi się podoba Wink
tak powtarzałam to specjalnie, by to podkreślić [może jednak zrobiłam to zbyt dosadnie? Przesadziłam? Być może, nie zaprzeczam.]
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Czwartek 07-09-2006, 11:26    Temat postu:

Błędów nie widziałam, temat bardzo ładny i wyszukany.
Ukazujesz Billa w innym świetle, nie jako tego *tfu tfu* romantyka. Tylko w opowiadaniach chyba nie umieszcza się gwiazdek [ *wiesz o co mi chodzi* ] xD, ale tam, to przecież forum, a nie jakieś wydawnictwo xD
No więc pięknie ci to wyszło. Jestem pod wrażeniem. Acha, no i jeśli mogę się wtrącić, co do tych erotyków, czy powinnaś przy nich zostać, to mozesz pisać i to, i to (czytałam chyba 2 Twoje erotyki, mimo ze nie skomentowałam).
Pozdrawiam i mam nadzieję, że napiszesz jeszcze coś tak ładnego Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin