Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Brzydka ona, brzydki on

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Nasza twórczość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Sobota 19-05-2007, 14:59    Temat postu: Brzydka ona, brzydki on

Bez zbędnych wstępów. Napisane, bo za mną łaziło. Można się domyśleć na jakiej podstawie.
Wywalą mnie niedługo z tego forum.

***

- Die! Jak ty jedziesz?! Uważaj trochę! – krzyczał Shinya, schylając się między Kaoru i Toshiyą, którzy toczyli bitwę na czapki.
- Jeśli tak bardzo ci to przeszkadza, możesz wysiąść.
- Kyo, naprawdę nie musisz być taki uprzejmy. Poza tym, co mi strzeliło do głowy, żeby się z wami wybrać na wspaniałą-przygodę-twojego-życia, czyli spędzić dwie nocy na wygwizdowie pod gołym niebem?! Ścisz tę muzykę! Nie słyszę własnych myśli!
- My za to słyszymy je doskonale – powiedział Die. – Przerwa, bo ja tu zaraz z wami wykituję. – Zatrzymał samochód przy stacji benzynowej i wysiadł zatankować.

***

- O fuj, ta toaleta jest poniżej norm! – powiedział Kaoru stojąc po środku małego, obskurnego pomieszczenia. Popękane, brudne płytki, jeden zlew pełen tajemniczej mazi, trzy kabiny, gdzie w jednej był widoczny brak drzwi, w kolejnej były na pół urwane, jedynie w ostatniej jakoś się trzymały, ale z tego właśnie siedziska, tryskała woda.
- Humanitarniej będzie na dworze. – Toshiya pokręcił głową i opuścił toaletę, a w jego ślady ruszył i Kaoru.
- Pierdzielone czyściochy, u siebie większy syf mają – mruknął Kyo po czym wyszedł za przyjaciółmi.

***

Wkroczył do baru w nadziei wykupienia czegoś zjadliwego, gdy zauważył przy jednym ze stolików wielkie poruszenie. Shinya mówił coś do Toshiyi, a ten znacząco potakiwał, po czym sam dodawał swoje trzy grosze. Kaoru próbował wytłumaczyć coś Daisuke przesuwając palcem po mapie, ale ten na każdy odzew odpowiadał zdziwioną miną, albo, niekoniecznie cichym, jęknięciem nie wróżącym nic dobrego.
Kyo podszedł do ich stolika.
- Jakby co, to my się nie znamy.
- W ogóle, co to jest? A widziałeś, jak ona jest ubrana? Na skarpetki wujka… przecież oni wyglądają jak, jak…
- Jak dzwonnik z Notre Dme i kopciuszek przed przemianą? – zapytał Toshiya.
- No właśnie, ale raczej to ona jest dzwonnikiem – zaśmiał się Shinya, a basista mu zawtórował.
Kaoru i Die zaprzestali prawie dialogu, a Kyo patrzył zdziwiony na śmiejących się przyjaciół.
- O co chodzi?
- O nich. - Toshiya wskazał palcem na parę, siedzącą przy stoliku u wyjścia z baru, która rozmawiała w jakimś nieznanym języku.
- Nie pokazuj palcem – mruknął Shinya trzepiąc go po ręce.
- Ona i on, to takie… romantyczne – zaśmiał się Toshiya. Kyo usiadł obok niego, żeby mieć lepszy widok. Wcześniej ich nie zauważył. On był wysoki i za chudy, a ona niska i trochę szersza niż modelki w gazetach. Na nosie miała okulary, a blond włosy ściągnęła w koński ogon. On miał rude loki, a jego koszula na pewno nie przeżywała swojego pierwszego sezonu.
- Ja tam nie wiem czego wy od nich chcecie – mruknął Die. – Miłość jest ślepa. A im bardziej ślepa, tym chyba lepiej.
- Oj, ale swoje amory mogliby zostawić dla siebie. Przecież to wygląda… okropnie. – Toshiyę przeszedł zimny dreszcz na widok całującej się pary.
- Prawie tak samo okropnie, jak twoja klata – powiedział Kaoru a Die i Shinya zachichotali.
- Powiedział ten, co ma piękne nogi – mruknął w odezwie krzywiąc się.
- Na pewno lepsze od twoich. – Toshiya zacisnął wargi i powrócił do tematu głównego.
- W każdym razie im nie zazdroszczę.
- Przynajmniej są szczęśliwi.
- Oj, Kaoru, a ty nie jesteś szczęśliwy? Brak ci miłości? A może miałeś jej za dużo w dzieciństwie? Chętnie służę pomocą – mówił Shinya trzepiąc rzęsami jak Królik Bugs.
- A spadaj, erotomanie jeden. Poza tym, z tego, co wiem, jesteś hetero. Z tego, co wiem, ja też. – Kaoru odchylał się od perkusisty, który coraz bardziej pochylał się w jego stronę, aż obydwaj, po raz kolejny tego dnia, wybuchli śmiechem.
- W każdym razie, już na pewno ty jesteś lepszy, niż ona. A na pewno on. – Toshiya skrzywił się rzucając otwarte spojrzenie zakochanym, którzy nie zwrócili na nich uwagi.
- Dobra, już wystarczy. Shinya, dopijaj tę swoją colę i idziemy.
- O Daisuke, coś ty taki szybki? Aż cię nie poznaję.
- Widzisz, pięćdziesiąt kilometrów wcześniej nie skręciłem i będziemy teraz musieli zawrócić – uśmiechnął się do Toshiyi po czym dostał od Kaoru czapką po głowie.
- Jak to nie skręciłeś?!

***

Kyo siedział jeszcze chwilę po odejściu przyjaciół. Patrzył na zakochanych i zastanawiał się, co oni w sobie widzą. Może miłość rzeczywiście jest aż tak ślepa, pomyślał. Sceneria naprawdę nie była najpiękniejsza. Mały, ostatniej jakości przydrożny bar, w którym strach było cokolwiek zamówić. Mimo to, wyglądali jakby siedzieli na ławce w pięknym parku. Zapatrzeni w siebie, szeptali coś i czasami cicho śmiali.
Kyo już miał wstać, gdy ktoś gwałtownie otworzył drzwi.
- Chodź tutaj przykurczu! Zakochałeś się, czy jak? – krzyczał Kaoru. Mężczyzna wstał i poszedł w jego stronę. Na dworze padało, wiec naciągnął na głowę kaptur. Wsiadł do samochodu i podkręcił głośność radia.
Strasznie im zazdrościł. Okropnie.
- Kyo! W samochodzie się nie pali! – krzyknął Shinya i trzepnął wokalistę po rękach, w których tamten trzymał papierosa.

***

Dla tych wszystkich brzydkich ich i onych.

Z poważaniem:
hela_z_wesela


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez hela_z_wesela dnia Poniedziałek 21-05-2007, 20:35, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Sobota 19-05-2007, 17:30    Temat postu:

Nie wiem, nie podobało mi się, o matko, pierwszy raz chyba. Każdy musi mieć ten pierwszy raz.
Tu jest praktycznie sam dialog. Zawsze robiłaś dużo dialogów, wiem, lubię dialogi, no ale tym razem to przesada.
No i przede wszystkim tematyka mi się nie podobała. Głównie. Praktycznie jedynie tematyka.
Bo wykonanie to tak jak zawsze - super (no z wyjątkiem maniakalnie dużego obszaru zajmowanego przez dialogi).
Chociaż może trochę krótkie i nierozwinięte. Mogłaś z tym zrobić coś więcej xD

No, to tyle.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyMakbet dnia Sobota 19-05-2007, 23:08, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arasoi




Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z internetu

PostWysłany: Sobota 19-05-2007, 19:29    Temat postu:

A mi się podobało. Tak ślicznie opisałaś tą parę zakochanych, że sama miałam ochotę znaleźć się na miejscu tej dziewczyny, z tym chłopakiem. I zakochałam się w tej piosence. Znów, zaraziłaś mnie. Ale to dobrze, poszerzam swoje wąskie horyzonty.
I szczerze mówiąc, to chce mi się płakać. Z tej ich miłości. Jejku, robie się strasznym mięczakiem.
Nie będę nic więcej pisać, bo po prostu wszystko się wysypie tak publicznie, a nie chcę.

Kocham Cię.
Dawno nie pisałaś tak romantycznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Nasza twórczość Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin